Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Komentarze

Unknown

  • Avatar
    A
    Unknown 26.09.2010 16:19
    Ech...
    Komentarz do recenzji "Kuroshitsuji II"
    W komentarzu do pierwszej serii napisałam, że planowana druga seria będzie niewypałem. I miałam rację.

    Głównym problemem tej serii jest po prostu to, że postawiono głównie na fanserwis (którego i tak było sporo w poprzedniczce), kiedy fabuła zostaje spychana na bok, co niestety profanuje pierwszy sezon, który utrzymywał jako taki poziom. Jednakowoż uważam, że recenzentka nieco przesadziła z oceną fabuły i bohaterów. Wizualnie nie widzę większych różnic między pierwszą, a drugą serią. Muzycznie zaś jest nawet lepiej niż w poprzednim sezonie.

    Sensu powstania tej serii na próżno mi szukać (tak tak, wszyscy wiemy, że seria została stworzona z myślą o fanatyczkach), ale daję 5/10, bo seria mimo wszystko nie schodzi bardzo poniżej przeciętną :>
  • Avatar
    A
    Unknown 12.06.2010 17:28
    Bardzo wciągające
    Komentarz do recenzji "Kaiji"
    Co prawda w niektórych kwestiach zgadzam się z recenzentem (patetyczny narrator, średnio ciekawi, a wręcz irytujący bohaterowie drugoplanowi), ale kompletnie nie zgadzam się z tym, że anime jest nudne. Wręcz przeciwnie – jest wciągające i trzymające w napięciu. To niezwykłe, że z tak prostych rozgrywek, zrobiono gry potrafiące przysporzyć mnóstwo problemów, emocji. Nie zgadzam się również w kwestii poziomu serii – co prawda konkurencja z mostem była bardzo naciągana, ale rozgrywka „E­‑card” była jak dla mnie najbardziej trzymającą w napięciu częścią serii.

    Co do kreski – fakt, styl jest bardzo specyficzny i na początku można się nieco zdegustować (jeśli ma się oczywiście porównanie do tradycyjnej kreski), aczkolwiek szybko się można przyzwyczaić ;] Rozbawiła mnie natomiast ta kwestia -> Gdy Kaiji zaatakował jednego ze swoich przeciwników z główki, pomyślałem, że mógłby osiągnąć bardziej widowiskowe efekty, gdyby pociął mu twarz swoim szpiczastym, trójkątnym nosem. Zabawne, bo pomyślałam dokładnie to samo :>

    Podsumowując – anime ma kilka wad, aczkolwiek wciąga i trzyma w napięciu. Jak dla mnie 8/10
  • Avatar
    A
    Unknown 12.06.2010 17:14
    Niezłe, ale...
    Komentarz do recenzji "Kimi ni Todoke"
    Cóż, nie ukrywam, że wrażenia po obejrzeniu pierwszego odcinka były bardzo pozytywne. Nareszcie jakiś sensowny romans, gdzie fabuła nie gubi się w nachalnym fanserwisie. Humor wyważony, akcja tocząca się swoim powolnym tempem – normalnie coś, czego szukałam. Jednak te pozytywy z biegiem czasu zaczęły się zamieniać w negatywy – momentami było tak ślamazarnie, że musiałam przewijać odcinki. No na litość boską… ileż można podziwiać te nieudolne próby Sawako wypowiedzenia imion przyjaciół (!), wyrzucenia z siebie kilku prostych zdań, postawienia się komuś? Nieśmiałość nieśmiałością, ale twórcy strasznie wyolbrzymili jej niektóre cechy.

    Szczerze mówiąc relacje dwójki głównych bohaterów mnie średnio interesowały. Dziękować autorce mangi, że tak ładnie rozwinęła poboczne postaci, które naprawdę były przesympatyczne i zdecydowanie przyćmiły te główne – Yano, Chizu, Pin, Ryuu…
    Kreska jest śliczna, niektóre tła wręcz przywodziły na myśl dzieła od Shinkai'a (szczególnie te nocą). Sam styl bardzo mi się spodobał i nieco przypomina ten z „Bokura ga Ita”. Muzyka nie poraża, aczkolwiek w ogóle nie zgadzam się recenzentką w kwestii endingu, bo w mojej opinii jest bardzo przyjemny zarówno pod względem muzycznym i graficznym. Zaś tło muzyczne w ogóle nie zapada w pamięć, pamiętam może ze trzy, cztery motywy muzyczne.

