Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Komentarze

LaFonda

  • Avatar
    A
    LaFonda 14.06.2016 14:14
    Szkoda na to czasu
    Komentarz do recenzji "Gyakuten Saiban ~Sono "Shinjitsu", Igi Ari!~"
    Zainteresowalam sie seria spodziewajac sie czegos w rodzaju „Kindaichi Shonen no Jikenbo”. Liczylam na rozwiazywanie kryminalnych zagadek lecz niestety sie przeliczylam. Anime jest calkowicie pozbawione klimatu jaki powinien posiadac tego typu tytul. Glownym powodem jest tu brak powagi w prowadzeniu sledztwa, a rozprawy sadowe to jakis zart.  kliknij: ukryte 

    Juz w polowie pierwszego odcinka mialam dosc, ale dalam szanse i obejrzalam w sumie 2 pelne odcinki. Gdyby chociaz zrobiono z tego komedie to moze daloby sie czerpac z ogladania jakas przyjemnosc, a tak? W jednej minucie bohaterowie probuja zachowywac sie powaznie, w drugiej sa infantylni do bolu. Ani to smieszne, ani smutne – po prostu nijakie z duza dawka irytacji. Ja podziekuje.
  • Avatar
    A
    LaFonda 12.06.2016 00:53
    Magiczne idolki i kolorowe serduszka
    Komentarz do recenzji "Macross Δ"
    Gdybym nie wiedziala ze to „Macross” uznalabym to cos za pastisz. Na wstepie dowiadujemy sie ze swiat opanowala nowa choroba zmieniajaca ludzi w agresywne zombie, a jedynym lekarstwem na nia jest sluchanie piosenek w stylu „Hello! Project” (i wszystkiego z 48 na koncu) wykonywanych przez kwartet kolorowych, cukierkowych idolek. Nastepnie poznajemy dwojke glownych bohaterow: mlodego chlopaka ktory nie ma celu w zyciu i zmoefikowana, pelna determinacji dziewuszke ktora za wszelka cene chce doloczyc do grupy wspomnianych wczesniej idolek­‑uzdrowicielek. Dalej mamy juz tylko idolki transformujace sie w magical girls i… tanczace mechy otoczone teczowymi serduszkami(!).

    Ja w tym miejscu dziekuje tworcom za irytujacy seans i bez wyrzutow sumienia porzucam ten tytul. Rozwoj (i final) fabuly mozna przewidziec juz po pierwszym odcinku:  kliknij: ukryte  – jesli obejrzycie calosc, dajcie znac czy sie pomylilam. Byc moze komus przypadnie do gustu taki miks, ale stawiam tu bardziej na mlodsza widownie (szczegolnie kobieca).

    Jeszcze jedno: oprawa dzwiekowa. Stare „Macross'y” zwykly urzekac zarowno tlem muzycznym jak i utworami wokalnymi. W tym przypadku wszystko jest nijakie (w Japnii wciaz jest wielu zdolnych kompozytorow, wiec brak udzialu Yoko Kanno nie jest wytlumaczeniem).
  • Avatar
    A
    LaFonda 10.06.2016 04:25
    Ludzie, to nie "HnNKn" ani tym podobne
    Komentarz do recenzji "Mayoiga"
    Widzac tak duza ilosc negatywnych komentarzy zastanawialam sie czy w ogole jest sens sie za to zabierac, jednak ostatecznie dalam temu szanse i powiem nawet ze wcale nie zaluje. Mam wrazenie ze glownym powodem niezadowolenia widzow jest to, iz zabierali sie za serie oczekujac czegos zupelnie innego: dreszczyka emocji i rozlewu krwi (jak np. w „Higurashi no Naku Koro ni”), a otrzymali okruchy zycia przyprawione niewielka doza wartkiej akcji i dramatyzmu.

