Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Komentarze

Kysz

  • Avatar
    Kysz 17.10.2014 00:05
    Komentarz do recenzji "Ookami Shoujo to Kuro Ouji"
    zmrol napisał(a):
    O_O' Czuję się dotknięty do żywego, że tak szybko zapomniałaś o naszym flircie przy okazji „Bokura wa Minna Kawaisou”! ~~'

    Jakoś tak nie skojarzyłam nicka xd

    zmrol napisał(a):

    Poza tym widzę, że Ty jesteś umysł ścisły – podobają Ci się tylko te motywy fabularne, które już dobrze znasz. Ja z kolei, jak na humanistę przystało, gustuję we wszystkim tym, co się ze schematu wyłamuje ;P

    Oj, pudło i to totalne. Po pierwsze – jestem typową humanistką, nawet może zbyt typową xd A po drugie – cóż, ja generalnie zawsze doszukuje się w anime pewnej mitycznej oryginalności, przy czym generalnie nie jestem „zamknięta na schematy”, bo uważam, że nietypowe/inne zastosowanie schematów jest równie oryginalne, jak pomysł, którego jeszcze nie wyeksploatowano.

    zmrol napisał(a):
    Ale tak to zabrzmiało: „Ech, już dawno nie widziałam tak słabego shoujo.” Zupełnie jakby ta właśnie klasyfikacja miała znaczenie dla Twojej oceny. A czy gdyby to był shounen albo seinen, to uznałabyś go za lepszy tytuł, niż teraz, kiedy posiada tag shoujo?

    To było bardziej na zasadzie „już dawno nie widziałam tak słabego romansidła”. W sensie: „oglądam dużo romansideł, ale to jest wyjątkowo słabe”, przy czym bez zakładania, że samo bycie romansidłem implikuje wysoki poziom.
    Gdyby to był shounen, albo seinen, to po prostu stwierdziłabym, że już dawno nie widziałam tak słabego shounena czy seinena (oczywiście pod warunkiem, że byłoby to tak samo słabe, bo przecież jako shounen czy seinen jednak wyglądałoby inaczej).
  • Avatar
    Kysz 16.10.2014 23:22
    Komentarz do recenzji "Ookami Shoujo to Kuro Ouji"
    Znowu to etykietowanie!

    Tak, znowu. Bo od tego są etykiety, a „shoujo” stanowi jedną z nich właśnie. I tak, orientuje się jak to wygląda w kwestii tych tagów, co nie zmienia faktu, że pewną ogólną tendencję przy schematycznych tytułach widać. Ot, chociażby przy komediach szkolnych/romantycznych. Bo nie wmówisz mi, że czy komedia ta jest shoujo, shounen, seinen, czy josei, to wygląda tak samo! Niestety ale komedie romantyczne mają to do siebie, że są raczej schematyczne. I właśnie te schematy wpasowują się w ramy owych etykiet.

    A Ty wyraźnie, za każdym razem, z uporem Mimaniaka, z góry nastawiasz się na to jak dany tytuł powinien wyglądać zgodnie z nadaną mu etykietą. Skoro ma tag „okruchy życia”, to musi się prezentować dokładnie tak, jak akurat Ty wyobrażasz sobie gatunek „okruchy życia”. Jeśli anime ma tag „shoujo”, to powinno zawierać elementy według Ciebie typowe dla shoujo.

    Po pierwsze nie kojarzę nawet, byśmy kiedykolwiek wdali się w jakąś dyskusję tutaj, więc skąd ten wniosek, co ja właściwie „za każdym razem” robię? xd Po drugie natomiast – te tagi o czymś świadczą i nie są wzięte z kosmosu. Zatem widząc łatkę „shoujo” mogę się spodziewać, że nie dostanę tu np. damskiego fanserwisu, czy brutalności. Tak jak napisałeś wyżej jest to kwestia czasopisma, w których wydawane są pierwowzory. Ale właśnie dane czasopismo jest skierowane do jakiejś grupy odbiorców, co już samo w sobie wymusza pewne konwencje.
    I tak, widząc jakiś tam tag, oczekuję, że seria sprawdzi się w danym gatunku. I tu nie ma nic do wyobrażania sobie jak coś według mnie wygląda, a jak nie, bo pewnie kwestie mimo wszystko dany gatunek wymusza. Szczerze powiedziawszy nie wiem do czego pijesz w tym momencie, ani co ci chodzi po głowie, ale zapytam tak – czyli widząc dany tag przy anime mam go olewać i np. mają to być okruchy życia, a ja powinnam nastawić się na akcję, czy jak?

