x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Odcinki 1-4
Historii gdzie główna bohaterka pojawia się jako antagonistka czytałam masę i chyba takie właśnie najbardziej mi leżą. Tutaj główna bohaterka jest w porządku, chociaż kliknij: ukryte w trzecim odcinku trochę kogoś poniosło z tą wojowniczą księżniczką. Wiem, że już większe cheaty bywały w anime, ale zawsze mnie to mierzi i wolałabym, żeby jednak chociaż jakiś minimalny trening zaliczyła. Poza tym nie spodobało mi się, że już dwóm swoim potencjalnym adoratorom zdążyła powiedzieć, żeby ją zabili w przypadku, gdyby zeszła na złą drogę. Prawdopodobnie jest to jakaś podstawa pod dalsze wydarzenia, np. oryginalna fabuła historii wymusi na niej jakieś działania, albo ktoś rzuci na nią jakiś czar i stanie się zła, a wtedy panowie przypomną sobie co im mówiła, ale mimo wszystko będą chcieli ją chronić za wszelką cenę. Albo coś w tym stylu. Ale poza tym jest ok.
Do kosza
Rozumiem, że Mio nie miała lekko w życiu i jak najbardziej ma prawo być przez to wszystko skrzywiona, nie rozumiem tylko dlaczego robi się z takiej bohaterki główną postać. Można jej współczuć oczywiście, ale nie zmienia to faktu, że jest nudna, nijaka i irytująca. Mam dość wysoki próg tolerancji dla takich postaci, ale tym razem nie dam rady. Boli mnie za każdym razem, gdy się odzywa. Obawiam się, że szczytem jej asertywności będzie (gdzieś tam pod koniec serii) wykrzyczenie swemu przyszłemu mężowi, że chce z nim być, oczywiście okraszone potokiem łez. Swoją drogą nie dziwię się gościowi, że jest nią zainteresowany. Wszakże w czasach/kulturach, których wydaje się córki za mąż za obcego faceta raczej nie oczekuje się od kobiety przebojowości czy własnego zdania. Mio wydaje się więc kobietą idealną. Nie gadającą zbyt dużo (tym bardziej bez pytania), skromną, posłuszną, ogólnie na każde skinienie swego pana… przepraszam, męża. Wydaje mi się, że taka postać może przemówić do części męskiej widowni.
Szkoda.
Historia mnie rozbroiła, szykuje się szalona seria. Miałam swego czasu „szczęście” pracować w korpo i trochę rozumiem głównego bohatera. Tzn. nigdy nie przeszłaby mi przez głowę myśl o apokalipsie zombi, ale czasami fantazjowałam o komecie uderzającej w Ziemię :D
Druga młodość
Drugi sezon zaczyna się tam gdzie kończy pierwszy, więc jest mała drama, ale tego należało się spodziewać. Nie jest jednak najgorzej, bo kliknij: ukryte Anne otrzymuje gwarancję, że Challe do niej wróci, jeżeli ta dobrze wykona swoją pracę. A znając ją na pewno tak będzie. No chyba, że coś się jeszcze pokomplikuje, ale mam nadzieję, że nie będą za długo przeciągać tego wątku.
Rozczarowanie
Dużo postaci, a zbyt mało czasu i sposobności, żeby lepiej je poznać, już o polubieniu kogokolwiek nie wspominając.
Chaos. Szczerze mówiąc w ostatnim odcinku nawet nie wiem za bardzo co się wydarzyło, pojawiła się masa postaci, których nie znam. Niby dużo się działo, ale jakoś tak bez ładu i składu.
I rzecz, która mnie irytowała, czyli dziwne chibi formy bohaterów w bardzo nieodpowiednich momentach. Np. w trakcie walki lub poważnej rozmowy. Nie rozumiem w jakim celu psuć dobre momenty takimi wstawkami. Jeżeli miało to być śmieszne, to niestety nie było.
