x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Interesująca ocena recenzenta anime Violet Evergarden
Re: Interesująca ocena recenzenta anime Violet Evergarden
[link][link][/link]
[link][link][/link]
[link][link][/link]
Recenzja jest oceną, a ocena jest opinią. Opinia jest poglądem. Pogląd jest sądem o czymś. A słowo sąd jest od czasownika osądzać…
2018 a ludzie nadal oczekują obiektywnych recenzji :D pikne :'D
Re: keep calm
PS GT było lepszą kontynuacją niż Super xD, co mówię, sam się łapiąc za głowę :/
Re: Fabularne dno
Re: Fabularne dno
Również pozdrawiam :)
Re: Fabularne dno
Fabularne dno
wszystko dzieje się poza ekranem, przez co nie wiadomo jak i gdzie, i w ogóle co oni tam robią. Kolejną niewiadomą jest pozycja Kiku w społeczności ludzi. Kim jest? Dlaczego dowodzi?
Czemu ludzie poświęcają życie na jego rozkaz? Film posiada jedną dużą zaletę. Mianowicie, chodzi o kliknij: ukryte przeżycia i dramat psychologiczny Kiku z pierwszej połowy filmu. Jego rozterki są bardzo dobrze ukazane i fajnie łączą się z pozycją ludzi w hierarchii ras z uniwersum.
Postaci nie jest za dużo, ale nie jest to wada. Właściwie poznajemy tylko 3: Kiku, Schwi i Couronne. Pierwszy z tej trójki jest podobny charakterem do MC z serii anime. Poza tym, że nie umie wygrać żadnej z gier, no może tej ostatniej. Jest uparty i nigdy się nie poddaje. Niestety poza tym niewiele można o nim powiedzieć. Postać nie powala, jest trochę pustawa. Ma motyw, imo całkiem dobry, ale nie jest to jego napędem do walki o ludzkość (pokazuje to w jednej ze scen ze Schwi). Schwi jest robotem. Więc ma być pozbawionym uczuć, chłodno kalkulującym, zimnym tworem, prawda? kliknij: ukryte No niekoniecznie. Z jakiegoś powodu je ma (odłączenie się od roju/ula nie wyjaśnia nagłego przypływu uczuć ludzkich). Jest to postać dynamiczna i fajnie wychodzi na tle statycznego Kiku. Niestety, jej przemiana jest niewiarygodna,
przez co zmuszony uznać tę postać za słabo wykreowaną. Dalej, Couronne jest jak starsza siostra. Nawet każe o sobie tak mówić. Jest troskliwa i opiekuńcza. Iiii… to mniej więcej tyle. Nie, przepraszam, jest jeszcze uczuciowa. No teraz to tyle.
Za to graficznie i muzycznie jest naprawdę dobrze, wręcz bardzo dobrze. Film został zrobiony w takim samym stylu jak anime, co, jeśli cieszyło widza wcześniej, teraz też przypadnie mu do gustu. Jest serio śliczny. Sceny walk są zrobione bardzo fajnie, a animacje robią wrażenie.
Jeszcze warto wspomnieć o fanserwisie. Są tutaj dwa jego rodzaje. Pierwszy, ten znacznie przyjemniejszy, to pojawienie się postaci z pierwowzoru. Takie miłe oczko puszczone przez twórców do widza. Ten drugi jest dla mnie bardzo złą formą fanserwisu. Chodzi mi o ukazywanie postaci kobiecych w różnych sytuacjach/pozycjach o charakterze seksualnym. Niby nic, ale jak postać wygląda na 12 lat, to już mi to przeszkadza ;).
Kończąc, film jest niesmacznym cukierkiem zawiniętym w bardzo ładny papierek. Fabuła jest miałka, postaci słabo wyeksponowane i generalnie nieciekawe. Odradzam seans, chyba że ktoś polubił pierwowzór. Reszcie radzę z całego serca omijać szerokim łukiem. 1/10.
dno
Fabuła siada. Leży, kwiczy -- jest tu pod tym względem bardzo słabo. Prostota i prymitywizm wykonania woła o pomstę do nieba. Przykładem są pewne wątki, które są poruszane, ale nagle się ucinają. Do tego same kliknij: ukryte wymazywanie wspomnień o grze SAO jest kuriozalne i tak naprawdę nie jest wyjaśnione jak to wszystko działa.
Do tego dorzućmy kolejną wadę -- czy technologiczny gigant na skalę światową jakim jest Japonia serio nie ma jakichś kontroli produktów elektronicznych? Serio? Każda kolejna wersja zabawki, czy to VR czy AR (ta nowa z filmu), jest po prostu niebezpieczna. Nikt nigdy nie sprawdza jak to działa i jakie są zagrożenia? Bezsens.
Dalej mamy trochę nowych postaci. I tak jak Eiji jest słabym „złym”, tak Yuna wypada dużo lepiej. Jest to spory plus, w końcu jakaś ciekawsza postać. Problem w tym, że obie postaci są tylko do zapomnienia -- miałkie i bez wyrazu. Motywacje profesorka mają czynić z niego postać tragiczną, ale niestety jego pobudki są na tyle jasne, że kliknij: ukryte fakt, iż chce niejako przywrócić córkę do życia, nie równoważy możliwemu zabiciu 10000 osób. Co sprowadza się do tego, że na końcu dostajemy zwykłego, słabo przedstawionego (kolejny problem serii -- słaba charakteryzacja postaci) GŁÓWNEGO ZŁEGO. W gruncie rzeczy nie różni się od poprzedników.
Walki są ok. Choreografia nie powala, ale też nie kuleje. Jest parę fajnych ujęć. Niestety dużo w nich postaci statycznych. Obserwatorzy patrzą jak nasi główni bohaterowie walczą, jakby tylko Asuna, Kirito i reszta zgrai umieli grać w gry akcji. Słabo przemyślane.
Muzyka jest ok, zdecydowanie najmocniejszy aspekt filmu.
Animacja i grafika momentami podobały mi się, ale nie widzę żadnego dużego skoku w stosunku do poprzednich serii, a od tego czasu wyszło sporo dużo lepiej wyglądających serii. Wobec czego, także i tutaj SAO leży.
Jest jeszcze jedna kwestia. Kirito. kliknij: ukryte Z jednej strony bardzo mi się podoba, że to nie on jest wielkim zbawcą świata na koniec filmu. Chociaż z drugiej strony cały build‑up do momentu finałowej walki od mniej więcej połowy filmu to on nagle zostaje uber mistrzem gry, która mocno różni się od SAO. Ta różnica jest dosyć spora. Kirito nie jest w takiej kondycji fizycznej, żeby robić takie akrobacje. Nie ma szans, nie po 2 latach (chyba)
leżenia na łóżku będąc podpiętym pod maszynę VR. I nawet czas,
jaki minął od wybudzenia się z SAO nie jest dostatecznie długi by odzyskał on sprawność fizyczną potrzebną do niektórych wygibasów z filmu. Szczytem wszystkiego było zeskoczenie z górnych trybun w obronie Asuny. Masakra.
Końcowa ocena to 2/10, ale tylko dlatego, że nie było aż tak głupie i denne jak seria anime. Obejrzeć można. Tylko po co?
Mocno polecam
Z sjp pwnu:
psychopata
1. «człowiek cierpiący na psychopatię»
2. «o kimś, kto zachowuje się niezgodnie z przyjętymi normami i budzi lęk w otoczeniu»
A co do samych postaci, to jestem tego samego zdania co Maks. W tym arcu są bardzo rozczarowujące. Do tego manga pokazała, że nie ma co liczyć na późniejszą poprawę. Puck i Isidro kompletnie nie pasują do klimatu berserka. Uważne czytanie mangi nic nie zmieni.
Pogodnej myśli?
PS Szacunek za brwi. Trochę dziwnie wyglądają te obcisłe stroje w openingu.
Re: Za to co zrobili z Berserkiem to powinno się za jaja wieszać
Re: Za to co zrobili z Berserkiem to powinno się za jaja wieszać
Re: Za to co zrobili z Berserkiem to powinno się za jaja wieszać
Mi to anime też się nie podoba. I też uważam, że pokazanie innych bohaterów tylko by tej serii pomogło. Zwłaszcza kiedy Midoriya, Uraraka, a zwłaszcza Bakugou(!) są, krótko mówiąc, słabi. Sama fabuła też nie zachwyca. Od zera do bohatera? Meh. kliknij: ukryte „Zjedz mój włos, dostaniesz super‑uber‑duper moce. Ale nie mów nikomu, że tak można robić”No błagam. Co jest w tym ciekawego? A, że niby później się robi ciekawiej? Cóż, nie oceniam anime po tym co się ma w nim pokazać. Oceniam to co nam serwują autorzy od ponad 2 miesięcy. 3/10
Re: Któż mógł przewidzieć takie zakończenie?
Nie do końca płakałem, że jest to seria szczycąca się mianem kryminału. Ba. Nawet dokładnie to mnie skłoniło do obejrzenia jej. Pierwszy odcinek był nawet spoko, zachęcił mnie do oglądania tej serii na bieżąco. Później było tylko gorzej.
kliknij: ukryte Co do bohaterów:
Z jednej strony mamy bohatera altruistę, który jest bez wyrazu. Jest lekko przygłupi, niekoniecznie w życiu mu się wiedzie. Chce zostać mangaką, ale to też mu nie wychodzi. Dziewczyny to kolejny jego problem albo ich brak w jego życiu. Nic tylko powtarzać za Cugowskim „znowu w życiu mi nie wyszło”. Powiedz mi czym w takim wypadku różni się od bohaterów prawie każdego szkolnego romansidła? Jedne co go wyróżnia to jego moc. Ale ona też nie jest mocnym punktem tego anime. Dalej mamy beznadziejną matkę i jej pokrzywdzone dziecko. Kayo jest taka jak być musi. Jednym z niewielu momentów, które mi się podobały to moment kiedy Kayo je śniadanie w domu Satoru i zaczyna rzewnie płakać. Scena była naprawdę dobra. Tak więc, do Kayo nie mam zarzutów. Jej matka to zgoła inny przypadek. Jest zła do szpiku kości… i tyle. Maltretuje Kayo zdawało by się bez powodu. później mamy wytłumaczenie czemu tak robi. Tylko jest to słabe wyjaśnienie (była bita przez męża; ok, rozumiem, ale niekoniecznie to kupuję). Nasz pożal‑się‑Boże‑morderca jest słabym antagonistą. Jakieś tłumaczenia, że on potrzebuje Satoru do życia wywoływało u mnie śmiech. Jego motywacja jest, jak już Maxromem zauważył, 2 minutową sekwencją o chomiku, który przeżył, bo udało mu się wykorzystać ciało drugiego gryzonia by uniknąć utopienia. Wow. Jak sam mówisz, można mordować bez motywów. Tylko czy to oznacza, że postaci są niesztampowe i oryginalne? No chyba nie. Ich oryginalność polega na byciu sztampowymi inaczej niż zwykle. A, została jeszcze Airi, ale jak sam mówisz jest pogodną optymistką. To tyle. Zero czegoś głębszego. Ot nastolatka z bananem na twarzy. Zapowiadało się, że odegra ważną rolę, ale koniec końców służyła do pocieszania Satoru. Jednowymiarowość w pełnej krasie.
Nie próbuję przekonać, że kryminały są słabe. Staram się pokazać, że podniecanie się tym anime nie ma podstaw. Wiem, każdy ma swój gust. Tylko nie zwalnia to nas od krytycznego myślenia :-)
Re: Któż mógł przewidzieć takie zakończenie?
W obyczajówkach ważne są postaci i interakcje między nimi. Słabe postaci => słaba interakcja. Tak mamy w erased. Świat przedstawiony nie powala. Jedynym ciekawym miejscem była ta polana/wzgórze z drzewem na początku serii. Dalej nie ma nic interesującego. Sorry, ale nawet jako obyczajówka to anime nie broni się przed niską notą.
J ♣ chętnie usłyszę czemu jest to obyczajowe anime nie kryminał. Patrząc na niezamierzone wątki komediowe prędzej nazwałbym to komedią.