x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Anime obejrzałam po przeczytaniu komentarzy i po raz pierwszy wczytaniu się w spojlery.
Wiedziałam czego można się spodziewać, więc seans zamiast mnie zasmucić sprawił mi przyjemność.
Taką, jak oglądanie obrazów Savadora Dali.
Interpretacje każdy może dopisać sam, bo fabuła była dość metaforyczna. Mam takie wrażenie, że prócz symboli chrześcijańskich było sporo odniesień do okresu politycznego w którym tworzony był film. W końcu był to początek końca komunizmu.
Pierwsze sceny nasunęły mi myśl o pandemii – te wyludnione miasta i ludzie nieludzcy polujący na cienie.
A jajko?? Można przyjąć wersję public, że autor stworzył ten film jako wynik przeżyć związanych z utratą wiary, ale kto wie. Może miał mieć (jego kobieta, nie on) dziecko, które zostało utracone? Takie traumy mogą czasami spowodować utratę wiary.
A może przeżył inny dramat.
Widz nie może egoistycznie myśleć że wszystko autor tworzy pod publikę.
Często robi to dla samego siebie, aby doznać ulgi i wewnętrznego oczyszczania.
Muzyka w anime absolutna perełka. Sam film jest dosyć usypiający, ale też docierający w zakamarki umysłu. Nie jest też na tyle ciężki i niezrozumiały, wypchany przypadkowymi zdarzeniami, by mówić, że nie da się go zinterpretować – bo da. Z drugiej strony nie urzekł mnie na tyle, by dawać jakąś bardzo wysoką ocenę. Daję 7/10 – prawdopodobnie nie obejrzę drugi raz, ale coś mnie w nim zainteresowało, myślę, że warto obejrzeć, jeśli jest się fanem nietypowych animacji.
Zabierałem się do tego anime przez 3 lata, dopiero teraz udało mi się jednak obejrzeć je do końca. I tym razem urzekło mnie. Klimat, głębia, symbolika, kreska. Z pewnością nie jest to anime dla każdego. Nie dlatego że ktoś może za mało wiedzieć lub być za mało oczytanym, tylko dlatego że jest zwyczajnie momentami nudne. Z pewnością nie każdy trawi 2 minutowe sceny na których nie dzieje się dosłownie nic. Jednak do rzeczy. kliknij: ukryte Akcja (o ile o takiej można mówić) dzieje się w bliżej nie określonym mieście. Nie znamy czasu akcji, o ile można w tym anime mówić o czasie. Bohaterami są mężczyzna niosący tajemniczy przedmiot, przypominający krzyż oraz dziewczyna która ma tytułowe jajo i pilnuje go jak oka w głowie. Wędrują przez miasto bez konkretnego celu, mężczyzna co jakiś czas dopytuje dziewczyny co jest w środku jaja. Pewnej nocy, gdy dziewczyna śpi, rozbija je swoją „bronią” i odchodzi. Gdy dziewczyna się budzi i widzi potłuczone jajo, ucieka i rzuca się do oceanu.
Trudno mówić o interpretowaniu tego filmu, bo każdy zrobi to na swój sposób i zrozumie go inaczej. Nie trudno zauważyć ogromną ilość nawiązań do Biblii. Dialogów jest garść, ale głównie wypowiadane są przez mężczyznę i są swego rodzaju zniekształceniem biblijnego potopu.Pojawiające się motywy ryb, wody, ptaków, krzyża, rybaków, odniesień jest mnóstwo. Uważam że anime jest po prostu swoistą wizją autora na temat chrześcijaństwa (którym podobno mocno się interesował). Jajo które zostało rozbite przez mężczyznę było niewinnością (lub wiarą) dziewczyny. Pojawił się znikąd, po pewnym czasie zaczęła go traktować jak obrońce przed światem i złem. Pewnej nocy bez jej wiedzy zabrał je i zniszczył, odchodząc bez słowa. Pojawiają się dwa obrazy mężczyzny: zły i dobry. Jego zła część skrzywdziła dziewczynę i zabrała jej coś co było dla niej bardzo ważne. Z drugiej strony wydaję się być on jej obrońcą, być może swoim czynem chciał udowodnić że jest zaślepiona, bo wbrew temu co mówiła, jajo było puste (miał być w nim ptak), a nawet kierowała nim chęć ochrony przed potencjalnym złem ze środka jaja.Ciekawe jest też miasto, mroczne i pełne tajemniczych przedmiotów i miejsc. Wydaję się że przez miasto przeszła jakaś wojna lub kataklizm, po ulicach biegają ożywione posągi polujące na latające cienie ryb (których nigdy nie udało się im złapać). Wydaję się że jedynym celem egzystencji tych tworów jest to bezsensowne rzucanie sidłami w te cienie. Pod koniec filmu, gdy kamera oddala się coraz bardziej od lądu, można zauważyć że wyspa, na której leży miasto, jest łudząco podobna do statku, a raczej do arki (widoczny jest ogromny cień padający na ocean). Z tego co mówił mężczyzna, ludzie zapomnieli o lądzie pod wodą arki, zapominając skąd płyną i dokąd płyną. Cienie ryb sugerują że świat może być pod wodą, a bohaterowie nie zdają sobie nawet z tego sprawy. Dużo mówi się o ptakach. W samym jaju miało być jego pisklę. W jednej ze scen widzimy szkielet istoty, która ma skrzydła i ciało człowieka. Pod koniec filmu widać latającą platformę, a na nim ciała ludzi zamienione w kamień, także dziewczyny która zajmowała się jajem. Dla mnie świat ten jest swego rodzaju czyśćcem, dziewczyna jest symbolem niewinności w okrutnym świecie, a mężczyzna albo jej przewodnikiem, albo kusicielem. Pojawia się też motyw drzewa, które jest obecne nie tylko w mitologii chrześcijańskiej (rysunki na ścianie). W mitologi nordyckiej Yggdrasil był potężnym drzewem na którym opierały się inne światy i wymiary. Pytania mnożą się z każdą klatką filmu, bo nawet jeśli zrozumiemy niektóre fragmenty i symbole, to układanka nadal jest niekompletna. Do czego mężczyźnie potrzebny tajemniczy przedmiot? Dlaczego w mieście nie ma żywego ducha poza biegającymi posągami? Takich pytań można postawić bardzo dużo, a na większość nie znajdziemy odpowiedzi. Moim zdaniem liczy się bardziej ogólny wydźwięk anime. Najważniejsze elementy‑klucze to jajo, dziewczyna, mężczyzna, arka oraz opuszczone miasto.
Takie pytanie albo i dwa. Czy film który jest przesiąknięty symbolizmami, który oferuje multum interpretacji ale w zamian nie tłumaczy nic, w żaden aktywny sposób nie ogranicza domysłów i wymysłów widza z automatu dostaję łatkę arcydzieła, którym musisz się zachwycać?
Bo Tenshi no Tamago nie oferuje nic ponad bardzo ładnej i klimatycznej (kocham ten styl) kreski oraz trzech megaton pytań, typu: „o co właściwie chodzi”. Osobiście lubię takie rzeczy gdzie nie wszystko powiedziane jest wprost, gdzie dzieło wymaga od odbiorcy uwagi i zastanowienie i nieważne czy to anime, gra komputerowa czy książka.
I tutaj chciałbym zadać swoje drugie pytanie, mianowicie czy film który bardziej opiera się na wizji widza niż reżysera jest bardziej bo ja wiem?, wartościowszy od filmu który nie zostawia zbytniego pola manewru do interpretacji?
PS. W telegraficznym skrócie:
Im mniej „jasny” film, tym lepszy.
(Przynajmniej dla ogółu):p
Gal
3.01.2016 22:24 Re: Pytania
„multum interpretacji” – otoz nie. Caly film ma bardzo konkretna symbolike, wrecz zerowe mozliwosci blednej interpretacji czy nadinterpretacji. Musze przyznac, ze scenarzysta sporo przysiedzial nad Biblia oraz nienajgorzej znal historie te wspolczesna, jak i te odleglejsza. Owszem, gdzieniegdzie jest tez typowa „wieloznacza” symbolika, ale uwazam, iz w danym kontekscie staje sie mimo wszystko mocno jednoznacza.
Mnie osobiscie film wgniotl w kanape – nie spodziewalem sie zobaczyc czegos tak celnego w przeslaniu. Wszystko ma sens.
...zerową możliwość błędnej interpretacji to ma zdanie zapisane w logice pierwszego rzędu, zakładając, że osoba je czytająca umie się nią idealnie posługiwać. Ale hola, po co odwoływać się do takich skrajności, spójrzmy na komentarze ludzi poniżej. Roi się tu od nadinterpretacji, błędnych interpretacji oraz jednej odmowy interpretacji. Nie żebym wiedział, która interpretacja jest błędna, a które nie, po prostu wychodzę z prostego założenia, że równocześnie wszystkie nie mogą być prawidłowe. Chyba że mogą, ale wtedy trudno mówić o celności przesłania. Jeżeli posiadasz wiedzę i umiejętności, aby wywnioskować tę jedyną, w pełni kompletną i prawidłową interpretacje, to proszę, podziel się nią. Naprawdę chętnie ją przeczytam.
@Gal, podpinam się pod pytaniem Diffie Hellman'a, czy mógłbyś napisać swoją interpretację tego filmu? Napisałeś że symbolika Tenshi no Tamag jest dość jednoznaczna (oczywiście w kontekście o którym wspomniałeś) oraz że przesłanie całości jest spójne i celne, a ja przez to że nie posiadam nic prócz wielu domysłów i jakieś tam hipotezy, jestem diablo ciekawy twojego pomysłu na poukładanie tego filmu.
Pozdrawiam
Xill
4.01.2016 02:17 Re: Pytania
*Hellmana
Diffie Hellman
12.01.2016 22:30 Re: Pytania
*Diffiego Hellmana
A
PaSaT
29.04.2015 23:11 Cudowne, poruszające go głębi! (będzie oryginalnie; dla tych, co widzieli)
Od razu z góry dziękuję za zapoznanie się z całością (IMHO warto ;] ).
To najbardziej klimatyczne anime, jakie kiedykolwiek widziałem. Ach, co za muzyka, co za widoki… Ta czerń…
Film obejrzałem w oryginale, więc nic nie zrozumiałem. Co w ogóle nie przeszkadzało mi w seansie. Po prostu dopowiedziałem sobie to, czego nie wiedziałem :-)
A zobaczyłem najlepsze science‑fiction post‑apo, jakie stworzyli Japończycy. I to w latach, kiedy królowała Rajdowa Grupa B. Dobra, dość ironii.
Anime zrozumiałem tak:
Po katastrofie nuklearnej świat przerodził się w opustoszałe miejsce. Akcja skupia się na jednym ze zrujnowanych miast (podejrzewam Włochy). Jakimś cudem przeżyła dziewczynka, która nie najgorzej radziła sobie w osamotnionym, zdewastowanym mieście, zamieszkałym przez stwory ciemności (ewidentny efekt ponownego napromieniowania Czarnobyla). Ci biegający ludzie to jej wspomnienia z czasów, kiedy w mieście żyli inni, którzy podobnie jak ona przeżyli wojnę. Tyle, że sami się doprowadzili do końca – ciężko się najeść cieniem. A i promieniowanie robi swoje. A ona, dziecię radiacji…
Niedobitki podróżują w ciężkim sprzęcie wojskowym wyłożonym ołowiem, ale na co im on, skoro nie ma już z kim walczyć… Ano to nie do końca prawda, bo jest jeszcze Klan Wodnych Rycerzy, ale o tym później.
Z jednego pojazdu wysiada wojskowy z super‑uber bronią (ja tam widzę karabin snajperski, a nie krzyż… te ramiona to nic innego, jak jego statyw) oraz depresją (a co, świat się skończył, miał skakać z radości? :D). Najwyraźniej żal mu się zrobiło dziecka, chociaż zdawał sobie sprawę, że wystawione na działanie radiacji przez życie w mieście i tak nie pożyje zbyt długo. W sumie i tak był zdziwiony, że spotkał jeszcze kogoś żywego poza wnętrzem pojazdu, i to jeszcze dziecko… No tylko mi nie mówcie, że nie widzieliście tego w emocjach, tak wiernie oddanych na jego twarzy!
I tu się zaczyna prawdziwy dramat. Wojskowy robi się głodny, a nieprzyzwyczajony do życia w tym mieście po prostu nie znajduje jedzenia. Całe szczęście, ma super broń. A dziewczyna strusie jajo. Po paru dniach o pustym żołądku (tak, to że nie pokazali tych paru dni to zabieg celowy) dostrzega w oddali mamuta, zabija go ze swojej broni i zjada z kopytami i tym lśniącym futerkiem… No dobra, puściłem wodze fantazji ;P
Po paru dniach, kiedy dziecko zasypia ze swoim skarbem, gość robi z niego lepszy użytek – jajecznicę (albo jajko na twardo, co kto woli). Skubany, bo się nawet nie podzielił. Dramatem musiał być ten ciężki wybór moralny – podzielić się z dziewczyną czy też zjeść samemu… Wolał się najeść. Być może tłumaczył to sobie fałszywie, że w ten sposób nie zrani tak strasznie uczuć dziecka. Ale… Zostawienie skorupki było typowo „dorosłe” – głupiec wziął się za wychowanie dziecka: „Zobacz, w jakim okrutnym świecie żyjemy”. Kiedy to był tylko jego pogląd, a dziewczyna radziła sobie całkiem znośnie.
Kiedy rano dziecko się budzi i widzi, że po ogniu i jajecznicy zostały tylko skorupka i zgliszcza, wpada w rozpacz. Rzadko widuje się tak wiernie oddane emocje dzieci w anime post‑apo. No dobra, to jedyne anime, które pięknie pokazało emocje dziecka w krainie post‑apo. Jajko, jej jedyna nadzieja, zostało tak bezdusznie potraktowane! Została zdradzona. Nie wytrzymuje tego i skacze do wody (świetne – ktoś mógłby stwierdzić, że znajdzie sobie następne, ale niech zwróci uwagę na to, jak bardzo twórcy wniknęli w ludzką psychikę – to było JEJ jajko, jedyne, wybrane, jej przyjaciel i ona się nim opiekowała. Bez niego wszystko traci sens).
Teraz robi się ciężko z tłumaczeniem, ale…
Parę dni później, o wschodzie słońca, samotnie spacerujący po plaży wojskowy widzi wybuch bomby termojądrowej. Daleko, żeby nie było, że mu zaszkodzi… Wtedy pojawiają się Oni – Klan Wodnych Rycerzy. Co znajdą w wodzie, biorą dla siebie. Są moralnymi dupkami – widzieliście, czym ozdabiają swój pojazd z napędem antygrawitacyjnym? Całkiem musieli paść na rozum, żeby w takich czasach swoją furę tuningować znalezionymi w wodzie trofeami… Tutaj film dobiega końca.
Być może Klan Wodnych Rycerzy to wcale nie wrogowie, tylko ostatni ludzki bastion, jednak moralnie podupadły i dlatego został znienawidzony przez wojskowych? A może to wciąż wojskowy pojazd, ściśle tajny, z własnym ekosystemem, dla niepoznaki bytujący w wodzie? I kto wie, może jest legendarny, a wojskowy postanowił go odszukać, a jego włodarze, widząc na radarach samotną, ale żywą postać, postanowili zabrać go na pokład…? Twórcy anime pozostawili mnóstwo miejsca na interpretację dla fanów ;-)
Ach, jeszcze jedna scena – te jaja wypływające na wodę. Wytłumaczyłem to sobie tak: albo to scena kompletnie oderwana od reszty filmu, albo mutancia ikra, która została oderwana z dna morskiego, kiedy ich spokój zaburzyły zwłoki dziewczyny…
Podsumowując: naprawdę tak oglądałem to anime. I naprawdę poruszyło mnie ono do głębi, chociaż nie zawarłem tego w swoim opowiadaniu. Z całą pewnością jeszcze raz je obejrzę, może nawet dwa. Pierwszy raz doświadczyłem tak niesamowitego klimatu w filmie. Trochę kojarzył mi się z Shadow of The Colossus.
