Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Komentarze

Kysz

  • Avatar
    Kysz 12.02.2013 22:41
    Re: taka tam mała wątpliwość
    Komentarz do recenzji "Usagi Drop"
    A może by tak ukryć spoilery z mangi?
  • Avatar
    A
    Kysz 11.02.2013 17:04
    Nie tak źle
    Komentarz do recenzji "Hakkenden -Touhou Hakken Ibun-"
    Naprawdę, myślałam, że będzie dużo gorzej – po zapowiedziach szykowało się kolejne kiepskie shoujo, którego jedynym „plusem” są bisze. A tu taka niespodzianka :)
    Przede wszystkim podoba mi się, że (przynajmniej jak na razie) bohaterka nie jest tylko po to, by jej bronić. Za to szkoda, że panowie mają bardzo sztampowe charaktery, idealnie dopasowane do wyglądu… ale mimo wszystko nie są w tym przesadzeni, a nawet całkiem interesujący. Osobiście nie lubię chyba tylko Sousuke – jest nudny, a do tego ciągle mam wrażenie, że to, co z nim z pewnością zrobią sprawi, że będzie jeszcze bardziej irytujący (pod tym względem przypomina mi Conrada z Kyou Kara Maou).
    Za to najbardziej polubiłam Kaname – ot, mój typ łobuza/bisza i tyle xd I to czarne marimo jest świetne^^
    Grafika ładna, muzyka ujdzie i łącząc to wszystko razem nawet jestem w stanie to oglądać z przyjemnością. Wątpię, by w ogólnym rozrachunku wyszło z tego coś lepszego niż jest teraz, ale o ile poziom nie spadnie, to jak dla mnie będzie dobrze.
  • Avatar
    Kysz 9.02.2013 00:09
    Komentarz do recenzji "Tonari no Kaibutsu-kun"
    q napisał(a):
    Z trzech shoujo na niezlym poziomie jakie trafily sie w jednym sezonie, Tonari bylo zdecydowanie najorginalniejsze.

    Oj tak, ciężko się z tym nie zgodzić. Wszystkie trzy shoujo pozostały niezakończone, więc pod tym względem stoją na równym poziomie (ech). Niestety Kamisama Hajimemashita serwuje tylko stare schematy (lekkostrawnie co prawda, ale nadal to nic świeżego w temacie), Sukitte zostało spłycone pod każdym aspektem i z ciekawej oraz ciepłej historii wyszła przedramatyzowana papka, za to Tonari chociaż zepsuło kreację głównego bohatera, pod każdym innym względem wyróżnia się znacząco. Przede wszystkim pozostałe postaci nie są ani mdłe ani płaskie (czego zabrakło w obu pozostałych romansach) i pod wieloma względami łamie to szablon typowego shoujo z nieporadną bohaterką, bohaterem – ideałem i tymi dodatkami do nich.
    Na pewno mogło być lepiej – po zaznajomieniu się z oryginałem rozumiem doskonale wszelki niedosyt, ale nadal jak na anime shoujo jest to naprawdę dobra historia – z pewnością dawno nie było lepszej.
  • Avatar
    Kysz 30.01.2013 15:15
    Komentarz do recenzji "Psycho-Pass"
    blob napisał(a):
    A skąd wiesz do czego pretenduje Psycho­‑Pass :P Może autorzy chcieli stworzyć lekką serie rozrywkową na zasadzie „a mam taki tam pomysł”, a my sobie do tego dorabiamy ideologie :P Podam ci przykład. Ostatnio przeczytałem opinie jakiegoś krytyka, że film Hobbit Petera Jacksona to nawiązanie do sytuacji Tybetańczyków (w domyśle chyba wygnane Krasnoludy) walczących o swoją ojcowiznę i niezależność z Chinami (chyba smok Smaug)(sic!). Czyż nie jest to dorabianie ideologii? :D

    Oj, oj – dorabianie ideologii to zupełnie inna sprawa. Chyba nie bardzo zrozumiałeś o co mi tu chodziło zatem xd Sam zwróciłeś uwagę, że PP porusza pewne problemy społeczne, widoczne już w sumie w naszej teraźniejszości. I jest to jak najbardziej widoczne w serii. Dla porównania – w sezonie wychodzą chociażby takie anime jak Amnesia, czy Boku wa Tomodachi, które generalnie rzecz biorąc są już nastawione tylko i wyłącznie na czystą rozrywkę, praktycznie nie wymagającą włączania szarych komórek mózgowych (tak, na siłę ideologii można się doszukiwać i tam, ale nie o to tu chodzi). Oglądając PP natomiast raczej nie oczekujesz tam tylko krwawych scen, strzelanin, pościgów itepe – wymagasz czegoś więcej, bo tak została te seria stworzona i nie da się temu zaprzeczyć, skoro jak dotąd nie pokazywano nam samej akcji, a jednak twórcy pewnymi środkami zwracali uwagę na to drugie dno (żeby nie było – nie doszukuję się tutaj jakiegoś filozoficznego przesłania, mającego zmienić oblicze świata czy innych tego typu pierdół), zatem jednak seria poza głupawą rozrywką serwuje widzowi coś więcej, prawda?

