Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Komentarze

Lycoris

  • Avatar
    A
    Lycoris 26.01.2013 11:34
    Smutek...
    Komentarz do recenzji "Amnesia"
    Nie wiem dlaczego, ale jakoś bardzo mnie boli, że się tym anime rozczarowałam… Kreska ładna, muzyka niczego sobie, bohaterowie ujdą w tłumie, ale to ciągle reverse harem. Schemat, schemat i jeszcze raz schemat, tylko tym razem ze szczyptą magii, polany mdłym sosem tajemnicy. Jeśli ktoś lubi te klimaty, to się nie rozczaruje, ale nie ma też co szukać gruszek na wierzbie – nic ponad „program obowiązkowy” tu nie znajdziecie.
  • Avatar
    A
    Lycoris 10.11.2012 17:06
    A mi się nawet podobało~
    Komentarz do recenzji "Astro Boy"
    Właściwie, to powinnam dostać jakieś odznaczenie za głupotę i ciemnotę, bo cały film głowiłam się: „kurde, skąd ja to znam, gdzie to było, dlaczego ten film zalatuje mi anime…” i olśniło mnie dopiero przy napisach końcowych -.-"
    Mam wrażenie, że to „wznowienie” Astro Boya ma się tak do oryginału jak film o Muppetach do programu telewizyjnego. Chociaż film może wzbudzać zainteresowanie zagorzałych fanów Osamu Tezuki, to w rzeczywistości jest skierowany do kolejnego pokolenia, które po pierwowzór już nie sięgnie, a z klasyką musi się przecież zapoznać. I właśnie pod tym kątem postanowiłam go ocenić, czyli z punktu widzenia kogoś, kto przez ten film po raz pierwszy ma styczność z wielkim mistrzem mangi. A jako taki spisuje się całkiem nieźle (tym bardziej, że naprawdę od samego początku czuć w nim tą charakterystyczną japońską nutę).

