x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Jak zobaczyłam, że mają zamiar z Code Breaker zrobić anime, to chodziłam nakręcona… do czasu. Jak zobaczyłam co zrobili z pierwszym odcinku to się ogromnie zawiodłam.
Anime całkowicie odstaje od mangi. Sakura jest taka… nie jest ani trochę podobna do tej mangowej (no dobra te jej gadki na temat „zła”, może). Ale jej reakcje?
A tak w ogóle wszystkie postacie zostały na przymus pokazane.
Lubię jak anime lekko różni się od mangi. Ale Code Breaker przerosło moją tolerancje.
Jeśli chodzi o mangę, to kocham, a anime? Jak na razie… dno.
Muzyka mi się podoba opening i ending szybko wpadły mi w ucho. To samo mogę powiedzieć o seiyu.
Grafika momentami mnie zadziwia, lecz stoi na wysokim poziomie.
Anime byłoby całkiem dobre gdyby nie ta fabuła. Jakby nie patrzeć chodzi o to samo w mandze, lecz jakoś tak inaczej ujęte, do mnie nie przemawia.
Zobaczymy jak dalej będzie. Ale wydaje mi się, że mimo wszystko dalej będę oglądać, ze względu na mangę (i Heike) to moja ukochana postać z Code Breaker.
Głosy dobrali znakomicie, tylko Romi Paku jako Ganta trochę mi nie pasuje (ale bardzo ją uwielbiam!)
Muzyka tworząca klimat, jest. Mangi się trzymają (trochę odstaje ale co tam…). Kreska jest dobra momentami tylko trochę za gruba.
Czekam na kolejne odcinki, i też mam nadzieję że tego nie zepsują (studio).
Co prawda to tylko jeden odcinek, ale i tak zrobiło na mnie wrażenie. Kreska, delikatna i miła dla oka, muzyka wpada do ucha, a fabuła jest ciekawa i wciągająca. Trochę mnie wkurzyło, że nie wyjaśnili o co chodzi z tymi walkami i punktami, ale dzięki temu na się ochotę oglądać to do końca i ciekawość pcha cię dalej. Z pewnością mi się podoba, zobaczymy tylko czy ten poziom anime się utrzyma.
Co do muzyki, to nie mój styl, zbyt słodka. Fabuły jakoś nie widzę. A główna bohaterka mnie wkurza. No na boga ile trzeba zrobić by w końcu zrozumiała co ten facet do niej czuje…
Co do bohaterów… jakby nie patrzeć Usui zdobył największy aplauz. Lubię też Yukimurę i Torę. Ten pierwszy jest troszkę irytujący ale i tak czuję do niego sympatię. A Torę po prostu lubię, za to kim jest…
co prawda zdarzają się nudne kawałki, ale natychmiast jest to nadrabiane jakimiś żartami związanymi z białymi włosami, naszego głównego bohatera. muzyka nie od razu wpadła mi w ucho, ale z czasem przypadła mi do gustu. polecam to anime, naprawdę.
5 odcinek
polecam anime ludziom kochającym demony.
muzyka była klimatyczna i taka pomieszana gatunkami co bardzo mi odpowiadało. postacie też, ale moją ulubionym bohaterem jest, jakże jasne Agito. Agito, nie Akito. jest on świetny, na każdym kroku przeklina i jest taki okrutny i sadystyczny. ma też ciekawy wygląd, jego oczy mnie uwiodły. uwielbiam go. kreska jest czasami na strasznie niskim poziomie ale czasem na wysokim. średnio tak. fabuła tak w mniejszości mnie zainteresowała. anime ogólnie fajne było.
Szkoda że anime jest takie krótkie. Bardzo mi się podoba.
to jest moje ulubione anime jeśli chodzi o komedie
dobra wracając do prawdziwego Vapmire Kinght to najpewniej wygląd dwóch bohaterów przytrzymał mnie do obejrzenia drugiej serii i na pewno była to jeszcze muzyka, bracia świetnie śpiewają i ich utwory zostały świetnie wybrane. najbardziej wkurzała mnie Yukki. ta *** przeszkadzała w moim idealnym świecie yaoi. anime ogólnie podobało mi się
o rany....
rzadko się zdarza żebym źle komentowała anime yaoi, ale to po prostu w ogóle mnie nie ruszyło. kreska taka na niskim poziomie, muzyka jako taka niska, fabuła beznadziejna, szkoda pisania…
nie podobało mi się to w niczym
bardzo dobre
osobiście się nie zgodzę z oceną recenzenta, anime jest na wysokim poziomie
Jak to nie kochać?
Trochę
Film nie polecam ludziom którzy lubią realizm. Ale osoby którzy kochają Prince of Tennis to mogę na 80% polecić.
Druga seria taka...
grafika mimo wszystko aż tak mnie nie odrzucała jak niektórych, ale fabuły jak się patrzy to tam nie ma, znaczy takiej ciągnącej się