    Na marginesie – Władca Pierścieni miał być za to bardzo metaforyczną historią o chrześcijaństwie i religijności w ogóle… kiedyś nawet czytałam traktat na ten temat (dość logicznie napisany do tego), zatem jak widać, jak się chce, to wszystko można sobie dopowiedzieć xd
  • Avatar
    Kysz 30.01.2013 13:10
    Komentarz do recenzji "Psycho-Pass"
    blob napisał(a):
    I to są podobne klimaty do Psycho­‑Pass, bo dotyczą rozwoju technologii, czy rozwoju systemów kontroli społeczeństwa, nie działania magicznych istot i temu podobnych, a jednocześnie nie są klonami Psycho­‑Pass… wiesz o co mi chodzi, czy nie?

    Okej, tak, teraz już rozumiem o co ci chodzi – widzę też, że ja skupiłam się po prostu na zupełnie innym aspekcie, stąd też ten dysonans xd

    A tak wogóle, skoro seria ci się podoba, to czemu tak usilnie chcesz mnie przekonać o jej ułomności :D Nie, ja tej serii nie idealizuje, ale uważam, że dawno nie było tak soczystego kawałka sci­‑fi na rynku japońskich anime (z kilka lat będzie), dlatego jej bronię, bo cieżko mi w niej znaleźć naprawdę poważne wady, które miałyby świadczyć o jej średniactwie… po prostu dawno nie widziałem serii tego typu, o której mogę powiedzieć: tak to jest kawał dobrego rzemiosła!

    Wiesz, tu się pojawia taka kwestia, że ja po prostu nie potrafię przymknąć oczu na niedociągnięcia serii, jeśli są one na tyle poważne (czyt. nie dotyczą na przykład tak błahej sprawy jak grafika chociażby) jak w Psycho­‑Pass. Bo o ile rzeczywiście dawno wśród anime nie wyszło tak dobre sf, to nadal tytuł ten ma spore wady, ze schematyczną kreacją postaci na czele i niestety z pojawiającymi się słodkimi wstawkami psującymi klimat. Ja wiem, można to tłumaczyć tym, jacy są Japończycy teraz (bo faktem jest, że lubują się oni w kawaii rzeczach), to jednak mimo wszystko udało im się mniej więcej w tym samym czasie stworzyć całkiem sugestywny obraz dość mrocznej przyszłości bez doprawiania go takimi dodatkami (mowa o Shinsekai Yori oczywiście). Są to dwie różne serie, więc (żeby nie było) nie mam nawet zamiaru ich porównywać ogólnie, jednakże obie kreują całkiem ciekawe dystopie w oparciu o współczesne problemy. I kwestia jest taka, że tam zasady świata zostały nam dokładniej przedstawione – przede wszystkim zaś możliwe jest zrozumienie w jaki sposób w ogóle doszło do takiej sytuacji. W Psycho­‑Pass, owszem, tłumaczone są nam poszczególne zasady, jednak nadal nie wiemy nic o tym, w jaki sposób udało się stworzyć taki świat, co jak dla mnie jest dość ważne, bo nie wzięło się to znikąd przecież.

    blob napisał(a):
    ale też od serii rozrywkowej nie można oczekiwać nie wiadomo czego: niesamowicie głębokich postaci (z reguły mało oryginalne, ale solidnie skonstruowane postaci wystarczą, zwłaszcza jeśli „głównym bohaterem” jest świat przedstawiony tak jak w PP),

    Sęk w tym, że Psycho­‑Pass pretenduje do czegoś więcej niż tylko głupawej serii rozrywkowej i o ile nie oczekuję tutaj głębokich analiz psychologii postaci, to chciałabym widzieć coś więcej niż puste schematy działające tylko i wyłącznie pod fabułę. Metaforycznie rzecz biorąc można mówić o świecie przedstawionym jako głównym bohaterze, co nie zmienia faktu, że w jego realia mają nas wprowadzać faktyczne postaci, którym w PP brak jakiejkolwiek głębi.

    Mnie osobiście podoba się wizja przedstawione w PP (w sensie uważam to za naprawdę ciekawy pomysł), jednakże już realizacja tego pozostawia sporo do życzenia. Wśród (nowych) anime jest to na pewno jedna z lepszych serii, ale jeśli ktoś jest fanem takich klimatów ogólnie, zapewne poczuje się zawiedziony (jak ja na przykład).
  • Avatar
    Kysz 29.01.2013 15:11
    Komentarz do recenzji "Psycho-Pass"
    Slova napisał(a):
    >Production I.G. w 95 roku
    >Production I.G. w 2012 roku
    >To samo studio.

    Wybierz jedno.


    A to ma świadczyć o czym niby? To, że rok produkcji jest inny, nie znaczy, że studio nie to samo…
    Ponadto jednak kwestia daty produkcji przede wszystkim uwidacznia się w oprawie technicznej, o czym nikt nawet nie wspominał przy porównaniu, bo wiadomo, że sensu w tym nie ma żadnego…
  • Avatar
    Kysz 29.01.2013 15:08
    Komentarz do recenzji "Psycho-Pass"
    Matko…widzę, że bardzo poważnie to wziąłeś do siebie.

