Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Komentarze

Nanami

  • Avatar
    A
    Nanami 8.12.2016 18:36
    Po co się kłócić jak jest odcinek 10? :D
    Komentarz do recenzji "Yuuri!!! on Ice"
    Powiedzmy sobie tak – nie spodziewałam się wiele po tej serii, a potem byłam tylko coraz bardziej mile zaskoczona, lecz starałam się hamować moje nadzieje, by się nie zawieść. A potem sobie myślisz, że nie, twórcy tego nie zrobią… a oni to robią.
    Hajp, nie hajp, na mnie ta seria działa niezwykle pozytywnie, daje mi niesamowitą dawkę emocji oraz kroplówkę endorfin, które nie ulatniają się przez długi czas.
    A fandom jest tak rozległy, że wystarczy sobie znaleźć własny zakątek, który będzie komfortowy, ciepły i sympatyczny… a cała reszta świata niech sobie interpretuje na swój sposób, ogląda jak sobie chce i skupia na tym, co jej się żywnie podoba. :)

    Ależ ten odcinek 10 sprawił frajdę, ending iście epicki, sprawił, że nagle wszystko nagle tak ładnie wskoczyło na swoje miejsce. Gdy mi będzie smutno i źle, wystarczy że przypomnę sobie Viktora robiącego fontannę z własnie pitego piwa, jego pełną bezbrzeżnego niedowierzania i szoku minę oraz  kliknij: ukryte  :D
  • Avatar
    Nanami 3.12.2016 20:12
    Re: _:(´ཀ`」∠):_
    Komentarz do recenzji "Yuuri!!! on Ice"
    Prawda, YOI ma genialną główną parę bohaterów, ale im dalej jest ktoś w obsadzie, tym bardziej przerysowanie i/lub niesmacznie wypada… dlatego ja skupiam się na Yuurim i Viktorze, a cała reszte świata dostrzegam gdzieś tam mimochodem.
    Acz ten siscon nie był „taki zły”, bo zamiast go pogłębiać i zniesmaczać widza jeszcze bardziej, siostrzyczka dostrzegła problem, miała dość i po prostu problem rozwiązała, dosyć brutalnie, ale chyba na dobre.
  • Avatar
    Nanami 18.11.2016 19:07
    Re: Odcinek 7
    Komentarz do recenzji "Yuuri!!! on Ice"
    Podobno osoba zamieszana w produkcję, na twitterze, choć nadal nie wprost, ale zdecydowanie potwierdzająco :P
  • Avatar
    Nanami 17.11.2016 19:10
    Re: Odcinek 7
    Komentarz do recenzji "Yuuri!!! on Ice"
    Rany, ten odcinek miał tyle dobrego, że absolutnie nie rozumiem, czemu praktycznie cały fandom rzucił się sobie do gardeł roztrząsając tą jedną scenę :) Okej, albo inaczej… rozumiem. Była przeurocza i niesamowita. Ale czy był pocałunek czy nie… jak dla mnie to absolutnie nic nie zmienia, a nagle wszyscy albo magicznie są pewni, że to był pocałunek albo twierdzą, że absolutnie nie. A przecież to mogło być równie dobrze muśnięcie ust, bardziej symboliczne, bo przecież prywatności mają zero, a skandalu lepiej żeby nie wywołali.
