x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Tandeta
Wszystkich fanów dobrego yaoi ostrzegam: możecie się bardzo rozczarować. Więcej miłości było w CLAMPowskiej animacji do Wisha, a trwała ona może 4 minuty-,-"
Re: Tandeta
No dobra, ale to kwestia indywidualnego gustu odbiorcy. Natomiast totalnie zgodzić się nie mogę, iż dźwięk i kreska są godne pożałowania. W tym pierwszym przypadku mamy w sumie bardziej do czynienia z dźwiękami otaczającego bohaterów świata niż, z jakąś konkretną muzyką. Ba- bardziej wybija się tutaj cisza, która ewidentnie atakuje uszy odbiorcy. Czyż można by lepiej podkreślić niepewność bohatera odnośnie własnych uczuć? Tam nie było żadnych dynamicznych scen, czy dramatycznych rozterek bohaterów, by trza to było jakoś szczególnie podkreślić. Bardziej określiłabym to jako codzienność, a w takiej raczej nie pojawiają się nutki z nieba:P
A grafika? Nie sądzę, by w wielu innych tytułach dało się znaleźć coś bardziej dopracowanego, zwłaszcza pod względem klimatu.
(Kurcze, wychodzę chyba na jakiegoś fanatycznego obrońcę tego tytułu xd)
Ale tak się zastanawiam, czy te 10 minut nie zostało by zupełnie inaczej ocenione, gdyby pojawiająca się tam para była hetero, a nie homo? I trochę smuci mnie własna odpowiedź na to…
Re: Tandeta
Niestety, bez względu na to, jak długo będziesz NY zachwalać to ja i tak nie zmienię zdania. Uważam, że to anime było do niczego. Ech, zupełnie jakby robił to jakiś gej natchniony -.-" Przykro mi, wodzenie za kimś wzrokiem, ok, może być, ale kliknij: ukryte pokazanie penisa w kiblu na pewno nie jest wyznaniem miłości, na które przez te 10 minut czekałam. Nawet gdyby „para” była hetero to i tak by mi się nie podobało. Zresztą, gdyby była hetero to on by jej na pewno kliknij: ukryte nie pokazał penisa, tylko by się do niej uśmiechnął, albo coś w tym stylu.
Kreska i dźwięk też mi się nie podobały. Koniec, kropka, dno do którego nie chce mi się nawet wracać [no chyba, że miałabym to ponownie wyśmiać].
Re: Tandeta
I to jest klucz do twojej oceny. Kiedy się ma określone (niekoniecznie wąskie, ale sprecyzowane) oczekiwania, o wiele łatwiej o rozczarowanie z oburzeniem w pakiecie.
I, heh: Zresztą, gdyby była hetero to on by jej na pewno nie kliknij: ukryte pokazał penisa, tylko by się do niej uśmiechnął, albo coś w tym stylu.
Na pewno, mówisz? Powiedziałabym, że to o wiele bardziej prawdopodobne u heteryków właśnie. ^^
Re: Tandeta
No i: Człowiek, który się obnaża nie wyznaje w ten sposób uczucia, tylko zwyczajnie jest chorym zboczeńcem, bez względu na to, czy jest homo czy hetero.
Pfff! Jakby mi tak ktoś zrobił, to następnym osobom już by nie miał co pokazywać.
Re: Tandeta
kliknij: ukryte Już abstrahując od tego – Koisuru Boukun oceniłaś na 10.Czyżby wiec „fuj” nie był dla ciebie gwałt na osobie o zdecydowanych poglądach homofobicznych? Bo ja tą ocenę rozumiem jako przyznanie, że to m.in tamto anime jest o „prawdziwej, słodkiej miłości między dwoma osobnikami tej samej płci”. No sorry, ale wydźwięk obu dzieł jest lekko inny…
Swoją droga jakoś nie chcę mi się wierzyć, że animacja pojawiająca się na Międzynarodowym Przeglądzie Filmów Gay & Les jest tylko o kliknij: ukryte „pokazywaniu penisów”.
Re: Tandeta
PS. Wszystkich, którzy ocenili to anime niżej od Ciebie nawracasz, czy tylko ja nie mogę mieć własnego zdania?