    Generalnie anime jest niezłe, ale ślamazarność fabuły oraz zachowanie głównej bohaterki zaczęły z biegiem czasu mocno irytować. Niemniej jednak anime ma sporo zalet, więc daję 7/10
  • Avatar
    A
    Unknown 15.02.2010 12:19
    Khem... ;]
    Komentarz do recenzji "NANA"
    Obawiam się, że nie popiszę się oryginalnością, gdy napiszę, iż to anime jest świetne. Wciągająca fabuła, gama różnorodnych i ciekawych postaci, przepiękna kreska oraz bardzo dobra muzyka. Anime obiektywnie ponadprzeciętne we wszystkich aspektach – w opinii przeważającej części ogółu społeczeństwa (jak to mądrze brzmi ;p) wręcz genialne. Mnie osobiście nie złapało to to jakoś mocno za serce (acz nic w tym dziwnego, mnie ciężko wzruszyć ;]), ale co najważniejsze potrafiłam się wczuć w sytuację bohaterów.

    W pełni rozumiem fenomen tego anime, bo jest po prostu świetne. 9/10, o.
  • Avatar
    A
    Unknown 7.02.2010 15:51
    A ja jestem na nie
    Komentarz do recenzji "Bakemonogatari"
    Cóż, będę inna i stwierdzę, że anime najzwyczajniej w świecie nie podobało mi się. Oczywiście odpowiednio uzasadnię swoje zdanie, może najpierw zacznę od pozytywów.

    Jedną z największych zalet tego anime jest przede wszystkim oprawa techniczna. Bardzo ładna kreska, animacja oraz specyficzne kadrowanie. Tak samo muzyka – warto zainwestować w dobre słuchawki i przysłuchać się dokładnie wszelkim dźwiękom, odgłosom – wypadają rewelacyjnie i nadają klimatu.

    I…hmm… teraz może kwestie fabularne. Generalnie aby cokolwiek zrozumieć trzeba w jakimś stopniu znać japońską popkulturę, do której seria co krok nawiązuje. Ponadto dobrze by było znać zawiłości lingwistyczne języka. Teoretycznie seria tylko dla Japońców i ewentualnie jakichś tam zatwardziałych fanów M&A. Ja sama otwarcie przyznaję, że niektórych kwestii kompletnie nie rozumiałam (i nie wierzę, że ja jedyna). Ponadto forma przekazu, opierająca się na długich dialogach, grach słownych i ciągłym, czasem wręcz nachalnym ripostowaniu wypowiedzi rozmówcy, była po prostu męcząca.

    Aż się prosi, żeby napisać „monotonne, nie do końca zrozumiałe, zapchane niektórymi elementami”, a nawet „nudne”, ale ja użyję mocniejszego określenia – to było trochę pseudoartystyczne. I właściwie sama nie wiem, czemu mi to przeszkadza, nie jestem wymagającym widzem…

    5/10 i zdania raczej nie zmienię.
  • Avatar
    A
    Unknown 7.02.2010 15:02
    Bardzo nierówny poziom, ale nadal wciąga
    Komentarz do recenzji "Bleach"
    Fabularnie to to cudem niestety nie jest i trzyma bardzo nierówny poziom. Raz się trafi świetny (albo i genialny) odcinek, raz istne dno. Studio wplata odcinki pomysłu własnego (dziwnie to brzmi, ale w każdym bądź razie mowa o fillerach) i całość robi się trochę nieciekawa. Ponadto główna fabuła autorstwa pana Tite po Soul Society Arc przestała oferować ciekawe rzeczy (no może nie przestała, ale fakt faktem, że nie da się porównać tamtego plotu do obecnej nawalanki). Ale mimo to, trzeba przyznać jedno – to wciąga. Wiele rozwiązań, jakie nam proponuje Kubo Tite jest beznadziejnych, ale owy pan nadal potrafi zaskoczyć czytelnika, nadal ma ciekawe pomysły, a studio potrafi je porządnie pokazać w animowanej wersji. Problem tkwi w tym, ze raz wychodzi, a raz nie ;]

    Bohaterów jest mnóstwo i stwierdzenie, że wszystkie postaci są beznadziejne byłoby przeze mnie odebrane jako totalna ignorancja i śmierdząca na kilometr niechęć do tej serii. Shinigami, Hollowy oraz ich hybrydy (Arrancarowie, Vizardzi), no i Ichigo oraz inne postaci z „zewnątrz” („emerytowani” Shinigami, szkolni przyjaciele). Multum charakterów i nie ma szans, żeby ktokolwiek nie znalazł sobie wśród tej gromady faworytów (moi osobiści – Grimmjow, Yoruichi, Gin, Urahara i kiedyś jeszcze Ichigo, ale trochę się zepsuł za czasu ;>).

