Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Komentarze

lasagna777

  • Avatar
    lasagna777 3.09.2014 00:02
    Re:
    Komentarz do recenzji "Bishoujo Senshi Sailor Moon Crystal"
    Inną sprawą jest niedopasowanie seiyuu. Pani Mitsuishi ma 40 lat i kiedy próbuje udawać, że ma 14, ze zdziwionego dzióbka Usagi wydostaje się marudne jęczenie. Inna sprawa: czemu one wszystkie są zawsze umalowane, nawet w czasie snu? W czwartym odcinku Usagi zrywa się ze snu i widać, że jest umalowana… Która normalna dziewczyna sypia w makijażu, przecież to zabójstwo dla skóry i gwarantowane zapalenie spojówek… ale skoro pani Takeuchi tak rysuje :P
  • Avatar
    lasagna777 2.09.2014 23:50
    Re: Recenzja niesprawiedliwa.
    Komentarz do recenzji "Prétear"
    Ale zwróć uwagę na  kliknij: ukryte  Nawet pojawia się tutaj  kliknij: ukryte , tylko ma na imię  kliknij: ukryte .
  • Avatar
    A
    lasagna777 2.09.2014 23:19
    Recenzja niesprawiedliwa.
    Komentarz do recenzji "Prétear"
    Autorka potraktowała to anime jak jeszcze jeden klon „Sailor Moon” silący się na oryginalność. Tymczasem tej opowieści bliżej do „Madoki”, „Princess Tutu” czy „Magic Knight Rayearth”, ponieważ nic nie jest takie, na jakie wygląda i nie powiedziano ci całej prawdy  kliknij: ukryte .
  • Avatar
    A
    lasagna777 13.08.2014 00:13
    Rasen?
    Komentarz do recenzji "Bishoujo Senshi Sailor Moon Crystal"
    Kiedy przeczytałam, że będzie remake Sailor Moon, pomyślałam: po co poprawiać coś, co było dobre? Mój niepokój wzrósł, kiedy dowiedziałam się, że będzie to „całkowicie na nowo opowiedziana historia, wierna mandze”. Przypomniał mi się potworek zawny „Sadako 3D”, też spłodzony rzekomo w hołdzie serii „ringu”, a w rzeczywistości plastikowo­‑komputerowa kpina z filmu, który stał się legendą…
    Bardzo chciałam się mylić, nawet mimo trailerów z kiczowatym J­‑popem i przekomputeryzowaną grafiką. Niestety: kliknij: ukryte 
    Plusy: wierność mandze. Wielu fanów narzeka na męczący styl rysowania pani Takeuchi (akcja chaotyczna, kreska niestaranna, dziewczyny jednakowe z wyjątkiem Usagi i Minako), ktoś na forum marzył o dosłownym przeniesieniu na ekran, aby nie męczyć oczu – i marzenie się spełniło.
    Zamierzam obejrzeć jako ciekawostkę, podobnie jak oglądałam wszystkie alternatywne wersje „Ringu”. Jednak i tak wolę „Ringu 2” niż „Rasen”...
  • Avatar
    lasagna777 12.08.2014 23:24
    Re: Przeslodzone...
    Komentarz do recenzji "Wedding Peach"
    Miałam podobne opory przed obejrzeniem całej serii. Pierwsza kilkanaście odcinków to zapychacze, których fabuła przypomina pierwsze odcinki SM. Potem już poszło bezboleśnie, i to właśnie dlatego, że potraktowałam to jako kolejny sezon SM. Jedyne, co mi przeszkadzało, to  kliknij: ukryte . Polecam osobom, które właśnie obejrzały 200 odcinek SM i są spragnione powrotu Usagi. Wedding Peach lepiej spełni ich marzenie niż SM Crystal…
  • Avatar
    lasagna777 12.08.2014 23:12
    Komentarz do recenzji "Pokémon"
    Obejrzyj japońską z angielskimi napisami. Dowiesz się, jak okaleczono japońskie openingi, a także bezczelnie cenzurowano pikantne teksty (mniej więcej tak, jak w Sailor Moon) lub wycinano całe sceny (np. w pierwszym odcinku, kiedy główny bohater dostał w paszczę za głupotę) i jak naprawdę nazywają się bohaterowie…
  • Avatar
    lasagna777 12.08.2014 22:56
    Re: Stworki są zaj****... :)
    Komentarz do recenzji "Pokémon"
