x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Hazard
Nie zniechęcajcie się z powodu kreski, ta seria jest diamentem w morzu kału.
Szczerze polecam - 8/10.
Fabuła w tym anime rozwija się powoli, ale sprzyja to ukazaniu odczuć bohaterów. Kilka interesujących, ale przemyślanych zwrotów akcji nie pozwala widzowi oderwać się od fotela. Postaci zachowują się dość przewidywalnie. Wyjątkiem jest Kaiji, który w świecie ludzi uzależnionych od pieniędzy stara się zachować swoje człowieczeństwo. Wielu ludzi twierdzi, że te gry były banalne i są zaskoczeni, że nie zależą tylko od szczęścia. Prawda jest taka, że hazard jest bardzo losowy jedynie, gdy gra się kilka rozdań. Później umiejętności logicznego myślenia i zmylenia przeciwnika mają gigantyczny wpływ na wynik pojedynku. Jestem typem człowieka, dla którego grafika i muzyka w anime mają marginalne znaczenie. Muszę jednak docenić outro, które okupuje pierwszą pozycję na liście moich ulubionych endingów.
Jeśli szybki rozwój akcji nie jest dla Ciebie najważniejszy i potrafisz skupić się na psychice głównego bohatera, a także szukasz w anime czegoś nowego, to seria jest dla Ciebie.
8/10
i się o tym przekonałem, nawet wiedząc iż muszę się uczyć na egzamin nie mogłem się oderwać od tej serii. Zacznę od tego przez co większość już na starcie porzuca ten tytuł – kreski, dla mnie świetnie idealnie pasuje do klimatu serii, poza tym lubię takie „wynalazki graficzne'. Zresztą to nie kreska jest tu najważniejsza a świetnie prowadzona fabuła i genialny przytłaczający klimat. Szczególnie zaimponowało mi, że z tak banalnych gier, w jakie był wciągany Kaiji można zrobić tak pasjonującą rozgrywkę, w której mogli przetrwać tylko najsprytniejsi i najtwardsi gracze. No i to natężenie emocji, które aż wylewa się z ekranu, czasami aż śmiałem się sam z siebie że przeżywam to jak moja babcia telenowele, przy czymś takim nie można zachować spokoju. Kolejną rzeczą którą fajnie oddano jest ta brutalność świata w jakim znalazł się bohater
kliknij: ukryte np. zdrada 2 gości którym pomógł wygrać grę, zrzucanie ludzi w wyścigu po pieniądze czy w końcu istne zło w postaci Hyoudou
life is brutal i ta seria dobrze to ukazuje. Co do samego gł. bohatera to jest interesującą postacią, mimo iż jest życiowym nieudacznikiem to jednak jest wyśmienitym graczem, choć czasem zbyt naiwnie wierzy w innych co omal nie kończy się źle, najbardziej lubię go chyba za to, że mimo iż trafił do tak bezwzględnego świata potrafi zachować się po ludzku. Podsumowując poleciłbym ten tytuł każdemu bo wg mnie naprawdę warto.
Wtedy się zawsze najlepiej ogląda. Serio, ja podczas sesji byłam w stanie przyswoić wszystko, byle się nie uczyć.
Aczkolwiek „Kaiji” zacnym anime jest bez wątpienia :)
I też nie rozumiem tego ortodoksyjnego przywiązania do ślicznej kreski. Duża część tytułów, które uważam za najlepsze jakie widziałam miało kreskę oryginalną, dziwną czy nawet wręcz brzydką.
Podobieństwo do Liar Game
Re: Podobieństwo do Liar Game
10/10
A tanukowa recenzja do bani, nie chcę mi się nawet o to pluć, bo musiałbym polemizować praktycznie z każdym zdaniem.
Tak czy siak – polecam, ale recenzji nie czytajcie, bo bzdurna.
Najlepiej samemu się przekonać.
