Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Komentarze

Nikodemsky

  • Avatar
    Nikodemsky 11.01.2018 17:57
    Komentarz do recenzji "Violet Evergarden"
    Tylko że to jest zwykła licencja na emisję, nic poza tym – już kilka anime puścili w ten sposób(Nanatsu no Taizai, Tokyo Ghoul); w tym przypadku nie ma to raczej większego znaczenia, tego typu przesłanie bardziej pasowałoby przy Devilmanie, czy nadchodzącym B: The Beginning.

    Tak poza tym Netflix ma zaklepane emisję 30 różnych serii anime na 2018 rok, także raczej nie ma się czym zbytnio przejmować. Inwestują grubo w anime i raczej szybko nie odpadną.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 11.01.2018 05:20
    Komentarz do recenzji "Violet Evergarden"
    Piękne… wiele produkcji mogłoby czerpać garściami z VE.

    Kreska pozostaje na bardzo wysokim poziomie, oprawa muzyczna również doskonale komponuje się z tym(słychać zaangażowaną orkiestrę), co się dzieje na ekranie oraz seiyu też dali z siebie bardzo wiele. Zwrócono uwagę na bardzo wiele szczegółów(takie choćby jak zbierający się kurz na butach, czy różne kolory siodełek na motorowerach – to oczywiście tylko losowe przykłady), zresztą po rzucanych kadrach w czasie seansu doskonale to widać.

    Nie wiem, jak będą wyglądać dalsze odcinki(a ma być ich ponoć 14 – informacja niepotwierdzona) ale póki co wygląda to na realizację stworzoną z pasją i nieograniczaną niskim/średnim budżetem, co jest naprawdę rzadkością.

    Jeśli chodzi o postacie – więcej na razie pojawiło się tych pobocznych i ciężko mówić coś więcej, choć nie sprawiają wrażenia „sztucznych”, każdy ma z nich swój charakter, nawet przypadkowy klient poczty. Natomiast sama Violet cechuje się bardzo prostym myśleniem typu „wykonuję rozkazy, a jeśli nie jestem w stanie, to nadaję się do wyrzucenia”; początkowo zapewne może się wydać postawą irytującą ale podejrzewam, że uczy się ona dopiero ludzkich odczuć i pewnego taktu w dialogu, na wojnie ich nie potrzebowała(no i mówimy tutaj w końcu o sztucznym człowieku).

    Co tu więcej mówić – nie ma naprawdę co się dużo zastanawiać nad oglądaniem, tylko od razu sięgać po VE, jeśli jest taka możliwość; dawno nie było tak atrakcyjnej wizualnie i dźwiękowo adaptacji okruch życia w wersji TV. Czekam na więcej.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 10.01.2018 19:44
    Komentarz do recenzji "Koi wa Ameagari no You ni"
    Dziwna kreska, trudno się przyzwyczaić. Z jednej strony występują bardzo przeciętne postacie drugo i trzecioplanowe, z drugiej strony mamy błyszczącą się Akirę lub bardzo „naturalną” Harukę… niewygodny kontrast(zwłaszcza żabie usta koleżanki z pracy Akiry).

    Menadżera podkłada mój ulubiony seiyu i zazwyczaj dostaje fajne role albo przynajmniej jego głos dobrze się komponuje z postacią ale tutaj jakoś go nie czuję; da się do niego przyzwyczaić, jednak brzmi nienaturalnie.

    Bardzo podobało mi się  kliknij: ukryte . Takie lekkie gagi można docenić.