I ta cudowna, dopełniająca klimatu muzyka… Sam film i bez dźwięków wygląda naprawdę klimatycznie, ale z tą muzyką powstało prawdziwe dzieło sztuki.
Czy polecam? Tak. Ale proszę, nie doszukujcie się w każdej scenie alegorii i symboliki. Lepiej stworzyć swój własny, indywidualny obraz tego dzieła. Bo widzicie, z alegorią, a przede wszystkim z symboliką, jest jak z kupą mojego młodszego o blisko 18 lat brata. Aż jej zrobiłem zdjęcie (ale nie zasługuje na nie internet). I co? Będę wyciągał znaczenie symboliki kupy w kształcie (***) czy po prostu uznam: „Niezły przypadek, pierwszy raz w życiu widzę coś takiego, aż zrobię zdjęcie na pamiątkę, a i się pośmieję co nieco z niektórymi znajomymi”... Ostatecznie to Twój wybór, co robisz z posiadaną wiedzą.
Jest jeszcze jedna kwestia – interpretowanie Biblii na własny sposób nie jest bezpieczne – można wysnuć mylne wnioski, rozminąć się z prawdą i żyć w pewności, że się zna prawdę, więc już nie trzeba jej szukać. I tak oto, ubierając wszystko w alegorię i symbolikę, zamiast brać pewne rzeczy na sucho, ot, po prostu tak jest, czy się z tym zgadzam, czy nie, można naprawdę wiele stracić.
Ponad rok odczekałem i jeszcze raz podjąłem wyzwanie obejrzenia tego anime.
Od tego czasu obejrzałem wiele anime (Ergo Proxy,Kino no Tabi; Cały Ghost In the Shell,Steins Gate; Hellsing Ultimate…itp) troche tytułów wymagających myślenia jak i loooznych Hellsingowych hack&slash.
Przebrnąłem przez „Pana Lodowego Ogrodu” – w trakcie czytania „Gry o Tron”.
Reasumując wierze że czytanie i ćwiczenie swoich zwoii mózgowych porawia koncentracje i pozwala widzieć dalej:).
Ocena tego anime jak dla mnie dalej 1/10 dajcie możliwość ocenić na 0 a zrobie to.:)
Czytnąłem komentarze które się pojawiły po którym dodałem sam wcześniej i moja reakcja jest zeszło roczna BUAHAHAHAHAHA.
Ludzie co wy piszecie, przestańcie używać słowa artyzm. To że sami nie rozumiecie o co chodzi to nie artyzm, a komentarze typu cyt. UNA„Wszystkie symbole możemy interpretować według własnego upodobania".
Co oznacza patyk wbity w ziemie nieopodal kamieni „Stonehenge” które odwiedziłem ostatnio – PO PROSTU NIC !!!!! A robienie z tego mitycznego artefaktu jest bzdurą. Taką samą bzdurą jest tworzenie fabuły, przenośni i metafor do tej produkcji.
Jeszcze malik cos sensownego napisal ale tez nie usprawiedliwia to tej produkcji że jest słabo i bezdźwiecznie.
Kolega też nie zrozumiał ale umysł człowieka oświeconego, oczytanego, z bagażem wiedzy i szerokimi horyzontami nie pozwala mamić się „artyzmem”, który co oczywista, niema nic wspólnego z tym co zwykliśmy uważać za wiedzę i nie jest przymiotem umysłu (no może jednej z półkul mózgowych jeśli postawić znak równości między nim a umysłem)?
I pojecie symbolu też jest obce? A może czegoś takiego jak symbol na prawdę niema i jest to tylko wymysł żydowskich filozofów, okultystów?
Krytyk dzieł kultury może przyjąć jedną z dwóch podstawowych postaw, kiedy nie zrozumie treści, przesłania (o ile jest i o ile taka była wyjściowa koncepcja czyt. dzieła np. dadaistów): albo postawa akceptacji swoich ograniczonych możliwości percepcyjnych i uznanie dzieła jako przerastające osobę odbiorcy – uznanie za arcydzieło (wtedy drogi się rozgałęziają – można coś z tym zrobić, np. przeczytać „mądrą książkę” żeby zrozumieć a po tym stwierdzić czy to ma sens czy nie); albo opcja druga (bardziej „buracka” ;) ) , której podstawą jest założenie, że to z działem jest coś nie tak, a nie, jak w pierwszym przypadku, z odbiorcą. Tu już niema innego sposobu jak usiąść (ew. postać) i płakać.
Pozdrawiam
anmael
23.04.2015 10:25 hmm komentarz który nie mozna pominąć :)
Chciałbym rozjaśnić kilka spraw, mianowicie;
Ciężko ocenić samego siebie przez pryzmat swoich wad i zalet, jak i określić jak bardzo jest się
*oczytanym
*oświeconym.
Bagaż doświadczeń również nie ma miary, no chyba że można go uogulnić poprzez wiek (mój 30 lat). Chociaż mówiąc szczerze żadna to miara bo niektórzy mądrzeją z wiekiem a inni wolą ukierunkowywać się w drugą stronę:).
A co do horyzontu, w tym przypadku raczej nazwałbym to światopoglądu, jest on zbudowany na miarze tolerancji tak wysokiej jak góra Fudżi, pozwalającej docenić również szczyt jak i zauważyć samo podnóże.
Trochę zmieniłbym definicje artyzmu jeśli chodzi o japońskie produkcje anime. Uważam że artyzm przejawia się gdy autor treści pozwala zrozumieć widzowi coś wyjątkowego i wybitnego widziany na swój sposób.
Nad definicjami „symbolu” i innych rzeczach które są a ich nie ma to, już konwersacja innego formatu. Jednakże wspominając o tym potwierdzasz moje założenia o nadinterpretacji treści i symboliki przez widzów, którzy wypowiadają się o tym dziele jak o sztuce.
Co do trzeciej części komentarza to podpisuje się dwoma rękoma – krytykiem nie jestem.
W tej produkcji mnie nic nie przerosło, myślę wręcz że jest tu dokonany przerost niezrozumienia, tak samo jak w wykonaniu produkcji jak i ludzi komentujących to anime.
Gdy zobaczysz grupę stu osób, ja będę tym co będzie stał z przodu – nigdy w tłumie.
Nie idę za masą, mam własny nurt w życiu, nie będę komentował i kopiował czyichś poglądów.
Zauważyłem w twoich ocenach anime, notę dla „Ergo Proxy” i tu myślę że różnica, bardzo dobrej produkcji, jak i przesłania nabiera pełnego wymiaru. I powiem że nie jeden tęgi umysł musiałby pauzować anime w wielu momentach i rozważyć wypowiedziane kwestie.
Co do końcowej części ostatniego komentarza, to się nie wypowiadam bo coś o burakach i kartoflach, płaczu itp- chyba jakaś artyzm wziął górę i nie potrafię skomentować tego w konstrukcyjny sposób.
Najmocniej przepraszam za brak wspomnienia w swoim komentarzu :)
Pozdrawiam
Ryuki
23.04.2015 15:19
Hmmm, moim zdaniem problemem w tym anime jest to, że nie dostaje się klucza. Tamago daje ci multum symboli i zostawia je do własnej interpretacji tylko, że większość z nich ma wiele znaczeń. Nawet stawiając granicę opierającą się na tym, że anime krąży wokół chrześcijańskiej czy biblijnej kultury nie ogranicza to ilości interpretacji. Oczywiście część z nich jak ryba jest dość oczywiste i daje odczucie jakby autor dosłownie walił cię rybą po głowie.
Ja również nie rozumiem stawiania tego anime jako tworu do myślenia. Głównie dlatego, że ono opiera się na wiedzy nie myśleniu. Krótko, wszystko w nim zależy od tego czy spotkało się czy nie dany symbol. Nieznajomości ilości znaczeń jajka w biblii nie skreśla nikogo inteligencji ani rozumienia fabuły.
Mi osobiście najbardziej podobała się scena kiedy bohater siedział nieruchomo na tyłku przed łóżkiem przez kilka minut. Tak bardzo mi się podobała, że wykrzyczałam do ekranu: kliknij: ukryte Rusz się i w końcu zniszcz to jajko! Wiem, że to zrobisz więc przestań gapić się w kamerę i zrób to! Klimat tego anime trochę spoileruje co się na końcu wydarzy, tak jak większość tragedii i horrorów. Chociaż to stopowanie prawdopodobnie było dla mnie najgorszą wadą.
Mimo to ja lubię Tenshi no Tamago. Jednak osobiście podeszłam do niego bardziej wizualnie. Jako wzrokowiec i fan groteski, obraz jaki anime przedstawiło był dla mnie niesamowity( choć fanem kreski Amano nie jestem ). I nie tyle interpretacja symboli była dla mnie ciekawa co ich wizualne przedstawienie.
Ja mam taką teorię, aczkolwiek popartą tylko swoimi „przemyślenia”, że celem tego filmu było między innymi zadanie pytania czym są właściwie symbole i co one znaczą dla poszczególnych przedstawionych w produkcji postaci.
Objawia się to miedzy innymi przez bardo często pojawiający się motyw cieni i odbić czy to w wodzie czy w innych powierzchniach.
Czyli wywołanie własnie takie dyskusje ludzi zastawiających się co znaczy jajo, kim jest Ona, kim jest On, co to są anioły itd. itp. było zamysłem. I wejście głębiej w istote symbolu i jego wartość. A podobno samo zastanowienie jest najważniejsze, sam impuls.
Z już dość dawnego seansu pozostało mi właśnie takie uczycie , że wszyscy tam są zamknięci w świecie na wzór jaskini Platona (szczególnie ta scena z polowaniem na cienie ryb). Zawładnięci jakimiś ideami i własnymi przekonaniami na temat tego co dobre, a co złe, zatracają prawdziwy sens życia – życie. Ludzie gonią za cieniami, a nie za ich źródłem wikłają się w jakieś dziwne idee nie znając ich prawdziwego pochodzenia.
I zgodzę się żeby to oglądać trzeba mieś nie małe obeznanie w filozofii, psychologi, Bibli, biblijnych symbolach i symbolach w ogóle. I pod tym względem jest przeznaczony dla wąskiego grona odbiorców. Ale oczywiście to nie przeszkadza w oglądaniu dla samych wrażeń wizualnych i klimatu co niektórzy czynią i zdaje się mimo to dobrze się bawią.
Ryuki
23.04.2015 17:09
Nie sądzę, że trzeba mieć duże obeznanie w filozofii, psychologii czy Biblii by to załapać. Raczej symbole nie są aż tak mało znane, oglądając to załapałam sporą ich ilość a specjalistą akurat w hebrajskiej mitologii nie byłam/nie jestem. Chociaż pewnie obejrzę to anime kiedyś jeszcze raz z powodu tego, że dzięki pewnemu mangace( Seishi Kishimoto ) przeczytałam co nieco o Kabale na której wzorują się chrześcijańskie symbole. Mam przeczucie, że teraz wiem czym była ta maszyna(?) na samym początku i końcu z posągami.
Wiesz można też niechcący nad interpretować prosty przekaz. Jednak cóż różnie ludzie widzą tego rodzaju historie. Mogę powiedzieć co ja odczułam oglądając jednak będzie to trochę miałkie bo sporo czasu minęło jak to widziałam a anime aż tak mi w pamięć się nie zapisało. Zwyczajnie myślę, że przynajmniej po części była to zwykła metafora życia( zwłaszcza narodzin/nieudanego przyjścia na świat ). Jednak mnie akurat bardziej interesuje znajdywanie ciekawych motywów w mniej oczywistych produkcjach niż wyłapywanie interpretacji symboli, które autor rzuca mi prosto w twarz.
Ja też nie uważam się za specjalistę. Ale miałam na myśli, żeby to zrozumieć trzeba mieć jakąś podstawową wiedzę o kulturze i świecie. Bo uwierz są takie osoby, które nawet i tego by nie wychwyciły i/albo zwyczajnie mają gdzieś taki typ kina, nie do końca rozrywkowego.
A znajomość Kabały też jest względnie przydatna bo symbole w niej zawarte bardzo często pojawiają się w różnych produkcjach. Tak z pamięci np. Fullmetal Alchemist, NGE. Ale tak jak równie często się pojawiają tak często nie mają żadnego znaczenia, najwyżej za cel obierają budowanie klimatu, atmosfery mistycyzmu itd.
Właściwie zastanawiają mnie powiązania Kabały z chrześcijaństwem, bo takowych nie zauważam, ale jak wspominałam nie siedzę za bardzo w tym temacie i specjalistą nie jestem. Judaizm – chrześcijaństwo owszem i judaizm -Kabała( stosunek taki mniej więcej jak w przypadku kultu świętych, Maryi, objawień (innych niż biblijne), relikwii w chrześcijaństwie; które wynikają z tradycji, sztuki życia, a nie z religii jako takiej) ale konfiguracja Kabała chrześcijaństwo raczej mi tu nie pasuje.
Pewnie tu i trochę namotałam ale tak to mniej więcej postrzegam.
Jeszcze scena, która wyjątkowo wyryła mi się w pamięci. On siedzi przy Jej łożu, czeka aż zaśnie aby zająć się jajem, a nad mini rozpościera się planetarium (tak to urządzenie się chyba nazywa). Przy czym scena trwa długo zważywszy na statyczne pozycje bohaterów. Chyba jakieś świeczki się palą i to właśnie światło ma szansę zagrać główną rolę w tej scenie. I w tej scenie właśnie te planetarium zwróciło moją uwagę. Nawet nie próbuję zgadywać co to miało oznaczać tym bardziej, że tak dawno miałam z tym filmem styczność. LINK
Ryuki
23.04.2015 19:23
Chociażby poczet aniołów. Wszystkie pochodzą z drzewa kabały, tak samo diabły( np. Beelzebub ). Również koncepcja grzechów i cnót jest z tym związana. Wizualnie jest tego nawet więcej.
Tak, choć nordycka mitologia jest bardziej popularna. Osobiście najmocniej kabałę związaną z fabułą( nie jako tylko budowanie klimatu ) widziałam w 666satan( to o czym pisałam ). Moje zapoznanie wiązało się ze sprawdzeniem czy mangaka miał racje. Miał, przynajmniej podstawy sprawdził. Po tym zauważyłam chociaż jak wiele elementów kabały było w jednej z moich ulubionych gier Tales of the Abyss a ja myślałam, że użyli tylko nazwy Sephirot.
W moim pierwszym komentarzu napisałam jakie do tej sceny odczucie miałam. No ale zgadzam się, wizualnie wyglądało fajnie tylko moim zdaniem zbyt długo przytrzymywali, niektóre sceny.
Gal
3.01.2016 22:17 Taaaa...
„Przebrnąłem przez „Pana Lodowego Ogrodu” – w trakcie czytania „Gry o Tron”.” – no, no, no. Coz za fenomenalna, rozwijajaca lektura. Pochwal sie jeszcze czytaniem Chorego Portiera.
