x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
No, arcydzieło kinematografii to to nie jest. :P Koło dobrych okruchów życia też raczej nie stało. Ot, bardzo przeciętna historia, która wraz z rozwojem fabuły staje się coraz bardziej irytująca.
Na początku mocno zdziwiły mnie dwie rzeczy – dom pełen starszych, dorosłych członków rodziny, a dziewczynką ma się stale zajmować nastoletni chłopak, którego priorytetem powinna być przede wszystkim nauka i korzystanie z nastoletniego życia. Takie zwalanie odpowiedzialności i robienie z niego ojca dzieciom, jest idiotyczne. Skąd nastolatek ma wiedzieć jak wychować dziecko i reagować w niektórych sytuacjach? I co ważniejsze – po co ma to wiedzieć? Dla mnie samo zawiązanie akcji jest bezsensowne. Chłopak robi jej śniadanie, bawi się z nią, odbiera i zaprowadza do szkoły, nawet śpi z nią w jednym łóżku (swoją drogą dyskusyjny pomysł, mogli to sobie spokojnie darować). Praktycznie ją wychowuje. A reszta rodziny co robi? Łaskawie wybierze się na festiwal sportowy, albo poszuka dziecka jak zaginie. Tyle. Druga sprawa – dziwnie beztroskie podejście wszystkich zainteresowanych w kwestii wychodzenia dziewczynki z domu, zostawiania jej samej na chwilę w parku itd. Ona ma ile, 5 lat? Zdaje się, że twórcy tej historii nigdy nie słyszeli o przestępcach seksualnych i porwaniach dzieci…
Po tej początkowej fali negatywnych emocji, przyszedł czas na trochę nienajgorszej rozrywki. Do 11 odcinka nie było nawet tak źle, chociaż niesamowicie irytowała mnie ta nieustanna plumkająca muzyka w tle. Monotonna muzyka idealna do robienia zakupów w supermarkecie, powiedziałabym.
Pojawia się trochę problemów (na przykład Szatańska Stalkerka, która niezmiernie mnie ubawiła swoim przerysowaniem; albo Marika, która jest tym typem dziecka, które ma się ochotę zapakować do armaty i wystrzelić w kosmos bez biletu powrotnego), które natychmiast zostają rozwiązane. Zachodzące słońce, słodycz lejąca się z ekranu, kwitnąca relacjami pomiędzy dzieckiem, a jego opiekunem. I tak aż do porzygu. Tzn., nie zrozumcie mnie źle, to jest naprawdę całkiem urocze, ale w pewnym momencie, mniej więcej na etapie 10 odcinka, łapiesz się na tym, że masz już dość. Główny bohater całkowicie poświęca się dziewczynce, nie zważając na życie osobiste. Widać to szczególnie w odcinku 11. Yuzuyu nie chcę więcej widzieć dziewczyny swojego ukochanego „braciszka”? Spoko, braciszek ją rzuci, to mała obca dziewczynka jest najważniejsza! W ogóle cały ten odcinek ukazuje jak koszmarnie rozpieszczonym bachorem jest ten dzieciak. Okej, matka ją podrzuciła, współczujmy jej, jasne. Ale twórcy jadą na tym motywie przez całą serię i robią z niej dziecko, któremu trzeba wszystko wybaczyć, bo spotkało je jakieś nieszczęście. A najlepsze, że po znalezieniu dziewczynki za którą wszyscy złazili pół miasta wyrywając sobie włosy z głowy, nikt jej nawet nie strzela pogadanki umoralniającej, że się tak nie robi! Nie spotyka jej żadna bura! Logiko, logiko, gdzie jesteś? Dalej jest tylko gorzej: dziewczynka ma wolne w szkole i zostaje w domu. Co robi jej ukochany braciszek? Od razu zgłasza, że z nią zostanie, co by boczącej smarkuli nie było smutno. Jednym słowem traktuje ją jak swoją małą księżniczkę, której należy usuwać wszystkie problemy z drogi i hołubić bez względu na własne życie. Relacja siostrzyczki i braciszka jest przecież najważniejsza. Ło Jezusie.
Szczęśliwie twórcom udaje się uniknąć kazirodczych (tutaj gdyby występowały byłyby raczej umowne, bo nie łączy ich pokrewieństwo), czy pedofilskich nawiązań poprzez wprowadzenie trzeciej postaci, czyli „potencjalnej dziewczyny”. Tyle, że to dziewczę, też jest wątpliwego charakteru. Jestem na razie dopiero na 13 odcinku, więc ciężko mi ją rozgryźć, ale jak na razie mam wrażenie, ze cierpi albo na depresje (co byłoby dość interesującym rozwiązaniem i jakoś by sytuacje tłumaczyło) albo na poważne emocjonalne zatwardzenie. Na razie nie widzę w tym anime żadnych powodów dla których miałaby się zakochać w Kippeim, a on w niej, bo ilość ich interakcji i ich rozwój jest bardzo słaby.
