Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Komentarze

Kysz

  • Avatar
    Kysz 19.10.2015 09:32
    Komentarz do recenzji "One-Punch Man"
    Już chyba widzę na czym polega problem – ja swoje wypowiedzi oczywiście celowo upraszczam, nie jest to bowiem miejsce na rozbudowane eseje dotyczące natury anime ogólnie, jak i tej serii w szczególności. Zgadzam się, że gdyby dyskutować o One Punchu konkretniej, o wiele głębiej trzeba by było wejść w temat. Na poziomie prostego komentarza jednak nadal uważam, że określenie go jako komedia/parodia całkowicie wystarczy (czy tam komedia/parodia akcji o superbohaterach, ale te dwa ostatnie określenia przynależą temu i tak ze względu na poruszaną tematykę)

    No i znowu przekręcasz fakty. Określenie nie jest złe, lecz niepełne i nie odzwierciedlające do końca całości. Innymi słowy: zaszufladkowanie OPM jako komedii jest trochę zbyt dużym uproszczeniem.

    Akurat ironizuje, nie przekręcam faktów xd I zgadzam się, że uproszczeniem jest na pewno, jednak nie sądzę, by zbyt dużym. Dochodzi tu bowiem to, o czym też cały czas piszę, czyli fakt, że komedie też bywają różne i zawierają w sobie różne elementy, niekoniecznie jednak trzeba na podstawie pojedynczych scen definiować tytuł. To trochę tak, jakbyś do okruchów życia w większości chciał dodawać romans, dramat i komedię, bo to są z reguły elementy, które temu towarzyszą w jakimś stopniu.

    Tylko wiesz, tu też chodzi o proporcje pomiędzy tym „nie wszystko”, a komedia. A tutaj czasem przeważa właśnie to „nie wszystko”.

    Póki co nie przeważało, trailery też na to nie wskazują. Więc? Nie rozumiem na jakiej zasadzie miałabym wypisywać, że nie jest to komedia? Nie wiesz ile materiału zawrą w serii – być może nie dojdą do tego etapu, na którym to „nie wszystko” przeważa, a całość będzie miała klimat pierwszych epków. Nie wiem jak to w mandze wygląda, tak gdybam, żeby zapytać o jedno – gdyby tak się stało, to czy do określenia tytułu przeważałaby świadomość tego, co jest w mandze, czy jednak tego, co dostaliśmy w anime?

    I tutaj leży problem: po wstępie wystawiasz ocenę, a jak osoby, które są lepiej zaznajomione z tematem, wytykają ci błąd, to idziesz w zaparte i zostajesz przy swoim, zarzucając innym, że zbyt poważnie podchodzą do tej serii.

    Właśnie w tym leży problem – ja opisuje to, co widzę, osoby zaznajomione z mangą odnoszą się też do dalszej części. Jestem świadoma, że znając pierwowzór od tej wiedzy się już nie da odciąć, ale czy tak ciężko zrozumieć, że ludzie, którzy nie znają mangi także mają prawo się wypowiedzieć? I będą to robić tylko na podstawie tych kilku, dostępnych na razie epków? Mogę przyjąć do wiadomości, że twierdzicie, iż dalej jest inaczej, ale póki co nie mam jak tego zweryfikować i mogłabym to jedynie oglądać dalej licząc na tę zmianę.

    Napiszę może raz jeszcze – ja się zgadzam, że to w pewnym sensie jest mieszanką gatunkową i naprawdę przyjmuje do wiadomości fakt, że być może dalej to ma inny klimat, niż obecnie. Mimo wszystko to dla mnie wciąż komedia/parodia/satyra i z racji tego, że humor tej komedii/parodii/satyry do mnie nie trafia po prostu seria mnie nie interesuje.

