Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Komentarze

MrParumiV18

  • Avatar
    A
    MrParumiV18 31.12.2019 21:22
    Ore o Suki na no wa Omae Dake ka yo po 12 odcinku (koniec)
    Komentarz do recenzji "Ore o Suki na no wa Omae Dake ka yo"
    Bardzo dobra komedia. Mająca braki tu i tam lub momenty przeciągania, ale spełniała swoje zadanie należycie. Jest po prostu tym czym chciała być od samego początku, nie zrezygnowała ze swojej pierwotnej idei do samego końca i już za to należy się jej uznanie. Taki wysokim poziom zabawy zapewniły rzecz jasna bohaterowie płci męskiej, którzy byli najmocniejszym punktem serii, w szczególności główny bohater, którego osobiście niezwykle polubiłem, a te jego częste łamanie czwartej ściany wraz z komentowaniem wszystkiego wokół, za każdym razem powodowały u mnie niekontrolowane wybuchy śmiechu. :D Dlatego też ogromna szkoda, że laski to w większości mega przygłupy, które były ino zapalnikiem do słownego biczowania ich przez Kisaragiego. Ale mimo wszystko bawiłem się wystarczająco dobrze, żeby seria ta stała się najlepszym pozytywnym zaskoczeniem tego sezonu jeśli chodzi stricte o ten gatunek i jak ktoś mnie kiedyś zapyta o najlepszą komedię tego roku to raczej bez wahania wskażę palcem min. na ten tytuł, bo komediowych wrażeń dostarcza co nie miara, chociaż wiadomo, że to w głównej mierze kwestia gustu.
  • Avatar
    A
    MrParumiV18 31.12.2019 15:58
    ef: A Tale of Memories po 12 odcinku (koniec)
    Komentarz do recenzji "Ef – a tale of memories"
    Bardzo intrygująca i nie odkryję zapewne nich niesamowitego jak dodam, że nieraz powodująca momenty refleksji nad życiem, uczuciami i relacjami pomiędzy ludźmi pozycja. No i shaftowa budżetówka, więc trzeba mieć łeb i samozaparcie żeby nie odpaść na początku lub gdzieś po drodze, a gdy wytrzymasz to otrzymasz nagrodę w postaci genialnych zabiegów kadrowych, których zadaniem było ukryć braki, ale przez to dostajemy coś ekstra. Wena twórcza tutaj działa na duży plus, powodująca nieraz momenty podziwu. Chociaż z drugiej strony zapewne gdy tytuł ten miał swoją premierę prawie 13 lat temu, licząc od tego momentu kiedy obejrzałem tą serię pierwszy raz (czyli teraz), to studio nie było jeszcze znane z tego typu rozwiązań i oszczędności wizualnych, ale to tylko moje gdybanie, bo wtedy to ja byłem jeszcze bękartem i nie wiedziałem nawet co to anime. :D Niemniej pomimo tych zabiegów i tak widać momentami te techniczne braki, ale na szczęście rekompensuje to abstrakcja, pomysłowość twórców, minimalizm połączony z odpowiednimi emocjami bohaterów czy nawet stopniowe budowanie napięcia i rzecz jasna klimat, inny niż w tego typu produkcjach. Obejrzałem z wielkim zaciekawieniem, a melancholijne momenty, które mogły kogoś nużyć, mnie wprowadziły w niespotykany i specyficzny stan, a porównać go mogę jedynie do wewnętrznego spełnienia. Zaskakujący w swoim wykonaniu, ale nie zakończeniu, które jako tako przewidziałem, lecz w ogólnym rozrachunku niezwykle udany seans. Polecam.
  • Avatar
    A
    MrParumiV18 31.12.2019 02:21
    Enen no Shouboutai po 24 odcinku (koniec)
    Komentarz do recenzji "En'en no Shouboutai"
    Trochę popłynę, więc ostrzegam już teraz, że praktycznie tylko słodzę.

    Subiektywnym osądem, to nie tyle sympatyczna (dzięki postaciom), co naprawdę pomysłowa, zabawna, satysfakcjonująca, w pewnym momencie nawet zaskakująco wzruszająca i dobrze, a momentami wręcz świetnie zrealizowana pod względem technicznym seria. Dzięki temu niezapomnianych momentów było wiele i to już wysuwa ten tytuł powyżej tych co najwyżej dobrych z puli już przeze mnie obejrzanych, a liczę, że to tak naprawdę dopiero początek.

    Nie będę się za bardzo rozwodził na temat jakości animacji i stylu kreski, ponieważ wystarczy nadmienić, że pierwsze było nierówne, ale gdy trzeba było to wykonane perfekcyjnie, a za animacje i udźwiękowienie ognia, wybuchów etc. to powinni Oskara dostać (to ta przysłowiowa patelnia, której tak większość nienawidzi :D), natomiast drugie wykonane z należytą starannością, że aż pobudzało moje oczy, ponieważ styl ów kreski jaki nam zaserwowano i nieszablonowe zabiegi z kadrowaniem wielu scen wkupiły się w mój gust wręcz idealnie. Praktycznie nieskazitelna mieszanka, gdyby nie tylko budżetowe spadki jakości tu i ówdzie.

