Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Komentarze

Nikodemsky

  • Avatar
    Nikodemsky 20.09.2015 21:47
    Komentarz do recenzji "Okusama ga Seitokaichou!"
    Dlatego pisałem o obniżonych standardach :) DxD nawet jak na serię opartą na fanserwisie ma jakiś tam poziom. Powyższą pozycję można by jakością samej „golizny” przyrównać do Shinmai Maou no Testament, dla mnie jest to niesmaczne ale to raczej serie skierowane do osób z buzującym testosteronem ;p
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 19.09.2015 23:44
    Komentarz do recenzji "Rokka no Yuusha"
    Przygodówka z niespecjalnie ambitnym tłem fabularnym, do której na siłę wepchnięto intrygę podaną w mało interesujący sposób.

    Spodziewałem się przeciętnej serii z akcją, demonami, kilkoma kiepskimi żartami i okazjonalnym fanserwisem – zaczęło się robić nawet ciekawie ale całość nagle twardo staje w połowie, aby ciągnąć aż do końca intrygę, która bardzo szybko zaczyna zanudzać widza, ponieważ nie ma stopniowego przekazywania informacji, są tylko fakty podawane nagle, które nie mają de facto żadnego podłoża ani fabularnego, ani logicznego – nawet podsumowanie z rozwiązaniem nie jest satysfakcjonujące, co jeszcze bardziej potęguje irytację.

    Jakoś przytrzymało mnie to do końca przy ekranie ale mamy tutaj ewidentnie do czynienia ze słaba adaptacją albo po prostu ze słabo zrealizowaną historią.

    Ciężko mi polecić serię, gdy obok jest wiele innych, ciekawszych przygodówek, które może nie są usiane intrygami(tutaj chyba lepiej się sięgnąć po typowo kryminalną/zagadkową serię) ale na pewno ogląda się o wiele przyjemniej. Proponowałbym przeznaczyć czas z tych dwunastu odcinków na cokolwiek innego.

    Ode mnie 6/10, co i tak jest wygórowaną oceną.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 19.09.2015 00:07
    Komentarz do recenzji "Okusama ga Seitokaichou!"
    Zero fabuły, fanserwis przekracza granice dobrego smaku, brak jakiejkolwiek oryginalności, czy nawet pomysłu na serię… jedynym plusem była chyba długość odcinków.

    Zalecałbym omijać szerokim łukiem – chyba, że kogoś ciągnie do fanserwisu typu dxd i ma naprawdę zaniżony standardy.
  • Avatar
    Nikodemsky 4.09.2015 22:58
    Komentarz do recenzji "Overlord"
    Ciężko im się dziwić, że jeśli fantasy, to „ichne” – w końcu ich kultura jest na tyle bogata, że mogą cały czas coś z tego wyciągnąć i nawet nie muszą zbytnio spoglądać na zachód.

    Overlord faktycznie fajnie wyszedł pod tym względem ale raczej nie stworzy to żadnego trendu(co innego, gdyby seria została wyemitowana np. przed SAO) na „styl zachodni” – a szkoda, mogliby podchwycić wiele ciekawych rzeczy.

    Amerykanie na poważnie raczej nie często tykają się fantasy w animacji(przynajmniej z tego, co wiem), wychodzą wtedy takie perełki, jak wspomniany przez Ciebie Dragonlance ;p Nie jestem za bardzo na bieżąco z tym, co się dzieje z animacją w US, jedyne ostatnio wychwyciłem tylko „The Reward”, który raczej nie zalicza się zbytnio do kategorii. Kto wie, może niedługo też wyjdą z czymś bardziej ambitnym.
  • Avatar
    Nikodemsky 3.09.2015 09:39
    Komentarz do recenzji "Overlord"
    Nie do końca, sezon letni zapowiadał się całkiem ciekawe, sam mam kilkanaście pozycji, które nadal śledzę(ofc nie wszystkie są przedniej jakości ale też nie są na tyle denne, żeby dać im dropa). Koneserem nie jestem ale sezon jesienny po prostu wygląda najsłabiej w tym roku.