    Historia ta opowiada o grupie mlodych ludzi chcacych zaszyc sie w malej opuszczonej wiosce odcietej od swiata, aby uciec od swojego dotychczasowego zycia. Kazdy z nich ma ku temu swoje powody – przezyte traumy (mniej lub bardziej irracjonalne). Swoje nowe zycie musza jednak rozpoczac od walki o przetrwanie, a walka ta bedzie walka ze swoimi wlasnymi lekami ( kliknij: ukryte ).

    Zgadzam sie iz wiekszosc postaci pierwszoplanowych jest irytujaca, ale mozna tlumaczyc to tym, iz ludzie ci sa „zrabni psychicznie” (w koncu dlatego sie tam znalezli). Jak dla mnie najwieksza dziura w fabule jest brak przygotowania do calej tej wyprawy w nieznane (odcinek 2) i historia Misaki (odcinek 7).  kliknij: ukryte 

    Podsumowujac obejrzane 10 odcinkow stwierdzam iz dobrze sie to oglada (pomijajac wspomniane wyzej mankamenty). Nie wiem jeszcze jaki bedzie final, ale moje ogole wrazenia (rowniez te audio­‑wizualne) sa pozytywne. Na pewno warto dac temu szanse.
  • Avatar
    A
    LaFonda 26.05.2016 02:12
    Komentarz do recenzji "Monster Musume no Iru Nichijou"
    Pierwszy odcinek obejrzalam „dla jaj”. Gdyby to byla typowa haremowka z pewnoscia nie obejrzalabym kolejnego. Ku wlasnemu zaskoczeniu uznalam jednak, iz jest to dobra komedia (pomijajac absurdalnosc czy przewidywalnosc fabuly).
  • Avatar
    A
    LaFonda 26.05.2016 02:03
    Komentarz do recenzji "Gakkou Gurashi!"
    Zmoefikowane „Highschool of the Dead” z irytujacymi postaciami i brakiem nalezytego dramatyzmu. Nie czytalam mangi wiec nie wiem czy zamyslem autora bylo stworzenie postapkaliptycznego thrillera czy raczej (nie)typowych okruchow szkolengo zycia – jakkolwiek nie wyszlo.
  • Avatar
    A
    LaFonda 26.05.2016 01:47
    Komentarz do recenzji "Prison School"
    Nie jestem fanka ecchi/hentai/haremowek i tym podobnych produktow ale TO COS obejrzalam i nawet dobrze sie przy tym bawilam. Seria ta moglaby byc traktowana jako dobra komedia gdyby nie to, ze wlasciwie wszystkie gagi zwiazane sa z przemoca fizyczna oraz aspektami seksualnymi, co moze zwyczajnie zniesmaczac (szczegolnie zenska czesc publicznosci).
  • Avatar
    A
    LaFonda 26.05.2016 01:30
    Komentarz do recenzji "Akagami no Shirayukihime"
    Mecze, mecze i wymeczyc nie moge. Pierwszy odcinek zapowiadal sie nawet wzglednie, ale z kazdym kolejnym robi sie coraz gorzej – schematycznie i przewidywalnie. Czasem nawiazywanie do klasycznych basni przynosi dobre rezultaty, jednak w tym wypadku nazywanie glownej bohaterki „Sniezka” i zatrute jablko w pierwszym odcinku – zbedne i irytujace.

    Planuje obejrzec do konca aby w pelni ocenic produkt (jestem w polowie), ale juz teraz moge powiedziec ze „Soredemo Sekai wa Utsukushii” bylo lepsze.
  • Avatar
    A
    LaFonda 26.05.2016 01:15
    Komentarz do recenzji "Joukamachi no Dandelion"
    Jest to seria obyczajowa w nieco fantazyjnym i magicznym wydaniu, ktora ma szanse spodobac sie nie tylko milosnikom okruchow zycia, ale tez kazdemu kto szuka czegos „lekkiego” do obejrzenia.