    Za utworami i ogólnym wykonaniem pierwszego openingu Inferno i endingu Veil tęsknić nie mam zamiaru, bo już dawno wylądowały na mojej playliście jak i w topce jako jedne z najlepszych jakie kiedykolwiek słyszałem i widziałem, a o drugim otwarciu i zamknięciu wolę jak najszybciej zapomnieć, bo to po prostu niewypały. Nie jako osobne twory, ponieważ muzyka to kwestia gustu, a technicznie jest okej, ale kompozycja tego jest nieporozumieniem. Co do udźwiękowienia otoczenia, walk etc. to według mnie wykonali to powyżej oczekiwań, po prostu bardzo dobrze, natomiast zabrakło mi jakiś wartych do zapamiętania ostów w tle.

    Fabuła jak i pomysł na nią bardzo ciekawy (poza kilkoma sztampowymi zagraniami to o dziwo świeży i w ogólnym rozrachunku raczej inny niż to co widziałem wcześniej), nawet jak były momenty, które lekko obniżały poziom oraz prędkość narracji. Co najważniejsze, nie występuje tutaj jakiś nadmiar schematycznych rozwiązań, a to dzięki światowi przedstawionemu, który został z należytą starannością zaprezentowany i pod względem wizualnym (abstrakcja, shaftowa technika za którą nie zawsze przepadam, ale tutaj jest ideolo i wspomniane już kadrowanie na mega plus) jak i przeszłości, historii powstania, życia, czy zasad w nim panujących.

    O postaciach też już napomknąłem na początku, ale nie mogę ich pominąć bez jakiegokolwiek opisu. Cała paczka z 8 brygady (jak i również postaci pobocznych, drugoplanowych) mega przyjemna… a co się będę ograniczał, ubóstwiam ich :D, główny bohater z jasno nakreślonym celem i nie będący jakimś przygłupem już powoduje pozytywny odbiór, a reszta jego kompanów tylko podnosi już wysokie wrażenie. Same charaktery może i nieco już oklepane, ale te ich beztroskie i często prze zabawne relacje zapadną mi w pamięci na długo, a szczególnie memiczny Arthur i urocza Tamaki, lecz naprawdę wszystkie postacie bardzo sympatyczne. Główni antagoniści również zaliczeni przeze mnie na plus za sprawą kreacji, pomysłowości i motywu działania, chociaż i tak jeszcze niewiele wiemy. A wszystko dopieszcza należycie wykonana praca przez aktorów głosowych, wszyscy się spisali, a zgrzytów nie wychwyciłem.