    Jak już zdążyłaś zauważyć, „Ookami shoujo”, to nie jest typowe shoujo.

    Tylko, że kwestia jest taka, iż Ookami shoujo to jest typowe romansidło shoujo – w każdym calu, poczynając od nieporadnej i nieco głupiutkiej bohaterki, poprzez spłycenie relacji między postaciami, a na oziębłym biszu w roli głównej kończąc. Tyle, że jest to po prostu słabe romansidło shoujo xd

    Mnie to osobiście bardzo cieszy, bo nie zdzierżyłbym kolejnego anime o delikatnych dziewczynkach i wrażliwych chłopcach – fantastyka, to nie moje klimaty

    Widzę, że ktoś tu sam dopina sobie łatkę do gatunku, który gatunkiem nie jest xd Bo wiesz – sęk w tym, że w obrębie tego (nie)gatunku są różne schematy, nie tylko jeden.

    Natomiast samo stwierdzenie, że dawno już nie widziałaś tak słabego shoujo, uważam za całkowicie nietrafione, ponieważ co ma nadana mu etykietka, do podobania się?

    Akurat nigdzie nie stwierdziłam, że to mi się nie podoba, ponieważ to jest shoujo. Jedynie sklasyfikowałam tytuł w jakieś ramy.

    Mieszczą się w niej tak różne gatunkowo tytuły, jak „Natsume Yuujinchou”, „Ouran High School Host Club”, „Shoujo Kakumei Utena” czy będące na czasie „Akatsuki no Yona”. Te tytuły mają ze sobą naprawdę niewiele wspólnego, oprócz tego, że wszystkie skierowane są przede wszystkim do widowni shoujo, tak więc w ogóle trudno je ze sobą porównywać.

