x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
To w żadnej mierze nie jest dobre anime, w żadnej. Postacie wyglądają jak cienkie kopie innych postaci Minekury – dla odmiany, w zmienionych kolorach włosów. Są płaskie, nudne, brzydko narysowane (co boli, zwłaszcza że kreskę autorki kocham i wielbię od wielu lat), a jedyna wybijająca się poza mizerię, wybija się wybitnie na minus (jak ja bym temu blondasowi ten dysk wsadziła…). Fabuły nie ma. Tak, nie ma. Bohaterowie gadają, leją kogoś po mordzie, jedzą, gadają, znów kogoś leją po mordzie, a potem jedzą, i tak przez godzinę… masakra. Grafika jest słaba – zgadzam się, że najładniejsze były tła – ale muzyka naprawdę mi się spodobała. Innych zalet praktycznie nie widzę, wad od groma, i to piszę ja: wielka miłośniczka produktów z gatunku „ręka, noga, mózg na ścianie” zwanych powszechnie mordobiciami.
Jednak muszę przyznać, że w momentach akcji oglądało się całkiem przyzwoicie. Był dynamizm, efektowność i potrafiło zaciekawić. Choć jednocześnie paskudna, niskobudrzetowa kreska psuła część zabawy. No i to zakończenie, pokazujące, że to powinien być tak naprawdę początek czegoś dłuższego. To bolało, bo może w 13 odcinkach jakiś potencjał by był.
Podsumowanie? Oglądaj tylko, kiedy cierpisz na ostry głód animowanych bijatyk. I broń ci Panie Boże nie miej wymagań. Inaczej się załamiesz.
Szkoda, szkoda...
Następna sprawa to postaci. W miarę oglądania, może nie tyle polubiłam głównych bohaterów, co raczej zaczęli mnie oni intrygować. Kim są? Dlaczego zależy im na tych pieniądzach? Co wydarzyło się w ich przeszłości, że tak bardzo wpłynęło na ich psychikę? Niestety, w związku z tym, że anime urywa się już na początku fabuły, żadne z moich pytań nie doczeka się odpowiedzi.
Kreska i animacja wołają o pomstę do nieba. Rok produkcji – 2008. Ludzie, bez jaj, tylko na tyle was stać? Przecież nawet o 10 lat starsze Cowboy Bebop jest lepiej wykonane!
Wydawałoby się, że to takie męskie anime, i że będzie dużo krwi. Krew, owszem, była, ale tylko na zasadzie: „Hahaha, widzu kochany! Oczywiście, że tu jest krew, ale my ci jej nie pokażemy”
Te trzy odcinki to tak na prawdę wstęp do czegoś znacznie lepszego, który, niestety, nie ma co liczyć ani na rozwinięcie ani na zakończenie. A szkoda, bo przy niewielkim wysiłku możnaby z tego zrobić psychologiczno‑kryminalną perełkę.
Ciężka przeprawa
- : Kiepska animacja/Nudne postaci/Soundtrack niemal nie zauważalny/...
I…plusem to trochę trudno nazwać, ale tła lepiej wyglądają niż same postaci.
Nie ma co się dziwić. 3 odcinki to zdecydowanie za mało na szczegółowe przedstawienie postaci i akcji.
Jeśli ktoś nie ma co robić i ma ochotę pooglądać bijatyki to może śmiało włączyć Bus Gamer'a. W innym wypadku NIE.
hmm
BG
Zaznaczę od razu by mi nikt nie zarzucił jestem dziewczyną jednak 90% obejrzanych/przeczytanych przeze mnie tytułów to shonen a pozostałe procent to nieliczne seineny( czyli ten sam biegun ). Od shojo a tym bardziej romansów trzymam się z daleka. No to przechodząc do rzeczy, w kwestii fabuły nie da się nic powiedzieć. Seria jest za krótka i nie jest nawet zalążkiem jakiejś historii. Trochę szkoda bo autorka ma ciekawe pomysły. Na plus mogę zaliczyć natomiast humor( w tym śliczny odnośnik do Saiyuki ) oraz pojedynki. Natomiast minusem jest grafika, tak samo jak w ekranizacji Saiyuki twórcy nie potrafią kreski Minekury odwzorować. Choć jej sposób rysowania nigdy mi do gustu nie przypadł to ten w anime w wielu miejscach był wręcz koszmarny.
