x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
...
Nie bardzo łapię jakim cudem w recenzji znalazło się porównanie do Gintamy, skoro parodie w niej zawarte były naprawdę genialnie przemyślane, natomiast w Binbougami – beznadziejnie proste (żeby nie rzec prostackie).
Na szczęście dwie główne bohaterki zostały ciekawie wykreowane i za to duuuży plus dla twórców^^
Oglądało mi się miło, ale świetną komedią to bym tego nie nazwała…ot, takim średniakiem…
Te 44 minuty wynudziły mnie bardziej niż niejedna seria, dlatego ode mnie ten tytuł ma mocne 1/10
Re: wut
Oni po prostu MUSZĄ być uwięzieni w grze, bo inaczej nie byłoby fabuły – i to jest najbardziej logiczne wyjaśnienie całej sytuacji.
I jak już wspomniałam w pierwszym poście – nawet mnie ta dziura fabularna nie interesuje aż tak bardzo, bo to nie ma być wielkie dzieło psychologiczne, tylko zwykłe anime rozrywkowe xd
Re: wut
A co do nawiązania do krzesła obrotowego – przecież nie jest tak, że każda osoba, która z niego wstanie. powiedzmy przed danym czasie sprawi, że krzesło wybuchnie. Nic nie jest doskonałe, ale hełm od samego początku ma poważny defekt, który gdyby został naświetlony to obstawiam, że nie byłoby tylu chętnych do gry xd
Re: wut
Pomysłowo trochę trąci hackiem, jednak mam nadzieję, że tutaj nie będzie tak nudno jak w tamtym anime xd
Miau
Mnie to kupiło w całości. Mam też nadzieję, że tak szybko się nie skończy i jeszcze przez długi czas będę się mogła cieszyć cudownym Poyo i resztą zwariowanej rodzinki^^
Moe tu moe tam...
Coś jeszcze? Nie, to już chyba wszystko, co oferuje nam to anime. A fabuła? Ciekawi bohaterowie? Oryginalność? A no był taki jeden motyw rodzicielskiej obsesji, ale naprawdę ktoś pomyślał, że to może jakkolwiek konkurować z fanserwisem i zabierać bezcenny czas na pokazanie jeszcze więcej moe?
Krótko mówiąc – ecchi, połączone z ecchi, ale za to z dodatkiem zombie ecchi!! Głowy sobie uciąć nie dam, ale to chyba miał być ten sposób na „kolejny‑wcale‑a-wcale‑nie‑sztampowy‑tytuł”.
Nie jak Kyoto Animation na szczęście...
I nie twierdzę, że jest to zły tytuł – po prostu gdyby dać mu więcej czasu na rozkręcenie się, rozbudować historię świata i bohaterów, oglądałoby się to o wiele lepiej. Zwłaszcza, że odniosłam wrażenie, iż początkowe odcinki zostały stworzone dla dłuższej serii, kliknij: ukryte skoro chociażby cały drugi został poświęcony szczegółom jednej ucieczki. Owszem, walka na strategie obu kapitanów była ciekawa i przedstawiona porządnie, ale to się po prostu nie nadaje do tak krótkiej serii, skoro przez to brakuje czasu na szczegółowe pokazanie chociażby motywacji bohaterów i rozbudowanie ich charakterów.
I tak oto dostajemy całkiem niezły szkic historii, z pominięciem wszystkiego, co dodałoby temu klimatu i wciągnęło widza. Niestety jest to przykład idealny totalnie zmarnowanego potencjału…
Re: 25 minut dobrej zabawy + 11 dodatkowych odcinków dla zmarnowania czasu
Nie rozpatruję, bowiem po pierwsze go nie znam, a po drugie – robienie tego na podstawie anime (a już tym bardziej takiego) jest nie najlepszym pomysłem. To, co napisałam było tylko odpowiedzią na posta powyżej xd Serii nie kupuję, no ale to pewnie dlatego, że brakuje mi owego „męskiego punktu widzenia”:p
Re: 25 minut dobrej zabawy + 11 dodatkowych odcinków dla zmarnowania czasu
25 minut dobrej zabawy + 11 dodatkowych odcinków dla zmarnowania czasu
Może dla męskiej części widowni jest to jakiś „powrót do przeszłości” (a jeśli tak, to szczerze im takiej przeszłości współczuję), niestety jednak ja (jako przedstawicielka płci pięknej) nie znajduje w tym anime niczego ciekawego. Ba, wręcz przeciwnie – anime to irytowało mnie niezmiernie sposobem przedstawiania bohaterek -na palcach jednej ręki można policzyć te „normalne”, reszta to stado rozhisteryzowanych, bezmózgich potworów, których jedyną przyjemnością jest dręczenie męskiej części bohaterów.
W sumie pomysł fajny, część jego wykonania równie ciekawa, ale co z tego, skoro większość jest po prostu bez sensu. Odniosłam wrażenie, że twórcy wpadli na „genialny pomysł”, zrobili „na hurra” dwa odcinki, a do reszty wciepali wszystko, co tylko przyszło im do głowy, by udało się skończyć ową serię. Dla mnie 4/10
Dno
Poprawione. Moderacja
Przede wszystkim nastrój
Nie jestem zawiedziona
Same historie złe nie są, jeśli odstawimy na bok całą warstwę kryminalną, ale też nie uznaję jej za główną oś fabuły.
Jeśli chodzi o rozwiązywanie zagadek drogą nadprzyrodzoną to motyw ten występuje również w Majin Tantei Nougami Neuro i jest on tam zdecydowanie o wiele, wiele gorzej przedstawiony (dla mnie jedynym plusem był tam Neuro, bo poza nim nikt tam jakoś nie potrafił się zmusić do logicznego myślenia – tu ukłony zwłaszcza w stronę głównej bohaterki). Dlatego chociażby przez porównanie do tamtej serii, nie mogę się zmusić do postawienia temu tytułowi oceny niższej niż 7.
Re: Brave 10