    Naprawdę, wynikła tu tak wielka dyskusja z niczego -.-

  • Avatar
    Kysz 19.10.2015 09:06
    Komentarz do recenzji "One-Punch Man"
    To może ja napiszę tak – shounen czy historia o superbohaterach nie widnieją jako gatunki. Komedię i parodię zaś stosuję mniej więcej jako jedno w tym przypadku, głównie dlatego, że parodia jest w sumie czymś na kształt podgatunku komedii (wyżej pisałam zresztą obie formy).
  • Avatar
    Kysz 19.10.2015 09:00
    Komentarz do recenzji "One-Punch Man"
    Hahaha… a skąd wnioski, że DB nie oglądałam? Z mojej listy? No to brawo Sherlocku xd Oświecę cię zatem co do tej kwestii – DB to anime mego dzieciństwa, ale nie miałam tego kanału, na którym leciał, więc serii nie mam kompletnej, bo oglądałam ją wybiórczo xd Także następnym razem zanim kogoś skrytykujesz, warto takie rzeczy przemyśleć, zwłaszcza jeśli wyżej napisałam, że wiem do czego One Punch pije xd
  • Avatar
    Kysz 18.10.2015 23:11
    Komentarz do recenzji "One-Punch Man"
    Eee… ale w którym momencie twierdzę, że wszystko tutaj jest komedią?:P Ja po prostu określiłam to jako komedię, po czym posypały się słowa oburzenia, że takie określanie tego jest złe xd
    Oczywiście, że nie wszystko da się w danej serii komediowej oceniać przez pryzmat komedii, ale to przecież logiczne, prawda? Komedia też może zawierać elementy dramatyczne itp.
    I jak pisałam wyżej, One Punch może i zawierać w sobie elementy innych gatunków, wymieszane w taki czy inny sposób, ale wciąż na pierwszym planie będzie miał komedię. No chyba, że to się w dalszej części bardzo zmienia, ale tego nie wiem xd


    A tak na serio: nie bawiłbym się w gatunki, tylko ująłbym to zdaniem: „Seria na luzie, która w fajny i nieszablonowy sposób wykorzystuje motyw przegiętego hłównego bohatera.”

    Ty może nie, ale ludzie się w to bawią i mogę się założyć, że po przepytaniu innych na temat tego do jakiego gatunku należy One Punch, większość stwierdziłaby, że to komedia, względnie komedia akcji. xd

    Inna sprawa, że mam wrażenie, iż system komentarzy sprawia w tak rozbudowanej dyskusji wiele problemów, zwłaszcza, że odwołujesz się do wypowiedzi skierowanych do innych osób, odnosząc je tak, jakbym odpisywała do twojej wypowiedzi ;p
  • Avatar
    Kysz 18.10.2015 21:22
    Komentarz do recenzji "One-Punch Man"
    Temu napisałam, że chodzi o konstruktywne komentarze ;p Inna sprawa, że może gdyby niektórzy zaczęli pisać, z czasem nabraliby wprawy czy też rozkręciliby się na tyle, że coś by z tego wyszło^^
  • Avatar
    Kysz 18.10.2015 21:12
    Komentarz do recenzji "One-Punch Man"
    I? Co z tego, że Bebop ma tag komedia? Przecież elementy humorystyczne się tam pojawiają, tyle, że nie dominują nad całością i nie przez ich pryzmat oglądamy resztę. Tak czy siak jak ktoś będzie chciał nazwać to komedią sensacyjną, to będzie miał w pewnym sensie rację xd Inną sprawą jest fakt wybrania dominującego gatunku…
    Nie rozumiem więc oburzenia dlaczego nie można One Puncha nazwać komedią. Mam wrażenie, że niektórzy troszkę za bardzo jarają się tą serią i zbyt poważnie do tego podchodzą xd
    W każdym razie gdyby ktoś was zapytał jak gatunkowo prezentuje się One Punch i mielibyście mu udzielić szybkiej i krótkiej odpowiedzi, to niby jak byście go określili?:P
  • Avatar
    Kysz 18.10.2015 20:27
    Komentarz do recenzji "One-Punch Man"
    Koogie napisał(a):
    Smutne jest to ze w swiecie anime nie ma ani jednej sensownej osobowosci ktora by dawala opinie i mozna bylo sie odnosic do niej znajac jej charakter, jak to np. robie bardzo czesto w przypadku gier i filmow.