    Tak poza tym zapowiada się na przeciętne okruchy życia, romansu na razie nie było zbyt wiele i jakoś mam wrażenie, że skończy się na statusie quo, choć wolałbym, aby było inaczej(nawet patrząc pod kątem różnicy wieku – w końcu to romans, ponoć).
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 9.01.2018 18:26
    Komentarz do recenzji "Overlord II"
    Sporo informacji przerzucili na pierwszy odcinek ale zapewne skupią się na pojedynczych wątkach teraz. Zapowiada się naprawdę ciekawie(choć osobiście nie przepadam za jaszczuroczłekami).
  • Avatar
    Nikodemsky 9.01.2018 03:44
    Komentarz do recenzji "Karakai Jouzu no Takagi-san"
    Brzmi jak Tonari no Seki­‑kun.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 9.01.2018 03:02
    Komentarz do recenzji "Basilisk ~Ouka Ninpou Chou~"
    Więc tak jak się wszyscy spodziewali, jest to naciągane.

    Więc:
    1) Wstęp jest dość chaotyczny i średnio pomaga w zrozumieniu sytuacji.
    2) Oryginalny Basilisk(w sensie adaptacja anime) jak na tamte lata był naprawdę ładny, nie szczędzono na animacji i kreska trzymała jakość – tutaj natomiast oszczędza się na prostszych kadrach i nie raz krótki dialog jest zawarty w jakimś CG albo namalowanym z grubsza obrazie; jak rozumiem, zapewne miało to dać jakiś efekt klimatu i przy okazji zrobić głupa z widza(już drugi raz), że niby wszystko ok.
    3. Nie jestem specjalistą od broni palnej i zbrojeń w historii ale czy przypadkiem broń palna na współczesny typ pocisku to nie trochę za wcześnie jak na XVI wiek? Przekonany byłem, że jeden z młodziaków ładuje właśnie taki typ pocisków do swojego pistoletu. No i ani dosypuje prochu, ani nic w ten deseń.

    Jeśli przymknąć oko na to wszystko, to oglądało się całkiem nieźle, tylko w takim układzie zapewne wielu ludzi będzie miało do twórców pretensje. Cóż, skłamałbym mówiąc, że sam ich nie mam.

    Tak, czy siak czekam na dalsze odcinki do czasu, jak młodzi dorosną i ciekaw jestem w jaki sposób rodzeństwo zostanie ze sobą skłócone. A nóż będzie to całkiem oglądalne.
  • Avatar
    Nikodemsky 9.01.2018 02:35
    Komentarz do recenzji "Karakai Jouzu no Takagi-san"
    To akurat też wywnioskowałem po pierwszym odcinku i podejrzewam, że jeśli dziewczyna da mu się kiedyś skompromitować w jakikolwiek sposób, to tylko dlatego, że mu na to pozwoliła :)

    Nie mniej nie jest to ani irytujące, ani jakieś nietaktowne wodzenie za nos – wszystko trzyma się w pewnych granicach dobrego smaku i ogląda się to naprawdę fajnie. Przypominają mi parę Yuki i Jun z Tsurezure Children.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 8.01.2018 21:49
    Komentarz do recenzji "Ryuuou no Oshigoto!"
    Pewnie olałbym, gdyby nie fakt, że jest to lekko komediowe i protagonista bardzo szybko buduje swój harem(w tym 9­‑letnią yandere, eh…), no i przede wszystkim jest o wiele bardziej przystępne, niż inne serie „pseudo­‑sportowe”(czy nie wiem jak to inaczej nazwać).

    Kompletnie nie jarzę zasad Shogi ale samej gry tak naprawdę nie było wiele w pierwszym odcinku – sporo mówili na jej temat ale nie było to tak pasjonująco opisywane, jak np. quizy w Nana Maru San Batsu(z braku lepszego porównania, nie znam wielu serii sportowych).

    Sporą różnicą jest na pewno to, że protagonista nie zaczyna kompletnie od zera, jak to bywa w tego typu seriach – posiada on już spore umiejętności i tytuł Ryou(cokolwiek to znaczy) w świecie profesjonalnego Shogi, więc jest to też jakiś punkt zaczepienia.