    Szkoda trochę, że właśnie pozycje tego typu nie mają gwarancji na sezon drugi, podczas gdy serie z wylewającym się fanserwisem mają zagwarantowaną ramówkę. Pomijając jednak to wszystko i tak w tym roku nie ma na co narzekać, pojawiło się wiele ciekawych pozycji(spodziewał się ktoś wcześniej drugiego sezonu oregairu? albo właśnie serii typu Overlord?).

    Zobaczymy, może zaskoczą nas czymś ciekawym w ostatnim odciku, oprócz cliffhangera.

    PS. Nasz naród to narzekanie ma we krwi :)

  • Avatar
    Nikodemsky 3.09.2015 01:06
    Komentarz do recenzji "Overlord"
    Wiesz, to nie tak, że nie ma ich w ogóle, są np. Claymore, Berserk, czy chociaż nawet klasyczna Kronika wojny na Lodoss, które nie są nasączone japońską kulturą. Faktem jednak jest, że entuzjastów klasycznego, zachodniego fantasy się nie rozpieszcza.

    Ja do dzisiaj mam nadzieję, na jakąś dobrą serię inspirowaną DnD lub WHFRP, z dobrym scenariuszem i humorem, który dotyczy bezpośrednio podejścia graczy do swoich bohaterów(grający w gry fabularne wiedzą o co chodzi) ale tego zapewne nigdy się nie doczekam, bo te systemy nie są tak popularne tam jak u nas :\ Ewentualnie dałbym im jeszcze zrobić coś w klimacie WH40K(Dark Heresy, klimat Grim Dark i te sprawy) ale to zapewne jest jeszcze mniej realna opcja.

    Czas chyba będzie sięgnąć po normalną literaturę albo cieszyć się tym co jest, choć i tu będzie ciężko, bo patrząc na chart sezonu jesieni na mało którym tytule warto zawiesić oko :\ Oby tylko zima i wiosna przywitały czymś ciekawszym.
  • Avatar
    Nikodemsky 2.09.2015 14:48
    Komentarz do recenzji "Overlord"
    NGNL przypadkiem nie przerwali?(LN) Gdzieś coś widziałem, przeczytałem… jakoś niespecjalnie spieszy mi się do kontynuacji, do dzisiaj nie mogę się pozbyć tych jaskrawych kolorów w kadrach z głowy. Nadal nie rozumiem fenomenu tej serii(jeśli tak to można nazwać).

    Anyway wracając do tematu Overlord przypomina właśnie coś, po czym można bez problemu spodziewać się kontynuacji ale z tym poziomem realizacji(animacja/dźwięk itd.) to przynajmniej rok. Seria być może nie jest dziełem sztuki ale faktycznie wolałbym poczekać ten rok(lub nawet dwa), aniżeli miałoby trafić do jakiegoś dennego studia z przyciętym budżetem do granic możliwości. Jeśli mieliby to wykastrować tak jak LH, to lepiej na tym jednym sezonie niech skończą.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 1.09.2015 20:37
    Komentarz do recenzji "Overlord"
    Zacząłem powoli utrzymywać się w przekonaniu, że Overlord skończy na poziomie nieco ponadprzeciętnej fantasy­‑przygodówki, względem fabularnym faktycznie może i pozostaje na podobnym poziomie ale jestem naprawdę zadowolony z charakterystyki głównego bohatera oraz przedstawienia jego toku myślenia w niektórych sytuacjach. Ponadto sposób  kliknij: ukryte  był przedstawiony wręcz doskonale, w bardzo wyraźny sposób przekazał  kliknij: ukryte .

