x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Sympatyczna seria, z dłużyznami, czasem przegadana, i z nudnym początkiem. Mimo to jak najbardziej polecam, można po jakimś czasie polubić bohaterów. I przyjemnie spędzić czas śledząc losy wielbicieli i pasjonatów tenisa.
Minusy – projekty pierwszaków w porównaniu z Senpajami. Rok różnicy a z wyglądu 10 lat, szczególnie w odcinkach ok 40tego. Tak jakby ta trójka to 2 klasa podstawowa, a reszta 17, czy nawet 20 lat. I w ogóle grafika z błędami rażącymi.
Plus – wszystkie projekty postaci poza pierwszakami. Nareszcie mogłam popatrzeć na profile ludzi, a nie nosorożców xd. Nawet te duże oczy dawały radę. Drugi plus ewoluujące postacie. Bufon główny bohater staje się Ludzki i mozna go obdarzyć jakąś sympatią.
Generalnie pozytywne wrażenia, dobrze że MC od początku ma umiejętności wysokie i uzasadniony talent. Seria wciąga po trochu, ale jednak :)
Niesamowicie wciąga i zachęca do uprawiania tego sportu (tak!) Przez nią marzę, by wziąć rakietę i regularnie odwiedzać korty tenisowe :) Czas wypełniają różnego rodzaju turnieje i rozgrywki, przy czym każdy mecz, każdy przeciwnik jest inny, występuje cała gama bohaterów o najróżniejszych umiejętnościach, charakterach. Często są biszowaci, więc myślę, że przy takiej obfitości postaci męskich żeńska część widowni na pewno będzie zadowolona, każdy znajdzie coś dla siebie (Tezuka.. Fuji.. mmm!), zwłaszcza że postaci żeńskich jak na lekarstwo (tak, można pomarzyć o haremie i to nie tak dennym jak w „Hiiro no kakera” xD).
Echizen nie zawsze wygrywa (choć najczęściej), wyniki często nie dają się przewidzieć, nie jest nudno. Dopiero około 110 odcinka seria zaczęła mnie ciut nużyć, ale szybko przestała, bo wprowadzono nowe wyzwania, nowe zwroty akcji. Po zakończeniu jakiegoś etapu fabularnego następuje kilka odcinków lekkich, z życia tenisistów, humorystycznie, dzięki czemu możemy lepiej ich poznać.
Jedyną wadą jest coś, przed czym mało która seria shounen potrafi uciec, czyli… ko(s)miczne efekty nadnaturalne. O ile w seriach fantastycznych się to sprawdza, o tyle w tenisie – no nie bardzo. Tornada, latające gruzy, trajektorie lotu piłki, które absolutnie nie zgadzają się z prawami fizyki, zmieniające się tęczówki oczu (tak!)... no jest tego trochę i budziło u mnie tylko śmiech.
Poza tym bohaterowie.. no na gimnazjum na pewno nie wyglądają (nie licząc Echizena i Kikumaru może), są wysocy i mają typowo męskie, rozwinięte sylwetki, często nieźle umięśnione. Dałbym im ok. 18‑20 lat, a na pewno nie wiek gimnazjalny… Da się to jednak puścić mimo oczu i cieszyć seansem.
Tenis jest fajny, teraz to wiem. I wiem, że prawdziwi tenisiści nie skaczą po trzy metry w górę, ale nie szkodzi! Świetna rozrywka z solidną dawką humoru (soczki zdrowotne the best). Bohaterów jest tyle, że każdy znajdzie swojego ulubieńca, niekoniecznie z Seigaku.
Hej:) trochę to trwało zanim się do niej zabrałam ostatnią sportową seria którą obejrzałam był Captain Tsubasa a to było wieki temu hehe:D ale nie żałuje że poświęciłam swój czas na obejrzenie tego tytułu postaci na długo zapadną mi w pamięć dzięki nim w końcu choć trochę dotarły do mnie zasady tenisa(szkoda że mecze nie prezentują się tak w realnym świecie). Najbardziej polubiłam no cóż avatar wyjaśnia wszystko heheh bywały momenty że kiedy rzucał to swoje spojrzenie śmiałam się w duchu do jego rywala „ktoś tu ma kłopoty”:)uwielbiam takie serie, w których bohaterowie po krótkim czasie tak zapadają nam w pamięć że oglądając kolejne odcinki uśmiechamy się do nich jak do starych znajomych:)jestem pewna że jeszcze wrócę do tego anime choć chciałabym wiedzieć co było dalej… jak kariera Tezuki jak nowy kapitan;)jak Echizen i jego Wielki Szlem ...