Dla mnie 6/10, bo mimo wszystko seria posiada jakiś tam potencjał (choć pewnie się o tym nie przekonam, raczej odpuszczę drugi sezon).
Bardzo dobre
Wciąż pozostaje wiele pytań bez odpowiedzi. Oby na drugi sezon nie trzeba było długo czekać, bo jestem bardzo ciekawa czym mnie jeszcze zaskoczą i jak to wszystko się dalej potoczy. Świetna seria, 9/10.
Więcej bujałam sobie w obłokach w trakcie seansu, bo jakoś nie potrafiłam w żaden sposób wczuć się w tę historię. Pewnie wynika to z faktu, że odrzuciła mnie główna bohaterka. Jeżeli ktoś ją polubi i nie będą mu przeszkadzać jej naiwność, nadmierny entuzjazm i nadprzyrodzone zdolności do naprawiania ludzi, prawdopodobnie oglądać się będzie nieźle.
Ja przekonana jestem, że o tym anime zapomnę bardzo szybko, bo nie było tu absolutnie nic, co potrafiłabym teraz wymienić jako jakąś znaczącą zaletę.
Koniec
Re: Nie tego się spodziewałam...
Odcinek 17
To był bardzo smutny, ale też piękny odcinek i cieszy mnie, że poza akcją i sieczką to anime ma też coś mądrego do zaoferowania.
Nie tego się spodziewałam...
Nawet jeżeli Ai nie zdaje sobie z tego sprawy i kocha bliźnięta jak zwykle matka kocha swoje dzieci, to i tak wydaje mi się to zbyt okrutne, że jej pociechy od samego początku nie są niewinnymi istotami jak reszta dzieci, a ich miłość(?) do niej również nie jest taką jaką dzieci darzą swoje mamy. Końcówka też pod tym względem mi się nie podobała, kliknij: ukryte bo gdy Ai umierała Aqua ciągle powtarzał Ai, Ai. Nawet jeżeli nie uważał jej za matkę, w takiej chwili mógł zmusić się do tego, żeby nazwać ją mamą, bo to jest magiczne słowo dla każdej matki.
To wszystko spowodowało, że nie poczułam praktycznie nic (zwłaszcza, że samej Ai nie udało mi się polubić), a jestem osobą, którą nietrudno wzruszyć. Może zerknę jeszcze na kilka odcinków, ale wątpię, żeby to była seria dla mnie.
Re: Płacz i zgrzytanie zębów
Tu nie chodzi o ego, nie chodzi też o obronę serii, bo każdy chyba jest w stanie zrozumieć, że ludzie mają różne gusta. Chodzi o sposób w jaki przedstawiłaś swoją opinię. Myślałam nawet o zacytowaniu kilku fragmentów recenzji, ale niedobrze mi się robi jak myślę, że musiałabym jeszcze raz przez nią brnąć. Czytanie jej sprawia ogromny dyskomfort ze względu na przekroczenie granic w kwestii szyderstwa i wielu podjętych z różnym skutkiem prób obrażenia osób, które ośmiela się myśleć inaczej. Bo nie wmówisz mi, że nie miałaś zamiaru nikogo obrazić. Ponadto nawet jeżeli seria jest skierowana do małych dziewczynek jak to napisałaś, nie widzę powodu, żeby te dziewczynki obrażać. Fakt, że jesteś dorosła nie upoważnia cię do szufladkowania i obrażania osób w innym wieku. Te dziewczynki również mogą czytać recenzje na tanuki.
Twoje podejście pokazuje jednak, że masz monopol na prawdę, a twoja opinia jest jedyną słuszną. Nawet jeżeli tak faktycznie uważasz, można to przekazać trochę grzeczniej. Twoja ocena serii nie ma nic do rzeczy,ale gdybym przeczytała recenzję nie znając twojej oceny uznałabym, że serię oceniłaś na 1, w porywach 2.