Największymi wadami jest więc kilka rzeczy: zbyt szybkie rozwiązywanie wszelakich problemów, co niesamowicie upraszcza zarówno same problemy jak i rozwiązanie, przesłodzona atmosfera, irytująca muzyczka i ukazanie relacji „siostrzyczki” i „braciszka” jako uświęconej więzi nie do złamania, słodkiej aż do bólu zębów. Za to, o dziwo grafika nie kłuje w oczy, pomimo starej kreski.
No nic oglądam dalej, ale musiałam wypluć tutaj swoje wątpliwości, by móc przejść dalej ;). Jest to też ten moment w którym się zastanawiam, czy warto w ogóle poświęcać czas na dalszy seans…
Na razie, po 12 odcinkach, ode mnie 6/10; z nadzieją, że będzie lepiej. Przydałaby się dodać trochę kwaśnej cytryny do tego słodkiego, miodowego napoju.
Odcinek 13 i 14, to kumulacja głupoty. Poza tym już serdecznie dość mam tego rozpieszczonego bachora. Irytuje mnie zarówno jej rozkapryszenie, jak i to, że twórcy usilnie starają się przestawić ją jako najsłodszą dziewczynkę stąpającą na ziemi. Fabuła płaska jak naleśnik, irytująco długie i koszmarnie nudne ujęcia twarzy czyli tzw. chwila refleksji, w której przez dobre kilkadziesiąt sekund patrzymy na zamyśloną twarz głównego bohatera, albo smutną buźkę bachora. Ocena mi spadła do 5/10, porzucam tą serię. Nie warto, chyba, że ma się do groma czasu na zmarnowanie.
A
Vanity77
12.04.2012 00:29 Urocza, ciepła historyjka o codziennym życiu.
Może to kwestia nieznajomości mangi, ale niektóre wątki, wydają się naciągane i niedopracowane kliknij: ukryte - jak ten z niedoszłą samobójczynią – nie zauważyłam nigdzie tych jej niezwykle bliskich relacji z Kippeiem, o których on mówi na dachu, ani też przyczyny jej szoku, gdy widzi go z Kokoro (a przecież wiedziała, że on ma dziewczynę, no i nie dał jej nawet cienia nadziei na romantyczną relację…). Ale to już norma w krótkich adaptacjach mang, więc jeśli ktoś przywykł, to da się znieść podobne zgrzyty. I czasami warto poczekać do końca endingu na bonusową scenkę. kliknij: ukryte Mały Domek Kippeia i Yuzuyu… Słodkie ^^ Kreska ujdzie, najbardziej podoba mi się sposób rysowania włosów, zmiany fryzur, garderoby i koloru paznokci u Reiko :) I po prostu kocham te przedszkolaki, zwłaszcza Marikę i Shou :) kliknij: ukryte Można by lepiej wykorzystać wątek z malarzem, jestem też ciekawa, czy Miyako wróciła, i czy Kokoro zaakceptowała macochę, albo przynajmniej poprawiła relacje z ojcem, ale tego się już raczej nie dowiem. Bądź co bądź, miło się oglądało, ale raczej jednorazowo…
Denerwował mnie płacz tej dziewczynki. Zbyt słodkie anime, chociaż miło się oglądało. Brakło zakończenia. Chociaż mam mieszane uczucia co do tego. Nie wiem czy twórcy dobrze pokazali by rozstanie chłopaka z małą. Anime nie zrobiło na mnie większego wrażenia, ale na „raz” śmiało można pooglądać :)
Chyba moje pierwsze anime XD Warto było objerzeć nie straciłam czasu oglądając to. Może to nie był ideał , ale spodobało mi się ^^
A
Eva
30.07.2010 10:07 jakieś tam
Obejrzałam całe 26 odc bez męczarni ale nie było to nic nadzwyczajnego. Jest wiele innych lepszych romansów. Projekty postaci, grafika i muzyka mi się nie podobały. Jak ktoś nie obejrzy to dużo na tym nie straci.