A
podkladek0713
31.10.2011 19:26 to jest na podstawie gry? az dziwne xD
teraz biore sie za ova. ale powiem wam ze bardzo ciekawe anime. czasem moze za duzo tego tenisa a czasem za malo ale ze na podstawie gry to daje 9! xD dzieki tej serii zaczelam bardziej sie interesowac tenisem ostatnio nawet w tv ogladałam jakies rozgrywki w san petersburgu xD<szpan>
Cóż, na pewno jest to dość dobra seria, a ze względu na sport dość oryginalna. Jednak..w tym anime było chyba najwięcej irytujących postaci, a takich odczuć to ja jeszcze nie miałam nigdzie ;D Zaczynając od głównego bohatera, który jest kompletnym ignorantem (choć momentami były przez to śmieszne momenty) kończąc na tych randomach co tylko robiły oh i ah z jego powodu (czyt. prawie wszystkie pozostałe postacie). Klimat porównywalny do Hikaru no Go? O, nie! Mimo, że obydwie są to serie dość spokojne i nietypowe to ja niewiedzę większych podobieństw, Tam był Sai i masa postaci, które miały swoje charaktery.. a tu? Niekoniecznie..
diabelecke
11.03.2013 13:36 Re: Sama nie wiem..
A ja właśnie uważam, ze to anime nie ma ani jednej irytującej postaci dlatego tak je polubiłam. Jak widać rzecz gustu :)
A
Empira
14.04.2011 11:32
Wszystkie moje spostrzeżenie są idealne zawarte w recenzji, ale nie byłabym sobą, gdybym nie dodała czegoś od siebie ;D Powiem tak – nawet ktoś, kto nigdy się tenisem nie interesował, na pewno znajdzie tu dla siebie miejsce. Projekty postaci są genialne! Tylko tutaj mam aż 5 ulubionych postaci, a resztę darzę wielką sympatią! Ich się po prostu nie da nie lubić. I jeśli kogoś średnio będzie interesować przebieg meczów, to nie odpuści tej serii właśnie ze względu na bohaterów.
Fakt, grafika strasznie uboga. Trochę szkoda, bo gdyby mecze miała w sobie coś z dynamiki i płynności kadrów zawartych w openingach skłonna bym była dać 10/10. Pomijając te ekscentryczne wyskoki na trzy metry, salta i kręcenie w powietrzu wokół własnej osi (powrót do Tsubasy jak nic;D). Jestem na tyle stary, by nie jarać się tym jak kiedyś i na tyle smarkata, by całkowicie tego nie skreślać.
Polecam każdemu, kto lubi anime sportowe. Myślę, że się nie zawiedzie.
Dziwie się samej sobie, ale anime mi się podobało. Miało co prawda całe mnóstwo niedociągnięć, nie było jednak aż tak źle. Nie jest to może seria sportowa naciskająca na realizm, ale… Cóż, przynajmniej grafika nie była najgorsza (zawsze może być gorzej, jak to mówią.
A
Shige
16.07.2010 11:01
Szczerze mówiąc, ilość odcinków na początku mnie odstraszyła. Kiedy jednak zabrałam się za oglądanie, miałam żal, że jest ich TYLKO 178. Prince of Tennis to naprawdę bardzo dobre anime sportowe. Większość akcji, które się tam dzieje, może występować w rzeczywistości. Coś, co mnie jednak urzekło, to klimat. Jest on wręcz niepowtarzalny, trudno było mi odejść od komputera. Dla przykładu, nawet jeśli Seigaku przegrywało jakiś mecz, to atmosfera była taka, jak po wygranej!Bardzo ciężko jest coś takiego osiągnąć, twórcom się to udało. Mimo, że serię oglądałam w ubiegłoroczne wakacje, to nadal jestem pod wielkim wrażeniem. Dziś, rok po tym szukam wszystkich możliwych OAV i odcinków specjalnych jakie są dostępne w internecie. I nadal mi mało! Kolejna rzecz, postacie.Każda ma swój charakter, jakieś wady i zalety. Ryoma jest prawdziwą perłą wśród tych wszystkich dziecinnych narwańców o złotych sercach. Przeciwnie, bywa złośliwy (a raczej jest taki cały czas)ma swoje humory, ale ma w sobie także coś takiego, co sprawia, że każdy się z nim dogaduje. To naprawdę wartościowy człowiek. Jednakże nie tylko on jest dobrze wykreowaną postacią. Przez całą serię przewijają się całe tabuny postaci, i bardzo łatwo wybrać swojego ulubieńca. Fabuła, wiadomo- tenis, nic po za tym. Podsumowując, Prince of Tennis to naprawdę dobre anime sportowe. Polecam. A u mnie ląduje na 4 miejscu w rankingu.
