x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Ktoś, cokolwiek?
Nie, to nie był tutejszy odpowiednik egzaminu na chuunina – to dopiero później. I tam dostaniesz w końcu upragnione informacje o postaciach pobocznych.
... no ale to już materiał na drugi sezon.
Re: Smutne
Re: Przereklamowana chińska bajka
Re: Potworek
Realizm plz.
Polecam mangę.
No, racja.
Cóż, każdy ma oczywiście swoje zdanie – ja np. przez całą serię czułem się lekko trollowany przez twórców, czułem, że wiedzą, że to anime jest tak naprawdę głupie i właśnie dzięki temu było takie cudowne. Przecież takie akcje jak: kliknij: ukryte wypranie mózgu samej sobie, Maguro i jego epickie (tak, uwielbiam to słowo :P) kapcie, czy dziewczyna z zabandażowaną twarzą i nożem wbitym w okosą po prostu cudowne. Ogólnie rzecz biorąc mogło być lepiej, bo MB to jednak seria dziwna i nie do końca dobrze przeniesiona na ekrany – manga bardziej mi się podoba. Cóż, tak naprawdę to zwykły shounen w niezwykłej otoczce, co mi bardzo odpowiada. Rozumiem jednak, że niektórym takie klimaty niekoniecznie podejdą. :P
Pierwszy sezon – zgodzę się był kiepski. Drugi zapewnił mi 12 odcinków szalonej i epickiej przygody. Było naprawdę fajnie. ;)
Re: myślałem, że zasnę...
Re: no i dotarliśmy do końca
Re: no i dotarliśmy do końca
Re: no i dotarliśmy do końca
Piękna, ale głupia.
Ten garniec z kupą ubrany jest w naprawdę ładne szaty. Grafika jest fantastyczna, oh‑jak‑wspaniała i generalnie miażdży wszystkie narządy. Soundtrack rządzi, miecie, gniecie itd. Dzięki temu epickie sceny są naprawdę EPICKIE i to właśnie ratuje GC przed totalną porażką. Już nie ważne, że obejrzałem 19 epów i nadal nie wiem o co tu chodzi, ale niektóre sceny wynagradzają po prostu fabularną mieliznę.
Dodatkowo seria „wzięła” mnie na niektóre swoje dramatyczne chwyty – kliknij: ukryte śmierć Hare, przemiana Shu (która o dziwo wypadła całkiem nieźle), to jak odtrącił swoich przyjaciół – Takie rzeczy na mnie działają. Nie wiem czy to dobrze świadczy o mojej inteligencji, ale oglądam to anime z przyjemnością (choć czasem jednak jakaś wyjątkowa głupota zgrzytnie).
Mój Żałościomierz co chwila zmienia ocenę – czasem jest to 4, czasem 6, raz nawet było 8. Póki co wystawiam 7, ale to prawdopodobnie tylko krótkotrwała reakcja na epickość dziewiętnastego odcinka…
Po Waszych komentach nie miałem jakiś specjalnych oczekiwań względem tego animca, więc nie rozczarowałem się zbyt mocno. Jasne, fabularnie ten tytuł leży i kwiczy, ale pod względem rozpierduchy niewiele serii może mu dorównać.
Cojapaczę?!
Tachibana oczywiście pozostał żałosny – i tego się po nim spodziewałem. Choć zdaje się, że zrobił się z niego jeszcze większy kretyn.
Jestem po piątym odcinku. Historię Ayatsuji dało się jakoś obejrzeć, ale pozostałe dwie… błagam.
Ta seria ma tyle momentów geniuszu, że szok.
W pierwszej serii też były, ale jakoś dało się je przeżyć. Tutaj wysiadłem na scenie kliknij: ukryte mierzenia cycek Rihoko.
Nie wiem czy dam radę obejrzeć to do końca, po prostu nie wiem. Umiem wyłączyć mózg(inaczej nie wytrzymałbym 18 epów Mirai Nikki), ale ten tytuł jest chyba wyjątkowy, bo nawet kiedy to zrobię i tak powoduje on u mnie Picardowy odruch.
Dno i żałość.
Re: Anime
Całkiem niezłe
Pod względem technicznym też jest nieźle. Kreska ładna, animacja nie najgorsza. Jedyne do czego mogę się przyczepić to muzyka – jakieś takie bezpłciowe trzaski i brzdęki. Kompletnie mi się nie spodobały.
Za to oba openingi mnie zachwyciły. Endingi już nie, bo nie lubię takiej tęczowej, przesłodzonej kupy.
Nurarihyon no Mago jest dobrym anime. Bardzo polubiłem postacie, momentami nieco się ponudziłem, ale generalnie było fajnie.
Teraz oglądam Sennen Makyou i widać ogromną różnicę między obiema seriami – tamta jest po prostu o wiele lepsza. Także warto przebrnąć przez „jedynkę” chociażby po to żeby wiedzieć o co się rozchodzi w SM.
7/10.
Już nie świetne...
Dychę dam, a co!
