x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Swoją drogą przemiany bohaterów, jak i wykorzystywanie przez nich mocy są zanimowane całkiem nieźle – bałam się większego dziadostwa.
I do tego Kamiya Hiroshi – lepiej mogłoby być tylko gdyby jeszcze Ishida Akira grał tu jakąś główną rolę^^
Po tym stwierdzeniu kończę dyskusję. Nie mam zamiaru prowadzić czegoś, co można nazwać pseudodyskusją, skoro odnosisz się z takim brakiem szacunku do rozmówcy, że ignorujesz i przeinaczasz jego wypowiedzi w taki sposób, w jaki cię to „bawi”. Nie dziękuję za coś takiego – nawet podając sensowne argumenty w tym momencie zniżasz się poziomu tzw. internetowych trolli, a ja nie tego szukam w takich dyskusjach.
Zanim zaczniesz burzyć, że piszesz o głupim terminie, zaznaczę, że tak – przesadzam. Ale celowo. Jeśli da ci to coś do myślenia, to fajnie, jak nie – trudno xd
Kiedy odnosisz się do czyjejś wypowiedzi, to wypadałoby odnieść się do całości, a nie tylko skopiować część a potem przyczepiać. Pisałam o tym, że animacja przez większość czasu jest przeciętna, ale bywają też sceny, w których ona wyraźnie kuleje. Dlatego wypada słabo, skoro ma też wyraźnie gorsze momenty.
Obie – przy czym w przypadku dynamicznych jest to zdecydowanie większa wada. Nie widzę więc sensu w takim rozdrabnianiu się jednak.
Nie jest to trudne zważywszy na to, że przez całą serię mamy do czynienia z jedną choreografią do jednej piosenki (w dodatku openingowej). Ta ubogość nie jest zbytnią zaletą, a gdyby nawet tego nie zrobili odpowiednio, to byłby żal -.-
Taaa… ale szkoda, że te same ruchy pojawiają się także w openingu w tych samych momentach niemal. No i powtarzalność elementów nie znaczy automatycznie, że każdy ruch musi wyglądać dokładnie tak samo, bo nawet profesjonalni tancerze nie są go w stanie za każdym razem tak samo zatańczyć, jeśli już mamy przyczepiać się do szczegółów.
Temu też wspominałam, że zawsze dochodzi kwestia gustu. Ale z drugiej strony skoro wspominałeś o estetyce, to owe powieki jak najbardziej zaburzają estetyczny wygląd postaci xd Co do proporcji to są one zaburzone, acz na zasadzie jaka ogólnie pasuje w anime, gdzie dziewczęta zawsze mają nienaturalnie drobne i chude sylwetki no i wielgachne oczyska. Nie uważam tego za wadę, acz trudno tu już mówić o braku anomalii anatomicznych. xd
Akurat stworzenie ładnego tła nie jest aż tak trudne, więc w tym aspekcie można się bardziej wysilić. Już wspominany gdzieś w tej dyskusji Brynhildr prezentuje się lepiej, a jakoś wątpię, by poświecono na to bóg wie ile wysiłków i pieniędzy.
Nie w każdym na szczęście. W dodatku sam fakt, że obecnie często to stosują by oszczędzać ma świadczyć na korzyść tego? Bo moim zdaniem zdecydowanie nie – takie coś osobiście zawsze uważam za wadę. Gdyby iść tym tropem, to gdyby nagle zrezygnowali np. w ogóle z tła i zaczęli stosować w 80% anime tylko kolorowe plansze, znaczyłoby to, że to poziom przeciętny, bo tak robi większość?:P
Nie żebyś odnosił się w tym momencie do mojej wypowiedzi o rozmyciu, wcale a wcale xd Ale odpowiem do tego, co napisałeś. Jeśli chodzi o kolorystykę, to jakby nie patrzeć użycie zbyt jaskrawych kolorów to też kwestia palety barw, nie trzeba się automatycznie rozdrabniać na „paletę barw” i dodatkowo „jasność owych barw”, bo jeśli będziemy tak robili, to fragmenty o grafice powinny zajmować tyle, ile obecnie zajmują całe recenzje -.-
Widzisz, co chcesz – ja na to nic nie poradzę. Ja tu również widzę próbę obrony swojej opinii bez czytania ze zrozumieniem i olewana argumentów przeciwnika prostym „nie znasz się”. I któż teraz udowodni, kto z nas ma rację? Wypadałoby chyba zwrócić się o pomoc do specjalisty, by zanalizować ową serię pod kątem jakości grafiki. Jako iż tobie bardziej zależy – ty płacisz xd
Re: Fabuła i Postacie :)
- prawdopodobnie żadna osoba tutaj nie jest specjalistą od grafiki (nie zauważyłam wypowiedzi takowych w żadnych recenzjach), zatem na dobrą sprawę nie powinna się wypowiadać, bo nie jest w stanie wyłapać wszystkich niuansów danej serii, a zatem nie można jej uznać za w pełni obiektywną.