    Póki co, zapowiada się całkiem fajny haremik.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 8.01.2018 18:31
    Komentarz do recenzji "Karakai Jouzu no Takagi-san"
    Nishikata jest tak słodko naiwny, że faktycznie jego reakcje są bezcenne :D

    Tak poza tym to całkiem przyjemna komedyjka, romansu o wiele mniej ale zapewne będzie mocniej zarysowany w późniejszych odcinkach. Oczywiście na pierwszy rzut oka rzucają się w oczy nieproporcjonalne głowy i wysokie czoła i do tego można by się przyczepić ale to jak rozumiem, ze względu na materiał źródłowy. Na swój dziwny sposób jest to urocze.

    Manga przyjęła się całkiem ciepło i anime zapowiada się również nieźle, tylko ponownie jest problem z tym, że jest to adaptacja dzieła nieskończonego. Oby tylko na reklamówce się nie skończyło.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 7.01.2018 22:40
    Komentarz do recenzji "Kokkoku"
    Pomysł naprawdę ciekawy i nawet historia zaczyna się w miarę interesująco, problemem natomiast jest dość przeciętna realizacja – seria zdecydowanie na niej traci. Czyżby brak doświadczenia ekipy?

    Ending jakiś taki nie w smak – dziwnie się czuje najpierw poznając przeciętną(młodą) kobietę najzwyklej szukającą pracy, a kilkanaście minut później bum! na wpół nagą bez powodu ;f

    Tak, czy siak chętnie zobaczę dalej, co przygotowali.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 7.01.2018 17:44
    Komentarz do recenzji "Gakuen Babysitters"
    Taka bardzo, bardzo lekka komedia i średnio przekonywujące okruchy życia. Zapewne znajdzie swoje grupy odbiorców ale dla przeciętnego widza to raczej nic specjalnego. Gagi można co najwyżej docenić za pomysł, ewentualnie pojawia się lekki uśmiech na twarzy, nic poza tym.

    Ja się raczej wynudziłem przy pierwszym odcinku – ten typ anime widocznie do mnie nie trafia.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 7.01.2018 02:10
    Komentarz do recenzji "Devilman: Crybaby"
    Świeżo po seansie zapewne miałbym o wiele więcej do powiedzenia – na chwilę obecną jednak po emocjach, które zdążyły już nieco opaść nadal jestem zachwycony.

    Pierwszy odcinek trochę mnie zdezorientował – miałem wrażenie, jakbym oglądał FLCL na kwasie. Od drugiego jednak zacząłem się szybko przyzwyczajać do animacji, całej dynamiki scen i w zasadzie mogłem się też już w końcu zacząć skupiać na fabule, zamiast na tym, co „próbuje” się dziać na ekranie.

    Przy trailerze trochę się obawiałem – ale zupełnie niepotrzebnie, jest to naprawdę kawał dobrego anime stworzonego z pasją.

    Nie ma tutaj całej tej cenzury i „grzeczności”, którą widujemy w normalnych seriach TV – jest golizna, seks, przemoc, krew, narkotyki – seria mocno się nimi podpiera ale sama wystarczająco wzbija na się na tyle, żeby nie były jedynym jej pozytywnym aspektem.

    Czuć połączony klimat klasycznego anime, z nowoczesną technologią sztuką i naprawdę fajnie się to komponuje – klasyka(tj. „stary” devilman) pojawia się tutaj jako smaczek dla widzów.

    Strasznie jarałem się też w zasadzie końcówką – bohaterowie pokazują swoje emocje i próbują zaznaczyć, że to co robili coś znaczy ale wszystko  kliknij: ukryte . No i zakończenie też może pozostawić u niektórych niesmak ale jest bardzo satysfakcjonujące i nie pozostawia niedosytu.

    Czytałem też gdzieniegdzie, że wersja różni się od oryginału ale zapaleni fani Devilmana twierdzą, że im to specjalnie nie przeszkadzało, bo realizacja i tak był naprawdę dobra.

    Warto też posłuchać cudnej wersji Devilman No Uta: [link], cud, miód i orzeszki!

