x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Nie spodziewałbym się cudów z prostego powodu – jest faktycznie setting post‑apo, trochę bardziej rozbudowane charakterystyki postaci i jakiś realny cel ale całość jest znacznie spłycona, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Oczywiście życzę sobie i wszystkim, żebym się mylił i seria pozytywnie sobą zaskoczyła.
Po drugim odcinku zdaje się, że seria coraz bardziej prze w stronę „podniebnych bitw”, przy których pewnie rozleje się trochę krwi i dziewczyny będą miały okazję pomachać mieczami.
Jestem pozytywnie nastawiony, aczkolwiek nie podnoszę swoich oczekiwań.
Seria naprawdę zdaje się być przeznaczona dla konkretnej grupy odbiorców – ja osobiście uważam, że poza naprawdę fajną, dynamiczną animacją nie ma wiele do zaoferowania. Stereotypowa, „harry‑potterowa” magia(dla mnie akurat na minus, nie lubię machania różdżkami i zmyślonych inkantacji), przeciętne postaci z Akko na przedzie, która w zasadzie nadaje się bardziej do serii krótkometrażowych, aniżeli pełnych 25 odcinków i fabuła, która pojawia się zaledwie momentami i jest powleczona pomiędzy odcinki, które traktują jedynie o codziennym życiu młodych czarownic(tak, wiem, że takie jest założenie).
Cóż, pewnie opinia trafi do grona mało popularnych ale imho Little Witch Academia nadawałaby się w obecnym układzie na co najwyżej 12 odcinków, bo na więcej chyba nie było konkretnego pomysłu.
Ciekawy wstęp – ukazuje kliknij: ukryte „kulisy” spotkania Pań artystek.
Zastanawia mnie tylko sam wątek romantyczny, bo zapowiada się na baaardzo przeciągnięty albo nierozwiązany…
Nie mniej coraz bardziej do siebie zachęca, oby tak dalej.
Turystyka akurat mnie średnio interesuje ale jako okruchy życia zapowiada się całkiem nieźle.
Tyle po pierwszym epie, zobaczymy dalej…
Poza tym nie było już tego efektu WOW! co w pierwszym sezonie ale nadal jestem bardzo zadowolony – całość trzyma poziom, propsy dla autorów.
kliknij: ukryte Czerwony smok jakiś taki „kiczowaty” się wydawał.
Generalnie zapowiada się na bardzo lekkie okruchy życia, jest trochę lżejszych gagów, kreska przyjemna i seiyu też dobrze odwalili robotę. Oby tylko szybko nie skończyły się im pomysły – A1 potrafi zrobić dobre anime ale przypomina mi się, że maczali palce też przy Ore no Imouto ga Konnani Kawaii Wake ga Nai – i jak powszechnie wiadomo drugi sezon nie należał do wybitnych.
Dziwi mnie dlaczego brakuje w tagach parodii – na niej seria się imo opiera.
Można dać szansę.
Okazjonalny humor raczej przeciętnej jakości, pomysł niespecjalnie oryginalny i postaci mało interesujące.
Nie mniej jakaś tam niewielka przyjemność była z oglądania. Zobaczy się przez następne 2‑3 odcinki.
Można dać szansę ale widać, że nie jest to nic ambitnego.
Re: Srodze zawiedziony
Brzydkie, niskobudżetowe CGI i seria, która sama nie wie czym chce być.
Też od pierwszych chwil pojawia się coraz więcej pytań i podejrzewam, że nie będzie zbyt wielu odpowiedzi.
12 odcinków to trochę mało – stawiam, że po 4 latach nazbierało się trochę materiału. Jednak jeśli za rok pojawi się następny sezon, to byłbym w stanie wybaczyć.
Ode mnie 6/10 – niezłe ale nie jest to nic, co mogłoby zapaść w pamięci.
Re: w planach!
Nie mniej pomijając słabą kreskę był to naprawdę dobry sezon, dwa ostatnie odcinki imho były trochę mniej zabawne ale cała reszta to micha się cieszyła non‑stop :D Naprawdę od dawna nie było tak dobrej komedii i można sobie przypomnieć, że japończycy potrafią się wykazać naprawdę niezłym poczuciem humoru.
Coś czuję, że na trzeci sobie trochę poczekamy…
Re: Krótka opinia po 1 odcinku.
Również osobiście zawsze uważałem, że nieodwzajemniona miłość działa na takiej zasadzie, że w akcie desperacji człowiek próbuje najpierw znaleźć właśnie „zamiennik”(może nie w sensie takim jak przedstawiony w serii), a potem dopiero zapomnieć. Sporą rolę odgrywa też wiek i hormony, więc ciężko o racjonalne podejście bohaterów(choć też Hanabi imho ma naprawdę dorosłą postawę pomimo charakteru jej zadurzenia). Nastolatkowie różnie radzą sobie ze swoimi emocjami i patrząc na to przez pryzmat logiki często można odnieść wrażenie, że brak w tym realizmu ale w prawdziwym życiu też chyba różnie bywa.
No i oczywiście jest to faktycznie romans z wielokątem romantycznym(seria już dawno przekroczyła próg trójkąta), więc należy spodziewać się sporej dozy dramatu.