„To że sami nie rozumiecie o co chodzi to nie artyzm” – to, ze Ty nie rozumiesz o co chodzi, nie oznacza, ze caly swiat nagle znalazl sie na poziomie intelektualnego bagna.
vashthestampedee
23.03.2016 14:34 geniusz
geniusz tego anime polega na tym ze nawet jesli to zlebek nic niewartych symboli i nawet jesli nic tam konkretnego nie ma, to robi ludziom papkę z mózgu i daje do myślenia. to włąsnie nazywa się artyzm. tak samo jak wart wiele milionow kwadrat namalowany na płótnie. niby zwykly kwadrat a jednak ktos a niego tyle płąci bo coś w tym dostrzega.:]
Nic nie zrozumiałem. Do ostatniej sekundy miałem nadzieję, że ktoś lub coś wytłumaczy mi sens filmu, ale się nie doczekałem. Nie wiem, nie rozumiem, nie potrafię zinterpretować, za mało jestem oczytany, bo to pojąć.
A
malik
7.11.2014 19:28 analiza
dziewczynka jest kliknij: ukryte wierzącym. Mężczyzna wierzył kiedyś ale jego wiara była słaba i zaczął wątpić. podróżuje teraz po świecie szukając sensu. Natomiast dziewczynka go ma. Jajo jest wiarą. Ona wierzy, że coś tam jest i nie musi tego sobie udowadniać lub sprawdzać.
Mężczyzna mówi do dziewczyny- skąd wiesz, że coś tam jest?
dziewczynka- czuje jego bicie serca
Mężczyzna- czujesz swoje bicie serca
dziewczynka- słyszę jego oddech
mężczyzna- to tylko otaczający nas wiatr.
Ona silnie wierzy w to, że jest tam ptak a On próbuje wytłumaczyć to logicznie.
On przestał wierzyć, „otworzył oczy” widzi świat bez czasu, bez sensu, bez wartości.. samotny.. brakuje mu tego czegoś ale kłóci się sam ze sobą w środku i poszukuje dowodów. już dawno zwątpił jednak gdy dziewczynka pokazała mu szkielet anioła w jego głowie narodził się niepokój i ciekawość. musiał wiedzieć juz, tu i teraz czy to prawda, że Bóg jednak istnieje. Rozbił jajo i nic tam nie było. wiedział o tym ale nie miał pewności, potrzebował jej. potrzebował dowodu. jednak dziewczynka nie. w chwili jej śmierci dorosła. chodzi o to, ze dzieci bardzo łatwo wierzą i ufają. ich wiara jest silna. na końcu dorosła ale z jej silnej wiary narodziły się owoce czyli kolejne jaja. tego mezczyzna juz nie zobaczył.. czyli jednak coś jest a on to przegapił
Kłócenie się o interpretacje anime, które moim była całkowitą martwicą twórczą, nie ma sensu, ale jako że twoja interpretacja jest jak na razie najlepsza, jaką czytałem, to pozwolę sobie spróbować ją zniszczyć.
Więc dziewczyna wierzyła, że w jaju jest ptak, co twoim zdaniem jest symbolem wiary w boga. Jajo po zbiciu okazało się puste, co tak jakby jest dosyć mocnym dowodem na to, że ptaka w jaju jednak nie było. Czemu zobaczenie całkowicie pewnych dowodów spowodowało pomnożenie wiary w to, że ptak jednak w jaju był? Mało tego, zbicie jaja jest aktem zniszczenie nienarodzonego życia. Więc niszcząc jajo, nawet gdyby w jaju ptak by był, to skutecznie już by nie był, bo by nie żył.
Do tego twoja interpretacja pomija słoiki z wodą, wielkie latające oko z gwizdkami i posągami, ryby, rybaków z włóczniami, krzyż głównego bohatera, potop, arkę, embriony ptaków, czołgi, drzewo na ścianie, poza tym, dlaczego dziewczynka miałaby w chwili śmierci dojrzeć i dlaczego pobiegła za człowiekiem, który zniszczył jej ukochane jajo? Dlaczego jej posąg był inny od pozostałych posągów? Dlaczego w ogóle zginęła?? Jej śmierć jest dość ważnym aspektem nieprawdaż? Więc dlaczego bez jaja umarłą? Jeżeli jajo było wiarą, ale po jego zbiciu jej nie straciła to nie powinna od tego zginąć, prawda?
Jak dla mnie scenariusz tego anime wyglądał tak: „Hej, hej przystojny człowieku kim jesteś? Dlaczego za mną idziesz? Okej, to choć ze mną, ale nie zbij mojego jaja. Dobra, ufam ci, ale trzymaj się z daleka od mojego jaja. Chronię je od wielu lat. Idę spać, nie bij mojego jaja. Nie! Zbiłeś moje jajo, kiedy leżałam bezbronna w łóżku, po czym sobie poszedłeś! Wracaj do mnie! Proszę! Nie odchodź! Okej, żegnaj, skacze do dziury.” Po przeczytaniu tego pan Oshii stwierdził, że za cholerę się nie sprzeda, więc dorzucił parę motywów z obcej jego kulturze wiary. Wymieszał, doprawił czarno‑szarymi kolorami, po czym mocno wypiekł. Ta‑da!
A
Una
4.10.2014 13:36 oniryczna opowieść
Ten film gra według własnych zasad i od nikogo nie wymaga więcej, niż mógłby sam ofiarować. Taka jest poetyka snu, taki jest surrealizm. Wszystkie symbole możemy interpretować według własnego upodobania. Nie chodzi o to, żeby sobie łamać głowę. „Jajo anioła” bazuje na nastroju, wizyjności, nieuchwytności. Owszem, można sobie usiąść ze słownikiem symboli i szukać powoli haseł: jajo, woda, potop, ryba, ptak, drzewo, potem próbować to połączyć zgodnie z jakimś tłem, np. chrześcijańskim. Tylko po co? Nie wystarczy po prostu podziwiać?
A
San-san
20.04.2014 03:05 analiza jaja (na Wielkanoc)
Po seansie i po pobieżnym zaznajomieniu się z komentarzami postanowiłam się pokusić o sztubacką, czysto akademicką analizę, z której na dobra sprawę nic nie wynika, ale może po obejrzeniu filmu pozwoli nieco uporządkować obrazy. Symboli nie rozwinęłam zanadto, gdyż szkoda mi na to nocy. Dokonałam raczej opisu tego co zaobserwowałam i postawiłam kilka pytań. Takie już zboczenie zawodowe. Umieszczam jako jeden wielki spojler, gdyż odnoszę się szczegółowo do „akcji” XD.
kliknij: ukryte Upiorny klimat wydał mi się zrazu postapokaliptycznym. W scenerii dominują skały, czysta woda i skamieniałe szkielety. Drzewa, które widać w jednej ze scen były również zdały się martwe. Rosną tylko trawy i wodorosty, które jedna są spłowiałe, bez życia. Woda jest krystaliczna, przejrzysta, doskonale widać dno, jakkolwiek głęboko by nie było. Niebo zasnute chmurami, ogólnie atmosfera jak w Casshern Sins, tam jednak było wiele ruchu, stworzeń, pojawiało się słońce, kwiaty, nadzieja… Tutaj wszystko zamarło i tylko wiatr duje niemiłosiernie, świszczy, gwiżdże i wprowadza złudzenie dynamizmu. Białowłosa dziewczynka jest potwornie samotna w tym świecie. Choć może nie zdaje sobie z tego sprawy jak bardzo, bo wygląda raczej na znudzoną niż samotną. Ospałość filmu, ospałość ruchów postaci, godziny oczekiwania i wpatrywania się w punkt potwierdzają fakt, iż czas już nie gra roli. Trzeba jakoś wypełnić upływające godziny, dni, lata. Pustka przytłacza świadomością, że nie ma się przed nią gdzie schować. Najpierw myślałam, że Dziewczynka podróżuje z miejsca na miejsce, ale to nie do końca tak. Ona tylko kursuje z jednego do drugiego miejsca. Nabiera czystej wody do szklanych butli i przeszukuje resztki, jakie kiedyś możliwe, zostawili ludzie.
Białowłosy Mężczyzna nosi na ramieniu konstrukcję, która ewidentnie jest krzyżem. Zna fragment Biblii dotyczący Potopu. O innych rzeczach zapomniał, więc jakże ważne musiał być Potop, że go zapamiętał. Nawet wobec czasu jaki przeminął poddaje pod wątpliwość własne istnienie. Mężczyzna wydaje się ze względu na niesiony krzyż zakonnikiem, duchownym. Ale nawet o swojej roli zapomniał. Dziewczynka i Mężczyzna nie mają imion. Mają oboje białe włosy i choć z urody oboje są w zasadzie młodzi, w przedstawionym świecie spędzili wieki. Dziewczynka pije wodę, wyjada dżem ze słoika, ale po dłuższym czasie oboje wcale nie wydają się być normalnymi ludźmi. Dziewczynka ma swoją misję. Jedną jest gromadzenie butli wypełnionych czystą wodą. Na własne życzenie opiekuje się także znalezionym jajem. Mężczyzna jest zaciekawiony i zaintrygowany nim. Tajemnica powoduje, że podąża za Dziewczynką. Jak to możliwe, że nie rozmawiali ze sobą wcześniej? A może mała unikała jego towarzystwa?
W mieście widać resztki cywilizacji. Najważniejsze i wciąż działające są systemy hydrauliczne, fontanny, śluzy. Wokół porozstawiano posągi rybaków, którzy jednak mocno przywodzą na myśl wojsko. Poza tym pojawiają się na pół mechaniczne a w pół żywe maszyny wyglądające trochę jak stylizowane na armaty. Przejeżdżają jednak przez miasto (czyżby posłuszne woli Białowłosego Mężczyzny?) i oddalają się z wielkim łoskotem. Gdy rozbrzmiewają dzwony, z mroku wyłaniają się cienie potężnych ryb. Wyglądają na latimerie – endemityczny gatunek, który przemierza ulice miasteczka. Cienie nie dają się pochwycić, co jednak nie zniechęca posągi, których łapanie ryby jest jedynym celem i tylko po to ożywają. W katedrze Dziewczynka przygląda się witrażowi wielkiej ryby. Wszystkie te elementy kojarzą się niewątpliwie z chrześcijaństwem. Motyw Rybaków i Ryby jest jednak zniekształcony. Przypomina mi się wiersz Leśmiana Dziewczyna gdzie podobnie: po żywych istotach pozostał sam cień. Może ten świat nie potrzebuje już religii, w której nie ma wierzących w nią ludzi> To świat dawno, dawno po powodzi. Na początku w pierwszych momentach filmu pomyślałam, że może to są zaświaty? Że może w takim miejscu po prostu rodzą się anioły?
Widać czasem potężną arkę, która stoi zacumowana, a wiosła opadają na ziemię. Jest mowa o arce i Noem. Koniec filmu ukazuje oblany wodami kształt, który przypomina wypukłe dno arki. Czy to już po powodzi? Już zmarł Noe i wszyscy jego potomkowie a także wszystkie zwierzęta, które ze sobą wzięli. Czy święcili ryby? Jedyne co żyło wokół arki? Ryby stały się może osobnym kultem. A opozycją do nich są ptaki, których również nie brakuje, ale nie bezpośrednio. Początek pozwala dojrzeć gigantyczne jajko i pisklę wewnątrz niego. Pisklę brzydkie, wielkogłowe, drzemiące w swojej skorupie. A samo jajo zatknięte jest na filarze wysokiego drzewa. Drzewo świata pojawia się też na fresku. A sam fresk przywoływał mi na myśl drzewo ewolucyjne. Motyw Drzewa występuje nie tylko w chrześcijaństwie. Tak samo jajo. Zarówno Drzewo jak i Jajo jest w dużym skrócie symbolem życia. Jednak w tym martwym świecie nic się nie wykluwa. Mężczyzna rozbija jajo i Dziewczynka popada w rozpacz, po czym biegnąc przed siebie spada w przepaść pełną wody i tak wydaje ostatnie tchnienie. Nie jestem pewna, czy rozpacza dla samego faktu iż Mężczyzna zdradził jej zaufanie i jajo zostało rozbite, a może dlatego, że było puste w środku? Nie ma anioła? Z tchnienia Dziewczynki, (która na moment jakby dojrzewa do wieku dorosłej Kobiety) cudownie rodzą się nowe jaja, które wypływają na powierzchnię, a później wyrastają spod nich drzewa. Czy może to już są inne, starsze jaja? Nie można mieć pewności. Prześwitująca skorupka jaj pozwala obejrzeć drzemiące istoty w środku. Istoty, niekoniecznie już ptaki.
Przeszło mi przez myśl, że może Mężczyzna nie rozbił jaja z ciekawości, ale z obowiązku? Czy obawiał się tego, co było w środku, a może chciał rozwiać złudzenia Małej? Widząc szkielet tytułowego anioła wydawał się być poruszony (a jego ekspresja była jak dotąd mocno zrównoważona, wręcz kamienna). Anioł był trochę upiorny i chyba nie do końca taki, jakiego byśmy się spodziewali. Wśród ogromnych (jurajskich?) szkieletów, prezentował się nawet trochę drapieżnie. Co spowodowało śmierć anioła, skoro ta dwójka ocalałych istot przetrwała.
Kolejnym ważnym elementem jest pojawiający się klamrowo na początku i końcu wielki kulisty obiekt, jak statek kosmiczny, mini planeta, z błyszczącą półokrągłą tarczą okien (?) przywodzącą na myśl oko, a tym samym, z daleka cały obiekt wygląda trochę jak – rysowane w ikonografii trójkątnie – oko Boga. Na powierzchni lewitującego obiektu znajdują się tysiące ludzkich posągów. Wyglądają jak greckie i rzymskie statuy. Obiekt- planeta‑statek najpierw z świstem gwizdków parowych opada na szachownicę (sic!) stepu, a pod koniec wynurza się z wody, gdyż po wielu dniach (najwyraźniej) część wiata została zalana. Gdy zatem się wynurza widać na nim również posąg Białowłosej Dziewczynki piastującej jajo. Czy był tam wcześniej, czy może pojawił się dopiero po jej śmierci? Czy te posągi są jedynie posągami, czy może kiedyś byli ludźmi. To trochę jak podróże kosmos science fiction, gdzie ludzie zamrażani są w celu przehibernowania okresu lotu, aż znajdą się w miejscu dobrym do zamieszkania. Czy taki jest właśnie cel tego statku‑kuli?
Podsumowując, gdyż pytania się mnożą, ale nie można uzyskać bezpośredniej odpowiedzi. Świat jest ponury, a historia wydaje mi się smutna, bo mimo nowo powstałych jaj, nie dostrzegam w tym przedstawieniu nadziei, a jedynie ogrom smutku, samotności i zapomnienia. Wyobrażam sobie trochę taki świat, gdy już żaden człowiek nie będzie w stanie żyć na Ziemi. Jak z książek Wellsa. Tenshi no Tamago to dla mnie filmowy obraz, podsycany przejmującą muzyką. Czerpałam satysfakcję jedynie chłonąc podniosłą atmosferę. Trochę jak zmieszanie słynnej animowanej Katedry, oraz wspomnianych klimatów z Wellsa, Casshern Sins i biblijnej starotestamentowej trwogi nieco tylko zjaponizowanej i umaczanej w sosie filozofii. Nie umiem postawić oceny, bo film mi się podobał, takiego właśnie klimatu po nim oczekiwałam, ale z racji późnej pory był miejscami mocno nużący.
PaSaT
29.04.2015 23:29 Re: analiza jaja (na Wielkanoc)
Wierz lub nie, przeczytałem całą twoją wypowiedź.
Z większością się zgadzam.
Jeżeli natomiast patrzeć na tłumaczenie, to „Angel's Egg” jest wybitne. Można je bowiem tłumaczyć na naprawdę wiele sposobów. Ale jedno jest pewne – taki klimat to tylko tutaj.
