x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
A i fabularnie, opowieść o szczęściu była dobrze opowiedziana, z jasnymi przekazami. Główna para bohaterów polubiona, tylko twarze trochę koślawe.
Chętnie obejrzałabym coś jeszcze, ale cóż, pozostaje mi przesłuchiwać ost.
Finał sprawy trochę gorszy od poprzedniego, sprawca kliknij: ukryte był dość oczywisty. W poprzednim odcinku za dużo kręciło się wokół Celes i samo morderstwo wydawało się przemyślane, a dziewczyna była inteligentna. Szkoda, lubiłam tę postać a tu proszę następna którą lubię tzn. Sakura wydaje się być szpiegiem. Smutno, razem z pływaczką stworzyły jakieś podwaliny przyjaźni i zastanawiałam się jak tu kropnąć taki kawał baby, myślałam że ta przyjaźń właśnie może ją doprowadzić do grobu. Nie wiem czemu ale przypuszczałam, że ze sprawą będzie jakoś powiązany hazard, bo Celes + sala do rozrywki. Trochę nie kupuję, że Yamada wierzył, że wyjdą po tym oboje, no ale powiedzmy że miłość strzeliła mu do głowy. Egzekucja ciekawa, pasująca do dziewczyny. To coś co spałowało Naegi'ego może jest 16 uczestnikiem? Nie wiem czy te chwile obłędu Celes były potrzebne, wyszłoby lepiej gdyby po prostu była opanowana.
Wciąż ogląda mi się przyjemnie i gdybym miała stawiać na kolejnego trupa to byłby to Hagakure.
- echa po wydarzeniach; jakiegoś odzewu i to ze strony tych rodzin o których przecież nie na darmo dowiadywaliśmy się z wszelakich retrospekcji, a także ze strony pozostałych z piętnastki. Wiem, że ciężko by cała piętnastka była najlepszymi przyjaciółmi, ale nie było praktycznie pomiędzy nimi żadnych relacji ( dobrych czy złych ), nie mówiąc o jakimkolwiek żalu po śmierci kliknij: ukryte dlatego bardzo dobrze oglądało mi się ten wątek o chłopcu, który podkochiwał się w koleżance, a potem czując presję walki chciał 'dobrze wykorzystać pozostały czas' – to była po prostu jedna z negatywnych, ale zrozumiałych reakcji. Reszta była jakaś taka, jak owieczki w kolejce – właściwie nie wiemy dlaczego, właściwie nie zadajemy pytań i idziemy na śmierć – gdzie pytania czy nawet po wygranej zapewni to spokój Ziemi.
- po drugie; emocji. Było ich po prostu niewiele, patrząc na ilość bohaterów można było oczekiwać całego spektrum reakcji, a były one jakieś nijakie. Taka córka dziennikarza, ta jasnowłosa, zachowała się najbardziej po dziewczęcemu, przyznaję liczyłam na histerię z jej strony ;p ale ostatecznie najwięcej emocji to ona pokazała w openingu.
Spodziewałam się też pociągnięcia wątku bezimiennych, umierających w samotności bohaterów, co mogłoby się oglądać dość fajnie, może zamiast tego złego politycznego świata?
Acha, no i jeszcze jedno – radny Komoda – wie, że jego córka jest w kolejce, a on chce zwołać konferencję w PRZYSZŁYM TYGODNIU. Serio ?
I ostatni pilot kliknij: ukryte można było się spodziewać, że ostatni wątek będzie jakiś z przytupem. Nie poruszyło mnie poświęcenie Ushiro dla siostry – w ogóle jego historia to jakieś wtf, miał dobrego, zbyt dobrego ojca i uciekł od niego żeby zamieszkać w magazynie porywając Kanę żeby mu prała i żeby ją prać? Szkoda, że kliknij: ukryte ostatnia walka przeszła jakoś bezrefleksyjnie, tzn. chłopak siedział sam wśród tych wszystkich krzeseł, smutno. Wymieniono imiona, żebyśmy sobie przypomnieli, ale zabrakło czegoś głębszego. Ostatnia scena kliknij: ukryte ładna, miło że nawiązano do rodzeństwa tego hm, chłopca z rodzeństwem.
