x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: wut?
Btw. a może na przyszłość nie kieruj się tym, co popularne, a własnym gustem? Przynajmniej nie będziesz tracić czasu na coś, co ci się ewidentnie nie spodoba xd
Re: wut?
Ten komentarz po prostu pokazuje, że poważniejsze okruchy życia nie są dla ciebie. Nie jest to żadna ujma jak coś, ale generalnie nie rozumiem jak można się brać za coś, co ewidentnie nie jest w naszym guście, po czym narzekać, że nie był tam tego, czy tamtego (plot twisty i akcja w okruszkach? taaa… i co potem? może od razu atak potworów?:P).
Na specjalną uwagę zasługuje oczywiście oryginalna grafika, genialnie pasująca do całości. Osobiście nie jestem fanką współczesnych anime, wymuskanych do granic możliwości, z których animacja komputerowa wyziera na każdym kroku. Coś takiego wygląda dla mnie sztucznie i tandetnie. Natomiast wszelkie eksperymenty graficzne zawsze mają u mnie wielgachnego plusa na start. Tutaj nie wyobrażam sobie innego stylu, zwłaszcza iż zrobiono to naprawdę starannie i ze smakiem.
Ciężko mi jednak coś więcej na jej temat napisać, całość ma bowiem bardzo subtelny, nieuchwytny klimat i żeby go poczuć, trzeba to po prostu zobaczyć. Mnie to kupiło całkowicie, temu też wystawiłam temu notę 9/10 (do pełni szczęścia zabrakło mi jeszcze kilku odcinków, rozwijających nieco pewne kwestie (ostatni ep wydał mi się lekko wymęczony po prostu). Naprawdę szkoda, że takich serii nie powstaje więcej, ale też dzięki temu ta jest tak wyjątkowa.
Re: Ocena
Tyle, że ja się nie odnoszę do tego jak wygląda to, co recenzent skomentował. Przede wszystkim jednak rzecz, która mu się nie spodobała, to fakt, ze początkowe odcinki w jego opinii miały o wiele wyższy poziom niż późniejsze. I to nie jest rzecz, którą da się ocenić całkowicie obiektywnie. Jeden stwierdzi, że faktycznie tak było i ostatnie arce go wymęczyły, inny uzna, że im dalej tym lepiej, a jeszcze ktoś może stwierdzić, że po prostu całość ma równy poziom. Czy w tym wszystkim będzie tylko jedna słuszna opinia? Bynajmniej.
Inna sprawa, że bywały tu teksty, przy których nawet bez znajomości tytułu wiadomo było, że autor popadł po prostu w skrajność. Przy tym nie odniosłam takiego wrażenia, zwłaszcza iż składał się on zarówno z wypisania wad jak i zalet, które ów tytuł posiada.
O nie, to są zupełnie różne kwestie. Nawet nie wiedząc o serii nic mogę bez problemu wyczytać, że autor ocenia dobrze bohaterów i ogólny zarys świata i tym bronię recenzji, która w opinii hejterów jest słaba, bo recenzent jedzie po danym tytule. Tyle, że właśnie on wcale po nim nie jedzie, a już na pewno nie próbuje na siłę i pod każdym kątem go oczernić.
Inna sprawa to kwestia tego, że wiele osób stwierdza, iż recenzentowi nie siadły dalsze odcinki, więc ocenił słabo serię, bo spodziewał się czegoś innego. Ja nie odbieram tego w taki sposób i tu również znajomość tytułu nie jest mi potrzebna. Porównałabym to trochę to oczekiwań np. w haremówce. Z jednej strony można słabo ocenić serię, bo bohater nie wybrał naszej ulubionej bohaterki (i to jest kiepska argumentacja), z drugiej można słabo ocenić, bo bohater wybrał taką bohaterkę, która do niego nie pasowała i w trakcie serii nie widać było między nimi chemii (i to już jest jakiś konkret, co prawda również bazujący na subiektywnych odczuciach, ale nie sprowadzający się do zwykłego „nie lubię, bo tak”). W tym wypadku skłaniałabym się ku drugiej opcji, a przynajmniej ja to tak odebrałam. A czy po obejrzeniu tytułu bym się zgodziła, czy też nie, to nie ma absolutnie nic do rzeczy – wciąż w tekście widniałaby tylko i wyłącznie opinia recenzenta, do której jak najbardziej ma prawo.
To bym powiedziała zależy całkowicie od recenzenta i tego z myślą o jakiej grupie osób pisze dany tekst. Choć akurat nie kojarzę, by tak wiele recenzji zawierało spoilery (bo umówmy się, ale wypisane czegoś w rodzaju wzmianki z tej recenzji o jakimś pojedynku spoilerem nie jest).