    Ja zaś żałuję, że w polskim fandomie kuleje sztuka pisania konstruktywnch komentarzy i mało kto decyduje się na bardziej rozbudowane wypowiedzi pod poszczególnymi tytułami :/
  • Avatar
    A
    Kysz 18.10.2015 20:24
    Komentarz do recenzji "Ef – a tale of memories"
    Właściwie wyszło to naprawdę nieźle. Spodziewałam się raczej łzawego, sztucznego dramaciku w stylu Air, Clannada i podobnych pierdółek, a dostałam… tani, ale strawny dramat, którego urok polegał w głównej mierze na umiejętnie stworzonym tu klimacie. Gdyby serię te oprawić w bardziej standardową grafikę, z szablonową narracją, byłoby to dla mnie odpychające. Co prawda od czasów AnoHana i Shigatsu mam o wiele większą tolerancję na wymuszony dramatyzm, to jednak nie przepadam za przesadą, a już absolutnie nie trawię piętrzenia problemów na siłę. Niestety tutaj mamy dokładnie z czymś takim do czynienia, bo mogłoby się obejść bez wielu zmartwień, gdyby zachowywali się oni jak normalni ludzie i nie rzucali sobie kłód pod nogi.

    Również połączenie tu dwóch historii przysłużyło się temu tytułowi, jednocześnie jednak sprawiając, że były momenty, które chciałam przewinąć. Gdyby całość skupiała się tylko na jednym wątku, z pewnością zostałaby niepotrzebnie przedłużona i okraszona jeszcze większą dramą. Z drugiej strony w krytycznych momentach chciałam, żeby wrócono do tego, co mnie najbardziej zainteresowało, przez co z mniejszą uwagą śledziłam to, co akurat serwowano nam na ekranie. Generalnie moimi ulubionymi momentami były te z Miyako, natomiast na widok Kei zgrzytałam zębami z irytacji.  kliknij: ukryte 
    Historia Renjiego i Chihiro o dziwo wyszła dla mnie neutralnie. Początkowo myślałam, że to właśnie sceny z nimi mnie najbardziej zanudzą, głównie dlatego, że sama Chihiro ze swoim piskliwym głosikiem, chorobą i ogólną słodyczą jest typem bohaterki, którego nie znoszę (takie ciepłe kluchy). Potem jednak nawet mnie to zainteresowało.
    Co mnie natomiast zdziwiło, to fakt, że  kliknij: ukryte , co się rzadko zdarza w takich anime. Właściwie podniosło to wartość tej serii w moich oczach, nadając bohaterom większej realności i dojrzałości.

    Oprawa audiowizualna to oczywiście bomba, ze wskazaniem na grafikę. Wszelkie zastosowane tu eksperymenty wypadły idealnie, maskując inne braki, głównie dość słabą animację postaci. Naprawdę pięknie to wyglądało^^ Na scenie z Miyako i jej telefonami się wręcz wzruszyłam właśnie dzięki zastosowanemu efektowi graficznemu, a to nie byle co.
    Co do muzyki, żałuję, że japońska wersja openingu towarzyszyła tylko ostatniemu odcinkowi, bo ten engrish był rozwalający ;p (spodziewałabym się raczej odwrotnej sytuacji, w której engrishowa wersja byłaby dodatkiem). Reszta soundtracku wyszła trochę blado jak na możliwości Tenmona.

