Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Komentarze

Tada-kun wa Koi o Shinai

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    Nikodemsky 29.06.2018 02:02
    To chyba największe rozczarowanie sezonu.

    Rozpoczynając od słabej, przeciętnej i schematycznej historii, przechodząc przez nijakich, mało interesujących bohaterów, kończąc na słabo rozpisanym romansie i wątkach pobocznych. Seria niedomaga pod zbyt wieloma względami.

    Na plus dla odmiany ogarnięty mc – nieczęsto w romansach trafia się trzeźwo myślący nastolatek.

    Koniec końców jest to przeciętny, całkiem ładny(akurat od strony technicznej nie można wiele zarzucić twórcom) romans, który nadaje się co najwyżej jako zapychacz czasu. Szkoda, miałem wielkie nadzieje po twórcach, którzy zręcznie przenieśli Nozaki­‑kuna na ekran.

    Swoją drogą – Nyanko Big był absolutnie obrzydliwy. Słodki Jezu jak ja tego kota nienawidziłem.

    Ode mnie 5/10.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    Kysz 28.06.2018 19:30
    Durne założenia, ale niezłe wykonanie.
    Najczęściej w anime jest tak: wyjściowy pomysł jest obiecujący, ale jego realizacja pozostawia wiele do życzenia. W Tada­‑kun wa Koi wo Shinai mamy za to sytuację odwrotną – najgorszy w tym wszystkim jest motyw główny, czylicałe to księżniczkowanie Teresy, ale poza tym twórcy mają pomysł na tę serię i ich pasję tu czuć. Nie każde gagi są udane, owszem, z pewnymi rzeczami też przesadzono (jak chociażby relacje między Kaoru a Alec, czy sekret Hinako), ale poza tym jest to naprawdę sympatyczna seria o grupce przyjaciół z miłosnym tłem.

    Gdyby to okroić z tych durnych motywów, które w teorii miały ten tytuł chyba wyróżniać na tle przeciętnej komedii romantycznej z nastolatkami w roli głównej, to mogłaby być jedna z najlepszych serii tego sezonu. Ba, nawet pewnie i jedna z najlepszych komedii romantycznych w ogóle. W końcu główny bohater jest wreszcie całkiem rozsądną osobą, do tego relacje w grupie przyjaciół są nakreślone w bardzo naturalny sposób. I jest jeszcze Nyanko Big (odcinek z nim w roli narratora był chyba najlepszym w tej serii). Minusuje Teresa, która jest trochę zbyt pusta (ot, taka miła, ale nieco głupiutka, wiecznie uśmiechnięta panienka z dziwną wizją japońskiej kultury) a i reszta postaci ma zanadto „przesadzone” charaktery (poza dziadkiem i siostrzyczką).

    Podobało mi się natomiast to, że nie przesadzono z dramatem, choć i takie wątki się tu znalazły. Plus też za zakończenie – naciągane, ale przynajmniej  kliknij: ukryte 

    Myślałam nawet, czyby nie dać takiego naciąganego 7/10, ale ostatecznie stanęło tylko na 6/10. Mimo wszystko polecam fanom komedii romantycznych. Ale takich w miarę normalnych, lekkich, bez żadnego mocnego fanserwisu, tony dramatu czy udziwnionych trójkątów romantycznych. Reszta raczej nie znajdzie tu nic dla siebie, bo mimo wszystko anime to do szczególnie oryginalnych nie należy i popełnia kilka błędów charakterystycznych dla tego gatunku.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Elfik 28.06.2018 16:58
    A mnie się podobało. Niby nic specjalnie oryginalnego, ale jednak jedna z najchętniej oglądanych przeze mnie serii tego sezonu. Po prostu lubię takie ciepłe okruszki życia.  kliknij: ukryte . A bohaterowie bardzo sympatyczni.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    xDD 31.05.2018 22:37
    Odcinek 10
    Chciałbym, aby w mojej szkole, były takie propsy za podniesienie gąsienicy xD
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Ciku 5.05.2018 07:57
    Jednak drop.
    Najnudniejsze anime z tego sezonu. Postacie bez charakteru, nudne, schematyczne.

    O fabule nie ma co gadać bo dosłownie nic się nie dzieje.
    Rozumie, gdyby tak to wyglądało po 1­‑2 odcinkach, ale tutaj już 5 zleciało i nie zapowiada się na żadne zmiany.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Nikodemsky 12.04.2018 19:24
    Drugi odcinek zdecydowanie bardziej zachęcający – poznajemy resztę teamu, gdzieś z tyłu tli się nowy wątek romantyczny(chyba nawet ciekawszy, niż main ship) i sporo się dzieje. Nie rozumiem tylko za bardzo sensu wprowadzenia Yamashity – już jest jedna „bardzo luźna postać” – Ijuuin tutaj w zupełności wystarczył.

    Szkoda tylko, że jako komedia w ogóle się nie sprawia. Człowiek pomyślałby, że przy originalu twórcy wyjdą z czymś ciekawym, niecodziennym albo z jakąś bardziej interesującą odsłoną ale pojawiają się tak schematyczne zagrywki, że czasami robi się aż przykro. Rozumiem charakter bardzo lekkiej komedii romantycznej ale po twórcach Nozaki­‑kuna spodziewałbym się czegoś więcej.