P.S. Wpadł mi do głowy jeszcze jeden pomysł… Może tytuł tej produkcji to tylko podpucha i nie wiąże się on bezpośrednio z przedstawioną treścią? Albo sam w sobie jest przenośnią? Dużo pytań, dużo odpowiedzi :)
San-san
30.04.2015 16:41 Re: analiza jaja (na Wielkanoc)
hah ^^ dzięki za uznanie.
Może tak być, że „Jajo anioła” to tylko myśl Małej. A tak naprawdę jest czymś innym XD
"[...] I runął mur, tysiącem ech wstrząsając wzgórza i doliny!
Lecz poza murem – nic i nic! Ni żywej duszy, ni Dziewczyny!
Niczyich oczu ani ust! I niczyjego w kwiatach losu!
Bo to był głos i tylko – głos, i nic nie było oprócz głosu![...]
I była zgroza nagłych cisz. I była próżnia w całym niebie!
A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebie?”
„Artyzm” to tutaj słowo‑wytrych, zmieniające wady anime w zalety. To anime tylko stawia pytania, nic nie wyjaśnia (bo i po co?) – artyzm. „Ta historia nigdzie się nie zaczyna i donikąd nie prowadzi” – artyzm. 2.5 minutowa scena, gdzie nie dzieje się dosłownie nic, jedynym animowanym elementem jest ognień – artyzm. Chwilami drętwe i strasznie idiotyczne dialogi – artyzm.
Po co się starać, przedstawimy własną, bardzo ciekawą w sumie, wizję i sklasyfikujemy anime jako artystyczne – wszyscy nam wybaczą :)
Najbardziej podobał mi się w tym anime klimat. To jego największa… i w sumie jedyna zaleta. Najbardziej spodobały mi się sceny kliknij: ukryte samobójstwa i próby „łowienia” (?) tych cieni ryb. Nie nudziłem się, choć tempo było chwilami zabójczo ślamazarne, ogólnie mi się podobało. 7/10
Właśnie przeglądałem komenty i widze że ktoś w tym roku napatoczył sie na tą szmirę. JCD odpowiadam na twoj koment bo nie mogłem wytrzymać z….(nie wiem czy ze złości czy jakiegoś innego artystycznego uczucia hahahaha) Prosze nie myl widzą słowa artyzm z bublem lub kiczem.
To anime tylko stawia pytania, nic nie wyjaśnia (bo i po co?) – artyzm – mam pytanie do ciebie jakie pytania stawia to anime dla widza?? – oprócz po co ktoś to zrobił
W artyźmie jeżeli coś zostaje bez odpowiedzi ma mieć to coś – alegoryczne odzwierciedlenie (w jakiejkolwiek dziedzinie etc.)
Ta historia nigdzie się nie zaczyna i donikąd nie prowadzi” – artyzm – nawet kij ma dwa końce !!!! a jak sam piszesz że prowadzi do nikąd czyli nie pozostawia żadnych pytań(wykluczasz tym w/w stwierdzenie swojego artyzmu!!!) – BO JAK ZAPYTASZ ILE MA NIESKOŃCZONOŚĆ ??? – pytanie retoryczne nad którym można było by rozprawić dyspute – twoje stwierdzenie to nie artyzm a bardziej retoryka – mylisz pojęcia
2.5 minutowa scena, gdzie nie dzieje się dosłownie nic, jedynym animowanym elementem jest ognień – artyzm – kolejne pytanie co w tej scenie jest artyzmem czego symbolem jest ten 2,5 minutowy ogień aby można było to nazwac artyzmem ????
Mała podpowiedź dla ciebie:(Ogień symbolizuje wieczność, pierwiastek podstawowy, praprzyczynę, ciepło, miłość, oświecenie duchowe, piekło, karę, zło, diabelstwo, męczeństwo, ofiarę, prześladowanie, mowę, płodność, płciowość, zapał, zimę, ognisko domowe, ochronę, gościnność etc..) – ale i tak żadne z nich tutaj nie pomoże bo ten 2,5 min ogień – to poprostu błąd w produkcji lub coś w tym przypadku
Chwilami drętwe i strasznie idiotyczne dialogi – artyzm. – to ja ci coś powiem, kto takimi dialogami operuje najczęściej – łysy hool`s spod bloków kiwający pustym łbem i zwisającymi gaciami do kostek – CZY ICH TEŻ NAZWIESZ ARTYSTAMI !!! – jak cię obrobią z telefonu i kieszonkwych od mamy to wtedy powiesz ARTYZM ?? :)
JCD kulturalnie prosze o nie zwodzenie fanów anime takimi textami o artyźmie bo kolejny wyrafinowany widz bedzie musiał wstawic dotkliwego koment`a po straceniu 71 min z swojego życia.
PS: I żeby nie było że tylko wytknąłem ci ten cały artyzm – jeżeli chcesz zobaczyć prawdziwy artyzm w pełnej klasie polecam Hoshi No Koe – profesjonaliści anime wiedzą o co chodzi najdłuższe 25 min ;najmajestatyczniejsze 25 min;
jedno z najbardziej artystycznych anime jakie świat widział, gdzie 25 min anime bez ani jednego słowa może tyle wywołać – polecenie tego anime nie jest wzorowane oceną z/na portalu tanuki – poprostu jest to jeden z tytułów z którymi zaczynałem przygode z anime i które polece każdemu bez wyjątku na płeć czy wiek.
JCD – Hoshi no Koe to ARTYZM!!!!
A
anmael
22.01.2013 23:25 przepraszam ale nie dalem rady
czytając komentarze i zauważając słowo arcydzieło długo zastanawiałem się nad wystawieniem komentarza. Tak jak skandal podchodziłem do tego 3 razy za trzecim razem padłem po 40 min, nie dałem rady poprostu trzeci raz zasnąłem. Nie podchodze do tego 4 raz , całe te ryby, opustoszałe miasto, ludzie z nikąd i głowna bohaterka wygląda tak że patrząc na jej wyraz zmęczonej twarzy za każdym razem sklejało mi się oko do snu. Tak nużącego anime jeszcze nie oglądałem, wycieńczenie mózgu podczas oglądania nie pozwala mi dostrzegać tych metafor i alegorii.
Jednym słowem przed oglądaniem tego anime włóżcie wykałaczki między oczy i powieki plastrami do brwi przyklejcie, a ziewając nie otwierajcie tak szeroko buzi żeby te zabezpieczenia na oczy nie puściły, bo po drugie nie bedziecie mieli siły wstać – to anime wysysa z człowieka energię
1/10 zgadzam się z aotoge w 100% z faktu że jestem bardzo niezależnym i indywidualnym krytykiem nie bede nazywał czegoś arcydziełem jeżeli takowe nie jest a ocena pod publikę to dla mnie żenada!!!!
anmael
22.01.2013 23:42 Re: przepraszam ale nie dalem rady
a i jeszcze jedno brak logiki totalny brak logiki (albo pewnie zznowu metafory itp.) a czy mógłby mi ktoś odpowiedzieć (pytam tych co dostrzegają w tym anime arcydzieło – bo oni dostrzegli weicej i beda na 100% znali odp na moje banalne pytania)
1.Kto prowadził ten kolosalny statek???, skąd się wziął, kto go zbudował i po co lub co on oznacza???
2.Bohater z krzyżem na ramieniu, motyw gdy po raz pierwszy spotkał się z dziewczynką – na czym on przyjechał ??? i po co jak zaraz zniknął ??? (+ w/w pytania do pyt.nr. 1)?? ludzie oświećcie mnie bo poprostu nie wiem.
Jak autor recenzji napisał„Ta historia nigdzie się nie zaczyna i donikąd nie prowadzi” czyli arcydzieło mówi samo za siebie hahahha 1/10 potwierdzone
Tenshi no Tamago nie wywarło na mnie żadnego silniejszego wrażenia. Uczucia mam na swoim miejscu (choć jak ktoś sugerował poniżej, powinno być inaczej, a skoro jest jak jest, wychodzi ze mnie poważnie nienormalny człowiek), nie osłupiałam z zachwytu czy innych czarów, mogę normalnie rozmawiać, czytać a nawet, o zgrozo! jeść. Akceptując swoją absurdalną postawę postanowiłam przeczytać komentarze wierząc, że znajdę w nich jakąś stabilną podpórkę, z perspektywy której zobaczę treści, które w moim seansie umknęły.
Zobaczyłam potop. Zalew ogólników, sformułowań o tak szerokim zakresie, że mogą mówić wszystko i nic jednocześnie. Zachwyty nawet nie muśnięte konkretnym uzasadnieniem, z przeważającym: „nie wiem, o co w tym chodzi ale właśnie dlatego uważam, że to arcydzieło” (zupełnie jakbym czytała fragmenty rozprawek z gimnazjum). Coś w stylu „Słowacki wielkim poetą był”. Jednakże, ponieważ formułowanie opinii przez innych w najmniejszym stopniu nie jest moim problemem, pytanie powstaje inne: jaka jest wartość dzieła, którego widz nie jest w stanie poskładać klarownego uzasadnienia swojej opływającej w ochy i achy oceny? Najłatwiej wskazać na niecodzienny klimat (z czym w tym przypadku zgadzam się bez mrugnięcia okiem), ale dlaczego odwołując się do mnogości treści, jaką ten film posiada, tak trudno uznać, że nadmierna hermetyczność przekazu wcale nie jest zaletą?
Dani
4.07.2012 21:21
"...jaka jest wartość dzieła, którego widz nie jest w stanie poskładać klarownego uzasadnienia swojej opływającej w ochy i achy oceny” – to zależy od tego, czy widzowi w ogóle chce się pisać uzasadnienie. Przecież łatwiej powiedzieć, że to głębokie, niż analizować, co wymaga pewnej wiedzy. Nadmierna hermetyczność przekazu jako wada? Pewnie masz rację, tak ogólnie rzecz biorąc. Aczkolwiek osobiście film spodobał mi się niesamowicie, nawet, jeśli w celu całkowitego zrozumienia go szperam teraz po internecie, poszukując interpretacji i różnych spojrzeń na temat. Jeśli chcesz treści, polecam wklepanie w Google „Angel's Egg – interpretation” i przejrzenie paru linków. Po angielsku trochę tego jest, po polsku nie sprawdzałam.
zgadzam się z aotoge w 100% _ bądźmy krytykami niezależnymi, nie wiem dlaczego dani napiera na wspaniałość tej ówże anime – i co z tego że ma 10000000….. interpretacji i innych tam, to nie znaczy że anime trzeba nazwać arcydziełem czy chociażby dobrym anime, na takie miano określa które posiada wiele zalet a nie mase interpretacji. Pozdrawiam
Mi także spodobał się film. Oczywiście klimat był niesamowity, ale nie daję temu 10 ani 9. Tylko 6. Dlatego, że nie oglądałam jeszcze czegoś takiego i powiem iż fajnie jest poczytać jak inni to interpretują, a potem porównać z własną analizą. Oczywiście są w tym anime elementy, które mogą znaczyć wiele lub zupełnie nic. Gdybym nie przeczytała sobie opinii innych to czegoś by mi brakowało. To bardzo istotna część tzn. Jak się to odebrało, co twoim zdaniem zostało przekazane- przynajmniej dla mnie. Faktem natomiast jest to, że trochę zbyt długi był ten film i mogliby go skrócić, bo strasznie się ślimaczyl
A
Yugo
12.02.2012 21:02
Po obejrzeniu tego „arcydzieła” postanowiłem sprawdzić czy aby na pewno dobre anime zgrałem. Niestety okazało się, że tak… Lubie ciekawsze produkcje, które ludzie w około uznają za nudne, bo nie ma non stop akcji. Ale w tym przypadku naprawdę się zawiodłem… Może powinienem oglądnąć to jeszcze raz żeby dostrzec to co inni komentujący… ale chyba nie dał bym rady tym razem nie zasnąć…
Nie rozumiem zachwytów nad tą produkcją. Ok, jest klimat i to dobry, jest kreska, czasami buzie zdeformowane, poza tym bardzo ładna… i nic więcej. Jakoś nie bawi mnie odgadywanie upchniętych 5 000 metafor w jednym obrazie. Podobnie mieszanie przypowieści biblijnych z nie‑wiadomo‑czym jest nużące. Zmęczyłam się oglądając, gdyż brak tu początku, końca i środka. Autor chciał, żeby było mocno artystyczne i przedobrzył. Poza tym, co niby autor chciał mi w ten piękny sposób przekazać – smutny klimat, ładne sceny? Cała reszta utonęła pod falami piętrzących metafor.
gość
3.03.2011 20:31 Re: ?
Nie wyolbrzymiaj. Wystarczy, że pojmiesz ogólną ideę i symbolikę kluczowych elementów występujących w filmie (najważniejsze – jajo). Dla mnie prosta sprawa – nie lubisz artystycznych form i interpretacji.
Nie trzeba szukać na siłę i tak nie ma pewności jak bardzo nasza interpretacja będzie zbliżona do faktycznego znaczenia tego filmu. Każdy analizuje to we własny sposób w tym cała zabawa, która nie jest dla każdego. Moja koleżanka nie znosi czegoś takiego i nie wytrzymałaby nawet 5 min.
Ehs, bardzo chciałam się zachwycać tym anime, podobnie jak autor recenzji, ale nic z tego – takie abstrakcje, to nie na moją głowę ... albo za stara jestem, albo za głupia (albo jedno i drugie). Jest w tym coś fascynującego, zastanawiającego, ale co z tego zastanawiania ma wyjść, to ... ja nie wiem. W czasach szkolnych interpretacja wierszy i wszelkiej maści utworów literackich była dla mnie katorgą, męczarnią i niepojętym zajęciem i jak widać, owoce to wydało – kompletnie nie kumam tej historii. Choć nie ukrywam, postać pana z pistoletem w kształcie krzyża jest mocno intrygująca ... Dziwne to to.
A
skandal
15.12.2009 12:15
3 razy podchodzilem do tego filmu. za dwoma pierwszymi zasnalem po 15 minutach… jak juz obejrzalem to troche nie wiedzialem co z tym poczac. po drugim razie stwierdzam z cala stanowczoscia – ta przepiekna zapierajaca dech w piersiach surrealistyczna przypowiesc pelna alegorii to rzeczywiscie arcydzielo
A
adam0309
26.10.2009 23:02 zaskoczenie
Po czterech miesiącach zalegania na dysku postanowiłem obejrzeć z braku lepszego zajęcia i… to jakie wrażenie wywołuje ta produkcja jest nie do opisania. Noc, słuchawki na uszach i oglądam, zdziwiło mnie, że przez 25min była wypowiedziana jedynie jedna kwestia, ale sposób ekspresji wykracza daleko ponad granice anime. Sposób przedstawienia wydarzeń, emocji, uczuć, i to co ja odczuwałem podczas oglądania, to ewenement który chyba już nigdy nie powtórzy, ale to może i lepiej‑niech oryginalność pozostanie oryginalnością. kliknij: ukryte Bohater przywodził mi tylko na myśl Boga, a dokładniej nawet Jezusa, krzyż na plecach, bandarze na dłoniach, kwestia o zesłaniu potopu jest opowiedziana w pierwszej osobie… jak dla mnie to jest jednoznaczne.
Wyjątkowa rzecz. Polecam ją każdemu, kto lubi ambitniejsze produkcje. Zrobiła na mnie ogromne wrażenie.
Ocena: 10/10
Scalono.
Moderacja
A
mylunjeko
19.07.2008 13:18 Aha
Inne niż większość, jednak nic nadzwyczajnego. Obraz typowy dla Japońskiej wyższej kultury masowej.
10/10 za najpiękniejszy obraz samobójstwa jaki widziałem.
Dani
4.07.2012 21:16 Re: Aha
Samobójstwa, mówisz?