    A przecież to właśnie było celem twórców – wywołać maksymalne emocje, żeby podkręcić atmosferę, dać coś nowego, wywołać falę dyskusji. I im to się perfekcyjnie udało. Ewidentnie ten najazd kamery, te ułożenie, emocje, komentarz, reakcja publiczności… przemawia za. Przeciw przemawia, że nic nie pokazali, a po klapnięciu na lód chłopcy „tylko” się przytulali. No i ej, prawa fizyki! Yuuri zasuwający po tafli ze sporą prędkością, Victor skaczący mu w ramiona z lekkiego podwyższenia – nie, to nie jest zbyt korzystny setting do całowania się, bo grozi utratą zębów co najmniej, zwłaszcza jeśli jeden planował zaskoczyć, a drugi był tym kompletnie zaskoczonym…
    No, ale wg mnie najbardziej absolutnie niesamowitą sceną było jak Yuuri postanowił „pogodzić się” z Victorem i  kliknij: ukryte  Małe gesty są najpiękniejsze, zwłaszcza że dla ich obojga to miało trochę głębszy sens, a dla osób postronnych… jedynie bardzo ogólny. I ten komentarz Yakova haha~ Absolutnie kocham tę scenę też za to, że zdawałoby się, że Yuuri się faktycznie posypał, że nie ma ratunku, ale Yuuri nie dość, że sam się wziął w garść, to jeszcze to ON pomógł się ogarnąć Victorowi. Uwielbiam jak podkreślili w tym odcinku, że Victor też jest zielony jak szczypiorek na wiosnę jako coach, że też jest tylko człowiekiem i popełnia błędy. Wielbię każdą sekundę relacji między Victorem i Yuuri w tym odcinku. Oraz w zapowiedzi kolejnego odcinka. Zwinęłam się w szlochający kłębek podczas rozmowy w podziemnym parkingu –  kliknij: ukryte Ubóstwiam jaką ewolucję przeszło „Yuri on ice” w tym odcinku. A potem… dla mnie to była już tylko formalność w jaki sposób uwolnili swoje emocje. Ważne, że będą razem wsuwać katsudon tej nocy (*´▽`*)
  • Avatar
    A
    Nanami 9.10.2016 22:35
    Dziwne to to.
    Komentarz do recenzji "Re: Zero Kara Hajimeru Isekai Seikatsu"
    Początek jest niepozorny i trochę nudny. Dopiero potem się rozkręca w ciekawą stronę, jak bohaterowi się udaje przeżyć pierwszy problem… Potem gdzieś w środku robi się naprawdę ciężko do przebrnięcia. A potem znów jest ciekawie…
    Jak dla mnie najsłabszą stroną tego anime jest główny bohater. Okej, nie można powiedzieć, że nie zachowuje się… naturalnie. Ale irytował. BARDZO IRYTOWAŁ. Jego załamki, jego zbytnia pewność siebie, buta, głupie gimnazjalne odzywki, kompletny brak umiejętności wczuwania się w sytuację, zbierania doświadczenia. No burak pastewny. Ugh.
    O dziwo, im główniejsza postać, tym bardziej wypada słabo. Im dalsza postać, tym jest bardziej intrygująca. Potencjał drzemiący właśnie w tych postaciach jest ogromny! Począwszy od intrygujących czarnych charakterów jak flakowyprówaczka, po Beatrice i koteczka, aż do dwóch rycerzy – Juliusa i Reinharda. To właśnie oni wg mnie dodawali smaczku podczas oglądania, podczas odgadywania ich motywów.
    Zwroty akcji. Tu muszę przyznać, to była dosyć szalona jazda. Nigdy do końca nie wiesz kiedy przyjdzie umierać… oraz w jaki sposób. Oraz gdzie będzie ostatni save. I budowaniu nastroju było genialne. I ta muzyka!!! MUZYKA!!!
    Moją ulubioną sceną jest końcówka 15­‑odcinka. Niemalże jak napotkanie ostatniego boss'a w grze, samemu mając dopiero początkowe lvl :>  kliknij: ukryte 
    Podsumowując, nierówne! Głównego bohatera podmienić mi na kogoś innego! I więcej pobocznych postaci! Bo daję jednak te 7/10, bo to było wciągające i odpychające jednocześnie. I z chęcią bym obejrzała sobie kolejny sezon…
    PS. Co do zakończenia, absolutnie nie znam nowelki. I w sumie nie zgrzytało mi ono w żaden sposób, mimo że po prostu ziewałam co chwila. Ale pasowało do konwencji i w dobry sposób zamknęło pewien rozdział no. A po co byłby cliffhanger, skoro nie wiadomo czy dalej coś będzie…
  • Avatar
    Nanami 7.10.2016 18:41
    Re: Pierożki~
    Komentarz do recenzji "Yuuri!!! on Ice"
    Chwila, moment. Absolutnie nie uważam, żeby Free było złe, wręcz przeciwnie, całkiem dobrze się przy nim bawiłam! Tylko formuła mi się przejadła i nie odczuwałam na ten moment chęci, by natychmiast sięgnąć po coś (choćby z pozoru) podobnego.
