Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Komentarze

lasagna777

  • Avatar
    lasagna777 27.11.2014 15:38
    Re: Ciężka sprawa
    Komentarz do recenzji "Fushigi Yuugi Eikouden"
    Z anime wynika, że jest to kwestia silnej woli lub czystego serca. Yui i (podobno) Takiko były słabe psychicznie, w tym Yui miała nieczyste motywy (zemsta, zazdrość). Miaka i (podobno) Suzuno były silne duchem, szlachetne i bezinteresowne.
    Zamiast tworzyć fanfic należało raczej zekranizować „Genbu Kaiden”.
  • Avatar
    A
    lasagna777 27.11.2014 15:29
    Spis treści
    Komentarz do recenzji "Tajemnica przeszłości OVA"
    Co to miało być? Rozumiem, że akcja ma być dynamiczna, żeby nie nudzić, ale niech to ma ręce i nogi, żeby był jakiś suspens, na przykład:  kliknij: ukryte  A tak jedna niespodzianka za drugą, tak, że widz nie ma czasu ochłonąć. Aż się prosi o fillery między jednym a drugim szokiem. Na przykład zbliżenie postaci, które występują po raz pierwszy  kliknij: ukryte  lub dokładniejsze przedstawienie tych, które w serialu TV zostały tylko wspomniane  kliknij: ukryte  Można było spokojnie rozciągnąć to na jakieś 10 odcinków. A tak dostaliśmy spis treści…
  • Avatar
    lasagna777 4.11.2014 20:12
    Re: Serce nie sługa...
    Komentarz do recenzji "Itazura na Kiss"
    Pod recenzją podpisuję się obiema rękami. Daleko mi do ultrafeministki, po prostu wyznaję model kobiety­‑damy, która się szanuje, i mężczyzny­‑dżentelmena, który sznuje damę. Zgadzam się co do złośliwości – to nie są „sprzeczki zakochanych”, jak np. Ranmy i Akane czy Usagi i Mamoru, tylko zwyczajne okrucieństwo. Irie nie jest „słodkim zimnym draniem” jak Hayate z „Pretear” czy Tamahome z „Fushigi Yuugi”, tylko klinicznym przypadkiem socjopaty niezdolnego do odczuwania uczuć wyższych, a jedynie niskich instynktów takich jak pożądanie, zazdrość i chęć posiadania. Pastwi się nad dziewczyną, ale nie pozwoli jej odejść, bo jest jego zabawką – jego własnością. To, co mu zrobiła matka, jest pokazane w serialu  kliknij: ukryte . Jak Kotoko i jej przyjaciółki – kogals dostały się na uczelnię, też jest wytłumaczone  kliknij: ukryte . Też nie rozumiem totalnego zaniku instynktu samozachowawczego bohaterki, może jakiś syndrom sztokholmski? Powinna była wybrać kogokolwiek innego kliknij: ukryte .
    Pierwsze odcinki były nawet zabawne, bohaterka jakby miała odrobinę godności, potrafiła się odszczeknąć, dać w pysk, rozgniewać się… potem w ogóle oklapła i przestała się bronić przed znęcaniem psychicznym, a nawet fizycznym.
    Kiedy bohaterka rozpoczęła studia pielęgniarskie, miałam nadzieję na humor i wzruszenia jak w „Candy Candy”, która przypominała mi własne początki. Zawiodłam się kompletnie. kliknij: ukryte Jej zachowanie przypomina syndrom dziecka maltretowanego lub członka sekty po praniu mózgu.  kliknij: ukryte Nie potrafi nawet zawiązać sobie buta bez zgody swojego guru…  kliknij: ukryte 
    Żonę traktuje jak śmieć, ale  kliknij: ukryte ...
    Krótko mówiąc, to anime jest studium patologii, przemocy małżeńskiej i syndromu sztokholmskiego… Zresztą autor anime chyba uważa bicie za metodę wychowywania sobie żony, bo tak samo  kliknij: ukryte . Końcowe odcinki oglądałam z coraz większym niesmakiem. To nie powinno było nigdy ujrzeć światła dziennego…
  • Avatar
    lasagna777 4.11.2014 18:59
    Re: Wrażeia po 9 odcinku.
    Komentarz do recenzji "Bishoujo Senshi Sailor Moon Crystal"
    Ciekawe, jak będzie wyglądać jej skóra za 10 lat :P
    wiedziałam tylko, że rodzice i brat Usagi są wzorowani na rodzinie autorki…
  • Avatar
    lasagna777 4.11.2014 01:17
    Re: Wrażeia po 9 odcinku.
