x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Komputerowy szlif
Noo cóż… de gustibus non est disputandum. Mnie fakt że postaci „dojrzewają” bardzo się podoba, a projekty z Bannera III uważam za najbardziej udane w całej serii.
Myślę że warto dodać, że w relacji do książek Morioki, te dwa odcinki oparto o część której nie było jeszcze w chwili gdy powstawał Banner II, a która stanowi de facto jego zakończenie. Z tej perspektywy, Banner III jest tak naprawdę właściwym zakończeniem dziesięcioodcinkowego Bannera II, a nie całkowicie samodzielną pozycją.
No i jeszcze jedno – powieści dalej są pisane, a hyr niesie się również o angielskojęzycznych wydaniach. To może znaczyć, że mimo nieprzyjemnie ostatecznego charakteru, to WCIĄŻ nie jest KONIEC. Czego sobie, i innym fanom, szczerze życzę…
Dość wierna ekranizacja
Pozostaje mieć nadzieję, że oglądalność i oceny widzów były wystarczające, by powstał kolejny sezon – sądząc z tempa, powinien już pozwolić pokazać się na ekranie Peorth <3 <3
Re: Green Green - komedia przede wszystkim
A akurat większość komentujących na AnimeNFO jest w odniesieniu do serii dużo bardziej krytyczna niż ja… Nawet jeśli same oceny tego nie odzwierciedlają.
Re: Zakończenie
przeciętność podkażdym względem
Do tego wszechobecna sztampa i patos niektórych scen, z założenia „dramatycznych”, który może przyprawić raczej o napad śmiechawki…
W zależności od stopnia tolerancyjności i umiejętności trzymania dystansu, widzowi zostaje coś pomiędzy podszytym ironią niesmakiem a „świętym oburzeniem” ~_^
Re: Zła liczba odcinków :P
Dlatego, że seria ma 15 odcinków.
Tyle, że część z nich ma niestandardową długość.
01‑02, 04‑05, 06‑07 i 08‑09 wyemitowano parami, ponieważ były one krótsze o połowę od standardowego odcinka. Z tego powodu część upiera się że stanowią one jeden odcinek, nawet jeśli credits na końcu przeczą ich tezom…
W dodatku, 01‑02 początkowo był dwoma blokami emisji. Niestety, podobieństwo przedstawionej w jednej z „połówek” sytuacji (porwanie Chidori i kontr‑porwanie przeprowadzone przez Sousuke) do rzeczywistego zdarzenia w Japonii – sprawiło że tuż przed emisją tę „połówkę” wyrzucono, i do kompletu „spadła” jeszcze inna „połówka”. Stąd wziął się tzw. special, a w rzeczywistości dwa nie wyemitowane odcinki (o łącznej długości jednego „pełnoczasowego” odcinka).
nieźle, ale i nie za dobrze...
Co do „przełomowości” grafiki, nie zgodzę się – tu Final Fantasy: Spirits Within stoi o klasę wyżej, i to na każdym polu.
Tymniemniej z oceną końcową się zgadzam, film miło się ogląda. Siódemka.
Re: TJTG - anime tak naprawdę nic nie znaczy...
Widziałem, i to tak wersję z USA jak skany z Shonen Jump. Wiem że nie jest skończona, co nie zmienia faktu że efekt jest taki, że samo anime – mimo że to pełna seria – nie ma końca, i jest „urwane”. A tak robione anime mi się nie podoba.
Re: Green Green - komedia przede wszystkim
Ocenę za grafikę daje się nie tylko patrząc na jakość projektów postaci, tła i animację osobno, ale też patrząc jak to wszystko razem „gra”.
Tak samo z muzyką – może być nieźle dobrana, ale przeciętna, albo któraś z piosenek może być kiepska i już punkty lecą…
Ale jest jeszcze jeden element – relacje między seriami. W tym serwisie jest kilkadziesiąt moich recenzji, a ja poszczególne oceny mam w arkuszu, i oceniając kolejne pilnuję żeby oceny (też składowe) były spójne w ramach całokształtu tego co oceniałem.
