x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Zaczęłam oglądać dla zabicia czasu w pociągu, bez żadnych oczekiwań i nie wiem kiedy połknęłam połowę serii…
Zaskakująca, bo znacząco wyróżniająca się – motyw rodziny bardzo świeży i interesujący.
Totalnie nie rozumiem tak niskiej oceny. Zwłaszcza, że szmir które odgrzewają stare kotlety w żałośnie pseudo śmiesznej oprawie isekai jest całe mnóstwo.
Z radością obejrzałabym 2 sezon.
8/10
Re: a miało być tak pięknie...
Ukazuje to olbrzymią nadzieję jaką pokładałam w tej pozycji. Słowem rozczarowanie :(
Re: a miało być tak pięknie...
Zgadzam się, słabe anime są co sezon, ale ja ich unikam, za dużo widziałam by w bagna wchodzić. Choć nie powiem, gdy obejrzało się większość pozycji z danego gatunku, a chce się coś nowego to jest cięęęężko xd
Tutaj liczyłam na coś dobrego, okazało się że nawet nie jest przeciętnie…a był taki potencjał! To tak boli!
a miało być tak pięknie...
No i ten no, bardziej tego zabić nie mogli…3/10
Dawno nie widziałam tak słabego anime.
Niby dobrze, ale nie do końca
Miłe i przyjemne anime o strukturze epizodycznej.
Co istotne, NIE zauważyłam tutaj shounen‑ai, naprawdę trzeba się dopatrywać by coś znaleźć.
Informacje na temat kamieni bardzo miło i przyjemnie podane. W każdym kolejnym odcinku mamy kolejną drobną edukację :D
Parę sytuacji troszkę mało realnych, ale…ok, niech będzie. Gorzej, że niekiedy mamy do czynienia z przesadną emocjonalnością bohaterów, reagują bardzo nieadekwatniej do sytuacji. Niektóre z problemów wydają się totalnie na siłę wymyślone. (Aczkolwiek nie jest to rzewne anime!)
Dłuższe wątki zapewne jak sądzę, miały wzbudzać emocje. Tyle, żę sama historia wydaje się, albo źle prowadzona, albo u podstawy bez wielkich emocji? No u mnie emocjonalnych reakcji nie było. Niemniej, w porządku, nie mówię, że to źle. To, że nie było fontanny łez i poruszenia w duszy nie znaczy, że seria nie może być dobra, przeciwnie.
->Podsumowując, czasami mało emocji dla widza przy dużej ekspresji bohaterów (w niektórych sytuacjach!).
Nie jest to drama, okruchy życia. Są problemy, cięższe, lżejsze, inne totalnie bezsensu, są ich rozwiązania z udanymi bohaterami i ładnymi kamieniami w tle :)
Dobre i warte chwili.
7/10
Ciężka sprawa
Wspaniali główni bohaterowie to nie ulega wątpliwości.
Niestety odcinków naprawdę mogło być mniej, właściwie to wręcz powinno.
Przeszkadzała mi brutalność seksualna na dosłownie każdym kroku. Wydało mi się to jakieś dehumanizacyjne. Tyle się mówi, że mężczyźni jednak mają rozum, nie są jedynie zwierzętami…Troszkę, za dużo tego było. Owszem to wszystko może się przydarzyć, ale czy wszystko 1 osobie? Też fakt, że (spoiler) kliknij: ukryte wszyscy przy dosłownie każdej okazji chcą go zaliczyć i zdominować. Na każdego działa jego urok och, ach, ech, no bez przesady.
Zakończenie uważam za dobre. Poczucie (spoiler) kliknij: ukryte że należy się minuta ciszy ukazuje potęgę tego anime. Zupełnie jakby Ash istniał naprawdę.
8/10 choć tutaj te cyferki wydają się krzywdzące. Manga będąca podstawą tej produkcji pochodzi z poprzedniego wieku. To właśnie ona była jednym z początków stwarzania nowych nurtów w japońskiej twórczości. Nie dziwne więc, że trudno określić zarówno gatunek jak i grono odbiorców z obecnej perspektywy. Ciężko jest te produkcje oceniać właśnie względem późniejszych, nowszych produkcji tego typu.
Re: Ludzie nie umieją czytać ze zrozumieniem <3
Re: Ludzie nie umieją czytać ze zrozumieniem <3
Pana wypowiedz nie była jednoznaczna, nie wynika z niej „co Pan miał na myśli” – słowo „dramat” nie pada, jest stwierdzenie, że pomylone zostały gatunki, ale wyszczególnienia brak – chciałabym czytać w myślach, naprawdę.
