x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: odpowiem: gusta są różne, to najprawdziwsza prawda...
I po pierwsze: anime bardzo mi się podobało, żeby nie było, że nie :D Zwłaszcza wątki przedstawiające relacje Kotetsu z córką.
kliknij: ukryte Dlatego też bardzo ubolewam nad zakończeniem, choć może bardziej w kwestii tego wątku z naukowcem, przyjacielem rodziców Bunny'ego (jak się nazywał, nie pamiętam już teraz), bo prezentowało dużo niższy poziom niż reszta serii, a szkoda!
Poza tym, nie chodzi mi o reakcję przyjaciół i córki Kotetsu na wieść o jego śmierci, a raczej o to, że stwierdzono ją tylko dlatego, że kombinezon przestał świecić (o,o). Nie wgłębiając się już w szczegóły, myślę, że było T&B było świetne, ale mogli się dwa razy zastanowić nad końcowym wątkiem, by dorównywał reszcie serii.
I jeszcze pytanie: co jest pierwowzorem T&B?
Re: odpowiem: gusta są różne, to najprawdziwsza prawda...
Co do „Shiki” zakończenie mi się w miarę podobało, bo przynajmniej ten kliknij: ukryte armagedon miał jakiś większy sens, niż płacz nad ciałem Kotetsu, który wcale nie umarł… No ale nie będę już tutaj pisać o innym anime
Ukryto spoiler.
Moderacja
Re: Duża dolina vs. Mała rzeka?
Nie ukrywajmy, grafiką nie powala, ale czy to nie kolejna rzecz wyróżniająca te serię? Oglądałam ją już chyba 2 razy i czytałam mangę, a żarty są tak epickie, że śmieszyły mnie za każdym razem tak samo, a może nawet coraz bardziej. Postacie są po prostu genialne, bo chociaż nie są złożonymi tworami, które są po prostu ludzkie w swojej doskonałości i niedoskonałości, to każda z nich, nawet drugoplanowa i poboczna, ma przypisaną jedną cechę, która idealnie parodiuje grupę społeczną, z którą jest utożsamiana, a zwłaszcza stereotypy z nią związane.
Nie mówiąc już o muzyce. Uwielbiam, kocham wszystkie piosenki DMC, Satsugai, Grosteske, „Śmiercionośnego Penisa” >D i ending też. Najlepsza parodia jaką widziałam.
10/10 + ulubione :3
Re: no nie....
Z jednej strony odcinki były naprawdę śmieszne, a odcinki oglądane w każdej ilości, nie męczyły, bo twórcy korzystali z coraz to bardziej nieprzewidywalnych i oryginalnych pomysłów. Za to nie podobały mi się projekty postaci. Były po prostu brzydkie. Jedynie główna bohaterka odznaczała się jako taką urodą ale za to była tak mało oryginalna (wciąż mówię o wyglądzie rzecz jasna), że w niektórych produkcjach nawet postacie epizodyczne nie są tak nudne.Najbrzydsi byli chyba Maid Guy, którego jeszcze można było znieść, ale tragiczne były po prostu te dwie pokojówki‑ninja służące Liz.
Re: no nie....
Yuki. Yuki, Yuki, Yuki. Yuki‑kun. Yuki‑chan. Yuki. Yukiiii! Yuki. Yuki…; Yuki, Yuki; Yuki.
Polecam szczególnie wielbicielom ładnej kreski!
Mam pytanie: czy to, że (naprawdę) wielu kwestii nie zrozumiałam, to przez to, że niezbyt uważnie oglądałam?
recenzja alternatywna.
Code Geass oglądałam pięć razy, jak dotąd. Mówcie co chcecie, nawet, żem głupia, ale jakoś mi się to nie nudzi. Wady, które wymieniłam wcześniej, to tylko nieliczne minusy serii dostrzegalne na pierwszy rzut oka, z drugiej strony- CG to wciąż jedyne anime jakie widziałam, któremu byłoby tak blisko do ideału. Dlatego przepraszam, JJ, ale czytając twoją recenzję, miałam nieodparte wrażenie, że argumenty są wymyślane i wyciskane na siłę, jakbyś chciał za wszelką cenę znaleźć w serii minusy, nawet tam, gdzie ich nie ma. No trudno, mam nadzieję, że kiedyś zmienisz swoje nastawienie i obejrzysz Code Geass tak, jak trza :3
Re: Uwielbiam.
No dobra, dobra. Wierzę, że komuś mogło się spodobać, no nie ukrywam, mnie też chwilami wciągało, ale w sumie…? Patrzyłam na nich i myślałam kliknij: ukryte „od kiedy małżeństwo wygląda TAK?!. Z pewnością nie polecę nawet najgorszemu wrogowi, chciałam obejrzeć jakiś słodki romans, a wyszło jak wyszło… :< Z początku myślałam, że może to nie jest to seria, której dam 10/10, ale jest miła i ciepła, z pewnością poprawi mi humor w te deszczowe dni. Po kilku odcinkach seria diametralnie się zmieniła. Twórcy nie pozostawiają nawet centymetra sześciennego dla ujścia naszej wyobraźni, pokazując nam dokładnie losy bohaterów od początku do końca :<
Na koniec jeszcze chciałabym napisać pięć słów o recenzji. Niestety nie mogę dodać komentarza o anime i recenzji jednocześnie. Otóż: nigdy się tak nie uśmiałam! :D
a i jeszcze: gdyby ktoś był tak miły i polecił mi CIEKAWY romans, będę wdzięczna.
Junjou było gorsze.