    Zacznę może od powtórzenia się – nie uważam, że Psycho­‑Pass to zła seria! Zaczajone? Dobrze, więc przejdźmy dalej.

    blob napisał(a):
    No to proszę, wymień mi przynajmniej 5 dystopijnych anime sci­‑fi, bijących na głowę Psycho­‑Pass , tak abym miał skalę porównawczą (oczywiście Gits pomijamy). I proszę tu o anime o podobnej tematyce, czyli dystopia/system zniewalający obywateli, a nie o sci­‑fi z elementami fantasy gdzie np. świat został zniszczony przez wojnę atomową wywołaną przez obcą rasę itp. Aha i żadnych ludzi zmieniających się w wilki, demonów i magicznych kreatur bądź nieśmiertelnych istot (w końcu mają to być anime podobne do Psycho­‑Pass)...


    Podobne, nie znaczy, że o identycznych założeniach, bo wtedy trzeba by było mówić już niemalże o klonie danego tytułu. Chodzi tutaj o model dystopii i jej funkcjonowanie w społeczeństwie oraz ukazanie tego w anime. Jest jednak masa serii, kreujących taki świat lepiej, ot chociażby właśnie Gits (nie wiem, czemu chcesz go pomijać…), Texhnolyze, Wolf's Rain, ot nawet Ergo Proxy. We wszystkich został stworzony brutalny świat i tej kreacji twórcy trzymali się do samego końca.
    Poza tym tu nie chodzi o to, by wykazać, że coś bije tę serię na głowę, tylko, że na przykład pewne elementy zostały już gdzie indziej ukazane z o wiele lepszym efektem.

    blob napisał(a):
    Jeśli chodzi o zachowania społeczne anime jest według mnie bardzo dobrze zrealizowane.

    Społeczne może i tak, ale zwróć uwagę, iż samo społeczeństwo jest praktycznie w ogóle w serii nie ukazane. Ponadto wyraźnie widać tu problem masy jako takiej, w której wszyscy postępują według takich samych schematów. I tu jest pies pogrzebany – skoro społeczeństwo zostało już tak zniekształcone, że działa praktycznie bezwolnie, to na jakiej zasadzie istnieją takie jednostki jak Akane, które same w sobie są po prostu tępe, a mimo to przejawiają oznaki buntu wobec systemu, ot tak po prostu? Ja nawet rozumiem ideę, ale to aż się prosi o bardziej skomplikowaną kreację psychologiczną bohaterki, albo chociaż… no nie wiem – o chociaż trochę myślenia z jej strony? Praktycznie nie było momentu, w którym ona realnie zastanawiałaby się nad funkcjonowaniem tego systemu – po prostu działa mechanicznie, tak by pasowało to do zamierzeń fabuły. Na razie jest prowadzona za rączkę przez resztę oddziału, natomiast bunt, który momentami przejawia nie pasuje zupełnie do tej postaci. I to jest już spore niedociągnięcie.

    blob napisał(a):
    Czy wy naprawdę naiwnie myślicie, że jakby tu i teraz, z dnia na dzień, władze wprowadziły taki systmem jak Sybill, to czy ludzie by z tym coś zrobili? Wystarczy spojrzeć jak teraz działa miłościwie nam panująca partia rządząca. Fora są pełne frustratów, ale czy ktoś sprzeciwia się wprowadzaniu nowych reform? Gdzie te bunty, manifestacje? Nie, wszyscy siedzą cicho, woląc się nie wychylać i czekają do wyborów, bo przecież tam się dopiero „odegrają”! A wygląda to tak, że nie obchodzi ich na którą partię zagłosują, B czy C, głosują byle tylko odsunąć partę A od waładzy. Cóż za bunt!

    Naprawdę piękne porównanie dwóch różnych światów… szkoda, że tak bezwartościowe. Ach, a ty naprawdę myślisz, że da się wprowadzić system a la Sybilla z dnia na dzień, tak? Prawie jak idea UFO…

    Bblob napisał(a):
    mało które anime tak dokładnie wyjaśnia zasady funkcjonowania świata przedstawionego. Większość anime działa na zasadzie: bo tak jest i już…

    Niestety Psycho­‑Pass jak na razie także tego nie robi. System istnieje, bo tak. Owszem, pewne zasady się pojawiają, problem w tym, że nie ma chociażby wyjaśnienia na jakiej zasadzie je wprowadzono.
    Nie mam zamiaru się tego czepiać, bo raz, że seria jeszcze się nie skończyła, poza tym też nie chodzi tutaj o głęboką analizę owego systemu – jak sam zwracasz uwagę, jest to seria rozrywkowa, a nie filozoficzna. Ponadto anime ma jednak mniejsze możliwości kreacji świata niż chociażby książka.

    blob napisał(a):
    seria stawia ważne pytania dotyczące ludzkosci: jak daleko sięga ludzka znieczulica, czy społeczeństwem można manipulować, czy mozna stworzyć „doskonały” system walki z przestępczością, czy ludzie z zaburzeniami psychicznymi wywołanymi traumą nie nadają się już do społeczeństwa itd.