    No i Teresa to nadal pustak.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Ciku 8.04.2018 06:54
    Meh
    Kolejne „meh” w tym sezonie :(

    Pierwszy odcinek w ogóle mnie nie zaciekawił, ale zobaczę jeszcze z 2­‑3 dla zasady, bo może coś się rozwinie

    Chociaż wszystko wskazuje na to, że polecą schematami i tyle z tego będzie.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 4
    Koogie 5.04.2018 22:47
    O boże
    Ale to było mierne, o panie. Poza aspektem wizualnym który to jednak był cukierek. Jednak po kolei.

    Główna bohaterka zachowuje się tak, że bałbym się zostawić ją z klockami lego w obawie o to że się nimi udławi. Ja rozumiem archetyp „egzotyczny i ekscentryczny cudzoziemiec zachwycony kulturą cudownej i wielkiej Japonii”, ale może trochę więcej emocji? Jedyne co z niej epatowało to moe, ciągle. Nawet dziecko jak się zgubi, to przez jakiś czas będzie trochę przestraszone czy zdezorientowane. Po tej to wszystko spływało. Tragicznie płytkie przedstawienie postaci.

    Przypadki… Ja rozumiem zrządzenie losu, ale gdy w ciągu pierwszego odcinka postaci spotykają się przypadkiem 5!! razy to chyba ktoś tutaj sobie żarty stroi. Cytując mietczyńskiego, „to już nie jest chodzenie na skróty, to jest je&@&a teleportacja”.

    Druga para czyli blondas i Pani opiekun. Wyjątkowo nie pasują do wyjątkowo stonowanego głównego bohatera. Są tak samo genialnie napisani jak główna bohaterka, z taką samą dozą subtelności i niuansu. Pani opiekun atakująca nastolatka to klasa sama w sobie. „Myślałam, że Cie atakuje”. No tak, bo jak ktoś do Ciebie zadzwonił i poprosił byś odebrał go z kawiarni to oznacza, że porwali!! Czemu pomyślała, że główna bohaterka jest atakowana, serio… jaki ciąg myślowy w tej sytuacji kończy się na „Ola boga, NAPAŚĆ!”. No i ona oczywiście jest tak samo głupia jak bohaterka, bo mimo że komóreczki to są, to próbuje znaleźć drogę używając ręcznie narysowanej mapy którą chyba widzi po raz pierwszy. Nie wie też czego szukać i ogólnie… to co to do jasnej cholery jest.

    Brzmię ostro, bo w sumie żadna seria nie może sobie pozwolić by postaci zachowywały się tak nieludzko. Jednak jeżeli miałbym wybrać gatunek gdzie iluzja realności postaci jest krytyczna, to byłyby to dramaty. Komedia nie komedia, postaci to tu klucz, a mi się teraz wydaje że Diabolik Lovers było bliższe rzeczywistości niż ta szmira.

    Koniec tyrady. Główny bohater, dziadzio i siostra niech nie czują się urażeni, bo oni byli akurat całkiem spoko. Animatorzy też niech czują się rozgrzeszeni. Seria może pójdzie w górę i to tak tylko na początku rypnęła z impetem gębą w błoto… ale szczerze to wątpię, bo tak spartolonej głównej bohaterki nie widziałem już dawna.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Impos 5.04.2018 20:35
    Szkoda, że główna bohaterka okazała się być nie człowiekiem z krwi i kości, a fantazją na temat blond piękności z egzotycznej Europy. Liczyłam na jakieś żarty związane z różnicami kulturowymi. Poza tym ciężko mi uwierzyć w te wszystkie zachwyty nad jej urodą, bo jakoś się specjalnie nie wyróżnia na tle innych bohaterów (tak, jakby kolor włosów wystarczył za wszystkie cechy charakterystyczne, rysy twarzy itd.).
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Weep 5.04.2018 20:28
    Ostatni akapit najważniejszy
    Trochę bez szału się zaczęło, powiem szczerze, że po PV, spodziewałem się dużo bardziej stonowanego klimatu, który w gruncie rzeczy, jest nawet lżejszy niż w 3D Kanojo z tego samego sezonu.
    Mam nadzieję, że dramat będzie się rozwijał płynnie a anime będzie dobrze balansować między dramatem, romansem i elementami humorystycznymi. Obawiam się utrzymania całego anime w lekkiej konwencji, a na koniec wrzucenia kilku przedramatyzowanych odcinków, jak w haremówkach.
    Element dramatyczny w tym anime będzie bez wątpienia, pytanie kiedy się pojawi. Nie chcę depresyjnego badziewa, ani totalnej komedii, ale chciałbym po prostu, żeby obyło się bez żadnych skrajności, balans – słowo klucz.
    Oczywiście jest to tylko moje zdanie, jest mnóstwo ludzi którym nie przeszkadza, taka nagła zmiana nastroju, ale ja w anime cenie spójność i chciałbym, żeby Tada­‑kun wa Koi wo Shinai było właśnie takim anime, które powoli rozwija wszystkie wątki, a nie cały czas trzyma nas w sielankowej historii, aby w 2 ostatnie odcinki wpakować dramatu ile się tylko da.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    Nikodemsky 5.04.2018 20:05
    Mało oryginalny wstęp i Teresa ogólnie średnio do siebie przekonuje ale przynajmniej mc jest trochę bardziej ogarnięty. Czekam na drugi odcinek, gdzie zostanie przedstawiona reszta ekipy.

    Nie będzie to raczej komedia na poziomie Nozaki­‑kuna.
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime