x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: po 1 epku
Re: po 1 epku
Nie wiem jak w innych seriach ale tutaj podejrzewam, że jest to następny swoisty „żart” twórców, że plan wymyślony na kiblu był tak diaboliczny, że mogą ją za niego z piekła wyrzucić :D No i oczywiście punkt kulminacyjny sceny, czyli kliknij: ukryte brak papieru toaletowego. Nie sądzę, żeby sceny toaletowe się jeszcze powtórzyły, a przynajmniej nie w takiej formie.
Re: po 1 epku
Raczej podaruję sobie, przeraziły mnie te wielkie oczy i bijące światła na kadrach :)
Klasyfikacja jest również odpowiednia i jestem tego świadom, po prostu zaznaczyłem, że zainteresowałem się właśnie ze względu na to, że jest przeznaczona dla młodych, dorosłych ludzi. To się zgadza, jak najbardziej – seria(przynajmniej wstępnie) nie ma wiele wspólnego z typowym romansidłem shoujo, przynajmniej w obecnej formie przekazu.
Miałem na myśli bardziej to, że kobieca część widowni będzie miała mniejszy problem z utożsamieniem się z protagonistką, już może nawet nie przez pryzmat tego, że jest dziewczyną ale łatwiej będzie zrozumieć jej uczucia(jakiekolwiek by nie były). Przydługie opisy emocji, nadmierna interpretacja kwestii, na które mężczyźni rzadziej zwracają uwagę i w pewnym sensie może nawet jej naturalna charakterystyka, która zrozumiała być może bardziej dla dziewczyn. Sypnę tutaj takim trochę niewdzięcznym porównaniem – dajmy na to, że dla faceta chłopiec biegający z kijem w ręku po podwórku to całkiem normalna rzecz i jest w stanie przypomnieć sobie nawet jak to bywało „za dzieciaka”, dla kobiety może to już nie być takie oczywiste. Myślę, że działa to na podobnej zasadzie ale również mogę się mylić, nie jestem aż takim koneserem japońskiej animacji, żeby móc z czystym sumieniem zaklasyfikować wszystko, co obejrzę.
Re: po 1 epku
Obejrzałem kilka dramatów i mam wrażenie, że kliknij: ukryte póki co naturalnie „stosunki” ukazano jedynie w Nana, w innych zawsze kojarzyło mi się to z młodzieńczą głupotą albo z wymysłem, w którym najlepiej jakby mieli uprawiać miłość na szczycie wieży Eiffla w sylwestra przed północą.
Dorosły widz na pewno doceni odpowiednie skonstruowanie relacji z kliknij: ukryte „bliższym” kontaktem w tle ale z drugiej strony jeśli mieliby to zrobić źle, to może lepiej, jeśli nie ma wcale. Druga sprawa jest też taka, że Hanabi mogłaby w jakiś sposób poczuć awersję z czasem do Mugiego, bo „fizycznie jednak to nadal nie jest onii‑chan” i kto wie, co mogłaby sobie ubzdurać przy takim zakłamaniu samej siebie.
No ale nie mi się o tym wypowiadać, słaby ze mnie specjalista od romansów.
Główny bohater cuchnie typowym, shounenowym bohaterem, co to bez przeprowadzenia bezsensownego monologu nie jest w stanie normalnie zrobić czegokolwiek ale póki co było go zbyt mało, żeby potwierdzić moje obawy, tak poza tym jestem wstępnie pozytywnie nastawiony.
Re: Ocena
Re: Danganronpa 3: czyli super-licealnych-coś-tam-bohaterów-koniec
Także oddaję honor.
Efekty są tego różne, przy miernej organizacji zatrudnianie takiego pracownika jest rozwiązaniem dalekim od optymalnego, sam byłem tego świadkiem i to nie raz. Co innego, jeśli podpisywana jest lojalka i idzie za tym pakiet szkoleń. Jednak to jest dłuższy i nie do końca wygodny temat.
Trudno się nie zgodzić. Nie mniej sytuacja wydawała się być zgoła dziwna, po przyjściu do pracy przełożona kazała jej wlepić głowę w podręcznik instruktażowy i kilka dni później Aoba zaczęła tworzyć cuda ;p Nie jestem do końca przekonany, że tak to działa.
Wybacz ale brzmi to jak wyidealizowana wizja pracy w tej, czy jakiejkolwiek innej branży. New Game! traktuje o niej bardzo luźno i tyle to nawet mi udało się wychwycić. Nie mówię, że kompletnie nieprawdziwa ale zwyczajnie daleka od realnej.
Nie pracowałem nigdy będąc bezpośrednio połączonym jakoś z gamingiem, bo to nie moja branża ale jako osoba, która pisywała o grach często interesowałem się tym jak wygląda praca nad grami czy to w dużych studiach typu CD Projekt, czy to mniejszych kilku‑osobowych. Dziesiątki wywiadów, osobistych zwierzeń, plusów i minusów wynikających z pracy w tej branży itd. Wydaje mi się, że mam jakąś tam wizję sposobu działania procesu, chyba że wszystko co przeczytałem i wysłuchałem wcześniej, to stek bzdur.
Deklarujesz się jako osoba z branży i na pewno masz lepszą wizję pracy nad grami ale w twojej wypowiedzi nie jestem w stanie odebrać inaczej, niż „jeśli się nie podoba, to nie oglądaj”, no i wybacz jeśli nie uwierzę, że przyjmujecie do tworzenia gier dziewczyny świeżo po liceum, które jeszcze musicie douczać w tworzeniu 3D.
Pracowałem również w kilku biurach najczęściej w profilach związanych z IT i wiem, że może być „sztywniej” ale też „luźniej” i w bardziej przyjaznej atmosferze(a czasami nawet „głupkowatej” do kwadratu), jednak nie było to na tyle słodko, żeby odbijało się lukrem.
Nie rozumiem za bardzo dlaczego niektórzy na siłę chcą innym wcisnąć „jak to wygląda”. Jeśli seria jest o słodkich dziewczynach pijących herbatę, to po co do tego wpychać realizm.
Dziękuję za cały wywód ale wiedząc czym jest debugging(termin bardziej bezpośredni, który preferuje) napisałem świadomie, że proces ten tak nie wygląda. Było to raczej zwykłe stwierdzenie, aniżeli podwalina pod dyskusję. Jednak jeśli już mam rozwinąć myśl – na pewno przyjmują dorywczo sezonowców(czy jak ich tam zwał), studentów i całą resztę ale na pewno nie na podstawie tego, że kiedyś zagrał w kilka gier na jakiejkolwiek platformie. Nie jest to przypadkiem tak, że jeśli określenie danego problemu jest zbyt ogólne i trzeba się doszukiwać miejsca jego występowania oraz zasady jego reprodukcji, to marnuje się czas wszystkich zaangażowanych w proces eliminacji błędów?
Kolejna osoba, która próbuje mi wytłumaczyć o czym „tak naprawdę” ta seria była. Tak jak pisałem, dla mnie one równie dobrze mogłyby pracować na taśmie produkcyjnej i charakter serii zapewne wiele by się nie zmienił tak samo jak mój odbiór.
Kliknij na mój profil, zobacz listę(mój MAL jest bardziej aktualny), opis(oczywiście jeśli możesz, masz czas i ochotę, do niczego nie zmuszam) i powiedz, że jesteś pewien, że jestem osobą, której powinno się proponować zmianę hobby na tym etapie.
Nie ma takiej potrzeby. Poza tym zaczyna się powoli offtop.
Obejrzałem właściwie jako zapychacz czasu i takim tą serię traktuję, nie mniej w takim High School DxD, czy Sekirei pomimo faktu, że są mniej „poważne”, to przy nieco bardziej zbalansowanym fanserwisie(którego i tak było w nich naprawdę sporo) były mniej odpychające, no i męscy protagoniści nie byli tak irytujący.
W zasadzie to bardzo krótkie wprowadzenie i ciężko coś więcej powiedzieć(poza tym, że na pewno będą zbierać się bohaterowie drugoplanowi i dalej wywierać presję na biednym synu udon‑ojca), aczkolwiek widać, że trochę mocniej skupią się faktycznie na przeszłości głównego bohatera, co może być dobrą wiadomością dla fanów okruchów życia.
Czekam na dalsze odcinki.
Sporo niekoniecznie potrzebnych komediowych wstawek ale da się przeboleć.