    Kreska jest bardzo ładna. Przepiękna, mocna kolorystyka i kanciastość świata, z resztą studio Pierrot się „wyrobiło” przez 250+ odcinków. Aczkolwiek wolę kreskę mangową, gdzie postaci są narysowana z dużą dbałością o szczegóły – studio lubi oszpecać bohaterów (za to, co robiono niejednokrotnie z twarzą Grimmjowa czy Aizena, mogłabym kogoś zabić tasakiem).
    Zaś muzyka jest rewelacyjna. Openingi i endingi w przeważającej większości są udane, a soundtrack, a raczej wykorzystanie go zawiodło mnie chyba tylko raz (głupawa muzyczka w czasie walki Shinji'ego z Grimmjowem).

    I chyba tyle wystarczy. Bleach wielokrotnie obniżał loty, ale zawsze wciągał i nadal czytam/oglądam go z przyjemnością. Ponadto jest to moje pierwsze świadome anime, więc liczy się też sentyment.

    8/10 – ma swoje (nawet i rażące) wady, ale czasem warto się oderwać od rzeczywistości i obejrzeć coś odmóżdżającego ;]
  • Avatar
    A
    Unknown 7.02.2010 14:05
    Jedna z najlepszych komedii
    Komentarz do recenzji "Azumanga Daiou"
    Z Azumangą przeważnie jest tak, że albo ludzie ją kochają, albo nienawidzą. Ja oczywiście trzymam tą pierwszą stronę, bo dla mnie to anime jest po prostu niepowtarzalne.

    Tak, humor jest niezwykle specyficzny. Tutaj nie znajdziemy typowych elementów podkreślających gagi – super­‑deformed, czyiś głupi komentarz, głupawa muzyczka w tle i tak dalej. Tego Azumandze nie trzeba. Czasem potencjalne żarty objawiają się w najmniej spodziewanych momentach, a zabawne kwestie są wypowiadane przez postaci nieraz z kamiennym wyrazem twarzy. I to jest w tym anime piękne.

    Postaci są dość – powiedzmy sobie szczerze – proste. Jeśli ktoś miał być zwariowany – taki jest, jeśli ktoś miał być głupiutki – taki jest, bez żadnego drugiego dna. Każda główna bohaterka jest inna, każda ma inne zainteresowania – liczy się przede wszystkim różnorodność. Moją osobistą faworytką jest Yukari – sensei jest po prostu zabójcza. Aż człowiekowi zaczyna się marzyć, aby mieć takich nauczycieli w realnym świecie.

    I tak w ramach podsumowania – zdecydowanie jedna z najlepszych komedii, jakie miałam okazję widzieć. 9/10 i polecam!
  • Avatar
    A
    Unknown 27.01.2010 19:27
    O wiele lepsze od pierwszej serii
    Komentarz do recenzji "Stalowy alchemik: misja braci"
    Będę szczera – pierwsza seria była po prostu nudna. Ostatnie odcinki oglądałam na siłę i byłam zdania, że Fullmetal Alchemist to przede wszystkim zmarnowany potencjał. A szkoda, bo seria miała naprawdę wiele zalet jak choćby bohaterowie, sam pomysł z alchemią i klimat…

    ...i w 2009 roku pojawiło się Brotherhood. Długo powstrzymywałam się przed obejrzeniem, aż w końcu się skusiłam i… byłam zachwycona.

    Mniej dłużyzn, sprawniejsze poprowadzenie akcji, widoczna poprawa kreski i – co najważniejsze – sensowniejszy rozwój fabuły. Chyba za wiele oczekiwałam po przygodach Edwarda i Alphonse'a, ale rozwiązanie akcji w pierwszej serii nie dało mi tyle satysfakcji, pozostawiło duży niedosyt.
    Zaś w drugiej serii coraz bardziej zagłębiamy się w tajemnice alchemii, kamienia filozoficznego, homunculusów i innych wątków poruszonych w tymże anime. Jedynym aspektem, który jednak przeważał w pierwszej serii jest muzyka, ale nieznacznie.