    Jasne, że te tytuły akurat mają ze sobą niewiele wspólnego. Ale już np. Ao Haru Ride, Sukitte Ii na yo, Tonari no Kaibutsu­‑kun, czy właśnie Ookami Shoujo tak. Sam zauważyłeś, że shoujo to nie gatunek, a więc w obrębie tego tagu mamy do czynienia z seriami różnymi gatunkowo i zupełnie bezsensownym jest porównywanie do siebie dwóch serii z totalnie odmiennych gatunków, a robiąc to tylko pokazujesz, że troszkę jakby brak ci argumentów.
    Ja mam w ogóle wrażenie, że piszesz tak po to, by się na siłę przyczepić, ale tak naprawdę nie do końca wiesz czego i po co. -.- Tak, jak już napisałam wyżej, to nie sam tag shoujo świadczy o tym jak odbieram serię, ale kwestia tego, że jest to komedia romantyczna shoujo, czyli seria skierowana do nastoletnich dziewczyn, co już samo z siebie sugeruje pewne schematy. A czy w danym tytule mamy więcej, czy też mniej owych schematów, to już inna kwestia akurat, przy czym niestety Ookami Shoujo czerpie jak na razie z tych schematów garściami :/
  • Avatar
    A
    Kysz 16.10.2014 09:58
    Komentarz do recenzji "Ookami Shoujo to Kuro Ouji"
    Tej dwójce już dawno powinni zabronić wszelkich kontaktów międzyludzkich, a najlepiej wsadzić ich od razu do klatek i nie wypuszczać. Z takimi bohaterami to to nie jest romans, a czysta patologia.
    Ech, już dawno nie widziałam tak słabego shoujo. Aż szkoda, bo sam gatunek nawet lubię, a panuje w nim spora posucha, zwłaszcza jeśli chodzi o te szkolne historie (bez reverse haremów). Ale bez przesady – pewne granice „normalności” powinny być zachowane, bo bez nich wychodzi właśnie „takie coś”. Pewnie to zmęczę, choćby „dla zasady”, ale już mi żal straconego czasu xd
  • Avatar
    Kysz 15.10.2014 23:50
    Re: hmm
    Komentarz do recenzji "Tokyo ESP"
    Ja powiem tak – mnie Ga Rei Zero wciągnęło niesamowicie i połknęłam całość w jedną noc. Natomiast Tokyo ESP męczyłam straszliwie, aż w końcu porzuciłam. Nie widzę w tym tytule nic, co podobało mi się w Ga Rei Zero i gdybym raz jeszcze miała wybór, czy to zacząć, czy też nie, to zdecydowanie nie zaczęłabym.
    Swoją drogą pierwszy odcinek tego był zdecydowanie najlepszy (przynajmniej z tych, które widziałam, czyli w sumie 7), więc jeśli już on ci nie siadł, to wydaje mi się, że nie ma sensu, żebyś męczyła się z resztą^^
  • Avatar
    Kysz 14.10.2014 10:14
    Komentarz do recenzji "Shirobako"
    W tej wersji, do której się odnosisz jest to niemożliwe po prostu, dlatego jedyną możliwą interpretacją tamtego zdania jest to, które przedstawiłam powyżej, ot co. Inaczej rzecz ujmując – nie widzę innego powodu, dla którego tak skrajne poziomowo tytuły, czyli Shirobako i Terra Formars mogłyby się pojawić w jednym (tamtym) zdaniu.
  • Avatar
    Kysz 14.10.2014 09:37
    Komentarz do recenzji "Shirobako"
    Ja obstawiam, że to raczej pozytyw – Shirobako jest tak świetne, że od razu się człowiekowi humor poprawia i patrzy przychylniej na pozostałe tytuły xd Innej zależności nie widzę w każdym razie ;p
  • Avatar
    Kysz 13.10.2014 23:13
    Komentarz do recenzji "Gugure! Kokkuri-san"
    Że sam czarny humor to może, ale dobrze podany, to już nie bardzo xd Chyba, że naprawdę „chwilami”, czyli przez kilka sekund całego odcinka ;p
  • Avatar
    Kysz 13.10.2014 09:33
    Komentarz do recenzji "Gugure! Kokkuri-san"
    Urizithar napisał(a):
    ...ale jestem amatorem dobrze podanego wisielczego i czarnego humoru, przez co mogło mnie to kupić trochę bardziej niż normalnie.

    Ja też. Dlatego do mnie humor tej serii nie przemawia, bo tutaj dobrze podanego czarnego humoru nie było niestety :/
  • Avatar
    A
    Kysz 11.10.2014 16:51
    Komentarz do recenzji "Daitoshokan no Hitsujikai"
    Hm… harem w nadnaturalnej oprawie? Kolejny zresztą… Ale właściwie pierwszy odcinek nie był taki zły, nawet jakieś plusy posiadał, a przede wszystkim dało się go oglądać bez zażenowania, czy znudzenia. Części nadnaturalnej trochę się obawiam, bo to zawsze jest wielka niewiadoma i naprawdę ciężko przewidzieć co sobie umyślili twórcy. A harem to harem – pod tym względem ciężko wymagać fajerwerków akurat ;p Mimo wszystko na razie nic mnie od tego nie odstraszyło, więc serię będę kontynuowała i liczę, że się nie zawiodę tak, jak to np. było w przypadku Kanojo ga Flag…, które również zapowiadało się nie najgorzej, a skończyło się tragicznie.
    Poza tym graficznie jest całkiem ładnie – szału oczywiście nie ma, ale też nie zostało to całkowicie przesłodzone, co już samo w sobie jest sporą zaletą.
    I oczywiście spory plus za zaczytanego bohatera! Znając życie, to on już niewiele przeczyta w ciągu trwania serii, ale liczy się już sam pomysł ;p
  • Avatar
    A
    Kysz 11.10.2014 16:15
    Komentarz do recenzji "Shirobako"
    Ohohoho, jeśli to utrzyma taki poziom do samego końca, to naprawdę będzie jedna z lepszych serii w tym sezonie! Bo w końcu: okruchy życia z dorosłymi bohaterami, wyważonym humorem, w dodatku o tworzeniu anime i w bardzo realistycznym wydaniu – czy można by oczekiwać czegoś więcej? Trochę się obawiałam co to z tego wyjdzie i cieszę się, że to nie jest kolejne anime spod znaku „słodkie dziewuszki robią słodkie rzeczy, udając, że pracują nad czymś konkretnym”. Doprawdy wiążę wielkie nadzieje z tym tytułem @@
  • Avatar
    Kysz 10.10.2014 19:47
    Re: 1 odcinek
    Komentarz do recenzji "Shigatsu wa Kimi no Uso"
    Szczerze powiedziawszy masz rację w tym co piszesz, bo te elementy również zauważyłam i generalnie nie jestem ich zwolenniczką. Ale… no właśnie – nie wiedzieć czemu, one mi tu po prostu nie przeszkadzały! Wydaje mi się, że to tak jakoś strawnie zostało podane. Może to kwestia tego, że ja naprawdę uwielbiam okruchy życia i w każdym anime z takowym tagiem staram się doszukać mojego wyczekiwanego anime (choć niestety z reguły realia bardzo szybko studzą moje zapędy -.-). I w tym przypadku jak na razie mam wrażenie, że z tego może faktycznie coś dobrego wyjść :)

