x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
ep 14
Tak poza tym dobry epizod – fajna kliknij: ukryte bitwa, sporo akcji i ciekawie się oglądało, nie licząc kliknij: ukryte końca walki, gdzie czarownica castowała meteor(czy cokolwiek to było) i taki bohomaz: [link] był tylko jednym z wielu. Wiem, że animacja była o wiele bardziej dynamiczna przez ten krótki moment ale nie jestem pewien, czy było warto kończyć z tak wieloma uproszczeniami.
Anyway, teraz Theo może siać postrach na dzielni :3
Po drodze oczywiście sporo zbiegów okoliczności i kliszowe sytuacje typu „jezu, to ty?!” itp. więc nie jest to na pewno nic oryginalnego ale ogląda się na tyle przyjemnie, że jest to jak najbardziej akceptowalne.
Na plus okazjonalne nawiązania i Katou, ona zawsze jest słodka :3
Nie będzie to na pewno żaden hit sezonu ale jest to jak najbardziej pozycja warta uwagi. Czekam na jakiś fajny cosplay Hanako.
Szkoda tylko, że jako komedia w ogóle się nie sprawia. Człowiek pomyślałby, że przy originalu twórcy wyjdą z czymś ciekawym, niecodziennym albo z jakąś bardziej interesującą odsłoną ale pojawiają się tak schematyczne zagrywki, że czasami robi się aż przykro. Rozumiem charakter bardzo lekkiej komedii romantycznej ale po twórcach Nozaki‑kuna spodziewałbym się czegoś więcej.
No i Teresa to nadal pustak.
Graficznie całkiem ładne(chyba debiut studia zdaje się). Seiyu też już mają trochę doświadczenia(zwłaszcza Pani, która podkłada Tomo), więc słucha się całkiem przyjemnie.
Nie jest zachwycające ale zapowiada się na przyjemny short.
Poza tym mam wrażenie, że dziewczyny straciły na „wizualnej oryginalności” – projekty postaci są o wiele bardziej przeciętne, jak na ironię Asia chyba wyróżnia się najbardziej. Nie, żeby wcześniej było jakoś cudownie ale jest to zdecydowanie klasa niżej pod tym względem, poprzedni styl o wiele lepiej się identyfikował z dxd, imo.
No i ta piosenka + ten design postaci: [link] dafuq?
Nie mniej całość jest całkiem interesująca i na pewno zachęca do dalszego oglądania(choć to zapewne zawdzięcza w dużej mierze materiałowi źródłowemu).
Re: ehhhhhh...
Seria jest o wiele mniej „szalona”, niż sobie wyobrażałem ale ma swoje momenty, dla których warto przesiedzieć przed ekranem. Często pojawiają się różne żarty i nawiązania, które można docenić.
Generalnie bardzo lekka seria i są to bardziej okruchy ale ogląda się przyjemnie, przynajmniej póki co. Czekam na więcej akcji w szkole.
Jestem na tak. Przynajmniej na razie.
Pierwszy odcinek to typowy wstęp – brak jakichkolwiek wyjaśnień, tylko pokrótce zaprezentowanie mocy i bohaterek. No i oczywiście „brutalnego” środowiska, w którym żyje mc, bo musi nam się zrobić jej bardzo żal.
Nie będzie to raczej komedia na poziomie Nozaki‑kuna.
Technicznie to oczywiście perełka i na każdym kroku zachwyca oko, udźwiękowienie też piękne, seiyu dali z siebie dużo ale niestety nawet jak na okruchy jest to po prostu przeciętna historia. Ładna błyskotka ot co.
Ze wszystkich odcinków najbardziej poruszył mnie epizod z matką, która pisała listy do swojej córki – bardzo poruszający i doskonale poprowadzony odcinek, który faktycznie poruszył potencjał serii, no ale to na tyle. Poza tym ładne, satysfakcjonujące zakończenie, to akurat trzeba przyznać.
Tak poza tym problemy serii zostały wypisane już wcześniej, więc nie ma raczej sensu się na tym rozwodzić więcej.
Ode mnie mocne 7/10 i głównie ze względu na stronę techniczną.
Z drugiej strony zapowiada się całkiem przyjemny romans bez grzeczności typu „uh, dotknęła mojej ręki”. Może coś jeszcze z tego wyjdzie dobrego.
Swoją drogą kolega Hikariego ma jakiś taki słaby podkład, czasami nawet słychać jak na siłę próbuje modulować głos. Okropnie to brzmi.
Cieszy mnie, że skończyli nieco radośniej. Po kliknij: ukryte powrocie Rei'a do domu obawiałem się, że zaczną głębiej drążyć w relacjach rodziny i pozostanie na koniec niesmak.
Trzymam kciuki za trzeci sezon!
Postaci bardzo schematyczne ale wpasowały się całkiem nieźle w klimat serii – może oprócz Namoto, on najczęściej zawadzał. Walki były całkiem niezłe, graficznie w sumie również stało na akceptowalnym, jeśli nie nawet dobrym poziomie. Udźwiękowienie(sceny walk – uderzenia itp.) trochę leżało momentami ale dało się przeboleć. Mnie w zasadzie nie podobały się tylko nieumiejętnie wykorzystane sceny ecchi – to na pewno dałoby się zrobić lepiej, imo wyszło trochę sztucznie.
Podsumowując był to całkiem niezły zabijacz czasu. 5/10.
Bardzo powtarzalne w swojej formie i jak inni zauważyli – to co mogło być zaletą tej serii szybko stało się jej wadą. Takagi w zamyśle to naprawdę fajna postać ale źle wykorzystana.
Podsumowując, to przez większość czasu po prostu się męczyłem i ciągnąłem to po prostu do końca.
Na plus zdecydowanie praca seiyu, „klasyczny” styl projektów postaci(jeśli to tak można nazwać) i generalnie udźwiękowienie, które fajnie dopełniało to, co się działo na ekranie.
Całość oceniam na 6/10 ale radziłbym się zastanowić dwa razy przed podejściem do ów adaptacji. Nie jest zła ale jej monotonność może bardzo łatwo do siebie zniechęcić.
No i bardzo ładne zakończenie. kliknij: ukryte Otwarte, jak można było się spodziewać ale mnie seria do siebie przekonała i faktycznie mam ochotę sięgnąć po mangę.
Mocne 7/10, zdecydowanie zasługuje na taką ocenę. Warto obejrzeć.
MC to ciepła klucha + seiyu, który jeszcze bardziej pogrąża jego postać. Haremowe nabytki to puste dziewczyny bez charakteru, odróżniające się jedynie wyglądem. Postacie drugoplanowe i antagoniści napisani bardzo słabo i schematycznie.
Setting też jakiś niespecjalnie oryginalny ale cokolwiek ciekawsze cechy uniwersum zostały olane – mamy niewolnictwo, demony, nawet ciekawy system magii ale mc woli się rozwodzić nad tym jak smakują potrawy. Seria poprowadzona tak nieciekawie, że nawet dla fana haremów z niewielkimi wymaganiami była to męcząca przeprawa.
Trzymać się z daleka, naprawdę nie warto po to sięgać. 3/10.
ep11
Na plus nawiązania do Jojo i kilku innych, popularnych serii. No i Ai‑chan, jej reakcje były złote.
5/10.
Po 8 odcinkach nadal nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie, a często się nad tym zastanawiam. Seria mocno kontrastuje na wielu płaszczyznach.