A
anulka406
5.02.2010 00:27 Nie zaprzeczę krytyce, ale zawsze będę kochać
Strzeżcie się, bo to ostateczny mój komentarz : ) Otóż właśnie skończyłam oglądanie całej serii. Wszystko co powiedziałam poniżej oczywiście jest prawdą. Myślę jednak, że dopiero teraz przekażę celne i te najważniejsze uwagi. Anime to jest długie. Jednak jak wiadomo, odcinki zleciały niesamowicie szybko. Jestem szczęśliwa, że się za nie zabrałam. Prince of Tennis to bardzo przyjemna seria sportowa, opierając się wszelkim słowom krytyki na jej temat muszę przyznać, że pokochałam ją tak bardzo wcale nie przez to, że jest wybitna. Grafika jest nieciekawa, wszystko stoi w miejscu i mało co się rusza, muzyka nie przypadła mi do gustu. Ale klimat. To wszechobecne poświęcenie dla dobra drużyny, współzawodnictwo i inne takie rzeczy bardzo we mnie uderzyły. I nawet, jeśli to było nierealne… Niemożliwe… Nierealistyczne, to jednak tak bardzo mi się spodobało. I chociaż faktycznie, nawet jeżeli te wszystkie ruchy są niemożliwe do wykonania, to bardzo emocjonująco się je oglądało (jak to już wspomniał Speed). Myślę, że pomimo wad serii to jednak warto po nią sięgnąć. Duże prawdopodobieństwo, że uderzy w serce. Dla mnie, tak prostego człowieka to naprawdę cudowna seria. Warto nie patrzeć na oprawę graficzną. W końcu w sporej części to fabuła i bohaterowie decydują o tym, czy anime jest dobre. Oglądając, nawet nie zwracałam uwagi jak to wygląda… Taka byłam pochłonięta meczami. Na pewno nie zaprzeczę żadnym słowom krytyki, ale też nie do końca będę się z nimi zgadzać. A już na pewno nie zgodzę się, że cokolwiek z tego decyduje o tym, że Prince of Tennis nie da się oglądać… Bo dla mnie, to naprawdę jest coś, co zostanie w sercu na długo. W końcu, bądź co bądź, nie ma na świecie niczego świetniejszego niż sport.
A
Speed1111
14.01.2010 02:07 Świetna seria
Anime jest świetne. na początku wszyscy oceniają po długości i po grafice, ale dzięki temu, że to anime nie ma jakieś wybitnej grafiki, to ma ten jedyny klimat jaki mnie zauroczył. Wszystkie postacie są sympatyczne i przekonuje do siebie. Ilość odcinków to plus jak dla mnie, a dlatego że kocham długie serie anime i tym więcej odcinków tym bardziej jestem zadowolony, ale 178, to i tak mało, bo one piece ma na obecną chwile 434 i wciąż mi mało, Dragon Ball razem wszystkich serii to ponad 500 obejrzałem je 15 razy od kont wyemitowano. Jestem na odcinku niemalże setnym i zauroczyło mnie, że od pewnego odcinka co jakiś czas pokazywano przeróżne sporty tenis stołowy, siatkówka, kosz, kręgle, bilard itp. W jednym anime zaprezentowano wiele sporów i to mi się spodobało. A co do błędów wymienionych przez koleżankę anulke. Seigaku jest silne i to bardzo, a dlatego, że ma zawodników różnie techniczne, co powoduje, że wygrywają. Jak chodzi o beztalencia, to jasne, że oni maja przecież poziom krajowy, a zawodnicy o poziomie krajowym nie są na zawołanie. Pewnym jest to, że gdyby to anime miało realizm nie było by takie ekscytujące, bo w realnym tenisie nie da się wykonać tego typu ruchów i bogu dzięki, że nie jest z reala wykopany :) Dla mnie minusy jakie zostały wymienione, to same plusy :)
A
anulka406
23.12.2009 01:00 Przełamałam strach przed długością
