x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Ciężka sprawa
Zamiast tworzyć fanfic należało raczej zekranizować „Genbu Kaiden”.
Spis treści
Re: Serce nie sługa...
Pierwsze odcinki były nawet zabawne, bohaterka jakby miała odrobinę godności, potrafiła się odszczeknąć, dać w pysk, rozgniewać się… potem w ogóle oklapła i przestała się bronić przed znęcaniem psychicznym, a nawet fizycznym.
Kiedy bohaterka rozpoczęła studia pielęgniarskie, miałam nadzieję na humor i wzruszenia jak w „Candy Candy”, która przypominała mi własne początki. Zawiodłam się kompletnie. kliknij: ukryte Kotoko nie tylko jest fajtłapą, ale i jej nauka i relacje z kolegami są usunięte w cień przez schizofrenicznego pana i władcę. Jej zachowanie przypomina syndrom dziecka maltretowanego lub członka sekty po praniu mózgu. kliknij: ukryte Nigdy nie dostaje prezentów, a słowo „kocham cię” słyszy tylko raz w roku, z okazji urodzin. Kontroluje ją do tego stopnia, że nawet do ginekologa nie daje jej pójść samej, izoluje od przyjaciół, awanturuje się o każdego mężczyznę w jej otoczeniu (choć sam flirtuje na potęgę), bije ją, upokarza, wmawia jej, że jest zerem… A ona w to święcie wierzy. Nie potrafi nawet zawiązać sobie buta bez zgody swojego guru… kliknij: ukryte A nawet sądzi, że nie urodzi dziecka bez pomocy pana i władcy, który wszystko zrobi zapewne za nią… „W takiej chwili ludzie panikują”... Owszem, ale jako praktykujący lekarz śmiem twierdzić, że głównie faceci. Poza tym kobieta podczas pewnych czynności powinna się rozluźnić, a jak ma to zrobić, kiedy ją ktoś stresuje wpadaniem do pokoju z wrzaskiem i tupotem, jak do obory, w dodatku będący potencjalnym zagrożeniem epidemiologicznym – brudny, zapocony i umazany krwią pacjenta?
Żonę traktuje jak śmieć, ale kliknij: ukryte dziecko rozpuszcza jak dziadowski bicz, smarkula ma ewidentnie kompleks Elektry, w przyszłości będzie idealną pacjentką doktora Freuda...
Krótko mówiąc, to anime jest studium patologii, przemocy małżeńskiej i syndromu sztokholmskiego… Zresztą autor anime chyba uważa bicie za metodę wychowywania sobie żony, bo tak samo kliknij: ukryte pewien wąsaty stalker maltretuje słabą, chorowitą dziewczynę, którą osacza od lat. Końcowe odcinki oglądałam z coraz większym niesmakiem. To nie powinno było nigdy ujrzeć światła dziennego…
Re: Wrażeia po 9 odcinku.
wiedziałam tylko, że rodzice i brat Usagi są wzorowani na rodzinie autorki…
Re: Wrażeia po 9 odcinku.
Co do Usagi, nie tylko ma wiecznie zdziwiony dzióbek, ale i umalowany dniem i nocą, krzywo w dodatku. Która normalna dziewczyna śpi z makijażem?
Ciekawe, jak załatwią sprawę z generałami…
Re: Nie dla fanów.
wyraźnie
Re: Nie dla fanów.
Re: Oskarowe aktorstwo...
niedoceniane
Co do spoconego ciała, czego się spodziewać po zrobieniu 12 pompek, 12 przysiadów i 12 brzuszków?
Nie miałam żadnych obleśnych skojarzeń na widok bohaterki. Kojarzyła mi się z dużą dziewczynką, której tu i ówdzie coś wyrosło, ale buzię i serduszko ma dziecka. O ile nie trawię małych dziewczynek ubranych (rozebranych) i zachowujących się jak dorosłe kobiety, o tyle lubię duże dziewczynki udające dzieci. Miałam taką koleżankę, która jako dorosła zachowała świeżość i niewinność dziecka, na chłopakach robiła piorunujące wrażenie, zwłaszcza, że miała słodki głosik (jak sekstelefonistka, określił jeden z kolegów). Ale skąd Kasia znalazła się w anime???
Re: adwokat diabła
teoria
Ponadto, żadna z nich nie dotykała najbardziej strategicznych części ciała drugiej, a większość tego, co Hiyoko robiła z Hinako, to było bardziej maltretowanie niż molestowanie. I nie kierowała tym miłość, tylko złośliwość małej dziewczynki wobec starszej… Podobne motywy były w kliknij: ukryte „Nanoha Strikers” w relacji Subaru i Teany oraz w kliknij: ukryte scenie kąpielowej Usagi i ChibiUsy, choć nie tak przegięte. Podejrzewam, że odgłosy, które te panny wydają, raczej są na użytek widza, bo wbicie komuś palców w biust i zaciśnięcie z całej siły wywołuje raczej ból niż co innego.
