Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Komentarze

Kysz

  • Avatar
    A
    Kysz 6.01.2015 21:27
    Komentarz do recenzji "Binan Koukou Chikyuu Bouei Bu Love!"
    Ahahaha ahahaha ahahahahaha… lol xd Szczerze nie mogę przestać się śmiać po obejrzeniu 1 epka xd Bankowo obejrzę do końca (mam tylko nadzieję, że twórcom gdzieś tak w połowie się pomysły nie skończą -.-), bo normalnie to było tak fantastycznie śmieszne, że aż się sama sobie dziwię jak bardzo mi się podobało!
    Swoją drogą przemiany bohaterów, jak i wykorzystywanie przez nich mocy są zanimowane całkiem nieźle – bałam się większego dziadostwa.
    I do tego Kamiya Hiroshi – lepiej mogłoby być tylko gdyby jeszcze Ishida Akira grał tu jakąś główną rolę^^
  • Avatar
    Kysz 2.01.2015 22:54
    Komentarz do recenzji "Hana Yamata"
    Być może funkcjonuje w pewnych kręgach, niestety nie jest oficjalnie przyjęte, że capslock oznacza ironię. Równie dobrze mogło to świadczyć o tym, że wyrażasz krzyk, bo przecież taka forma jego użycia również funkcjonuje.
  • Avatar
    Kysz 2.01.2015 22:52
    Komentarz do recenzji "Hana Yamata"
    Dyskusja wymaga kultury, w tym nieprzeinaczania wypowiedzi rozmówcy, czego niestety w tym momencie nie doświadczyłam.
  • Avatar
    Kysz 2.01.2015 22:28
    Komentarz do recenzji "Hana Yamata"
    Nie moja sprawa co sobie wymyśliłeś, że akurat capslock ma wskazywać na ironię, czy co tam innego. Jeśli jesteś w stanie rzucać tylko półsłówka i obrazki, oznacza to, że nie potrafisz prowadzić dyskusji i tracę tylko czas. I wybacz, że wymagałam po prostu kulturalnego podejścia do rozmówcy.
  • Avatar
    Kysz 2.01.2015 22:26
    Komentarz do recenzji "Hana Yamata"
    Ale tak jest zabawniej.

    Po tym stwierdzeniu kończę dyskusję. Nie mam zamiaru prowadzić czegoś, co można nazwać pseudodyskusją, skoro odnosisz się z takim brakiem szacunku do rozmówcy, że ignorujesz i przeinaczasz jego wypowiedzi w taki sposób, w jaki cię to „bawi”. Nie dziękuję za coś takiego – nawet podając sensowne argumenty w tym momencie zniżasz się poziomu tzw. internetowych trolli, a ja nie tego szukam w takich dyskusjach.
  • Avatar
    Kysz 2.01.2015 22:17
    Komentarz do recenzji "Hana Yamata"
    A teraz wytłumacz mi proszę dlaczego quality pisane w ten sposób oznacza jakość, a QUALITY – brak owej jakości xd Sorry, nie siedzę w internetowej terminologii, używam określeń funkcjonujących w języku polskim, a nie wymyślonych pierdół z podtekstami -.-
  • Avatar
    Kysz 2.01.2015 21:08
    Komentarz do recenzji "Hana Yamata"
    Może ale nie musi. Nie znam się na zasadach trollingu, sorry -.-
  • Avatar
    Kysz 2.01.2015 20:54
    Komentarz do recenzji "Hana Yamata"
    Cóż, widzę brak jakości, co wciąż nie tłumaczy czym jest owo QUALITY jako takie, skoro słowo to znaczy właśnie jakość xd
  • Avatar
    Kysz 2.01.2015 20:43
    Komentarz do recenzji "Hana Yamata"
    Pod warunkiem, że ową definicję się zna. Czy aż ta trudno opisać to słownie? Aż tak poziom dyskusji spadł tutaj? -.-
  • Avatar
    Kysz 2.01.2015 20:16
    Komentarz do recenzji "Hana Yamata"
    A potrafisz to wytłumaczyć w słowach, czy na obrazkach się skończy?:P Sorry, nie jestem zagorzałym otaku, który pół życia spędza nad roztrząsaniem definicji o wszelkich duperelach, panujących w owym światku. xd Gdybym pisała recenzję profesjonalnie, za pieniądze mielibyśmy do czynienia z inną sytuacją. Mam wrażenie, że w tym momencie zahacza to o chorą sytuację kwalifikacji recenzentów piszących recenzje nieprofesjonalnie. Czyli co – każdy, kto chce pisać recenzje tutaj powinien się udać na studia z krytyki artystycznej?
    Zanim zaczniesz burzyć, że piszesz o głupim terminie, zaznaczę, że tak – przesadzam. Ale celowo. Jeśli da ci to coś do myślenia, to fajnie, jak nie – trudno xd
  • Avatar
    Kysz 2.01.2015 20:12
    Komentarz do recenzji "Hana Yamata"
    To jest słaba czy przeciętna? Zdecyduj się.