- kwestia gustu zawsze gra sporą rolę nawet w kategorii graficznej, co widać chociażby w ocenie zastosowanej kolorystyki (bardzo ładnie jest to pokazane w komentarzach do NGNL jeśli mowa o nowych seriach), stylu, a nawet projektów postaci (jak chcesz rozdzielić spośród standardowych projektów ze sporymi uproszczeniami, które z nich są przeciętne, które lekko powyżej przeciętnej, a które już dobre? Np. w seriach o słodkich dziewczątkach, czy owe słodki dziewczęta są lepiej zaprojektowane w Gochuumon wa Usagi desu ka?, czy może w Non Non Biyori, albo jendak K‑on?)
- ocena, czyli te wasze cyferki to zaś sprawa jak najbardziej subiektywna dopóki nie zostanie odgórnie ustalony system oceniania grafiki z opisanymi wszystkimi kategoriami co i jak należy oceniać (w rozpisaniu na wszelkie aspekty wchodzące w skład „grafiki” i ich znaczenie dla tejże). Brzmi głupio? Nieee, tylko tak się zdaje xd
Jeśli nie daj boże piszesz o czymś innym, to pisz po polsku – utrzymujmy pewien poziom wypowiedzi, a dyskusja będzie na pewno bardziej czytelna dla każdego.
I biorąca pod uwagę wszystkie aspekty Hanayamata wypadał przeciętnie z tendencją na źle. Żeby je wypunktować, może będzie prościej zrozumieć o co mi chodzi:
- wasza ukochana animacja w Hanayamata wypada słabo – ogólnie jest przeciętna, ale niektóre scenki animowano bardziej ubogo; szczególnie sceny tańca powinny być olśniewające, ale nie są; do tego dochodzi kwestia powtarzalności ruchów, czyli czyste lenistwo twórców
- projekty postaci nie są moe – są brzydkie z tymi szkaradnymi powiekami
- tła są bardzo ubogie, nie ma tu nic, co specjalnie przyciąga wzrok
- poszczególne sceny częstokroć lekko rozmyto
- no i ta nieszczęsna kolorystyka rażąca po oczach
Taaa… rzeczywiście – znak dobrej grafiki!
I powtórzę się po raz setny, nie nawet nie wiem który – GRAFIKA TO NIE TYLKO ANIMACJA!!!!
Swoją drogą to jakaś moda? „Przyczepmy się od oceny za grafikę, olejmy tekst – ważne są cyferki!!!” xd
Re: gothic lolita
Skalę podniosłam, bo inaczej wszystkim seriom na poziomie Hana Yamata musiałabym dawać 3, a to uznałam jest za niską oceną po prostu.
Re: gothic lolita
Eee, ale wiesz, że piszemy w tym momencie o anime, a nie jrpg? Niestety ciężko mi się do tego odnieść, bo zwyczajnie nie grywam, w każdym razie jeśli chodzi o anime i literaturę takie połączenie nie jest zbyt popularne.