    Ogólnie dzięki całościowej prezentacji i połączeniu tego wszystkiego za sprawą studia powoduje, że można wyczuć niesamowicie unikalny klimat, który z racji na specyfikę i oryginalność, albo zostanie z miejsca odrzucony, a to zaowocuje drastycznym obniżeniem oceny na koniec lub porzuceniem w trakcie, albo zostanie ciepło przyjęty już na starcie, a tacy pomimo kilku przeciwności raczej powinni się bardzo dobrze bawić do samego końca. Nawet jeśli serii momentami brakowało budżetu ewidentnie, a ten dostępny trzeba było odpowiednio rozłożyć, aby TE sceny były należycie wykonane, to ja jestem bezapelacyjnie w tej drugiej grupie, która została oczarowana przedstawionym światem, postaciami i klimatem. Nie jest to może coś wybitnego, wady ma, które nawet widać gołym okiem, ale z pewnością wybija się wysoko ponad tonę innych pozycji z tego i poprzednich lat, dlatego też podsumowując, ja bawiłem się bardzo, ale to bardzo dobrze, serię serdecznie polecam i stanowczo pochwycę za drugi sezon jak tylko go potwierdzą i będzie miał swoją premierę, a jeśli fundusze oraz czas pozwolą to i nawet mangę z naszego rodzimego rynku zakupię.
  • Avatar
    A
    MrParumiV18 30.12.2019 01:32
    Bokutachi wa Benkyou ga Dekinai! po 13 odcinku (koniec)
    Komentarz do recenzji "Bokutachi wa Benkyou ga Dekinai!"
    No i koniec. Tak jak już to pisałem pod komentarzem Nikodemskyiego, seria technicznie taka sama jak pierwszy sezon, ale przede wszystkim udana i bardzo przyjemna kontynuacja. Rozwija co nieco postaci (chociaż nie równomiernie) i chyba nawet bawiłem się nieco lepiej niż w przypadku pierwszego sezonu. Ale niestety ogólny odbiór jest nieco niszczony przez zaserwowane zakończenie po napisach, które chyba faktycznie definitywnie przekreśla szanse na trzeci sezon w przyszłości. Pozmieniali też trochę kolejność wydarzeń względem pierwowzoru, a niektóre to nawet wywalili. Pa licho pomniejsze sceny, ale nie rozumiem czemu akurat arc Fumino dali przed festiwalem (inne już nie), a w mandze wszystkie są dopiero po festiwalu. Dziwne podejście skoro zdecydowali się zakończyć anime właśnie takim epilogiem i wybrać właśnie tą bohaterkę, szczególnie, że na festiwalu w anime pokazali cień strasznie do niej podobny, a w mandze już tak nie jest, tam jest sylwetka prawie całkowicie zasłonięta i widać praktycznie same kontury. Już nie wspominając o uczesaniu, które w mandze nie wskazuje na żadną dziewczynę. Oczywiście jej to nie przekreśla, ale wątpię, żeby to było prawdziwe zakończenie komiksu, który jeszcze wychodzi. Patrząc przez pryzmat napisów końcowych i to co się dzieje przed i zaraz po nich to ogólnie pominęli od groma min. świetne arcki o Sensei i Kominami, arc o Rin oraz wiele pobocznych wydarzeń. Natomiast pociesza mnie fakt (a na pewno również i tych co kibicowali innej dziewczynie), że wszędzie gdzie tylko można jest podana informacja, że jest ona jego wybranką tylko w serii telewizyjnej, czyli raczej zaserwowano nam filler end, chociaż wcale się nie zdziwię jak niestety autor mangi maczał w tym palce i przekazał twórcom co planuje i kazał zrobić tak lub na odwrót. Tak czy siak na ten moment jest fifty fifty. Ja mam nadzieję, że to była jedna z opcji, alternatywny koniec, a nie jedyny możliwy. A co do anime to pewnie kasa w portfelu się nie zgadzała już w trakcie emisji, więc musieli coś zrobić, a szkoda, bo to strasznie sympatyczna opowieść, nawet jak uszyta poprzez schematy, która zasługiwała aby ekranizować ją dalej, a na pewno bardziej to niż inne shity. Przy serii bawiłem się dobrze i polecam, ale po raz enty po prostu zachęcam aby zerknąć do komiksu. ;)
  • Avatar
    MrParumiV18 29.12.2019 22:50
    Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika Nikodemsky
    Komentarz do recenzji "Bokutachi wa Benkyou ga Dekinai!"
    Zgadzam się z tobą, a dowodem na to jest:
    bo nie opłaca im się robić następnej serii
    Napisałem to powyżej, pewnie nie doczytałeś. ;P
  • Avatar
    MrParumiV18 29.12.2019 20:09
    Odpowiedź na komentarz użytkownika Nikodemsky
    Komentarz do recenzji "Bokutachi wa Benkyou ga Dekinai!"
    Nie widziałem jeszcze ostatniego odcinka, właśnie się za niego będę zabierał, ale w mandze nie ma jeszcze nic na temat tego, kogo ostatecznie wybrał. Więc albo autor pierwowzoru zdradził twórcom serii animowanej jak to zamierza zakończyć i oni to zawarli w epilogu, bo nie opłaca im się robić następnej serii, albo to zwykły filler end, który nie ma nic wspólnego z komiksem, bez możliwości ujrzenia kolejnego sezonu też z tego samego powodu. Odsuwając teraz na bok pozytywne odczucia, bo tytuł ogólnie bardzo przyjemny i pomimo kilku zmian względem mangi jest naprawdę udaną kontynuacją, tak trochę słabo, bo dopiero po festiwalu pierwowzór się rozkręca. Niby dostaliśmy krótki arc poświęcony Fumino, która jest faworytką większości, ale co z według mnie najlepszymi arcami w mandze, w których główne skrzypce grają Sensei i Kominami?! Jest to dosłownie zaraz po festiwalu, a po drugie niesamowicie to rozwija obie te postaci, więc trzeci sezon spokojnie mogli zapodać. Trochę szlocham i liczę, że jednak zdecydują się coś z tym zrobić w przyszłości i nie zostawią tego w takim bezguście. Tak czy inaczej zachęcam sięgnąć do pierwowzoru tak jak to miało miejsce w przypadku zakończenia pierwszego sezonu. Nawet jeśli jest to oklepany i standardowy haremowy romans, to osobiście uważam, że i tak jeden z lepszych, a już na pewno pod względem wizualnym.
  • Avatar
    A
    MrParumiV18 29.12.2019 17:59
    Assassins Pride po 12 odcinku (koniec)
    Komentarz do recenzji "Assassins Pride"
    No nie ukrywam, że obejrzałem na siłę, bo miałem niewiele do końca i w nadziei, że ujrzę w końcu coś pokroju Bacha z 3 epizodu, niestety brak. Męczyło, irytowało, z odcinka na odcinek w każdym aspekcie się pogarszało, aż częstymi momentami po prostu to coś się w końcu przewijało. Tytuł z pewnością do zapomnienia i jednym z gorszych w tym roku. Nie polecam.
  • Avatar
    MrParumiV18 29.12.2019 17:41
    Re: Sword Art Online: Alicization - War of Underworld po 12 odcinku (koniec)
    Komentarz do recenzji "Sword Art Online: Alicization - War of Underworld"
    Mam nadzieję, że wiesz to bo czytasz, ponieważ ja nie i dlatego się nie wypowiem. Jeśli to prawda to tylko utwierdza w przekonaniu, że Kawahara ręki do tego nie ma, a ino jako pierwszy taki pomysł wcielił w życie. Jak to mówią, kto pierwszy ten… no na pewno nie lepszy, ale ma.
  • Avatar
    R
    MrParumiV18 29.12.2019 16:10
    Krótki komentarz do recenzji Tsuujou Kougeki...
    Komentarz do recenzji "Tsuujou Kougeki ga Zentai Kougeki de Nikai Kougeki no Okaasan wa Suki Desuka?"
    Strasznie mnie rozbawił ten króciutki opis do recenzji przy tytule, więc aż ją przeczytałem w całości. :D
  • Avatar
    MrParumiV18 29.12.2019 16:04
    Re: Sword Art Online: Alicization - War of Underworld po 12 odcinku (koniec)
    Komentarz do recenzji "Sword Art Online: Alicization - War of Underworld"
    Z tym głównym komentarzem to popłynąłem na maksa ~~~~~~ ale w sumie to chciałbym coś jeszcze dodać jeśli pozwolicie. Mianowicie już od dłuższego czasu strasznie mnie irytuje (to jest chyba jakiś wewnętrzny uraz i muszę w końcu to z siebie wypluć) gdy dosłownie wszędzie (no może nie tutaj) każdy jak jeden mąż twierdzi, że to właśnie ta Alicyzacja to jest najlepsze co spotkało to uniwersum. Na BOGA… czy tego naprawdę nikt nie widzi?! Może przemawia przeze mnie subiektywność, ale serio… to co było najlepsze w całej dotychczasowej historii SaO, to nie Alicja, tylko ten cholerny pierwszy odcinek/rozdział pierwszego sezonu/tomu. Wystarczyło tylko, aby ten nasz kochany nowelkowiec pociągnął pomysł dalej i napisał to należycie. Nie twierdzę, że ja to potrafię, wręcz przeciwnie, NIE UMIEM KOMPLETNIE, ale to nie zmienia faktu, że gdyby zrobił z tego tasiemca w tamtym głównym uniwersum to wtedy naprawdę mógłby być to sukces, nawet bez ładnego papierka. Jakby opisywał jak pokonują każde piętro osobno, jak zdobywają wrogów, przyjaciół etc., jak równocześnie w realnym świecie przewożą wszystkich do szpitali aby utrzymać ich przy życiu i pokazuje dramat rodziny tych ofiar gry, jak część z nich popełnia samobójstwa, bo nie są wstanie uratować bliskich, jak pokazywane są masowe pogrzeby tych i tych (w grze i w realu), jak wszystko się wokół nich zmienia przez te wydarzenia, jak w między czasie policja za wszelką cenę szuka sprawcy i żeby odkręcił to wszystko, jak w grze ludzie się zabijają masowo, bo nie mają już siły psychicznie, jak przedstawia każde osobne piętro jako osobny ekosystem, potwory, przeżycia bohaterów, rozterki, wyznania, a nie jakieś wyrywki co dziesiąte piętro i tylko jednej postaci. Nawet proste zagadki logiczne mogłyby mieć miejsce w tym świecie np. żeby pokonać bossa X trzeba wrócić w dół i zrobić/zdobyć X. Na tym polega gra i to powinno być wdrożone od początku. Wracając do świata realnego, jak grupa naukowców stara się rozwiązać problem hełmów, żeby zdjąć je bezpiecznie. Jak czas w grze jest równy czasowi realnemu, że starzeją się równocześnie tu i tu. Że po kilkudziesięciu tomach okazuje się, że twórca pomysłu od dawana nie żyje, a zdjęcie bezpieczne hełmów naprawdę jest niemożliwe – jedyne wyjście to przejście gry lub śmierć wszystkich. Jakby ukazał prawdziwą chęć połączenia sił aby ukończyć grę, częste kłótnie, ucieczki, zwyczajne problemy. Przecież z tego mogłaby… nie… na pewno by powstała wspaniała, długa i niezapomniana opowieść walki o życie realne i o walce aby przetrwać w świecie wirtualnym, gdyby tylko Kawahara pozostał do końca przy pierwotnym pomyśle, a nie dołączał w trakcie jakieś rodzinne perypetie (co powinno mieć miejsce, ale należycie wprowadzone w dalszej części historii jak już dorośli), elfy, pistoletki, excalibury i Alicje. W sumie to zapomniałem o Yuuki, ale to jeszcze jakąś rację bytu miało, jeśli tylko by pozmieniać co nie co i było w pierwotnej historii, a nie jako dołączony dodatek już po niej. Ale nie… on wolał popłynąć, wolał wyrwać ster, wywalić wiosła i popłynąć z prądem, a w takim wypadku to już tylko prosta droga do wodospadu, a z niego to można tylko zaliczyć spektakularny upadek.