    To fakt, co właśnie nadaje tej serii taką wartość.

    blob napisał(a):
    interesujący bohaterowie, każdy inny: trochę naiwna, ale pełna entuzjazmu młoda detektyw, mściciel, który przeżył traumatyczne wydarzenie; spokojny, opanowany, doświadczony przez życie, podstarzały detektyw, który zawsze służy rozsądna radą. Nie są to może postacie orginalne, ale pełnokrwiste, każdemu jest poświęcone trochę czasu w serii, pokazane (lub opisane) są ich losy, co nimi kieruje itp. Bardzo ciekawe są również dialogi, np. gdy jeden z antagonistów rozmawia z innym antagonistą co nim kieruje. To są naprawdę ciekawe postaci, a i owszem psychole, ale często tymi psycholami są inteligentne i złożone osoby (takie jak np. Hanibal Lekter)


    Sęk w tym, że bohaterowie tutaj ukazani, to w większości płaskie psychologicznie schematy. Kougami na przykład do tej pory jest bardzo bezbarwny, Akane to już w ogóle idealny przykład z papieru wyciętej lalki, którą przez przypadek włożono do złej serii. Świetnym przykładem natomiast złego rozplanowania czasu antenowego na poszczególne postaci jest kwestia Yayoi – do momentu odcinków z jej historią nie wiemy o niej nic, a potem dowiadujemy się praktycznie tylko tego, że nagle diametralnie zmieniono jej charakter. Rozumiem, że cicha i wyobcowana postać może mniej o sobie „powiedzieć”, ale przez większość serii robi ona za tło tylko.

    blob napisał(a):
    poważny, mroczyny klimat. Tak na marginesie, gdzie wy niby widzicie w serii elementy komediowe? Przyjacielskie rozmowy detektywów (co to juz nie można się śmiać, odstresowywać w pracy?), te hologramy chłopca i dziewczynki, które, zostały w ten sposób tworzone, zeby oddzielać miejsce zbrodni od zwykłych ludzi? Te „przyjacielskie gęby” mają za zadanie odwracać uwagę zwykłych obywateli od tego, że za „police line” jest miejsce krwawej zbrodni, która mogłaby zaburzyć ich odczyt. Mają rozlużniać atmosferę cywilom, dlatego są takie głupkowate. Proszę was, nie wymyślajcie już pierdół, że seria jest niepoważna.

    Seria ma niepoważne elementy związane (no tak, powtórzę się) głównie z postacią Akane, ale także w pewnymi elementami otaczającego bohaterów świata.
    Ja rozumiem rozluźnianie atmosfery wśród tłumu, ale skoro funkcjonuje on tak, jak system każe, to spokojnie można by się obyć bez tych cacek. Niestety jak już to było wcześniej wspomniane, współczesna japońska kultura ma tą denerwującą tendencję do przesładzania wszystkiego, zatem i tu wyszło jak wyszło…

    Co do grafiki i muzyki – to kwestia gustu (chociaż zgodzę się, że są dobre, a na pewno świetnie dopasowane do klimatu), ponadto jak dla mnie nie powinno to zbytnio wpływać na ocenę serii, która ma sobą wnosić no jednak ciut więcej niż bezmózgą rozrywkę – dla przykładu, wychodzące w tym samym czasie Shinsekai Yori odznacza się kiepską oprawą wizualną całości, a jednak udaje się tam stworzyć naprawdę ciekawy klimat.

    Powracając natomiast do głównej kwestii – ja mam wrażenie, że trochę za bardzo idealizujesz tę serię, bo z tego, co widzę, jest ona dla ciebie ideałem bez wad. Cóż… twój wybór, twój gust i ja to rozumiem.
    Dla mnie natomiast Psycho­‑Pass to po prostu dobra seria, której daleko do klasyków gatunku, ale która na pewno jest czymś naprawdę dobrym w morzu obecnie zalewającej nas tandety. Posiada sporo ciekawych elementów, na pewno skłania też do myślenia i jest pewnym powiewem świeżości w tematyce dystopii. Niestety ma też słabe punkty, z kreacją bohaterów na czele, przez co w ogólnym rozrachunku nie zachwycam się nią tak bardzo jak się spodziewałam.
  • Avatar
    Kysz 29.01.2013 11:50
    Komentarz do recenzji "Psycho-Pass"
    Wiesz… jednak porównywanie Psycho­‑Pass do Gitsa jest o wiele bardziej logiczne, zważywszy na to, że oba to anime, na dodatek oba s­‑f i to jeszcze z tego samego studia. Ja nie wiem, ale jak dla mnie ma to o wiele więcej sensu przy ocenianiu, niż zachwycanie się tym nie mając żadnego porównania.

    Nie wiem natomiast jaki miał tu być sens porównania tego do dzieł Lema, bo jak na razie to mam tylko wrażenie, że chciałaś błysnąć teorią strun…

    Ponadto nie bardzo wiem, na jakiej zasadzie twoje stwierdzenie ma być obiektywne, ale już opinia kogoś innego jest tylko oparta na jego guście. Takoż samo nikt tu nie stara się narzucić innym swojego zdania, więc kwestia arbitralności to w ogóle nieporozumienie.