    Żałuję tylko, że zostały jeszcze jedynie 4 odcinki :\
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 30.08.2015 00:52
    Komentarz do recenzji "Rokka no Yuusha"
    Czy oni mają potwierdzoną ramówkę na drugi sezon, że się tak ciągnie kwestia  kliknij: ukryte  bohatera? Do pewnego czasu było to interesujące ale jak zbijają teorie faktami wyciągniętymi z rękawa i wracają do punktu wyjścia, to powoli zaczyna robić się to męczące… i jak mniemam ten sezon zakończy się na rozwiązaniu zagadki i kontynuacji podróży. Nie miałbym z tym problemu, gdyby zasady działania uniwersum miały jakieś zasady, które można by wywnioskować na własną rękę ale to zwyczajnie nie działa w ten sposób. Lubię intrygi ale do przeciętnej przygodówki takie motywy nie bardzo pasują, a zwłaszcza z bohaterami o takich charakterystykach.

  • Avatar
    A
    Nikodemsky 19.08.2015 14:54
    Komentarz do recenzji "Psycho-Pass [2015]"
    Zastanawiałem się wcześniej czemu nie ma żadnego komentarza(teraz już jest) i doszedłem do prostego wniosku – tutaj nie ma za bardzo o czym pisać.

    Fabuła żywcem wyciągnięta z przeciętnego filmu sensacyjnego(mało znacząca dla samego „uniwersum”), graficznie prezentuje się nieco lepiej, niż seria TV i dodano Kougami'ego, którego nie było widać od pierwszego sezonu. Dla fanów Pani inspektor dodano trochę fanserwisu(w bardzo niewielkiej ilości).

    Nie wiem, czy to już PP się wypaliło, czy po prostu scenarzyści nie mają pomysłu jak z tego wyciągnąć coś interesującego – w każdym razie spodziewałem się trochę więcej po filmie, a jest on na poziomie wcześniej wspomnianych przeciętnych filmów sensacyjnych, bez większego polotu – mała intryga i dużo akcji.

    Można obejrzeć ale jeśli się pominie(w końcu to prawie 2h), to nic się nie stanie – chyba, że kiedykolwiek jeśli wyjdzie 3 sezon PP, to być może pojawią się jakieś pomniejsze nawiązania.

    Ode mnie 6/10, mogło być znacznie lepiej.
  • Avatar
    Nikodemsky 15.08.2015 01:17
    Komentarz do recenzji "Gakkou Gurashi!"
    Yuki tak naprawdę jest  kliknij: ukryte .

    Tak to próbuje tłumaczyć autor – ja tego nie kupuję.  kliknij: ukryte .

    Serię przez ostatnie 3 odcinki oglądało mi się mniej przyjemniej i wiem dlaczego – ponieważ to jest „moe” okruchy życia z mrocznym zabarwieniem, z horrorem ma niewiele wspólnego – jest to również element, na który najbardziej się nastawiałem w Skul lajfu! i stąd też moje małe rozczarowanie, ponieważ poziom cukru czasami bywa wręcz nieprzyjemny i ten drugi świat już nie kontrastuje, tak jak powinien.

    Cóż, na razie jest połowa i zaczynam tracić zainteresowanie – mam nadzieję, że jeszcze czymś będą mogli mnie pozytywnie zaskoczyć.
  • Avatar
    Nikodemsky 15.08.2015 00:48
    Komentarz do recenzji "Gakkou Gurashi!"
    W którymś z pierwszych odcinków widać, że mają tam naprawdę  kliknij: ukryte 

    Bardziej magazyn :) Nie mniej jeśli miały  kliknij: ukryte . Oglądając jednak ostatnie odcinki doszedłem do jednego i prostego wniosku – rzeczy tego typu pomija się, aby utrzymać ten cały klimat „moe”, z tego samego powodu odchodzi się od wielu innych kwestii i nie jestem pewien, czy na plus(mowa tutaj o przeciętnym, nie gustującym w tych klimatach odbiorcy).

    Ciekawe jest też to w jaki sposób Yuki dała sobie wmówić, że nie może  kliknij: ukryte 

    Przystosowanie do sytuacji i wyznaczanie pewnych granic przez podświadomość. Ludzie potrafią tworzyć własny świat w o wiele gorszych warunkach.