Jak na razie jestem w trakcie oglądania tego anime (66 odcinek), ale nie mogłam się powstrzymać przed napisaniem komentarza. Chcę tylko powiedzieć, że jeżeli ktoś nie chce tego obejrzeć ze względu na długość… Bo 178 odcinków trochę przeraża, to nie warto tak myśleć! To leci bardzo szybko. Ani się nie obejrzałam, a tu – jeszcze tylko koło 100. Akurat miałam ochotę na sportowe anime i Prince of Tennis się napatoczyło… Jest to świetna historia. Wprawdzie póki co niekiedy irytuje mnie wątek Ryomy, jednakże nie aż tak żebym tego nie poleciła. Głównie jest o sporcie, nie ma tu miejsca na romans. Zarówno muzyka jak i grafika nie odstraszają, fabuła przyzwoita. Sport i tylko sport :). Do tej pory nie myślałam, że tenis to aż taka sprawa… Myślałam, że to – wiadomo – chodzi o to, żeby tylko jakoś przebić piłkę. A to te wszystkie przebicia się jakoś nazywają? Nie miałam pojęcia. Cóż, poszerzyło to moją wiedzę. To tylko kolejny plus ^-^. Ogólnie anime mi się podoba i jestem pewna, że bez problemu wytrwam do końca.
anulka406
6.01.2010 19:32 Re: Przełamałam strach przed długością
Muszę jednak przyznać, że w miarę oglądania serii coraz bardziej w oczy rzucają się wady. Kiepska grafika, której – oszołomiona meczami – na początku nie dostrzegłam, coraz bardziej daje się we znaki. Postacie w tle nie są ruchome, a – co gorsza – nie tylko one… Każda postać rusza się tylko kiedy coś gada albo akurat robi. Podczas gdy jedna gada, inne są po prostu rysunkami. Jednak fakt, że ta kreska zasługuje na plusy – mnie się bardzo podoba. Dodatkowym – i chyba największym – minusem serii jest nierealistyczność. O ile z początku tak jej nie widać, to w późniejszych odcinkach staje się jasna. Nawet dla mnie, osoby tak zielonej z tenisa. Rozumiem, że można mieć jakieś tam super‑umiejętności już w gimnazjum, ale nie przesadzajmy! kliknij: ukryte Połowa występujących w tych turniejach zawodników – choć jest w gimnazjum – ma co najmniej krajowy poziom, a ich super‑ataki polegające na odbiciu piłki są w stanie nie tylko przebić naciąg od rakiety, ale także całe ogrodzenie wokół kortu i niemalże podpalić piłkę. Natomiast szybkość co nie których jest taka, że podczas gdy bardzo szybka piłka jest w locie, są w stanie pobiec w jedną stronę, wrócić się w drugą po całej długości kortu (bo tam piłka leci) i jeszcze ją odbić! Jest to tak szybkie, że nikt na widowni nie widzi co się stało… Trochę to dla mnie nieprawdopodobne. Może coś takiego istnieje, nie wiem, ale nie wydaje się być przekonywujące w tym anime.Dodatkowo, muszę też wspomnieć, że absolutnie nie rozumiem jednej rzeczy. kliknij: ukryte Ja wiem, że Seigaku jest głównym bohaterem serii i w ogóle. Jednakże, patrząc na inne szkoły są one o niebo lepsze! Mają stokroć świetniejszą prezencję, są tam geniusze mający takie ataki, że ludziom kopary opadają a tak zwyczajne Seigaku, posiadające raptem dwa, trzy konkretne talenty i tak z nimi wygrywa! DLACZEGO? Bo wierzą w swoją siłę, bo się nie poddają… Ludzie! Przecież wiadomo, że nie tylko chęci się liczą. Normalnie nie jest to możliwe, żeby ktoś kto bardzo chce pokonał kilkakrotnie silniejszego przeciwnika. Dodatkowo kolejną rzeczą, której nie łapię jest polityka Seigaku. I w ogóle ten klub. Naprawdę jest w nim tylko siódemka osób, które coś potrafią? Dlaczego do reprezentacji nie dostanie się żaden spoza głównych reprezentantów? Czy naprawdę są tam same beztalencia, nie posiadające żadnych swoich specjalnych ataków? To skąd ci je nabyli? Nie bójmy się tego powiedzieć: W obliczu wszystkiego Seigaku jest po prostu słabą szkołą… Dlatego nie wiem jak dostała się na tak wysokie miejsce w międzyszkolnych zawodach. Pomimo jednak tych znaczących wad muszę przyznać, że anime gładko się ogląda. Do minusów jednak zaliczamy też muzykę (zwłaszcza z czołówek), ale można to przeżyć. Pomimo to uważam, że warto jest sięgnąć po 'Prince of Tennis' kiedy szuka się serii sportowej. Ja lubię takie serie, a nie znam ich wiele – natomiast PoT ogląda się gładko i niewymagająco.