    Natomiast moje porównanie jest tylko i wyłącznie SPRZED zerknięcia na Yuri on Ice, czyli baaaardzo powierzchowne – jest sport? Jest. Są panowie? Są. Nie zagłębiałam się w zajawki przedsezonowe, żadnych informacji specjalnie też nie czytałam. Toteż ucieszyłam się, że moje obawy były pochopne i otrzymałam coś jednak zupełnie innego (nie lepszego czy gorszego, innego).
  • Avatar
    Nanami 6.10.2016 23:02
    Re: Pierożki~
    Komentarz do recenzji "Yuuri!!! on Ice"
    Zgadzam się w pełni! Jakoś niezbyt się rwałam do zerknięcia na pierwszy odcinek, bo jakoś meh, bo pewnie takie Free kolejne będzie… ale to ma grafikę, niesamowitą animację, fajną muzykę i… zdaje się, że również dojrzałą fabułę. Wow.
    (plus fanserwis dla pań jako wisienka na torcie)
  • Avatar
    A
    Nanami 6.10.2016 20:37
    Otwarcie drugiego sezonu~
    Komentarz do recenzji "Bungou Stray Dogs [2016]"
    Zgadzam się z komentarzem niżej, ten odcinek był ciekawszy niż cały poprzedni sezon razem wzięty. 4 lata wstecz, intrygująca kryminalna historia Port Mafii, „badasss” Dazai i świetny wciągający klimat. A może cały drugi sezon będzie retrospekcją? W sumie nie miałabym nic przeciwko o ile dalej będzie taki sam poziom utrzymany.
  • Avatar
    Nanami 19.09.2016 17:51
    Komentarz do recenzji "Orange"
    A może po prostu wrzucili listy do butelek, zakorkowali, dali Jackowi Wróbelkowi, który dostarczył je w okolicę trójkąta, wyrzucił za burtę i tak je zassało w przeszłość…
  • Avatar
    Nanami 29.08.2016 17:37
    Re: Odcinek 9 - grafika 10/10
    Komentarz do recenzji "Orange"
    Prawda. Do tej pory aż tak bardzo mi to nie przeszkadzało, jednak w tym odcinku… musiałam się zastanowić kto to właściwie jest… graficzny potworek, a taka szkoda, bo cała reszta jest przyzwoita.
  • Avatar
    Nanami 23.06.2016 18:45
    Re: wtf?!
    Komentarz do recenzji "Shin Sekai Yori"
    Pozwolę sobie się nie zgodzić. Wątki homo są dla mnie kompletnie obojętne, mogą sobie być, jeśli mają uzasadnienie, a może ich nie być równie dobrze. Ani mnie to grzeje ani ziębi… Natomiast jako z wykształcenia i zamiłowania biolog odniosłam wrażenie, że te wątki w Shinsekai Yori były jak najbardziej uzasadnione – anime (bazujące na podstawie powieści zresztą) czerpie garściami z różnych biologicznych podstaw, choć oczywiście w pewnym sensie są one abstrakcyjne (aż tak np. genetyki molekularnej nie mamy rozwiniętej… jeszcze) choć osadzone na solidnych podstawacg. Odnosi się do biologi człowieka, jego rozwoju psychicznego również. Dopełnia obrazu i ukazuje, jak zgrabnie autor powieści manewrowała takimi zagadnieniami. Ja byłam zachwycona ogólnym obrazem i przekazem – ale nie głupio uchachana dlatego, bo jestem fanką yaoi czy yuri. A że dla niektórych to tylko i wyłącznie fanserwis i anime by nie ucierpiało? Aha. Skoro nie ucierpiałoby bez nich, to co szkodzi, że są.
  • Avatar
    A
    Nanami 22.06.2016 21:45
    Niezłe ale nie rozkręciło się...