Anime przesłodzone.. zdecydowanie. Wiek dziewczynki przez te ciągłe płacze i jej zachowanie wydaje mi się być zawyżony – dałabym jej 3latka. kliknij: ukryte Był moment, dy czytała jakiś list – jakoś ciężko mi uwierzyć, że w wieku 5 lat potrafiłaby czytać.. Anime jest schematyczne i przesłodzone do momentu pojawienia się tego bitego chłopca. Przyznam, że spodobał mi się ten wątek, bo inaczej też bym chyba to anime rzuciła ;] Ten co się opiekował dziewczynką też niezbyt mi pasował. Miałam nadzieje na kogoś w rodzaju z Midori no Hibi. Anime oglądałoby się lepiej. Kreska była do kitu.. beznadziejne projekty postaci, ale jakoś dało się oglądać. W sumie nie uważam tego za stratę czasu, ale wolałabym żeby miało do 13 odc… Za dużo słodyczy i schematyczności.
A
pulsa
28.05.2010 19:17 przyjemnie
fakt, może przesłodzone, może twórcy patrzyli przez różowe okulary. Jednak cieszę się, że taka pozycja również ujrzała światło dzienne. Człowiek stykając się codziennie z problemami marzy, aby wszystko kończyło się happy endem. Nie każdemu spodoba się fabuła, mnie samą jedna z głównym postaci doprowadzała do pasji swoim flegmatyzmem. Zero czułości, serdeczności, a tu pod koniec sam płacz. Jednak jako komedia romantyczna spełniła swe zadanie i jestem zadowolona, że po nią sięgnęłam. Te 26 odc można by zapewne skrócić, ale nie uważam tego czasu za całkowicie zmarnowanego. Dałabym 8‑kę, może nie za postacie, czy grafikę, ale op i ending mnie zachwyciły po prostu.
Dla bardziej wykorzystanych widzów może być ciężko, zwłaszcza że jest to shoujo.
Co do „żabich pysków”, to już problem rysowników.
A
Anonim
6.04.2010 15:29 płytkie anime
Na początku śmiałam się ze zbyt szybko załatwionych problemów i innych błędów, ale na 14 odcinku uważam, że to już przegięcie. Gdy tworzyli to anime, to jakby się bali, że problemy są za poważne i trzeba je natychmiast rozwiązać, a to sprawia, że anime robi się sztuczne, przesłodzone i bardzo płytkie.
R
marck
23.02.2010 13:06 Słaba ta recenzja
Większość wymienionych wad (choćby te o kolorach) można nazwać zaletami. Proponuję również nie używać takich określeń jak „żabie pyski” zwłaszcza, że to bardzo subiektywne i obraźliwe stwierdzenie o postaciach.
Kreska bardzo mi się spodobała podobnie jak muzyka.
Jedyne moje zastrzeżenia dotyczą zakończenia bo mogli dalej pociągnąć to ciekawe anime.
Anime powinno się spodobać zarówno chłopakom jak i dziewczynom gdyż nie ma tu bandy bishonenów ani haremówki. To po prostu bardzo piękne romantyczne anime z tym, że większość czasu poświęcona jest małej dziewczynce.
Hmmm po komentarzach widać że jednak przeważają panie (przecież to shoujo) więc jestem lekko zmieszany jako facet… Mi się nawet podobało, na początku było świetnie ale jak to często bywa i im dalej tym gorzej…a szkoda Jak dla mnie jak to napisała Aneemee trochę za „sweetaśne” ale było nieżle. ALE I TAK WOLĘ SHOUNENY ^_^ 6/10
Podzielam zdanie mojej poprzedniczki. Jestem maniaczką romansów, ale tu skończyłam na 17 odcinku – przy czym ostatnie sześć czy siedem oglądałam naprawdę niemal z przymusu.
A
Agu
19.05.2009 21:14 Nic ciekawego
Jestem amatorką komedii romantycznych i zanudziłam się po kilku odcinkach. Jeśli później było ciekawiej- cóż, moja strata, nie miałam ochoty brnąc dalej w cos, co wcale mi się nie podoba.
A
Aneemee
8.03.2009 08:29 próchnica pewna
Tak sweetaśnego anime jeszcze nie widziałam, aż czuję, że kilka zębów mi zaczęła próchnica brać :P, a tak poważnie, zabrałam się za ten tytuł chcąc obejrzeć jakąć przyjemną komedyjkę romantyczną a co dostałam: przesłodzoną pięciolatkę, która chyba tylko umiała krzyczeć tym jakże przesłodzonym głosem „Kippei‑oniichan”, jakiegoś niewydarzonego playboya, a którym kochają się prawie wszystkie dziewczęta, „rozsądną” dziewczynę, która miała szansę na charakter, lecz gdzieś pod drodze zboczyła z właściwej ścieżki. Jak pisze cecenzentka „Nastoletni playboy, opiekujący się pięcioletnią kuzynką? Czy taka historia może nie poruszyć dziewczęcych serc?” – jestem przykładem, że chyba może.