    Zdecydowanie zgadzam się z tym, co napisał Daerian.
    Psycho­‑Pass niestety z jednej strony chce uchodzić za mroczną dystopię, ale co z tego, skoro zachowanie bohaterów nijak nie przystaje do tego świata. Z jednej strony postawiono na brutalność i twarde reguły, by potem użerać się chociażby z naiwną główną bohaterką –  kliknij: ukryte  Ciężkie klimaty? Akurat… właśnie raczej mało poważna bajeczka dla nieco starszej widowni (bo jednak na pewno nie dla dzieci).
  • Avatar
    Kysz 28.01.2013 23:08
    Komentarz do recenzji "Psycho-Pass"
    Czytaj ze zrozumieniem, wpierw, bo jeszcze potwierdzisz własną tezę.
    Jak mniemam zapewne chodzi ci tutaj głównie o wypowiedź Męczennika:
    Męczennik napisał(a):
    W porównaniu z dorobkiem tego studia jakim były oba sezony Ghost in The Shell, Psycho­‑Pass prezentuje się jak niezbyt inteligentna bajka dla nastolatków.

    W którym miejscu wychodzi, że to jest niby bajka dla półgłówków? Stwierdzono tu tylko, że porównując serię do Gitsa, nie wypada ona najlepiej. Sama w sobie zła nie jest, ale powstały o wiele lepsze tytuły w tych klimatach, więc też i wychwalać jej nie ma jak.

    A jeśli masz zamiar tytuł bronić, posłuż się jakimiś argumentami – tak będzie łatwiej nawiązać jakąkolwiek dyskusję… oczywiście pod warunkiem, że jest tego jak bronić^^
  • Avatar
    Kysz 28.01.2013 22:08
    Komentarz do recenzji "Psycho-Pass"
    Zdecydowanie się pod tym podpisuję. Dziwią mnie wszechobecne porównania Psycho­‑Pass chociażby do GiTSa – to jakieś nieporozumienie, przecież te dwa tytuły to jak niebo a ziemia.
    Jak dla mnie Psycho­‑Pass może i jest dobrym tytułem, ale na pewno nie ósmym cudem świata. Brakuje mu mocniejszego klimatu, wiecznie psującego się z powodu infantylnych wstawek (co ciekawe w większości dotyczących Akane). Do tego dochodzi mało logiczne zachowanie niektórych bohaterów, średnie rozwiązanie dobrego pomysłu fabularnego i jakoś tak… nie wygląda to najlepiej niestety.
  • Avatar
    Kysz 26.01.2013 12:58
    Re: taka tam mała wątpliwość
    Komentarz do recenzji "Usagi Drop"
    Nie było tego w anime – to jest spoiler z mangi i z tego, co mi się wydaję to z samej końcówki…ech, a chciałam się zabrać za dalszą część, a teraz to mi się coraz mniej uśmiecha… kto to widział, żeby w komentarzach do anime spoilerować dalszą część mangową…
    A abstrahując od tego, mnie się bardziej wydaje, że  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    A
    Kysz 25.01.2013 15:36
    Komentarz do recenzji "Yama no Susume"
    Nic się w tej serii na razie nie dzieje i jakoś wątpię, by to się miało wkrótce zmienić, ale co tam – kilka minut dziennie można poświęcić ku odprężeniu, bo nie jest to takie złe. Brak ecchi, supermocy, absurdalnych sytuacji i innych dziwactw sprawia, że ogląda mi się to nawet przyjemnie mimo iż wkrótce pewnie o tym zapomnę. Miałam porzucać po pierwszym odcinku wychodząc z założenia „można obejrzeć, ale po co?”, a jednak chyba bez problemu dotrwam do końca. Przy tak słabym sezonie te 5 minut wcale nie wypada tak najgorzej.
  • Avatar
    A
    Kysz 14.01.2013 22:36
    Hm...
    Komentarz do recenzji "Mondaiji-tachi ga Isekai kara Kuru Sou Desu yo?"
    Nie spodziewam się po tym cudów, a i pierwszy odcinek utwierdził mnie w przekonaniu, że tu ich nie znajdę. Ci z mocami może by i przeszli, ale króliczyca jest tak niemiłosiernie irytująca, że aż brak słów…
    Poza tym dawno nie słyszałam tak tragicznie dopasowanej muzyki do akcji ;p I znowu te świecące załamania na ciele…brrr…przecież to strasznie wygląda, ja nie wiem czemu to wszędzie pchają…
  • Avatar
    Kysz 13.01.2013 23:53
    Re: ;/
    Komentarz do recenzji "K"
    Akurat w przypadku K niewiele się zmienia w późniejszych odcinkach…no może poza dwoma końcowymi, acz ogólny klimat pozostaje bez zmian.
  • Avatar
    A
    Kysz 13.01.2013 23:28
    Shaftowe dziwadło raz jeszcze^^
    Komentarz do recenzji "Sasami-san@Ganbaranai"
    Mimo iż to Shaft, do którego „dzieł” zawsze sceptycznie podchodzę, to może się okazać ciekawe. Aczkolwiek sama tematyka jest akurat taka średnia jak dla mnie, no i totalny chaos w drugiej połowie pierwszego odcinka nie był tym, czego oczekiwałam, a jednak tytuł mnie intryguje. Poza tym „Czekosłowacja” kupiła mnie całkowicie…a tak jakoś xd
  • Avatar
    A
    Kysz 4.01.2013 15:12
    Nic szczególnego
    Komentarz do recenzji "Kami-sama Hajimemashita"
    Niestety nie wytrzymałam z tą serię do samego końca, mimo iż zostały mi „tylko” 4 odcinki.
    Kolejny przeciętniak typu ona i stado biszów. Ani to oryginalne, ani jakoś szczególnie lepiej zrobione. Nie miałam styczności z wersją mangową i przyznam, że po takiej jej prezentacji nie mam zamiaru nawet sięgać. Irytowali mnie tam wszyscy poza Kuramą, którego zachowanie akurat było przynajmniej zabawne.
    Graficznie to tragedia jak na ten rok, bo wybijają się oczywiście tylko i wyłącznie bisze, a reszta została zrobiona ot, aby była. Nanami jest chyba wiecznie chora z tymi czerwonymi plamami na policzkach…
    Jak ktoś lubi reverse haremy to i ten mu pewnie siądzie (chociaż dziwię się, iż nie ma dodanego odpowiedniego tagu tutaj). Sam romans niestety to tu leży, natomiast aspekt komediowy jest lekki i nawet przyjemny, ale dla niego samego chyba szkoda oglądać, bo też i do wybitnych nie należy. Czysty przeciętniak tylko dla fanów – 5/10
  • Avatar
    A
    Kysz 3.01.2013 20:25
    To, co zwykle
    Komentarz do recenzji "Code:Breaker"
    Nie liczyłam jakoś szczególnie na tę serię, a dostałam jeszcze mniej. Dno i wodorosty, albo nawet gorzej. Ale dooglądać do końca mi się udało, zapewne jednak dlatego, że bardzo mnie to śmieszyło xd
    W każdym razie seria nie prezentuje sobą nic specjalnego a serwuje zestaw schematów, które irytują najbardziej – poczynając od głównej bohaterki – obrończyni sprawiedliwości, poprzez niedostępnego głównego bohatera, a na głównym przeciwniku z ideami kończąc.
    Ale przynajmniej jakieś dynamiczne walki tam mieli, więc w kategorii niewypałów chociaż pod tym względem stoi to wyżej niż K­‑Project.
    Nie wiem jak wygląda oryginalna historia mangowa, ale nijak mnie to nie interesuje po takiej jej reklamie. Krótko mówiąc – zdecydowanie nie warto się przy tym męczyć.
  • Avatar
    Kysz 28.12.2012 17:50
    Re: Dobra seria
    Komentarz do recenzji "K"
    To, że są jakieś dodatki typu LN, czy manga nie ma prawa ratować serii TV, która powinna bronic się sama i zawierać w sobie przynajmniej spójną historię, nawet będącą częścią większej całości.