    Potencjał zmarnowany w pierwszej serii został wykorzystany w drugiej. I mogę rzec tylko jedno – udało się. Jak na razie 9/10 ;]
  • Avatar
    A
    Unknown 27.01.2010 19:13
    Nie było źle, ale mogło być lepiej...
    Komentarz do recenzji "Yamato Nadeshiko Shichihenge"
    Ogółem uważam Perfect Girl Evolution za całkiem niezłą komedyjkę z odrobiną groteski i znośnymi bohaterami (ze szczególnym uwzględnieniem Sunako – może i momentami była męcząca, ale dla mnie dziewczyna jest po prostu parodią mdłych charakterów żeńskich w shoujo).

    Niemniej jednak uważam, że mogło być lepiej. Jestem na bieżąco z mangą, która – nie ma co ukrywać – jest lepsza od anime i gdyby tylko studio podążyło za papierowym oryginałem, Perfect Girl Evolution byłoby w mojej opinii lepsze. Gagi w mandze są czytelniejsze, a niektóre sytuacje prezentują się kompletnie inaczej niż w anime. Ponadto kreska momentami jest paskudna (tzn. w anime ;]), jedyne co może mi się w oprawie graficznej podobać to projekty dziewczyn – to, co zrobili z osobnikami płci męskiej, jest po prostu straszne.

    Mimo to Yamato Nadeshiko Shichihenge jest udaną komedią, która niezbyt wymagającego widza może skutecznie przyciągnąć przed ekran. 7/10



    A tak słowem wtrącenia… Zaintrygowała mnie ta kwestia w recenzji -> „Teoretycznie kolejne parodystyczne shoujo, skierowane do widowni obu płci, opierające się na absurdalnym humorze – praktycznie seria dla nikogo.”
    Dlaczego dla nikogo? Bo humor jest „absurdalny”? Bo recenzentka wyszła z założenia, że jeśli jej się nie spodobał ten typ humoru musi znaczyć, że nikomu się nie spodoba? Bez obrazy, ale to zdanie powinno być bardziej obiektywne…
  • Avatar
    A
    Unknown 25.01.2010 19:17
    Dobre, ale...
    Komentarz do recenzji "Paradise Kiss"
    Mangi nie czytałam, seria mi dała dużo satysfakcji, aczkolwiek pozostał lekki niedosyt. Końcówka mi się podobała, ale tej serii brakowało trochę… polotu. Nie potrafię sprecyzować, ale bardziej „nasyciła” mnie „Nana” – od tej samej autorki. Z drugiej strony nie wyobrażam sobie, żeby Paradise Kiss było rozciągnięte do przykładowo 26 odcinków – lubię krótkie i konkretne serie, a przy większej ilości odcinków studio zapewne zafundowałoby nam nadmiar ckliwych scenek, aby jak najbardziej rozciągać do końca. Takim zabiegom mówimy stanowcze nie.
    Na pochwałę zasługuje muzyka – co prawda tła muzycznego w tym anime raczej nie uświadczymy, ale zarówno opening jak i ending są po prostu rewelacyjne i ja uważam, że jest to dobra rekompensata ;]

    Romans dobry, ale przyćmiony nieco lepszymi produkcjami tego pokroju (a choćby wcześniej wspomniana Nana). 8/10.
  • Avatar
    A
    Unknown 25.01.2010 19:02
    Piękny...
    Komentarz do recenzji "Księżniczka Mononoke"
    Mononoke Hime oglądałam po raz pierwszy jakieś… 7­‑8 lat temu. Cóż, dla mnie to ogromny sentyment, bo była to jedna z pierwszych „nieświadomych” pozycji anime obejrzanych przeze mnie – i jedna z pierwszych poważniejszych, że tak ośmielę się to nazwać (oczywiście w porównaniu z Sailorkami, nieśmiertelnymi Pokemonami i innymi bajcami z nie tak dawnych lat).

    A pomijając te kwestie – film jest piękny. Taki magiczny, wciągający i nieco baśniowy. I to w sumie wszystko, co mogę napisać, nie chcę się powtarzać po poprzednikach. 9/10 i polecam! ;]
  • Avatar
    A
    Unknown 24.01.2010 18:43
    Bardzo dobra rozrywka
    Komentarz do recenzji "Code Geass: Lelouch of the Rebellion"
    Przede wszystkim trzeba przyznać, że to anime wciąga. Dużo trzymającej w napięciu akcji, spektakularne walki mechów (chociaż generalnie stronię od tej kupy złomu, aczkolwiek istnieje sporo dobrych tytułów z owymi „robotami”, choćby też CG). Ponadto gama różnorodnych postaci. Dla mnie rewelacyjne anime, które trzyma w fotelu przez długi czas i nie pozwala się oderwać na dłuższy czas (co też się tyczy drugiej serii, która mi się szczerze mówiąc bardziej podobała) – 9/10.

