x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Serię obejrzałem w błyskawicznym tempie. Wg mnie to ukryty skarb wśród anime, który niestety nie zdobył zbytniej popularności. No bo ile osób oglądało nie tak dawno emitowane Pailsen Files? A ile oglądało Gundama 00 albo Macross Frontiera? Tymczasem Votoms zasługuje na taki sam, jeśli nie większy rozgłos jak serie o Gundamach czy Macrossie. Prawdę mówiąc nie pamiętam bym oglądał równie dobre anime o mechach, nie pamiętam również kiedy ostatnio zdarzyło mi się pochłonąć jakąś serię równie szybko (tytuł, który przychodzi mi na myśl to Desert Punk, ale jego oglądałem ponad rok temu).
Czemu ta seria tak mi się spodobała? Przede wszystkim protagonista jest jedną z najciekawszych postaci jakie miałem okazję oglądać w anime. Postaci pierwszoplanowych również nie uważam za schematyczne czy mało atrakcyjne dla widza. Wręcz przeciwnie, bardzo łatwo polubiłem zarówno Gotho, Vanillę, Coconnę jak i Fyanę. Podobnie było z czarnymi charakterami, z tym, że tutaj słowo „polubić” niekoniecznie dobrze oddaje to co mam na myśli. Grunt, że byli interesujący i co ważne niegłupi.
Nie zgodzę się z recenzentem, że w serii roi się od niedociągnięć, wręcz przeciwnie. Poza incydentalnymi przypadkami, zgrzytów (czyt. buraków) tu nie ma, a jeśli już się pojawiają są tak nieistotne, że nie warto o nich wspominać (nawet będąc recenzentem, no bo to, że w LXXIII wieku wciąż korzysta się z dyskietek, nie ma touch‑screenów czy sterowania głosem, ale dżojstikami, a nowoczesne pojazdy brzmią tak samo jak silniki spalinowe, które codziennie słyszymy na naszych drogach są wg mnie detalami, podobnie jak to, że w Star Treku były również dyskietki, do sterowania windą służył drążek oraz pokazane były układy półprzewodnikowe zamiast czegoś bardziej wyrafinowanego). Twórcy właśnie dbali o szczegóły, apteczki czy bandaże nie brały się znikąd (ale np. były zabierane z AT), a amunicja nie była nieskończona (jak to jest przeważnie w innych anime). Przytoczę może jeden konkretniejszy przykład. kliknij: ukryte W jednym z odcinków został ranny Shako, bandaży pod ręką nie było, ale chwilę później widzę, że na jego nodze pojawiła się opaska uciskowa w dokładnie takim samym kolorze jak ubranie Fyany. Od razu zastanowiło mnie czy będzie miała całe ubranie. Okazało się, że brakowało jej rękawów. A to tylko przykład z brzegu!
Co więcej, rozwiązanie akcji jest bardzo często przeprowadzone z pomysłem jak kliknij: ukryte wrzucenie racy do furgonetki żeby wypłoszyć stamtąd Chirico albo wyrzucenie pieniędzy, by wywołać zamieszanie . W odróżnieniu od współczesnych serii, gdzie dla łatania dziur fabularnych albo ratowania bohaterów z sytuacji bez wyjścia stosowany jest taki plot device jak deus ex machina (vide przereklamowany Code Geass), w Votoms raczej tego nie ma ( kliknij: ukryte choć zdobycie 3 mld można by za to uznać ), a w każdym razie nie w takim stopniu jak w wielu nadmiernie popularnych anime. Tutaj bohaterowie muszę się często nagłowić, a nieraz zdarzy im się ucieczka z pola bitwy (co współczesnym protagonistom przez myśl nie przejdzie).
Najbardziej jednak urzekł mnie w tej serii jej klimat, osiągnięty w dużej mierze dzięki świetnej muzyce i udźwiękowieniu. Wciągająca historia sprawiła, że momentalnie zapominałem o pewnych niedoróbkach i ciągle miałem ochotę na jeszcze jeden odcinek. Co ciekawe, czasem wydawało mi się, że mam dość (głównie przez wspomniane przez recenzenta bitwy mechów), ale jak zapuściłem sobie nowy odcinek zostawałem ponownie wessany w świat Votomsa i wcześniejsza niechęć znikała jak ręką odjął. Jedno z najlepszych anime sci‑fi i zdecydowanie najlepsze mecha‑anime jakie miałem okazję oglądać. Polecam.