Z tego co mi wiadomo, „okruchy życia” to nazwa związana z tłumaczeniem pośrednim z języka angielskiego. Sam gatunek jako taki nie został uznany. Może po kolei, za pochodną uznać można „dramat naturalistyczny”. Później powstało określenie „dramat obyczajowy”. Dla wielu „okruchy życia” są synonimem tegoż dramatu. Dla innych z czasem (za sprawą filmu o owej wie z lat 70 ubiegłego wieku? Nie posiadam w tym zakresie wiedzy pewnej), termin „okruchy życia” miał oznaczać lżejszy – mniej poważny, dramat obyczajowy.
Nie twierdzę, że zawsze czytam ze zrozumieniem, oj nie…
Re: Ludzie nie umieją czytać ze zrozumieniem <3
Być może nad interpretuję. Być może przypadek, że odcinek z tą tematyką zawiera w sobie te dwa elementy, być może. Tylko takich „przypadków” jest więcej, aż dziw, żeby nie były celowe.
To tak na szybko, jako że wyjeżdżam. Później dopiszę więcej słusznych lub też i nie, spostrzeżeń :)
Re: Ludzie nie umieją czytać ze zrozumieniem <3
Owszem, człowiekiem jestem, nie zaprzeczę.
Cierpienie można podzielić na emocjonalne i fizyczne. Fizyczne jest baaaardzo ograniczone.
W moim odczuciu liczba problemów życiowych jest bardzo ograniczona. W zasadzie można je bardzo szybko wyliczyć i podzielić na kategorie:
1. dotyczące relacji ogólnospołecznych (grupy społeczne)
2. bliskie relacje (rodzina, przyjaciele, obiekt/obiekty miłości)
3. kwestie indywidualne (np. dysfunkcje, choroby, emocje związane z którąś z powyższych kategorii)
Problematyka może być wewnątrz jednej kategorii jak i pomiędzy nimi.
W każdej wystąpić może problematyka ogólnie przyjętego cierpienia: poczucia winy, znęcania się, śmierci, kwestie moralne. Liczba tego co może wywołać cierpienie w danej kulturze zależna jest od aksjologi. Ta zaś w związku z praktycznym zastosowaniem nie może być zbyt obszerna (w naszej kulturze jest zaledwie 10 przykazań, zaś nie każdy zgadza się z niektórymi z zasadami – kwestie wiary – przykazania:1‑4. Ogólna liczba skraca skraca się do 6).
Przykro mi (i nie), ale liczba możliwych tragedii naprawdę jest ograniczona.
Ps. Nie ma jak dać dobry tytuł komentarza <3
Re: Ludzie nie umieją czytać ze zrozumieniem <3
pozdrawiam słownik T9, zaś moderatorów proszę o poprawienie w przyszłości ^^
Ludzie nie umieją czytać ze zrozumieniem <3
Wystarczy zerknąć na gatunek – „okruchy życia”. Niestety, ale ten gatunek ma to do siebie, że składa się głównie ze schematów mających doprowadzić do łez. Nie ma tu żadnej wielkiej filozofii. Mimo to Violet pokazała bardzo bogatą game kolorystyczną jeżeli chodzi o poruszaną problematykę. Sama gówna bohaterka na pewno zdaniem wielu będzie beznadziejna, wielbiciele psychologii zaś będą zachwyceni. Widać, że twórcy (czy to anime, czy pierwowzoru) wiedzieli nie mało. Raz po raz ukazywane były smaczki nawiązujące do największych autorytetów z zakresu psychologii. Nie były to bezpośrednie nawiązania, mowa tutaj o historii odkryć i przedmiotach, które bezpośrednio im towarzyszyły.
Co do recenzji. Nigdzie w opisach do tego anime nie znajduje określenia „realizm”, często „fantasy”. Stąd też krytyka w tej kwestii wydaje mi się znacząco przesadzona. Jak wcześniej wspomniałam schematy wliczone są w okruchy życia.