    Komentarz do recenzji "Bishoujo Senshi Sailor Moon Crystal"
    A mnie się wydaje, że mimo wszystko ten odcinek nie był tak zły jak poprzedni. W poprzednim nic się nie działo, a tu i akcja posunęła się do przodu, i reminiscencje z przeszłości.
    Co do Usagi, nie tylko ma wiecznie zdziwiony dzióbek, ale i umalowany dniem i nocą, krzywo w dodatku. Która normalna dziewczyna śpi z makijażem?
    Ciekawe, jak załatwią sprawę z generałami…
  • Avatar
    lasagna777 2.11.2014 17:17
    Re: Nie dla fanów.
    Komentarz do recenzji "Bishoujo Senshi Sailor Moon Crystal"
    Czytam wersję angielską, niestety. Co do kreski w mandze, może i zwiewna, ale nie zawsze można się zorientować, co dana postać zrobiła lub kto wypowiada dany tekst. W koszmarku przynajmniej wiadomo, kto co mówi i co robi… ale to jedyna zaleta.
  • Avatar
    A
    lasagna777 31.10.2014 14:54
    wyraźnie
    Komentarz do recenzji "Ranma 1/2: Chuugoku Nekonron Daikessen! Okite Yaburi no Gekitou Hen!"
    Wyraźnie słabsze od anime. Niby zaczyna się od spotkania starych znajomych, ale potem większość gdzieś się gubi. Typowo „ranmowego” humoru jest jakoś mniej. Anime, chociaż gdzieś w połowie zaczęło wytracać tempo, i tak miało lepszy poziom.
  • Avatar
    lasagna777 31.10.2014 14:43
    Re: Nie dla fanów.
    Komentarz do recenzji "Bishoujo Senshi Sailor Moon Crystal"
    I tak to jest lepsze niż manga. Oglądając odcinek „Crystal” można spoglądać na zegarek lub łapać się na myśli „Na czym to oni skończyli, bo nic się nie dzieje?”. Ale przynajmniej widać, kto jest kto (Rei nie wygląda jak Ami itd.), nie ma bezładnej plątaniny kresek i chaotycznej akcji. Teksty, choć nie wiem jak drętwe, są jakoś logicznie złożone do kupy. Postaci nie są tak niedbale narysowane, że brakuje im szczegółów, np. a to postać nie ma oka, a to nosa, teksty chaotyczne i nie zawsze można dopasować dymek do postaci… Gdybym nie obejrzała, nie bardzo orientowałabym się w akcji w mandze (skończyłam AŻ jeden tomik mimo ohydnego hamerykańskiego tłumaczenia – Usagi to „Bunny” Serena, Mamoru to Darien itd.). Dlatego to coś ma swoje zastosowanie: dla tych, którzy chcą znać treść mangi co do literki, a nie mogą przebrnąć przez kiczowatą kreskę pani Takeuchi.
  • Avatar
    lasagna777 29.10.2014 22:35
    Re: Oskarowe aktorstwo...
    Komentarz do recenzji "Higurashi no Naku Koro ni [2008]"
    Mnie nie tyle przeszkadzało „drewniane” aktorstwo, co główny bohater – taki jakiś mało rozgarnięty… naprawdę mogli wziąć chłopaka o bardziej inteligentnym wyrazie twarzy…
  • Avatar
    A
    lasagna777 29.10.2014 22:16
    niedoceniane
    Komentarz do recenzji "Issho ni Training"
    Wbrew pozorom, ja patrząc miałam ochotę ćwiczyć (ale przed kompem na krześle się nie da). Przy innej części, tej o kąpieli, robiłam ćwiczenia (ale nie te zboczone, tylko te normalne). Może faktycznie zacznę ćwiczyć tamte pompki i resztę, biorąc pod uwagę, że talię i nogi bohaterka ma piękne. Biustu nie zazdroszczę, bo wolę małe i zgrabne niż wielkie i niezgrabne.
    Co do spoconego ciała, czego się spodziewać po zrobieniu 12 pompek, 12 przysiadów i 12 brzuszków?
    Nie miałam żadnych obleśnych skojarzeń na widok bohaterki. Kojarzyła mi się z dużą dziewczynką, której tu i ówdzie coś wyrosło, ale buzię i serduszko ma dziecka. O ile nie trawię małych dziewczynek ubranych (rozebranych) i zachowujących się jak dorosłe kobiety, o tyle lubię duże dziewczynki udające dzieci. Miałam taką koleżankę, która jako dorosła zachowała świeżość i niewinność dziecka, na chłopakach robiła piorunujące wrażenie, zwłaszcza, że miała słodki głosik (jak sekstelefonistka, określił jeden z kolegów). Ale skąd Kasia znalazła się w anime???