    I kilka słów wtrącenia ode mnie. A mianowicie to wielkie określanie tej serii jako wielce „głębokiej, ambitnej bla bla…”. Ciekawi mnie kto wpadł na tak absurdalny pomysł rzucania aż tak mocnymi określeniami w kierunku tej serii. Ja zawsze uważałam, że anime (filmy, mangi, utwory i tak dalej…) określane mianem „ambitnych” to takie, które nie przekazują samej treści, ale i coś jeszcze. Takie, w których nie tylko się przyjmuje fakty, ale i też się je analizuje. Code Geass się do takich dzieł niestety NIE zalicza, to seria czysto rozrywkowa (jakkolwiek by to nie brzmiało ;p). I w sumie szkoda mi osób, które przy oglądaniu tego zagłębiają się bardzo w fabułę, po czym stwierdzają, że to dno. Złe podejście proszę państwa, to seria którą się raczej pochłania masowo (oczywiście to nie ta kategoria co tasiemce pokroju Bleach czy Naruto, ale Code Geass, a nawet podobne Death Note nadal są przeznaczone głównie dla rozrywki), aniżeli zagłębia się w szczegóły, które – jakby nie patrzeć – tylko psują całokształt serii. A takie poedejście raczej mija się z celem ;]
    (mam nadzieję, że napisałam to zrozumiale, chciałabym raczej uniknąć zażartej dyskusji na tym polu ;])
  • Avatar
    A
    Unknown 24.01.2010 18:22
    Ciekawe i zabawne
    Komentarz do recenzji "Nyan Koi!"
    Dla mnie pomysł z klątwą kotów był oryginalny i ciekawy (być może nie oglądałam za wiele, ale czegoś takiego w anime jeszcze nie widziałam). Wątek z kotami został ładnie rozwinięty, a same futrzaki były przezabawne. Humoru było sporo i co najważniejsze jego ilość nie przekraczała granic absurdu. Szczerze mówiąc po przeczytaniu krótkiego opisu z rozpiski anime na nowy sezon (tzn. z tego jesiennego sezonu) i zobaczeniu kilku obrazków nastawiłam się raczej na gniot z ciekawym pomysłem zgubionym w nadmiernej ilości fanserwisu i czystej głupoty. A okazało się, że Nyan Koi jest naprawdę przyzwoitą komedią.

    Cóż mogę więcej napisać… Generalnie podzielam zdanie recenzenta – anime nie było jakieś wspaniałe, ale wprowadziło coś nowego i świeżego do świata (przeważnie) schematycznych do bólu haremówek. Jestem na tak, daję 8/10

    btw – po tak pozytywnej recenzji spodziewałam się nieco wyższych ocen recenzenta ;p
  • Avatar
    A
    Unknown 20.01.2010 17:25
    Genialne...!
    Komentarz do recenzji "Baccano!"
    ...i w sumie nie powinnam nic pisać, bo tytuł komentarza mówi sam za siebie. Już dawno nie widziałam anime, które by mnie po prostu porwało i totalnie zauroczyło zarówno fabułą jak i bohaterami. Tak pokręconego przedstawienia wydarzeń jeszcze nie widziałam – na początku każdy może się pogubić, ale przy uważnym oglądaniu można wszystko sobie dokładnie poukładać. Właśnie taka konstrukcja fabuły jest w mojej opinii najmocniejszą stroną Baccano. Bohaterowie są przede wszystkim konkretni, aczkolwiek znajdą się w nich osobistości z drugim dnem – z serii „pozory mylą” (i tutaj mam na myśli przede wszystkim Vino, który mi bardzo zaimponował).

    Ponadto seria jest bardzo dobrze wykonana. Muzycznie to to trafia w moje gusta, jedynie można przyczepić się endingu, który klimatem nieco odbiega od całości. Co do kreski – kompletnie nie wyobrażam sobie innej w Baccano, idealnie pasuje do realiów tego anime.