    Film w sam raz, żeby podsunąć go młodszemu rodzeństwu ;)
  • Avatar
    A
    Lycoris 2.11.2012 09:56
    No, no, no...
    Komentarz do recenzji "Air Master"
    Do każdego nowego anime podchodzę sceptycznie, dając mu jednocześnie szansę żeby mnie pozytywnie zaskoczyło. No i nie oszukujmy się – im więcej tytułów się obejrzało, tym trudniej o pozytywne zaskoczenie. Aż tu nagle…
    -Słyszałeś? W mieście jest podobno nowy uliczny wojownik… Ta dziewczyna potrafi latać! To Airmaster!!!
    Wyobraźcie sobie anime o bijatykach. Takie pełne patosu i do granic możliwości wypchane śmiertelną powagą. Bo tylko główny bohater może ocalić świat przed kolejnym wcieleniem Master of Evil!
    Tego wszystkiego w Airmaster nie ma. Jeśli tego oczekiwaliście po tym anime, to porzućcie je czym prędzej!
    Co zatem jest?
    Airmaster ma… no nie oszukujmy się, ma beznadziejną kreskę. W przeciwieństwie jednak do innych anime, gdzie zabrakło trochę kasy na grafikę, nie ukrywa tego i czyni jednym ze swoich atutów. W jaki sposób? A w taki, że zamiast udawać, że wygląd bohaterów jest jedynie złudzeniem optycznym i w rzeczywistości są nieziemsko doskonali, Airmaster dodatkowo ich ośmiesza i wykorzystuje to jako element autoparodii.
    Kolejnym ważnym filarem dla świetności tego anime są jego bohaterowie. Nawet jeśli mowa o postaciach epizodycznych, to bez poświęcania im większej uwagi można zrobić niezły portret psychologiczny każdej z nich. Nie mówiąc już o tym, że roi się tu od oryginałów takich jak Sakamoto Julietta czy Sakiyama Kaori.
    Przede wszystkim zaskoczyła mnie wielowątkowość fabuły. I to bardzo sprawnie zmontowana wielowątkowość. W wielu anime wątki poboczne wykorzystywane są jako przerywniki dla wątku głównego. W Airmaster jest na odwrót – wraz z głównym wątkiem Maki, snują się wątki równoległe, które uzupełniają główny, nadają mu komizmu i tworzą z nim spójną w miarę logiczną całość. Do Durarary sporo brakuje, ale każdy bohater ma tu nie „swoje pięć minut” tylko „swoje miejsce”. Warto też wspomnieć, że w skład wątków podocznych wchodzi: shoujo­‑ai, shounen­‑ai, mecha, mistyka i wiele innych, których nie sposób się spodziewać :D
    Jedyna wada, jaką znalazłam w tym anime, to, niestety, polskie napisy „by Rosolak od czegoś­‑tam”. Airmaster nie jest anime, które potrzebuje wulgaryzmu, by być śmieszne. Napisy do anime to nie miejsce na przemyślenia czy inwencję twórczą. To, co zrobił pan Rosolak, to ZUO ociekające brakiem profesjonalizmu i fachowego podejścia do sprawy i powinno być przestrogą dla wszystkich tłumaczy.
    Podsumowując: Airmaster z niewymuszoną gracją stąpa po cieniutkiej linii oddzielającej szczyty epickiego patosu od bezdennych odmętów absurdu. I robi to w sposób tak fenomenalny, że najchętniej poleciłabym to anime każdemu, komu brakuje akurat lekkiej rozrywki trzymającej poziom ;D
  • Avatar
    Lycoris 21.10.2012 12:18
    Re: Ehehehe
    Komentarz do recenzji "Riding Bean"
    Chwila… To w końcu jest kiczowate i przejaskrawione czy warte obejrzenia? o.O?
  • Lycoris 27.09.2012 23:06:34 - komentarz usunięto
  • Avatar
    Lycoris 27.09.2012 07:34
    Re: Dno...
    Komentarz do recenzji "Abenobashi Mahou Shoutengai"
    Cóż, może Tobie to anime wystarczyło do dobrej zabawy. Ja jednak liczyłam na coś więcej, tym bardziej, że mam dość specyficzne poczucie humoru ;>
    A granica dobrego smaku może i rzeczywiście nie zastała przekroczona, ale za to „draśnięta po raz n­‑ty”. Sam fakt, że coś jest parodią, nie zwalnia tego z posiadania chociaż odrobiny oryginalności.
  • Avatar
    A
    Lycoris 26.09.2012 17:15
    Czy ja wiem...?
    Komentarz do recenzji "Mahou Shoujo Madoka Magica"
    Nie ukrywam, że to anime jest miłą odmianą po ociekających lukrem tworach tego gatunku, ale mimo to, byłam nim rozczarowana. Cóż, spodziewałam się czegoś więcej, po jednym z najlepszych anime sezonu, niż przedramatyzowanych przygód grupki przerażonych i zapłakanych dziewczynek w kolorowych sukieneczkach.
    Z jednej strony dawno nic nie znudziło mnie tak, jak pierwsze dziesięć odcinków tego anime, co było zapewne spowodowane faktem, iż wiedziałam jak się ono skończy.
    Z drugiej jednak strony, tak bardzo chciałam obejrzeć to zrywające ze schematem zakończenie, że właściwie tylko dla niego obejrzałam te pierwsze dziesięć odcinków…
    No i dawno nie widziałam już tak irytującej różowowłosej bohaterki. Właściwie jedyną, jaka przychodzi mi do głowy, jest Sakura Haruno z Naruto – równie dużo czasu zajęło jej zrozumienie, że stanie z boku i naprzemienne zachwycanie się i zamartwianie, to trochę za mało, by ocalić świat.
  • Avatar
    A
    Lycoris 26.09.2012 16:18
    Dno...
    Komentarz do recenzji "Abenobashi Mahou Shoutengai"
    Byłam tym anime… szczerze rozczarowana. Fakt, nie jestem fanką komedii i raczej trudno jest mnie rozśmieszyć, ale jeszcze niczemu nie udało się osiągnąć efektu tak dalekiego od zamierzonego. Najbardziej zabolał mnie idiotyzm i wulgaryzm większości żartów, bo chociaż zazwyczaj przyjemnie mi się na nie patrzy, to tutaj wydały mi się tak boleśnie wymuszone, że aż żałosne. Wiem, że Abenobashi miało być zgrabną parodią oklepanych schematów, ale trudno jest mi zaakceptować oklepaną w takich przypadkach ocenę: "było śmieszne, może i nie miało fabuły, ale poza tym super".
    Niestety! To anime posiada fabułę równie schematyczną, jak schematyczne fabuły anime, które próbuje parodiować, z resztą podobnie jak i bohaterów.
    Za jedyne mocne strony Abenobashi uważam muzykę (za szczególnym uwzględnieniem openingu) i wyjątkowo dobrą grafikę.