I napiszę raz jeszcze – ja nie mam zamiaru twierdzić, że recenzja jest dobra i faktycznie rzetelnie napisana – to jest faktycznie rzecz o której nie mam prawa się wypowiadać, bo nie znam tego, do czego ona się odnosi. Mnie tylko chodziło o to, że nie jest ona tak negatywna i pełna jadu jak niektórzy ją widzą. Ponadto jeśli ktoś chce twierdzić, że jest to słaby tekst, wypadałoby napisać dlaczego tak się myśli (i nie, napisanie, że jest to słabe, bo przecież tytuł jest zarąbisty argumentem nie jest). Tylko i wyłącznie o tym od samego początku piszę, więc naprawdę nie rozumiem na co mi do tego znajomość omawianego tytułu xd
Re: Ocena
A przepraszam bardzo, ale czy recenzja jest tekstem kierowanym tylko i wyłącznie dla osób znających serię? Ba, pokusiłabym się o stwierdzenie, iż tutaj główną grupą docelową są właśnie potencjalni przyszli widzowie. Nie ma to zupełnie porównania do przykładu o balecie mongolskim, jaki podałeś. Tutaj poruszane przez autora kwestie są czytelnikom znane (jak przeciąganie walk, nierówny poziom arców, wzbudzający sympatię bohaterowie), nie operuje on też pojęciami specjalistycznymi. Jak najbardziej można ocenić wydźwięk argumentacji nie znając serii. Tak jak wspomniałam bowiem, nie oceniam słuszności argumentów, tylko to w jaki sposób recenzent przekazuje swoje zdanie.
A czemu miałoby nie być okay? Bronię recenzji jako jej czytelnik i znajomość serii nie jest mi do tego potrzebna. Po prostu przeczytałam tekst, który ludzie zjechali jako wylewanie żali maści wszelakiej, a który wcale nie ma aż ta negatywnego wydźwięku. W dodatku wyżej podawałam przykłady tego, co z recenzji wyczytałam (w tym to, co recenzent chwalił), a jakoś nie widzę, by ktokolwiek z tzw. „hejterów” jakkolwiek odniósł się do jej treści xd
Re: Ocena
Re: Ocena
Re: Ocena
Re: Ocena
Re: Ocena
W dodatku nie widzę tutaj biadolenia jaka to seria nie jest tragiczna i jak to recenzent się przy niej straszliwie nie męczył, byle tylko obejrzeć i móc zjechać w recenzji. Naprawdę nie widzę podstaw, by aż tak dogryzać recenzentowi tylko dlatego, że nie ubóstwia tej serii tak jak większość. Ma do tego pełne prawo, w dodatku jak dla mnie całkiem nieźle swoje zdanie argumentuje i w żadnym momencie nie przeradza się to w pasmo narzekań. Ba, on naprawdę w wielu miejscach serię chwali.
I tak, ta dyskusja jest bezsensowna, bo większość wpadła do komentarzy by ponarzekać na ocenę i już na sam jej widok się bulwersują, nie wgłębiając w samą treść recenzji. Może ze dwie osoby wypowiedziały się jakoś konkretniej na jej temat, reszta potrafi tylko rzucić hasłem, że recenzja jest słaba… „bo tak” (ale żeby już się odnieść do jej treści, to pewnie zbyt trudno, bo trzeba by ją przeczytać bez uprzedzenia ;p)
Btw. idąc tym tokiem myślenia, każdy tasiemiec musiałby mieć oceny 9‑10, bo w końcu nikt nie powinien się „męczyć” przez kilkaset odcinków oglądając je tylko dla przyjemności, za to bez uwielbienia xd
Re: Ocena
Re: Ocena
Re: Ocena
Re: Nowela
Bo rankingi są fajną zabawą? Owszem, nie rozumiem natomiast jak można się nimi frustrować – przecież to logiczne, że nigdy nie będzie jednego anime roku, czy sezonu dla wszystkich, bo ile osób, tyle gustów. Dla mnie Gangsta jest ewidentnym anime sezonu i nie widzę serii, która mogłaby z tym konkurować (o ile czegoś nie zepsują). Dla kogoś nie, no to trudno – wieszać się przez to nie będę xd Osobiście lubię sobie obejrzeć poważniejsze serie z mocniejszym klimatem w takim właśnie stylu, a z tym bywa najczęściej krucho. Z wymienionych przez komilla serii jedno jedyne Gakkou Gurashi wpisuje się jako tako w mój gust, bo dla mnie serie pokroju Prison School czy Ninja Slayer są wręcz idiotycznie głupie, więc ocierają się raczej o dno^^'
Czy czasem nie wynika to z samego faktu istnienia Tagsów? To że nie są to zwykli ludzie zostało zaakcentowanie nie raz i nie dwa w tej serii akurat.
Dlatego tam było dodane słowo „irytujący”, a ona na szczęście taka nie jest. Jedno czy dwoje dzieci jeszcze może być, w końcu nawet w takich realiach (a może przede wszystkim w takich) jakieś się zawsze znajdą pod ręką. Ważne by to znowu nie była seria wypełniona zbawiającymi świat nastolatkami^^