    Długo zwlekałam z obejrzeniem tego i w sumie dobrze – gdybym zabrała się za to wcześniej, przy mojej zerowej tolerancji na różnego rodzaju tanie chwyty, skończyłoby się niechybnie na porzuceniu tego i urazą przed kolejną próbą. A tak, podchodząc do tego na luzie, dałam się tej serii pochłonąć i potrafiłam zanurzyć się w stworzony tu klimat. Ocenowo daję temu 7/10, ponieważ sama historia była trochę zbyt banalna i na siłę udziwniona (i do teraz nie wiem o co dokładnie chodziło z tą kobietą w czapce, więc traktuje to jako nic nie wnoszący element artystyczny… ot, żeby było dziwniej). Z drugiej strony jednak bawiłam się przy tym dobrze, czasu poświęconego na to nie żałuję i pewnie aż tak szybko nie umknie to z mej pamięci. Zdecydowanie sięgnę też po Melodies, bo tam chyba rozwija się historia pana z kościoła i tej w czapce xd
  • Avatar
    Kysz 18.10.2015 19:26
    Komentarz do recenzji "Utawarerumono: Itsuwari no Kamen"
    Hm… no być może… ale skąd takie wrażenia? Bo w sumie chyba jedyną rzeczą, na jakiej mogłabym się oprzeć w takim wnioskowaniu, jest obecny rozwój różnych państewek, co widać na przykładzie mocno rozbudowanej stolicy kraju, w którym obecnie znajdują się bohaterowie. Kojarzy mi się, że w pierwszym Utawarerumono nie było takiego rozwoju cywilizacyjnego (patrząc na ich teraźniejszość ofc), ale mogę się mylić, bo widziałam już to jakiś czas temu i nie pamiętam aż takich szczegółów.
  • Avatar
    A
    Kysz 18.10.2015 18:52
    Komentarz do recenzji "Haikyuu!! Second Season"
    Taaaa… oglądanie tego jest zdecydowanie zbyt emocjonujące. A jeszcze nawet nie zaczęli grać „na poważnie”! Cieszy mnie natomiast, że poświęcili tyle czasu Hitoce, bo dzięki temu nabrała ona charakteru, a nie jest tylko marionetką pałętającą się po ekranie. I wyszło, że naprawdę fajna z niej postać, choć krańcowo różna od Kiyoko. Ta zresztą też przy niej rozkwitła i pokazuje więcej charakteru, więc to naprawdę dobrze rozegrali. Zakończenie trzeciego odcinka mnie rozwaliło, zwłaszcza postawa Tanaki xd To jest doprawdy niemożliwe jak bardzo to anime wciąga!
  • Avatar
    Kysz 18.10.2015 16:29
    Komentarz do recenzji "One-Punch Man"
    Cthulhoo napisał(a):
    Dlatego też system rekomendacji wymaga zapoznania się z jej treścią i weryfikacją tychże podobieństw.

    A na jakiej podstawie osoba trzecia miałaby weryfikować czyjąś opinię na dany temat? Podobieństwa nie muszą przecież opierać się na tym, że np. dana seria operuje podobnym poczuciem humoru, równie dobrze dla kogoś najważniejszym podobieństwem będzie szczegół, którego zawsze szuka (np. jakiś schemat postaci).

    Cthulhoo napisał(a):
    No i na MALu nawet recenzje nie są zbyt dobrym wyznacznikiem, bo są pisane bez żadnego nadzoru i bardzo często bez znajomości samej serii. Dlatego też to, co panuje na tym portalu określiłbym jako wplną amerykankę.

    Patrząc na komentarze pod wieloma reckami, tutaj wygląda to dokładnie tak samo. xd A ty chciałbyś, żeby ktoś kontrolował twoje teksty nie tylko pod względem stylistycznym, ale także mówił ci co masz pisać? ;p

    Cthulhoo napisał(a):
    No i dopuszczasz się daleko idącej nadinterpretacji sugerując, iż chciałbym takowy system wdrażać na tanuku oraz implikując, że uważam go za idealne rozwiązanie.