Re: Bez zalogowania
Rozumiem, że komuś seria może się nie podobać. Ale z tej recenzji normalnie zionie jakąś taką nienawiścią do niej XD
Zresztą można się było domyślać jak ta recenzja będzie wyglądać już po komentarzu, który tutaj został zamieszczony w odpowiedzi na inny komentarz:
Heh, a ja wcześniej żadnych opisów nie czytałam, nie miałam pojęcia o czym będzie ta seria i muszę się przyznać, że zaskoczył mnie ten odcinek. W sensie byłam przekonana, że to bohater się przeniósł. Wydawało mi się to oczywiste, więc nawet się nad tym za bardzo nie zastanawiałam. Jakoś nawet nie przeszła mi przez myśl inna możliwość, a tu proszę – coś nowego. Kupili mnie tym w każdym bądź razie i bardzo ciekawi mnie co będzie dalej.
Humor kwestia gustu, mnie gagi bawiły. Może chwilami trochę przesadzano z reakcjami Anzu, deformacjami, ale muszę przyznać, że bawiła mnie jej męska twarz. W drugiej połowie serii trochę poważniejszych wątków wyszło jej na dobre, są one odpowiednio wyważone i nie przedramatyzowane. Ogólnie dobrze i szybko się ogląda, chętnie obejrzałabym drugą serię, jeżeli takowa kiedyś powstanie.
Jeżeli chodzi o samą historię to oczywiście co kto lubi. Ja zobaczyłam obrazek, spodobała mi się kreska i tyle. Natomiast takie nagromadzenie patosu mi nie odpowiada.
Re: Zakończenie
Nie mam problemu z tym, że ktoś broni swoich przekonań, ale np. z tym że jest jak zaprogramowana maszyna bez żadnych wątpliwości co do wyznawanych przez siebie wartości nawet w obliczu śmierci wielu ludzi już problem mam. Nie uważam tego za coś normalnego.
Być może, ale dla mnie osobiście nie jest to jakąś znaczącą zaletą. Widocznie czegoś innego oczekiwałam od tej serii.
Bardzo podoba mi się sposób rysowania postaci, ich charaktery, poszczególne historie. Ani razu nie przewinęłam openingu, a ten zabieg o którym wspomniał autor recenzji z początkiem końcowej piosenki wmontowanej w ostatnie sekundy odcinka to dla mnie mistrzostwo, dawno tego nie widziałam.
Z niecierpliwością czekam na drugi sezon.
I jeszcze dziękuję za ciekawą recenzję, bo gdyby nie ona pewnie nie trafiłabym na ten tytuł :)
Po 24 odcinku
Nie jestem na bieżąco z zapowiedziami itd. więc nawet nie wiem czy planowany jest drugi sezon, ale jeżeli się pojawi chętnie obejrzę. Przyjemność z oglądania w moim przypadku była dość duża i była to jedna z nielicznych serii ostatnimi czasy, na której następny odcinek czekałam z niecierpliwością, dlatego daję 8.
Największym problemem Tokyo Revengers jest główny bohater: typ, ktorego bardzo trudno polubić. Wiecznie płaczący, przepraszający, przesadnie miły, słaby. Oczywiście ma swoje momenty, ale szybko wraca do swojej irytującej wersji.
Reszta postaci w większości ok. Czy fabuła i wątek podróży w czasie mają jakiś sens nie wiem, nie staram się go nawet doszukiwać w tego typu seriach i może dzięki temu oglądało się bardzo dobrze.
W końcu!
Nie mogę doczekać się kontynuacji i zakończenia. Fruits basket była przez lata jedną z kilku nieodżałowanych przeze mnie serii (obok Ourana) i super, że w końcu ktoś się zdecydował za to zabrać. Chyba kolejnemu sezonowi mogę na ślepo wystawić 9 lub 10, bo raczej wątpię, żeby coś mogło pójść nie tak jeśli będą nadal trzymać się pierwowzoru.
Czyż to nie jest jasny przekaz? :D Możnaby dodać dla pewności: „Poza domem też żadnego ciupciania, albo chociaż zachowajcie umiar jak na rodzeństwo przystało” XD