A tak nawiasem mówiąc, z tego co wiem to Bus Gamer jest seinenem.
Re: BG
Na azunime jest właśnie rozmowa na temat „płynności demograficznych wskaźników” jak to określił Dark Rael. Coś w tym jest.
tylko dla fanów Minekury?
Rozczarowanie
Re: Rozczarowanie
Jakim cudem Bus Gamer mógł rozczarować?
Anime na raz, ale niezłe. Mi przypomina stare, dobre, sensacyjne kino akcji w stylu City Huntera. Strzelaniny, pościgi, walki na noże, wszystko skondensowane w kilkudziesięciu minutach. Nie przypominam sobie lepszej 3 odc. OAV‑ki. Polecam Bus Gamer‑a osobom, które lubią anime akcji, a póki co nie mają czasu oglądać tasiemców.
Re: Jakim cudem Bus Gamer mógł rozczarować?
Wydawałoby się, że w XXI wieku przesądy typu 'Kobiety nie powinny oglądać shounenów' umarły śmiercią naturalną…
Półtorej godziny zajmuje typowy film fabularny i zazwyczaj jednak scenarzystom udaje się w tak „znikomym” czasie przedstawić skończoną historię. Wystarczyłoby żeby twórcy zamiast kurczowo trzymać się mangi, wykazali się choć odrobiną inwencji.
Ja przypominam sobie całą masę. Choćby Read or Die, Cyber City Oedo, Cossette no Shouzou itd.
Jako że jestem facetem i dodatkowo sympatykiem shounenów, a nie jakąś tam byle kobietą, to być może będziesz w stanie uwierzyć, że nie potrzeba cudu, żeby nie polubić Bus Gamera.
Nadzieja jest matką głupich
Między 1,5h, a 1h jest 50% różnica. Mając jeszcze 1,5 odcinka anime mogłoby wyglądać zupełnie inaczej.
Cyber City Oedo trwało w sumie ok. 2 h. czyli 2 razy więcej niż Bus Gamer, podobnie Petite Cossette (chociaż to anime nie dla mnie, nie przepadam za tego rodzaju produkcjami) ciężko więc porównywać te tytuły. Co do Read or Die się zgodzę, ale jest to perełka.
Nic podobnego nie napisałem. Zdziwiło mnie jedynie owo „rozczarowanie” skoro recenzentka nie była targetem. Chyba był to po prostu sposób na zwiększenie ilości słów w recenzji (albo rzeczywiście moshi_moshi jest tak naiwna).
Re: Nadzieja jest matką głupich
3x30min=1,5h. Nie będę wnikać, czy pół godziny wyparowało wskutek zaokrągleń w technikaliach, czy też odliczenia przydługich openingów i endingów, bo nie w tym rzecz. W godzinę czasu też można opowiedzieć kompletną historię. Cieszę się jednak, bo w końcu doszliśmy do konsensusu, że anime w obecnej postaci jest niedoskonałe i przydałyby się w nim 1‑2 odcinki, żeby zamknąć poszczególne wątki.
Starość nie radość
Heh, widać że nie zwracałeś uwagi na wyświetlacz czasu/masz krótką pamięć/ślepo ufasz ANN (niepotrzebne skreślić).
Bus Gamer
W nawiasach czas trwania bez openingu i endingu.