    Komentarz do recenzji "Bungou Stray Dogs"
    To anime w zasadzie nie jest złe, nawet polubiłam kilka postaci, a generalnie potyczki zdają się ciekawe. Jest za to jedna wada… to anime mogłoby być świetne, gdyby prezentowało jakiś zamysł. A tutaj pierdu­‑pierdu, odcinki jakieś mało związane z fabułą. A na koniec wrzucają ciekawy wątek, ale oczywiście zaraz anime się kończy. Czyli 3/4 fillerów, szczypta ciekawego wątku głównego… bez sensu. Gdyby miało więcej odcinków, ocena pewnie by była wyższa, ale absolutnie nie rozumiem takiego zamierzenia. A i jeszcze jedno – jeżu kolczasty, co to za cięcia w budżecie poprzez brak animacji ust… albo ust w ogóle… postaci sobie paplają, ale facjaty brak. Dziwne. Aczkolwiek – obejrzałabym więcej! Bo zrobiło się ciekawiej, a tu ups, koniec sezonu. 6/10
  • Avatar
    A
    Nanami 18.06.2016 21:27
    Ale dno
    Komentarz do recenzji "Mayoiga"
    W zasadzie to mogłabym po seansie nadal zacytować mój poprzedni komentarz… Obejrzałam do końca, bo byłam ciekawa, jak to niby twórcy zechcę wytłumaczyć… ale oglądałam to kompletnie beznamiętnie. Mimo wszystko ten wątek z Reiji wydawał się odrobinkę ciekawy stąd 2/10, ale tak to… niech przepadnie w czeluściach.
  • Avatar
    Nanami 22.05.2016 16:29
    Komentarz do recenzji "Koutetsujou no Kabaneri"
    Ależ ja nie kwestionuje zasadności czy „tak ludzie robią”. Okej. Ale w tej konkretniej scenie, sposób w jaki to przedstawiono, wywołał mój wybuch śmiechu. Czy to źle? W ogóle, po prostu była przerysowana na potrzeby podgrzania klimatu. Przecież to anime na absurdach leci. I to mi się w nim podoba, dodatkowo to, że nie cyc zaświecił, a wyrzeźbione plery. Teraz czekam na męskie odruchy zrywania z siebie odzienia w tarapatach, poproszę o śliczne ABS­‑y :>
  • Avatar
    Nanami 21.05.2016 22:39
    Komentarz do recenzji "Koutetsujou no Kabaneri"
    Niby do jakiegoś sioguna, ale w zasadzie równie dobrze mogą pruć do pierwszego lepszego miasta, które nie zostało miasteczkiem zombie, by móc się osiąść – na ile im pozwolą mieszkańcy? Bo z tego co zrozumiałam, wszędzie są zombiaki i ostatnimi przylądkami ludzkości są właśnie obwarowane miasta. Do których można się dostać jedynie koleją. Czy coś…
  • Avatar
    Nanami 21.05.2016 20:33
    Komentarz do recenzji "Koutetsujou no Kabaneri"
    Nie nie nie. Najlepszym bezsensownym momentem było, jak kierująca pociągiem stwierdziła, że czas na „zniesienie limitu ciśnienia” i by pociągnąć jedną wajchę, musiała się do tego prędko i fanserwiśnie rozebrać, ukazując bicepsa… :D
  • Avatar
    Nanami 1.05.2016 23:00
    Komentarz do recenzji "Mayoiga"
    Taaaa, to wyglądało jak pingwin z Penguindrum, który napotkał apokalipsę zombie i Shigenki no Kyojin po drodze…
  • Avatar
    A
    Nanami 1.05.2016 19:11
    Komentarz do recenzji "Mayoiga"
    Rany, jakie to jest durne i bez wyrazu. Potencjał zjechany od góry do dołu z nawiązką… Jedyne sensowne wytłumaczenie tego potworka, to że wszyscy nawdychali się halucynogennych oparów, łącznie z twórcami.
  • Avatar
    A
    Nanami 2.04.2016 21:40
    Mój zwycięzca sezonu zima 2016
    Komentarz do recenzji "Shouwa Genroku Rakugo Shinjuu"
    A w życiu bym się nie spodziewała, że tak będzie. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że może być ciekawe, lecz na pewno nie, że może wskoczyć do mojej ścisłej czołówki ulubionych anime. Bo ani okruchy życia, ani opowieści, ani elementy japońskiej kultury nie są dla mnie specjalnie ciekawe same w sobie. A tu proszę…
    Przy każdym odcinku czułam się jak dziecko łaknące dalszej części „bajeczki” i chłonęłam każdy fragment opowieści.