Fajny pomysł na grę hazardową – niby taka zupełnie prosta, zwyczajna, zdawałoby się, że opiera się tylko na szczęściu, że nie ma jak tu wymyślić jakiejś strategii czy oszukiwać, a tu taka niespodzianka :). Podoba mi się też to, że te strategie nie są wzięte z kosmosu, tylko mają logiczne podstawy. Nie są to zagrywki typu „przewidziałem, że przewidzisz, że to zrobię, więc zrobiłem dokładnie odwrotnie”, ale coś na co mogłaby wpaść w sprzyjających okolicznościach dostatecznie inteligentna osoba.
Jak dotąd jestem jak najbardziej zadowolona i mam nadzieję, że dalszy ciąg również mnie nie zawiedzie.
uzupełnienie
Anime w ogólnym ujęciu jest dobre, a momentami nawet bardzo dobre. Głównym problemem jest to, że poziom poszczególnych rozgrywek był bardzo nierówny. Pierwsza gra była genialna w swojej prostocie, miała dobrze rozplanowane tempo, które z jednej strony pozwalało wszystko dobrze zrozumieć, a z drugiej nie ślimaczyło się, więc nie było kiedy się znudzić. A przy tym naprawdę trzymała w napięciu. We wszystkich pozostałych już mi czegoś zabrakło.
Jeśli chodzi o drugą grę – to jej największym mankamentem jest całkowite odarcie z dramaturgii. kliknij: ukryte Trudno czuć napięcie, jeśli gra ma takie założenia, że od samego początku wiadomo, że bohater wygra. Bo zwyczajnie musi. Dodatkowo pogrążyła ją cud urody deus ex machina w postaci szklanych schodów.
Stosunkowo najgorzej oglądało mi się chyba rozgrywkę z kartą E. Głównie z tego względu, że była to zwykła zabawa w przewidywanie, a tego nie lubię. kliknij: ukryte Również pomysł z czujnikami mnie lekko rozczarował. Ale było też kilka momentów, które potrafiły chwycić za gardło.
Zabawa w loterię to już w ogóle było dla mnie wielkie rozczarowanie. Przede wszystkim dlatego, że nie rozumiem po co właściwie do niej doszło. kliknij: ukryte Chyba tylko po to, żeby w finale wszystko wróciło do punktu wyjścia i po tych wszystkich przejściach bohater został z niczym. Ach, ta japońska niechęć do happy endów… :(
Podsumowując – anime rozpoczyna mocnym uderzeniem, a potem nieco się uspokaja, pozostając na mniej więcej równym poziomie przez resztę czasu. Więc jeśli komuś bardzo spodobał się początek i nastawi się, że dalej będzie tak samo, to faktycznie może się trochę rozczarować. Ale nie powiedziałabym, że ta seria jest nudna. Ja się nie nudziłam. Moim zdaniem jest dobra. To dużo i mało jednocześnie, bo miała zadatki na bardzo dobrą, ale chyba twórcom zabrakło trochę pomysłów kliknij: ukryte i zamiast budować napięcie samą rozgrywką postawili na wzbudzanie lęku o życie bohatera, a chyba nie do końca o to chodzi w serii o hazardzie.
Pomijając już samą fabułę – podobało mi się to, że seria pokazywała dużo prawdy o ludzkiej naturze i to o tej jej stronach, o których zazwyczaj woli się nie pamiętać. Inna sprawa, że robi to w sposób bardzo dramatyczny, co podkreśla dodatkowo dosyć patetyczny narrator. Cała seria rysowana jest bardzo grubą kreską – dosłownie i w przenośni. To czy taka konwencja się spodoba, to już zależy od widza.
Natomiast jeśli chodzi o bohaterów to w pewnym sensie, są dla mnie oni fenomenem. Jest to chyba pierwsza seria z jaką się spotykam, w której żadnego bohatera nie można obdarzyć sympatią. Wszyscy prezentują taki typ człowieka, którego nie chce się spotykać w codziennym życiu. Naturalnie, kibicowałam Kaijiemu, ale nie mogę powiedzieć, żebym lubiła tego bohatera. Podobał mi się jednak sposób w jaki się rozwijał, przeżywane doświadczenia miały na niego wpływ i wyleczyły go w pewnym stopniu z naiwności, ale nie pozbawiły go przy tym człowieczeństwa.
