Tanuki-Anime

Ale to miało tak wyglądać, żeby przypominało schematem sentai/raiderów.

Od pierwszego odcinka powiedziałem „chcę zobaczyć to, co jest w openingu”, bo do tej pory seria niczego ciekawego nie oferowała, poza wkurzającym main hero i interakcjami między bohaterami – to nie miało żadnej ciekawej historii, która wystarczyłaby na więcej odcinków.
Na szczęście siódmy odcinek naprawił wszystkie problemy tego anime.

W drugiej połowie anime miałem coraz silniejsze wrażenie, że scenarzyści dużo wyrzucili z materiału źródłowego. Komentarz wyjaśniający, że  kliknij: ukryte  Yuzuha i Hakuoro mieli dziecko tylko mnie w tym przekonaniu utwierdził. Tych detali zabrakło, bo istny Evangelion na samym końcu po prostu zabija anime, jeżeli nie ma wyjaśnienia dla nie tyle niedopowiedzeń, co po prostu dziur wynikłych z braku czasu.

Przepraszam, ale pełny tytuł to przecież Senki Zesshou Symphogear G: In the Distance, That Day, When the Star Became Music… – główny, a oryginalny też tak wygląda. Może lepiej zamienić skrócony i pełny, bo widzę, że funkcjonuje w bazie?

Aż dziwi mnie, że to anime jest tak mało znane. Ciągle coś się dzieje, masa dobrze wykreowanych bohaterów (jedynie główny może irytować, ale reszta nadrabia za niego elokwencją). Może tylko zakończenie, którego nie było tak naprawdę, pozostawia niedosyt. Ale zdecydowanie warto.

Cesarska Japonia miała nieco tych bojowych okrętów. A teraz doszła w końcu Musashi ^^

Panienek w kancolle jest jakieś 140 na chwilę obecną.

Mam wątpliwości, czy dzisiaj autor tej pochlebnej recenzji dalej popiera własne stanowisko.

Przecież było jasno powiedziane, że to dziewczyna, tylko trzeba obejrzeć cały cykl chronologicznie.

Pomysł mógł mieć, ale scenariusz już nie on pisał.

To już mogłyby w dresie biegać…

Bardzo ważny dla całości fragment historii, którego definitywnie zabrakło w anime. Dla miłośników serialu must see.

gajnaks ending to by to anime akurat uratował.

tass, bo fillery niszczą wszystko, na czym stoi to uniwersum. Fillery to 100% nakama power, a tomodachi w Raildexie NIE DZIAŁA. Postaci drugoplanowe mają jedynie stanowić kontrast dla tego, co przeżywa Mikoto, gdyż żyją w nieświadomości prawdziwego oblicza Gakuen Toshii. W momencie, gdy są wciągane w intrygę na całego to ten misternie zbudowany obraz pryska i pozostaje jedynie śmieszny kicz rodem z shounenów.

Jesli przecietni Japonczycy sa tak proaktywni i dojrzali niemal w kazdym aspekcie zycia, to czarne chmury rysuja sie perzed nami Europejczykami.

AHAHAHAHAHA~
świetny dowcip.
gdzie tam widziałeś dojrzałość? W  kliknij: ukryte  biciu dziewczyn ze szkoły? W piciu piwa od rana w parku? W robieniu ambarasu na klatce schodowej?

O ile z opinią na temat recenzji jako takiej się zgadzam, to sam film nie wywarł na mnie wrażenia. Ale to już pisałem – to jest Harlekin w animowanej postaci, bez konkretnej fabuły i cienia szansy na to, by bohaterów polubić, bo film się za szybko kończy. ot, obejrzeć i wyrzucić.

Film ma wiele watkow

Aż jeden. Reszta to tylko tło, które zostało wspomniane i porzucone bez rozwinięcia.

Takze mlodziezy – ogladac ten film i wziac sie za siebie poki jeszcze macie na to czas:)

Jeśli macie czas, to spożytkujcie go lepiej, niż na ten film, bo to dosłowna wypluwka autora i zrobiona jedynie pod koneserów, pełna fałszywego czaru miłości, który zbudowany jest na niczym. Obrona tego filmu uwłacza wszystkim uznanym produkcjom o miłości, bo to tutaj to jedynie fatalne zauroczenie.

Minęło pięć lat, odkąd obejrzałem Elfen Lied i przez ten czas nie dostrzegłem głębi przekazu tegoż. Mam nadzieję, że na starość także nie doznam w tej materii olśnienia.
Ale nie mam nic przeciwko, byś mi tę głębię przedstawiła.

Polecam Omohide poro poro, a następnie korektę poglądów.

To wyżej + kinematografia spod szyldu Ghibli liczy więcej filmów, niż tylko Totoro i Kiki.

Ale przynależności gatunkowej nie trzeba wyjaśniać, ona jest oczywista i oficjalna.

Chciałem napisać, że chyba niewiele ghibli w życiu widziałaś, ale

Owszem nie są zazwyczaj złe, ale typowo dla dzieci. Taki Disney ze wschodu.

Tym zdaniem udowodniłaś, że na pewno widziałaś tylko kilka.

Popieram polecam dobry komentarz autor ma słuszność.

W tym filmie akurat tego najbardziej brakuje.

Recenzent jest rolnikiem, co wiele wyjaśnia.
A w zderzeniu z innymi tytułami GnS podejmuje bardzo niecodzienny temat i czyni to w sposób błyskotliwy, więc tym bardziej jest do przodu.