    Nie napisałam, że uważasz go za idealne rozwiązanie, ale skoro piszesz, że system rekomendacji jest lepszy do tagów, to dla mnie jest oczywiste, że gdybyś miał tworzyć portal z bazą anime, to na nim, nie na tagach oparłbyś całą stronę. Nie odnosiłam się do Tanuka, bo ta strona ma już ugruntowany wizerunek, zresztą to portal z recenzjami, więc (przynajmniej w zamyśle) wchodzące tu osoby znajdują coś dla siebie na podstawie recenzji i komentarzy.

    I tak, dobra rekomendacja powie ci na pewno więcej. Ale, po pierwsze, póki nie obejrzysz rekomendowanego tytułu, nie będziesz wiedział na ile jest to dobra rekomendacja, po drugie – nie znając przynależności gatunkowej wiele razy się natniesz. Piszący rekomendacje z reguły nie zawierają w nich rozbudowanej charakterystyki anime. Nie muszą tego, robić, bo to gwarantują nam gatunki i tagi. Jeśli z nich zrezygnujesz, rekomendacje przybiorą formę długich elaboratów, albo, pozostając w tej samej formie, wciąż niczego nam nie powiedzą. Inna sprawa, że komedie są na tyle specyficzne, że póki nie będziesz znał dokładnie gustu osoby piszącej rekomendacje, nie będziesz wiedział, czy faktycznie anime przez nią polecane do ciebie trafi. Typ humoru to coś bardzo „płynnego” – ktoś może uznać, że jednak Seto no Hanayome i Seitokai Yakuindomo są do siebie podobne. Przykładowo, gdybym ja miała w tej chwili napisać rekomendacje do One Puncha na podstawie typu humoru, określiłabym go jako podobnego do Danshi Koukousei, bo dla mnie obie te serie mają bardzo „chłopięcy” humor. Podejrzewam jednak, że nie każdy by się z tym zgodził.

    I co najważniejsze – gatunki i tagi służą przede wszystkim do ograniczania zbioru anime, z których chcemy coś wybrać. Dopiero po takiej selekcji wchodzą rekomendacje i to pod warunkiem, że szukać będziemy czegoś podobnego do tytułu, który już znamy. Zwłaszcza więc na samym początku przygody z anime w niczym nam to nie pomoże.
  • Avatar
    Kysz 18.10.2015 16:15
    Komentarz do recenzji "One-Punch Man"
    Mam wrażenie, że trochę za bardzo starasz się temu dorobić jakieś głębsze przesłanie, czy też skomplikować to za nadto. Owszem, jest tu akcja, pojawiają się poważniejsze elementy, lecz to wciąż nie znaczy, że seria nie jest komedią, bowiem jakby nie patrzeć nad całością dominują elementy humorystyczne i to przez ich pryzmat przedstawiona zostaje reszta. A przecież nie jest tak, że komedia nie może zawierać w sobie elementów poważniejszych, a już tym bardziej połączenie komedii z akcją jest bardzo naturalne (zwł. jeśli parodiuje się motywy superbohaterów).


    Cthulhoo napisał(a):
    No i pisanie o braku kultury jest bardzo na wyrost :3

    Akurat dla mnie wchodzenie do dyskusji byle rzucić jednym hasłem, najlepiej jeszcze prowokacyjnie, po czym umknąć bez rozwinięcia swojej myśli, jest bardzo niekulturalne. Nie na tym polega dyskusja.