Podsumowując, „Kaiji” to dobre anime i raczej nie będę żałować spędzonego przy nim czasu. Pozostaje mi tylko sięgnąć po drugi sezon i mieć nadzieję, że tym razem zakończenie w pełni mnie usatysfakcjonuje.
Tak zakopuje się perełki
Grafika
Postacie jak z drewna? <Facepalm>
muzyka?
Anime z kategorii "jeszcze jeden".
Fabułę w tym anime uważam za genialną. Umiejętnie budowane napięcie, zwroty akcji, które, co ważne, miały sens oraz garść życiowej mądrości zaserwowana w nienachalny sposób to jej główne atuty. Aż dziw bierze, że przez 26 odcinków twórcom udało się przykuć mnie do monitora, choć cała historia obracała się głównie wokół jednej osoby uprawiającej hazard. Co prawda gdzieś w połowie nie czułem już takich dreszczy na plecach jak z początku (pewnie przyzwyczaiłem się do nadzwyczajnej dawki emocji jakie ten serial mi dostarczał), ale po zobaczeniu ostatniego odcinka miałem ochotę na więcej. I choć postacie nie są zbyt zróżnicowane (nic dziwnego, nałogowi hazardziści mają wiele cech wspólnych), nadrabiają to interesujący główni bohaterowie (Kaiji i osoby stojące za organizacją gier hazardowych). Warto też wspomnieć, że jest tu sporo krwi, dla osób lubujących się w brutalnych seriach jest to pozycja idealna, znajduje się tu bowiem wiele drastycznych scen, których nie widziałem nigdzie indziej.
Jeśli ktoś selekcjonuje anime kierując się grafiką sam sobie będzie winien pomijając tę perełkę. Szczerze polecam.
Bardzo wciągające
Co do kreski – fakt, styl jest bardzo specyficzny i na początku można się nieco zdegustować (jeśli ma się oczywiście porównanie do tradycyjnej kreski), aczkolwiek szybko się można przyzwyczaić ;] Rozbawiła mnie natomiast ta kwestia -> Gdy Kaiji zaatakował jednego ze swoich przeciwników z główki, pomyślałem, że mógłby osiągnąć bardziej widowiskowe efekty, gdyby pociął mu twarz swoim szpiczastym, trójkątnym nosem. Zabawne, bo pomyślałam dokładnie to samo :>
Podsumowując – anime ma kilka wad, aczkolwiek wciąga i trzyma w napięciu. Jak dla mnie 8/10
SRSLY
Akurat Tanuki jest trochę niedorozwinięty w aspekcie „Grafika”, która to ocena powinna zostać rozbita na dwie kategorie, (grafikę mamy w grach wideo, w anime mamy do czynienia z animacją i kreską/stylem).
Sam nie wiem, czy bardziej denerwują mnie recenzje olewające dobrą serię, czy te wychwalające crapa.
Trzyma w napięciu cały czas :-) Do tego fajnie ześwirowane realia.
Wcześniej widziałem Akagiego, później One Outs.
Tak, mają specyficzną grafikę, patetycznego narratora, pewnie masę innych błędów.
Ale potrafią TRZYMAĆ W NAPIĘCIU!
Oglądajac cały czas ma się wrażenie, że gorzej już być nie może, nie ma żadnego wyjścia. Ale wiesz, że zostało jeszcze tyle odcinków – jakoś musi się to rozwiązać :-)
Kaiji jest najłatwiejszy w odbiorze spośród 3 wymienionych wyżej. Nie trzeba znać się na baseballu czy co gorsza mahjongu (choć to i tak nie było specjalna przeszkodą).