    Jak dla mnie rewelacja. Jedno z moich ulubionych anime. 10/10 ;]
  • Avatar
    A
    Unknown 17.01.2010 17:25
    Odpadłam...
    Komentarz do recenzji "Hana Yori Dango"
    Niestety nie wytrwałam do końca. Dla mnie to anime się topornie ciągnęło. Przedstawiona historia niespecjalnie mnie wciągnęła, ba – kompletnie nic mnie nie zachęcało do sięgnięcia po kolejne odcinki. Niemniej jednak pomijając ten defekt – nie mam nic więcej do zarzucenia fabule, ot typowe shoujo bez większych uchybień i ckliwych scenek.

    Dałam 6/10 i byłoby oczko wyżej, gdyby nie kreska, która była – szczerze powiedziawszy – paskudna. Tak ceglastych projektów postaci to ja jeszcze w anime nie widziałam. Wymiękłam po niecałych 30 odcinkach, po prostu nie miałam ochoty na więcej. Ale kto wie… może kiedyś ;]
  • Avatar
    A
    Unknown 17.01.2010 17:10
    Rzecz obowiązkowa dla każdego fana anime ;]
    Komentarz do recenzji "Sailor Moon - Czarodziejka z Księżyca"
    Klasyk. Osoba, która nawet nie słyszała o tej serii nie powinna się nazywać fanem anime (celowo wyolbrzymiłam, nie twierdzę, że każdy zaraz musi to oglądać, ale… chyba wiecie o co mi chodzi ;p).

    Można tu wytykać mnóstwo błędów. Choćby nawet przewidywalność i do bólu schematyczna fabuła – „Usagi idzie się naparzać z potworem – Usagi przegrywa – do boju wkracza Tuxedo/jakaś inna sailorka – potwór zostaje pokonany i happy end”. Przez wielu spisane na straty z powodów przeróżnych, ale nie sposób odmówić tej serii pionierstwa w rozprzestrzenianiu anime, a w jakiś czas później i mangi na teren naszego ( i nie tylko) kraju. Od tego anime (jak i od innych klasyków) „coś” się zaczęło. Sailorki królowały u mnie, gdy miałam te kilka lat i z niecierpliwością wyczekiwałam nowych odcinków w telewizji. Niedawno – bo niecałe 2 lata temu – postanowiłam jeszcze raz obejrzeć i o dziwo bardzo mi się spodobało, chociaż mogłoby się wydawać, że już wyrosłam ze słodkich czarodziejek i innych bajerów.

    Dałam 7/10 – ma swoje rażące wady, ale liczy się też ogromny sentyment ;]

    I żeby nie pisać w oddzielnych tematach – najlepsza seria to zdecydowanie Stars, za nią S, a na szarym końcu SuperS, która była… po prostu trochę nudnawa.
  • Avatar
    A
    Unknown 17.01.2010 16:59
    Niezłe jak na parodię.
    Komentarz do recenzji "Maria Holic"
    Generalnie seria mi przypadła do gustu. Humor wręcz absurdalny, dość często wywoływał u mnie uśmiech na twarzy, chociaż nie sposób się nie zgodzić, że gagi były często powtarzane. Bohaterowie całkiem sensowni, Maria porażał(a) bezpośredniością, a Matsurika… nie wiem, po prostu od razu ją polubiłam.

    Czyli podsumowując – dobra parodia, ale nie wgniata w fotel. 7/10.
  • Avatar
    A
    Unknown 17.01.2010 16:52
    Ludzie...
    Komentarz do recenzji "School Days"
    Niektóre komentarze mnie po prostu zbulwersowały. Nie rozumiem za bardzo – recenzja jest do czterech liter, bo recenzent ma swoje zdanie na ten temat? Bo nie zgadzacie się z jego opinią? To chyba jakiś żart.

    A ja w pewnym stopniu podzielam zdanie recenzenta, ale nie do końca. Może się wydawać, że anime jest po prostu do bólu sztuczne, postępowania bohaterów nielogiczne, ale… ale jak jest w prawdziwym świecie? Media promują seksualność i sytuacje podobne do przedstawionych w School Days na pewno mają miejsce w rzeczywistości (tzn. nie mówię o końcowych odcinkach ;]). Bo nikt nie powiedział, że w rzeczywistości musi być tak, jak nam to ukazują typowe romanse – rumieńce, wstydliwe spojrzenia i w rezultacie miłość na zabój.