    Kiedy odnosisz się do czyjejś wypowiedzi, to wypadałoby odnieść się do całości, a nie tylko skopiować część a potem przyczepiać. Pisałam o tym, że animacja przez większość czasu jest przeciętna, ale bywają też sceny, w których ona wyraźnie kuleje. Dlatego wypada słabo, skoro ma też wyraźnie gorsze momenty.

    Dynamniczne czy statyczne? Sprecyzuj.

    Obie – przy czym w przypadku dynamicznych jest to zdecydowanie większa wada. Nie widzę więc sensu w takim rozdrabnianiu się jednak.


    Ok, nie olśniewają się, ale nie wspominasz ani słowa o tym, że choreografia dobrze zgrywa się z muzyką, a to jest bardzo istotny element.

    Nie jest to trudne zważywszy na to, że przez całą serię mamy do czynienia z jedną choreografią do jednej piosenki (w dodatku openingowej). Ta ubogość nie jest zbytnią zaletą, a gdyby nawet tego nie zrobili odpowiednio, to byłby żal -.-

    Ta, zwłaszcza że przez całą serię ćwiczą jeden i ten układ zamiast co rusz wymyślać nowy… to się chyba nazywa chyba bardzo realistyczne podejście do tematu. W dodatku w wielu tańcach synchronicznych pojawia się powtarzalność elementów :P

    Taaa… ale szkoda, że te same ruchy pojawiają się także w openingu w tych samych momentach niemal. No i powtarzalność elementów nie znaczy automatycznie, że każdy ruch musi wyglądać dokładnie tak samo, bo nawet profesjonalni tancerze nie są go w stanie za każdym razem tak samo zatańczyć, jeśli już mamy przyczepiać się do szczegółów.

    Nie ma anomalii anatomicznych, postaci wyglądają na swój wiek, więc… są na dobrym poziomie. A powieki? Piszesz o swoim guście, a nie o technicznym wykonaniu.

    Temu też wspominałam, że zawsze dochodzi kwestia gustu. Ale z drugiej strony skoro wspominałeś o estetyce, to owe powieki jak najbardziej zaburzają estetyczny wygląd postaci xd Co do proporcji to są one zaburzone, acz na zasadzie jaka ogólnie pasuje w anime, gdzie dziewczęta zawsze mają nienaturalnie drobne i chude sylwetki no i wielgachne oczyska. Nie uważam tego za wadę, acz trudno tu już mówić o braku anomalii anatomicznych. xd


    Czyli są przeciętne, a nie słabe.

    Akurat stworzenie ładnego tła nie jest aż tak trudne, więc w tym aspekcie można się bardziej wysilić. Już wspominany gdzieś w tej dyskusji Brynhildr prezentuje się lepiej, a jakoś wątpię, by poświecono na to bóg wie ile wysiłków i pieniędzy.

    Częsty i bardzo popularny zabieg w anime :P

    Nie w każdym na szczęście. W dodatku sam fakt, że obecnie często to stosują by oszczędzać ma świadczyć na korzyść tego? Bo moim zdaniem zdecydowanie nie – takie coś osobiście zawsze uważam za wadę. Gdyby iść tym tropem, to gdyby nagle zrezygnowali np. w ogóle z tła i zaczęli stosować w 80% anime tylko kolorowe plansze, znaczyłoby to, że to poziom przeciętny, bo tak robi większość?:P

    Gdzie ty tu widzisz problemy z kolorystyką? Że zbyt jasne? To nie kolory, to jasność. Anime jest prześwietlone, ale paleta barw jest jak najbardziej w porządku, chociaż można zarzucić zbyt mały kontrast między kolorem włosów Hany a barwą jej cery.

