x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Nie takie złe na razie
Właściwie głównym atutem tejże serii jest to, że jak do tej pory nic mnie szczególnie nie odrzuciło. Bo zachęcać to ten tytuł nie bardzo ma jak – graficznie jest całkowicie przeciętnie, tak samo muzycznie, a fabularnie to będzie zapewne typowe romansidło na podstawie gry, z trójkątem romantycznym na pierwszym planie. Byłoby miło gdyby tak dla odmiany bohater skończył z Ogiso, ale zapewne nie ma co na to liczyć – Touma o wiele bardziej pasuje do klasycznej „drugiej połówki” w takich romansach ;p
Może to kwestia tego, że bohater jest troszkę mniej denerwujący niż standardowo – wyjątkowo coś sobą prezentuje i nie jest to ostatnia szkolna ciapa. Nie żebym go jakąś szczególną sympatią darzyła, ale jednak udało mi się gościa polubić – a to już dość dużo jak na tego typu serię xd
Co z tym ecchi
W końcu ecchi to nie tylko sceny z lądowaniem między cyckami, pantsu shotami i innymi tego typu rzeczami. Jakby nie było odnosi się to też do podtekstów seksualnych, a chyba nikt mi nie powie, że tych w owym anime brakuje xd
Natsu no Arashi 2
Zawiodło mnie natomiast, iż kwestia podróży w czasie, jak to już zostało wspomniane w recenzji, ograniczyła się tutaj już tylko i wyłącznie do robienia głupich dowcipów i naprawiania dość prozaicznych rzeczy. Gdyby nie motyw z pomocą niesioną w czasach wojny, mający miejsce w pierwszej serii, nawet by mi to nie przeszkadzało, ale właśnie przez porównanie, tak bardzo mnie zirytowała ta zmiana.
Kolejna sprawa, to Jun, której to postaci nie udało mi się polubić przez wszystkie 26 odcinków. Z tego też powodu zwiększenie jej roli w serii jakoś tak średnio przypadło mi do gustu.
Ogólnie to jestem zadowolona z seansu, bo jako komedia się sprawdziło i to znakomicie^^ Co prawda niektóre gagi zaczynały mnie pod koniec powoli męczyć, na szczęście jednak seria się skończyła, zanim zaczęło to być problemem przy oglądaniu xd
Oj nieładnie, nieładnie
I tak posądzą mnie o czepianie się, no ale nie mogłam się powstrzymać, żeby nie zwrócić uwagi na ten (drobny?) szczegół xd
Co do samej serii, to niestety jeszcze jej nie skończyłam, bowiem po mocnym początku, przyszedł czas na mocno kiepskie rozwinięcie i cały mój zachwyt początkowymi scenami gdzieś się wśród tego rozpłynął…
Re: Bardzo powierzchowna recenzja
Nie są. Kwestia interpretacji jak widać…
Przede wszystkim jednak – na jakiej podstawie stwierdzasz, że twoja opinia jest faktem, innych – nadinterpretacją?
Madoka została zrobiona tak, by dla większości widzów wydawała się iście głęboka jak Rów Mariański. Stosowanie wyświechtanych schematów nie czyni z niej czegoś inteligentniejszego, a wręcz zaniża poziom bym rzekła. Obecna popkultura czerpie ile może z klasyków, co nie czyni z niej automatycznie czegoś wartościowego (no qrcze, jest taka bajka „12 prac Asterixa”, w której jak byk mamy nawiązanie do 12 prac Herkulesa i to od razu ma z niej czynić „ło ludzie jaki głęboki tytuł”?!). Liczy się również sposób nawiązania. Pewne motywy są już po prostu zbyt oklepane, by dalsze ich stosowanie miało automatycznie podnosić poziom danego tytułu, w którym się pojawią.
Re: ojojo
Po 3 odcinkach
Zapowiada się zatem na typową sportówkę, ale tego właśnie zawsze szukam. Dobra, pewnie nie obędzie się bez dziwnych power upów, ale na tę chwilę nie mam na co narzekać w tej kwestii^^
Pewnie niektórym nie spodoba się fakt, że pojawiają się tu sceny z oavki – a właściwie to cała oavka zostanie tu zapewne wciśnięta żywcem. Cóż… mnie to nie przeszkadza i to z dwóch powodów – ja to uwielbiam, więc mogę oglądać w nieskończoność, poza tym to wszystko jest tak chaotyczne, że nawet dobrze, iż twórcy zdecydowali się wreszcie zebrać wszystko razem do kupy. Na razie historia ładnie się układa, odsłaniając przed nami kolejne części układanki. Żebyśmy jednak nie stracili zapału już na wstępie, zostawia nam nadal mnóstwo tajemnic.
Ja to kupuję w całości, wraz z oryginalną grafiką i całkiem niezłą oprawą muzyczną, bo po prostu kocham takie magiczne anime. Jedyny tytuł w tym sezonie, na którego odcinki wyczekuję z niecierpliwością^^
Re: Golden Time a NANA
Już lepiej obejrzeć któryś raz z kolei starsze anime, niż cierpieć przy takim…
Re: Wy tak na poważnie?