    Całość łyknąłem na raz i serdecznie polecam. 9/10

    PS. Jeśli takie cuda będą wychodzić spod sztandaru Netflixa, to jestem jak najbardziej za i życzę im dalszych sukcesów.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 6.01.2018 01:13
    Komentarz do recenzji "Grancrest Senki"
    Nie jestem specjalnie zachwycony po pierwszym odcinku. Zapowiada się co najwyżej przeciętna przygodówka fantasy. Z jednej strony dobrze, że nie trzeba zawyżać swoich oczekiwań – z drugiej, przeciętnych fantasy jest naprawdę sporo i nie wiem, czy jest sens i dokładać następną do listy.

    Kreska niczego sobie, bohaterowie trochę bardziej „ogarnięci”, niż normalnie w tego typu seriach i antagoniści(póki co) słabi do bólu. Sceny walk przycięte i nie ma zbyt wielkiej dynamiki(zwłaszcza zapadł mi w pamięci kadr  kliknij: ukryte 

    Nie spisuję na straty ale też nie będę dopingował następnym odcinkom.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 29.12.2017 14:46
    Komentarz do recenzji "Just Because!"
    No cóż, jednak miałem rację. Jestem trochę rozczarowany ale cieszy mnie, że domknęli serię i dali nawet krótki after.

    Mimo wszystko jednak nie żałuję czasu spędzonego na Just Because! – jedna z przyjemniejszych serii sezonu ale zapewne też ze względu na brak większej konkurencji(jest jeszcze oczywiście Mahoutsukai no Yome – ale to zupełnie inny kaliber, więc nawet nie porównywałem).
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 25.12.2017 04:01
    Komentarz do recenzji "Kekkai Sensen & Beyond"
    Oglądało się bardzo przyjemnie – momentami nawet było ciekawsze, niż pierwszy sezon. Z drugiej strony można to potraktować chyba bardziej jako typowy materiał dla OVA; skrócone historie postaci, przypadkowe sytuacje i brak konkretnej fabuły.

    Martwiłem się, że z tego nie da się już więcej wycisnąć ale jeśli zrobi się taki after z głową, to też jest materiałem godnym uwagi.

    Tak poza tym nadal świetny klimat Hellsalem's Lot, poznajemy bardziej wszystkich członków brygady, sporo kosmicznej wielkości rozwałki, wyraźna i dynamiczna kreska oraz naprawdę fajny ending. Całość zakończona satysfakcjonująco.

    Jeśli spodobał się pierwszy sezon – to obejrzeć koniecznie.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 24.12.2017 21:23
    Komentarz do recenzji "Imouto sae Ireba Ii"
    Ostatni odcinek pozostawił spore uczucie niedosytu. Najbardziej jednak poirytowało mnie, że jest to ewidentna reklamówka i koniec kieruje się nawet ku temu, żeby zachęcić widza do sięgnięcia po oryginał. Wiem, że rzadko trafia się na zakończone ekranizacje ale wolę, jeśli jednak w pewien sposób się je domyka, a nie zostawia otwarte w tylu „zapraszamy do przygody!”. Teraz naprawdę mam ochotę sięgnąć po pierwowzór :/

    Mimo wszystko jednak była to jedna z moich ulubionych serii tego sezonu i chyba druga z tych, na którą faktycznie czekałem co niedzielę.

    Przyczepić mógłbym się tutaj do niepotrzebnej wręcz momentami nagości ale z drugiej strony jest to coś, co kształtuje postaci tej serii i pewnie nie byłaby tym samym bez nich. Drugą rzeczą było  kliknij: ukryte .

    Na temat postaci nie będę się rozpisywał ale są one na tyle sympatyczne, że można się do pewnego stopnia utożsamić. No może oprócz  kliknij: ukryte , to byłoby raczej… niewygodne.

    Koniec końców są to naprawdę fajne okruchy życia traktujące o twórcach nowelek – o mangach i anime już było, o nowelkach raczej niewiele w tym temacie, więc może jest to w pewien sposób przetarcie szlaku.