    Natomiast jeśli chodzi o te pseudonaukowe wyjaśnienia – z pewnością nie oczekiwałam tutaj wdrażania się nie wiadomo jak w całość tego, jak chociażby jak słusznie zauważyłaś wyjaśnianie mocy bohaterów byłoby zbędne. Jednakże są pewne rzeczy, których braku nie można wybaczyć, jak chociażby właśnie Miecze Damoklesa. A kilka minut poświęconych temu bardziej by się tu przydała niż te kilka odcinków, w których przewija nam się „gotuj i szyj z Kuroh”, bądź „poparadujmy sobie po kampusie”. Nie dość, że to nie wnosi nic do fabuły, to jeszcze jest lekko mówiąc po prostu głupie.

    Tren napisał(a):
    Samo K nawet nie próbowało nawet udawać, że posiada jakąś filozoficzną głębię – nie rozumiem więc czemu miałabym się czepiać braku czegoś co nigdy nie miało być częścią tytułu i czego sama nigdy nie oczekiwałam od serii. Poza tym mam wrażenie, że mamy jakieś inne definicje fabuły, bo dobrze skonstruowana fabuła wcale nie musi posiadać przesłania.

    Mimo wszystko śmiem twierdzić, że każda przedstawiona historia ma czemuś służyć. Co zatem prezentuje sobą ta w K? Nie zmusza do żadnych refleksji, ale z drugiej strony też nie tworzy czystej rozrywki w postaci dobrze przedstawionych walk i mnóstwa akcji. Zatem czym jest?

    Tren napisał(a):
    Poza tym czepiasz się rozwoju postaci, kiedy na przykład Suoh dostał go całkiem dużo. Anna nie miała wielkiego wpływu na fabułę, więc rozumiem, że seria nie chciała tracić czasu na pokazywanie jej przeszłości. Munakata jak wspomniałam miał go za mało, acz dużo nadrabiał w finałowych odcinkach.

    Suoh wcale nie dostał tak dużo tego czasu. To już o Munakacie było więcej na dobrą sprawę. A Anna to dokładnie idealny przykład tego, o co mi chodzi – nie ma wpływu na fabułę, to na co ona tam jest? By ładnie wyglądać tylko? Jeśli tak, to wybacz, ale ja przykładowo oczekuję czegoś więcej niż napatrzenia się na postaci.

    Tren napisał(a):
    Prosiłabym o konkretny przykład tych olbrzymich luk.

    Proszę bardzo:
     kliknij: ukryte 
    I nie, to bynajmniej nie są pseudonaukowe wyjaśnienia, czy rzeczy niepotrzebne, ale podstawa całości. Zamiast skupiać się na fanserwisie i radosnej działalności głównego trio naprawdę lepiej dla serii byłoby chociaż zarysować tło historii.