    chyba faktycznie zaczyna mi się udzielać autor nowelki, bo znowu popłynąłem… ~~~~~~
  • Avatar
    MrParumiV18 29.12.2019 15:32
    Re: Sword Art Online: Alicization - War of Underworld po 12 odcinku (koniec)
    Komentarz do recenzji "Sword Art Online: Alicization - War of Underworld"
    Tam na forum to ja już kiedyś byłem. Zrezygnowałem z innego powodu niż SaO i naprawdę nie chcę tam wracać. Wystarczy mi, że mam tam główną listę, serio. ;P
  • Avatar
    MrParumiV18 29.12.2019 15:30
    Re: Sword Art Online: Alicization - War of Underworld po 12 odcinku (koniec)
    Komentarz do recenzji "Sword Art Online: Alicization - War of Underworld"
    Niezmiernie ich wyczekuję. Tylko pytanie, czy mam nadajniki wystawić, żeby wiedzieli gdzie lecieć. ;)
  • Avatar
    A
    MrParumiV18 28.12.2019 22:58
    Sword Art Online: Alicization - War of Underworld po 12 odcinku (koniec)
    Komentarz do recenzji "Sword Art Online: Alicization - War of Underworld"
    Po ostatnim odcinku doszedłem tylko do jednego wniosku. Strasznie mi brakuje tutaj kogoś kto by bronił tej serii za wszelką cenę. Kogoś, kto by starał się mnie przekonać, że to jednak ma jakiś sens, przynajmniej jakikolwiek. Jest ktoś? Ktokolwiek?! Chcę się z kimś pokłócić! Bo może jednak nie mam racji…