  • Avatar
    Kysz 18.10.2015 15:40
    Komentarz do recenzji "One-Punch Man"
    Od tego są zatem recenzje i komentarze. System rekomendacji jest totalnie nie trafiony, bo po pierwsze – od czegoś trzeba by było zacząć, by móc potem znaleźć coś innego, podobnego. Po drugie – i tak jakoś trzeba by było określić podobieństwa między dwoma tytułami, więc wciąż pojawiałyby się tagi do kategoryzowania owych podobieństw. Po trzecie – wymagałby niesamowitej aktywności od sporego grona osób, a nigdzie w polskim fandomie tak zorganizowanego grona nie masz. Po trzecie zaś – rekomendacje są równie, jeśli nie bardziej mylące, bo funkcjonując na poziomie tagów i gatunków zdajesz sobie sprawy z ich szerokiego znaczenia, a jednocześnie wiesz co się w czym zawiera. W rekomendacjach musiałbyś polegać tylko na wizji piszącego, która czasami bywa dziwna (dość rzec, że choćby na MALu ludzie potrafią do siebie porównać takie tytuły jak np. Ergo Proxy i Ichiban Ushiro no Daimaou, a to nie jest pojedynczy, ani nawet najdziwniejszy przypadek). Rzeczywiście, pozbycie się tagów na rzecz rekomendacji tak bardzo by pomogło -.-
  • Avatar
    Kysz 18.10.2015 15:06
    Komentarz do recenzji "One-Punch Man"
    Tyle, że to tak nie działa – bez kategoryzacji nie da się funkcjonować. Zgadzam się, że w obrębie wytworów kultury funkcjonuje to trochę inaczej, nie zmienia to jednak faktu, że na poziomie tego typu dyskusji jest to z reguły wystarczające. One Punch dla mnie jest przede wszystkim komedią/parodią i to, że zawiera w sobie również inne gatunki tego nie zmienia. Zresztą komedia nie musi oznaczać przecież tylko serii związanej z samych gagów.

    Inna sprawa, że zawsze rozwala mnie drobiazgowość takich osób, które wchodzą w dyskusję, rzucają jakimś hasłem, ale już sami nie mają zamiaru kulturalnie rozwinąć swojej myśli. Może więc któryś z panów łaskawie raczy oświecić biedną, niedouczoną użytkowniczkę, do jakich gatunków właściwie przynależy One Punch, żeby broń boże nie popełniła nigdy więcej takiego faux pas nazywając go komedią xd
  • Avatar
    Kysz 18.10.2015 13:38
    Komentarz do recenzji "One-Punch Man"
    Od czegoś jednak istnieją różnego rodzaju tagi i gatunki, ale jeśli klasyfikowanie po nich anime jest złe, to może by je usunąć w takim razie?:P
  • Avatar
    Kysz 18.10.2015 13:19
    Komentarz do recenzji "One-Punch Man"
    A czy to nie jest właśnie komedia/parodia? Ja nie staram się tego tak określić, ja to zwyczajnie nazywam po imieniu xd
  • Avatar
    A
    Kysz 18.10.2015 10:01
    Komentarz do recenzji "Utawarerumono: Itsuwari no Kamen"
    Czekałam na pojawienie się postaci w masce, no bo to w końcu nie mógł być nikt inny niż Hakuoro z pierwszego sezonu, prawda? A wychodzi na to, że nieprawda. W 3 odcinku w końcu się pokazał i przedstawił jako zupełnie inna osoba, patrząc zresztą na jego rolę, to nie jest Hakuoro. Podejrzewam zatem, że Itsuwari no Kamen to faktycznie inna historia osadzona w tym samym świecie, względnie alternatywna wersja wydarzeń z pierwszego Utawarerumono. Jakby jednak nie patrzeć – kompletnie nie powiązana z pierwszą serią.

    Póki co o wiele bardziej podobają mi się relacje pomiędzy bohaterami tutaj, jak w pierwszej serii, zresztą charaktery głównej pary też są dla mnie lepsze w Itsuwari no Kamen. Do tego jest zabawnie, ale i klimatycznie, i jeśli to utrzyma taki poziom do samego końca, wyjdzie z tego naprawdę świetne fantasy^^

    Swoją drogą Kopoko jest urocza, zwłaszcza jak strzela te swoje różne minki xd
  • Avatar
    A
    Kysz 18.10.2015 09:20
    Komentarz do recenzji "Rakudai Kishi no Cavalry"
    Czekam i czekam na to  kliknij: ukryte  Naprawdę, jeśli tego szybko nie rozwiążą, to będzie źle, bowiem w obecnej sytuacji jest słabo. Stella wiecznie się rumieni i robi za cielaczka, ślepo podążającego za swym panem, a o jego względy walczy z jego młodszą siostrzyczką. Bardzo będą się musieli postarać, żeby zetrzeć to paskudne pierwsze wrażenie, bo to teraz jest najgorszym, czym mogli nas uraczyć.