    Niemniej jednak anime całościowo wypadło marnie. Pewne cechy u bohaterów zostały strasznie wyolbrzymione – pomimo tego, co napisałam powyżej uważam, że Makoto ewidentnie przesadzał, z chęcią wybiłabym mu wszystkie zęby. Generalnie całość wywarła na mnie dość negatywne emocje i głównie dlatego dałam AŻ 3/10.
  • Avatar
    A
    Unknown 8.01.2010 14:19
    Fenomenalne!
    Komentarz do recenzji "Notatnik Śmierci"
    Cóż, oryginalna to ja nie jestem. Uważam, że anime jest rewelacyjne. Wciąga i to cholernie, akcja trzyma w napięciu – widz się tylko zastanawia co może się wydarzyć dalej. Miło obejrzeć anime, które od początku do końca daje mnóstwo rozrywki i ciężko znaleźć w nim jakieś większe wady (nie twierdzę, że DN ich nie ma, ale tych znacznych się doszukiwać nie będę, bo po prostu nie potrafię). I osobiście nie zgadzam się z osobami, które twierdzą, że seria się mocno stacza po „pewnym” wydarzeniu (wiadomo o czym mowa). Następcy „pewnej” osoby wcale nie są tacy źli, a kolejne odcinki obfitują w większą ilość akcji (w końcu wątek „4 lata po” jest dwa razy krótszy od poprzednich wydarzeń). W sumie resztę aspektów mogłabym zostawić w spokoju, ale warto wspomnieć o bardzo dobrej kresce i muzyce, a bohaterowie… Cóż, Lighta średnio lubiłam, ale nie sposób przejść obok takiego L'a obojętnie – facet jest po prostu dziwny i nie sposób nie przyznać, że kreacja tak dziwacznego detektywa jest po po prostu oryginalna i niecodzienna.

    Wielką fanatyczką tej serii nie jestem, ale anime jest jednym z moich ulubionych. Przy tak porywającej i dobrze poprowadzonej fabule człowiek nie zwraca uwagi na potencjalne błędy, nieścisłości, babole i takie tam (a przynajmniej ja). Daję zasłużone 10/10.
  • Avatar
    A
    Unknown 8.01.2010 13:53
    Dobre romansidło
    Komentarz do recenzji "Kareshi Kanojo no Jijou"
    To anime jest strasznie spokojne i monotonne. Właściwie nie ma tu konkretnej fabuły – ta seria miała przede wszystkim pokazać uczucia i dobrze to zrobiła. Nie mogło zabraknąć humoru, który miejscami jest po prostu absurdalny. Ponadto postaci są przesympatyczne, Yukino szybko stała się moją ulubienicą i spokojnie mogłabym ją nazwać jedną z moich ulubionych bohaterek jakichkolwiek anime.

    KareKano nie każdemu się spodoba. Mnie osobiście to anime zauroczyło, aczkolwiek nie powaliło na kolana. Solidne 8/10.

    btw – ostatni odcinek to jakaś kpina…
  • Avatar
    A
    Unknown 5.01.2010 18:38
    Porządne, ale nie do końca do mnie trafia
    Komentarz do recenzji "Higurashi no Naku Koro ni"
    Przede wszystkim spodobało mi się ukazanie czegoś w różnych „alternatywach”. Poszczególne historie na pierwszy rzut oka różnią się od siebie wieloma szczegółami, ale każda z nich wnosi do całości jakieś nowe fakty. I to pogmatwanie jest niewątpliwie największą zaletą tego anime. Ponadto seria ma rewelacyjną muzykę, a kreska stanowi niemal idealny kontrast dla tego wszystkiego.

    Anime to ma sporo zalet i naprawdę niezbyt znaczne wady, ale dałam 8/10 i niestety nie potrafię sprecyzować, dlaczego nie wyżej – być może nie potrafiłam do końca wczuć się w klimat tej małej mieściny… W każdym bądź razie uważam serię za porządną i z pewnością obejrzę drugą.
  • Avatar
    A
    Unknown 5.01.2010 18:17
    Żadna nowość, ale może być
    Komentarz do recenzji "Nabari no Ou"
    Super­‑duper moce, ninja, moe chłopczyk, emo i takie inne bajki – to wszystko już było, aczkolwiek nie twierdzę, że powielanie schematów jest jakieś złe (ba – większość nowszych anime to robi). Generalnie seria jest całkiem dobra – fabularnie kolorowo nie jest, aczkolwiek dla przeciętnego widza powinno być ok. Postaci w większości są sympatyczne, nie irytują, nie przyprawiają widza o bóle zębów, zaś kreska i muzyka – większych zarzutów nie mam.

    Dodam jeszcze, że spodobały mi się relacje między dwoma głównymi bohaterami (i wcale nie jestem fanką yaoi, a wręcz przeciwnie). Seria mnie w kilku momentach zaskoczyła dość pozytywnie, a to duży plus.