    I jeszcze bardzo podoba mi się z jaką dbałością dziewczyny zachowują pozory (chyba, że to jakaś japońska uczciwość czy coś) i nawet zostawiają kasę za zakupy w pustych sklepach.

    Tylko i wyłącznie po to, aby  kliknij: ukryte  Nie mniej japończycy to bardzo „uprzejmy” i zorganizowany naród, z tego co wiem.
  • Avatar
    Nikodemsky 6.08.2015 18:38
    Re: No elo
    Komentarz do recenzji "Fate/stay night: Unlimited Blade Works [2015]"
    [...]tylko Caster była w stanie zanegować jego całkowity brak Magic Circuits ;-)

    Jestem całkiem pewien,  kliknij: ukryte  ;p Oczywiście nie oznacza to automatycznie, że był magusem ale jednocześnie ciężko powiedzieć, aby był zwykłym(mam na myśli fizycznie) człowiekiem. Myślę, że całkiem dobrze komponowałby się z każdym servantem, który korzystałby z broni/umiejętności na zasięg. Mimo wszystko jednak chodziło mi bardziej o to, że używał głowy, czego np. nie można powiedzieć o Shirou :)

    Tu sprawa jest znacznie bardziej złożona, ale nie będę wyjaśniać – zaczekaj na filmy Heaven's Feel, musiałbym DUŻO zaspoilerować.

    Poczekam, oby tylko wpadło w ręce doświadczonego studia i nie zabrakło im środków.

    No bez przesady, magowie też mają ograniczone moce przerobowe :P

    Wyraźnie pamiętam scenę  kliknij: ukryte  w zamku Einzbernów, było ich tam całkiem sporo ;p Poza tym czy przypadkiem ich rodzina nie trudziła się właśnie w tworzeniu klonów od wieków?
  • Avatar
    Nikodemsky 6.08.2015 16:45
    Re: No elo
    Komentarz do recenzji "Fate/stay night: Unlimited Blade Works [2015]"
    Co jest całkowicie zgodne z zaistniałą sytuacją – nikt w zasadzie nie spodziewał się tak naprawdę, że do tej wojny dojdzie tak szybko – tzn. niecałe 10 lat później, normalnie byłoby to jakieś 50 lat. Wydarzenia z końca Zero sprawiły [...]

    Gdzieś mi umknął ten fakt, znaczy się wiem, że wojna zaczęła się wcześniej, niż powinna ale jeśli chodzi o sam Graal –  kliknij: ukryte .

    W efekcie praktycznie nie było mistrzów przygotowanych do walki latami i teoretycznie gotowych na każde wyzwanie – część z nich w ogóle nie miała pojęcia, co się dzieje, a większość stanowiły ledwo dorośli magowie, prawie że dzieci lub osoby z łapanki.

    Chyba tylko Shirou na siłę udawał idiotę – miał nawet o tyle łatwiej, że Saber walczyła tylko wręcz( kliknij: ukryte ) ale i to oczywiście było za mało. Spójrz choćby na  kliknij: ukryte  – idealnie dopełniał się z Casterem, a nie miał większego pojęcia, co się dzieje.  kliknij: ukryte  miał największe pojęcie o sytuacji, jednak zachował się jak  kliknij: ukryte . No i jeszcze dochodzi  kliknij: ukryte , który nie miał zielonego pojęcia jak wykorzystać swoją klasę servanta ale podejrzewam, że tu chodziło po prostu o sam „idiotyzm” jego postaci.

    W zasadzie wiele lepszej ochrony zapewnić jej nie mogli, dwa obdarzone nadludzką siłą klony[...]

    Gdyby zamiast 2 klonów było kilkanaście,  kliknij: ukryte  ale to co się działo na ekranie, to była zwykła „zabawa”, a nie walka servantów.