    Dokładnie! Skzywdzone zwierzęta! Persy, które mają tak krótkie pyszczki, że trzeba je karmić łyżeczką, bo same nie dosięgną do miseczki. Pudle, które trzeba regularnie strzyc, bo dostaną odparzeń. Bezwłose psy i koty (rzekomo dla alergików, a faktycznie dla zepsutych bogaczy, którzy nie mają co z kasą zrobić, bo kosztują fortunę, a alergicy swoją kasę przeznaczają na leki) wyglądają jak wyglądają, a nie przeżyłyby jednej chłodnej nocy na podwórku… Ogólnie, rasy, które bez człowieka nie przeżyłyby jednej nocy na zewnątrz. Kolejna sprawa: te wszystkie wymyślne rasy często pochodzą z chowu wsobnego (czyli kazirodztwa), co skutkuje, tak jak u ludzi, np. chorobami psychicznymi (persy, niektóre psy chorują na schizofrenię czy depresję endogenną), ślepotą, głuchotą lub deformacjami fizycznymi (te pieski i kotki lądują potem w schroniskach, do uśpienia). Nie lepiej to mieć pieska kundelka i kotka dachowca? Są szalenie inteligentne, silne, niezależne i można wyobrażać sobie, że są Pokemonami i maja magiczne moce…
    Pierwsze serie super, potem twórcy zmienili serial w maszynke do robienia pieniędzy.
  • Avatar
    lasagna777 12.08.2014 22:30
    Re: Rooshoffe nieporozumienie
    Komentarz do recenzji "Tokyo Mew Mew"
    1. Ponieważ autor nie zawsze nadąża z rysowaniem mangi, a widzowie czekają. Pamiętasz Ail i Ann z Sailor Moon R?
    2. Prawie co drugi odcinek jest poświęcony którejś z pobocznych postaci.
    3. Najgorsza postać jest number two (patrz punkt 5)...
    4. Też nie wiem, pewnie chodzi o luźny związek imion dziewczyn z ich pracą w cukierni. Mnie jakoś nie raziło.
    5. Bo jest jednocześnie kujonem, sportowcem, mistrzem sztuk walki i przystojniakiem, a przy tym poprawnym politycznie i ekologicznym. Pewnie, że jest to materiał na idealnego męża, ale jest kompletnie bezpłciowy… Też nie trawię tej postaci. Wolę Shirogane i Kisshu, tacy niegrzeczni :)
    6. Bo jak ktoś już napisał na forum, pinku wa kawaii desu.
    7. Nie żartuj, nie cierpiałam endingu – hałaśliwy, niemelodyjny i najbardziej przesłodzony, zawsze go przewijałam.
    8. Bo jest miła, radosna, przyjacielska i bardzo pozytywna; poza tym ze swoimi wadami (narwana, spóźniająca się) bardzo ludzka, nie budzi takiej niechęci jak doskonały Aoyama. Ponadto jest po prostu ładna, taki typ dziewczyny z sąsiedztwa. Może wytwarza jakąś chemię w odróżnieniu od swojego bezpłciowego chłopaczka :P
    9. I całe szczęście, nie trawiłam tych dwóch nadętych królewien, wiecznie na wszystko kręcących nosem i migających się od współpracy. A piski Minto: „Oneesan! Oneesan!” były równie irytujące jak „Aoyama­‑kun! Aoyama­‑kun!” Ichigo.
    10. Stroje magicznych dziewczyn nie są aż tak obciachowe jak magicznych chłopaków (kosmici, Błękitny Rycerz) – to ich mi szkoda.
    Może kwestia tkwi w tym, że nie lubisz magical girls. Ja lubię. Czytałam wcześniejsze komentarze łącznie z przydługim hejtem… o, to była recenzja? i nastawiłam się na gorszy klon Sailor Moon. Wbrew pozorom, po początkowych kilkunastu zapychaczach, akcja nawet okazała się wciągająca. Spodobało mi się nawet bardziej niż przewidywalne „Wedding Peach”. Jedyny duży minus to „Aoyama­‑kun!” ze wszystkimi konsekwencjami.
  • Avatar
    lasagna777 30.07.2014 13:46
    Re: MMM... (Madoka Mega Masochistka)
    Komentarz do recenzji "Mahou Shoujo Madoka Magica"
    Wydaje mi się, że nie oglądałeś uważnie.
     kliknij: ukryte 

    Najwyraźniej tak!!! kliknij: ukryte  I całe szczęście dla ludzkości…