    Btw. nie wiem, może to tylko ja tak do odebrałam, ale jak dla mnie „bohaterka poboczna” jest wyraźnie zakochana w głównym bohaterze. W dodatku mam też niemiłe wrażenie, że „bohater poboczny” kocha ową bohaterkę xd
  • Avatar
    Kysz 10.10.2014 19:13
    Komentarz do recenzji "Shigatsu wa Kimi no Uso"
    Nie, wolałabym nie znać spoilerów, bo jeszcze się zniechęcę -.-
    Cóż, tag „dramat” jednak zobowiązuje jak widać, Nadal jednak, o ile to nie będzie przedramatyzowane, nielogiczne czy po prostu „tanie”, to serię uznam za udaną. Dobry dramat nie jest zły ;p Choć w sumie szkoda tych „ciepłych i słodkich okruchów życia”...
  • Avatar
    A
    Kysz 10.10.2014 17:59
    Komentarz do recenzji "Shigatsu wa Kimi no Uso"
    Czyżby wreszcie wyszły ciepłe i słodkie okruszki, których zawsze wyczekuję z niecierpliwością, a których prawie nigdy nie dostaję? Pierwszy odcinek, a dokładniej jego końcówka wyraźnie to potwierdza! Już po zapowiedzi miałam spore oczekiwania względem tego tytułu, ale teraz… teraz chyba się załamię jeśli to zepsują xd Na szczęście tytuł ma być dwusezonówką, więc szanse są naprawdę spore na coś wyjątkowego^^

    Aha – i tak właśnie się tworzy postaci ekscentrycznych artystów, ot co!
  • Avatar
    A
    Kysz 9.10.2014 17:03
    Komentarz do recenzji "Shingeki no Bahamut: Genesis"
    W sumie mnie również się spodobał 1 ep, choć generalnie do „zachodnich” klimatów fantasy w anime jestem sceptycznie nastawiona (no bo umówmy się – podejście Japończyków do (pop)kultury zachodniej oscyluje w granicach śmieszności nieraz xd). Na minus też, jak zwykle tragiczne, CG – w takich momentach człowiek sobie wyobraża jak cudnie mogłoby to wyglądać z zastosowaniem „normalnej” animacji i za każdym razem idzie się załamać, że wcisnęli tu jednak CG -.- Abstrahując jednak od tego, stylistycznie to jest właściwie fajne i klimatyczne – wreszcie bez słodziutkich postaci i tony kolorków^^
    Na plus idzie też główny bohater – głównie dlatego, iż lubię taki typ zawadiackich postaci!
    Na skomplikowaną fabułę nie liczę, no bo przecież to adaptacja gry, w dodatku karcianki, ale mam nadzieję na dobrą rozrywkę podczas seansu^^
  • Avatar
    A
    Kysz 9.10.2014 15:51
    Komentarz do recenzji "Harmonie"
    komilll napisał(a):
    Projekty postaci są ładne, choć bliżej im do grafiki sprzed kilku lat niż nowszych produkcji.