    Aaa… kogo ja oszukuję… to jest po prostu gniot i tyle. Nawet potencjalni obrońcy chyba już to wiedzą. I jeszcze to zakończenie, żenada. Gdyby nie ten ładny papierek to czekoladka już dawno byłaby w koszu. No i LiSA… jeszcze ona to jakoś ratuje, bo gdy ją tylko usłyszę w endingu to od razu jakoś się uspokajam. Nawet mi jej szkoda, bo walczy z tyloma wiatrakami i na wygraną szans nie widzę. A w tym świecie czarny szermierz na ratunek nie przybędzie… prawda?

    Przydałaby się patelnia, jakiś tajny agent i opłacenie wycieczki do Japonii. Może gdy autorowi nowelek ktoś przydzwoni w piaskownicę to obudzi się następnego ranka i coś mu jednak przeskoczy w głowie. :P

    Pewnie też niektórzy zapytają: To po co ty to w ogóle oglądasz? Proste pytanie to i prosta odpowiedź. Żeby skomentować. No i dla papierka też, nie ukrywam.
  • Avatar
    A
    MrParumiV18 28.12.2019 19:41
    Boku no Hero Academia 4 po 11 odcinku
    Komentarz do recenzji "Boku no Hero Academia [2019]"
    Walić, że odcinek poklatkowy – zapewne spowodowany oszczędzaniem na przyszłą akcję, która nadchodzi – natomiast emocji co nie miara. Nawet jak znałem to z mangi to i tak świetnie się oglądało. I w sumie znowu potwierdza się moje zdanie, że Boku no Hero żyje postaciami pobocznymi, genialnie wykreowanymi postaciami pobocznymi. To nie Midoriya gra tutaj pierwsze skrzypce i nawet jak wiadomo, że prędzej czy później ukarze się coś pokroju Mido vs Todo lub Mido vs Mus, bo to nieuniknione z głównymi protagonistami, to i tak ja zawsze najbardziej czekam na takie wydarzenia jak z tego odcinka. Nie mogę się też doczekać aby zakupić polski tomik i przeżyć to raz jeszcze w postaci mangowej, bo odcinek to poprzewijałem już kilkanaście razy. :D
  • Avatar
    MrParumiV18 28.12.2019 19:31
    Odpowiedź na komentarz użytkownika skrytyfankamena
    Komentarz do recenzji "Boku no Hero Academia [2019]"
    Z troll jedynkami to raczej nic się zrobić nie da. Bo kto powiedział, że tylko jedynki są trollami. Z tego co wiem to na MALu każdy przyjmuje sobie kryteria oceny jakie tam chce i rzadko kto się stosuje do słownych oznaczeń ocen liczbowych jakie tam występują. Znam takich co za jedynką oznaczają sobie najlepsze według niego tytuły, więc wiesz… jesteśmy w kropce. ;P
    Jak już mowa o patologi to niezłe jaja tam wyprawia Kimetsu no Yaiba. To dopiero „odkrycie”. :D Nawet przez to pierwowzór mangowy pokonał OP w rankingu Japońskim, więc to jest dopiero cyrk. xD
  • Avatar
    A
    MrParumiV18 28.12.2019 18:15
    Shinchou Yuusha po 12 odcinku (koniec)
    Komentarz do recenzji "Shinchou Yuusha ~Kono Yuusha ga Ore Tueee Kuse ni Shinchou Sugiru~"
    I jak ja to mam ocenić?! Ta pompa w dwóch ostatnich odcinkach całkowicie przewróciła anime do góry nogami. Niespodziewany zwrot akcji, na dodatek solidnie zaprezentowany tylko i wyłącznie miesza oraz nie pozwala racjonalnie podejść do oceny, ponieważ jak to ma być traktowane? Jakby to była komedia od początku do końca to nie miałbym problemu, a tak… no jest i to nie mały. Co nie zmienia faktu, że końcówka serii emocje wzbudziła i osobiście uważam, że nie było to zbyt przedramatyzowane, oczywiście porównując z innymi tytułami, które miały tego typu sceny, ale gdy już się porówna końcówkę z początkiem, to chyba zbyt duży kontrast emocjonalny i gatunkowy nam zaserwowano.