Tutaj zasady gry są proste jak budowa cepa, zawsze wiadomo o co chodzi, nie ma sytuacji, że nagle jakaś reguła gry o której nie miało się pojęcia zmienia bieg wydarzeń.
Ale i tak nie o to tutaj chodzi – przeżywanie razem z głównym bohaterem jego sytuacji jest poprowadzone perfekcyjnie, jego emocje aż płyną z ekranu.
Świetne studium ludzkiej psychologii.
Oryginalna fabuła.
10/10.
Odnośnie muzyki...
Poza tym gratuluję panu Taniuchiemu doskonałej zręczności owego palca. Albowiem wszystkie utwory gitarowe które także można znaleźć na tym albumie, brzmią wręcz rewelacyjnie i bardzo kompleksowo jak na zagrane jednym paluszkiem.
Re: Odnośnie muzyki...
O ile ta nazwa nie pada w recenzji, to czymże innym jest muzyka ambient, jeśli nie odgłosami w tle, które wpływają na słuchacza, nie absorbując nadmiernie jego uwagi? Być może powinienem podeprzeć się fachowym terminem, ale ta część opisu nie jest niezgodna z prawdą.
Skoro fan gatunku potrafi w taki sposób z technicznego punktu widzenia opisać twórczość Jean Michel Jarre'a, to nie sądzę, żeby takie określenie przynosiło ujmę Taniuchi Hidekiemu, który zwyczajnie inspiruje się dokonaniami wielkich świata muzycznego.
Dlatego w tekście piszę o utworach na syntezator. Wystarczy czytać uważnie.
Co do tego, czy ktoś uzna ścieżkę dźwiękową Kaijiego za (cytując Twoje słowa) „niewiele wartą i niegodną uwagi”, to wiele zależy od czytelnika. Część rzuci okiem tylko na numerek, nie czytając recenzji (ich strata), fani gatunku po opisie będą wiedzieć w którym kościele gra i aż tak bardzo nie przejmą się oceną człowieka spoza ich kręgu muzycznego, natomiast nie‑fani mają szansę spojrzeć z mojej perspektywy. Czasem zdarza się, że muzyczna wyprawa w nieznane zmienia sposób postrzegania, ale tym razem się tak nie stało. Sposób wykorzystania utworów w anime (bo pewnie jakby słuchać osobno podkładu, to dałoby się znaleźć jakieś ciekawsze utwory) zwyczajnie mnie nie zachwycił i stąd taka, a nie inna ocena. Chyba nie uważasz, że w recenzjach przy ocenie każdego elementu powinienem wystawiać maksy, bo z pewnością znajdzie się ktoś, komu się dana składowa podobała i zrobi się mu smutno, gdy zobaczy niską cyferkę?
Tym niemniej dobrze się stało, że napisałeś swój komentarz, bo dzięki niemu czytelnicy mogą zobaczyć drugą stronę medalu. Oczywiście mogłoby się obyć bez drobnych złośliwości, ale nie mam zamiaru wybrzydzać, gdy ktoś pomaga serwisowi tanuki.pl.
B.dobra seria, ale ma olbrzymi błąd w fabule.