    Nie żebyś odnosił się w tym momencie do mojej wypowiedzi o rozmyciu, wcale a wcale xd Ale odpowiem do tego, co napisałeś. Jeśli chodzi o kolorystykę, to jakby nie patrzeć użycie zbyt jaskrawych kolorów to też kwestia palety barw, nie trzeba się automatycznie rozdrabniać na „paletę barw” i dodatkowo „jasność owych barw”, bo jeśli będziemy tak robili, to fragmenty o grafice powinny zajmować tyle, ile obecnie zajmują całe recenzje -.-

    Ja tu widzę próbę obronienia swojej opinii, która opierała się bardziej na subiektywnych odczuciach, a mniej na rzetelnej ocenie strony technicznej.

    Widzisz, co chcesz – ja na to nic nie poradzę. Ja tu również widzę próbę obrony swojej opinii bez czytania ze zrozumieniem i olewana argumentów przeciwnika prostym „nie znasz się”. I któż teraz udowodni, kto z nas ma rację? Wypadałoby chyba zwrócić się o pomoc do specjalisty, by zanalizować ową serię pod kątem jakości grafiki. Jako iż tobie bardziej zależy – ty płacisz xd



  • Avatar
    Kysz 2.01.2015 19:46
    Re: Fabuła i Postacie :)
    Komentarz do recenzji "Hana Yamata"
    Niestety jest to niemożliwe z kilku różnych powodów, z których najważniejsze to:
    - prawdopodobnie żadna osoba tutaj nie jest specjalistą od grafiki (nie zauważyłam wypowiedzi takowych w żadnych recenzjach), zatem na dobrą sprawę nie powinna się wypowiadać, bo nie jest w stanie wyłapać wszystkich niuansów danej serii, a zatem nie można jej uznać za w pełni obiektywną.
    - kwestia gustu zawsze gra sporą rolę nawet w kategorii graficznej, co widać chociażby w ocenie zastosowanej kolorystyki (bardzo ładnie jest to pokazane w komentarzach do NGNL jeśli mowa o nowych seriach), stylu, a nawet projektów postaci (jak chcesz rozdzielić spośród standardowych projektów ze sporymi uproszczeniami, które z nich są przeciętne, które lekko powyżej przeciętnej, a które już dobre? Np. w seriach o słodkich dziewczątkach, czy owe słodki dziewczęta są lepiej zaprojektowane w Gochuumon wa Usagi desu ka?, czy może w Non Non Biyori, albo jendak K­‑on?)
    - ocena, czyli te wasze cyferki to zaś sprawa jak najbardziej subiektywna dopóki nie zostanie odgórnie ustalony system oceniania grafiki z opisanymi wszystkimi kategoriami co i jak należy oceniać (w rozpisaniu na wszelkie aspekty wchodzące w skład „grafiki” i ich znaczenie dla tejże). Brzmi głupio? Nieee, tylko tak się zdaje xd
  • Avatar
    Kysz 2.01.2015 19:38
    Komentarz do recenzji "Hana Yamata"
    Widzisz – ja też Quality czyli jakości nie stwierdziłam xd
    Jeśli nie daj boże piszesz o czymś innym, to pisz po polsku – utrzymujmy pewien poziom wypowiedzi, a dyskusja będzie na pewno bardziej czytelna dla każdego.
  • Avatar
    Kysz 2.01.2015 19:36
    Komentarz do recenzji "Hana Yamata"
    To współczuję – może przejdź sobie zatem na portal w którym masz same cyferki i grafiki? Będzie ci łatwiej…
  • Avatar
    Kysz 2.01.2015 19:35
    Komentarz do recenzji "Hana Yamata"
    Istotny, ale nie jedyny. Do tego dochodzą projekty postaci, a także tła, by wymienić te ważniejsze aspekty. Estetyka to często kwestia bardzo sporna, a zastosowane zabiegi graficzne dla większości osób niewykrywalne, a co za tym idzie nieistotne.
    I biorąca pod uwagę wszystkie aspekty Hanayamata wypadał przeciętnie z tendencją na źle. Żeby je wypunktować, może będzie prościej zrozumieć o co mi chodzi:
    - wasza ukochana animacja w Hanayamata wypada słabo – ogólnie jest przeciętna, ale niektóre scenki animowano bardziej ubogo; szczególnie sceny tańca powinny być olśniewające, ale nie są; do tego dochodzi kwestia powtarzalności ruchów, czyli czyste lenistwo twórców
    - projekty postaci nie są moe – są brzydkie z tymi szkaradnymi powiekami
    - tła są bardzo ubogie, nie ma tu nic, co specjalnie przyciąga wzrok
    - poszczególne sceny częstokroć lekko rozmyto
    - no i ta nieszczęsna kolorystyka rażąca po oczach