  • Avatar
    lasagna777 29.10.2014 22:00
    Re: adwokat diabła
    Komentarz do recenzji "Issho ni Sleeping"
    Dokładnie. Jak czegoś nie rozumiemy, najlepiej zmeszać z błotem. Dla mnie Hinako jest, jak mówiłam, uosobieniem dawnej koleżanki ze studiów, nieświadomej własnej seksowności. Ja w niej widzę duże dziecko, ale nie wątpię, że większość patrzy inaczej.
  • Avatar
    A
    lasagna777 29.10.2014 21:30
    teoria
    Komentarz do recenzji "Issho ni Training Ofuro"
    A mnie się wydaje, że to nie psiapsióły ani lesbijki, tylko siostry, jedna nastoletnia, druga 10­‑letnia, które przesadziły z dokuczaniem sobie podczas kąpieli. To tłumaczyłoby „Kapitana” (każdy z nas miał jakieś obciachowe przezwisko w rodzinie i jako dorosły się go wstydził) oraz fakt, że duża i mała często kąpały się razem (w Japonii członkowie rodziny mogą kąpać się razem, np. matka i córka albo dwie siostry), że ich przybory toaletowe, czepki itd. są w łazience na stałe (bo obydwie mieszkają w jednym domu).
    Ponadto, żadna z nich nie dotykała najbardziej strategicznych części ciała drugiej, a większość tego, co Hiyoko robiła z Hinako, to było bardziej maltretowanie niż molestowanie. I nie kierowała tym miłość, tylko złośliwość małej dziewczynki wobec starszej… Podobne motywy były w  kliknij: ukryte  oraz w  kliknij: ukryte , choć nie tak przegięte. Podejrzewam, że odgłosy, które te panny wydają, raczej są na użytek widza, bo wbicie komuś palców w biust i zaciśnięcie z całej siły wywołuje raczej ból niż co innego.
    Co nie zmienia faktu, że tego rodzaju fanserwis jest przekroczeniem dobrego smaku, jeśli przyjmiemy, że to rzeczywiście siostry.
  • Avatar
    lasagna777 29.10.2014 20:04
    Re: ręce opadają
    Komentarz do recenzji "Bishoujo Senshi Sailor Moon Crystal"
    Do mnie najłatwej trafić przez jedzenie, może dlatego :)
    Kiedy stare anime leciało, człowiek był młody i na studiu się nie znał, a jak odświeżałam serię, też jakoś umknęło.
    Też myślę, że więcej jest domysłów i podtekstów niż obrazków, dlatego zamierzam przeczytać mimo wstrętnego angielskiego tłumaczenia („Bunny” itd)...
  • Avatar
    lasagna777 29.10.2014 19:56
    adwokat diabła
    Komentarz do recenzji "Issho ni Sleeping"
    Ciężko ocenić, bo w skali nie ma „dziwne” ani „oniryczne”. Oceniłam jednak na więcej niż 1. A zrobiłam to jedynie ze względu na to, że na studiach miałam podobną koleżankę – chodząca zboczona niewinność i uosobienie rozkoszy pedofila. Taka duża­‑mała 19­‑letnia dziewczynka, której przez przypadek tu i ówdzie coś wyrosło. A najbardziej drażniący erotycznie był fakt, że była kompletnie nieświadoma tego, jak działała na chłopaków. (Powiesz, że jestem zazdrosna, i będziesz mieć rację.) To wpłynęło na ocenę. Inna sprawa, że miałam do czynienia z hipnozą, muzykoterapią i innymi metodami relaksacyjnymi mającymi na celu zaśnięcie. Mnie ten dziwny, oniryczny program uśpił. Natomiast podejrzewam, że słuszne jest to drugie przypuszczenie, czyli kołysanka dla pryszczatych małolatów myślących hormonami.
    Jak dla mnnie, przesadzili z długością, zwłaszcza w pierwszej połowie filmu, kiedy poza majtkami i biustem nic się nie dzieje przez 20 minut. Przyznam się bez bicia, że ten kawałek przesunęłam.
    Jest to dość straszny twór, ale kto obejrzał „Paranormal Activity”, temu niestraszne takie koszmarki.