Teraz przejdźmy do Ano hi Mita…
Postacie – Wiecie… oni nie muszą być wcale inteligentni, wspaniali i zimni niczym lód żeby można było ich polubić. I bohaterowie tego anime to właśnie tacy normalni ludzie. Którzy niekiedy mają głupie problemy, użalają się nad sobą. Nie są superinteligentni niczym Lelouch czy Light. Bo nie o to tu chodzi.
Podobało mi się to, że kliknij: ukryte zgrana paczka po śmierci Menmy rozbiła się. I podobało mi się to jak z powrotem się połączyli. Brakowało mi tu tylko więcej wspomnień z dzieciństwa. Wiecie, jakieś przygody, wspólne wyścigi itp. Trochę tego tu jest, ale jednak więcej wspominek by nie zaszkodziło.
Tak więc postacie polubiłem, byli naprawdę świetni.
Fabuła jest prosta, ale piękna. Tyle o niej napiszę.
Kreska jest naprawdę prześliczna. Muzyka też nie przeszkadza, ale i nie wpada w ucho, bo już jej nie pamiętam. Ale, ale! Panowie! Opening i ending. Boskie! Piękne! Jeej. Naprawdę.
Prosta historia pięknej przyjaźni ubrana w piękne szaty.
Tak właśnie można podsumować to anime.
Wystawiłbym 8‑9, ale końcówka tak mnie zmiażdżyła, wzruszyła i rozciapciała, że dycha musi być! Pewnie jest to ocena zawyżona, bo oceniam zakończenie, a nie całą serię, ale co mnie to obchodzi. Tak mi wskazuje mój Żałościomierz, a tego zignorować nie mogę. Polecam i pozdrawiam.
To anime o przyjaźni. I to jest w nim świetne.
Powtórzę raz jeszcze: Ja naprawdę uwielbiam wzruszające historie.
7/10
Rozczarowanie.
Co mnie rozczarowało?
Po pierwsze: Fabuła. W sumie to jej nie ma, bo to tylko kilka krótkich historyjek. Liczyłem na coś więcej. Po prostu taki pomysł zupełnie do mnie nie trafia. Słabo.
Po drugie: Postaci. Kilka osób polubiłem (Iskierka, Accelerator), ale większość mnie wkurzała! Touma spieszący na pomoc każdej niewieście, głupia i upierdliwa Index (Nienawidzę takich postaci!), reszta to już drugi plan, ale nikt z całkiem pokaźnej gromadki nie wyróżnia się na plus. Ot, są, czasem tylko poirytują.
Po trzecie: Walki. Są krótkie (to dobrze!), ale niestety każda wygląda prawie tak samo: Touma dostaje baty, wstaje i zaczynać coś paniedziejaszkować, pokonuje przeciwnika swoim Niesamowitym Łapskiem i trafia do szpitala. Ekstra, nie?
A teraz co było fajne: Wygląd, animacja i wszelakie sprawy techniczne. Porządne wykonanie.
Dziwne jest to, że w komentarzu tym owym głównie narzekam, ale mój Żałościomierz® pokazuje mi ocenę 7/10. I muszę się z tym pogodzić. Bo wiecie co? Mimo wad ogląda się to przyjemnie. Polecam i pozdrawiam, choć radzę, aby nie nastawiać się na bardzo dobrą serię.
Rzekłem.
Censor seal of (dis)approval.
Morg
Świetne.
Sam byłem zdziwiony jak szybko Geassa obejrzałem. W 3 dni. Zazwyczaj nie siedzę tyle przy anime i 25 odcinkowa seria zajmuje mi co najmniej tydzień (albo więcej). Tylko, że CG mnie po prostu wessało. Początkowo nie było jakieś rewelacyjne (po pierwszych odcinkach wystawiłbym 7), ale potem zaczęło się robić fantastycznie. A to co się dzieje w ostatnich kilku odcinkach to takie epickie (^^) cudo, że po prostu szczęka mi opadła. Fabuła jest ciekawa, ale mam nadzieję, że w R2 wszystko wyjaśnią (bo trochę do wyjaśnienia jest ;)).
Postacie – również świetne. Oczywiście najlepszy jest Lelouch, którego polubiłem bardziej niż Light'a. Rzeczywiście genialny strateg i naprawdę ciekawa postać. O innych nie będę się rozpisywał, ale polubiłem wszystkich, oprócz Suzaku – ten delikwent akurat wkurzał mnie strasznie.
Strona techniczna – piękna kreska, dobry soundtrack, świetne openingi. Naprawdę dobra robota.
Zaskoczyło mnie to, że nie przeszkadzały mi mechy. Mechy to rzeczy, których absolutnie nie toleruje, tutaj wcale mi nie przeszkadzały, a nawet trochę je polubiłem. :)
Podsumowując: Code Geass jest anime wybitnym (IMO oczywiście!) – seria złapała mnie i nie puściła aż do ostatniego odcinka. Za R2 zabiorę się już niebawem (jak będę miał czas ;)) i jeśli będzie choć w połowie dobre jak to – będę zadowolony. Planowałem wystawić „dziewiątkę”, ale po zobaczeniu odcinków 22‑25 stwierdzam, że CG zasługuje na pełne 10/10.