    I podsumowując – naprawdę dobra produkcja, trafiająca do przeciętnego widza szukającego rozrywki (nie zapominajmy, że to shonen). Czyli solidne 7/10.
  • Avatar
    A
    Unknown 4.01.2010 21:39
    Dobre, ale manga lepsza
    Komentarz do recenzji "Skip Beat!"
    Na wstępie muszę napisać, że nie zgadzam się z recenzentką – owszem, anime przy mandze wypada trochę blado, ale ja osobiście w życiu bym go nie nazwała „nijakim”. Seria jest zabawna, nie przynudza tak bardzo (ba – wręcz wciąga), postaci w większości są przezabawne i w żadnym wypadku nie sztampowe (z wyjątkami). Tak samo uważam, że ocena kreski jest trochę niska – mnie się osobiście podobała, oddawała charakter mangi. Muzyka – bezpłciowa, nie wiem czy sama nie oceniłabym jej niżej. No ale ja nie lubię rozbierać anime na czynniki pierwsze, jeśli mowa o stronie technicznej to bardziej zwracam uwagę na kreskę, aniżeli na muzykę (w końcu ogólnie oglądam anime również ze względu na charakterystyczne rysunki).

    No generalnie uważam tą serię za dobrą, bo mnie zauroczyła, wciągnęła, niejednokrotnie mocno rozbawiła i obejrzałam ją przed wzięciem się za mangę, a jeśli anime zachęca mnie do przeczytania papierowej wersji – to bardzo dobrze świadczy o serii. Niemniej jednak manga bezapelacyjnie lepsza. Dałam 8/10.
  • Avatar
    A
    Unknown 4.01.2010 21:24
    Wspaniałe w swojej prostocie
    Komentarz do recenzji "Minami-ke"
    Zwyczajne życie trzech sióstr – czy może być coś bardziej prostego i codziennego? Nie wiem, ale na pierwszy rzut oka seria nie oferuje ze sobą nic szczególnego. A jednak ma w sobie to „coś”, co nie pozwala oderwać oczu od ekranu. I nie znajdziemy tutaj typowego humoru, typowych gagów, chociaż seria ta także jest klasyfikowana jako komedia. Raczej powiedziałabym, że diabeł tkwi w szczególe – potencjalne „dowcipy” objawiają się nawet w najprostszych dialogach, słowach. Z resztą nie ma sensu się na ten temat rozpisywać, kto widział ten wie o czym mowa ;]
    Co do postaci – generalnie cała trójka sióstr przypadła mi do gustu, postaci drugo/trzecio planowe również wypadają nie najgorzej (np. Hosaka – ten facet jest fenomenalny!)

    Podsumowując – anime jest świetne, ale nie ma gwarancji, że trafi do każdego widza. 9/10

    btw – I Zapamiętajcie – świat nie kręci się wokół pieniędzy. Świat kręci się wokół Minami Haruki ;o
  • Avatar
    A
    Unknown 2.01.2010 13:36
    Wspaniałe anime
    Komentarz do recenzji "Wolf's Rain"
    To anime ma w sobie jakiś czar. Totalnie mnie zauroczyło. Czym? Przede wszystkim wspaniałym klimatem. Zdewastowany świat, ludzie żyjący bez żadnych zasad, walczący o przetrwanie. Te realia stanowią znakomite tło dla przedstawionej historii.
    Uwielbiam anime, w którym postaci podróżują, zmierzają do jakiegoś konkretnego celu. Grupa wilków obrała sobie za cel miejsce, gdzie można żyć w szczęściu i radości, z daleka od tego ponurego świata. Zmierzają do upragnionego raju, nie wiedząc nawet czy on naprawdę istnieje. Czwórkę głównych bohaterów cechuje swego rodzaju prostota pod względem charakterów, jednak każdy z nich patrzy na rzeczywistość z innej perspektywy i choć ostatecznie dążą do tego samego to każdy z nich ma inną hierarchię wartości.

    Ponadto anime jest świetnie wykonane. Kreska jest dość szczegółowa, cechują ją fantastyczne tła, zaś kolorystyka podkreśla ponury klimat. A muzycznie… Cóż, o ile „Stray” jest całkiem dobre, acz bez rewelacji, to „Gravity” jest absolutnie przepiękne.

    Podsumowując – rewelacyjna seria, zdecydowanie jedna z moich ulubionych. Dałam 10/10.