  • Avatar
    lasagna777 29.10.2014 19:34
    Re: ręce opadają
    Komentarz do recenzji "Bishoujo Senshi Sailor Moon Crystal"
    Jeżeli chodzi o mangę, dopiero zaczynam, a proces ten spowalnia koszmarne tłumaczenie, w związku z tym do powyższych rzeczy nie dotarłam, zetknęłam się tylko z zachwytami niektórych fanów, uważających, że to jest „poważne i mroczne”, że związek Mamoru i Usagi jest „dorosły i namiętny” i że „trup ściele się gęsto”. Brzmi interesująco, ale jeśli mówisz, że przereklamowane…
    Toei kojarzę tylko z Digimonów, które wzorem Pokemonów występowały w rogalikach, chipsach itd.
    Co do „Crystal”, mam identyczne zdanie. Oglądając to, mam uczucie dyskomfortu, jakbym szła przez jakieś ciągliwe bajoro i nogi by mi grzęzły… tak ciągnie się akcja w „Crystal”. Dlatego jestem za przyspieszeniem, niech się ten żółwi marsz już skończy.
  • Avatar
    lasagna777 29.10.2014 15:23
    Re: ręce opadają
    Komentarz do recenzji "Bishoujo Senshi Sailor Moon Crystal"
    Manga jest podobno „hardkorowa”, jeśli chodzi o seks i przemoc, a także inne losy niektórych wrogów, czyli śmierć zamiast nawrócenia  kliknij: ukryte . Jednak zgodzę się, że styl rysowania pani Takeuchi jest koszmarny. Również zgadzam się z tym, że stare anime było o niebo lepsze, bo miało magiczny klimat, a postacie poboczne – wspaniale zbudowane osobowości. Wszystkie youmy, droidy, phagi i inne potwory były pomysłowo zrobione, podczas gdy w mandze większość stworów była robiona na jedno kopyto. Fillery pozwalały na refleksje dotyczące japońskiego społeczeństwa, ukazując np. presję na: szczupłość, oceny w nauce, szlifowanie talentu, a także: lęk przed staropanieństwem, surowi rodzice, samotność. Bez tych zmian nie byłoby kultowej bajki, tylko w najlepszym razie średniak, który serwują nam teraz.
    Nie miałam nadziei na „coś dobrego”, przewidywałam raczej sytuację jak z „Lśnieniem” Kubricka i „Lśnieniem” Kinga i miałam rację.
    Nie jestem pewna, czy fillery poprawiłyby poziom tego czegoś, raczej powinni przyspieszyć akcję i tempo nadawania (np. co tydzień), a najlepiej wydać na płycie jako OAV bez bawienia się w puszczanie tego w TV. Oglądam wyłącznie z ciekawości, bo chcę poznać historię „mhroczną”, a od mangi mnie odrzuca mimo szczerych chęci.
  • Avatar
    lasagna777 28.10.2014 22:58
    Re: ręce opadają
    Komentarz do recenzji "Bishoujo Senshi Sailor Moon Crystal"
    Nie, to już ktoś wcześniej napisał na forum, że każdy odcinek odpowiada rozdziałowi mangi. Pierwsze 26 chapterów to serie „Classic” i „Romance”.
    Osobiście uważam, że to dobrze, nie wyobrażam sobie rozciągnięcia fabuły „Classic” na 26 odcinków. To już i tak się wlecze, a jeszcze z fillerami poziom nudy byłby zabójczy dla organizmu widza. Lepiej niech pokażą Ayakashi Sisters, Diamanda i resztę. A najlepiej, żeby trzymali się mangi i jej krwawej, hardkorowej historii bez ugrzecznień… skoro to ma być wersja poprawna według pani Takeuchi.
  • Avatar
    A
    lasagna777 28.10.2014 22:46
    klon
    Komentarz do recenzji "Wedding Peach"
    A mnie się podoba. Nie da się ukryć, że jest to ewidentny „szósty sezon Sailor Moon”, ale nijak nie psuło mi to przyjemności oglądania. Po kilku(nastu) słabych odcinkach akcja rozkręca się – podobnie jak w „SM Classic”, trzeba to tylko przeczekać. Czarodziejki piękne i zgrabne, przemiany urocze, główna bohaterka nie irytuje, a muzyka czarująca.
    Kiedy pojawiły się pierwsze zapowiedzi „SM Crystal”, szumnie określono tę serię jako „wspaniały powrót ukochanej Usagi”. Może popełnię herezję, ale według mnie „Wedding Peach” bardziej zasługuje na to określenie.
    Polecam wszystkim fan(k)om, odczuwającym niedosyt po ostatnim odcinku „Stars”, a nie chcącym kalać pamięci starej serii remakiem.