    A ogólnie to bardzo przyjemny, pozytywny i zaskakujący seans. W planach tego nie miałem (o czym już pisałem) i nie żałuję, że wskoczyło to w moją co tygodniową ramówkę. Technicznie przeciętnie (nawet bardzo), a szczególnie w drugiej połowie, natomiast trochę to ratuje ost w ostatnich odcinkach, który fajnie i udanie podkreślał emocje i powagę sytuacji. Co do fabuły to prosta jak cep i myślałem (pewnie jak wszyscy co nie znali pierwowzoru), że będzie to stricte komedia polegająca na robieniu sobie jaj z min. Ristarte, co rzecz jasna miało miejsce, ale później opowieść skręciła w trochę innym kierunku, nie zapominając o poprzednich założeniach, ale dodając coś ekstra, a to urozmaiciło seans i uważam, że ostatecznie zaplusowało jako całość. Postacie to chyba najmocniejsza część tej pozycji, głównie dzięki gagom z nimi w roli głównej i ich relacjom, ale chyba wiadomo kto miał największy wpływ na widza. Nawet twórcy to wiedzieli już w pierwszym odcinku i zapodali nam jej figurki, aby ukierunkować kto tutaj będzie grał pierwsze skrzypce.

    Podsumowując, to naprawdę udany tytuł, który rzecz jasna mógłby być lepszy pod każdym względem, ale będąc w takim stanie mnie usatysfakcjonował i spełniał swoje zadania należycie do samego końca, dlatego liczę na to, że powstanie kontynuacja.

    PS. Nawet ostatecznie opening poprawili. Jak na początku był mega lichy i tylko muzyka jakoś go ratowała, tak teraz wypada naprawdę solidnie.

    PSS. To Kamen ma już swoich fanów? \/ Szanuję i zazdroszczę. ;P
  • Avatar
    A
    MrParumiV18 28.12.2019 00:47
    Shokugeki no Souma: Shin no Sara po 12 odcinku (koniec)
    Komentarz do recenzji "Shokugeki no Souma: Shin no Sara"
    I tak pisałem wystarczająco poniżej, więc co tu więcej mogę dodać. Dla fana, czyli mnie, bardzo udana kontynuacja kucharzy, którzy swoją drogą dostaną kolejny, już piąty sezon na wiosnę 2020. Coś mi się wydaje, że studio poleci jednak tak jak z mangą no i może dobrze. Troszkę dziwi natomiast fakt, że zdecydowali się do tego ostatniego odcinka upchnąć mega dużo rzeczy. Skondensowali materiał źródłowy niemiłosiernie min. tylko wspominając i w sumie praktycznie całkowicie pomijając krótki arc z wyjazdu Soumy i Megumi. Myślałem, że poświecą na to jakiś czas antenowy w kolejnym sezonie, a tu proszę. Oczywiście wadą raczej bym tego nie nazwał, bo nie miał on jakiegoś głębszego znaczenia dla głównej osi fabularnej, która się rozpocznie, ale mimo wszystko zaskoczenie. Tak czy siak ja jestem usatysfakcjonowany i z niecierpliwością wyczekuję powrotu serii.
  • Avatar
    A
    MrParumiV18 27.12.2019 16:00
    Fate/stay night: Heaven's Feel po 2 części filmu (Lost Butterfly)
    Komentarz do recenzji "Fate/stay night: Heaven's Feel"
    Hmmm… no tak… jeżeli niedawno (w sumie to wczoraj) napisałem jak bardzo dobra i pozytywnie zaskakująca była dla mnie pierwsza część filmu, to co ja mam teraz napisać, żeby zachować odpowiednie proporcje zachwytu? :D Z jednej strony kompletnie nie chce mi się rozpisywać (często to piszę) i wystarczyłoby napisać jedno słowo – SZTOS, ale zapewne skończy się tak, że jednak coś z siebie wyduszę, więc aby przestać już paplać te niepotrzebne frazesy to przejdę już do konkretów.

    Bez wątpienia był to fantastyczny i przez wiele kwestii również niezapomniany seans, który według mnie podniósł już i tak bardzo wysoko zawieszoną sobie samemu poprzeczkę przez studio ufotable przy praktycznie każdym z możliwych aspektów podlegających ocenie. No może oprócz udźwiękowienia i muzyki, która nadal (po pierwszej części) trzyma ten sam wysoki i staranny poziom wykonania, ale aby coś tutaj można było podwyższyć to musiałbym uświadczyć jakiś niezapomnianych utworów czy ostów do słuchania po seansie, niestety takich nie otrzymałem. Nie oznacza to, że ów aspekt jest wadliwy lub jest minusem tych dwóch filmów, wręcz przeciwnie, ale zabrakło efektów ŁAŁ, do których już nas ufotable w tym aspekcie przyzwyczaił przy innych jego produkcjach.

    Przechodząc dalej, to co poniektórzy mogą być odrobinę zaskoczeni, że uważam iż jednym z aspektów wartych ocenienia wyżej jest strona techniczna, która w poprzedniej części już była na niebotycznie wysokim poziomie i mało tutaj poprawiono względem niej, więc nie za bardzo jest za co podwyższać i dawać tego maksa. Jednak zdecydowałem się to zrobić, a jest to spowodowane czysto subiektywnymi odczuciami przy scenach, które tak wgniotły mnie w fotel (nie było takich w Presage Flower), że wręcz musiałem przystopować, otworzyć paszczę z wrażenia i powiedzieć w końcu to kolokwialne ŁAŁ. Takie sceny są warte zapamiętania i odtworzenia przynajmniej raz. Było ich oczywiście kilka i wspomnę o nich przy okazji fabuły, ale teraz ograniczę się do wypisania jedynie dwóch. Pierwszą była oczywiście walka Alter Saber z Berserkerem. Dawno nie widziałem tak długiej, świetnie zrealizowanej pod względem choreograficznym i technicznym walki dwóch postaci, a wszystko mega epicko zfinalizowane, a więcej wymagać się nie da od tego typu scen. Druga natomiast to już kompletnie inna para kaloszy, slow przy spotkaniu w deszczu Shirou i Sakury. Coś zaskakującego, krótkiego i w sumie niepotrzebnego, ale z racji wystąpienia i tak bardzo dobrego wykonania powoduje tylko same pozytywne odczucia zachwytu nad jakością prezentacji. Reszta to już same mroki oraz ciężkie klimaty, które już pochwaliłem po części pierwszej i ogólnie nie uświadczyłem w żadnych z zapamiętanych przeze mnie scen spadku jakości względem poprzedniego filmu, dlatego tak bardzo nie rozumiem oceny użytkownika Prox, która widnieje poniżej, ale to tak tylko na zasadzie wspominki.