    Niesamowicie wciągnęła mnie dynamika pomiędzy postaciami: snobistycznym i samolubnym Kiku, luzakiem i leniem Sukeroku oraz ich kobiecym nemesis – Miyokichi. I nawet choć spodziewałam się twardej babeczki, która ich sobie owinie wokół palca, a okazała się zupełnie inna… to nadal świetnie tam mi pasowała.
    Historia opowiadana przez Kiku była pięknie zamknięta, a druga połowa odcinka to powrót do postaci z pierwszego odcinka. I tutaj maluśki dysonans, bo po TAKIEJ opowieści trochę ciężko przedstawić w pół odcinka konkurencyjną opowieść… ale było i tak dobrze. Zgrabnie otwiera nowe wątki, intryguje.
    A potem mistrzostwo: lekka zmiana w endingu. Mała rzecz, a tak cieszy. I scenka PO endingu: zwracanie się bezpośrednio do widza. Nie ukrywam, byłam tym zabiegiem zachwycona.
    I czekam na drugi sezon.
    Ode mnie solidne 9/10.
  • Avatar
    Nanami 2.04.2016 10:52
    Re: Jednak obejrzałam :D
    Komentarz do recenzji "Norn9: Norn + Nonetto"
    Piąteczka! Widzę, że myślimy dokładnie tak samo :)
    PS. Pod spoilerami ukradkiem dodałaś to samo imię
  • Avatar
    A
    Nanami 1.04.2016 20:48
    I po Nonetce.
    Komentarz do recenzji "Norn9: Norn + Nonetto"
    Dziwne to anime.
    Pierwsze odcinki dla mnie za fabułę i główną bohaterkę dostawały okrągłe 1/10. Irytująca, naiwna, głupia. Ale świat przedstawiony był ciekawy, grafika ładna, a pairingi trzy, więc pokładałam nadzieję w reszcie.
    Potem było cienko, aż do odcinka o „snach”, w którym nagle anime DRGNĘŁO. Zaczęło być naprawdę ciekawie. A potem, choć rzadko to się zdarza, zaczęło powoli, powoli być coraz ciekawsze.
    Ostatecznie powiem tak: ciekawa sprawa, że były aż trzy pairingi, choć naturalnie, nie dało się ich bardzo skomplikować. Tutaj jednak wręcz pairingi były z góry jawne i oczywiste, więc mniej lub bardziej subtelne komplikacje nie były emocjonujące. Co ciekawe, znalazł się nawet czwarty pairing :>
    Poza tym całkiem ciekawy pomysł z tym „resetem”, choć sprawa była przedstawiona strasznie zagmatwanie przez długi, długi czas. Ale przyznaję, świat przedstawiony był intrygujący, historia też ciekawa.
    I MUZYKA! Bez takiego podkładu muzycznego byłoby bardzo cienko, a tak to ścieżka dźwiękowa zdecydowanie dodała klimatu serii.
    Ostatecznie przez chwilę zastanawiałam się nawet nad naciąganym 7/10, ale jednak nie –  kliknij: ukryte 
    Tak więc jest 6/10 co i tak jest ewenementem, bo dawałam z początku serii ostre 1/10 (i nie jestem fanką otome game).
  • Avatar
    A
    Nanami 28.03.2016 19:38
    I po drugim sezonie~
    Komentarz do recenzji "Akagami no Shirayukihime [2016]"
    I w sumie jestem zadowolona, bo poziom podobny jak w pierwszym sezonie, czyli zadowalający. Adaptacja pozostaje wierna mandze, jedynie trochę wycinając i przestawiając kolejność. Największą „nielogiczną wpadką” było jak Shirayuki wracała wierzchem z Tanburn po balu… a przecież przybyła w karocy i generalnie to jest kawałek, więc tak o wiele wygodniej dla damy. W anime po prostu chcieli powiązać to z deszczem i przymusowym onsenem, w mandze z racji trochę innej chronologii tak nie było (i Shirayuki wracała karocą). Ale to takie małe wpadki.
    Nadal jest słodko aż do próchnicy, nadal uczucie jest krystalicznie czyste i niewynne, nadal poplecznicy są wierni i nieskazitelni. Ale to taki typ anime, więc mi zupełnie to nie przeszkadza. Czasem trzeba dawki pozytywnej energii.
    No i Izaaanaaaaaa, jak ja go uwielbiam!
