x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Plue!!!
Właściwie to mi się podoba....
Do fabuły się nie przyczepię, podoba mi się. Pomijając to, bohaterowie mi się podobają. A zwłaszcza Yakumo. Haruke nawet da się polubić. Ale bez przesady. Wracając do Yakumo… hmm… chyba lubię takie typy… ale kocham go najbardziej za seiyuu. Do innych fanek Sebcia z Kuroshitsuji : Tak, to JEST DAISUKE ONO!!! Wasz najukochańszy Sebastian Michaelis powrócił na monitory, jako widzący duchy Yakumo! I do tego śpiewa opening *w*
A propo openingu – mi się podoba. Ending już słabszy. Ale ogółem muzyka spełnia swoją rolę.
To na tyle. Polecam fanom anime o duchach i znudzonym fankom Sebcia.
Najbardziej zadziwiający są bohaterowie...
Kreska i kolorystyka całkiem przypadają do gustu, a podkreślają tylko tą zwyczajność, to, że każdy mógłby być na ich miejscu. Że nie są jakimiś bohaterami ratującymi Ziemię, tylko zwykłymi dzieciakami.
Muzyka piękna. Opening do dzisiaj mam ustawiony na dzwonku w telefonie, ciut przerobiony, ale jest; ,,Vermilion” był jednym z ładniejszych endingów, jakie spotkałam.
Po obejrzeniu tego anime nasuwa się tylko jedno pytanie: co ty byś zrobił na ich miejscu? I to mi się podoba.
Dziękuję twórcom za nie umieszczanie zbyt wielu postaci płci żeńskiej!
Na początek kreska, bo na fabuły nie tknę, nie mam na to siły. Co do owej nieszczęsnej fabuły, wszystko zależy od gustu, można (jak ja) wcale nie zwracać na nią uwagi, znienawidzić ją, czy pokochać. No, ale do brzegu… Kreska jest nawet ładna, strasznie podobna do kreski z ,,Macross Frontier”. Jedyne, co mnie porażało chwilami to te twarze. Ale, mimo wszystko, byłam zbyt zajęta piszczeniem, żeby zwrócić na to większą uwagę. Tła mi się podobały. Takie stwierdzenie.
Bohaterowie już są ciekawszą częścią anime… żeby nie powiedzieć że najciekawszą… no dobrze, są najciekawsi. Te słodkie yaoistyczne stosunki pomiędzy nimi, te wielokąty niczym w meksykańskiej telenoweli… miód dla moich oczu. Ale, koniec końców, żeby dostrzec te relacje, te potencjalne pary, chyba nawet nie potrzeba oczu yaoistki. Dla mnie rzucały się wręcz w oczy, więc jak się przyjrzeć to nikt nie powinien mieć problemu z zauważeniem ich. O postaciach to tyle.
No, to bardzo ogólnikowo, ale mam po Meine Liebe mieszane uczucia. To tak na koniec. Aha, i podobał mi się opening. Mam go na telefonie.
Nareszcie coś dorasta do pięt ,,Higurashi''...
Większość osób, z tego co zauważyłam, nie przepada za kreską Shiki. Mnie osobiście bardzo się ta kreska podoba. Na kreskę mojego ukochanego Higurashi także wiele osób narzekało, jednak w obydwu przypadkach kreska podkreśla klimat, w pewien sposób przyczynia się do budowania atmosfery grozy. Nie zraziły mnie nawet fryzury, za którymi także niektórzy najwyraźniej także nie przepadają. Można się przyzwyczaić. Co do włosów Sunako, nawet do niej pasują. Ona jedna wygląda jak taki ,,rasowy'' wampir. Tym, co mnie zraziło jest raczej kolorystyka. No bo widzę różowe tenisówki i myślę sobie ,,O, to pewnie ta idiotka Megumi!'', a chwilę później okazuje się, że to nie Megumi, a Natsuno. Zdecydowanie denerwujące.
No to teraz bohaterowie… Większość tych ważniejszych postaci całkiem przypadła mi do gustu. Polubiłam Natsuno, jeszcze nie wiem za co, polubiłam Ozakiego, chyba za inteligencję i brutalność kliknij: ukryte (no bo jak można nie kochać tej sceny z 14 odcinka, żywcem wyciągniętej z Higurashi, kiedy to do sali operacyjnej wchodzi Seishin, a Ozaki, stojący cały we krwi, nad zwłokami swojej żony, reaguje tylko słowami ,,W samą porę. Pomóż mi to posprzątać.”), polubiłam Tohru, prawdopodobnie z tego względu, że jako nałogowa yaoistka dostrzegłam w jego wypadku możliwość napisania całkiem dobrego fanficka yaoi ze słynną na cały świat parą ,,NatsunoxTohru'', ale to już takie tam moje fanaberie. Najbardziej pokochałam Sunako i Tatsumiego. Oboje z jakiegoś względu przypominają mi Alucarda -.-". No to teraz ci denerwujący, a mianowicie idiotka Megumi, nie rozumiejąca, że Natsuno jej nienawidzi, Seishin, który po prostu wydaje się być głupi, jednak w jego wypadku nie wiem, czy bardziej go kocham, czy nienawidzę, Chizuru, która po prostu tak jakoś napawa mnie nienawiścią kliknij: ukryte trudno nawet sobie wyobrazić moje szczęście, kiedy Ozaki ujawnił przed całą wioską, że jest Shiki. Chcę, żeby zginęli.
Trochę się rozpisałam, ale na koniec podzielę się spoilerem, którym zostałam ostatnio uraczona: kliknij: ukryte Akira nie zmartwychwstanie, a jego siostra i owszem.