Ogólnie anime oceniam wysoko, gdyż b.lubię tego typu anime, gdzie non‑stop jest utrzymane napięcie, a bohaterowie są zmuszeni do niekonwencjonalnego rozwiązywania problemów. Jak dla mnie starając się o obiektywizm 8/9. Jednak jak wiemy ocena obiektywna nigdy nie jest obiektywna. Gdy ludzie starają się o bycie obiektywnymi zazwyczaj zaniżają lub podwyższają ocenę, podwyższanie/obniżanie zawsze też jest chcąc nie chcąc subiektywne. Dlatego też wystawie ocenę subiektywną – 10/10 ;)
Nie ma żadnego błędu
kliknij: ukryte To nie był żaden błąd w fabule. Po pierwsze mowa była, że los nie może być zgnieciony w kulkę, wymiętolony, a nie zgięty. Po drugie Kaiji myślał o tym, że straci palce i o tym jakim cudem dziadek dał radę to zrobić, był na dnie rozpaczy. Nic więc dziwnego, że nie zauważył zgięcia. Zresztą to nic by nie zmieniło, nie udowodniłby, że dziadek był za to odpowiedzialny (jedynym dowodem byłoby to, że Kaiji nie wyciągnął losu jako pierwszy), w końcu obaj równocześnie wkładali losy, Kaiji sam był sobie winny, że nie przypilnował dziadka, ale myślami był zupełnie gdzie indziej. Mnie bardziej zastanawia czemu nie zażądał sprawdzenia pudełka i przejrzenia wszystkich losów zanim ucięto mu palce. Gdyby znaleziono drugi „wygrywający” wówczas miałby szansę się wykręcić (zwalić winę na dziadka, zażądać unieważnienia zakładu), chociaż ze względu na to, że był zgnieciony w kulkę byłoby to trudne, ale Kaiji nie mógł tego wiedzieć.
B.fajne, warte obejrzenia
Grafika postaci nietypowa, ale myślę, że nie przeszkadza.
Jedno z tych anime, gdzie występuję duże napięcie w akcji (co zaraz się stanie), każdy próbuje zgadywać, a tu akcja o 180st. się odwraca i tak w kółko.
Polecam.
Nie jestem w stanie zrozumieć
BTW. Kobietę można zauważyć w odcinku przejściowym między 1 a 2 arciem ( w sklepie, w którym pracuje Kaiji ), no i w jednym drobnym przebłysku – nie oglądałeś za uważnie.
Re: Nie jestem w stanie zrozumieć
Ja z kolei potrafię zrozumieć, że kogoś może ciekawić, lecz nie podzielam poglądów takich osób.
Toteż niczego takiego nie zakładam, ponieważ napisałem:
To truizm – jak się śpi, to się dużo nie zaobserwuje. Przy czym konkretnie usypiałem kawałek dalej.
Przyznam, że do tej pory nie potrafię zrozumieć celowości podważania czyjejś opinii za pomocą argumentów typu „wiele osób uważa, że…”. Mam teraz szukać większej bandy, która popiera moje zdanie? Jak dla mnie cały akt z kliknij: ukryte chodzeniem po belce, kiedy stali w miejscu i panikowali na widok duchów, jak również z kartą E, gdy Kaijiemu zupełnie się wyłączył mózg i jego zagrywki można było przewidzieć bez elektroniki, były apogeum braku napięcia. Cóż, jedni patrzą na zdanie recenzenta, inni na komentarze czytelników. Nawet takie przeciwstawne opinie są wartościowe.
OK, przyznam się do błędu – zapomniałem o kobiecie w sklepie, acz i ona występowała raczej w roli statystki. Twór pojawiający się na stopklatce tym bardziej nie zalicza się do obsady (i do tej pory mam wątpliwości, czy to aby na pewno była istota płci żeńskiej).
Re: Nie jestem w stanie zrozumieć
A co do poszczególnych elementów : kliknij: ukryte Myślę, że kwestia różnicy w odczuwaniu przez nas chodzenia po belce czy gry w E Card leży w tym, jak bardzo wczuwasz się w sytuację bohaterów/a. Widać albo obraz ogólny Kaijiego Cie nie wkręcił, albo oglądasz za dużo anime^^
Re: Nie jestem w stanie zrozumieć
Każdy kto ceni sobie oryginalność i niebanalne motywy raczej doceni tą produkcję. Sam oceniam ją na 9/10 i to tylko dlatego, że końcowa część odstaje poziomem od reszty.
Bardzo mi sie podoba 9/10
Jednym sowem bardzo dobre, psychoogiczne anime.
Re: Bardzo mi sie podoba 9/10
co jak co, ale mnie to anime bawiło zacnie