    Ode mnie solidne 7/10 i zachęcam do oglądania.
  • Avatar
    Nikodemsky 22.12.2017 20:51
    Komentarz do recenzji "Just Because!"
    Niekoniecznie, poniżej odpisałem jak ja to widzę.
  • Avatar
    Nikodemsky 22.12.2017 20:50
    Komentarz do recenzji "Just Because!"
    Nie wiem, czy to tylko moje wrażenie ale  kliknij: ukryte 

    Tak przynajmniej sobie wmawiam. Długo czekać nie trzeba będzie, w końcu za tydzień(mam nadzieję!) finał.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 22.12.2017 18:32
    Komentarz do recenzji "Just Because!"
    Eh, mam nieodparte wrażenie, że  kliknij: ukryte .
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 19.12.2017 19:56
    Komentarz do recenzji "Shokugeki no Souma: San no Sara"
    Oj brzydko tak kończyć  kliknij: ukryte  to niesmaczne zagranie – nawet, jeśli za kilka miesięcy ma być nowy sezon.

    A sam 3 sezon w podsumowaniu nadal trzymał poziom. Jakoś niespecjalnie przekonuje mnie ten Arc z Centralem ale oglądało się i tak nieźle.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 18.12.2017 21:53
    Komentarz do recenzji "UQ Holder! ~Mahou Sensei Negima! 2~"
    W najlepszym razie było to po prostu przeciętne. Nie znam pierwowzoru i widziałem tylko pierwszy sezon Negi­‑sensei'a(który też nie był jakimś dziełem sztuki japońskiej animacji – ot co następny harem, który jakoś specjalnie nie zapadł w pamięci) ale widząc takie rzeczy człowiek naprawdę zaczyna powątpiewać w chęci studia, które podjęło się realizacji… J.C.Staff wydał naprawdę wiele perełek – czyżby zabrakło funduszy?

    Lubię haremy ale lubię też wiedzieć dlaczego dziewczyny się kleją do MC­‑a, tutaj ciężko było o jakiekolwiek wyjaśnienia. Walki są jakieś takie chaotyczne i zaczynają się często bzdurnie. Wszystko jest przesadnie skondensowane.

    Było to zdecydowanie przemęczone i nie wiem, czy dałbym radę przebrnąć przez drugi sezon. Planowałem nawet dać mimo wszystko 5/10, mimo kupy błędów, bardzo przeciętnej roli seiyu i generalnie strasznie nieprzychylnemu odbiorowi dla widzów nie znających oryginału ale ostatni odcinek po prostu przebrał miarkę –  kliknij: ukryte  Tego się po prostu nie dało przetrawić.

    Na koniec 4/10, co jest i tak wygórowaną oceną i radzę trzymać się z daleka.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 18.12.2017 04:14
    Komentarz do recenzji "Imouto sae Ireba Ii"
    Cóż, kwestią czasu było chyba to aż  kliknij: ukryte . Cieszy mnie natomiast, że w końcu  kliknij: ukryte . No i ten  kliknij: ukryte  na koniec, miodzio :3
  • Avatar
    Nikodemsky 17.12.2017 17:14
    Komentarz do recenzji "Shokugeki no Souma: San no Sara"
    Obecny sezon nie jest przypadkiem 12­‑odcinkowcem?

    Ciągnące się tasiemce cierpią na spadki jakości i wypełnianie fillerami, więc wolę takie rozczłonowanie :)
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 16.12.2017 20:29
    Komentarz do recenzji "Shokugeki no Souma: San no Sara"
    4 sezon zaklepany na sezon wiosenny 2018: [link]
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 9.12.2017 03:48
    Komentarz do recenzji "Kobayashi-san Chi no Maid Dragon"
    Obejrzałem po dłuższym czasie i może nie jestem tak zachwycony, jak inni ale jest to naprawdę przyjemna seria, która miała swoje momenty. Idealny przykład tego ile można zrobić przy odpowiedniej realizacji, trafnym wyborze seiyu i skupieniu się na czymś konkretnym. Komediowo może nie było tak super­‑cudnie ale na pewno są to bardzo dobre okruchy życia.