Gal
3.01.2016 22:26 Re: Aha
Samobojstwa???
No tak… pokolenie TV.
A
AvantaR
16.07.2008 14:08 Hmmm
Szczerze mowiac mam mieszane uczucia ... czasem zapierajace dech w piersiach, czasem wrecz nuzace. Chyba kiedys jeszcze raz obejrze ...
A
Crow0
17.11.2007 15:23 Genialne
Uwielbiam sztukę w której nikt nie daje odpowiedzi, a nawet nie zadaje pytań. Tak jest w tym przypadku. Angel's Egg to nie tylko wizja, surrealizm, koszmar. To wszystko, a zarazem nic. Wydaje nam się, że interpretujemy to anime dobrze, gdy po chwili w to wątpimy. Dlaczego tak się dzieje?? Bo możliwości interpretacji są tu nieograniczone. Jeden przedmiot, może być przedmiotem wielu interpretacji.
Przez cały film czułem niepokój, a jednocześnie byłem zadowolony. Niezwykłe lokacje, świetny klimat i animacja. ktoś powiedział, że to nie jest anime, a arcydzieło. Nie zgodzę się z tym stwierdzeniem, bo to jednocześnie anime i arcydzieło.
ktoś inny prosił o interpretację, ale nie można wypisać ich wszystkich, ponieważ w oczach każdego losy tu przedstawione wyglądają inaczej. Mogę powiedzieć jedynie tyle, że dużo tu symboli dotyczących życia i śmierci, a także wiary w te elementy. Chrześcijaństwo było tu tylko alegorią, narzędziem, dzięki któremu autorzy przedstawili nam dzieło niebanalne, żywcem wyciągnięte z naszych snów i koszmarów.
Racja. Każdy interpretuje to inaczej i myślę, że nie ma co ustalać tylko jedno rozwiązanie. Ile widzów tyle różnych analiz.
A
Tehanu(Kamcia1904)
12.08.2007 09:53 Niesamowite
Można je naprawdę interpretować na wiele sposobów. Anime, które pomimo swych lat wciąż jest czymś pięknym, ponadczasowym. Oglądając je tak naprawdę na początku nie wiedziałam o co w tym wszystkim chodzi, ale w połowie widz sam się tego domyśli. Można je nazwać dziełem i grzechem jest go nie obejrzeć. Jednak nie jest ono przeznaczone dla wszystkich, gdyż młodszy widz może tego wszystkiego po prostu nie zrozumieć. Nie być jeszcze w stanie, by samemu je zinterpretować. Aż dziw mnie bierze, że sięgnęłam do Jajo Anioła tak późno…
Ocena: 10/10
A
Timecage
13.07.2007 17:13 oniryzm podniesiony do rangi sztuki
Nie wiem, czy wiele osób zdaje sobie sprawę z istnienia takiego słowa. Tak, ten film to wspaniały przykład jak cudowną estetyką jest oniryczny surrealizm. To dzieło powala. I tak, ono wyzuwa z uczuć. Ale tylko po to, by wypełnić nas obrazami, kórych nie da sę zapomnieć. To anime zupełnie zmieniło moje pojmowanie rzeczywistości. To jedno z dzieł, które nazywa się Sztuką przez większe, niż inne duże S. Polecam każdemu, kto chce przetestować swoją wrażliwość. Ja osobiście będę ten film wielbił zawsze.
A
Scalet
10.07.2007 19:32 Dech mi zaparło...
Oglądając to anime miałam wrażenie ciągłego niepokoju, czułam sie zarazem odprężona, ale gdzieś w głębi serca robiło mi się coraz ciężej… musze powórzyc seans kiedy będzie cimniej i klimatyczniej… Mam nadzieję, że drugi raz też będę czuła tto niepokojące kłucie w sercu.
Oczywiście jak zwykle z rozpędu porobiłam tonę literówek i w ogóle, no i jeszcze ocena 10/10
Scalono.
Moderacja
A
Miyu_nyu
5.06.2007 21:42 ***
Przyspieszone bicie serca.
***
Niemożebny scenariusz.
***
Niesamowita grafika.
***
Klimatyczna muzyka.
***
Jak mogłam nie znac wcześniej tego arcydzieła?!
***
10/10
A
Magenta
5.05.2007 20:41 tak
Tak. Metafora, Biblia, wizje i interpretacja świata. Niebanalne. Trudne anime. Dostrzegłam i na swój sposób zrozumiałam kilka wątków, na więcej nie miałam już siły i chłonęłam to co widziałam, po prostu ,,załapywałam klimat” ;)
szkoda, że recenzentka pie opisała tych motywów szkła, wody itd. Napisałabym jak ja to zrozumiałam, ale nie będę Was zanudzać. Więc tylko polecę to Anime osobom lubiącym eksperymenty, filmy zmuszające do myślenia, dużo cięższy kaliber niż np. ,,Mind's Game”.
:)
A
Ayoken
20.03.2007 23:25 Wiele..
Minęło już 21 lat od wydania w Japonii. Tak, anime starsze oddemnie. Miło poznać coś, co po tylu latach jeszcze się tak naprawdę za bardzo nie postarzało. Być może jest to wina niekonwencjonalnej grafiki. Konkretnymi zaletami tej produkcji jest zdecydowanie klimat, który wciąga, przedstawia coś poprostu pięknego, czego próżno szukać w naszym świecie, ba nawet próżno szukać w naszej wyobraźni!
A
Mati
5.02.2007 15:49 Klimatyczne
Bardzo podobało mi się to anime bowiem reprezentuje naprawdę wysoki poziom i jest skierowane do ludzi o nieco innym spojrzeniu na świat. Mroczne, przerażające, a może horror? Nie nie zobaczycie tutaj nawet kropli krwi, a i tak będziecie je oglądać z niepokojem wewnątrz siebie.
A
Hotaru
4.02.2007 16:40 Cudo
Klimat jest cudownie mroczny,postacie tajemnicze,fabuła niezrozumiała,ale przykuwa uwagę.
Cudo! Naprawdę! Myslałam,że jak to obejrzę to będę zawiedziona, ale nic z tych rzeczy. Co najlepsze oglądałam to anime przed wyjściem ze znajomymi do baru‑byłam tak zamyślona i „przybita”,że nie dałam rady normalnie gadać jak bylismy już na miejscu. Naprawdę cały czas myślałm o tym anime.
Polecam
R
johnny b.
18.12.2006 22:00 bez tematu
Szkoda, ze po zdaniu "(...) można interpretować na wiele sposobów” autorka recenzji nie pokusila sie o naprowadzenie czytelnika na choc jedna, nie mowiac juz o przedstawieniu jej, a tylko wymienila kilka symboli.
A czy wtedy nie byłoby to zasugerowanie Widzowi, by spojrzał na to anime z punktu widzenia Recenzentki? Interpretacja tego, co się zobaczy, dostrzeże w tym anime, powinna zależeć li i jedynie on tego, kto to je obejrzy i od sposobu, w jaki je przyjmie i zinterpretuje sam.
johnny b.
19.12.2006 01:21 Re: bez tematu
Chyba, ze trudno w danym przypadku o interpetacje, a nawet niektorzy sadza, ze konkretny tytul pozbawiony jest wiekszego sensu, a rola recenzenta jest nie tylko ocena, ale tez wyjasnienie lub chociaz naprowadzenie czytelnika na cos. A tu tylko sucha informacja, ze interpetacji jest wiele i wymienienie kilku symboli, a wszystko okraszone ocena za calosc.
...ale takie produkcje, jak ta służą do tego, żeby po swojemu interpretować. To może być niezła zabawa. kliknij: ukryte Ja interpretuję to anime jako wykład o herezji. Czy ślepa wiara może być herezją. Ot, i wsjo.
A
mmx
11.11.2006 03:18 takie sobie
dlamnie trochę lipne :).
pomimo że klimat w filmie jest niespotykany, to jest to tylko zbitek różnych wontków tak połączonych aby powstała kombinacja którą można interpretować na jak najwieksza ilosc sposobow.
tresci w tym nie ma – to raczej eksperyment psychologiczny na fanach anime, zeby zobaczyc co oni jeszcze wymysla i jakie interpretacje tego powstana.
od anime wymagam trochę więcej…
brech
3.04.2009 00:23 Re: takie sobie
Powyższy komentarz to efekt działań naszego kochanego ministerstwa edukacji, które wyrzuciło Schulza z programów i KRRiT, która pozwala TVP na tańce na lodzie i przerzuca filmy Hasa na TVP Kultura. Anime to przykład niestandardowego podejścia do surrealistycznej konwencji. Mamy tu świetną zabawę psychoanalizą. Buñuel, Ray, Ernst czy nawet sam Breton zapewne byliby pod wrażeniem.
A
Pazuzu
24.09.2006 15:29 Perła
To nie jest anime, to perła. Kino artystyczne najwyższej próby. Yoshitaka Amano (klasa sama dla siebie w japońskim malarstwie współczesnym) i Mamoru Oshii stworzyli film wielki w swej ascezie i krzyczący swoją ciszą. Jak dla mnie lektura obowiązkowa, choć na pewno nie na każdy gust. Oglądać tylko jesienią, tylko w nocy i w idealnym skupieniu.
A
Shawlin
4.09.2006 15:42 9/10
Dziwne no tak bardzo dziwne.. ale! Jak najbardziej udane. Kreska ładna w sumie nic specjalnego ale za to te płynne ruchy i kolorystka jakże dziwna! To daje efekt a raczej nastrojowość! Film ogólnie bardzo trudny ale na końcu większość widzów powinna zrozumieć ;). Chociaż ja nadal nei wiem jakie stosunek miał ANioł do Ptaka xD. Naprawde to anime to mistrzowskie zagranie. A moja ocena to 9/10 ponieważ hmmm… mogłoby być lepsze, kto wie. Może i nie. Serdecznie polecam tą jakże trafnie określoną perełkę.
Ja miałam 14 lat, kiedy to obejrzałam. Było to jedno z moich pierwszych anime i wywarło na mnie ogromne wrażenie. Ostatnio oglądałam Laina i też pozostawiło po sobie ślad w mojej psychice. Jednak o Angel's Egg zdecydowanie trudniej będzie mi zapomnieć…(Wcale tego nie chce, aczkolwiek w życiu zdarzają się różne wypadki =-=)
A
Wanderer
24.12.2005 00:09 Niesamowite
Tak, uwielbiam filmy przepełnione metaforami i to jeszcze przedstawionymi tak dosłownie (np. Miasteczko Twen Peaks). Jednak to było całkiem inne od czegokolwiek co do tej pory widziałem. Przede wszystkim klimat, mroczny i smutny. Ten film najlepiej oglądać w nocy. Zamknąć się w pokoju i całkowicie wczuć się w to co na ekranie, a wtedy doświadczy się snu na jawie. Dla większości zapewne będzie to koszmar (ja sam osobiście nie chciałbym żeby mi się coś takiego przyśniło) Naprawdę polecam tę pozycję, szczególnie tym, którzy zmęczeni już są oglądaniem cukierkowych komedyjek, czy romansów ze szczęśliwym zakończeniem. To anime daje kopa :)
A
Iskra
18.07.2005 17:39 o to chodzi
To jest to anime ktorego od tak dawna szukałam. Nie ma tu glupich golych rozowych bab i tym podobnych stworzen :P. Klimaaat cudowny, mroczno, ciemno i strasznie. Ah… cudowne anime ale nie dla wszystkich, jedynie dla tych co lubią bardziej ambitne anime ;)
A
Elvira
8.05.2005 13:10 ** dziwne**
Musze powiedzieć że naprawde powinno sie chronic dzieci i osoby ze słabym sercem przed ta produkcją. Po obejrzeniu Angel's egg czułam sie całkowicie wyzuta z uczuc, sama nie wiem jak opisac mój stan. To było straszne!! Odrazu misiałam wyjśc na dwór i bałam sie wracać do domu bo wiedziałam ze w moim kompie to jest!! Pierwszy raz oglądałam coś tak starsznego. Przez pierwsze godziny nawet ie mogłam o tym wspominac bo wracały sceny z tej anime!! Zdecydowanie mimo moich 18‑stu lat nie dorosłam zeby obejrzec Angel's egg.
A to ciekawe… Ja pomimo moich lat 15 (kiedy to oglądałam tyle miałam) byłam wręcz zachwycona. Smutne w istocie, przepełnione symbolami i apokaliptycznymi wizjami… Długo nie mogłam się otrząsnąć po obejrzeniu. Bardzo długo… W sumie chętnie obejrzałabym jeszcze raz, odkryła to wszystko jeszcze raz. Może i zrozumiałabym więcej? Bo jednak jest to film, którego nie da się „zrozumieć” od razu…
wyzuta z emocji ;p
29.12.2006 22:35 Re: ** dziwne**
Może i masz rację, może „normalny” człowiek (piszę w cudzysłowie, bo chyba nikt nie jest tak naprawdę normalny ;]) powinien się czuć wyzuty z emocji po obejrzeniu takiego filmu… chociaż ja czułam coś wprost przeciwnego :) choć może to nie chodzi o emocje, raczej o poczucie, że zyskałam coś cennego, nowe spojrzenie na pewne sprawy. Polecam obejrzeć ten film wszystkim ludziom zainteresowanych tematyką religijną, szczególnie chrześcijańską.
Bezprzypadkowo
Wiedziałam czego można się spodziewać, więc seans zamiast mnie zasmucić sprawił mi przyjemność.
Taką, jak oglądanie obrazów Savadora Dali.
Interpretacje każdy może dopisać sam, bo fabuła była dość metaforyczna. Mam takie wrażenie, że prócz symboli chrześcijańskich było sporo odniesień do okresu politycznego w którym tworzony był film. W końcu był to początek końca komunizmu.
Pierwsze sceny nasunęły mi myśl o pandemii – te wyludnione miasta i ludzie nieludzcy polujący na cienie.
A jajko?? Można przyjąć wersję public, że autor stworzył ten film jako wynik przeżyć związanych z utratą wiary, ale kto wie. Może miał mieć (jego kobieta, nie on) dziecko, które zostało utracone? Takie traumy mogą czasami spowodować utratę wiary.
A może przeżył inny dramat.
Widz nie może egoistycznie myśleć że wszystko autor tworzy pod publikę.
Często robi to dla samego siebie, aby doznać ulgi i wewnętrznego oczyszczania.