    Na siłę nie będę się czepiać, ponieważ jest to na pewno swojego rodzaju interpretacja reżysera/scenarzysty – i są to bardziej osobiste dygresje ale po prostu musiałem zwrócić na to uwagę :)
  • Avatar
    Nikodemsky 6.08.2015 02:11
    Re: No elo
    Komentarz do recenzji "Fate/stay night: Unlimited Blade Works [2015]"
    Chodziło mi bardziej o to, że  kliknij: ukryte , tak jakby jej postać kompletnie nie miała znaczenia dla serii. Rozumiem, że była to swojego rodzaju interpretacja własna VN'ki ale jej wątek został imho potraktowany po macoszemu. Nie interesuje mnie jej postać jakoś specjalnie, ponieważ zarówno w Zero jak i w starym Stay/Night naoglądałem się jej dość, mam na myśli sam segment.

    O istnieniu  kliknij: ukryte  ale mogli się przecież spodziewać, że nie każdy pojedynczy servant będzie ich atakował bezpośrednio nastawiając się na walkę wręcz. W ogóle mam wrażenie, że mistrzowie najnowszej generacji nie mieli większego pojęcia jak wykorzystać swoich sługusów ze względu na ich klasę – w Zero planowanie wyglądało całkiem inaczej i miało to faktycznie ręce i nogi, tutaj to  kliknij: ukryte ... ale to już taka osobista dygresja.

    Rozumiem również, że zapewne VN'ka jak i uniwersum rządzi się pewnymi prawami ale po prostu kilku rzeczy nie mogłem przeoczyć.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 4.08.2015 20:46
    Komentarz do recenzji "Fate/stay night: Unlimited Blade Works [2015]"
    Chciałbym powiedzieć, że tak właśnie od samego początku powinien być zrobiony Fate – ale powiedzieć tego nie mogę. Jest to na pewno o wiele lepsza wersja pod względem praktycznie wszystkiego w porównaniu do pierwszego Stay/Night ale ponownie autorzy popełnili tutaj kilka błędów, które z czasem zaczęły się nawarstwiać.

    Pierwszy sezon UBW był jak najbardziej udany, natomiast w drugim wszystko zaczęło tak jakby gnać do przodu i może nie odczuwa się tego tak bezpośrednio ale serii przydałoby się przynajmniej jeszcze kilkanaście odcinków i nie mówię tutaj o „podsumowaniu” serii, tylko o wątkach z postaciami drugoplanowymi, które dostały co prawda pokaźną część czasu antenowego ale nie na tyle, aby móc się z nimi jakoś utożsamić albo ich charakterystyki nie były na tyle wyraźne, żeby móc odnieść się jakoś konkretniej do danej postaci(piję tutaj głównie do postaci Saber, która wypadła o niebo lepiej w Fate Zero).

    Shirou był nadal irytujący – być może nie aż tak bardzo, jak w pierwszym wydaniu ale nadal jest to postać, którą bardzo ciężko polubić i nie chodzi tutaj nawet już o ideały, tylko brak logiki w większości działań.

    Zabolało mnie również spłycenie wątku Einzbernów – postacie( kliknij: ukryte ), które prezentowały się bardzo „wyraźnie” skończyły jako  kliknij: ukryte . Pomijam w ogóle kwestię  kliknij: ukryte  – przykro mi ale ja tego nie kupuję.

    Z jakiegoś powodu również  kliknij: ukryte  wydawał mi się zupełnie inny, niż w Zero – zachował oczywiście swój  kliknij: ukryte  ale miałem wrażenie, jakoby była to zupełnie inna postać – z doczepioną ideologią, która znajduje się co najwyżej na poziomie przeciętnych  kliknij: ukryte .

    Ostatni mój sprzeciw kieruję w stronę filozofii postaci, która zaczęła nagle wylewać się z ekranu w czasie drugiego sezonu – rozumiem wewnętrzną i zewnętrzną walkę z własną ideologią oraz to, że niektóre motywy postaci musiały być jakoś sensownie przedstawione ale im więcej zaczęli o tym dyskutować, tym mniej sensu to miało. Poważnie.