Re: Eh...
Re: Eh...
Bohaterowie Ourana to typowi bisze i choćby nie wiem jak na to spojrzeć tego nie zmienisz. Na szczęście są to myślący bisze, którzy prezentują sobą coś więcej i dzięki temu na dłużej zapadają w pamięć.
Grafika to sprawa całkowicie drugorzędna- zawsze i wszędzie najważniejsza jest fabuła i bohaterowie. A że w shoujo chodzi w większości o to, by napalone nastoletnie fanki 2D miały się do czego ślinić, to już inna sprawa, jednak w żaden sposób nie przesłania to braków danego tytułu…
Dość dobra seria shoujo
To samo tyczy się bohaterów – 8 piesków, 4 święte bestie i jeszcze Hamaji, księżniczka, cień, ten stary pryk… no za dużo. Twórcom nie udało się udźwignąć ich kreacji, przez co wychodzi potem, że niektórzy to się przez ekran przewijają raz na 12 epizodów praktycznie xd Najgorsze jest to, że tak marginalnie potraktowano moje ulubione postaci, czyli Kaname, Dousetsu i Keno. Ale może to przez fakt, że tak mało o nich było i nie zdążyli mnie zirytować, tak ich polubiłam^^'
Ale i tak, jak na shoujo, to seria jest naprawdę dobra. Ma fabułę i to jeszcze pełną tajemnic, w miarę ciekawych bohaterów i nawet kilka sensownych bohaterek. Oczywiście należy mieć pewną tolerancję na biszów, ale w tym przypadku średnia odporność wystarczy, bo panowie są dość sensowni w swoich działaniach (w większości). Mnie tam się podobało – oba sezony obejrzałam dość łatwo i (mimo iż bywały nudniejsze momenty) przyjemnie. Chętnie zobaczyłabym sobie sezon 3, o ile kiedykolwiek postanowią go zrobić.
Re: Eh...
W nowych produkcjach różnica między panami, to głównie wiek/kolor włosów i jedna (!) „charakterystyczna” cecha, zaś bohaterkę można zastąpić nawet glutem z nosa i wychodzi na to samo. Jeśli zatem TYPOWY harem oznacza idiotyzm polany dużą dawką głupoty, ale w cukierkowej i mocno biszowej oprawie graficznej, to zdecydowanie wolę nacieszyć swój mózg, niż oczy i sięgnąć po coś ot, choćby z lat 80.
To jest jedno z najgłupszych stwierdzeń (obok „o gustach się nie dyskutuje”), jakie można znaleźć obecnie w Internecie. W myśl czegoś takiego wszystkie anime powinny mieć 10/10 od góry do dołu, strony typu Tanuki są bezsensowne, a ludzie którzy piszą krytyczne (i uargumentowane – nie mylić z trollami itp.) opinie o danym tytule, to banda zaślepionych idiotów, którzy pragną chyba zniszczyć japońską animację, nie widząc wszędzie olśniewającej i głębokiej fabuły. No tak, to bardzo logiczne…
Znaczy, mnie tam generalnie denerwuje doszukiwanie się podtekstów wszędzie gdzie tylko się da, bądź nie da, ale akurat KnB nie jest z nich wyprute, bo spojrzenia, zdrobnienia i dziwne relacje są… Panowie zdecydowanie nie zachowują się na typowych nastolatków (z Kise na czele xd). A o sporcie to ja już nie mówię… Zresztą dlatego też ja nie mogłam zdzierżyć tego tytułu ;p
A przecież są tytuły sportowe, w których naprawdę trzeba by się postarać, by coś takiego znaleźć. Ot, chociażby porównajcie sobie KnB do takiego Giant Killing, Cross Game, czy Dear Boys (wymieniając tylko anime oparte o drużynowe sporty)...
Nie no, nie przesadzajmy – oba te anime mają mnóstwo fanserwisu dla pań, a ten już wiadomo kogo przyciąga najbardziej. Że we Free jest go zdecydowanie więcej to inna sprawa, ale też kwestia dyscypliny, jaką panowie uprawiają. I tu i tu jednak mamy stado biszów, a w obu anime są oni delikatnie mówiąc – mało męscy. Jasne, we Free bardziej się to rzuca w oczy, no i panowie otrzymali bardziej zniewieściałe cechy, ale nie czarujmy się, że w KnB tego nie ma…
Graficznie i muzycznie zapewne będzie całkiem przeciętnie – wszystko w klimacie fantasy, ale bez zbytniego „wow”.
Oby to się mniej więcej w taki sposób utrzymało do końca + były jakieś fajne i nie przekokszone walki, to ja będę usatysfakcjonowana^^ No i byle nie wcisnęli tu za dużo dramy…
Re: Po pierwszym odcinku
W pierwszym odcinku było w każdym razie wszystko to, czego nie chciałam dostać, czyli idiotyzm i wesoło hasające sobie po zrujnowanym mieście panienki. Nieszczególnie zachęcające…
Re: Watashi ga Motenai no wa Dou Kangaete mo Omaera ga Warui!