Takie całkiem subiektywne 8/10
Specyficzne, poruszające anime
Trudno mówić o interpretowaniu tego filmu, bo każdy zrobi to na swój sposób i zrozumie go inaczej. Nie trudno zauważyć ogromną ilość nawiązań do Biblii. Dialogów jest garść, ale głównie wypowiadane są przez mężczyznę i są swego rodzaju zniekształceniem biblijnego potopu.Pojawiające się motywy ryb, wody, ptaków, krzyża, rybaków, odniesień jest mnóstwo. Uważam że anime jest po prostu swoistą wizją autora na temat chrześcijaństwa (którym podobno mocno się interesował). Jajo które zostało rozbite przez mężczyznę było niewinnością (lub wiarą) dziewczyny. Pojawił się znikąd, po pewnym czasie zaczęła go traktować jak obrońce przed światem i złem. Pewnej nocy bez jej wiedzy zabrał je i zniszczył, odchodząc bez słowa. Pojawiają się dwa obrazy mężczyzny: zły i dobry. Jego zła część skrzywdziła dziewczynę i zabrała jej coś co było dla niej bardzo ważne. Z drugiej strony wydaję się być on jej obrońcą, być może swoim czynem chciał udowodnić że jest zaślepiona, bo wbrew temu co mówiła, jajo było puste (miał być w nim ptak), a nawet kierowała nim chęć ochrony przed potencjalnym złem ze środka jaja.Ciekawe jest też miasto, mroczne i pełne tajemniczych przedmiotów i miejsc. Wydaję się że przez miasto przeszła jakaś wojna lub kataklizm, po ulicach biegają ożywione posągi polujące na latające cienie ryb (których nigdy nie udało się im złapać). Wydaję się że jedynym celem egzystencji tych tworów jest to bezsensowne rzucanie sidłami w te cienie. Pod koniec filmu, gdy kamera oddala się coraz bardziej od lądu, można zauważyć że wyspa, na której leży miasto, jest łudząco podobna do statku, a raczej do arki (widoczny jest ogromny cień padający na ocean). Z tego co mówił mężczyzna, ludzie zapomnieli o lądzie pod wodą arki, zapominając skąd płyną i dokąd płyną. Cienie ryb sugerują że świat może być pod wodą, a bohaterowie nie zdają sobie nawet z tego sprawy. Dużo mówi się o ptakach. W samym jaju miało być jego pisklę. W jednej ze scen widzimy szkielet istoty, która ma skrzydła i ciało człowieka. Pod koniec filmu widać latającą platformę, a na nim ciała ludzi zamienione w kamień, także dziewczyny która zajmowała się jajem. Dla mnie świat ten jest swego rodzaju czyśćcem, dziewczyna jest symbolem niewinności w okrutnym świecie, a mężczyzna albo jej przewodnikiem, albo kusicielem. Pojawia się też motyw drzewa, które jest obecne nie tylko w mitologii chrześcijańskiej (rysunki na ścianie). W mitologi nordyckiej Yggdrasil był potężnym drzewem na którym opierały się inne światy i wymiary. Pytania mnożą się z każdą klatką filmu, bo nawet jeśli zrozumiemy niektóre fragmenty i symbole, to układanka nadal jest niekompletna. Do czego mężczyźnie potrzebny tajemniczy przedmiot? Dlaczego w mieście nie ma żywego ducha poza biegającymi posągami? Takich pytań można postawić bardzo dużo, a na większość nie znajdziemy odpowiedzi. Moim zdaniem liczy się bardziej ogólny wydźwięk anime. Najważniejsze elementy‑klucze to jajo, dziewczyna, mężczyzna, arka oraz opuszczone miasto.
Pytania
Bo Tenshi no Tamago nie oferuje nic ponad bardzo ładnej i klimatycznej (kocham ten styl) kreski oraz trzech megaton pytań, typu: „o co właściwie chodzi”. Osobiście lubię takie rzeczy gdzie nie wszystko powiedziane jest wprost, gdzie dzieło wymaga od odbiorcy uwagi i zastanowienie i nieważne czy to anime, gra komputerowa czy książka.
I tutaj chciałbym zadać swoje drugie pytanie, mianowicie czy film który bardziej opiera się na wizji widza niż reżysera jest bardziej bo ja wiem?, wartościowszy od filmu który nie zostawia zbytniego pola manewru do interpretacji?
PS. W telegraficznym skrócie:
Im mniej „jasny” film, tym lepszy.
(Przynajmniej dla ogółu):p
Re: Pytania
Mnie osobiscie film wgniotl w kanape – nie spodziewalem sie zobaczyc czegos tak celnego w przeslaniu. Wszystko ma sens.
Re: Pytania
Re: Pytania
Re: Pytania
Pozdrawiam
Re: Pytania
Re: Pytania
Cudowne, poruszające go głębi! (będzie oryginalnie; dla tych, co widzieli)
To najbardziej klimatyczne anime, jakie kiedykolwiek widziałem. Ach, co za muzyka, co za widoki… Ta czerń…
Film obejrzałem w oryginale, więc nic nie zrozumiałem. Co w ogóle nie przeszkadzało mi w seansie. Po prostu dopowiedziałem sobie to, czego nie wiedziałem :-)
A zobaczyłem najlepsze science‑fiction post‑apo, jakie stworzyli Japończycy. I to w latach, kiedy królowała Rajdowa Grupa B. Dobra, dość ironii.
Anime zrozumiałem tak:
Po katastrofie nuklearnej świat przerodził się w opustoszałe miejsce. Akcja skupia się na jednym ze zrujnowanych miast (podejrzewam Włochy). Jakimś cudem przeżyła dziewczynka, która nie najgorzej radziła sobie w osamotnionym, zdewastowanym mieście, zamieszkałym przez stwory ciemności (ewidentny efekt ponownego napromieniowania Czarnobyla). Ci biegający ludzie to jej wspomnienia z czasów, kiedy w mieście żyli inni, którzy podobnie jak ona przeżyli wojnę. Tyle, że sami się doprowadzili do końca – ciężko się najeść cieniem. A i promieniowanie robi swoje. A ona, dziecię radiacji…
Niedobitki podróżują w ciężkim sprzęcie wojskowym wyłożonym ołowiem, ale na co im on, skoro nie ma już z kim walczyć… Ano to nie do końca prawda, bo jest jeszcze Klan Wodnych Rycerzy, ale o tym później.
Z jednego pojazdu wysiada wojskowy z super‑uber bronią (ja tam widzę karabin snajperski, a nie krzyż… te ramiona to nic innego, jak jego statyw) oraz depresją (a co, świat się skończył, miał skakać z radości? :D). Najwyraźniej żal mu się zrobiło dziecka, chociaż zdawał sobie sprawę, że wystawione na działanie radiacji przez życie w mieście i tak nie pożyje zbyt długo. W sumie i tak był zdziwiony, że spotkał jeszcze kogoś żywego poza wnętrzem pojazdu, i to jeszcze dziecko… No tylko mi nie mówcie, że nie widzieliście tego w emocjach, tak wiernie oddanych na jego twarzy!
I tu się zaczyna prawdziwy dramat. Wojskowy robi się głodny, a nieprzyzwyczajony do życia w tym mieście po prostu nie znajduje jedzenia. Całe szczęście, ma super broń. A dziewczyna strusie jajo. Po paru dniach o pustym żołądku (tak, to że nie pokazali tych paru dni to zabieg celowy) dostrzega w oddali mamuta, zabija go ze swojej broni i zjada z kopytami i tym lśniącym futerkiem… No dobra, puściłem wodze fantazji ;P
Po paru dniach, kiedy dziecko zasypia ze swoim skarbem, gość robi z niego lepszy użytek – jajecznicę (albo jajko na twardo, co kto woli). Skubany, bo się nawet nie podzielił. Dramatem musiał być ten ciężki wybór moralny – podzielić się z dziewczyną czy też zjeść samemu… Wolał się najeść. Być może tłumaczył to sobie fałszywie, że w ten sposób nie zrani tak strasznie uczuć dziecka. Ale… Zostawienie skorupki było typowo „dorosłe” – głupiec wziął się za wychowanie dziecka: „Zobacz, w jakim okrutnym świecie żyjemy”. Kiedy to był tylko jego pogląd, a dziewczyna radziła sobie całkiem znośnie.
Kiedy rano dziecko się budzi i widzi, że po ogniu i jajecznicy zostały tylko skorupka i zgliszcza, wpada w rozpacz. Rzadko widuje się tak wiernie oddane emocje dzieci w anime post‑apo. No dobra, to jedyne anime, które pięknie pokazało emocje dziecka w krainie post‑apo. Jajko, jej jedyna nadzieja, zostało tak bezdusznie potraktowane! Została zdradzona. Nie wytrzymuje tego i skacze do wody (świetne – ktoś mógłby stwierdzić, że znajdzie sobie następne, ale niech zwróci uwagę na to, jak bardzo twórcy wniknęli w ludzką psychikę – to było JEJ jajko, jedyne, wybrane, jej przyjaciel i ona się nim opiekowała. Bez niego wszystko traci sens).
Teraz robi się ciężko z tłumaczeniem, ale…
Parę dni później, o wschodzie słońca, samotnie spacerujący po plaży wojskowy widzi wybuch bomby termojądrowej. Daleko, żeby nie było, że mu zaszkodzi… Wtedy pojawiają się Oni – Klan Wodnych Rycerzy. Co znajdą w wodzie, biorą dla siebie. Są moralnymi dupkami – widzieliście, czym ozdabiają swój pojazd z napędem antygrawitacyjnym? Całkiem musieli paść na rozum, żeby w takich czasach swoją furę tuningować znalezionymi w wodzie trofeami… Tutaj film dobiega końca.
Być może Klan Wodnych Rycerzy to wcale nie wrogowie, tylko ostatni ludzki bastion, jednak moralnie podupadły i dlatego został znienawidzony przez wojskowych? A może to wciąż wojskowy pojazd, ściśle tajny, z własnym ekosystemem, dla niepoznaki bytujący w wodzie? I kto wie, może jest legendarny, a wojskowy postanowił go odszukać, a jego włodarze, widząc na radarach samotną, ale żywą postać, postanowili zabrać go na pokład…? Twórcy anime pozostawili mnóstwo miejsca na interpretację dla fanów ;-)
Ach, jeszcze jedna scena – te jaja wypływające na wodę. Wytłumaczyłem to sobie tak: albo to scena kompletnie oderwana od reszty filmu, albo mutancia ikra, która została oderwana z dna morskiego, kiedy ich spokój zaburzyły zwłoki dziewczyny…
Podsumowując: naprawdę tak oglądałem to anime. I naprawdę poruszyło mnie ono do głębi, chociaż nie zawarłem tego w swoim opowiadaniu. Z całą pewnością jeszcze raz je obejrzę, może nawet dwa. Pierwszy raz doświadczyłem tak niesamowitego klimatu w filmie. Trochę kojarzył mi się z Shadow of The Colossus.
I ta cudowna, dopełniająca klimatu muzyka… Sam film i bez dźwięków wygląda naprawdę klimatycznie, ale z tą muzyką powstało prawdziwe dzieło sztuki.
Czy polecam? Tak. Ale proszę, nie doszukujcie się w każdej scenie alegorii i symboliki. Lepiej stworzyć swój własny, indywidualny obraz tego dzieła. Bo widzicie, z alegorią, a przede wszystkim z symboliką, jest jak z kupą mojego młodszego o blisko 18 lat brata. Aż jej zrobiłem zdjęcie (ale nie zasługuje na nie internet). I co? Będę wyciągał znaczenie symboliki kupy w kształcie (***) czy po prostu uznam: „Niezły przypadek, pierwszy raz w życiu widzę coś takiego, aż zrobię zdjęcie na pamiątkę, a i się pośmieję co nieco z niektórymi znajomymi”... Ostatecznie to Twój wybór, co robisz z posiadaną wiedzą.
Jest jeszcze jedna kwestia – interpretowanie Biblii na własny sposób nie jest bezpieczne – można wysnuć mylne wnioski, rozminąć się z prawdą i żyć w pewności, że się zna prawdę, więc już nie trzeba jej szukać. I tak oto, ubierając wszystko w alegorię i symbolikę, zamiast brać pewne rzeczy na sucho, ot, po prostu tak jest, czy się z tym zgadzam, czy nie, można naprawdę wiele stracić.
Od tego czasu obejrzałem wiele anime (Ergo Proxy,Kino no Tabi; Cały Ghost In the Shell,Steins Gate; Hellsing Ultimate…itp) troche tytułów wymagających myślenia jak i loooznych Hellsingowych hack&slash.
Przebrnąłem przez „Pana Lodowego Ogrodu” – w trakcie czytania „Gry o Tron”.
Reasumując wierze że czytanie i ćwiczenie swoich zwoii mózgowych porawia koncentracje i pozwala widzieć dalej:).
Ocena tego anime jak dla mnie dalej 1/10 dajcie możliwość ocenić na 0 a zrobie to.:)
Czytnąłem komentarze które się pojawiły po którym dodałem sam wcześniej i moja reakcja jest zeszło roczna BUAHAHAHAHAHA.
Ludzie co wy piszecie, przestańcie używać słowa artyzm. To że sami nie rozumiecie o co chodzi to nie artyzm, a komentarze typu cyt. UNA „Wszystkie symbole możemy interpretować według własnego upodobania".
Co oznacza patyk wbity w ziemie nieopodal kamieni „Stonehenge” które odwiedziłem ostatnio – PO PROSTU NIC !!!!! A robienie z tego mitycznego artefaktu jest bzdurą. Taką samą bzdurą jest tworzenie fabuły, przenośni i metafor do tej produkcji.
Jeszcze malik cos sensownego napisal ale tez nie usprawiedliwia to tej produkcji że jest słabo i bezdźwiecznie.
1/10 ot to :)
Pozdrawiam
I pojecie symbolu też jest obce? A może czegoś takiego jak symbol na prawdę niema i jest to tylko wymysł żydowskich filozofów, okultystów?
Krytyk dzieł kultury może przyjąć jedną z dwóch podstawowych postaw, kiedy nie zrozumie treści, przesłania (o ile jest i o ile taka była wyjściowa koncepcja czyt. dzieła np. dadaistów): albo postawa akceptacji swoich ograniczonych możliwości percepcyjnych i uznanie dzieła jako przerastające osobę odbiorcy – uznanie za arcydzieło (wtedy drogi się rozgałęziają – można coś z tym zrobić, np. przeczytać „mądrą książkę” żeby zrozumieć a po tym stwierdzić czy to ma sens czy nie); albo opcja druga (bardziej „buracka” ;) ) , której podstawą jest założenie, że to z działem jest coś nie tak, a nie, jak w pierwszym przypadku, z odbiorcą. Tu już niema innego sposobu jak usiąść (ew. postać) i płakać.
Pozdrawiam
hmm komentarz który nie mozna pominąć :)
Ciężko ocenić samego siebie przez pryzmat swoich wad i zalet, jak i określić jak bardzo jest się
*oczytanym
*oświeconym.
Bagaż doświadczeń również nie ma miary, no chyba że można go uogulnić poprzez wiek (mój 30 lat). Chociaż mówiąc szczerze żadna to miara bo niektórzy mądrzeją z wiekiem a inni wolą ukierunkowywać się w drugą stronę:).
A co do horyzontu, w tym przypadku raczej nazwałbym to światopoglądu, jest on zbudowany na miarze tolerancji tak wysokiej jak góra Fudżi, pozwalającej docenić również szczyt jak i zauważyć samo podnóże.
Trochę zmieniłbym definicje artyzmu jeśli chodzi o japońskie produkcje anime. Uważam że artyzm przejawia się gdy autor treści pozwala zrozumieć widzowi coś wyjątkowego i wybitnego widziany na swój sposób.
Nad definicjami „symbolu” i innych rzeczach które są a ich nie ma to, już konwersacja innego formatu. Jednakże wspominając o tym potwierdzasz moje założenia o nadinterpretacji treści i symboliki przez widzów, którzy wypowiadają się o tym dziele jak o sztuce.
Co do trzeciej części komentarza to podpisuje się dwoma rękoma – krytykiem nie jestem.
W tej produkcji mnie nic nie przerosło, myślę wręcz że jest tu dokonany przerost niezrozumienia, tak samo jak w wykonaniu produkcji jak i ludzi komentujących to anime.
Gdy zobaczysz grupę stu osób, ja będę tym co będzie stał z przodu – nigdy w tłumie.
Nie idę za masą, mam własny nurt w życiu, nie będę komentował i kopiował czyichś poglądów.
Zauważyłem w twoich ocenach anime, notę dla „Ergo Proxy” i tu myślę że różnica, bardzo dobrej produkcji, jak i przesłania nabiera pełnego wymiaru. I powiem że nie jeden tęgi umysł musiałby pauzować anime w wielu momentach i rozważyć wypowiedziane kwestie.
Co do końcowej części ostatniego komentarza, to się nie wypowiadam bo coś o burakach i kartoflach, płaczu itp- chyba jakaś artyzm wziął górę i nie potrafię skomentować tego w konstrukcyjny sposób.