    Z której strony niby? o.O
    Chyba, że mowa o grafice powiedzmy sprzed 5 lat, ale nie ma sensu, bo „mangowy styl” od tamtego czasu się nie zmienił. Oczywiście, autorzy mają różne kreski, więc ciężko tak uogólniać, ale pewną tendencję jednak widać, kiedy porównuje się tzw. „starsze” i „nowsze” anime. A akurat projekty postaci w Harmonie jak najbardziej wpisują się w nowy styl (są ugładzone i uproszczone, nie posiadają żadnych „zbędnych kresek”, a ich fryzury i ubiór odzwierciedlają panującą obecnie modę), nie mając nie wspólnego z projektami ze starszych serii, więc nie mam zielnego pojęcia skąd takie porównanie -.-
  • Avatar
    Kysz 8.10.2014 20:31
    Komentarz do recenzji "Trinity Seven"
    Przy czym we wcześniejszej scenie  kliknij: ukryte  swobodnie macał sobie cycka Hijiri przez bluzkę i to już było okay dla niego xd
  • Avatar
    Kysz 8.10.2014 19:40
    Komentarz do recenzji "Trinity Seven"
    Staram się (a z reguły liczę nawet na mniej niż zwykle), ale czasem człowiek nieopatrznie zapędzi się w pułapkę nadziei, zwłaszcza jeśli nie bardzo ma się czegokolwiek innego uchwycić. Ale jak już pisałam – ogólnie źle sobie sprawdziłam ten tytuł chyba i nadal nie mam pojęcia dlaczego – cóż mnie aż tak zmyliło, że tak bardzo zbłądziłam? ;p
  • Avatar
    Kysz 8.10.2014 19:33
    Komentarz do recenzji "Trinity Seven"
    Czemu? Jak dochodzi co do czego, to zwiewa aż się kurzy przecież xd
  • Avatar
    Kysz 8.10.2014 19:32
    Komentarz do recenzji "Trinity Seven"
    I na taką niespodziankę właśnie liczyłam xd
  • Avatar
    Kysz 8.10.2014 19:25
    Komentarz do recenzji "Trinity Seven"
    To pierwsze – tak, dlatego zaznaczyłam, że to jest od początku jasne – tyle tylko, że czasem taka dominacja płci „pięknej” jest zrobiona nie aż w tak nachalny sposób, albo po prostu nie aż tak irytuje. Niestety nie tutaj.

    A reszta? Niby jak mam z plakatu wydedukować, że bohater jest nieudolnym zboczeńcem, a w serii będzie cyckowy humor i bohaterki z wielkimi spluwami? o.O
  • Avatar
    A
    Kysz 8.10.2014 16:00
    Komentarz do recenzji "Trinity Seven"
    Eeee… w zapowiedziach wypadało jakoś lepiej -.- A tu już po pierwszym epku mam całe mnóstwo „ale”, które sprawiają, że seans do najprzyjemniejszych nie należał:
    - po pierwsze i najważniejsze (co prawda ten aspekt był jasny od początku, ale dopiero w trakcie oglądania aż tak bardzo irytował) – dlaczego to zawsze musi być stado dziewuszek i on? Dlaczego nie da się stworzyć serii z mieszaną ekipą? Albo jak już muszą być te moe paniusie, to niech będą same moe paniusie – bez zbędnych męskich dodatków…
    - po drugie – cyckowy humor?! No błagam – czy kogokolwiek jeszcze śmieszą sceny z macaniem cycków bohaterek, czy dialogi na temat ich rozmiaru? Ja nawet mogę zrozumieć raz, drugi, trzeci – ale kiedy pojawia się to prawie w co trzeciej serii, to naprawdę staje się żałosne…
    - po trzecie – zboczony bohater, który jest mocny tylko w gębie, a jak przychodzi co do czego, to burak i odwrót… sam motyw zboczeńca do najlepszych nie należy, a w takiej wersji to już w ogóle dobija
    - i po czwarte – po kiego czorta pchają tam jakieś wielkie spluwy?! Od takich motywów są inne syfy… znaczy anime, a a nie serie o magii…

    Cóż… z przedstawionych na razie panienek najbardziej przypadła mi do gustu… w sumie to żadna, bo wszystkie były tak samo dennie schematyczne. A to niezbyt dobrze wróży na następne epki ;p

    Chyba na przyszłość muszę dokładniej sprawdzać zapowiedzi, bo naprawdę wydawało mi się, że to będzie coś więcej niż kiepski harem w oprawie nadnaturalnej :/
  • Avatar
    A
    Kysz 7.10.2014 17:31
    Komentarz do recenzji "Gugure! Kokkuri-san"
    A ja myślałam, że nie zmogę pierwszego odcinka… Dla mnie to było jak bardzo słabe połączenie Yamato Nadeshiko z Kamisama Hajimemashita, wliczając w to wszystkie minusy tamtych tytułów. Kohina jest tragiczna – znowu jakieś biedne dziewczątko bez przyjaciół i w ogóle czegokolwiek. Ileż można? Jej beznamiętne reakcje i ciągłe powtarzanie o lalce, zamiast śmieszyć, po prostu mnie irytowało. Kokkuri to klasyczny bisz jakich wiele, więc… też mnie irytował xd Ogólnie rzecz biorąc – humor do mnie nie trafia w tym przypadku, więc jest to kolejna seria do odstawki w tym sezonie. Gdybym miała więcej czasu, to może bym się pomęczyła, ale tak to nie mam zamiaru ;p
  • Avatar
    A
    Kysz 6.10.2014 17:37
    Komentarz do recenzji "Ookami Shoujo to Kuro Ouji"
    Ten poziom oziębłości u głównego bohatera to chyba zbyt wiele nawet jak dla mnie o.O A generalnie lubię tego typu pary, jednak w tym wypadku to już przekracza wszelkie granice trochę za bardzo i robi się z tego związek wręcz patologiczny ;p A może to tylko takie moje pierwsze wrażenie, a dalej będzie lepiej? Taaa, kogo ja oszukuję – przecież to romansidło shoujo! xd
  • Avatar
    A
    Kysz 6.10.2014 17:17
    Komentarz do recenzji "Sora no Method"
    Zapowiada się ciekawie, ale jednocześnie jest to seria tego typu, którą zepsuć można naprawdę łatwo. Oby nie przedramatyzowali tego zbytnio – może być i smutnie, byle nie sztucznie.
    W ogóle tak po tym pierwszym epku tytuł skojarzył mi się z AnoHana – w obu tytułach mamy paczkę przyjaciół z dzieciństwa, która z czasem się rozpadła + tajemniczą dziewczynę, która wyraźnie nie jest zwykłym człowiekiem. W tamtym wypadku zaczęło się na pewno lepiej niż tutaj, ale potem poziom spadł. Oby tu tak to się nie skończyło. Oczekiwań nie mam zbyt wielkich, bo jednak zbyt wiele takich serii zakończyło się fiaskiem, ale szansę dam, bo a nuż wyjdzie z tego coś chociaż przyjemnego w oglądaniu.
  • Avatar
    Kysz 5.10.2014 13:47
    Re: Gruby kot i pan Pomoc
    Komentarz do recenzji "Natsume Yuujinchou"
    Kanaria napisał(a):
    Trochę się zdziwiłam, że seria jest tak wysoko oceniona. Właściwie to nie wyróżnia się niczym szczególnym, bo oglądałam wiele anime gdzie występowały youkai…

    Oj, akurat drugiej takiej serii jak Natsume, to ze świecą szukać. Bo tu nie chodzi o to, czy gdzieś pojawiają się jeszcze youkai (przecież sam ten motyw jest bardzo popularny), ale o swoistą atmosferę, jaka w tej serii panuje. Tak ciepłych, nastrojowych, poprzetykanych lekką komedią i nieprzesadzonym dramatem anime po prostu nie ma wiele, stąd też tak wysokie noty dla Natsume właśnie.