    Dla porównania z Asteriskiem (obie serie są po 3 odcinkach) – tam jakoś tak lepiej widać rozwijające się uczucie pomiędzy Ayato a Julis, a sama bohaterka, choć teoretycznie obdarzona identycznym charakterem, jak Stella, zachowuje się zdecydowanie bardziej charakternie i po prostu lepiej.
  • Avatar
    A
    Kysz 17.10.2015 13:51
    Komentarz do recenzji "Lance N' Masques"
    Pierwsze dwa epki były głupiutkie, ale do przebrnięcia, lecz w trzecim wsadzili już tyle różnego rodzaju dziadostwa, że poległam. Właściwie wszystko wydaje mi się tu totalnie absurdalne, poczynając od samej wizji rycerstwa, aż po problemy rodzinne i okołorodzinne głównej bohaterki. Owszem, póki co nic nie jest wytłumaczone, więc ciężko mówić o głupocie samego motywu, natomiast sposób przedstawienia tego błaga o pomstę do nieba. Jest chaos, są tanie chwyty i ogólnie to wszystko przychodzi bohaterom gładko i wesoło. Tak nie do końca wiem o czym to ma być, a tym bardziej jaka jest grupa docelowa tego czegoś. I nie mam zamiaru się tego dowiadywać. Seria miała być przyjemnym umilaczem czasowym, jednak nie lubię tytułów, po których muszę pobudzać szare komórki do ponownego działania – a ten niestety muszę do takowych zaliczyć. Zatem po 3 odcinku Lance i Maski bez żalu porzucam.
  • Avatar
    Kysz 17.10.2015 09:46
    Komentarz do recenzji "One-Punch Man"
    Oh, ależ oczywiście, że tamto stwierdzenie jest przesadzone i przedstawia to w uproszczony sposób. I to celowo. xd Ale jeśli już musisz to komentować, to dobrze by było również napisać cóż takiego mnie omija w tej komedii, że jej nie rozumiem xd

    Inna sprawa, że akurat moje podejście było jak najbardziej pozytywne. Abstrahując od wszechobecnych zachwytów, trailer mnie kupił – obiecywał całkiem niezłą komedię, po brzegi wypełnioną różnymi gagami. W dwóch odcinkach tej różnorodności gagów nie widziałam. Momenty, w których bohater ubijał przeciwników jednym ciosem zaczęły mnie nużyć, włącznie z jego załamaniem tym faktem i absurdalnością jego wyglądu. Krew i flaki, jak już wspomniałam wyżej, to nie są zaś elementy, którymi się jaram.

    Progeusz napisał(a):

    Nie ma sensu abyś dalej oglądała.

    To akurat wiem – nigdy nie ma sensu oglądać komedii, która nas nie śmieszy xd
  • Avatar
    Kysz 16.10.2015 21:40
    Komentarz do recenzji "Taimadou Gakuen 35 Shiken Shoutai"
    Warto coś napisać, żeby ostrzec innych przed takimi gniotami^^
  • Avatar
    A
    Kysz 16.10.2015 20:02
    Komentarz do recenzji "Taimadou Gakuen 35 Shiken Shoutai"
    Um… taaaaak… szczerze powiedziawszy nie wiem co mnie podkusiło, żeby to zacząć oglądać, ale nie wyszłam na tym najlepiej jak na razie. Chaos, klisze, tania drama, płytkie postaci, schematyczne walki i brzydka grafika… a w drugim epku jeszcze jakąś tandetną zbroję bohaterowi dorzucili + dziwnego mecha (i ten japoński fetysz króla Artura…). Ogólnie jest głupi a szykuje się jeszcze gorzej patrząc chociażby na to, że kroi się tam jeszcze durny romans, a antagonistami będzie jakaś zła i tajemnicza organizacja złożona pewnie w 100% ze świrów xd Szał. Widywałam już co prawda bardziej irytujące tytuły, ale ten jest ogólnie słaby – od biedy może i dałabym radę go obejrzeć, bo faktycznie nic mnie totalnie nie odrzuciło, ale to by było kolejne oglądanie tylko w ramach wypełnienia wolnego czasu, z jedynie delikatną ciekawością jak to się skończy. Na raz na pewno by mnie to zmiotło, 1 ep w tygodniu mogłabym przeboleć, ale nie wiem czy warto (albo inaczej – na pewno nie warto, nie wiem czy chcę to dalej oglądać z taką świadomością xd).