P.S.
Komentarz ten zamieściłem pierwotnie na Azunime, 25.12.2009 r. o godz. 19:26. Lipa, że admini Tanuki dysponując kopią tego serwisu nie udostępnili tej strony.
vries
18.07.2018 20:01 Re: Ukryty skarb wśród anime
Aż muszę się wypowiedzieć.
Zacznijmy od tego, że Japonia o Votoms nie zapomniała, mimo że to nie jest Code Geas, które nadal jest tam najpopularniejszym mecha (dane z ankiety dla NKH z marca 2017). Więc, podobnie jak ja kiedyś, nie dowartościowałeś tych dobrych stron tego anime.
Wracając do meritum.
Oprawa dźwiękowa nadal jest jednym z najlepszych punktów programu serii TV. Co prawda, moim zdaniem, OP z Shining Heresy jest najlepszym OPem Votomsa, lecz ten pierwotny stawia poprzeczkę bardzo wysoko.
Cała reszta serii się aż tak ładnie niestety nie starzeje. Design postaci strasznie trąci myszką. Jedyna kontynuacja, która stanowi logiczną całość, czyli Pailsen Files ma strasznie słabe CG‑mechy. Osobiście właśnie wolę fabularnie PF od oryginału, który ma dużo wolniejszych momentów. Słaba jak na dzień dzisiejszy oprawa potęguje dyskomfort w oglądaniu tej serii.
Jedno moim zdaniem jest jasne – wielka czwórka real robots to Gundam, Macross, Patlabor i Votoms. Innymi słowy nic lepszego w temacie nie wyszło i to raczej się nie zmieni (Code Geas trudno tu wpisywać w ten gatunek). Tym samym Votoms zawsze gdzieś się będzie pojawiać w dyskursie okołomechowym.
A że nie jest popularny? Przy ilości wypuszczanych anime i coraz większym zasobie starych serii, do których fani mogą sięgać nie ma się co dziwić.
Lees
18.07.2018 22:19 Re: Ukryty skarb wśród anime
Zaciekawiliście mnie :] Jak ta seria wypada w porównaniu z Gundamem Zeta? Myślicie, że podejdzie fanowi tej serii?
vries
19.07.2018 09:10 Re: Ukryty skarb wśród anime
Tak, zdecydowanie. Trzeba pamiętać, że Votoms jest twardszym S‑F niż Gundam i bez wyszukanych mechów.
Osobiście polecam zacząć od serii OVA Pailsen Files, która (podobnie jak OVA The Red Shoulder Document: Roots of Ambition) jest prequelem serii TV i parę rzeczy wyjaśnia.
Ukryty skarb wśród anime
Czemu ta seria tak mi się spodobała? Przede wszystkim protagonista jest jedną z najciekawszych postaci jakie miałem okazję oglądać w anime. Postaci pierwszoplanowych również nie uważam za schematyczne czy mało atrakcyjne dla widza. Wręcz przeciwnie, bardzo łatwo polubiłem zarówno Gotho, Vanillę, Coconnę jak i Fyanę. Podobnie było z czarnymi charakterami, z tym, że tutaj słowo „polubić” niekoniecznie dobrze oddaje to co mam na myśli. Grunt, że byli interesujący i co ważne niegłupi.
Nie zgodzę się z recenzentem, że w serii roi się od niedociągnięć, wręcz przeciwnie. Poza incydentalnymi przypadkami, zgrzytów (czyt. buraków) tu nie ma, a jeśli już się pojawiają są tak nieistotne, że nie warto o nich wspominać (nawet będąc recenzentem, no bo to, że w LXXIII wieku wciąż korzysta się z dyskietek, nie ma touch‑screenów czy sterowania głosem, ale dżojstikami, a nowoczesne pojazdy brzmią tak samo jak silniki spalinowe, które codziennie słyszymy na naszych drogach są wg mnie detalami, podobnie jak to, że w Star Treku były również dyskietki, do sterowania windą służył drążek oraz pokazane były układy półprzewodnikowe zamiast czegoś bardziej wyrafinowanego). Twórcy właśnie dbali o szczegóły, apteczki czy bandaże nie brały się znikąd (ale np. były zabierane z AT), a amunicja nie była nieskończona (jak to jest przeważnie w innych anime). Przytoczę może jeden konkretniejszy przykład. kliknij: ukryte W jednym z odcinków został ranny Shako, bandaży pod ręką nie było, ale chwilę później widzę, że na jego nodze pojawiła się opaska uciskowa w dokładnie takim samym kolorze jak ubranie Fyany. Od razu zastanowiło mnie czy będzie miała całe ubranie. Okazało się, że brakowało jej rękawów. A to tylko przykład z brzegu!