  • Avatar
    lasagna777 28.10.2014 22:13
    nie najgorsza
    Komentarz do recenzji "Sailor Moon SuperS"
    Też się zgadzam, że Stars to dziwna seria. Przede wszystkim inny opening – ładny, ale nie to samo, co „Moonlight Densetsu”. Dziewczęta wyglądają jakoś staro w mundurkach, które na mój skromny gust są po prostu brzydkie. Sailor Stars mają koszmarne stroje  kliknij: ukryte  bojowe. Chibi Chibi bardziej irytuje niż ChibiUsa, kliknij: ukryte  która wprowadzała element komiczny, czego w ogóle nie da się powiedzieć o Chibi Chibi.
    Ponadto: wszyscy jacyś poważni, klimat cięższy, bez dawnej „sailorkowej” lekkości. Usagi dalej dziecinna, choć już nie tak niewinna jak dawniej…

    W porównaniu z tym Super S nie wypada najgorzej. Prawda, że za dużo ChibiUsy i Pegaza. Jednak są plusy:
    - upiorny cyrk, którego autentycznie bałam się jako dziecko
    - cztery małe cyrkóweczki, zwinne jak małpki, a śliczne jak z obrazka – co najmniej cztery powody, żeby lubić tę serię
    - poprawa kreski, nawet ChibiUsa potrafi wyglądać jak bishoujo.

    Choć również bardziej podobały mi się wcześniejsze serie:
    - Classic – za klimat, świeżość, twist­‑off „ja go nie cierpię, nie wmawiajcie mi, że jest inaczej”, wątek miłości innych sailorek, potraktowany w mandze po macoszemu
    - R – za Aila i Ann, których tworzył jeszcze pan Sukehiro Tomita (ten od jedynki i „Wedding Peach”, klona „Sailor Moon”)
    - S – za doktora Tomoe i jego piękne, młode asystentki oraz Hotaru i ogólny mroczny klimat.
  • Avatar
    lasagna777 28.10.2014 21:42
    Re: za mało
    Komentarz do recenzji "Pokémon Origins"
    Dokładnie. Pierwszy odcinek to była akcja i treść. A dalej to co i rusz spis treści. Jak można było pominąć Misty/Kasumi, choćby przez sentyment do anime? Pozostali liderzy: Surge/Matis, Koga i inni, przecież to były charakterystyczne postaci. Rzeczywiście, jakby brak kasy i na chybcika, łatać dziury coraz większe…
  • Avatar
    lasagna777 28.10.2014 21:40
    Re: uniwersum
    Komentarz do recenzji "Gekijouban Mahou Shoujo Madoka Magica"
    Super! Ale marzę też o ekranizacji „Different story”, „Oriko” i innych.
  • Avatar
    lasagna777 28.10.2014 19:05
    nawiązanie
    Komentarz do recenzji "Pokémon Origins"
    Intro nawiązuje nie tylko do gry, w oryginalnej serii anime był taki sam motyw.
    Brutalność faktycznie większa niż w anime – sam fakt, że Pokemony umierają, ze starości lub z rąk złoczyńców. Znałam ten motyw z mangi (gier nie przechodziłam).
    Red miał być właśnie takim Ashem w wersji beta, więc jego niektóre irytujące cechy już miał, zanim jeszcze w niego ewoluował. Z drugiej strony, może nie jest takim leszczem jak Ash, ale za to jakiś taki bezpłciowy…
  • Avatar
    lasagna777 28.10.2014 18:45
    za mało
    Komentarz do recenzji "Pokémon Origins"
    Też jestem tego zdania. Mogli zrobić przynajmniej tyle odcinków, żeby starczyło na jakie takie poznanie walk z liderami stadionów, a także poświęcić przynajmniej jeden walkom w Indigo League. Zwłaszcza, że jeden z przeciwników okazał się kluczowy dla zrozumienia tajemniczego Pokemona. A tak – za krótkie, żeby cokolwiek na ten temat powiedzieć.
  • Avatar
    lasagna777 28.10.2014 17:35
    uniwersum
    Komentarz do recenzji "Gekijouban Mahou Shoujo Madoka Magica"
    Byłoby wspaniale, gdyby je zekranizowano. A przynajmniej wydano po polsku, bo same „Puella Magi” i „Different Story” to dużo za mało.
  • Avatar
    lasagna777 24.10.2014 20:03
    Re: Super
    Komentarz do recenzji "Sailor Moon S"
    No cóż :) ta wypełzająca ze studni też kiedyś była mała i niewinna, a Hotaru była postrzegana przez rówieśnieków jako przerażające monstrum krzywdzące ludzi. Poza tym jako Mistress 9 przypominała raczej tę złą :)
    Polecam prequel „Ringu”, jest świetnym uzupełnieniem jedynki.