Pozdrawiam :)
Przeprosiny :) hihihi
Pozdrawiam
Ja również nie rozumiem stawiania tego anime jako tworu do myślenia. Głównie dlatego, że ono opiera się na wiedzy nie myśleniu. Krótko, wszystko w nim zależy od tego czy spotkało się czy nie dany symbol. Nieznajomości ilości znaczeń jajka w biblii nie skreśla nikogo inteligencji ani rozumienia fabuły.
Mi osobiście najbardziej podobała się scena kiedy bohater siedział nieruchomo na tyłku przed łóżkiem przez kilka minut. Tak bardzo mi się podobała, że wykrzyczałam do ekranu: kliknij: ukryte Rusz się i w końcu zniszcz to jajko! Wiem, że to zrobisz więc przestań gapić się w kamerę i zrób to! Klimat tego anime trochę spoileruje co się na końcu wydarzy, tak jak większość tragedii i horrorów. Chociaż to stopowanie prawdopodobnie było dla mnie najgorszą wadą.
Mimo to ja lubię Tenshi no Tamago. Jednak osobiście podeszłam do niego bardziej wizualnie. Jako wzrokowiec i fan groteski, obraz jaki anime przedstawiło był dla mnie niesamowity( choć fanem kreski Amano nie jestem ). I nie tyle interpretacja symboli była dla mnie ciekawa co ich wizualne przedstawienie.
Objawia się to miedzy innymi przez bardo często pojawiający się motyw cieni i odbić czy to w wodzie czy w innych powierzchniach.
Czyli wywołanie własnie takie dyskusje ludzi zastawiających się co znaczy jajo, kim jest Ona, kim jest On, co to są anioły itd. itp. było zamysłem. I wejście głębiej w istote symbolu i jego wartość. A podobno samo zastanowienie jest najważniejsze, sam impuls.
Z już dość dawnego seansu pozostało mi właśnie takie uczycie , że wszyscy tam są zamknięci w świecie na wzór jaskini Platona (szczególnie ta scena z polowaniem na cienie ryb). Zawładnięci jakimiś ideami i własnymi przekonaniami na temat tego co dobre, a co złe, zatracają prawdziwy sens życia – życie. Ludzie gonią za cieniami, a nie za ich źródłem wikłają się w jakieś dziwne idee nie znając ich prawdziwego pochodzenia.
I zgodzę się żeby to oglądać trzeba mieś nie małe obeznanie w filozofii, psychologi, Bibli, biblijnych symbolach i symbolach w ogóle. I pod tym względem jest przeznaczony dla wąskiego grona odbiorców. Ale oczywiście to nie przeszkadza w oglądaniu dla samych wrażeń wizualnych i klimatu co niektórzy czynią i zdaje się mimo to dobrze się bawią.
Wiesz można też niechcący nad interpretować prosty przekaz. Jednak cóż różnie ludzie widzą tego rodzaju historie. Mogę powiedzieć co ja odczułam oglądając jednak będzie to trochę miałkie bo sporo czasu minęło jak to widziałam a anime aż tak mi w pamięć się nie zapisało. Zwyczajnie myślę, że przynajmniej po części była to zwykła metafora życia( zwłaszcza narodzin/nieudanego przyjścia na świat ). Jednak mnie akurat bardziej interesuje znajdywanie ciekawych motywów w mniej oczywistych produkcjach niż wyłapywanie interpretacji symboli, które autor rzuca mi prosto w twarz.
A znajomość Kabały też jest względnie przydatna bo symbole w niej zawarte bardzo często pojawiają się w różnych produkcjach. Tak z pamięci np. Fullmetal Alchemist, NGE. Ale tak jak równie często się pojawiają tak często nie mają żadnego znaczenia, najwyżej za cel obierają budowanie klimatu, atmosfery mistycyzmu itd.
Właściwie zastanawiają mnie powiązania Kabały z chrześcijaństwem, bo takowych nie zauważam, ale jak wspominałam nie siedzę za bardzo w tym temacie i specjalistą nie jestem. Judaizm – chrześcijaństwo owszem i judaizm -Kabała( stosunek taki mniej więcej jak w przypadku kultu świętych, Maryi, objawień (innych niż biblijne), relikwii w chrześcijaństwie; które wynikają z tradycji, sztuki życia, a nie z religii jako takiej) ale konfiguracja Kabała chrześcijaństwo raczej mi tu nie pasuje.
Pewnie tu i trochę namotałam ale tak to mniej więcej postrzegam.
Jeszcze scena, która wyjątkowo wyryła mi się w pamięci. On siedzi przy Jej łożu, czeka aż zaśnie aby zająć się jajem, a nad mini rozpościera się planetarium (tak to urządzenie się chyba nazywa). Przy czym scena trwa długo zważywszy na statyczne pozycje bohaterów. Chyba jakieś świeczki się palą i to właśnie światło ma szansę zagrać główną rolę w tej scenie. I w tej scenie właśnie te planetarium zwróciło moją uwagę. Nawet nie próbuję zgadywać co to miało oznaczać tym bardziej, że tak dawno miałam z tym filmem styczność. LINK
Tak, choć nordycka mitologia jest bardziej popularna. Osobiście najmocniej kabałę związaną z fabułą( nie jako tylko budowanie klimatu ) widziałam w 666satan( to o czym pisałam ). Moje zapoznanie wiązało się ze sprawdzeniem czy mangaka miał racje. Miał, przynajmniej podstawy sprawdził. Po tym zauważyłam chociaż jak wiele elementów kabały było w jednej z moich ulubionych gier Tales of the Abyss a ja myślałam, że użyli tylko nazwy Sephirot.
W moim pierwszym komentarzu napisałam jakie do tej sceny odczucie miałam. No ale zgadzam się, wizualnie wyglądało fajnie tylko moim zdaniem zbyt długo przytrzymywali, niektóre sceny.
Taaaa...
„To że sami nie rozumiecie o co chodzi to nie artyzm” – to, ze Ty nie rozumiesz o co chodzi, nie oznacza, ze caly swiat nagle znalazl sie na poziomie intelektualnego bagna.
geniusz
analiza
Mężczyzna mówi do dziewczyny- skąd wiesz, że coś tam jest?
dziewczynka- czuje jego bicie serca
Mężczyzna- czujesz swoje bicie serca
dziewczynka- słyszę jego oddech
mężczyzna- to tylko otaczający nas wiatr.
Ona silnie wierzy w to, że jest tam ptak a On próbuje wytłumaczyć to logicznie.
On przestał wierzyć, „otworzył oczy” widzi świat bez czasu, bez sensu, bez wartości.. samotny.. brakuje mu tego czegoś ale kłóci się sam ze sobą w środku i poszukuje dowodów. już dawno zwątpił jednak gdy dziewczynka pokazała mu szkielet anioła w jego głowie narodził się niepokój i ciekawość. musiał wiedzieć juz, tu i teraz czy to prawda, że Bóg jednak istnieje. Rozbił jajo i nic tam nie było. wiedział o tym ale nie miał pewności, potrzebował jej. potrzebował dowodu. jednak dziewczynka nie. w chwili jej śmierci dorosła. chodzi o to, ze dzieci bardzo łatwo wierzą i ufają. ich wiara jest silna. na końcu dorosła ale z jej silnej wiary narodziły się owoce czyli kolejne jaja. tego mezczyzna juz nie zobaczył.. czyli jednak coś jest a on to przegapił
Re: analiza
Więc dziewczyna wierzyła, że w jaju jest ptak, co twoim zdaniem jest symbolem wiary w boga. Jajo po zbiciu okazało się puste, co tak jakby jest dosyć mocnym dowodem na to, że ptaka w jaju jednak nie było. Czemu zobaczenie całkowicie pewnych dowodów spowodowało pomnożenie wiary w to, że ptak jednak w jaju był? Mało tego, zbicie jaja jest aktem zniszczenie nienarodzonego życia. Więc niszcząc jajo, nawet gdyby w jaju ptak by był, to skutecznie już by nie był, bo by nie żył.
Do tego twoja interpretacja pomija słoiki z wodą, wielkie latające oko z gwizdkami i posągami, ryby, rybaków z włóczniami, krzyż głównego bohatera, potop, arkę, embriony ptaków, czołgi, drzewo na ścianie, poza tym, dlaczego dziewczynka miałaby w chwili śmierci dojrzeć i dlaczego pobiegła za człowiekiem, który zniszczył jej ukochane jajo? Dlaczego jej posąg był inny od pozostałych posągów? Dlaczego w ogóle zginęła?? Jej śmierć jest dość ważnym aspektem nieprawdaż? Więc dlaczego bez jaja umarłą? Jeżeli jajo było wiarą, ale po jego zbiciu jej nie straciła to nie powinna od tego zginąć, prawda?
Jak dla mnie scenariusz tego anime wyglądał tak: „Hej, hej przystojny człowieku kim jesteś? Dlaczego za mną idziesz? Okej, to choć ze mną, ale nie zbij mojego jaja. Dobra, ufam ci, ale trzymaj się z daleka od mojego jaja. Chronię je od wielu lat. Idę spać, nie bij mojego jaja. Nie! Zbiłeś moje jajo, kiedy leżałam bezbronna w łóżku, po czym sobie poszedłeś! Wracaj do mnie! Proszę! Nie odchodź! Okej, żegnaj, skacze do dziury.” Po przeczytaniu tego pan Oshii stwierdził, że za cholerę się nie sprzeda, więc dorzucił parę motywów z obcej jego kulturze wiary. Wymieszał, doprawił czarno‑szarymi kolorami, po czym mocno wypiekł. Ta‑da!
oniryczna opowieść
analiza jaja (na Wielkanoc)
kliknij: ukryte Upiorny klimat wydał mi się zrazu postapokaliptycznym. W scenerii dominują skały, czysta woda i skamieniałe szkielety. Drzewa, które widać w jednej ze scen były również zdały się martwe. Rosną tylko trawy i wodorosty, które jedna są spłowiałe, bez życia. Woda jest krystaliczna, przejrzysta, doskonale widać dno, jakkolwiek głęboko by nie było. Niebo zasnute chmurami, ogólnie atmosfera jak w Casshern Sins, tam jednak było wiele ruchu, stworzeń, pojawiało się słońce, kwiaty, nadzieja… Tutaj wszystko zamarło i tylko wiatr duje niemiłosiernie, świszczy, gwiżdże i wprowadza złudzenie dynamizmu. Białowłosa dziewczynka jest potwornie samotna w tym świecie. Choć może nie zdaje sobie z tego sprawy jak bardzo, bo wygląda raczej na znudzoną niż samotną. Ospałość filmu, ospałość ruchów postaci, godziny oczekiwania i wpatrywania się w punkt potwierdzają fakt, iż czas już nie gra roli. Trzeba jakoś wypełnić upływające godziny, dni, lata. Pustka przytłacza świadomością, że nie ma się przed nią gdzie schować. Najpierw myślałam, że Dziewczynka podróżuje z miejsca na miejsce, ale to nie do końca tak. Ona tylko kursuje z jednego do drugiego miejsca. Nabiera czystej wody do szklanych butli i przeszukuje resztki, jakie kiedyś możliwe, zostawili ludzie.
Białowłosy Mężczyzna nosi na ramieniu konstrukcję, która ewidentnie jest krzyżem. Zna fragment Biblii dotyczący Potopu. O innych rzeczach zapomniał, więc jakże ważne musiał być Potop, że go zapamiętał. Nawet wobec czasu jaki przeminął poddaje pod wątpliwość własne istnienie. Mężczyzna wydaje się ze względu na niesiony krzyż zakonnikiem, duchownym. Ale nawet o swojej roli zapomniał. Dziewczynka i Mężczyzna nie mają imion. Mają oboje białe włosy i choć z urody oboje są w zasadzie młodzi, w przedstawionym świecie spędzili wieki. Dziewczynka pije wodę, wyjada dżem ze słoika, ale po dłuższym czasie oboje wcale nie wydają się być normalnymi ludźmi. Dziewczynka ma swoją misję. Jedną jest gromadzenie butli wypełnionych czystą wodą. Na własne życzenie opiekuje się także znalezionym jajem. Mężczyzna jest zaciekawiony i zaintrygowany nim. Tajemnica powoduje, że podąża za Dziewczynką. Jak to możliwe, że nie rozmawiali ze sobą wcześniej? A może mała unikała jego towarzystwa?
W mieście widać resztki cywilizacji. Najważniejsze i wciąż działające są systemy hydrauliczne, fontanny, śluzy. Wokół porozstawiano posągi rybaków, którzy jednak mocno przywodzą na myśl wojsko. Poza tym pojawiają się na pół mechaniczne a w pół żywe maszyny wyglądające trochę jak stylizowane na armaty. Przejeżdżają jednak przez miasto (czyżby posłuszne woli Białowłosego Mężczyzny?) i oddalają się z wielkim łoskotem. Gdy rozbrzmiewają dzwony, z mroku wyłaniają się cienie potężnych ryb. Wyglądają na latimerie – endemityczny gatunek, który przemierza ulice miasteczka. Cienie nie dają się pochwycić, co jednak nie zniechęca posągi, których łapanie ryby jest jedynym celem i tylko po to ożywają. W katedrze Dziewczynka przygląda się witrażowi wielkiej ryby. Wszystkie te elementy kojarzą się niewątpliwie z chrześcijaństwem. Motyw Rybaków i Ryby jest jednak zniekształcony. Przypomina mi się wiersz Leśmiana Dziewczyna gdzie podobnie: po żywych istotach pozostał sam cień. Może ten świat nie potrzebuje już religii, w której nie ma wierzących w nią ludzi> To świat dawno, dawno po powodzi. Na początku w pierwszych momentach filmu pomyślałam, że może to są zaświaty? Że może w takim miejscu po prostu rodzą się anioły?
Widać czasem potężną arkę, która stoi zacumowana, a wiosła opadają na ziemię. Jest mowa o arce i Noem. Koniec filmu ukazuje oblany wodami kształt, który przypomina wypukłe dno arki. Czy to już po powodzi? Już zmarł Noe i wszyscy jego potomkowie a także wszystkie zwierzęta, które ze sobą wzięli. Czy święcili ryby? Jedyne co żyło wokół arki? Ryby stały się może osobnym kultem. A opozycją do nich są ptaki, których również nie brakuje, ale nie bezpośrednio. Początek pozwala dojrzeć gigantyczne jajko i pisklę wewnątrz niego. Pisklę brzydkie, wielkogłowe, drzemiące w swojej skorupie. A samo jajo zatknięte jest na filarze wysokiego drzewa. Drzewo świata pojawia się też na fresku. A sam fresk przywoływał mi na myśl drzewo ewolucyjne. Motyw Drzewa występuje nie tylko w chrześcijaństwie. Tak samo jajo. Zarówno Drzewo jak i Jajo jest w dużym skrócie symbolem życia. Jednak w tym martwym świecie nic się nie wykluwa. Mężczyzna rozbija jajo i Dziewczynka popada w rozpacz, po czym biegnąc przed siebie spada w przepaść pełną wody i tak wydaje ostatnie tchnienie. Nie jestem pewna, czy rozpacza dla samego faktu iż Mężczyzna zdradził jej zaufanie i jajo zostało rozbite, a może dlatego, że było puste w środku? Nie ma anioła? Z tchnienia Dziewczynki, (która na moment jakby dojrzewa do wieku dorosłej Kobiety) cudownie rodzą się nowe jaja, które wypływają na powierzchnię, a później wyrastają spod nich drzewa. Czy może to już są inne, starsze jaja? Nie można mieć pewności. Prześwitująca skorupka jaj pozwala obejrzeć drzemiące istoty w środku. Istoty, niekoniecznie już ptaki.
