x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Na trailer Captain Harlock: Outside Legend natrafiłem przypadkiem na DVD, wydanego przez Geneon anime. Tytuł od razu mnie zainteresował… wniosek – muszę to zobaczyć.
Początek niezbyt mnie zainteresował, akcja nabiera tempa dopiero po kilku odcinkach. Ale im dalej – tym lepiej. Główny bohater może nieco drażnić. W moim odczuciu kreacja głównego bohatera jest nieco zbyt „sztywna”, Harlock – legendarny pirat, zawsze honorowy, pozbawiony słabości, niezniszczalny, niepokonany na swoim kosmicznym galeonie „Arcadia”. Uwielbiam prozę Lovecrafta, dlatego bardzo spodobał mi się przeciwnik z jakim przyszło zmierzyć się bohaterom – koncepcja prastarego zła, czającego się gdzieś w otchłaniach kosmosu, gdzieś gdzie człowiek nigdy nie powinien się zapuszczać, zła które wymyka się wszelkim wyobrażeniom. Szkoda że właściwie od początku było wiadomo kto wyjdzie zwycięsko ze starcia…
W natłoku nowych produkcji, dawno nie widziałem tak archaicznych projektów postaci. Czy to przeszkadza? Bynajmniej nie mnie. Taką charakterystyczną kreskę pamiętam z dzieciństwa, kiedy jeszcze nie zdawałem sobie sprawy że to co oglądam to anime. Wszystko i tak zostało wzbogacone o trójwymiarowe efekty komputerowe, dlatego ujęcia statków, starcia w przestrzeni kosmicznej robią wrażenie. Muzyka jakoś szczególnie nie zapadła mi w pamięć, a zawsze zwracam na ścieżkę dźwiękową w anime szczególną uwagę. Należy jednak przyznać że opening i ending są bardzo dobre.
Fabuła, postacie, przeciwnicy, cała wizja świata przedstawionego w tej produkcji tworzy niepowtarzalny klimat, a mogłoby się wydawać że taka mieszanka wybuchowa (space‑opera, piraci, prastare zło, zombie) absolutnie się nie sprawdzi. Gorąco polecam to nieco zapomniane anime.
Rewelacja
Początek niezbyt mnie zainteresował, akcja nabiera tempa dopiero po kilku odcinkach. Ale im dalej – tym lepiej. Główny bohater może nieco drażnić. W moim odczuciu kreacja głównego bohatera jest nieco zbyt „sztywna”, Harlock – legendarny pirat, zawsze honorowy, pozbawiony słabości, niezniszczalny, niepokonany na swoim kosmicznym galeonie „Arcadia”. Uwielbiam prozę Lovecrafta, dlatego bardzo spodobał mi się przeciwnik z jakim przyszło zmierzyć się bohaterom – koncepcja prastarego zła, czającego się gdzieś w otchłaniach kosmosu, gdzieś gdzie człowiek nigdy nie powinien się zapuszczać, zła które wymyka się wszelkim wyobrażeniom. Szkoda że właściwie od początku było wiadomo kto wyjdzie zwycięsko ze starcia…
W natłoku nowych produkcji, dawno nie widziałem tak archaicznych projektów postaci. Czy to przeszkadza? Bynajmniej nie mnie. Taką charakterystyczną kreskę pamiętam z dzieciństwa, kiedy jeszcze nie zdawałem sobie sprawy że to co oglądam to anime. Wszystko i tak zostało wzbogacone o trójwymiarowe efekty komputerowe, dlatego ujęcia statków, starcia w przestrzeni kosmicznej robią wrażenie. Muzyka jakoś szczególnie nie zapadła mi w pamięć, a zawsze zwracam na ścieżkę dźwiękową w anime szczególną uwagę. Należy jednak przyznać że opening i ending są bardzo dobre.
Fabuła, postacie, przeciwnicy, cała wizja świata przedstawionego w tej produkcji tworzy niepowtarzalny klimat, a mogłoby się wydawać że taka mieszanka wybuchowa (space‑opera, piraci, prastare zło, zombie) absolutnie się nie sprawdzi. Gorąco polecam to nieco zapomniane anime.