    Swojej opinii nie opieram jedynie na narzekaniach – serię oglądało się naprawdę przyjemnie i realizacja stoi tutaj na naprawdę wysokim poziomie. Rzadko stosowano sztuczną ścieżkę dźwiękową – słuchając nie raz gry skrzypiec, bębnów i piana można było dostać ciarek z zachwytu, a zdarza się to naprawdę rzadko w japońskiej animacji. CGI również jak na serię telewizyjną sprawuje się naprawdę okazale – nie są to kilkunasto­‑polygonowe modele 3D, tylko starannie wykonana grafika komputerowa bardzo dobrze zlewająca się z animacją. Walki były naprawdę dynamiczne i widowiskowe, nie przycinano tutaj scen i nie skracano ich na siłę – było to coś, co naprawdę warto obejrzeć. Pod względem technicznym właściwie jedyna rzecz, do której mógłbym się przyczepić, to profile twarzy ludzi – już w Zero jakoś nie mogłem się do tego przyzwyczaić. W tym przypadku jednak mogę powiedzieć śmiało i z czystym sumieniem, że żadne inne studio nie byłoby w stanie tak dobrze zrealizować Fate'a, należą się szczere gratulacje dla studia Ufotable.

    Następną rzecz, którą jestem w stanie powiedzieć to, że jeśli ktokolwiek miałby zaczynać swoją przygodę z Fate, to powinien właśnie obejrzeć najpierw Zero a potem UBW, jest to naprawdę kawał dobrej roboty i realizacja daje dobre podstawy do polubienia uniwersum.

    Podobał mi się również epilog – rzadko kiedy w seriach twórcy potrafią tak zręcznie przedstawić domknięcie serii, gdzie widz czuję się usatysfakcjonowany obejrzeniem całości, nie pozostaje mu niedosyt(ewentualnie niewielki) i może dumnie wspomnieć o tym, że warto jest obejrzeć Fejta(a przynajmniej tego w wykonaniu Ufotable).

    Naprawdę długo się zastanawiałem nad oceną dla tej serii – rzadko kiedy bywam w takim impasie, gdzie pod względem oceny muszę postawić tego typu animacje na tym samym podium, co dobrze zrealizowaną przygodówkę, dramę, czy cokolwiek innego, dlatego też moją oceną końcową jest mocne 7/10 ale jeśli miałaby się pojawić obok innych na wcześniej wspomnianym podium, to byłaby na pewno najwyraźniejsza.
  • Avatar
    Nikodemsky 27.07.2015 21:12
    Komentarz do recenzji "Gakkou Gurashi!"
    Zinterpretowałem sytuację, jako  kliknij: ukryte 

    Mój problem z serią zapewne jest taki, że nie postrzegam tego po prostu jako mystery­‑horror, tylko w znacznej części jako  kliknij: ukryte , czego nie powinienem robić(choć we względu na „tło” dość ciężko mi wyzbyć się tej myśli). Mimo tego ich sytuacja powinna być nieco lepiej  kliknij: ukryte  – imho byłoby to wskazane, choćby dla wyraźnego kontrastu sytuacji.

    Na siłę nie będę narzekać – jest to jedna z najciekawszych serii sezonu mimo wszystko.
  • Avatar
    Nikodemsky 27.07.2015 19:52
    Komentarz do recenzji "Gakkou Gurashi!"
    Mówiąc o  kliknij: ukryte  ale ze względu na przedstawienie całości naprawdę ciężko się połapać we wszystkim od razu – prawdopodobnie też był taki zamysł autora. Jest to całkiem fajny zabieg dla horrorów z tym, że ciężko mi powiedzieć na tym etapie, czy zręcznie wdrożony.

    Na razie poczekam ze swoimi spekulacjami, bo coś czuję, że w ciągu następnych 2­‑3 odcinków zostaną rozwiane moje wątpliwości :)
  • Avatar
    Nikodemsky 27.07.2015 19:46
    Komentarz do recenzji "Gakkou Gurashi!"
    Na przykład jakie?

    Wynikające ze zdrowego rozsądku.

     kliknij: ukryte 

    Plus kilka innych pytań, których chwilowo nie pamiętam(nasuwały się bezpośrednio w poszczególnych scenach).