    Póki co jedynym plusem było dla mnie wrzucenie tam Cock Robin, choć i to było zrobione sztucznie, tandetnie i totalnie od czapy.
  • Avatar
    A
    Kysz 16.10.2015 19:00
    Komentarz do recenzji "Subete ga F ni Naru: The Perfect Insider"
    Po drugim odcinku wciąż trudno stwierdzić co z tego wyjdzie. Jedno jest pewne – seria ma aspiracje do bycia czymś więcej, niż kolejnym rozrywkowym anime. I pod koniec sezonu będzie z tych aspiracji z pewnością rozliczona, a poprzeczkę ma ustawioną wysoko.

    Właściwie drugi odcinek zleciał mi równie szybko jak pierwszy – wręcz mogę powiedzieć, że znowu w to wsiąkłam i ani się obejrzałam, a się skończyło. Niestety wciąż nie wiem co w tym takiego jest, że mnie tak trzyma, bowiem o ile akcji było teraz więcej, to nadal możemy mówić o „przegadanych” dwudziestu kilku minutach.

    Natomiast dwójka głównych bohaterów już mnie kupiła (o Magacie póki co było bardzo niewiele). Nishinosono jest jak dla mnie świetna – na pierwszy rzut oka wydaje się rozpuszczonym, bogatym dzieckiem, które żyje w luksusie i myśli tylko o tym, by ładnie wyglądać, lecz już udowodniła, że bardzo inteligentna z niej osoba. Z Saikawy za to z każdej strony emanuje stoicyzm i wydaje się być kolejnym przykładem nudnego, skrytego geniusza, ale jego niektóre reakcje mnie po prostu rozbrajają xd

    Z niecierpliwością czekam co będzie dalej – „wejście smoka” pod koniec drugiego epka wypadło w moich oczach naprawdę ekscytująco. Co z tym zrobią, to już inna sprawa. A zrobić mogą sporo – od serii genialnej do tandetnego gniota, gdyż lina na której balansują jest w wielu momentach bardzo cienka. Czego by jednak nie zrobili nic im nie odbierze tego, że opening i ending mają genialne^^
  • Avatar
    Kysz 14.10.2015 19:56
    Komentarz do recenzji "One-Punch Man"
    Koogie napisał(a):
    A takze uwielbiam widok palonych pieniedzy, a ostatnia seria ktora robila cos na tym poziomie to space dandy ktory mi wybitnie nie przypadl do gustu z powodow koncepcji fabularnych.

    Heh, to akurat mnie Dandy koncepcyjnie się właśnie podobał – są to o wiele bardziej moje klimaty niż One Punch xd
  • Avatar
    Kysz 14.10.2015 19:55
    Komentarz do recenzji "One-Punch Man"
    Moslaten napisał(a):
    Z resztą nawet jak ci się nie podoba to nie warto tego porzucać, warto to obejrzeć chociaż dla animacji…

    Akurat za bardzo cenię swój czas, by oglądać coś dla takiej pierdoły, zwłaszcza jeśli reszta mnie drażni xd Dla animacji mogłabym od biedy obejrzeć jakiś ok. godzinny film i to pod warunkiem, że tematycznie by mnie nie odrzucał. Oglądanie serii dla samej oprawy wizualnej jest zbyt masochistyczne xd