    Anime przedstawia losy gromadki krolewskich dzieci, ktore pretenduja do zostania nowym nastepca tronu (po tym jak ich ojciec­‑krol oglosil, iz zamierza odejsc i zmusil ich do wziecia udzialu w wyborach na „nowego krola”). W kolejnych odcinkach sledzimy ich codzienne szkolne i poza­‑szkolne zycie, poznajemy ich charaktery, marzenia i wspomnienia z przeszlosci. Podczas walki o tron kazda z postaci dojrzewa i przelamuje swoje kompleksy… i to wlasciwie tyle.

    Nie jest to pozycja ani ambitna, ani wybitna, ale ogladalo sie ja dobrze.
  • Avatar
    LaFonda 14.01.2014 20:03
    Re: Parodia? Nie, oni tak na serio...
    Komentarz do recenzji "Witch Craft Works"
    Wiem na co było nastawione „Gigi” ale tak się składa że w Japonii było wyświetlane jako bez ograniczeń (co nie oznacza że jest przeznaczone dla dzieci, lecz że teoretycznie „każdy” znajdzie tam coś dla siebie – stąd owe podteksy czy niepoprawne słownictwo kierowane do młodzieży czy młodych dorosłych).
  • Avatar
    LaFonda 14.01.2014 19:59
    Re: Parodia? Nie, oni tak na serio...
    Komentarz do recenzji "Witch Craft Works"
    „Sailor Moon” była kierowana do widzów 8­‑16 czy też 12­‑16 (już dokładnie nie pamiętam) a jakoś też była wyświetlana w paśmie bajek dla dzieci, lecz już z wybiórczą cenzurą. W ogóle cenzura w TV to zupełnie inny temat – jak biegnie sobie Rambo z karabinem, wypruwają komuś flaki lub przeklinaja na potęgę to dzieciaki mogą oglądać za zgodą rodziców, a jak jest jakakolwiek golizna to już tylko od lat 18.
  • Avatar
    LaFonda 14.01.2014 19:52
    Re: Parodia? Nie, oni tak na serio...
    Komentarz do recenzji "Witch Craft Works"
    Za bardzo generalizujesz to, czym jarali się otaku. Do dziś w Japonii nie brakuje otaku „Gwiezdnych Wojen” (a bynajmniej nie jest to ecchi ani moe) i wciąż wydaje się dla nich produkty z wizerunkami bohaterów.

    Mówimy o Japonii i rynku anime a nie rynku zachodnim (nota bene na zachodzie też brakuje dobrych produkcji sci­‑fi).

    „Popotana” – lubisz? Oglądaj. Ja nie będę traciła na to życia i nigdy nie powiem o tym dobrego słowa.
  • Avatar
    LaFonda 14.01.2014 19:40
    Re: Parodia? Nie, oni tak na serio...
    Komentarz do recenzji "Witch Craft Works"
    Pieniądze i potencjalny zysk zawsze są na pierwszym miejscu – coraz trudniej w dzisiejszych czasach mówić o sztuce dla sztuki. Nie uważam jednak aby tylko otaku wykładali $$$ na płyty i gadgety (choć fakt że zwykli fani prędzej zakupią tylko serię i ost a nie figurki, plakaty itd.).

    Rynek nie jest kształowany przez odbiorcę czy konsumenta lecz przez trendseterów. To oni wymyślają co teraz spopularyzować aby zarobić – podsuwają pomysły (np. róbmy teraz seriale o wampirach) a jeśli któreś się przyjmią to zasypują rynek masą wszelkich produkcji i publikacji o ej i podobnej tematyce (aż wskaźniki popularności nie zaczną spadać).