Odc. 1 czas trwania 23 min. 44 s (20:50 +-1s)
Odc. 2 23 min. 19 s (20:09 +-1s)
Odc. 3 23 min. 29 s (20:22 +-1s)
W sumie 70 min. 25 s (61:11 +-3s)
Dla porównania:
Read or Die OAV
Odc. 1 31 min. 50 s (27:45)
Odc. 2 30 min. 56 s (27:36)
Odc. 3 33 min. 35 s (32:05)
W sumie 96 min. 21 s (87:26 +-3s)
Różnica ponad 26 min. wiele mówi. W przypadku pozostałych 2 tytułów różnica byłaby jeszcze większa.
Co do konsensusu. Ja nigdzie nie napisałem, że nie zgadzam się z twierdzeniem, że anime jest niedoskonałe. Chciałem jedynie podkreślić, że w swojej klasie ciężko znaleźć coś lepszego. Z pustego i Salomon nie naleje, mając zaledwie 61 min. ciężko wymagać opowiedzenia kompletnej historii. Podobne zarzuty miał Zegarmistrz do „Blood: The Last Vampire” i również nie zgodziłem się z jego oceną.
Widzę jednak już skąd ta różnica zdań. Ja należę do osób, które wolą otwarte zakończenia (vide Berserk) miast inwencję własną animatorów, bo przeważnie kończy się to fatalnie, czego najlepszymi przykładami są FMA, Claymore, Trigun.
Co się tyczy zaś mojego taniego (nie przeczę) argumentu „shouneny nie są dla dziewczyn”. Jest to istotna sprawa moim zdaniem, nie chciałbym bowiem, by miłośniczka historii miłosnych recenzowała Rambo 4. Nie wiem jak jest w tym przypadku, ale skoro recenzentka już na początku sama zaznaczyła, że anime skierowane jest do innej grupy odbiorców…
Gdybyś zrecenzował Bus Gamer'a Ty fm, tego rodzaju zarzut nie miałby miejsca, ale w przypadku dziewczyny nie wiem czy np. brakowało historii miłosnej, by seria mogła się spodobać. Zaczynam jednak dostrzegać, że mamy po prostu z moshi_moshi całkowicie odmienny gust (choćby co najwyżej przeciętny D.Gray‑man został przez nią wysoko oceniony), dlatego postaram się więcej nie czepiać do jej recenzji, a tym bardziej nie stosować argumentu „jesteś dziewczyną, więc się nie znasz”. Przepraszam za czepialstwo moshi_moshi, recenzuj dalej shouneny, a nuż w końcu się zgodzimy co do oceny anime :).
Re: Starość nie radość
Bardzo dziękuję za pozwolenie na dalsze recenzowanie shounenów, z pewnością skorzystam… Co do wątku miłosnego – nie należę do osób którym jest on potrzebny do szczęścia i bardzo się cieszę, że darowano go sobie w BG. Jeszcze jeden porzucony wątek to byłaby lekka przesada, poza tym jakoś nie mogę sobie wyobrazić jak miałby on wyglądać. Jedyna kobieta w tym anime jakoś mnie nie zachwyciła i szczerze powiedziawszy, gdyby nie to że coś tam jej z przodu wystawało, uznałabym ją za faceta.
PS Uważam, że szósteczka dla D Gray – mana jest oceną jak najbardziej słuszną.
Re: Jakim cudem Bus Gamer mógł rozczarować?
Ale ze mnie sklerotyczka, ciągle zapominam, że powinnam oglądać tylko shoujo i magical girls… (dziwi mnie, że tak głupie stereotypy ciągle obowiązują). Właściwie wszystko co chciałam napisać, napisał fm, włącznie z przykładami lepszych OAV. Wiesz, ja się poważnie zastanawiam po co w ogóle powstała ta produkcja, sam pomysł kręcenia serii na podstawie jednego tomu mangi jest ryzykowny i moim zdaniem twórcy nie poradzili sobie. Co do samego wstępu, nie sądziłam że ktoś potraktuje go poważnie…
strata czasu