Co więcej, rozwiązanie akcji jest bardzo często przeprowadzone z pomysłem jak kliknij: ukryte wrzucenie racy do furgonetki żeby wypłoszyć stamtąd Chirico albo wyrzucenie pieniędzy, by wywołać zamieszanie . W odróżnieniu od współczesnych serii, gdzie dla łatania dziur fabularnych albo ratowania bohaterów z sytuacji bez wyjścia stosowany jest taki plot device jak deus ex machina (vide przereklamowany Code Geass), w Votoms raczej tego nie ma ( kliknij: ukryte choć zdobycie 3 mld można by za to uznać ), a w każdym razie nie w takim stopniu jak w wielu nadmiernie popularnych anime. Tutaj bohaterowie muszę się często nagłowić, a nieraz zdarzy im się ucieczka z pola bitwy (co współczesnym protagonistom przez myśl nie przejdzie).
Najbardziej jednak urzekł mnie w tej serii jej klimat, osiągnięty w dużej mierze dzięki świetnej muzyce i udźwiękowieniu. Wciągająca historia sprawiła, że momentalnie zapominałem o pewnych niedoróbkach i ciągle miałem ochotę na jeszcze jeden odcinek. Co ciekawe, czasem wydawało mi się, że mam dość (głównie przez wspomniane przez recenzenta bitwy mechów), ale jak zapuściłem sobie nowy odcinek zostawałem ponownie wessany w świat Votomsa i wcześniejsza niechęć znikała jak ręką odjął. Jedno z najlepszych anime sci‑fi i zdecydowanie najlepsze mecha‑anime jakie miałem okazję oglądać. Polecam.
P.S.
Komentarz ten zamieściłem pierwotnie na Azunime, 25.12.2009 r. o godz. 19:26. Lipa, że admini Tanuki dysponując kopią tego serwisu nie udostępnili tej strony.
Re: Ukryty skarb wśród anime
Zacznijmy od tego, że Japonia o Votoms nie zapomniała, mimo że to nie jest Code Geas, które nadal jest tam najpopularniejszym mecha (dane z ankiety dla NKH z marca 2017). Więc, podobnie jak ja kiedyś, nie dowartościowałeś tych dobrych stron tego anime.
Wracając do meritum.
Oprawa dźwiękowa nadal jest jednym z najlepszych punktów programu serii TV. Co prawda, moim zdaniem, OP z Shining Heresy jest najlepszym OPem Votomsa, lecz ten pierwotny stawia poprzeczkę bardzo wysoko.
Cała reszta serii się aż tak ładnie niestety nie starzeje. Design postaci strasznie trąci myszką. Jedyna kontynuacja, która stanowi logiczną całość, czyli Pailsen Files ma strasznie słabe CG‑mechy. Osobiście właśnie wolę fabularnie PF od oryginału, który ma dużo wolniejszych momentów. Słaba jak na dzień dzisiejszy oprawa potęguje dyskomfort w oglądaniu tej serii.
Jedno moim zdaniem jest jasne – wielka czwórka real robots to Gundam, Macross, Patlabor i Votoms. Innymi słowy nic lepszego w temacie nie wyszło i to raczej się nie zmieni (Code Geas trudno tu wpisywać w ten gatunek). Tym samym Votoms zawsze gdzieś się będzie pojawiać w dyskursie okołomechowym.
A że nie jest popularny? Przy ilości wypuszczanych anime i coraz większym zasobie starych serii, do których fani mogą sięgać nie ma się co dziwić.
Re: Ukryty skarb wśród anime
Re: Ukryty skarb wśród anime
Osobiście polecam zacząć od serii OVA Pailsen Files, która (podobnie jak OVA The Red Shoulder Document: Roots of Ambition) jest prequelem serii TV i parę rzeczy wyjaśnia.
Najlepsze jakie widziałem
...