No i jeszcze jedno – 5 czy 6 na 10 to NIE są słabe oceny; pewnie będziemy musieli legendę inkorporować do serwisu, ale na razie zapraszam na forum.
Uzupełnienie
Oczywiście wyemancypowanym, samolubnym europejczykom płci obojga ciężko przychodzi zrozumienie, i zaakceptowanie kogoś kto może kochać aż tak bardzo (cóż za „tradycyjny”, niemodny „ideał”), ale nawet twórcy serialu pozwolili sobie na dozę ironii… w tym dialogu:
kliknij: ukryte gdy Hachi zmienia grę w słówka na orbicie w oświadczyny, mówi: „Kekkon shiyou” (pobierzmy się), na co Ai odpowiada „Un” (potakujące „mruknięcie”). Reakcją Hachiego jest „Yoshha! Omae no make!” (Aha! Ty PRZEGRYWASZ!) Oczywiście, może mu chodzić tylko o shiritori (grę) ale… ^^;
kyaaa~~ kawaii... *^__^*
Dawno się tak nie obśmiałem jak przy oglądaniu Midori no Hibi, a piosenka kończąca jest absolutnie wspaniała, i wyśmienicie dopasowana do głównego wątku serii – nigdy jeszcze nie zdarzyło mi się nie przewinąć endingu ANI JEDNEGO RAZU. To pewnie wyjaśni czemu przetłumaczyłem tą piosenkę w pierwszej kolejności <_<;;
Tak na dobrą sprawę, nie mogę wymyślić niczego czego mógłbym się czepiać, nawet jeśli nie ma tu żadnego mecha… (za to są meido *__*) Całość jest bardzo harmonijna i przemyślana, nawet jeśli to co historia ma „kłaść widzom do głowy” to rzecz z pozoru oczywista i prosta jak konstrukcja cepa. I właśnie za to wystawiam 10.
Re: Nie jest tak źle
No a poza tym… cóż, pewnie gdybym dodał moją pełną opinię o Tanabe Ai‑san, to Avellana tylko by wymruczała, namarszczona, „CO on do #$% licha w niej widzi!?” No ale cóż. Dla mnie te późniejsze odcinki denerwujące były głównie dlatego, że siedziałem i głęboko pogardzałem Hachim… kliknij: ukryte Największy dureń w anime, trafił na TAKĄ dziewczynę i ucieka od niej na siedem lat… AHOU! BAKA! x_x
Re: Heh
Nie pisz bzdur jak nie znasz japońskiego. Tytuł oryginału brzmi:
剣風伝奇ベルセルク
co należy odczytać jako „Kenfu Denki Berserk”
Kenfu to styl, moda lub droga miecza
Denki oznacza romans w sensie powieściowym
Razem – „Berserk: opowieść o drodze miecza”
Tenku to z kolei niebiosa, albo firmament…
Tenki w zależności od zapisu oznaczać może pogodę lub punkt zwrotny, więc to co proponujesz to idiotyzm, w dodatku sprzeczny z czytaniami kanji w tytule.
pzdr.
wa‑totem
recenzent
'lokalny' tłumacz japońskich piosenek
EDIT=IKa
Komentarze scalone w jeden. Panów w celu kontynuowania dyskusji ocenowo‑lingwistycznej zapraszam na forum.
Re: Full Metal... Pudło?
Nooo… nie, ja raczej powiedziałbym że Fumoffu to 'brakujące' odcinki z początku FMP… 'pierwsza' seria to w końcu jednak mechy i walki, zwłaszcza w -nastych odcinkach. A w fumoffu widzimy głównie szkołę (boska lekcja plastyki!) a na tym tle powolutku wyłaniający się romans Sousuke i Chidori… A że głównie tego można się spodziewać, to uprzedza nawet OP song – 'Sore ga Ai, deshou?' czyli 'Bo to właśnie miłość, prawda?' (nawiasem mówiąc, Mikuni jest w tym songu boska… *^__^*)
Re: Kimi ga Nozomu Eien - Słabe? Nie sądzę.
