x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Już mu tak nie ofermuj, jakiś czas bronił się przecież przed brzydką śmiercią, zanim przyjechała niania w osobie Daryuna. :D
Eghem, mam dla niego bardzo dużo matczynego serca, dlatego tak bronię.
A żona? Może trafi mu się jakaś niezbyt urodna, ale nadrabiająca intelektem…? XD Lepiej by na tym wyszedł.
W starszej mandze mamy to, co w starszym anime, tylko trochę jakby bardziej sensownie. Takie wyciągnęłam wnioski z lektury, ale to było dawno temu.
Sprawa wymagająca sprostowania: Stara wersja anime również została oparta na mandze, narysowanej przez niejaką Nakamurę Chisato.
A co do krytyki wyglądu dzieciaka. No proszę pana :D Przecież tu cały świat przedstawiony wygląda ciut inaczej. Gdyby tak nasz bladowłosy Arslan zaczął wplatać sobie klejnoty we włosy, to otoczenie określiłoby mianem zniewieściałego lalusia. Obawiam się.
Faktycznie, to młode stworzenie nie ma w sobie nic z postaci z legendy, któremu brakuje tylko słonecznej aureolki. Czy on nie ma przez przypadek dwunastu lat? Nie każdy dwunastolatek może być jak Gon. To naprawdę tylko dziecko, bardzo niedoświadczone i potrzebujące opieki, ale w kogoś takiego łatwiej mi uwierzyć.
Może jeszcze się zahartuje i wyprzystojnieje na tyle, żebyś uznał go godnego korony xDD ok, to był żart.
W kwestii natomiast biuściastych niewiast w skromnym przyodziewku… taaak, już niedługo XD
Re: Opening! Ending!
Jeśli przyjmiemy, że kluczem jest baśń ze wstępu, to wszystkie dziewczyny są ładne i wszyscy chłopcy przystojni, by podkreślić, jak bardzo Takeo odstaje od reszty. Poza tym patrz jak wdał się w mamę. Może dostaniemy plot twist i okaże się, że ma ojca ikemena? lol kto wie XD
Swoją drogą ciekawe, kto jest drugim oni z opowieści. Może Suna? :D
Suna ma tu najgorzej. Zgorzkniały i uprzedzony do płci przeciwnej, bo przecież żadna nie chce poznać go naprawdę, liczy się tylko jego piękna buzia.
Jedynie pasywna postawa chłopaka ratuje go przed zostaniem cynicznym uwodzicielem… kliknij: ukryte teorię o jego wielkiej i niedozajemnionej miłości do T. zachowam dla ciekawskich oczu :D
Ile głębi i treści podprogowych w tej prostej i słodkiej komedyjce!
Co do innych postaci, to nic nie wskazuje na to, żeby miał pojawić się jeszcze ktoś istotny. Zobaczylibyśmy to w openingu.
ale to nic, rozumiem, wszak kiedyś ze znajomą układałyśmy 飽気山 z 秋山 ;)
ale kombinujesz z tymi skojarzeniami… 砂川
Z tego co pokazuje seria, on do żadnej dziewczyny nie zdążył uderzyć, bo wszystkie z marszu uderzały do Sunagawy. Jest do tego stopnia przekonany o tym, że nie może być obiektem czyjegoś zainteresowania, że nawet kiedy już kimś takim się staje, nie potrafi tego rozpoznać i szczerze chce Yamato z Sunagawą zeswatać. Ale i tak jest okropny i powierzchowny XD
A co do linku, podgląd adresu wystarczy.
Grupy nie jest, jest potężnie zbudowany no i to sportowiec. Obleśny to był ten typ, co zmacał dziewczynę w pociągu. kliknij: ukryte Chyba, że masz na myśli metodę pozbywania się kopaliny z nosa, ale to jest nic w porównaniu z tym, co faceci potrafią z tym robić. Nawet na środku ulicy… Trudno w ten sposób otaku rozpoznawać. A co do urody, cóż, faktycznie nią chłopak nie grzeszy, ale i tak wygląda lepiej niż w mandze. Raczej typ łobuza z klasycznej historii o…. łobuzach niż otaku.
