x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Koszmar inżyniera
dalej jest jeszcze weselej. wszystkie te przekładnie zębate pracują „w powietrzu”, bez oleju, smarów, czy jakiegokolwiek zabezpieczenia. i mimo to jakimś cudem W OGÓLE się nie zużywają. człowiek w tym momencie się zaczyna zastanawiać, dlaczego z tego samego materiału, nie budują swoich maszyn wojennych – byłyby prawdziwie niezniszczalne.
niemniej śmieszna była akcja z ratowaniem miasta przed zapadnięciem się poprzez… dokręcanie kół zębatych. krótko na ten temat – lol, nie. nie tak osadza się koła zębate w skali przemysłowej na wale. tak osadza się koła w zegarkach mechanicznych. w rzeczywistości, przy kołach o dużych obciążeniach, wykorzystuje się łożyska przenoszące tarcie między wałem a kołem zębatym i zmieniające je z tarcia powierzchniowego, na opory toczenia. tak łożyska, jak i koła zabezpiecza się przed zsunięciem na kilka sposobów, jak wkręty dociskowe, pierścienie segera, czy tzw. „czapki”. w żadnym, ale to ŻADNYM wypadku koła zębatego nie zabezpiecza się wkrętem, lub śrubą pod śrubokręt.
no i na koniec, najlepsza część: na całym świecie zakazuje się używania elektromagnetyzmu, gdyż destabilizuje, wręcz wyłącza wszystkie przekładnie w zasięgu. to była chyba najbzdurniejsza część całej serii. nie ma, po prostu nie ma materiału tak wrażliwego magnetycznie, a jeśli nawet by taki istniał, to nikt przy zdrowych zmysłach nie użyłby go zbudowania przekładni zębatej. to po pierwsze. po drugie, cała planeta wręcz pływa w potężnym polu magnetycznym, generowanym przez jej jądro. co z nim? magicznie zniknęło? co z rozbłyskami słonecznymi, zdolnymi generować gigantyczne pola magnetyczne? no i najważniejsze – jak wyeliminować źródła pól magnetycznych z następujących urządzeń:
silniki elektryczne, łączność bezprzewodowa (i przewodowa, też), przewody elektryczne, źródła światła, ekrany, głośniki, elektronika, pompy, zawory, wzmacniacze, generatory… lista ciągnie się niemal w nieskończoność.
cały koncept tego świata zapada się pod własnym ciężarem już na starcie. nie powiem, lubię czasem kiedy „fiction” przeważa nad „science”, ale tutaj to już była przesada…
Not bad, not bad at all.
największe wrażenie jednak na mnie sprawiło przedstawienie zderzenia się światów o tak skrajnie różnych światopoglądach i poziomach technologicznych. niewątpliwie, materiał ten można bylo bardziej wyeksploatować, ale już to, czego tu dokonano, zupełnie mnie usatysfakcjonowało. zwłaszcza, że po raz pierwszy od niepamiętnych czasów to „nasza” strona jest tą dominującą tak militarnie jak i moralnie.
ogólnie: 8/10. jest jeszcze sporo wątków niedomkniętych i niewyeksploatowanych do końca, sama seria urywa się dość gwałtownie w dość ciekawym momencie (mam nadzieję że z myślą o sezonie trzecim), ale i tak warte obejrzenia.
Powiew świeżości
He came!
HE comes!
dłuugo czekałem na tą serię i sporo sobie po niej obiecuję, o tak….
potwierdzone
Re: To już koniec?
Re: To już koniec?
Re: To już koniec?
drugi odcinek...
Re: :O
Re: AOTY?
cycki, cliché klasy B, cliché klasy Z, jescze więcej cycków, cliché klasy B, cliché klasy B, cycki, bzdury, bzdury, bzdury.
co gorsza, materiał źródłowy nie jest ani trochę lepszy. kiedyś, dawno temu spotkałem się z podobnym konceptem w komiksie „Lex” – tam też byłą przemoc i sex, tyle, że fabuła miała sens, postaci były ciekawe, a zwrotów akcji było co niemiara.
a co mamy w „Triage X”? łokej, spoiler time:
kliknij: ukryte
1. mamy głównego bohatera, który jest tak „mhroczny”, że aż strach – nie zwraca uwagi na wszechobecne cycki, minę, jakby właśnie kogoś zamordował (co jest wysoce prawdopodobne), a do tego doliczmy straszną traumę z dzieciństwa. czyli typowy bohater filmu kategorii „B-"
2. mamy organizację, która niby morduje przestępców, czyli powinna być „dobra”, ale najwyraźniej złożoną z samych psycholi, którzy powinni się sami odstrzelić dla dobra społeczeństwa, na dodatek swoje plany działań opiera na scenariuszach najgorszych filmów akcji w historii, bez żadnych planów awaryjnych, czy dopuszczenia możliwości błędu.
3. cycki. w takich ilościach i wielkościach, że starczyłoby na parę hentai. natężenie cycków w tej serii przekracza granice zdrowego rozsądku.
4. przestępców tak przerysowanych, że bardziej są komiczni, niż groźni
5. totalny brak logiki i sensu. organizacja, która tak bardzo dba o zachowanie anonimowości, popełnia elementarne błędy, które już po pierwszej akcji zdemaskowałyby wszystkich członków oddziału bojowego
ech… mógłbym wymieniać dalej, ale jest już późno. dość, że o ile w takim Cross Ange golizna i erotyka stanowiły tylko dodatek do reszty fanserwisu, to Triage X opiera się na nich, wyraźnie nie mając pomysłu na autorealizację. mam nadzieję, że w dalszych odcinkach bardziej odejdą od oryginału, bo inaczej czarno to widzę…
Re: cycki pupy do wyboru do koloru
Re: cycki pupy do wyboru do koloru
??? (czytaj: podsumowanie serii)
Grafika: 7/10 (nieźle, ręczna kreska daje sporo uroku)
Audio: 6/10 (nic specjalnego, jedynie opening fajny)
Fabuła: 0/10 (może ktoś mi wyjaśnić o co tu chodziło?)
Postaci: 2/10 (nie dość, że trajkoczą bez przerwy, to co chwilę zmieniają front)
ogólnie: 3/10
najgorsza seria z metawersum Mobile Suit Gundam. Yoshiyuki Tomino powinien już przejść na emeryturę, i zająć się ogródkiem, a nie anime.
Re: 25 END
to już jest koniec...
Nabeshin pokonany!
Re: Odc. 22
Re: Odc. 22
ale nie zdziwiłbym się, jeśli okaże się, że Embryo stryjeczny dziadek matki kuzynki córki współlokatorki sąsiadki ciotki ojca Ange. wtedy wszystko zatoczy pełny krąg!