    Do wszystkich, którzy zastanawiają się czy obejrzeć! Nie będę Wam odradzać, bo może się okazać, że to anime jest akurat dla Was. A przekonacie się o tym już po obejrzeniu pierwszego odcinka – jeśli on się Wam nie spodoba, to nie łudźcie się, że ciąg dalszy rzuci Was na kolana ;)
  • Avatar
    Lycoris 14.08.2012 01:46
    Komentarz do recenzji "Sex Pistols"
    Taaak, w mandze jest duuuuuuuuuuużo więcej bohaterów. Niestety, większość wygląda bardzo podobnie i w okolicy piątego tomu trudno już się połapać, kto jest kim [i z kim, przede wszystkim! xD]

    Tymczasowa macica… hmm… tymczasowa… Yaoistki na medycynie, łączmy się! xD
  • Avatar
    Lycoris 26.06.2012 20:10
    Re: Szkoda...
    Komentarz do recenzji "Goulart Knights: Evoked the Beginning Black"
    Cytata z komentarza wyżej:
    manga istnieje ale z tego co wiem nawet z Japonii nie wyjechała
    No trudno, nic się na to nie poradzi.
  • Avatar
    Lycoris 14.06.2012 23:40
    Re: Wielka miłość? No bez jaj...
    Komentarz do recenzji "Bronze: Zetsuai Since 1989"
    No fakt, jeśli tak to zestawić, to w sumie lepiej obejrzeć anime xD
  • Avatar
    A
    Lycoris 14.06.2012 23:11
    Wielka miłość? No bez jaj...
    Komentarz do recenzji "Bronze: Zetsuai Since 1989"
    Przez całe to anime zastanawiałam się, czy oni naprawdę się kochają. Rozumiem, że miłość może być trudna, ale w tym wydaniu było to przedramatyzowane i momentami zwyczajnie sztuczne. Polecam tylko tym, dla których obecność wątków yaoi jest wyznacznikiem jakości.
  • Avatar
    Lycoris 14.06.2012 22:37
    Komentarz do recenzji "Angel Beats!"
    Chociaż zazwyczaj mam nieco inne zdanie niż Subaru [cóż, rozbieżność gustów nie jest niczym złym ani dziwnym] to tym razem zgadzam się z nim w 100%. To anime jest dobre, ale nie porywa, trochę wzrusza, trochę śmieszy, ogląda się nawet przyjemnie, ale jakoś tak nie zostało mi na dłużej w pamięci i nie mam ochoty wracać do niego myślami.
  • Avatar
    A
    Lycoris 11.06.2012 00:11
    Łeee...
    Komentarz do recenzji "Arion"
    Problemem tego anime nie jest fakt, że dość frywolnie pogrywa sobie z grecką mitologią. Ono jest zwyczajnie nudne – nie jest nawet w stanie zaintrygować widza na tyle, by zastanowił się dokąd zmierza fabuła. Dawno nie zmęczył mnie tak żaden film.
  • Avatar
    A
    Lycoris 25.05.2012 20:01
    No cóż...
    Komentarz do recenzji "Ibara no Ou"
    Doceniam wykorzystany potencjał tego anime i ogromną siłę twórczą, jaka przyczyniła się do jego powstania, ale, szczerze mówiąc, nie bardzo mi się podobało. Po prostu czegoś mi w nim zabrakło… I tak naprawdę to nie ma się do czego przyczepić, bo fabuła, bohaterowie, muzyka, grafika – wszystko jest na bardzo wysokim poziomie. Chociaż mi film nie przypadł do gustu, uważam, że warto go obejrzeć, bo to zdecydowanie jeden z lepszych japońskich filmów.
  • Avatar
    A
    Lycoris 19.05.2012 12:27
    Cukiereczek!
    Komentarz do recenzji "Hiyokoi"
    To anime jest słodkie i do bólu rozczulające, więc już po kilku minutach chlipałam sobie ze wzruszenia. Główna bohaterka jest słodziutka jak kurczaczek  kliknij: ukryte  i momentami irytująco nieśmiała, ale  kliknij: ukryte , więc jej wybaczam. Mam szczerą nadzieję, że ten odcinek to tylko takie badanie terenu przed pełną ekranizacją serii [a jeśli tak, to z chęcią ją obejrzę^^].
  • Avatar
    A
    Lycoris 18.05.2012 11:18
    Szkoda...
    Komentarz do recenzji "Goulart Knights: Evoked the Beginning Black"
    ...że to anime ma tylko jeden odcinek, bo potencjału starczyłoby mu na więcej. Właściwie… potencjału starczyłoby na serię wybitną zwłaszcza w kategorii komedie wojenne dla dziewczyn z magical boys w roli głównej xD