Re: Wszystko zostanie później logicznie wytłumaczone
Wiem, wiem, ale miałam te swoje nadzieje i oczekiwania, które zostały tak brzydko zaprzepaszczone, że już chyba nie przeboleję xD
Re: Wszystko zostanie później logicznie wytłumaczone
Dlaczego mam przymykać oko na coś, co mi przeszkadza i nie zastanawiać się nad zgrzytami? Sam dostrzegasz pełno dziur, ale mi nie wolno?
Film wręcz zmęczyłam. Przecierpiałam jak jakąś karę. W kawałkach, przez niemal tydzień, byle tylko mieć z głowy. Nie było warto. No dobrze, może dla obsady, trochę.
Ogólnie zgadzam się z recenzją, we mnie jednak nie było oburzenia, jedynie nuda i zadziwienie. Chociaż pocieszające jest dowiedzenie się, że winna jest inwencja twórcza scenarzystów, nie rozwiązania oryginału. Odzyskałam nieco wiary w tę historię.
Dzieją się tu cuda na kiju. Wspomniana w recenzji scena tułaczki po plaży panny Kaoru zrobiła na mnie największe wrażenie (eghem) było to tak strasznie głupie! (W tym miejscu poczułam ochotę na rozpisanie się w kwestii innych głupot i bezsensów, ale wyszedłby z tego tekst niczym druga recenzja…)
Sceny treningu w leśnej gorzelni (sic) prezentują się zupełnie inaczej. Przede wszystkim mają jakby inny nastrój, wręcz inny klimat. Oczywiście to zasługa Fukuyamy, który jest po prostu genialny. Eh, nigdy nie uważałam się za jakiegoś skończonego fangirla, ale cały czas gdzieś pod czaszką kołatało mi „oto patrzysz na prawdziwego aktora, klasa sama w sobie”. Co nie znaczy, że reszta obsady nadaje się tylko do zmiatania pyłu spod jego stóp. Jednakże Hiko jest jedyną postacią, która zachowuje stabilność i nie miota się po ekranie jak kot z pęcherzem plotąc trzy po trzy ┐(‘~`;)┌ aż mi ich szkoda było, że grają w czymś tak słabym.
1) w mandze to wszystko wygląda jakoś lepiej, zgrabniej… Poczułam lekki zawód, ale nie chcę być złym prorokiem, może wyjdą na prostą (chcę tego)
2) Hosoyan! omg Hosoyan, mów do mnie~ :D (ech ten fangerlizm)
3) trochę zakochałam się w endingu…
Boleśnie kulejące zasady świata przedstawionego… Później okazało się, że miałam rację. kliknij: ukryte Kulały tak bardzo, że trzeba było zmienić dekoracje xp
Potem zaś było tylko gorzej. Absolutne zero zaskoczenia pod względem przebiegu fabuły. Widziałam już za dużo takich historii. Jednym słowem – nuda.
I litości, zapowiedź kolejnego odcinka wieje straszną porażkę. Wygląda na to, że dostaniemy wielki odgrzewany kotlet, dla niepoznaki w innej panierce. Szkoda, bo trailer był taki fajny i sziperski :|
I znowu kliknij: ukryte Jezeli wirus wybił wszystkich 14+ i wąpierze wyłapały dzieci, to sąd się wzięło to całe fajne wojsko w szpanerskich mundurach? I kto uczy w szkole? Chyba tylko dla poznania odpowiedzi na te pytania przemęczę kolejny odcinek.
Re: END
A co do drugiego, wiem (dzięki mandze) i wolałam się za to nie brać, bo pewnie zagrałoby mi na nerwach ;)
Re: END
Ale wiesz, celem mojego komentarza nie była krytyka religijnych wytycznych, albo pochwała ich braku. To były tylko odczucia na temat świata przedstawionego i nie mają nic wspólnego z moim osobistym wyznaniem. A posiadam takowe, jak najbardziej ;)
Po obejrzeniu całości przychyliłabym się do opinii masowyzgon(y/a?)