    Historia i podejście do bohaterów już od początku odpowiadało mi najbardziej właśnie w tej wersji i nawet nie wiem za bardzo co mógłbym więcej napisać aby to oddać w całości. Już wspominałem, że o wiele bardziej mi odpowiada po prostu taki ciężki klimat niepewności i tajemniczości, który w drugiej części wywoływał w głównej mierze „Cień”. Sceny z jego udziałem, odpowiednio dawkowane, wzbudzały niewyobrażalny niepokój, mroczność i dyskomfort u widza w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Szczególnie zapada w pamięć moment spotkania z blondaskiem. Wiem, że niektórzy mogą się dziwić z takiego porównania, ale jak np. w Madoce abstrakcja momentami mnie przytłaczała i się w niej dusiłem tak przy tej sekwencji Sakury poczułem tylko i wyłącznie odpowiednie dawkowanie. Od strony wizualnej po kontrast emocji i prezentacji dwóch światów – świetnie wyreżyserowany moment według mnie. Do tego mogę jedynie dopowiedzieć, że porównując z częścią pierwszą uświadczyliśmy większego rozwoju postaci (czego oczekiwałem), a w głównej mierze naszej głównej bohaterki czyli Sakury, która z sceny na scenę coraz bardziej zyskiwała w moich oczach pod względem ciągłych zmian emocjonalnych i tragizmu jaki musi przeżywać. Nie oznacza to, że z powodu Sakury inne postacie tracą lub stoją w miejscu, wręcz zyskują przez to, że jest w centrum uwagi i co się z nią dzieje. Wiadomo, Shirou, ale i Illya, Tohsaka czy nawet sługi się odrobinę zmieniają i otwierają co tylko plusuje. Sam finał drugiej części był dla mnie lekko spodziewany biorąc pod uwagę fakt kto jest kim, ale i tak z racji realizacji i emocji jakie wywołuje niesamowicie mnie zszokował i wzbudził zachwyt, co jeszcze bardziej nakręca na finał, którego mam nadzieję, że ufotable nie spiep… i wykonają to należycie.