pelcu
15.05.2010 02:04 Re: Przełamałam strach przed długością
No tak to jest własnie wada że serie się za gładko ogląda ... mało wymaga od widzów a tym samo mało daje, jak dla mnie seria dosyć słaba, może dlatego że nie przepadam za sportowymi wydaniami ale ... zawsze jest jakieś ale :)
Odc 71
Odc85
Jestem na tak ;)
Minusy – projekty pierwszaków w porównaniu z Senpajami. Rok różnicy a z wyglądu 10 lat, szczególnie w odcinkach ok 40tego. Tak jakby ta trójka to 2 klasa podstawowa, a reszta 17, czy nawet 20 lat. I w ogóle grafika z błędami rażącymi.
Plus – wszystkie projekty postaci poza pierwszakami. Nareszcie mogłam popatrzeć na profile ludzi, a nie nosorożców xd. Nawet te duże oczy dawały radę. Drugi plus ewoluujące postacie. Bufon główny bohater staje się Ludzki i mozna go obdarzyć jakąś sympatią.
Generalnie pozytywne wrażenia, dobrze że MC od początku ma umiejętności wysokie i uzasadniony talent. Seria wciąga po trochu, ale jednak :)
Kapitalna seria sportowa, co tu dużo pisać.
Niesamowicie wciąga i zachęca do uprawiania tego sportu (tak!) Przez nią marzę, by wziąć rakietę i regularnie odwiedzać korty tenisowe :)
Czas wypełniają różnego rodzaju turnieje i rozgrywki, przy czym każdy mecz, każdy przeciwnik jest inny, występuje cała gama bohaterów o najróżniejszych umiejętnościach, charakterach. Często są biszowaci, więc myślę, że przy takiej obfitości postaci męskich żeńska część widowni na pewno będzie zadowolona, każdy znajdzie coś dla siebie (Tezuka.. Fuji.. mmm!), zwłaszcza że postaci żeńskich jak na lekarstwo (tak, można pomarzyć o haremie i to nie tak dennym jak w „Hiiro no kakera” xD).
Echizen nie zawsze wygrywa (choć najczęściej), wyniki często nie dają się przewidzieć, nie jest nudno. Dopiero około 110 odcinka seria zaczęła mnie ciut nużyć, ale szybko przestała, bo wprowadzono nowe wyzwania, nowe zwroty akcji.
Po zakończeniu jakiegoś etapu fabularnego następuje kilka odcinków lekkich, z życia tenisistów, humorystycznie, dzięki czemu możemy lepiej ich poznać.
Jedyną wadą jest coś, przed czym mało która seria shounen potrafi uciec, czyli… ko(s)miczne efekty nadnaturalne. O ile w seriach fantastycznych się to sprawdza, o tyle w tenisie – no nie bardzo. Tornada, latające gruzy, trajektorie lotu piłki, które absolutnie nie zgadzają się z prawami fizyki, zmieniające się tęczówki oczu (tak!)... no jest tego trochę i budziło u mnie tylko śmiech.
Poza tym bohaterowie.. no na gimnazjum na pewno nie wyglądają (nie licząc Echizena i Kikumaru może), są wysocy i mają typowo męskie, rozwinięte sylwetki, często nieźle umięśnione. Dałbym im ok. 18‑20 lat, a na pewno nie wiek gimnazjalny… Da się to jednak puścić mimo oczu i cieszyć seansem.