    Jeśli jeseś fanem moe i szkolnych klubów to faktycznie masz w czym wybierać, bo ja ze styczniowych premier nie trafiłam jeszcze na żadną serię co do której byłabym przekonana że chcę ją oglądać.
  • Avatar
    LaFonda 14.01.2014 19:17
    Re: Niedokończony twór
    Komentarz do recenzji "Aku no Hana"
    Z tego co się orientuję to kontynuacja raczej nie jest planowana. Zapewne osateczna decyzja będzie zależała od tego, jak dobrze sprzedadzą się Blu­‑ray'e i DVD z serią.
  • Avatar
    A
    LaFonda 14.01.2014 02:13
    Miłe zaskoczenie
    Komentarz do recenzji "Kill La Kill"
    Moje pierwsze wrażenie było negatywne: uznałam że jest to kolejne anime w którym widza zalewa głupawka i fanserwis. Choć ostatnie swierdzenie jest jak najbardziej prawdziwe, to jednak muszę sprostować że „głupawką” jest tu naprawdę dobry humor sytuacyjny, fanserwis natomiast nie jest przesadzony i nachalny. Całość śmieszy a nie irytuje, dlatego cieszę się że dałam temu tyułowi szansę. Dodatkowo retro­‑kreska jest dla mnie pewnym atutem, bo nadaje tej serii dodatkowego klimatu.
  • Avatar
    A
    LaFonda 14.01.2014 02:02
    Sprzeczne emocje
    Komentarz do recenzji "Coppelion"
    Właściwie to nie wiem jak ocenić tą serię, gdyż miotają mną sprzeczne uczucia. Wydawało mi się że „Coppelion” będzie dramatem psychologicznym, a było tam wszysko (wojna, mechy, supermoce, komedia, romans, okruchy życia, dramat). Całości towarzyszył brak logiki, a wszystko było regularnie przerywane głupawkami. Ten brak spójności w mojej ocenie uczynił tą serię po prostu kiczowatą.

    Kto oglądał ten wie że fabuła nie trzymała się kupy:
     kliknij: ukryte 

    Dałam 6/10 bo mimo wszystko oglądało się to dość dobrze (choć głupawki niszczyły klimat) i graficznie mi odpowiadało.

  • Avatar
    A
    LaFonda 14.01.2014 01:31
    Niedokończony twór
    Komentarz do recenzji "Aku no Hana"
    Początkowo uważałam tą serię za genialną i byłam nią pozytywnie zaskoczona (było to jedno z moich ulubionych anime ubiegłego roku). Wielka szkoda że akcja rozwijała się tylko gdzieś do połowy serii, po czym z każdym kolejnym odcinkiem poziom zaczął drastycznie spadać, aż w końcu seria zakończyła się byle jak (odcinkiem będącym fillerem z którego nie do końca wiadomo czy  kliknij: ukryte ).

    Moja ostateczna ocena poszła w dół: 7/10.
  • Avatar
    LaFonda 14.01.2014 01:19
    Re: Parodia? Nie, oni tak na serio...
    Komentarz do recenzji "Witch Craft Works"
    Tak na marginesie w Japonii golizna jest czymś naturalnym i pokazanie majek nie od razu oznacza fanserwis. Pamiętasz „Gigi” z Polonii 1? Seria kierowana do wszyskich a cała fabuła zmierzała do pokazywanie majtek i podniecanie się głównego bohatera tymi białymi. Podobnych przykładów jest więcej. Fanserwis dzieciom nie przeszkadza, bo wywołuje w nich obojętność, a nie podniecenie czy zgorszenie. Powodem dlaczego dziś takie pozycje są cenzurowane lub kierowane do starszej widowni jest tylko i wyłącznie poprawność polityczna (obyczajowa). Nawet w naszym pięknym kraju widać to zjawisko: ostanie 2 odcinki pierwszej serii SM nie były w przeszłości w ogóle wyświelone przez Polsat, a TV4 wyświeliło je w nocy (atomiast 200 z nagą Usagi był jak najbardziej odpowiedni dla „młodych widzów”).

    Można tworzyć dobre produkcje familijne, które cieszą młodych i starych. Dawniej udawało się to Disneyowi, Hannie&Barberze czy (sięgając na rynek japoński) Miyazakiemu.
  • Avatar
    LaFonda 14.01.2014 00:25
    Re: Parodia? Nie, oni tak na serio...
    Komentarz do recenzji "Witch Craft Works"
    Chyba to, że isnieje jeszcze coś takiego jak „młodzież” jest oczywiste, zwłaszcza że kierowana jest do niej nie „spora liczba” serii, ale większość.

