x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
10/10
9.
Główna bohaterka – nie wiem co chcieli osiagnąć wrzucając tam „to coś” ... Człowiek to to czy blondynka? Czy wtedy były farbowane blondynki? Tego nie wiem, ale ignorując kolor włosów to ona jest naprawdę… Aż brak mi kultularnych zwrotów by określić jakie emocje wzbudzała we mnie, w całej serii. Przez nią, można powiedziec, wszystko nie byłoby tam gdzie jest, ale też, nie byłoby tym, czym jest.
Idziemy dalej. Stado przystojnych bishouenów… Naprawdę, tylko czekałem aż gdzieś jakiś kogoś pocałuje, aby mieć pretekst by to anime porzucić. I o mały włos == Ech, tak niewiele brakowało. Nie mniej jednak z punktu widzenia militarnego. Pistolet taki jakim władał ten demon w tamtych czasach? I to w ogóle nie martwił się nabojami! Może marudzę, może mnie za to inni powieszą, ale to anime, gdyby nie ta kreska, i gdyby nie ta muzyka nie byłoby warte rzucenia nawet okiem.
6.
5.
W swojej prostocie to, co autor wyciągnął, graniczy z obłędem, absurdem, czymś irracjonalnym. Nie ma sensu, logiki, muzyki, kreski, akcji, a jednak jest coś, co każe ci siedzieć na ciach! i ogladać.
Pierwszy (i mam nadzieję ostatni) raz się spotykam z czymś takim.
Moderacja.
4.
Ale odnośnie samego anime. Czy to sentyment, czy coś innego. Anime pozostaje nr 1 w mojej liście. Wracam do niego często. Soundtrack jest obłędny, kreska wystarczajaca, postacie zadowalające, fabuła nieco została zmieniona, ba, bardzo została zmieniona, ale cóż. Anime dobre. Nie mniej jednak i ipso facto polecam.
3.
Do obejrzenia namówiła mnie kuzynka, i chwała jej za to. Przez pierwsze 3 odcinki miałem ochotę pociąć się mydłem, ale potem, magia, czary, i oczarowany.
Nie, nie postacią Sebastiana, chociaż gość jest tak zajeb*sty że aż mdły w swojej doskonałości. Nie podobał mi się też ten rudy facet, Grell, nie przypadła mi do gustu piskliwa Elizabeth. Więc co? Fabuła. Anioły i demony w świecie ludzi. Pomysły i soundtrack. Kreska, kolory, gracja, płynność. To wszystko przyćmiło osobisty uraz do postaci, złagodziło to, i z mało strawnego posiłku stało się wykwintną potrawą.
De facto. Anime, które w rezultacie leży na 2 miejscu u mnie w pozycjach anime.
2.
Nie mniej jednak, anime na poziomie.