    Taaa… rzeczywiście – znak dobrej grafiki!
  • Avatar
    Kysz 2.01.2015 15:34
    Komentarz do recenzji "Hana Yamata"
    Baby Steps lepiej zanimowaną serią od Brynhildr? To jest dopiero śmieszne! Animacja w Baby Steps momentami leży i kwiczy – to jest jedna z gorzej zanimowanych serii w ciągu całego roku! Hanayamata również ma gorszą animację od Brynhildr – bo ogólnie te dwie serie miałyby animacje na podobnym poziomie, ale w Hanayamata często owa animacja jest dodatkowo zubożona. A Co do Yozakury, to tu przyznałam się do błędu i uznałam, że 5 jest oceną faktycznie zbyt niską zwłaszcza w porównaniu z większością obecnie wychodzących serii (nadal nie jestem zwolenniczką dostosowywania się do poziomu miernot, ale inaczej to wszędzie wystawiałabym oceny w granicach 3­‑5, bo obecny poziom jest niewspółmierny do środków, którymi twórcy dysponują).
    I powtórzę się po raz setny, nie nawet nie wiem który – GRAFIKA TO NIE TYLKO ANIMACJA!!!!
  • Avatar
    Kysz 2.01.2015 14:51
    Komentarz do recenzji "Hana Yamata"
    Problem w tym, że to nie jest dobrze zanimowana seria! Ona jest masakrycznie „oszczędna” w każdym aspekcie, w tym także w kwestii animacji. Do tego dochodzą brzydkie projekty postaci, prześwietlenia (które nieraz autentycznie potrafią razić w oczy), tła na poziomie mimimum, więc… cóż – ta grafika nie jest wcale dobra -.-

    Swoją drogą to jakaś moda? „Przyczepmy się od oceny za grafikę, olejmy tekst – ważne są cyferki!!!” xd
  • Avatar
    Kysz 2.01.2015 14:47
    Komentarz do recenzji "Hana Yamata"
    No chyba będę musiała tak zrobić, bo zaraz zostanę zlinczowana o tę nie daj boże jeden stopień mniej niż sobie ktoś wymarzył xd
  • Avatar
    Kysz 31.12.2014 15:29
    Komentarz do recenzji "Hana Yamata"
    Można chyba tak i tak. Ja spotkałam się i z pisownią łączną i oddzielną. Osobiście wolałabym pisownię łączną, ale że w spisie na Tanuki figuruje oddzielna, więc nie ingerowałam w to. Zresztą równie dobrze można by to zapisać jako HaNaYaMaTa, bo stanowi to połączenie pierwszych sylab z imion bohaterek.
  • Avatar
    Kysz 31.12.2014 15:24
    Re: gothic lolita
    Komentarz do recenzji "Shingeki no Bahamut: Genesis"
    Tak, ale to się nie liczy, bo nie wchodzi do rzeczywistej historii. Ponadto oglądać obrazków dodanych do odcinka nie trzeba, a gdyby ten sposób przedstawienia postaci wykorzystano podczas faktycznej akcji, byłoby już gorzej go pominąć.
  • Avatar
    Kysz 31.12.2014 14:58
    Komentarz do recenzji "Hana Yamata"
    Proszę przeczytać dyskusję pod tamtym tytułem zamiast z tym wyskakiwać.
    Skalę podniosłam, bo inaczej wszystkim seriom na poziomie Hana Yamata musiałabym dawać 3, a to uznałam jest za niską oceną po prostu.
  • Avatar
    Kysz 31.12.2014 14:57
    Re: gothic lolita
    Komentarz do recenzji "Shingeki no Bahamut: Genesis"
    A fuj, nie patrzę! Straszna rzecz… Dobrze, że w serii tego nie wykorzystywali -.-
  • Avatar
    Kysz 31.12.2014 14:25
    Komentarz do recenzji "Shingeki no Bahamut: Genesis"
    Nie, znam różnice. Mówię o mieszaniu dwóch gatunków. Istnieniu magi obok wyjaśnionej technologii. Mam podać przykład? Final Fantasy chociażby. Mamy niewyjaśnione moce nadprzyrodzone i magie z dodatkiem mistycyzmu a obok technologię, broń palną czy czasem steampunk. Mogę też walnąć cały referat o tym jak Grandia 2 nabrała mnie, że to fantasy.

