Tanuki-Anime

We wrześniu Anime­‑Gate wydało trzecią płytę z serii Aquarion. Anime oparto na dość wyeksploatowanym motywie ratowania Ziemi przed obcym najeźdźcą. Jedyną nadzieją w walce z Aniołami (w ogóle nie przypomina Neon Genesis Evangelion, prawda?) okazuje się tytułowy Aquarion, humanoidalny robot, którego pilotować mogą tylko wybrańcy. Tak więc przez kolejne odcinki widzowi przyjdzie się zmierzyć z kolejnymi atakami coraz to dziwniejszych potworów wysyłanych przez wrogie ludziom istoty, które w przeciwieństwie do Obcych z Neon Genesis Evangelion wyjątkowo przypominają wyglądem te z chrześcijańskich wyobrażeń. Jednak w odróżnieniu od swoich biblijnych odpowiedników, anioły z tego anime pochodzą z legendarnej Atlantydy i przyczyniły się wiele wieków temu do zagłady ludzkości, a teraz powróciły, aby po raz kolejny zniszczyć świat. Jeżeli oglądaliście już serie poruszające podobne wątki, zapewne Aquarion nie dostarczy Wam nic nowego, a wyróżnia się może odrobinę mniej poważnym podejściem do tematu. Nie wszystkim jednak obecny tu humor przypadnie do gustu.

Odcinki 11­‑15 kontynuują zmagania bohaterów z najeźdźcami, którzy usilnie starają się zniszczyć pilotowanego przez nich robota i wypełnić swój Wielki Plan. Scenariusz utrzymuje poziom poprzednich odcinków, skupiając się na kolejnych wybrańcach, ale jednocześnie pokazuje sceny ważne i popychające fabułę do przodu. Czyli? Raczej nic odkrywczego czy niezwykłego. Kolejne posunięcia bohaterów są raczej przewidywalne, czasem nawet nielogiczne, a rozwijające się wątki nie zawsze cechują się spójnością. Przyznajmy szczerze, iż podobne pomysły już dawno pojawiły się w przemyśle japońskiej animacji i naprawdę nie warto liczyć na coś świeżego. Jak już wspominałam, twórca serii, Shouji Kawamori, potraktował temat z przymrużeniem oka, jednak obecny tu komizm również nie raz pojawiał się w innych produkcjach, a traktowanie Aquariona zupełnie poważnie mija się z celem, gdyż wtedy jeszcze bardziej widoczne będą dziury i brak pomysłowości.

Kiedy fabuła i bohaterowie nie prezentują się szczególnie dobrze, można zachęcić widza oprawą techniczną, która w przypadku studia Satelight stoi zwykle na wysokim poziomie. Niestety, jako że wydania Anime­‑Gate nie należą do szczególnie udanych graficznie, z podziwiana dopieszczonej animacji nici. Grafika prezentuje się niewyraźnie, a kontury są rozmyte, w niektórych momentach szwankują przejścia między bardziej dynamicznymi scenami i wtedy obraz się zacina. Z kolei tłumaczenie jest w miarę poprawne, ale jak zwykle nie ustrzeżono się błędów, które mogą razić osoby zwracające szczególną uwagę na poprawność ortograficzną czy stylistykę. Co prawda niektóre kwestie brzmią odrobinę dziwnie, ale całokształt wypada całkiem nieźle. Prócz napisów, które nie zawsze wiernie oddają treść dialogów, dostępny jest również polski lektor, i w tym momencie zaczynają się schody. Głos brzmi w miarę dobrze, jednakże nie zawsze wczuwa się w sytuację, a przez to brzmi sztucznie. Często też pomija pewne kwestie bądź nie nadąża za postaciami, co wprowadza niepotrzebny chaos.

Dodatki? Owszem, standardowy zestaw, na który składają się pocztówka z wizerunkiem robota oraz broszurka opisująca zwięźle legendę Atlantydy i zawierająca spis dotychczasowych odcinków. Na samej płycie znajduje się stały element w postaci reklam poprzedzających seans, brak bezpośredniego dostępu do menu po włożeniu dysku do odtwarzacza, katalog pozostałych anime wydanych przez Anime­‑Gate oraz innych dostępnych pozycji firmy Vision, a także krótkie opisy anime, twórcy oraz bohaterów. Nic ponadto, a podane informacje można bez problemu odnaleźć również na stronie oficjalnej wydawcy.

Anime­‑Gate stara się wydawać coraz to nowsze i różnorodne tytuły dostępne na rynku anime – i chwała im za to. Jednak miło byłoby postarać się o trochę lepsze technicznie wydania, gdyż są to anime charakteryzujące się wspaniałą grafikę lub muzykę, a niestety jakość nie pozwala w pełni cieszyć się zakupem. Osoby zainteresowane serią z pewnością nabędą również ten wolumin, bez względu na poziom wydania. Zaś ci, którzy nie przekonali się do historii w trakcie poprzednich dziesięciu odcinków, zapewne nie będą kontynuować oglądania.