Co nie zmienia faktu, że tego rodzaju fanserwis jest przekroczeniem dobrego smaku, jeśli przyjmiemy, że to rzeczywiście siostry.
Re: ręce opadają
Kiedy stare anime leciało, człowiek był młody i na studiu się nie znał, a jak odświeżałam serię, też jakoś umknęło.
Też myślę, że więcej jest domysłów i podtekstów niż obrazków, dlatego zamierzam przeczytać mimo wstrętnego angielskiego tłumaczenia („Bunny” itd)...
adwokat diabła
Jak dla mnnie, przesadzili z długością, zwłaszcza w pierwszej połowie filmu, kiedy poza majtkami i biustem nic się nie dzieje przez 20 minut. Przyznam się bez bicia, że ten kawałek przesunęłam.
Jest to dość straszny twór, ale kto obejrzał „Paranormal Activity”, temu niestraszne takie koszmarki.
Re: ręce opadają
Toei kojarzę tylko z Digimonów, które wzorem Pokemonów występowały w rogalikach, chipsach itd.
Co do „Crystal”, mam identyczne zdanie. Oglądając to, mam uczucie dyskomfortu, jakbym szła przez jakieś ciągliwe bajoro i nogi by mi grzęzły… tak ciągnie się akcja w „Crystal”. Dlatego jestem za przyspieszeniem, niech się ten żółwi marsz już skończy.
Re: ręce opadają
Nie miałam nadziei na „coś dobrego”, przewidywałam raczej sytuację jak z „Lśnieniem” Kubricka i „Lśnieniem” Kinga i miałam rację.
Nie jestem pewna, czy fillery poprawiłyby poziom tego czegoś, raczej powinni przyspieszyć akcję i tempo nadawania (np. co tydzień), a najlepiej wydać na płycie jako OAV bez bawienia się w puszczanie tego w TV. Oglądam wyłącznie z ciekawości, bo chcę poznać historię „mhroczną”, a od mangi mnie odrzuca mimo szczerych chęci.
Re: ręce opadają
Osobiście uważam, że to dobrze, nie wyobrażam sobie rozciągnięcia fabuły „Classic” na 26 odcinków. To już i tak się wlecze, a jeszcze z fillerami poziom nudy byłby zabójczy dla organizmu widza. Lepiej niech pokażą Ayakashi Sisters, Diamanda i resztę. A najlepiej, żeby trzymali się mangi i jej krwawej, hardkorowej historii bez ugrzecznień… skoro to ma być wersja poprawna według pani Takeuchi.
klon
Kiedy pojawiły się pierwsze zapowiedzi „SM Crystal”, szumnie określono tę serię jako „wspaniały powrót ukochanej Usagi”. Może popełnię herezję, ale według mnie „Wedding Peach” bardziej zasługuje na to określenie.
Polecam wszystkim fan(k)om, odczuwającym niedosyt po ostatnim odcinku „Stars”, a nie chcącym kalać pamięci starej serii remakiem.
nie najgorsza
Ponadto: wszyscy jacyś poważni, klimat cięższy, bez dawnej „sailorkowej” lekkości. Usagi dalej dziecinna, choć już nie tak niewinna jak dawniej…
W porównaniu z tym Super S nie wypada najgorzej. Prawda, że za dużo ChibiUsy i Pegaza. Jednak są plusy:
- upiorny cyrk, którego autentycznie bałam się jako dziecko
- cztery małe cyrkóweczki, zwinne jak małpki, a śliczne jak z obrazka – co najmniej cztery powody, żeby lubić tę serię
- poprawa kreski, nawet ChibiUsa potrafi wyglądać jak bishoujo.
Choć również bardziej podobały mi się wcześniejsze serie:
- Classic – za klimat, świeżość, twist‑off „ja go nie cierpię, nie wmawiajcie mi, że jest inaczej”, wątek miłości innych sailorek, potraktowany w mandze po macoszemu
- R – za Aila i Ann, których tworzył jeszcze pan Sukehiro Tomita (ten od jedynki i „Wedding Peach”, klona „Sailor Moon”)
- S – za doktora Tomoe i jego piękne, młode asystentki oraz Hotaru i ogólny mroczny klimat.
Re: za mało
Re: uniwersum
nawiązanie
Brutalność faktycznie większa niż w anime – sam fakt, że Pokemony umierają, ze starości lub z rąk złoczyńców. Znałam ten motyw z mangi (gier nie przechodziłam).
Red miał być właśnie takim Ashem w wersji beta, więc jego niektóre irytujące cechy już miał, zanim jeszcze w niego ewoluował. Z drugiej strony, może nie jest takim leszczem jak Ash, ale za to jakiś taki bezpłciowy…
za mało
uniwersum
Re: Super
Polecam prequel „Ringu”, jest świetnym uzupełnieniem jedynki.