    Eee, ale wiesz, że piszemy w tym momencie o anime, a nie jrpg? Niestety ciężko mi się do tego odnieść, bo zwyczajnie nie grywam, w każdym razie jeśli chodzi o anime i literaturę takie połączenie nie jest zbyt popularne.

    Możesz się ze mną sprzeczać. Jednak co ja mam ci powiedzieć więcej? Wszystko i tak mi zaprzeczysz. Napisze, że pierwszy odcinek ma multum przykładów, nawet wygląd miasta ale oczywiście nic tam nie ma bo Bahamut to czyste fantasy. Bo co niby mają tu konie? Kiedy ja wspomniałam, że to element stylu. Mówiłam o tym jak pokazane są pojedynki, poruszanie się kamery chociażby. Co do Favaro chodziło mi o typ osobowości nie jego kapelusz. Pojedynki na miecze? Ja mówię o elementach nie o dosłownym westernie. Zobacz sobie chociażby Wild Arms o których wspomniałam.

    Ech… uwielbiam to. Człowiek próbuje prowadzić dyskusję, a druga strona do razu, że ktoś się kłóci czy sprzecza. Nie, ja próbuje ci pokazać, że to co piszesz mija się z prawdą, ale to nie jest sprzeczanie się. Możesz tego nie przyjmować do siebie, możesz nawet nie próbować zrozumieć o co mi chodzi, ale w takim wypadku ta dyskusja nie ma sensu. Napisałaś, że ma to elementy westernu i ja odpisałam, że nie, wcale nie ma. Bo elementy typu sposób pokazania pojedynków (ale w sumie jaki? co jest takiego charakterystycznego w tych pojedynkach, by móc je przyrównać do westernu?), łowcy nagród, czy typ osobowości Favaro nie są elementami westernu w takim znaczeniu, że nie są elementami konstruktywnymi tegoż gatunku i swobodnie mogą występować także w klasycznym fantasy. Konie zostały tu rzucone właśnie na takiej samej zasadzie – bo mają się tyle do elementów westernu co reszta przywołanych elementów. Ot, po prostu także występują w tamtym gatunku. Za Wild Arms podziękuję – nie wygląda zachęcająco. Może gdyby to była krótka ova, to spróbowałabym.

    Klasyczny przykład czystej przygodówki fantasy… ok jak uważasz xD Dobra, od teraz będę uważać, że ta maszyneria latającego statku to magia.

    Którego latającego statku? Sterowanego magią pojazdu Bachusa, czy potworów na których poruszały się demony?
    I tak, zdecydowanie uważam, że to przykład czystej przygodówki fantasy. Ale jeśli znasz jakieś klasyczne przykłady z tego gatunku, które byłyby czystszymi jego przedstawicielami, to chętnie poczytam cóż to za anime i dlaczego akurat Bahamut nim nie jest.
  • Avatar
    Kysz 31.12.2014 13:43
    Komentarz do recenzji "Shingeki no Bahamut: Genesis"
    Rzadkie? Ja nie pamiętam jrpg gdzie nie skończyło się na statku kosmicznym. Nawet w anime i mandze często się jedno z drugim łączy. Nie pisałam, że Bahamut nie jest jednym z lepszych bo jest tylko, że nie jest jedynym dobrym fantasy.

    Nie znam akurat jrpg, więc tu trudno mi się będzie odwołać do konkretnych tytułów, ale czy ty nie pijesz po prostu do sci­‑fi, a nie fantasy? Czyli inaczej używasz słowa fantasy jako synonimu fantasyki ogólnie?
    Inna sprawa, że ja również nie pisałam, że Bahamut jest jedynym dobrym fantasy. Czemu miałabym, skoro to nie prawda?