Moim zdaniem, w pierwszych odcinkach wyraźnie widać ze Takayuki żywił dla obu dziewcząt podobne uczucia, i początkowo szalę przeważyła 'odwaga' Haruki… A że się obwinia, to nic dziwnego. Gdyby miał choć odrobinę wyczucia, wiedziałby, że powinien uprzejmie ale stanowczo odmówić, a potem natychmiast wybrać się na kupowanie prezentu dla Mitsuki razem z Haruką. A co do spóźnienia… cóż, o punktualności powiadają że jest grzecznością królów…
Właściwie trudno oprzeć się wrażeniu, że to auto rozjechało wszystkich troje. Bo nawet jeśli Mitsuki i Takayuki są szczęśliwi, to te lata i tak zostawiły w nich swój ślad. A cień nieobecnej Haruki zawsze będzie tuż za nimi, nawet jeśli wynieśli się gdzieś daleko… Łzy wzruszenia (ulgi?) Mitsuki gdy czyta wywiad z Akane, czy zaduma Takayukiego gdy widzi plakat książki są bardzo wymowne. A co do Haruki… jeśli jesteś uważnym widzem, i znasz nieco kanę, zapewne nie umknęło ci że nazwisko na okładce książki Haruka ma już inne. Może to tylko pseudonim (rzecz bardzo popularna w Japonii), może nie? Jak dla mnie – nie. Bo w końcu pod tym drzewem na wzgórzu jest sama, i choć w końcu się uśmiecha, to poprzez łzy.
A jej determinacja jest więcej niż wymowna. Bo jeśli te 'some years' to około 3‑5, to ona jest (albo ma blisko do) 'kurismasu keeki'. Tak określa się w Japonii niezamężne >25‑latki… To dość paskudne i złośliwe określenie ma korzenie w tym, że Japończycy obchodzą x‑mas (dla zabawy) i przyjęło się u nich kupować i podawać specjalne ciasto… jeśli takie „kurismasu keeki” zostanie w sklepie po 25.XII… to już go nikt nie „kupi”...
..^__^.. Rany, ja zużyłem przy 2 ostatnich odcinkach całe pudło chusteczek… i drugie przy tej scenie…
PS. Co do wieku… mnie zwą i kodaijinem... nie bez powodów.
wyciskacz łez
OK, może dziwny ze mnie samiec, jeśli potrafiłem obejrzeć KGNE w dwóch posiedzeniach. I muszę stwierdzić, że w mojej opinii to jeden z nielicznych tytułów przy których można przymknąć oko na wiele uchybień, bo fabuła, muzyka i świetny zestaw seiyuu ratują sprawę. A jakby komuś było mało, zawsze może się pośmiać z Ayu i Mayu, koleżanek z pracy Takayukiego…
Re: Wady
Serię poznałem dzięki nieodżałowanemu HYPERowi (życzenia powolnej śmierci i tony spamu dla działu programowego AsterCity za zdjęcie go z kabla) i byłem niewymownie szczęśliwy że można obejrzeć coś gdzie jest więcej Lafiel ;3
Banner warto obejrzeć nawet tylko dla jej miny i gniewnego „jirojiromirudenai!” rzuconego załodze przy okazji powrotu z pewnego przyjęcia…
..^__^..o
Zwyczajnie cudo… znać rękę zespołu który dał nam potem arcydzieło takie jak 'Air'.
Każdy kto oglądał Kanon i mu się spodobało, powinien traktować Air jako pozycję obowiązkową. I vice versa oczywiście…
Re: Oh! My Goddess! Oh! Niestety!
Re: sen
Może nie byłbyś tak rozczarowany gdybyś zwrócił uwagę na to co recenzje „Mononoke” i „Sen to..” mają we wszechbiblii wpisane koło słowa „gatunki”. „Sen to..” jest wyraźnie oznaczony jako kino familijne; „Mononoke” już nie. Chyba nie trzeba ci tłumaczyć co to jest kino familijne?