    Podsumowując, już teraz (przed finałem) chyba mogę stwierdzić, że jest to według mnie najlepsza z trzech dostępnych ścieżek i chyba też najlepszy Fate jakiego oglądałem, a widziałem raczej wszystko co warte uwagi. Ale ostatecznie myślę, że jeszcze się powstrzymam od tego drugiego stwierdzenia, ponieważ zawsze wychodziłem z założenia (nie chcę tego zmieniać), że nie ważne jak coś się zaczyna i rozwija, ale ważne jak się kończy, a na to trzeba jeszcze trochę poczekać. W naszym przypadku niestety około rok licząc od teraz i oby to oczekiwanie było tego warte, bo naprawdę nie chcę cofać swoich powyższych słów. To chyba będzie już na tyle, dlatego dziękuję bardzo za przeczytanie i pozdrawiam. ;)
  • Avatar
    A
    MrParumiV18 26.12.2019 18:24
    Fate/stay night: Heaven's Feel po 1 części filmu (Presage Flower)
    Komentarz do recenzji "Fate/stay night: Heaven's Feel"
    Tak tylko pokrótce. Naprawdę bardzo dobry film jako wprowadzenie. Wizualnie i dźwiękowo już nas ufotable przyzwyczaił, że jeśli chodzi o uniwersum Fate to staje na wysokości zadania i nie ma za bardzo do czego się przyczepić. Natomiast jeśli chodzi o stronę fabularną tej ścieżki, to z racji tego, że kompletnie nie siedzę w temacie (wiedziałem tylko tyle co z poprzednich serii anime i, że są ogólnie 3 główne linie fabularne Rin, Saber i Sakury), a same Fate'y oglądam tak naprawdę tylko dla czystej rozrywki to muszę przyznać, że wywarła na mnie ta wersja bardzo duże wrażenie (o wiele lepsze niż poprzednie odsłony). Szczególnie, że widać totalnie inny (bardziej brutalniejszy, mroczniejszy, pompatyczny i ogólnie ciężki) klimat, który bardziej mi pasuje niż to co można było uświadczyć chociażby w UBW. Oczywiście twórcy ewidentnie pocięli materiał źródłowy, szczególnie na początku (min. pierwsze spotkanie i walka Shirou oraz Saber) i nawet biorąc pod porównanie tylko samą podstawową wersję anime z linii Saber z 2006 roku, więc co dopiero powiedzą Ci co znają historię z VN, no ale z racji tego, że ja znam wszystkie poprzednie wersje animowane to jakoś mi to nie przeszkadzało, ale należało to odnotować dla samej zasady. Tak czy siak podsumowując, jak na razie dla mnie mega pozytywne zaskoczenie i już niedługo zabieram się za drugą cześć i oby również ta mnie nie zawiodła. Oczekuję w głównej mierze tego samego co w części pierwszej plus dodatkowo chciałbym aby bardziej rozwinięto postacie pod względem emocjonalnym. Na ten moment serdecznie polecam. ;)
  • Avatar
    A
    MrParumiV18 23.12.2019 14:42
    Plunderer po 1 i 2 odcinku
    Komentarz do recenzji "Plunderer"
    Pierwsza dwa przedpremierowe epizody zleciały mi bardzo szybko, a obejrzałem je w sumie tak od niechcenia i z przypadku, więc raczej ten kot z worka jak na razie wychodzi na plus. Motyw liczb ciekawy, ale zobaczymy z czasem czy twórca pierwowzoru ma jakiś głębszy i przemyślany plan z tym związany. Co do postaci to jak na razie nie narzekam, a główna bohaterka nawet jak momentami nieco prostolinijna w swoich poczynaniach to da się ją polubić i dodatkowo przemawia za nią również design, który mi osobiście bardzo podpasował. Ogólnie to jestem mile zaskoczony i czekam na kolejne odcinki, a następne niestety dopiero pod koniec stycznia.
  • Avatar
    A
    MrParumiV18 22.12.2019 18:06
    Sword Art Online: Alicization - War of Underworld po 11 odcinku
    Komentarz do recenzji "Sword Art Online: Alicization - War of Underworld"
    Serio?! Co za bullshit. Nie żeby SaO kiedykolwiek tego uniknęło, no ale teraz to już naprawdę przekroczyli skalę. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że o dziwo dobrze mi się to ogląda.
  • Avatar
    A
    MrParumiV18 21.12.2019 22:32
    Shokugeki no Souma: Shin no Sara po 11 odcinku
    Komentarz do recenzji "Shokugeki no Souma: Shin no Sara"
    No kurcze no… zbyt dużo emocji. Odcinek wspaniały!
  • Avatar
    A
    MrParumiV18 18.12.2019 22:46
    Dr. Stone po 24 odcinku (koniec)
    Komentarz do recenzji "Dr. Stone"
    Bardzo fajny ostatni odcinek, który idealnie komponuje zakończenie jednego wątku i zaczęcie drugiego już zapowiedzianego. Nawet nie będę ukrywał, że również w pewnym momencie szczerze się wzruszyłem, bo aż tak zżyłem się z tą ekipą i to nie nawet z samym Senkuu, jako cała paczka są po prostu świetni i bezbłędnie się uzupełniają. Ogólnie rzecz biorąc to było to naprawdę niezwykle przyjemne i po prostu dobre. Tytuł dostarczył mi dużo frajdy, głównie za sprawą wspomnianych postaci, które uważam za największy plus produkcji. Sama historia na ten moment również mnie zaciekawiła, ale więcej da się wywnioskować dopiero po arcu Stone Wars. Na uwagę też zasługuje solidna przez całą emisję strona techniczna. Trzyma równy dobry poziom, a to duża zaleta w dobie produkcji, które albo całe są koszmarne, albo tylko mają „te momenty” warte uwagi. Sympatyczna i pozytywna seria warta uwagi, którą polecam i osobiście wyczekuję drugiego sezonu.
  • Avatar
    MrParumiV18 10.12.2019 21:41
    Odpowiedź na komentarz użytkownika Mio
    Komentarz do recenzji "Tamako Market"
    A mi szczerze ta bajka kompletnie się nie podobała. Brak jakiegoś progresu względem postaci, ciągle jakieś mochi i wkurzający wróbol. Film o niebo lepszy i można spokojnie obejrzeć bez znajomości serii tv.
  • Avatar
    A
    MrParumiV18 2.12.2019 23:36
    Shokugeki no Souma: Shin no Sara po 8 odcinku
    Komentarz do recenzji "Shokugeki no Souma: Shin no Sara"
    Jeśli kogoś to interesuje to: Ten sezon potrwa najprawdopodobniej 12/13 odcinków, a przynajmniej ja tak bym chciał, ponieważ najlepiej to pasuje do obecnie ekranizowanego arcu. Jeśli to się potwierdzi to skończą raczej wraz z finałem ostatniej bitwy i podjęciem kilku ważnych decyzji:  kliknij: ukryte , co będzie wskazywać na przełom 30­‑31 tomu/262­‑263 rozdziału mangi.

    Natomiast jeżeli chodzi o sam epizod i resztę poprzednich to bawię się wybitnie, nawet jak wiem jaki będzie tego ostateczny rezultat. Nie da się oderwać oczu od ekranu, a gęsia skórka w moim przypadku nie znika przez cały seans. Dla mnie magia, aż sam się sobie dziwię jak się w to wkręcam, a przecież nie jest to coś nadzwyczajnego, wybijającego się poza schematy, czy nieprzewidywalnego.