Przy omawianiu cudzej recenzji nie może zabraknąć zaznajomienia się z autorem. Tutaj jest to bardzo trudne. Ocenione raptem 10 pozycji…każda opatrzona recenzją. Podejrzewam, że autor nie udziela się zanadto na tym portalu w tym aspekcie. Nie przeczę jego argumenty w wielu kwestiach mają uzasadnienie, aczkolwiek są u podstawy przynajmniej w moim mniemaniu błędne. Ciężko mi ocenić znajomość i poziom oglądanych przez niego pozycji. Niemniej, nie wygląda mi wielbiciela tegoż gatunku…nie znaczy to jednak, że nie może się wypowiedzieć ;)
Seria moje oczekiwania spełniła. Nie jest nastawiona na akcje, a na przeżywanie, doświadczanie – jak to okruchy życia. Stanowczo przeznaczona dla dojrzalszych widzów, dla młodszych seria wyda się nudna. Mnie seria bardzo poruszyła, pomimo jej drobnych, większych niedociągnięć. Zaś grafika jak śliwka na torcie <3
Po 9 odc
Odnoszę wrażenie, że z początku odbiorca musi się przyzwyczaja do sposobu przekazu treści w tym anime. Niemniej jak się odmienność zaakceptuje to zauważa się, że owa „dziwność” nadaje całości charakteru. Moje serce pozycja poruszyła. Strasznie żałuje, że to tylko 12 odc. Po obejrzeniu 9 odc z przerażeniem czekam na kolejne jako, że obawiam się rozwoju wydarzeń.
Wybiórczo, czy w całości?
Bardzo dobre wrażenie zrobiły na mnie realistycznie przedstawione mechanizmy psychologiczne. W szczególności warunkowanie zachowania przez sposób postrzegania samego siebie i rzeczywistości został przedstawiony na bardzo wysokim poziomie. Postaci spójne i przemyślane. Wiele osób irytują główni „drewniani” bohaterowie. Ja odnoszę wrażenie, że zarówno Mugi jak i Hanabi stali się tacy w wyniku sytuacji jaka zaistniała. Stąd też musieli zostać w ten sposób przedstawieni. Zmiana jaka się w nich dokonała w wyniku sytuacji, dała początek dalszemu pogrążaniu się i kolejnym nieodwracającym precedensom. Co ciekawe, postacie były z gruntu zdecydowane, wiedziały czego chcą. A to, że miały jedynie iluzję kontroli to cóż…bardzo ludzki wymiar.
Troszeczkę za dużo melodramatu tu się moim zdaniem wkradło. Stąd też kwestia gatunkowa pozostaje dla mnie pod znakiem zapytania. Twórcy niezwykle płynnie przechodzą od seinen do josei. Czystego seinen tutaj nie dostrzegam z prostej przyczyny – seria składa się w dużej mierze z opisów stanów wewnętrznych kobiet. Odnoszę wrażenie, że jest to celowy zabieg mający na celu zwiększenie grona odbiorców.
__________
Historia swoją innością na pewno zasługuje na uwagę, lecz ocena inności to już troszeczkę inna sprawa. No i czas na meritum!
Kuzu no Honkai traktować jako całość, czy jednak odnosić się do poszczególnych wątków? Traktując te 12 odcinków jako całość jestem rozczarowana. Nie podoba mi się tak duże zwrócenie uwagi na Akane. Równie dobrze mogli zagłębić się w przeżycia wewnętrzne ukochanego Hanabi dla zachowania równowagi. Nie zrobiono tego, gdyż zapewne był on zbyt oczywisty. Podobnie oczywista była dla mnie metodologia Akane, stąd też nie rozumiem, po jaką cholerę zmarnowano na nią tyle czasu?
Aczkolwiek skupiając się na poszczególnych wątkach powyższego problemu nie dostrzegam. Jedyne co, to jestem pod olbrzymim wrażeniem. Nie ukrywam, seria mnie zafascynowała. (Fakt wbiła w fotel, bo planowałam lekkie i przyjemne romansidło do herbatki…możliwe, że pierwsze wrażenie wpłynęło znacząco na odbiór całości). Podejrzewam, że dużą role w odbiorze odgrywa to, czy oglądamy wszystko na raz, czy mamy doznawane doznania w postaci tygodnia przerwy. Ja obejrzawszy ponad połowę pod rząd, oczekiwałam każdego kolejnego odcinka z niecierpliwością. Poszczególne wątki mnie poruszyły, irytowały itd. Mówiąc ogólnie wzbudzały silne emocje skłaniając przy tym do przemyśleń. Smutno troszkę, że już po wszystkim :<
Pozycja na pewno pozostanie w pamięci na długo. Oceniając całość razem 6/10, z perspektywy poszczególnych wątków 8/10, 9/10? Niemniej mając w pamięci odczucia towarzyszące serii i powstały w ich wyniku sentyment pozycje zakwalifikowałam już do miana ulubionych. Żeby tego było mało, już teraz wiem, że sięgnę do niej ponownie, lecz z pominięciem niektórych epizodów.