Muzyka dobra, opening bardzo pasuje tym niepokojącym klimatem, chociaż trochę mi zajęło zrozumienie, że to to w refrenie to uninstall ;p Melodia z zapowiedzi świetna, tylko czasami podczas odcinka przygrywały jakieś dziwne fujarki czy piszczałki ;p
Koemushi – przerażał i tak miało być kliknij: ukryte aż nie mogłam uwierzyć, że tak łatwo załatwić takie coś. Lubiłam Machi, szkoda dzieczyny, chociaż dziwię się, że jej tam nie roznieśli jak się dowiedzieli ;p
Moja ocena waha się pomiędzy 6/7. Mimo wszystko oglądało się dobrze, choć ostatnie odcinki już trochę ociężale. Liczyłam że sobie popłaczę, ale sądzę, że warto rzucić okiem.
Największe uznanie należy się za scenerię – brudne, rozświetlone neonami miasto wyglądało bardo fajnie. Demony też dobre, tylko to 3D… Nigdy nie polubię. kliknij: ukryte To kolejna tura zdołała dotrzeć w całości pod wieżę?xD odniosłam wrażenie, że grubas był jakoś zostawiony na później nie podłączony od razu wtedy gdy reszta,tylko gdy szukającym był już brat? Tak mnie zastanawiało czy pierwsza tura tak właściwie wiedziała co ma robić, no bo niby chować się – oczywiste – ale jakoś się kręcili
Można zobaczyć z ciekawości, żeby się pogapić na uliczki, nie było złe.
Miło
Szczególnie podobał mi się wątek Takako, wprowadził trochę uśmiechu, ale tak to trochę zabrakło ikry. Graficznie w porządku, utwór grany na eliminacjach trochę męczył. Zastanawia mnie jak to jest, że mama Kaia, pracująca w specyficznym środowisku, jest taka kochana, nie wiem czemu ale wyobrażałam ją sobie jakoś ostrzej, a tu proszę :)
No i życiowy kop – poświęcasz się czemuś, wyrzekasz się przyjemności, a i tak pojawi się ktoś bardziej utalentowany, kto osiąga to co ty znacznie łatwiej. Dlatego ucieszyłam się, kliknij: ukryte że to Amamiya się zakwalifikował i jeszcze nie czuł zawiści
Brakuje mi dokładnie rozpisanego,zobrazowanego planu pomieszczeń na piętrach, tzn. kto ma koło kogo pokój, gdzie są kuchnia, hol itp. , jakoś bardzo zwracam na to uwagę, jak w Doubt, oraz jakiegoś pierwiastka niepokoju? Misiek to dobry potencjał, gdyby to jakoś pociągnąć, żeby człowiek czuł tę grozę na korytarzach i ulgę, gdy bohater zamyka się w bezpiecznym pokoju. Czekam aż kliknij: ukryte zaczną się mordować z premedytacją, póki co okazja czyni mordercą. Może przestaną z taką beztroską biegać po piętrach, chociażby ze względu na zahukaną dziewczynę – seryjną morderczynię, która jest wśród nich. Czy zerwali już całkiem jawnie z zakazem wychodzenia z pokoju po 22?
Przynajmniej na mnie. A wiadomo ostatnie wrażenie – to praktycznie ocena.
Warto obejrzeć, żeby spróbować wczuć się w ten nastrój. Wydaje mi się, że najlepiej seans przeżyją osoby, które na świeżo są po takich doświadczeniach lub po prostu bardzo im się to wryły te uczucia.
W sumie jest to takie życiowe – człowiek niby dalej żyje, aż w końcu minie trochę czasu , lat parę lub więcej, i orientuje się, że to nie tak miało być, że coś jednak po drodze zostawił. I co zrobiłeś ze swoim życiem ? Dziewczyna nr 1 wyszła na tym chyba najlepiej, bohater wpadł w jakiś zastój, a nr 2 ciągle o nim myśli..?
Teraz, gdy słucham końcowej melodii myślę, że przekaz filmu jest jednak ujęty w dobry sposób
Mogło pójść inną drogą
Najbardziej zabrakło mi konkretnych problemów. Te zamiany ciała itp. powinny być pretekstem do wejścia bohaterów do domów ich przyjaciół od podszewki, naprawdę szkoda że tego zabrakło. Dostaliśmy tylko jakiegoś brata Inaby, który służył tylko do komentowania jej nastroju oraz kliknij: ukryte konkretniejszy problem Inori, który został rozwiązany pięciominutową rozmową o szczęściu. Słabo
Trzy pierwsze odcinki były wciągające, już gorzej potem, ale ogólnie całość oceniam jako dobrą.
Fabuła. Fabuła, która rozrosła się,wytworzyła mnóstwo odnóg i powędrowała w różnych kierunkach jak gałęzie drzewa. Tak bardzo, że aż ciężko pozbierać myśli, na granicy umysłu balansują pytania, których lista wydłużała się z każdym odcinkiem, ale jakoś uciekają i pozostaje tylko uczucie zamurowania.
Znacznie łatwiej określić mi takie rzeczy jak : muzyka, która była bardzo dobra + ciekawy zabieg z endingami w drugiej połowie serii,( mój ulubiony to Grey Wednesday), oraz grafika, która wystartowała soczystymi barwami i ciekawymi tłami, potem spadła, szczególnie w projektach postaci.
Ale wszystko to nie jest ważne w obliczu fabuły. Muszę przyznać, że zaczynało mi się ciężko, pierwsze 4 odcinki było trochę wymuszone. Jak tak się zastanowię to początek wydaje mi się taki inny od późniejszych odcinków, kliknij: ukryte szczerze nie lubiłam na początku Ringo, ale to co zrobiła w ostatnim odcinku wywarło na mnie duże wrażenie i życzyłam jak najlepiej jej i Shoumie (pamiętam swój szok i może lekkie zniesmaczenie gdy Himari stwierdziła, że jest on jej przeznaczony Sanetoshi wydawał się kliknij: ukryte jakiś taki z początku bardziej… fajny? pociągający? potem jakby stracił swój czar, nawet jeśli nie było to zamierzone to dało efekt ponurego pochłonięcia przez ciemne cele
Ostatni odcinek prezentuje zakończenie idealne dla tej serii, choć byłam raczej pewna kliknij: ukryte że to Himari nie będzie dane dożyć w spokoju swoich dni, ostatecznie wszystkim się udało, ale dla niej bez takiej 'szkody' jak dla braci.Waham się pomiędzy 8 a 9, ale tym, którzy lubią rozkminiać przeplatane ludzkie relacje mogę bez wahania wskazać Mawaru Penguindrum do obejrzenie.
Inne ale wciąż średniak
Ciągnęłam oglądanie i ciągnęłam, niechętnie odpalałam odcinki, ale raczej nie lubię zostawiać niedokończonych serii. Doceniam dobrą grafikę, ale całe Zetsuen no Tempest oceniam jako przegadane. O ile na początku jeszcze był jakieś dynamiczniejsze sceny, to potem w kółko gadano o drzewach. Zabrakło przełomowego momentu ( oprócz tego w połowie serii ), końcówka też taka martwa. Nie jest tak, że wynurzenia bohaterów były głupie i bezsensu, ale podano je w jakiś taki rozlazły, rozmemłany sposób. Co do ostatniego odcinka kliknij: ukryte nie podoba mi się ta wyciągnięta z kapelusza wzmianka o jakiejś dziewczynie w stosunku do Mahiro, czy bohater nie może być szczęśliwy i samotny? oraz kliknij: ukryte te maski bohaterów na statkach – ja nie wiem czy to było żeby ich nie rozpoznać czy że niby na tlen?
Zetsuen no Tempest nie jest jakieś okropne, ale myślę, że jednak szkoda na nie czasu.
Kiepskie
Mimo moich naprawdę niskich wymagań, anime i tak było słabe. Ciężko mi zrozumieć raczej pozytywne opinie innych, mnie ciężko wskazać w tym anime cokolwiek co było dobre.
Od początku do końca wyglądało to mniej więcej tak samo : Edgar zarywa do naszego wróżkowego doktora tekstami jak to bez niej nie może żyć, a Lydia w gruncie rzeczy zdania nie skleci w odpowiedzi na jego amory. Wróżkowy świat to fajny pomysł na tło dla niewinnego romansiku, ale tu jakoś to leżało, nagromadzenie tylu fantastycznych istot i tak nie wyciągnęło serii z dziury nudnej fabuły.
Najważniejsze w tego rodzaju pozycjach są postacie. Lydia bez większego polotu, Edgar całkiem słodki, Raven, gdyby pociągnągnąć jego relacje sługa‑pan skorzystałby, Kelpie to oczywiście powszechnie uwielbiany typ łobuza, a tu miał jeszcze fajnego seiyuu, Paul – takie niestety ciepłe kluchy, o którym poza tym, że jest właśnie cichy wiele więcej nie można powiedzieć.
Opening był sympatyczny, ale kreska im dalej tym gorsza. Co do ostatniej sceny kliknij: ukryte no jak to tak, ostatnia rozmowa, a wszyscy się na nich gapią, to w jakimś zaciszu powinno być. No i Paul; wyraźnie mieli się ku sobie on i Banshee. Zabrakło mi jakiegoś zakończenia wątku po tym jak ona zniknęła
Sumując; anime po prostu złe, niewarte poświęconego mu czasu. Daję 3, bo nie oglądałam sama, całe 12 odcinków mogłam się pośmiać.
Właściwie ciężko mi cokolwiek o Natsuyuki Randezvous napisać, bo oceniam je jako dość nijakie. Szkoda, zabrakło w tym, życia?
Re: skąd się wzioł ten akki
Po 4 odcinkach zaczęło mi się podobać, cieszę się, że, nie mogę znaleźć lepszego słowa, nie srali romansem na prawo i lewo; było go niewiele, ale interesujący.
Potem, gdy już polubiłam bohaterów, zaczęło mi się podobać no i przede wszystkim śmieszyć. Trochę nie rozumiem opinii, że któryś z bohaterów był niepotrzebny ( najczęściej wymienia się tu Yukimurę ); ja wszystkich darzyłam sympatią i z przyjemnością patrzyłam jak przełamują lody. Harem ostatecznie nie przeszkadzał, duża w tym zasługa Kodaki.
Na pewno będę chciała wrócić do nich w następnym sezonie
Muzyka świetnie dopasowana, grafika i kolory też dobre, takie niepowtarzalne i tworzyły ten specyficzny, piękny klimat.
Sam 25 odcinek – przede wszystkim bardzo mądry. Wszystko zostało poukładane, ale równocześnie zawisły w powietrzu pewne ważne pytania. kliknij: ukryte ostatecznie naprawdę widzieliśmy wtedy Marię po raz ostatni – to smutne, ale uważam, że dobrze wybrnięto z wątku Mamoru i Marii – czyli po prostu go pozostawiono Ten odcinek, zresztą jak cała seria, wprowadził jakąś taką zadumę i smutek.
Jeszcze tak po dziewczyńsku dodam, że postacie miały ciekawe, różnorodne ubiory, lubiłam na nie patrzeć.
Słowem; warto obejrzeć.
21
Sam 21 miał dobrą animację, a z tym niestety różnie bywa. kliknij: ukryte wybuch księcia zaskoczył chyba każdego;p Loch taki inny w porównaniu z poprzednim; prezentuje się lepiej Pozostaje zobaczyć kliknij: ukryte co knuje Judal; na szczęście jest tam ktoś kto może się z nim mierzyć
Spróbować
Wydaje się, że bohaterowie miałcy, jakby żywcem wyjęci z pierwszego lepszego shojo, sama Saya to wiecznie uśmiechnięta naiwna idiotka, fabuła jakaś bez wyrazu. Ale to wszystko – ma sens. W ostatnim odcinku kliknij: ukryte podobało mi się jak zjechano te stereotypowe postacie – bish to kawał chama, a 'ten drugi' zwykle skazany na porażkę w wyścigu do serca bohaterki pokazał się z twardszej strony. No dobra skończył jak skończył,ale liczą się chęci. Odczytuję to jako mrugnięcie od CLAMPa
Od strony audiowizualnej anime na naprawdę wysokim poziomie. Melodie niepokojące, opening nie od razu, ale przypadł do gustu, szczególnie lubiłam jego początek był taki magical girls Kreska naprawdę dobra, włosy Sayi miały swój urok. Krew, duużo krwi – tryskanie bardzo fajne w stylu Kill Bill.
Nie daje mi spokoju pewna kwestia kliknij: ukryte skoro wszystko było reżyserowane ( ciekawa w jak dużym stopniu tzn. czy np. przewodniczący miał pomóc Sayi za pomocą gaśnicy podczas ataku na szkołę? ), Fumito nie chciał by wróciła świadomość Sayi, dlaczego więc na to pozwolono? Wiedział przecież o małym buncie pani psor i spółki, w końcu wszędzie były kamery. Czy to znaczy, że jednak chciano by się przebudziła? Ach, jak miło było posłuchać i popatrzeć na Sayę, która nie śpiewa i nie robi wielkich oczek – należało się po tych 11 odcinkach;p
Wiele kwestii pozostało niewyjaśnionych, dlatego z przyjemnością sięgnę po film.