Dodane do mojego TOP 5. ;)
Dobre!
Zabawne, przyjemne, ciekawe. Będę oglądał.
Masakracja!
1/10 – wyrzucone, porzucone, znienawidzone. Dno. I metr mułu. I tak dalej.
9/10 - serio, dobre!
Przejdę teraz do anime. Sam pomysł więzienia‑cyrku jest intrygujący, a to, że z więźniów robi się widowisko przypomniało mi trochę „Wielki Marsz” Kinga (choć tam to nie więźniowie byli „atrakcjami”). Co do fabuły – zaczyna się świetnie, mamy kupę tajemnic i po prostu chce się to oglądać dalej, żeby zobaczyć jak się wszystko rozwiąże. No właśnie – rozwiąże. Niestety nie wszystkie sekrety zostały wyjaśnione i to w zasadzie jedyny poważny zarzut jaki mogę mieć wobec DW. Bo fakt, w fabule były mniejsze lub większe głupotki jednak mi w żadnym razie nie psuły zabawy. Wystarczyło tylko mnóstwo brutalnych scen (Bogu dzięki za cenzurę!), epicka muzyka i bohaterowie walczący kliknij: ukryte krwiąabym był niesamowicie zadowolony.
Także moim zdaniem fabuła zła nie jest, choć fakt, że wokół tak interesującego miejsca jak Deadman Wonderland można było zbudować jakąś naprawdę zaskakującą opowieść.
Przejdę teraz do postaci- IMO bardzo fajnych.
Na różnych stronach spotkałem się z komentarzami typu: „Ale ten Ganta jest żałosny”. Zdziwiło mnie to cholernie, bo przecież to zwykły czternastolatek! Nie dość, że zginęli jego przyjaciele (w dość makabrycznych okolicznościach, warto dodać) to na dodatek jego oskarżyli o ich zabójstwo i zamknęli w jakimś chorym więzieniu! W takiej sytuacji tylko jakiś Natsu czy inny Ichigo zachowywali by się jak megakoksy i mieliby wszystko w d*pie. Jak raczej byłbym wkurzony gdyby Ganta okazał się takim niezniszczalnym hiroł, który niczego się nie boi.
Reszta postaci to mniej lub bardziej szurnięci bandyci i biała laska, głupia jak pół buta. Ale ci psychole mi się podobali! kliknij: ukryte Koliber, Przedrzeźniacz, Nagi, zarąbisty mnich czy Rokuro – fajni goście.Oglądanie ich różnego rodzaju zboczeń sprawiało mi naprawdę dużą frajdę. :)
Nie wspomniałem jeszcze o Kruku, a to on był najlepszy z tej zgraii. W DW mamy całą masę porąbanych gości i to jest fajne. Są miłą odmianą od kolejnych Złych i Srogich Ajzenów czy innych Mrocznych Lordów. Przyjaciele Ganty też troszkę świrują, a to jest jeszcze lepszy, bo są tak inni od typowych przydupasów głównego bohatera! Szkoda, że seria nie jest dłuższa, bo niektóre postaci pojawiają się tylko i znikają.
Jeśli chodzi o sprawy techniczne to powiem krótko: przeciętna kreska, niezła animacja, świetna muzyka. Tyle.
Deadman Wonderland jest błędnie klasyfikowany jako horror. A to zwykła akcja w niezwykłym wydaniu. Fakt, mnóstwo tu brutalnych scen, ale to też szczerze mówiąc jest fajne. Może dlatego, że była cenzura (brakowało mi jej w Higurashi, oj brakowało!).
Ode mnie DW ma mocną dziewiątkę- jest brutalne, emocjonujące, a momentami wzruszające. Świetne odstępstwo od prawdziwych horrorów, a także od nadętych shołnenów. Ganta to równy gość i jako główny bohater sprawdza się lepiej niż kolejny Ichigo, Tsuna, Naruto czy Natsu.
PS. czy tylko mi takie głupotki w fabule nie przeszkadzją? :P
8/10 i ja chcę więcej Kyou.
kliknij: ukryte Jej największym plusem jest to, że ma fajnych rodziców. :) Za to Okazaki to świetna postać, jego teksty to majstersztyk normalnie.
Całość jest super jako komedia, jako romans trochę rozczarowuje ( kliknij: ukryte przez Nagisę!!!1111oneoneone).
Na koniec: kliknij: ukryte Kyou jest najlepsza, chcę serię o niej i o Okazakim :>
Mój Żałościomierz® wskazuje ocenę 8/10. Okazaki, Sunohara, Kyou, Tomoyo i inni są genialni. Nagisa trochę im tej genialności ujmuje, ale starałem się ją przez całe anime ignorować.
7/10
Zabawne, niezłe, 7/10