Przeszło mi przez myśl, że może Mężczyzna nie rozbił jaja z ciekawości, ale z obowiązku? Czy obawiał się tego, co było w środku, a może chciał rozwiać złudzenia Małej? Widząc szkielet tytułowego anioła wydawał się być poruszony (a jego ekspresja była jak dotąd mocno zrównoważona, wręcz kamienna). Anioł był trochę upiorny i chyba nie do końca taki, jakiego byśmy się spodziewali. Wśród ogromnych (jurajskich?) szkieletów, prezentował się nawet trochę drapieżnie. Co spowodowało śmierć anioła, skoro ta dwójka ocalałych istot przetrwała.
Kolejnym ważnym elementem jest pojawiający się klamrowo na początku i końcu wielki kulisty obiekt, jak statek kosmiczny, mini planeta, z błyszczącą półokrągłą tarczą okien (?) przywodzącą na myśl oko, a tym samym, z daleka cały obiekt wygląda trochę jak – rysowane w ikonografii trójkątnie – oko Boga. Na powierzchni lewitującego obiektu znajdują się tysiące ludzkich posągów. Wyglądają jak greckie i rzymskie statuy. Obiekt- planeta‑statek najpierw z świstem gwizdków parowych opada na szachownicę (sic!) stepu, a pod koniec wynurza się z wody, gdyż po wielu dniach (najwyraźniej) część wiata została zalana. Gdy zatem się wynurza widać na nim również posąg Białowłosej Dziewczynki piastującej jajo. Czy był tam wcześniej, czy może pojawił się dopiero po jej śmierci? Czy te posągi są jedynie posągami, czy może kiedyś byli ludźmi. To trochę jak podróże kosmos science fiction, gdzie ludzie zamrażani są w celu przehibernowania okresu lotu, aż znajdą się w miejscu dobrym do zamieszkania. Czy taki jest właśnie cel tego statku‑kuli?
Podsumowując, gdyż pytania się mnożą, ale nie można uzyskać bezpośredniej odpowiedzi. Świat jest ponury, a historia wydaje mi się smutna, bo mimo nowo powstałych jaj, nie dostrzegam w tym przedstawieniu nadziei, a jedynie ogrom smutku, samotności i zapomnienia. Wyobrażam sobie trochę taki świat, gdy już żaden człowiek nie będzie w stanie żyć na Ziemi. Jak z książek Wellsa. Tenshi no Tamago to dla mnie filmowy obraz, podsycany przejmującą muzyką. Czerpałam satysfakcję jedynie chłonąc podniosłą atmosferę. Trochę jak zmieszanie słynnej animowanej Katedry, oraz wspomnianych klimatów z Wellsa, Casshern Sins i biblijnej starotestamentowej trwogi nieco tylko zjaponizowanej i umaczanej w sosie filozofii.
Nie umiem postawić oceny, bo film mi się podobał, takiego właśnie klimatu po nim oczekiwałam, ale z racji późnej pory był miejscami mocno nużący.
Re: analiza jaja (na Wielkanoc)
Z większością się zgadzam.
Jeżeli natomiast patrzeć na tłumaczenie, to „Angel's Egg” jest wybitne. Można je bowiem tłumaczyć na naprawdę wiele sposobów. Ale jedno jest pewne – taki klimat to tylko tutaj.
P.S. Wpadł mi do głowy jeszcze jeden pomysł… Może tytuł tej produkcji to tylko podpucha i nie wiąże się on bezpośrednio z przedstawioną treścią? Albo sam w sobie jest przenośnią? Dużo pytań, dużo odpowiedzi :)
Re: analiza jaja (na Wielkanoc)
Może tak być, że „Jajo anioła” to tylko myśl Małej. A tak naprawdę jest czymś innym XD
"[...] I runął mur, tysiącem ech wstrząsając wzgórza i doliny!
Lecz poza murem – nic i nic! Ni żywej duszy, ni Dziewczyny!
Niczyich oczu ani ust! I niczyjego w kwiatach losu!
Bo to był głos i tylko – głos, i nic nie było oprócz głosu![...]
I była zgroza nagłych cisz. I była próżnia w całym niebie!
A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebie?”
"artystyczne anime"
To anime tylko stawia pytania, nic nie wyjaśnia (bo i po co?) – artyzm.
„Ta historia nigdzie się nie zaczyna i donikąd nie prowadzi” – artyzm.
2.5 minutowa scena, gdzie nie dzieje się dosłownie nic, jedynym animowanym elementem jest ognień – artyzm.
Chwilami drętwe i strasznie idiotyczne dialogi – artyzm.
Po co się starać, przedstawimy własną, bardzo ciekawą w sumie, wizję i sklasyfikujemy anime jako artystyczne – wszyscy nam wybaczą :)
Najbardziej podobał mi się w tym anime klimat. To jego największa… i w sumie jedyna zaleta. Najbardziej spodobały mi się sceny kliknij: ukryte samobójstwa i próby „łowienia” (?) tych cieni ryb.
Nie nudziłem się, choć tempo było chwilami zabójczo ślamazarne, ogólnie mi się podobało.
7/10
Re: "artystyczne anime"-buahahahahaha
Prosze nie myl widzą słowa artyzm z bublem lub kiczem.
To anime tylko stawia pytania, nic nie wyjaśnia (bo i po co?) – artyzm – mam pytanie do ciebie jakie pytania stawia to anime dla widza?? – oprócz po co ktoś to zrobił
W artyźmie jeżeli coś zostaje bez odpowiedzi ma mieć to coś – alegoryczne odzwierciedlenie (w jakiejkolwiek dziedzinie etc.)
Ta historia nigdzie się nie zaczyna i donikąd nie prowadzi” – artyzm – nawet kij ma dwa końce !!!! a jak sam piszesz że prowadzi do nikąd czyli nie pozostawia żadnych pytań(wykluczasz tym w/w stwierdzenie swojego artyzmu!!!) – BO JAK ZAPYTASZ ILE MA NIESKOŃCZONOŚĆ ??? – pytanie retoryczne nad którym można było by rozprawić dyspute – twoje stwierdzenie to nie artyzm a bardziej retoryka – mylisz pojęcia
2.5 minutowa scena, gdzie nie dzieje się dosłownie nic, jedynym animowanym elementem jest ognień – artyzm – kolejne pytanie co w tej scenie jest artyzmem czego symbolem jest ten 2,5 minutowy ogień aby można było to nazwac artyzmem ????
Mała podpowiedź dla ciebie:(Ogień symbolizuje wieczność, pierwiastek podstawowy, praprzyczynę, ciepło, miłość, oświecenie duchowe, piekło, karę, zło, diabelstwo, męczeństwo, ofiarę, prześladowanie, mowę, płodność, płciowość, zapał, zimę, ognisko domowe, ochronę, gościnność etc..) – ale i tak żadne z nich tutaj nie pomoże bo ten 2,5 min ogień – to poprostu błąd w produkcji lub coś w tym przypadku
Chwilami drętwe i strasznie idiotyczne dialogi – artyzm. – to ja ci coś powiem, kto takimi dialogami operuje najczęściej – łysy hool`s spod bloków kiwający pustym łbem i zwisającymi gaciami do kostek – CZY ICH TEŻ NAZWIESZ ARTYSTAMI !!! – jak cię obrobią z telefonu i kieszonkwych od mamy to wtedy powiesz ARTYZM ?? :)
JCD kulturalnie prosze o nie zwodzenie fanów anime takimi textami o artyźmie bo kolejny wyrafinowany widz bedzie musiał wstawic dotkliwego koment`a po straceniu 71 min z swojego życia.
PS: I żeby nie było że tylko wytknąłem ci ten cały artyzm – jeżeli chcesz zobaczyć prawdziwy artyzm w pełnej klasie polecam Hoshi No Koe – profesjonaliści anime wiedzą o co chodzi najdłuższe 25 min ;najmajestatyczniejsze 25 min;
jedno z najbardziej artystycznych anime jakie świat widział, gdzie 25 min anime bez ani jednego słowa może tyle wywołać – polecenie tego anime nie jest wzorowane oceną z/na portalu tanuki – poprostu jest to jeden z tytułów z którymi zaczynałem przygode z anime i które polece każdemu bez wyjątku na płeć czy wiek.
JCD – Hoshi no Koe to ARTYZM!!!!
przepraszam ale nie dalem rady
Tak jak skandal podchodziłem do tego 3 razy za trzecim razem padłem po 40 min, nie dałem rady poprostu trzeci raz zasnąłem.
Nie podchodze do tego 4 raz , całe te ryby, opustoszałe miasto, ludzie z nikąd i głowna bohaterka wygląda tak że patrząc na jej wyraz zmęczonej twarzy za każdym razem sklejało mi się oko do snu. Tak nużącego anime jeszcze nie oglądałem, wycieńczenie mózgu podczas oglądania nie pozwala mi dostrzegać tych metafor i alegorii.
Jednym słowem przed oglądaniem tego anime włóżcie wykałaczki między oczy i powieki plastrami do brwi przyklejcie, a ziewając nie otwierajcie tak szeroko buzi żeby te zabezpieczenia na oczy nie puściły, bo po drugie nie bedziecie mieli siły wstać – to anime wysysa z człowieka energię
1/10 zgadzam się z aotoge w 100% z faktu że jestem bardzo niezależnym i indywidualnym krytykiem nie bede nazywał czegoś arcydziełem jeżeli takowe nie jest a ocena pod publikę to dla mnie żenada!!!!
Re: przepraszam ale nie dalem rady
1.Kto prowadził ten kolosalny statek???, skąd się wziął, kto go zbudował i po co lub co on oznacza???
2.Bohater z krzyżem na ramieniu, motyw gdy po raz pierwszy spotkał się z dziewczynką – na czym on przyjechał ??? i po co jak zaraz zniknął ??? (+ w/w pytania do pyt.nr. 1)?? ludzie oświećcie mnie bo poprostu nie wiem.
Jak autor recenzji napisał „Ta historia nigdzie się nie zaczyna i donikąd nie prowadzi” czyli arcydzieło mówi samo za siebie hahahha 1/10 potwierdzone
Zobaczyłam potop. Zalew ogólników, sformułowań o tak szerokim zakresie, że mogą mówić wszystko i nic jednocześnie. Zachwyty nawet nie muśnięte konkretnym uzasadnieniem, z przeważającym: „nie wiem, o co w tym chodzi ale właśnie dlatego uważam, że to arcydzieło” (zupełnie jakbym czytała fragmenty rozprawek z gimnazjum). Coś w stylu „Słowacki wielkim poetą był”. Jednakże, ponieważ formułowanie opinii przez innych w najmniejszym stopniu nie jest moim problemem, pytanie powstaje inne: jaka jest wartość dzieła, którego widz nie jest w stanie poskładać klarownego uzasadnienia swojej opływającej w ochy i achy oceny? Najłatwiej wskazać na niecodzienny klimat (z czym w tym przypadku zgadzam się bez mrugnięcia okiem), ale dlaczego odwołując się do mnogości treści, jaką ten film posiada, tak trudno uznać, że nadmierna hermetyczność przekazu wcale nie jest zaletą?
Nadmierna hermetyczność przekazu jako wada? Pewnie masz rację, tak ogólnie rzecz biorąc. Aczkolwiek osobiście film spodobał mi się niesamowicie, nawet, jeśli w celu całkowitego zrozumienia go szperam teraz po internecie, poszukując interpretacji i różnych spojrzeń na temat.
Jeśli chcesz treści, polecam wklepanie w Google „Angel's Egg – interpretation” i przejrzenie paru linków. Po angielsku trochę tego jest, po polsku nie sprawdzałam.
zgodność !!!:)
Pozdrawiam
?
Zmęczyłam się oglądając, gdyż brak tu początku, końca i środka. Autor chciał, żeby było mocno artystyczne i przedobrzył. Poza tym, co niby autor chciał mi w ten piękny sposób przekazać – smutny klimat, ładne sceny? Cała reszta utonęła pod falami piętrzących metafor.
Re: ?
Re: ?
hmmm a ja na to ...
Jest w tym coś fascynującego, zastanawiającego, ale co z tego zastanawiania ma wyjść, to ... ja nie wiem. W czasach szkolnych interpretacja wierszy i wszelkiej maści utworów literackich była dla mnie katorgą, męczarnią i niepojętym zajęciem i jak widać, owoce to wydało – kompletnie nie kumam tej historii.
Choć nie ukrywam, postać pana z pistoletem w kształcie krzyża jest mocno intrygująca ...
Dziwne to to.
zaskoczenie
Re: zaskoczenie
Tnshi no Tamago
Ocena: 10/10
Scalono.
Moderacja
Aha
10/10 za najpiękniejszy obraz samobójstwa jaki widziałem.
Re: Aha
Re: Aha
No tak… pokolenie TV.
Hmmm
Genialne
Przez cały film czułem niepokój, a jednocześnie byłem zadowolony. Niezwykłe lokacje, świetny klimat i animacja. ktoś powiedział, że to nie jest anime, a arcydzieło. Nie zgodzę się z tym stwierdzeniem, bo to jednocześnie anime i arcydzieło.
ktoś inny prosił o interpretację, ale nie można wypisać ich wszystkich, ponieważ w oczach każdego losy tu przedstawione wyglądają inaczej. Mogę powiedzieć jedynie tyle, że dużo tu symboli dotyczących życia i śmierci, a także wiary w te elementy. Chrześcijaństwo było tu tylko alegorią, narzędziem, dzięki któremu autorzy przedstawili nam dzieło niebanalne, żywcem wyciągnięte z naszych snów i koszmarów.
10/10
Re: Genialne
Niesamowite
Ocena: 10/10
oniryzm podniesiony do rangi sztuki
Dech mi zaparło...
Oczywiście jak zwykle z rozpędu porobiłam tonę literówek i w ogóle, no i jeszcze ocena 10/10
Scalono.
Moderacja
***
***
Niemożebny scenariusz.
***
Niesamowita grafika.
***
Klimatyczna muzyka.
***
Jak mogłam nie znac wcześniej tego arcydzieła?!
***
10/10
tak
szkoda, że recenzentka pie opisała tych motywów szkła, wody itd. Napisałabym jak ja to zrozumiałam, ale nie będę Was zanudzać. Więc tylko polecę to Anime osobom lubiącym eksperymenty, filmy zmuszające do myślenia, dużo cięższy kaliber niż np. ,,Mind's Game”.
:)
Wiele..
Klimatyczne
Cudo
Cudo! Naprawdę! Myslałam,że jak to obejrzę to będę zawiedziona, ale nic z tych rzeczy. Co najlepsze oglądałam to anime przed wyjściem ze znajomymi do baru‑byłam tak zamyślona i „przybita”,że nie dałam rady normalnie gadać jak bylismy już na miejscu. Naprawdę cały czas myślałm o tym anime.
Polecam
bez tematu
Re: bez tematu
Re: bez tematu
bez tematu
kliknij: ukryte
Ja interpretuję to anime jako wykład o herezji. Czy ślepa wiara może być herezją. Ot, i wsjo.
takie sobie
pomimo że klimat w filmie jest niespotykany, to jest to tylko zbitek różnych wontków tak połączonych aby powstała kombinacja którą można interpretować na jak najwieksza ilosc sposobow.
tresci w tym nie ma – to raczej eksperyment psychologiczny na fanach anime, zeby zobaczyc co oni jeszcze wymysla i jakie interpretacje tego powstana.
od anime wymagam trochę więcej…
Re: takie sobie
Perła
9/10
Hmm..
Niesamowite
o to chodzi
** dziwne**
Re: ** dziwne**
Re: ** dziwne**