    Ocena taka sama jak jedynki, czyli 7/10.
  • Avatar
    A
    Nanami 26.03.2016 20:58
    Dobre~
    Komentarz do recenzji "Haikyuu!! Second Season"
    Co tu dużo pisać, dobre było. Nadal seria sportowa bez powerpuff boys magicznych dopalaczy! Nadal nie ma jednostkowych przepaków, którzy mogliby równie dobrze grać w pojedynkę, a drużyna jest zbędnym balastem. Co ciekawe, dla mnie mecze towarzyskie były ciekawsze, niż te oficjalne – w ogóle jedyną bolączką dla mnie, która zapewne będzie się nasilała, jest właśnie długość newralgicznych meczy… No i co mnie zaskoczyło – to, że Karasuno po tych zabójczych treningach miało trudny początek, jakoś człowiek by się spodziewał, że skoro są na pewno lepsi, niż wcześniej, to choć trochę pójdzie aż nadto gładko. A tu już od początku łatwo nie było, wręcz jakby się trochę cofnęli. Jak dawali radę wygrywać wcześniej?! – aż się chciało krzyknąć. Ale potem najwidoczniej dograli się jako drużyna, rozgrzali i puf. Nie żebym na to bardzo narzekała.
    Bardzo dobra kontynuacja, a teraz z niecierpliwością czekamy na kolejny sezon! Choć chyba lepiej będzie poczekać aż mecz się skończy, bo na pewno będzie dłuuuugi.
  • Avatar
    A
    Nanami 25.03.2016 21:56
    Tylko jeden odcinek do końca...
    Komentarz do recenzji "Shouwa Genroku Rakugo Shinjuu"
    Okej, mimo że jeszcze jeden odcinek pozostał, to wydaje mi się, że mogę z czystym sumieniem napisać: dla mnie jest to zdecydowanie najlepsze anime tego sezonu.
    Wygląda na to, że czeka nas jeszcze małe podsumowanie retrospekcji i wracamy do czasu rzeczywistego. I nawet wiedząc, jak zakończy się retrospekcja, i tak było mi strasznie smutno oglądając ten odcinek. I nawet to, że można było podejrzewać, że ten „wypadek śmiertelny” będzie miał ogólnie takie okoliczności. I Kiku zaskoczył mnie w tym odcinku  kliknij: ukryte 
    Fabuła. Każdy odcinek mnie niesamowicie wciąga. Postaci z krwi i kości. Relacje pomiędzy postaciami. Konsekwencje… Czuję się niesamowicie dopieszczona, jeśli chodzi o ten wymiar anime.
    Grafika i muzyka również na wysokim poziomie.
    I te głooosyyyyyyyy.
    Jeszcze jeden odcinek, ale zaczynam się zastanawiać, czy nie dam 10/10.
  • Avatar
    A
    Nanami 24.03.2016 20:35
    Koniec.
    Komentarz do recenzji "Miasto beze mnie"
    „Dobre.”
    Takie odczucie towarzyszyło mi właściwie przy seansie każdego kolejnego odcinka. Od początku do końca. Czasem mocniejsze, czasem lżejsze, ale za każdym razem.
    Jako seria detektywistyczna to anime nie jest zbyt mocne.
    Za to jako seria, która gra na najróżniejszych emocjach, spełnia się doskonale.
    I teraz mam zagwozdkę – bo to jest bardzo mocna ósemka dla mnie, jednak ciupinkę brakuje do dziewiątki. Bo jednak niestety kompresja do 12 odcinków jest niestety odczuwalna. Gdyby można było dołożyć jeszcze kilka odcinków – zwłaszcza dla odpowiedniego rozwinięcia końcówki – to seria by zyskała bez problemu tą ciupinkę na solidne 9/10. Ale tak to zagadka miała zbyt mało mylnych tropów, a końcówka sprawia wrażenie lekko wymuszonej.
    A na końcu miałam wielkiego banana na twarzy. Trudno o anime, które by zachwycało od początku do końca… „Boku dake” podsumowanie ma może bez fajerwerek, ale za to dające poczucie spełnienia widzowi. Wiele ciepłych myśli, mruczenie i… zamknięte właściwie wszystkie wątki. Miła odmiana. Mr.