    Chodzi mi głównie o czynniki realizmu(lub bardziej logicznego przebiegu pewnych wydarzeń w teoretycznej sytuacji), o których zapewne autor prawdopodobnie nie myślał w czasie tworzenia swojego dzieła. Być może się czepiam ale są to rzeczy, na które siłą rzeczy zawsze zwracam uwagę.

    Jeśli chodzi o sam  kliknij: ukryte , to podejrzewam, że później zostanie to jakoś wyjaśnione, choć w tym momencie raczej jest to mniej istotna kwestia.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 27.07.2015 17:17
    Komentarz do recenzji "Gakkou Gurashi!"
    Pierwszy odcinek zaserwował tyle lukru, że mogłoby to przyprawić o ból brzucha. Dosłownie trzeba przeboleć.

    Można by powiedzieć, że całość całkiem fajnie ze sobą kontrastuje ale jest to w trochę jakby aż za słodkiej oprawie. Nawet twarze  kliknij: ukryte  są tak jakby cenzurowane – rozumiem, że nie jest to przyjemny widok ale w świecie nimi wypełnionym to chyba ciężko nonstop uciekać się do urwania scen albo przyciemniania kadrów.

    W ogóle już pomijam wiele pytań, które nasuwają się w związku z sytuacją(w ogóle jako fan post­‑apo) ale jak mniemam jest to typ serii, w której nie uzyskam odpowiedzi na ten konkretne pytania, zwłaszcza w japońskiej animacji.

    Koncept jest ciekawy – może nie oryginalny ale można powiedzieć, że jest to całkiem świeże. Kibicuje im i mam głęboką nadzieję, że fabuła jest o wiele bardziej skomplikowana i sama seria jeszcze zdąży zaskoczyć, horrorów ostatnio to jak na lekarstwo, zwłaszcza tych dobrych.
  • Avatar
    Nikodemsky 27.07.2015 17:05
    Komentarz do recenzji "Gakkou Gurashi!"
    Czyli że motyw w  kliknij: ukryte  i  kliknij: ukryte  wskazywałoby na to jednoznacznie? Jest wiele innych, subtelnych nawiązań, które mogłyby na to wskazywać ale ręki nie dałbym sobie jeszcze uciąć ;p

    Bardzo możliwe, że  kliknij: ukryte .
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 20.07.2015 00:17
    Komentarz do recenzji "Nagato Yuki-chan no Shoushitsu"
    Oglądając zniknięcie Haruhi pomyślałem, że ciekawie byłoby obejrzeć perypetie postaci z uniwersum, gdzie nie istnieją te wszystkie dziwne twory, również z Nagato jako postacią pierwszoplanową, bo czemu by nie. Jest to dobry przykład na to, że czasami powinno się uważać, o co się prosi… największą winę zapewne ponosi tutaj sama realizacji i lekko­‑komediowy ton, który był na tyle niewyraźny, że zrobiły się z tego flaki z olejem ale to jest po prostu nieudany spin­‑off. Nie mam pojęcia jak to wypada w wersji na papierze ale animacja zdecydowanie wypadła przeciętnie, miejscami nawet słabo.

    Fajnie było do momentu poznania wszystkich postaci z alternatywnego uniwersum i na tym tak właściwie cała zabawa się skończyła, ponieważ seria nie ma jako takiej fabuły – są tylko ze dwa/trzy motywy główne, plus kilka bardzo mało wyraźnych zaczepień pod romans, reszta to tylko jakieś przypadkowe sceny z życia bohaterów, którzy w takim wydaniu są niestety bardzo mało interesujący. Mniej lub bardziej udane swaty, wzdychania, trochę „szalonych przygód” i brak konkretów. Nie pogardziłbym nawet większą dozą dramy albo chociażby trochę lepszą komedią ale nie dostałem żadnej z tych rzeczy.

    Od strony technicznej jest „ok” – największym mankamentem jest tutaj podmiana wizerunku Kyona, charakterystykę miał podobną ale chyba nie do końca taką samą… czegoś tutaj brakowało.