    Odbijając piłeczkę nieco, to ja prosiłabym o przedstawienie co takiego interesującego było niby w tej fabule, że ją tak zachwalasz?
    Bądź inaczej – czy poza historią Shiro (którą dałoby się zmieścić w maks. 4­‑epkowej oavce) seria TV oferuje nam coś więcej niż reklamę mangi?
  • Avatar
    Kysz 28.12.2012 16:27
    Re: Dobra seria
    Komentarz do recenzji "K"
    Tren napisał(a):
    K wyraźnie przyjęło, że widzowie są na tyle inteligentni by złapać niektóre rzeczy bez mówienia ich wprost, co też przypadło mi do gustu.

    Serio? Bo mnie akurat się właśnie wydaje, że twórcy doszli do wniosku, że widownia jest raczej na tyle głupia, że niepotrzebne są im żadne wyjaśnienia, a będą się cieszyli bo są bisze i majtki.
    To nie jest tak, że tutaj się nie mówi pewnych rzeczy wprost – tutaj się ich nie mówi, bo sama fabuła jest bardzo płytka i nie ma ona na celu zmuszać do jakichkolwiek przemyśleń. Bo niby do czego ja, jak widz mam sobie sama dojść –  kliknij: ukryte 

    Żeby nie było – ja nie wypominam tego, że akurat ta seria przypadła ci do gustu, ale wiesz…jednak inteligentna fabuła to ostatnia rzecz, o którą można ją posądzić. Historia ma luki i to nawet więcej niż spore…lepszym stwierdzeniem byłoby napisanie, iż fabuła jest siatką zbudowaną z zaledwie kilku nici, a ich uzupełnienia nie dostajemy praktycznie wcale.
    Chociażby 7 Królów – kim oni są, co oni robią, jacy są, jakie mają plany, jak to dokładnie w społeczeństwie działa – o tym nie wiemy nic.

    Fabularnie to tu idiotyzm pogania jeszcze większą głupotę niestety. Zwroty akcji są niespodziewane (jak już jakieś mamy), ale też wyjęte praktycznie znikąd, by pasowały do całej oprawy. Żadna z postaci nie zachowuje się logicznie jako tako, tylko robi to, co musi być zrobione dla historii.

    Ja osobiście liczyłam na wielowątkowość tytuły po tym, jak zobaczyłam ileż to bohaterów się nie przewija w trailerze. A każdy zdawał się być ważny, przy czym w efekcie finalnym się okazało, że pal ich licho – rozbudowanie charakteru każdego z nich to jednak zdecydowanie niepotrzebna rzecz.