    Bardzo podoba mi się grafika i bohaterowie [ kliknij: ukryte ], ścieżka dźwiękowa też jest niczego sobie. Pozostaje zatem czekać na rozwinięcie historii Goulart Knights^^
  • Avatar
    Lycoris 14.05.2012 19:00
    Komentarz do recenzji "30-Sai no Hoken Taiiku"
    Również dziękuję^^
  • Avatar
    Lycoris 14.05.2012 18:59
    Komentarz do recenzji "Umineko no Naku Koro ni"
    Ech, może i chwyt poniżej pasa, ale działa i chyba naprawdę wezmę się za mangę… Pewnie zakończenia i tak tam nie będzie [bo gry są przecież droższe, a jak ci się spodobało Umineko, to i tak w końcu kupisz wszystko], ale miło by było znowu poczuć ten klimacik >.<
  • Avatar
    Lycoris 14.05.2012 18:54
    Komentarz do recenzji "Umineko no Naku Koro ni"
    Mam wrażenie, że anime jest tylko reklamą…

    „Aby poznać dalszy ciąg przygód Battlera musisz kupić wszystkie nasze gry i mangi za jedyne 9.99x10!x107!”
  • Avatar
    Lycoris 14.05.2012 18:45
    Komentarz do recenzji "Umineko no Naku Koro ni"
    Fakt, temu anime przydałaby się dobra kontynuacja, bo biorąc pod uwagę jego potencjał, to urwało się w połowie.

     kliknij: ukryte 
  • Avatar
    Lycoris 14.05.2012 16:11
    Komentarz do recenzji "30-Sai no Hoken Taiiku"
    No właśnie też zwróciłam na to uwagę. Szanowna Moderacjo, czy możesz coś z tym zrobić?
  • Avatar
    A
    Lycoris 12.05.2012 11:36
    Cieniutko...
    Komentarz do recenzji "Antique Bakery"
    Odniosłam wrażenie, że to anime baaaardzo chce uchodzić za dobre… I dlatego właśnie udaje, że ma przystojnych bohaterów, piękną grafikę, wpadającą w ucho ścieżkę dźwiękową, porywającą fabułę. Cóż, niby do niczego poza dłużyznami, retrospekcjami, marną grafiką i powalającą głupotą niektórych scen nie można się przyczepić, a jednak… spodziewałam się czegoś więcej, bo anime miało potencjał [ale chyba zabrakło mu pieniędzy].

    AB utknęło gdzieś tak w połowie drogi między dramatem a komedią, przez co ani nie bawi, ani specjalnie nie wzrusza.

    Można obejrzeć, nie odradzam. Ale zanim zaczniecie, poważnie się zastanówcie, bo może możecie spędzić te prawie 5 godzin w sposób przyjemniejszy i bardziej pożyteczny.
  • Avatar
    Lycoris 10.05.2012 23:17
    Re: Good Luck Mode: Tiger & Bunny - Over and Out!
    Komentarz do recenzji "Tiger & Bunny"
    Jej, już widzę jak zabierają się do tego „reżyserzy natchnieni”... Brrr! Cóż, możemy być tylko dobrej nadziei… i liczyć na genialny finał serii^^

    Swoją drogą: tylko dwa filmy? Ciekawe,  kliknij: ukryte  Trochę mało czasu ;/
  • Avatar
    Lycoris 10.05.2012 20:33
    Re: Good Luck Mode: Tiger & Bunny - Over and Out!
    Komentarz do recenzji "Tiger & Bunny"
    Łooo! To super :D Mam nadzieję, że utrzymają ten superbohaterski klimacik^^