Tenis jest fajny, teraz to wiem. I wiem, że prawdziwi tenisiści nie skaczą po trzy metry w górę, ale nie szkodzi! Świetna rozrywka z solidną dawką humoru (soczki zdrowotne the best). Bohaterów jest tyle, że każdy znajdzie swojego ulubieńca, niekoniecznie z Seigaku.
Polecam, 8/10.
to jest na podstawie gry? az dziwne xD
Sama nie wiem..
Klimat porównywalny do Hikaru no Go? O, nie! Mimo, że obydwie są to serie dość spokojne i nietypowe to ja niewiedzę większych podobieństw, Tam był Sai i masa postaci, które miały swoje charaktery.. a tu? Niekoniecznie..
Re: Sama nie wiem..
Powiem tak – nawet ktoś, kto nigdy się tenisem nie interesował, na pewno znajdzie tu dla siebie miejsce. Projekty postaci są genialne! Tylko tutaj mam aż 5 ulubionych postaci, a resztę darzę wielką sympatią! Ich się po prostu nie da nie lubić. I jeśli kogoś średnio będzie interesować przebieg meczów, to nie odpuści tej serii właśnie ze względu na bohaterów.
Fakt, grafika strasznie uboga. Trochę szkoda, bo gdyby mecze miała w sobie coś z dynamiki i płynności kadrów zawartych w openingach skłonna bym była dać 10/10. Pomijając te ekscentryczne wyskoki na trzy metry, salta i kręcenie w powietrzu wokół własnej osi (powrót do Tsubasy jak nic;D). Jestem na tyle stary, by nie jarać się tym jak kiedyś i na tyle smarkata, by całkowicie tego nie skreślać.
Polecam każdemu, kto lubi anime sportowe. Myślę, że się nie zawiedzie.
Nie było aż tak źle
Fabuła, wiadomo- tenis, nic po za tym.
Podsumowując, Prince of Tennis to naprawdę dobre anime sportowe. Polecam. A u mnie ląduje na 4 miejscu w rankingu.
Nie zaprzeczę krytyce, ale zawsze będę kochać
Otóż właśnie skończyłam oglądanie całej serii. Wszystko co powiedziałam poniżej oczywiście jest prawdą. Myślę jednak, że dopiero teraz przekażę celne i te najważniejsze uwagi.
Anime to jest długie. Jednak jak wiadomo, odcinki zleciały niesamowicie szybko. Jestem szczęśliwa, że się za nie zabrałam. Prince of Tennis to bardzo przyjemna seria sportowa, opierając się wszelkim słowom krytyki na jej temat muszę przyznać, że pokochałam ją tak bardzo wcale nie przez to, że jest wybitna. Grafika jest nieciekawa, wszystko stoi w miejscu i mało co się rusza, muzyka nie przypadła mi do gustu. Ale klimat. To wszechobecne poświęcenie dla dobra drużyny, współzawodnictwo i inne takie rzeczy bardzo we mnie uderzyły. I nawet, jeśli to było nierealne… Niemożliwe… Nierealistyczne, to jednak tak bardzo mi się spodobało. I chociaż faktycznie, nawet jeżeli te wszystkie ruchy są niemożliwe do wykonania, to bardzo emocjonująco się je oglądało (jak to już wspomniał Speed). Myślę, że pomimo wad serii to jednak warto po nią sięgnąć. Duże prawdopodobieństwo, że uderzy w serce. Dla mnie, tak prostego człowieka to naprawdę cudowna seria. Warto nie patrzeć na oprawę graficzną. W końcu w sporej części to fabuła i bohaterowie decydują o tym, czy anime jest dobre. Oglądając, nawet nie zwracałam uwagi jak to wygląda… Taka byłam pochłonięta meczami.
Na pewno nie zaprzeczę żadnym słowom krytyki, ale też nie do końca będę się z nimi zgadzać. A już na pewno nie zgodzę się, że cokolwiek z tego decyduje o tym, że Prince of Tennis nie da się oglądać… Bo dla mnie, to naprawdę jest coś, co zostanie w sercu na długo. W końcu, bądź co bądź, nie ma na świecie niczego świetniejszego niż sport.
Świetna seria
Przełamałam strach przed długością
Re: Przełamałam strach przed długością
Re: Przełamałam strach przed długością