Re: Tandeta
Śmiem też twierdzić, że pogodzenie się z własną seksualnością jest o wiele lepszym motywem przewodnim niż gwałcenie przyjaciela nie‑geja, bądź wzdychania słodkich uke do swoich (nie)spełnionych miłości ze szkoły (ukłon w stronę Aaach‑Ja‑Go‑Chyba‑Kocham‑Ale‑Jednak‑Nie‑Ritsu). No tak, ale Nakedyouth był w końcu tak mało „słitaśny”, więc trzeba go gnoić na całej linii xd
Re: Tandeta
Nie rozumiem też dlaczego nie wolno mi wystawić 1 i nazwać tandetnym anime, które uważam za tandetne i nie warte oglądania. Tobie się podobało? Super, nic do tego nie mam, masz własne zdanie i nie mam prawa się go czepiać. Ale swojego też nie zmienię. Nie podoba mi się też wpychanie mnie w schemat przeżartej różowością, żygającej tęczą yaoistki. [Nie wiem czy zauważyłaś, ale skoro już i tak czepiasz się moich ocen, to mogłabyś zwrócić uwagę, że nie wszystkie „słodziachne” yaoi oceniłam na 10 i że większości wysoko przeze mnie ocenionych anime do słodyczy daleko].
Skrytykowałabym też twoje oceny, ale chyba się ich wstydzisz.
Re: Tandeta
Generalnie nie miałam zamiaru się czepiać ciebie i twoich ocen, a jedynie nawiązać jakąś konstruktywną dyskusję odnośnie tego tytułu (bądź bardziej wyjaśnienia czemu to jest aż tak tandetne). Niestety aż do teraz dowiedziałam się jedyne, że tak uważasz i tyle. A do ocen nawiązałam, by jakoś móc to jeszcze rozwinąć, np. na zasadzie porównania do innych, podobnych serii.
Skoro tak bardzo jesteś chętna do krytykowania nawet tego nie widząc, to zaprawdę wiele mówi o twoim podejściu do oceniania anime xd A listy nie mam, bo osobiście wolę tytuł skomentować, niż wystawić mu praktycznie nic nie wnoszącą notę.
Dziękuję za uwagę.
Re: Tandeta
Re: Tandeta
Moderacja
Re: Tandeta
Re: Tandeta
Re: Tandeta
Re: Tandeta
Re: Tandeta
Perełka czy nieporozumienie?
Gdyby trzeba było jakoś w skrócie opisać to anime, można by było w sumie użyć słów „rodzące się uczucie”. Ale nie oddaje to w pełni emocji, jakie odczuwa się podczas oglądania tego. Jak silna jest więź pomiędzy tym dwojgiem- czy są przyjaciółmi, czy tylko zwykłymi kolegami? Jeden z nich jest wyraźnie zainteresowany drugim, ale czy tamten o tym wie, czy jest szansa na odwzajemnienie tego uczucia? Ale właściwie jakiego uczucia? To miłość czy zwykła młodzieńcza fascynacja, o podłożu czysto erotycznym? Może przesadzam z „wgłębianiem” się w to, może to tylko zlepek scenek z jakimś tak konceptem autora w tle. Ale muszę przyznać, że naprawdę mnie to zaintrygowało i chciałabym poznać ciąg dalszy. Tylko, że czasami w życiu nie ma żadnego dalszego ciągu, więc może i przypadku tej znajomości go nie będzie. Na razie zostaje niepewność, ale jednocześnie brak zawodu.
Grafika jest naprawdę piękna (zwłaszcza świetnie ukazana gra świateł), a muzyka łagodnie i naprawdę sprawnie podkreśla atmosferę panującą w tym anime.
Za pierwszym razem przyznam szczerze, że niewiele z tego zrozumiałam. Ba, po 4 seansach jakie mam za sobą, wcale nie uważam się za jakoś szczególnie bogatszą, jeśli chodzi o wiedzę na ten temat. Chyba nie muszę dodawać, że naprawdę mi się to anime spodobało i zapewne jeszcze po niego sięgnę. Osobiście oceniam go na 9/10, choć pewnie większość osób uzna to za niezrozumiały bełkot, którym w sumie być może.