    Zakończenie również poniekąd rozczarowujące – po tylu odcinkach mogli faktycznie stworzyć coś bardziej wyraźnego i nie kończyć z lekkim akcentem, który towarzyszył serii od samego początku. Manga nadal wychodzi, więc zapewne to wszystko nie jest ostatnim słowem autora ale wolałbym, żeby już nikt tego się nie tykał.

    Jest to poniekąd gratka dla osób, które są zaznajomione z Haruhi i mają ochotę obejrzeć ich w nieco innej odsłonie z tym, że przed rozpoczęciem powinno się znacznie obniżyć wymagania, inaczej wynudzenie gwarantowane już po kilku odcinkach. Osoby nie znające uniwersum raczej nie znajdą tutaj nic dla siebie – oczywiście jak najbardziej można obejrzeć(nie ma żadnych wyraźniejszych nawiązań), natomiast od tej strony jest to naprawdę przeciętna komedia romantyczna, która nie wyróżnia się zupełnie niczym w tłumie.

    Ode mnie podciągnięte do 5/10, co i tak jest dość wygórowaną oceną.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 17.07.2015 15:45
    Komentarz do recenzji "God Eater"
    Poza dość niecodzienną techniką wykonania seria nie ma zbyt wiele do zaoferowania, zresztą nawet ciężko powiedzieć, czy jest to na plus… pojawiają się sceny, gdzie to CG wygląda całkiem ciekawie ale również są takie, gdzie twarz bohatera wygląda jak kilka pokolorowanych brył. Efekt na pewno byłby zdecydowanie lepszy, gdyby wykorzystano klasyczną i bardziej „dynamiczną” kreskę, wtedy to tłuczenie potworów byłoby faktycznie jakimś pozytywnym aspektem wizualnym.

    Fabularnie(jeśli tak to można nazwać) jest podobnie jak w bardzo wielu innych, podobnych seriach – znów atakują potwory, znów nikt nie wie dlaczego, a ludzkość utworzyła specjalny ruch anty­‑stworków i protagonistą jest nabuzowany nastolatek.

    Podoba mi się ten mroczny klimat, choć nie wiem czy jest on w stanie przytrzymać mnie przy serii przez całe 13 odcinków… zobaczymy.
  • Avatar
    Nikodemsky 17.07.2015 14:04
    Komentarz do recenzji "Overlord"
    Jestem przekonany, że dostatecznie wybadał sobie już grunt, w końcu chce już  kliknij: ukryte  :)
  • Avatar
    Nikodemsky 16.07.2015 15:04
    Komentarz do recenzji "Overlord"
    Oby tylko Albedo nie wyleciała ze sypialni z krzykiem ;p

    Odnośnie „intergracji” – wiele kwestii pozostaje w myślach bohatera, poza tym musiał wybadać trochę grunt pod nogami, w końcu nie miał gwarancji, że po uzyskaniu wolnej woli wszyscy nadal będą walczyli pod jego sztandarem. Jak mniemam również był to po prostu zwykły facet IRL, więc też może mieć małe problemy z przystosowaniem do sytuacji(większość NPC to były puste AI, nigdy nie musiał z nimi prowadzić rozmowy), nie na codzień zostaje się overlordem :) Podejrzewam również, że wszystkie elementy roleplay pozostawały jedynie po stronie przysposobienia członków gildii i opisówkach, które zostały przypisane do NPC – reszta robiła za tło, tak jak w każdym innym mmo(bywają sytuacje, że można grać latami w pewne tytuły mmo i tak naprawdę niewiele zna się samego świata od strony wiedzy/historii), więc zarówno integracja jak i przyzwyczajenie się do sytuacji trochę zajmą.

    Spodziewam się powolnego tempa akcji ale nie przeszkadza mi to szczerze mówiąc, ogląda się to naprawdę przyjemnie – nawet chyba bardziej niż LH, czego kompletnie się nie spodziewałem.