    Dlatego też jak dla mnie twórcy wybitnie robią tutaj z widzów debili, wciskając im oryginalną grafikę (jednocześnie bardzo niedopracowaną), jakąś wydumaną z palca historię, która właściwie nawet nie jest ważna i stado „pięknych” postaci nad którymi się mamy zachwycać (a dla każdego znajdzie się coś miłego – Neko i pani porucznik dla fanów ecchi oraz bisze i nawet kilka podtekstów dla fanek wiadomo jakiego gatunku (i niech mi nikt nie stara się wmówić, że to jakieś moje przewrażliwienie, bo liczba wszelakich paringów z tego na pewno jest/będzie w necie przeogromna).
  • Avatar
    A
    Kysz 28.12.2012 01:52
    Słodkie shoujo
    Komentarz do recenzji "Tonari no Kaibutsu-kun"
    Takiego właśnie romansu potrzebowałam – słodkiego, ale nie głupiego i z nieszablonowymi postaciami.
    Haru jest jaki jest, ale jednak nie nazwałabym go debilem – pewne jego zachowania mnie troszkę irytowały, ale ogólnie wyszedł u mnie na plus. Natomiast bardzo ciekawą postacią jest Shizuku – ma dość nietypowy charakter jak na bohaterkę shoujo. Jest mądra, silna psychicznie, chociaż nieco zagmatwana w tym i ma świetne poczucie humoru jak już je objawia znad tych wszystkich książek. Wreszcie doczekałam się bohaterki, która coś sobą prezentuje.
    Do tego dochodzą postaci drugoplanowe, które mnie osobiście zainteresowały najbardziej. Zwłaszcza podoba mi się kreacja Natsume – jako nieco tępawej piękności, która jednak pustą idiotką nie jest (i do tego jaka wysportowana^^). Sasayan zaś to po prostu miły chłopak, a taka Ooshima świetnie wymyka się szablonowi przewodniczącej okularnicy. A już najbardziej to ciekawi mnie ta jej przyjaciółka ;p
    Nie polubiłam jakoś szczególnie chyba tylko Yamakena. Nie odmawiam mu interesującej kreacji, jednak jego charakter w zupełności nie przypadł mi do gustu, ani tym bardziej to jak okazuje uczucia do Shizuku, bo momentami wypada dziwnie sztucznie w tym.
    Fabuła jest typowo dla shoujo, chociaż akurat myślę, że kwestia miłości została tu poruszona nieco bardziej…hm…dojrzale? Bądź po prostu inaczej. Mogą denerwować te zmiany uczuciowe bohaterów (zwłaszcza bohaterki), ale wydaję mi się, że przez to całość wypada naturalniej bo nie ma takiego „boom i już cię kocham, wyjdź za mnie!”. Naprawdę można zrozumieć zauroczenie obojga sobą.
    Grafika mi się zdecydowanie podoba, zwłaszcza zaś projekty postaci uważam za bardzo ładne i przyjemne dla oka. Na muzykę rzadko zwracam uwagę, chyba, że jakoś szczególnie się wybija, bądź przeszkadza, czego ta tutaj zastosowana zdecydowanie nie robi.
    Zdecydowanie Tonari wpasowuje się w moje gusta totalnie i tylko brak zakończenia psuje ten cudowny efekt i dlatego też oceniam ten tytuł na 8/10 (mając równocześnie nadzieję na drugą serię^^).
  • Avatar
    A
    Kysz 27.12.2012 20:44
    Magiczne^^
    Komentarz do recenzji "Rozen Maiden"
    Bardzo mi się ta seria spodobała. Zdecydowanie ma w sobie pewną magię, która przyciąga. Oczywiście, ideał to nie jest, ale też na cuda się nie nastawiałam, a po prostu liczyłam na sporą dawkę dobrej rozrywki i to właśnie dostałam. Do tego Różane Panny mają naprawdę piękną grafikę (zwłaszcza zważywszy na rok produkcji) a projekty lalek są po prostu urocze.
    Dużym plusem są też sympatyczni bohaterowie. O ile taka Nori została zrobiona na jedno kopyto to już Jun taką szablonową postacią na pewno nie jest. Jeśli chodzi o lalki, to nieco denerwowała mnie Suigintou, ograniczona tylko do bycia mroczną i chichotania złowieszczo xd Chociaż  kliknij: ukryte 
    Natomiast moją faworytką jest zdecydowanie Suiseiseki, która swoim zachowaniem bawiła mnie do łez^^
    Serię połknęłam bardzo szybko jak na mnie i nie żałuję spędzonego nad nią czasu. Ode mnie 7/10 i zabieram się za część drugą^^
  • Avatar
    Kysz 26.12.2012 16:11
    Re: Im dalej w las, tym lepiej
    Komentarz do recenzji "Robotics;Notes"
    Ogólnie rzecz biorąc:
     kliknij: ukryte 
  • Avatar
    A
    Kysz 22.12.2012 17:59
    Dziwne to to
    Komentarz do recenzji "Kyousougiga [2012]"
    Obejrzałam, podobało mi się, ale…nie bardzo rozumiem fabułę tak całościowo ^^' W każdym razie na pewno nie jest ona taka, jaka się wydawała w pierwszym, pilotażowym odcinku.
     kliknij: ukryte 
    Z pewnością sporo w tym moim mętliku sprawił fakt, iż od pierwszego odcinka minęło dobre pół roku, a i odcinki tej oavki nie wychodziły systematyczne. Albo może po prostu coś pominęłam, bo
     kliknij: ukryte 
    Aaaa…no naprawdę nie łapię tego!! A najlepsze jest to, że mi się podobało i to bardzo. Nawet się zresztą w ostatnim odcinku wzruszyłam…ot, tak mi się smutno zrobiło przez to wszystko.
    Chciałabym więcej, zwłaszcza, że jak widzę to manga nadal wychodzi, więc może są szanse^^
  • Avatar
    A
    Kysz 21.12.2012 19:35
    Śmiechowe
    Komentarz do recenzji "Miłość, gimbaza i kosmiczna faza"
    Bardzo dobra seria z tego wyszła…coś się ostatnio KyoAni poprawiło jak widzę.
    Ogólnie jest to miła i przyjemna komedia szkolna – z romantycznymi wstawkami, dozą akcji i nutą nieprzesadzonego dramatu. Duży plus, za brak wszechobecnej niemal ostatnio głupoty w stylu ecchi, haremu, czy tez przedramatyzowania wszystkiego, co się tylko da.
    Do tego seria posiada naprawdę sympatycznych bohaterów, których nie da się nie lubić. Moją faworytką została zdecydowanie Nibutani^^
    Końcówka mogłaby być inna, ale nie narzekam, bo też i źle nie wyszło.
    Ogólnie jestem zadowolona, bo Chuunibyou spełniło swoją rolę idealnie, dostarczając mi sporej dawki dobrej rozrywki za co ode mnie poleciała ocena 8/10.
  • Avatar
    Kysz 16.12.2012 11:57
    Re: Rom... a nie to nie to, chciałam powiedzieć komedia.
    Komentarz do recenzji "Suki-tte Ii na yo"
    Ano przyznam się szczerze, że ciężko mi jest w tym momencie spojrzeć na anime jako na samodzielną całość i pewnie też dlatego tak mnie zawiodło. Ale przyznam się szczerze, że jeszcze nie widziałam tak kiepskiej ekranizacji (mowa o seriach TV, bo OVA zazwyczaj wypadają słabo), tak ciekawej mangi. Ja osobiście bardzo lubię bohaterów, zwłaszcza Mei i Aiko, ale one zupełnie inaczej wypadają w pierwowzorze i taka choćby Tachibana wcale nie jest taką zwykłą „cichą i nieśmiałą protagonistką”.