    Piszesz że otaku są grupą docelową na której da się zarobić, więc produkuje się dla nich coś ekstra pod ich „specyficzny gust”. Tylko że prawdziwi otaku to wcale nie taka aż liczna grupa (chyba że używasz tego pojęcia w znaczeniu „fan”) i gusta ma róże. Dawniej też istnieli otaku i nie pochłaniały ich moe i lolikony a np. cyberpunk. To co? Teraz takowych nie ma tylko wszyscy robią pod siebie oglądając serie typu „Popotan”? Z dzisiejszej młodzieży pewnie wyrosną właśnie tacy otaku, bo współczesny rynek anime nie przebiera w różnorodności.

    Jeśli tworzy się serie kierowane niby do starszej widowni a ich poziom jest żałosny i bije infantylizmem w każdej minucie to trudno to nazwać inaczej. Ogólnie japończycy dziecinnieją albo ktoś, kto pociąga za sznurki ich kulturą robi im wodę z mózgu, co widać nie tylko po coraz niższym poziomie mang i anime, ale choćby na rynku muzycznym zdominowanym już od dobrych paru la przez 48­‑osobowe zespoliki dziecięce brzmiące jak legendarny Hello Project!
  • Avatar
    LaFonda 13.01.2014 17:49
    Re: Parodia? Nie, oni tak na serio...
    Komentarz do recenzji "Witch Craft Works"
    Jeśli to komedia, to trudno aby była „poważna”. Chodzi o to, że tworząc nawet ową komedię skierowaną do dzieci a do widzów dorosłych, użyje się jednak innych gagów czy schematów. Dzieci będą śmieszyły sytuacje przekazywane im dosłownie (w wersji wizualnej) a np. drugorzędną sprawą będą dialogi (lub może ich nie być w ogóle – jak w starych kreskówkach Disney'a). Humor dla dorosłego widza może być przekazywany bardziej w formie podstekstów czy ironii słownej, a nie w stylu że bohater nabije sobie guza albo koleżanka kopnie go tak mocno, że poleci w kosmos.

    Jeśli ktoś lubi głupkowate komedyjki to niech sięga po te, kierowane do nieco młodszej widowni, ale po co traktować wszystkich widzów jak cofniętych w rozwoju?

    Otaku to już zupełnie inny temat i dość szerokie pojęcie. Pierwszy raz spotykam się natomiast ze stwierdzeniem że serie „moe” są kierowane typowo do otaku. Zważywszy na to, że dzisiejszy rynek jest zalewany przez ten trend, należałoby uznać że praktycznie wszysko kierowane jest już tylko do grupki maniaków lub że każdy widz jest takowym.
  • Avatar
    A
    LaFonda 9.01.2014 23:45
    Nic wartego uwagi
    Komentarz do recenzji "Fantasista Doll"
    Główna bohaterka wchodzi w posiadanie zaczarowanej talii kart, umożliwiającej jej przywoływanie magicznych wojowniczek. Musi używać swych kart­‑wojowniczek by pokonywać atakujące ją karty­‑wojowniczki innych graczek. Gdy jej karta pokona czyjąś kartę, to ona wchodzi w jej posiadanie. Celem gry jest zebranie wszystkich kart. Po co, skąd, jak i dlaczego – może wyjawią w czasie trwania serii. Ja po pierwszym odcinku stwierdzam, że da się to oglądać, choć jest to seria z rodzaju tych pierdołowatych i śmierdzących utartymi schematami na odległość. Być może dalej jest lepiej… albo gorzej, ale tego się raczej nie dowiem, bo obecnie zupełnie nie mam ochoty na kontynuację tej serii.
  • Avatar
    A
    LaFonda 9.01.2014 23:26
    Miało bawić, uczyć i chwytać za serce
    Komentarz do recenzji "Chocotan!"
    Trafiłam na to przez przypadek i obejrzałam tylko dlatego, że trwało zaledwie 10 minut.