    Ech… te elementy westernu są powodem dlaczego Bahamut przypomina lata 90. To nie tylko łowcy nagród. Same ubrania, styl pojedynków, cała postać Favaro, lokacje, nawet openig mają mnóstwo typowej japońskiej mieszanki z lat 90. Ludzie nie znający tego okresu w anime wręcz byli zaskoczeni całym stylem. Nawet nazywali anime pierwszym tego typu, co mnie rozbroiło.

    Nie no naprawdę – jakie znowu elementy westernu?! To nie ma nic wspólnego z westernem – nie mieszajmy składników występujących po prostu w jednym stylu, jeśli nie są elementami konstruktywnymi owego gatunku. To, że tutaj pojawiają się łowcy nagród nie będzie automatycznie kwalifikowało tego jako hybrydy fantasy z westernem. Lokacje? Która lokacja przypomina ci tutaj chociaż troszkę western, bo ja nie wiem doprawdy -.- Postać Favaro można podpiąć chyba tylko z powodu kapelusza, no wiec kurczę też trochę mało. A styl pojedynków? Ta… te pojedynki na miecze, takie charakterystyczne dla westernu… A może fakt, że walczą konno? Znaczy wszędzie gdzie są konie, musi być western? Od biedy można by nawet Gin no Saji podciągnąć xd

    Nie pisałam o czystym fantasy bo Bahamut nim nie jest, gdyby był rzuciłambym go po pierwszym odcinku. Nie wiem skąd w ogóle u ciebie ten pomysł. Bo nawet jeśli olejemy cały element westernu nadal pozostają typowa tajemnicza technologia istniejąca obok magi. To jest znowu niesamowicie częste w jrpg.

    Tajemnicza technologia? Gdzie?! Kiedy?! Wiesz no Bahamut to akurat klasyczny przykład czystej przygodówki fantasy i na prawdę nie widzę dlaczego tak się upierasz, że tak nie jest…
  • Avatar
    Kysz 31.12.2014 13:06
    Komentarz do recenzji "Shingeki no Bahamut: Genesis"
    Break Blade to też fantasy pisałam, że będą hybrydy bo osobiście nie lubię czystego fantasy. Połączenie z SF jest jednym z najczęstszych. Xamd nie jest mecha chyba, że policzy się wojskowe maszyny. Jednak samo anime to zupełnie inny typ. AoT to Attack on Titans.

    O ile SF znaczy science fantasy to się zgodzę. Sci­‑fi w połączeniu z fantasy występuje rzadko akurat. Poza tym wiesz – ja od początku piszę o najczystszym fantasy (w dodatku z konwencji raczej high czy heroic), nie żadnych hybrydach i w tej kategorii oceniam. Rozumiem, że sama możesz za takowymi nie przepadać, ale czemu w takim razie piszesz, że Bahamut nie może być jednym z najlepszych przedstawicieli gatunku, po czym dla porównania przywołujesz właśnie hybrydy? To zupełnie nie na tym polega przecież -.-

    Nie rozumiem cię teraz. Bahamut to rówież seria wesoła i kolorowa, do tego jeszcze bardziej z powodu bycia komedią. Do tego nie łapię gdzie tu problem. Pisałam to wcześniej, że dla mnie tego rodzaju anime są do nieskończeności lepsze niż poważne. Też my się tu bardzo różnimy, ja wolę postaci nastolatków niż dorosłych( zawsze lepiej się z nimi rozumiem niż z osobami w moim wieku ) i bardzo nie cierpię klasycznego fantasy. Jednak Bahamut to również nie jest klasyczne fantasy zwłaszcza, że to kolejna hybryda z westernem. Ba przypomnina mi strasznie Wild Arms xD

    No kolorowa na pewno nie. Wesoła dość rzadko w sumie (na pewno rzadziej w porównaniu do np. Noragami czy Magi, bo elementów komediowych tutaj jest mniej).
    Poza tym western? Serio? Jakim cudem skoro nie ma tutaj ani krzty Dzikiego Zachodu? Chyba, że dla ciebie samo pojawienie się łowców nagród automatycznie czyni z tego western. Jeśli tak, to zdecydowanie nie tędy droga ;p
    Swoją drogą na początku stwierdzasz, że Bahamut nie może być jednym z najlepszych (nowych) fantasy, po czym piszesz, że sama nie cierpisz klasycznych fantasy. Troszkę to stronnicze podejście w takim razie, nie sądzisz?:P