Szczerze, nie rozumiem dlaczego Blood C ma tak niskie noty. Może gdyby nie było wiadome o współpracy z paniami z CLAMP..? Po wyłączeniu ostatniego odcinka zostałam z głową pełną przemyśleń – a to wydaje się najważniejsze. Wystawiam 7 i uważam, że warto dać Blood C szansę.
11
kliknij: ukryte Do tej pory Makishima i jego wszechwiedza, ten irytujący uśmiech raczej delikatnie mnie denerwował, w tym odcinku wreszcie pokazał jakieś konkrety. Jestem ciekawa jak wytłumaczą jego odporność na oceny systemu Sybilli, mam nadzieję że nie poleci to w genetykę. Zstanawiam się co z Psycho pass Akane – po takich wydarzeniach może drastycznie wzrosnąć. Dziewczyna była postawiona w naprawdę trudnej sytuacji, mi zza bezpiecznego ekranu łatwo było wołać 'no wypuść tę bezużytczną spluwę łapaj za dubeltówkę i strzelaj, strzelaj!!' ale wystarczy postawić się na jej miejscu. Ta sytuacja dobitnie pokazała jak Sybilla wszystko zmieniła, stępiła ludzi. Mówi, że masz unieruchomić? Robisz to. Mówi że masz zmasakrować? Pociągasz za spust i zgrabnie tłumaczysz się Sybillą. Kto by zastanawiał się co kryje się za każdym przestępcą…
W każdym razie jestem niesamowicie wciągnięta i czekam na kolejny odcinek a także kliknij: ukryte na pojawienie się kolejnego świra, bo pan myśliwy zszedł ze sceny; liczę że kolejny zostanie z nami trochę dłużej niż 2/3 odcinki.
Ode mnie 6
O mangę tylko się otarłam ale wywarła na mnie dobre wrażenie, szczególnie ta brudna kreska i główna bohaterka. W anime już jej tak nie polubiłam, z początku fajna – potem jakieś takie niewiadomo co. Jej głos jak dla mnie zawsze nie współgrał z sytuacją, natężeniem emocji. No i nie lubię postaci o których można powiedzieć tylko jedną rzecz – Mei jest cicha i..? Pustka. Naprawdę nie rozwinięto jej i to wieczne przekonanie że bez Yamato byłaby po prostu niczym.. Nie zrozumcie mnie źle, nie mam nic przeciwko nieśmiałym postaciom, właściwie lubię je bardziej od wiecznie narzucających się bohaterek, ale Mei zabrakło CZEGOŚ.
Yamato jest w porządku ale kliknij: ukryte poświęcenie kariery dla fanaberii Mei było po prostu głupie i nie odczytałam tego jako wielkiego objawu miłości, ale pewnej beznadziejności Mei.
Bolał mnie też trochę brak rozmów między główną parą. No sama nie wiem ale to takie zakochanie się w ciemno, a nawet i później nie powiedzieli sobie zbyt wiele.
Inni bohaterowie nie zapadli mi zbytnio w pamięć. Miło, że Aika kliknij: ukryte nagle przeskoczyła z 'odbiorę ci Yamato' do 'nie dam się oszukać Megu'
Wystawiłam 6, to pewnie za wysoka nota, ale jakoś tak zawładnęły mną emocje przy endingu, który w Say I love you bardzo polubiłam:)
kliknij: ukryte Trochę szkoda Shuna – to była interesująca postać. Teraz Mamoru w niebezpieczeństwie – zeby za szybko wszyscy nie wykitowali, choć nie wydaje mi się żeby Mamoru miał teraz zginąć. Coś go uratowało – może to Shun zza grobu..? Zastanawiam się kiedy cała paczka opuści wioskę na dobre. Coś za zapowiedź 14 sugerowała jakieś rozstanie.
Najgorzej oglądało mi się odcinki ich młodszych wersji kliknij: ukryte te potyczki Saki i Satoru z klanami tych stworów, były chaotyczne, trochę bez sensu, wydawało się, że Saki i Satoru tułają się po lasach i gniazdach dobre pare dni, a co w tym czasie robiła reszta? ale kiedy wrócili do wioski było coraz lepiej. kliknij: ukryte nagłe homo wstawki były w sumie zgodne z tym co mówiono wcześniej ale mimo wszystko było to dość niespodziewane i dziwne
Ostatnie odcinki, czyli 9,10, 11 były naprawdę dobre, wiele wyjaśniły i ostatecznie sprawiły, że pokładam w tym anime nadzieję na ciekawą historię.