    Jest to historia słodkiej moe dziewczynki, którą jej uczłowieczony, gadający pies wspierał gdy miała złamane serce. Historyjka kończy się happy endem i  kliknij: ukryte .

    Nie wiem dla kogo powstają takie produkcje i co właściwie było fabułą przewodnią tej krótkometrażówki: gadający pies czy wątek miłosny? Myślę że chodziło przede wszystkim o pokazanie że zwierzęta potrafią odczuwać emocje swoich właścicieli i towarzyszyć im w ich niedolach. Idea była więc dobra, ale wykonanie mnie w ogóle nie przekonało.
  • Avatar
    A
    LaFonda 9.01.2014 22:47
    Genialna smarkula w latającej rybie
    Komentarz do recenzji "Galilei Donna"
    Kiedy seria ta miała swą premierę obejrzałam niecałe 2 odcinki. Choć od początku nie podobała mi się idea trzech sióstr będących „potomkiniami Galileusza” to jednak nie zniechęciłam się i czekałam na rozwój akcji. Gdy się okazało że najmłodsza z nich skonstruowała sobie mechę w kształcie ryby, zaczęła nią latać i strzelać rakietami w złych panów – miałam dość. Dałam szansę drugiemu odcinkowi aby upewnić się że fabuła zamierza skupić się na tej małolacie (której zadaniem stało się odnalezienie dziedzictwa swojego przodka i ocalenie rodziny) – moje przypuszczenia się powierdziły, więc z czystym sumieniem porzuciłam serię.

    Jedyne co mi się podobało to kreska i w miarę dynamiczna animacja, jednak to za mało aby męczyć kolejne odcinki.
  • Avatar
    LaFonda 9.01.2014 22:07
    Re: Parodia? Nie, oni tak na serio...
    Komentarz do recenzji "Witch Craft Works"
    Wybacz ale trudno zgodzić się ze stwierdzeniem że sugerowana klasyfikacja wiekowa nie ma nic wspólnego z poziomem. Robiąc anime skierowane do dzieci nie trzeba zbytnio się przykładać aby np. zaskoczyć młodego widza czy wywołać w nim smutek. Z perspektywy dziecka armia króliczków z toporami może być przerażająca. Dorosły widz oczekuje jednak czegoś więcej, a ta seria (jeśli traktować ją poważnie) ani nie strszy, ani nie wzrusza, ani nie bawi.
  • Avatar
    A
    LaFonda 9.01.2014 18:43
    Zapowiada się dość dobrze
    Komentarz do recenzji "Toaru Hikuushi e no Koiuta"
    Po pierwszym odcinku trudno jest wyrokować na temat tego anime. Mamy alternatywny świat, młodych ludzi przeżywających przygodę swojego życia, podróż w nieznane… Jak wskazuje tytuł i klasyfikacja gatunkowa, seria powinna się rozwijać w kierunku romansu. Myślę że warto dać temu anime szansę i poczekać parę odcinków, bo być może będzie to lekka i przyjemna w odbiorze historia (ze szczyptą magii i tajemnicy).
  • Avatar
    A
    LaFonda 9.01.2014 18:32
    Parodia? Nie, oni tak na serio...
    Komentarz do recenzji "Witch Craft Works"
    Obejrzałam pierwszy odcinek. W czasie seansu widząc armię króliczków i te niby­‑czarownice pomyślałam że to parodia. Wydaje mi się niestety że to, co widzimy na ekranie nie ma wzbudzić w nas odruchu śmiechu, lecz mamy to przeżywać na poważnie. Cóż, ja nie potrafię, nie mam 12 lat. A przepraszam – to jest SEINEN! Ostatnio im dziecinniejsze i głupsze serie tym chętniej klasyfikuje się je jako dla dorosłej widowni. W tym konkretnym przypadku ta klasyfikacja wzięła się chyba tylko za wielkie piersi głównej bohaterki – no chyba że za armię króliczków i czarownicę z uszami kota (może to teraz rusza dużych chłopców)?