Ech… uwielbiam to. Człowiek próbuje prowadzić dyskusję, a druga strona do razu, że ktoś się kłóci czy sprzecza. Nie, ja próbuje ci pokazać, że to co piszesz mija się z prawdą, ale to nie jest sprzeczanie się. Możesz tego nie przyjmować do siebie, możesz nawet nie próbować zrozumieć o co mi chodzi, ale w takim wypadku ta dyskusja nie ma sensu. Napisałaś, że ma to elementy westernu i ja odpisałam, że nie, wcale nie ma. Bo elementy typu sposób pokazania pojedynków (ale w sumie jaki? co jest takiego charakterystycznego w tych pojedynkach, by móc je przyrównać do westernu?), łowcy nagród, czy typ osobowości Favaro nie są elementami westernu w takim znaczeniu, że nie są elementami konstruktywnymi tegoż gatunku i swobodnie mogą występować także w klasycznym fantasy. Konie zostały tu rzucone właśnie na takiej samej zasadzie – bo mają się tyle do elementów westernu co reszta przywołanych elementów. Ot, po prostu także występują w tamtym gatunku. Za Wild Arms podziękuję – nie wygląda zachęcająco. Może gdyby to była krótka ova, to spróbowałabym.
Którego latającego statku? Sterowanego magią pojazdu Bachusa, czy potworów na których poruszały się demony?
I tak, zdecydowanie uważam, że to przykład czystej przygodówki fantasy. Ale jeśli znasz jakieś klasyczne przykłady z tego gatunku, które byłyby czystszymi jego przedstawicielami, to chętnie poczytam cóż to za anime i dlaczego akurat Bahamut nim nie jest.
Nie znam akurat jrpg, więc tu trudno mi się będzie odwołać do konkretnych tytułów, ale czy ty nie pijesz po prostu do sci‑fi, a nie fantasy? Czyli inaczej używasz słowa fantasy jako synonimu fantasyki ogólnie?
Inna sprawa, że ja również nie pisałam, że Bahamut jest jedynym dobrym fantasy. Czemu miałabym, skoro to nie prawda?
Nie no naprawdę – jakie znowu elementy westernu?! To nie ma nic wspólnego z westernem – nie mieszajmy składników występujących po prostu w jednym stylu, jeśli nie są elementami konstruktywnymi owego gatunku. To, że tutaj pojawiają się łowcy nagród nie będzie automatycznie kwalifikowało tego jako hybrydy fantasy z westernem. Lokacje? Która lokacja przypomina ci tutaj chociaż troszkę western, bo ja nie wiem doprawdy -.- Postać Favaro można podpiąć chyba tylko z powodu kapelusza, no wiec kurczę też trochę mało. A styl pojedynków? Ta… te pojedynki na miecze, takie charakterystyczne dla westernu… A może fakt, że walczą konno? Znaczy wszędzie gdzie są konie, musi być western? Od biedy można by nawet Gin no Saji podciągnąć xd
Tajemnicza technologia? Gdzie?! Kiedy?! Wiesz no Bahamut to akurat klasyczny przykład czystej przygodówki fantasy i na prawdę nie widzę dlaczego tak się upierasz, że tak nie jest…
O ile SF znaczy science fantasy to się zgodzę. Sci‑fi w połączeniu z fantasy występuje rzadko akurat. Poza tym wiesz – ja od początku piszę o najczystszym fantasy (w dodatku z konwencji raczej high czy heroic), nie żadnych hybrydach i w tej kategorii oceniam. Rozumiem, że sama możesz za takowymi nie przepadać, ale czemu w takim razie piszesz, że Bahamut nie może być jednym z najlepszych przedstawicieli gatunku, po czym dla porównania przywołujesz właśnie hybrydy? To zupełnie nie na tym polega przecież -.-
No kolorowa na pewno nie. Wesoła dość rzadko w sumie (na pewno rzadziej w porównaniu do np. Noragami czy Magi, bo elementów komediowych tutaj jest mniej).
Poza tym western? Serio? Jakim cudem skoro nie ma tutaj ani krzty Dzikiego Zachodu? Chyba, że dla ciebie samo pojawienie się łowców nagród automatycznie czyni z tego western. Jeśli tak, to zdecydowanie nie tędy droga ;p
Swoją drogą na początku stwierdzasz, że Bahamut nie może być jednym z najlepszych (nowych) fantasy, po czym piszesz, że sama nie cierpisz klasycznych fantasy. Troszkę to stronnicze podejście w takim razie, nie sądzisz?:P