Sięgając po jakąś pozycję zazwyczaj mamy jakieś oczekiwania
Schematy, na które liczyłam i się nie zawiodłam :)
Orange ma bardzo wiele wad, począwszy od kiczowatego wyjaśnienia, po egoizm i brak umiejętności wyciągania wniosków przez bohaterów (spoiler-> kliknij: ukryte moja zmarła mama chciała tylko bym była szczęśliwa – popełnię samobójstwo by ją przeprosić - Tak bardzo logika).Nie sądzę by ktoś spodziewał się po tej serii doskonałości.
Niemniej dla mnie to wszystko było satysfakcjonujące.
Bardzo przyjemne, wzruszające, dość pomysłowe, spójne.
Mnie się bardzo podobało.
8/10
obiekcja
Jeżeli już naprawdę, ale to naprawdę zależy nam by zamiast 2 facetów była kobieta i mężczyzna to sięgamy do serii przeznaczonych dla starszych – josei lub seinen.
Re: Przyjmować tylko na wesoło :)
Widziałam powyżej, że Haruko nie przypadła ci do gustu ._.
Moim zdaniem ta postać ratowała całość, ale to w kontekście komedii, nie zaś romantycznych okruchów z oczu wyjętych…
Re: Przyjmować tylko na wesoło :)
Nie ma co się czarować, yaoi na wysokim poziomie to oksymoron. Wyjątki niby są, ale i tak budzą kontrowersje, czy faktycznie nimi są…
Re: Przyjmować tylko na wesoło :)
O gwałcie nic tu nie było, jest pocałunek póki co. Pomijam, że to molestowanie też nie jest – obopólna zgoda i chęci. W anime przedstawionego mamy szesnastolatka, nie zaś wykorzystywanego pięcio czy dziesięciolatka.
Mam wrażenie, że swoją wypowiedzią chcesz wywołać burze w szklane wody. Chcesz to krzycz, ale nie oczekuj, że wszyscy będą się angażować w bezsensowną stratę czasu, jaką jest dyskusja o yaoistkach i gwałtach, gdzie ich nie ma.
Pomijam obrażanie i nazywanie od „najgorszych”. No, ale grunt to poziom.
Ja swoją opinie wyraziłam – pośmiałam się.
Z mojej strony tyle – miłego dnia :)
Przyjmować tylko na wesoło :)
Naprawdę się pośmiałam :D
Dziwne
Nie podobało mi się, ale nie na tyle by przerwać. Irytowało bardzo, ale coś w sobie miało? Niby dobre, ale złe…na pewno nierozwiązane i pozostawiające cisze – niedosytu nie ma, bo mnie nie wciągnęło. Niemniej miło filozoficzne.
Ciekawe sprzeczności, warto zobaczyć chociażby po to, by móc się samemu ustosunkować do przedstawionych treści.
Zaskoczenie
Bardzo źle postawiona. Zwłaszcza, że nie da się tej pozycji zaszufladkować. Pomysł interesujący, wykonanie wspaniałe; życiowe, oj bardzo życiowe, ale też nie tragikomiczne do przesady; zakończenie…jednak spodziewałam się czego innego (spoiler -> kliknij: ukryte przewidywałam happy end, a tu zderzenie z rzeczywistością. Smutne.
Seria bardzo do mnie przemówiła. Ciężka w moim odczuciu do oceny, niemniej mieszcząca się na wysokich pułapach.
Polecam gorąco
Re: hmm...
Pokuszę się o stwierdzenie, że ich kliknij: ukryte „obietnica”, ukazywała w jasny sposób ich wzajemne uczucia i podejście. Słowem w Paryżu nie miało co się dziać, zważywszy na treść „obietnicy”. Skoro postanowili czekać i się rozwijać, to co było do ukazywania w związku z ich relacją? – miało to miejsce na koniec 1 serii…
Abstrahując nie stawiała ich na równi. Jawnie się rumieniła jak Kashino był blisko, a np. przy wyrażeniu uczuć Hanabusy – nie wzięła w ogóle pod uwagę takiej ewentualności – nie traktowała go „w ten sposób”.
Re: Trzyma poziom pierwszej serii
Re: Jeśli mnie pamięć nie myli
Pomijam, że to dopiero byłby problem jakby się nim stała, bosz co z kąsaniem? :<