x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: O rozpaczy.
Heh, zabawne jest to, że za ekranizacjami Danganronpy, Persony 4 i Devil Survivora stoi ta sama osoba (:
Co do Twojej prośby, sprawdź PM (:
Re: O rozpaczy.
kliknij: ukryte Ach, powinnam była wspomnieć o egzekucjach… Egzekucje pokazane w anime są po prostu skopiowane z gry, jedynie ze zmienioną grafiką i cenzurą w przypadku pierwszej. Oryginalne scenki wyglądają lepiej niż te ukazane w anime
I jak tu nie przyznać racji?
Poza wspomnianym przez Anonima Umineko, mogę wymienić jeszcze Personę 4 The Animation, której stawiam podobne tą samą ocenę i podobne zarzuty co Danganronpie The Animation.
O rozpaczy.
Moim głównym zarzutem jest ilość czasu antenowego – upchnięcie kilkudziesięciu godzin gry w 13 krótkich odcinków? Serio? Rozdziały w grze trwają średnio 6 godzin, a same debaty conajmniej godzinę, tu – rozdział około 40 minut, a debaty kilkanaście. Może mogłoby się to udać, gdyby zostało to zrobione umiejętniej niż nam zaprezentowano. Akcja tego anime pędzi zdecydowanie za szybko, przez co nie można porządnie „wczuć” się w fabułę, pomyśleć nad zagadkami lub wyrobić sobie zdania o postaciach.
Jak już o postaciach… Duża część rozdziałów koncentrowała się na poznawaniu uczniów, przez rozmowy z nimi można się przekonać, że nie do końca wywołane przez nich pierwsze wrażenie odpowiada ich aktualnym osobowościom. Dzięki temu w grze poznawało się galerię barwnych postaci, które można pokochać, znienawidzić a nawet zacząć się z nimi identyfikować.
Niestety, anime zaprezentowało gromadę płytkich karykatur. Jak już wspominałam, nie ma czasu, by ich poznać, nikt nie dostał wystarczająco dużo uwagi. Po prostu nieciekawi, stereotypowi bohaterowie.
Ostatnim gwoździem do trumny jest oprawa wizualna, będąca na poziomie dna. Pokaz slajdów? Zdefermowane twarze? Kiepska animacja? To wszystko i wiele więcej tutaj! Najlepsze w tym wszystkim są projekty postaci, nie wyglądają wybitnie źle, choć trochę… dziecinnie? (zwłaszcza Naegi i Kirigiri).
Ocena 2/10 najlepiej opisuje moje odczucia dotyczące tej serii – pozbawione jakichś większych zalet anime, którego oglądanie jest prawie jak kara. Mam olbrzymią nadzieję, że Super Danganronpę 2 zostawią w spokoju, a jeśli nie, to niech chociaż pan Seiji Kishi się będzie trzymał z dala od tego…