Abstrahując od samych osądów, tutaj nie ma dobrego rozwiązania. „Piekło” to wieczna tłuczenie się przez nicość, „Niebo” to reinkarnacja i ponownie przechodzenie przez cały ten młyn, by ostatecznie znów zagrać i znowu i znowu, aż któremuś z sędziów się nie spodobamy i… będziemy tłuc się przez wieczność w nicości. Bardzo BARDZO niefajna wizja zaświatów xP jedynym kluczem do „pozytywnego” rozwiązania wydaje się być wewnętrzne zen, odpuszczenie sobie złych emocji, które duszę psują. Ale ostatecznie i tak wszystko zależy od widzimisię sędziego.
kliknij: ukryte Tak naprawdę chodziło jednak tylko o rozwiązanie sprawy Chiyuki i przemianę Decima, reszta to tło… niestety?
Re: Easter Egg w 11 odcinku?
Ano mylisz się, to jest wersja buddyjska, nawet linka dałaś, ale… Czy w „Wielkim Piekle Bezkresnego Cierpienia” chodzi o wędrówkę w nicości? Na pewno nie wg przytoczonego źródła.
Co do piekła chrześcijańskiego, to najgorszym cierpieniem jest świadomość zmarnowanej szansy bycia z Bogiem. Wiem, twórczość Dantego i wszystkie płomienne wizje kotłów ze smołą bardziej przemawiają do wyobraźni…
A w DP? Shinto w ogóle nie wchodzi w grę, tam jest tylko jedna opcja. Jeśli trzymać się buddyzmu, to po raz: jest wiele piekieł, zależnie od przewinienia, a w DP mowa jest tylko o jednym. Po dwa: buddyjskie piekło nie jest na wieczność, odpokutujemy swoje i wychodzimy. Tutaj nie ma końca.
kliknij: ukryte Podobno. Kiedy powiedziano, że można duszę wyciągnąć, zgłupiałam do reszty…
Ale jeśli przyjmujemy, że się tułają te nasze duszyczki przez wieczność, to co może być karą w takiej tułaczce? Brak spełnienia, samotność i nuda aż do szaleństwa. kliknij: ukryte Jeśli nasza dwójka będzie dla siebie nawzajem dobra, to nie odczują żadnego trudu tułania się w niebycie. A co to za piekło, kiedy jest nam dobrze? Ale jeśli nie będą dla siebie dobrzy, to sprawa przedstawi się gorzej niż samotność.
Tak czy inaczej chyba będę się trzymać opinii z mojego pierwszego komentarza. „Niebo” nie jest równoznaczne z nagrodą, „Piekło” nie musi równać się karze. Nawet, a może zwłaszcza, jeśli wizja świata przedstawionego nie jest już tak oczywista.
kliknij: ukryte
A na koniec jeszcze się okaże, że Decim jest człowiekiem z wyczyszczoną pamięcią, na którym Nona wesoło eksperymentuje :D
No i nie ma tu miejsca na dywagacje na temat tego, w co wierzymy. Mamy tylko to, co pokazują nam twórcy. kliknij: ukryte Ale to, co widzę, sprawia, że jestem jeszcze bardziej w kropce. Pamiętam, jak mi się wydaje, dobrze, że Nona powiedziała: Niebo i Piekło to tylko figury retoryczne, naprawdę jest reinkarnacja i unicestwienie. Teraz Ginti opowiada o czymś, co faktycznie wygląda na piekło, na dodatek w bardzo chrześcijańskiej wersji. Nie rozumiem.
Dla Mayu to nagroda, ale dla Harady? Ma czuć wdzięczność? Przecież nic z tego nie ma, żadnej ulgi, tylko dodatkowy balast. My się tutaj wzruszamy piękna miłością i poświęceniem, a oni po kilku setkach lat będą się nienawidzić… Oczywiście mogą też grzać się nawzajem swoją obecnością i wtedy nie będzie piekła. Ale to życzeniowe myślenie, czyli, w gruncie rzeczy też wyraz naszych własnych wierzeń ;)
Re: rozkmina