Nie warto
Przyjemne
Kreska jak dla mnie idealna do tego typu produkcji, tzn. dość realna i równocześnie ukazująca brzydotę, ale ładnie ukazująca miasto. Postacie bardzo sympatyczne, w historii jest sporo zbiegów okoliczności, ale mi to nie przeszkadzało. No i miło, że choć są to okruchy życia w 2 momentach akcja dostała niespodziewanego kopa.
Choć w Tokyo Godfathers praktycznie nie było nic świątecznego to oglądało mi się przyjemnie, potrafiło rozbawić i zarzucić parę poważniejszych tematów bez obciążania widza.
Po 10
Jasne, są chwile kiedy myślę sobie, 'hej, on kocha ją, ona kocha jego, to w czym problem?' ale czy to własnie nie jest super? To nie jest tak, że nagle i cudownie uświadamiasz sobie, że kochasz tylko tę jedną osobę i trzymasz się tego jak skały ( tu niestety przypomina się say I love you ).
Grafika – naprawdę świetna, te ładne kolorki i mogę tylko żałować, że ten ładny czerwono‑czarny mundurek nie pojawia się już tak często. Pewnie, czasami rysownicy idą na łatwiznę, ale z przyjemnością patrzę na te udane kadry, w szczególności zbliżenia na włosy Natsume, Shizuku czy Haru.
Właśnie – postacie. Ja bardzo polubiłam tę zgraję. Shizuku miewa swoje niezrozumiałe dla mnie momenty, ale lubię ją i na ogół rozumiem. Haru, Haru.. Jak tu go nie kochać ? Ta łobuzowatość i gwałtowność zawsze działa, ale w 10 odcinku kliknij: ukryte pokazano, że ta jego natura może mieć nie tylko kłopotliwy czy zabawny aspekt, ale także niebezpieczny – dobrze, że zdecydowano się też na wadę. Postacie drugoplanowe czyli Natsume i Sasayan – bardzo sympatyczni. Lubię ogólne relacje całej paczki, to nie jest tylko tak, że Shizuku czy Haru są ukierunkowani tylko na siebie i nic więcej, Haru potrafi rozmawiać z Natsume tak po prostu bez żadnych płciowych podtekstów – często boli mnie to w innch seriach.
Owszem Shizuku wydaje się już nie być taka twarda jak na początku i miewa rumieniąco się‑niezdecydowane momenty tak typowe dla innych słodziuchnych dziewcząt z shojo, ale równocześnie nie roztkliwia się nad sobą, tylko próbuje się zrozumieć, a często nawet zapomina o całej kłopotliwej relacji z Haru, chce tylko żyć tak jak do tej pory – wygodnie.
Sama fabuła – dla mnie dość nieprzewydywalna, taka Oshima chociażby – wydawałoby się, że to po prostu postać wprowadzona by nabruździć w życiu głównej pary, ale ona czuje. W 10 odcinku sporo się też namieszało kliknij: ukryte wydawałoby się, że Natsume + Sasayan to oczywiste jak nic, a tu Natsume zakochana w starszym Mi (?); Sasayan ciut zawiedziony i odniosłam wrażenie ,że skierował uwagę na Oshimę
Yamekena z początku darzyłam raczej niechętnymi uczuciami ale ostatnio dużo zaplusował i jego sytuacja stała się ciekawa xD
Uwielbiam klimat z końców odcinka – bo to zazwyczaj jest tak, że zaczyna się głośno i toczy szybko, a kończy się wieczornymi scenami na ulicach miasta (Tokio?). I właśnie te sceny mają taki niesamowity klimat – cicha muzyka, rozkminy na temat uczuć. Aż mam ochotę sama odbyć taki wieczorny spacer po tym mieście.
Humor dla mnie trzyma poziom, opening i ending przesłuchuję z przyjemnością. Cieszę się, że póki co nie było jakiejś przesadzonej dramy kliknij: ukryte gdzieś tam na początku pojawił się brat bliźniak który chciał wywieźć Haru ale nie był to taki narzucający się, napastliwy wątek w stylu złej mamy nie chcącej dla syna takiej prostaczki czy złej narzeczonej przeznaczonej dla niego od urodzenia. Głównym problemem Haru i Shizuku są oni sami i ich niezdecydowanie ;d
Nic, tylko oglądać dalej i liczyć na satysfakcjonujące zakończenie/drugą serię.
Co z kogutem ?!