Ogólnie jakoś miałąm wrażenie, że doskonała większość bohaterów to takie kukły bez konkretnego charakteru tylko spłaszczone postaci, chyba jedynym wyjątkie była siostra Kippeia, Reiko. Potrafiła wrzasnąć porządnie, być miła, starała się nakierować brata na ścieżkę odpowiedzialności. Ale jeszcze, już całkowita przesadą było dla mnie poruszanie „ciężkich” tematów w tak cukierkowej serii, a mianowicie mam na myśli kliknij: ukryte temat bicia dzieci przez rodziców, czy też znęcania się nad koleżanką w klasie co doporowadziło ją domyśli samobójczych, czemu oczywiście skutecznie przeciwstawił się nasz dzielny Kippei.
Co do kreski ładna była tylko momentami, w większości była tak paskudna, że prawie nie dało się na nią patrzeć.
Komu polecic serię? Osobiście nie polecam jej nikomu (obejrzałam ją tylko i wyłącznie z nudów), jednak jeśli chce ją ktoś obejrzeć to trzeba być przygotowanym na niezwykle wielki ładunek przesłodzonej słodyczy, bezsensowności (moim zdaniem sensu tam znaleźć nie szło) i trzeba byc naprawdę wielkim fanem takich produkcji.
A
Louise
9.02.2009 13:36 Z braku laku
Dziwne to wszystko troche. Kipei tak łatwo dał sobie wcisnąć dzieciaka. Yuzuyu i te inne dzieci faktycznie są małe jak na 5 lat. Odgłos płaczu Yuzuyu mnie denerwuje.Na odcinek w którym Kipei płacze bo Yuzuyu poszła do koleżanki to nie mam słów. Obejrzałam na razie 10 odcinków. Jakoś nie lubie Yuzuyu ona płacze niemal w każdym odcinku i obraża się jak Kipei po nią nie przychodzi ja wiem ma 5 lat ale jakoś nie wzbudza mojej sympatii
A
morfik
8.02.2009 03:25 opinia
jak dla mnie postac yuzuju jest zajefajna:D
slodka:d z charakterkiem:P czasem przesadnie wyostrzone sa jej reakacje:P ale kto tak naprawde rozumie 5 latka:P a wielkosc hmmm:P z tego co rozumiem glowny bohater jest dosyc spory:P wiec nie wnikam w wielkosc innych:P
A
Olka
22.01.2009 21:43 Zgadzam się z przedmówcą...
Aishiteruze baby jest za słodkie. Nawet małe dzieci nie są tak naiwne a wiem z własnego doświadczenia. Nie w moim guście… Piosenki też są raczej średnie, a w końcu i tak nic się nie rozwiązało sto razy lepsze zakończenie było w mandze. Mimo kilku ciekawych momentów normalnie się nudziłam…
A
Molly
20.12.2008 20:35 Za słodkie
Bardzo dobre anime lecz czasem trochę za słodkie. Polecam.
A
Porii-chan ^^
12.08.2008 18:33 Bardzo fajne/
naprawde polecam to anime.Na żadnym odcinku sie nie nudziłam. Jedne z najlepszych anime jakie oglądałam.
A
Piękna historia!
2.08.2008 15:02 Chocolaty
Jak dla mnie cudowna historia! Wywołuje uśmiech na twarzy,bawi i wzrusza.Nic dodać,nic ująć!Polecam wszystkim dziewczynom!
A
kate
30.03.2008 16:12 niezle :)
To anime mi się podobało. Gdy przeczytałam recenzję tu zamieszczoną i ogólny zarys fabuły przestraszyłam się, że to będzie zbyt nudne i zbyt słodkie. Ale myliłam się :) Fabuła jest świetna, a do gustu najbardziej przypadły mi pierwsze odcinki typu ktoś kto nic nie wie bardzo się stara aby Yuzuyu była szczesliwa, choc nie udaje sie to zbyt czesto. Może to dziwne, ale postać małej Yuzuyu mnie trochę denerwowała. Ta mała stanowczo za często płakała! A najlepsze byly te dzieciaki z przedszkola, ktore wciaz sie nia martwily (jak w niektorych odcinkach) Troche to nierealne, bo ja bedac 6- latka nie martwilam sie o nikogo zreszta wszystkie dzieciaki jakie wowczas znalam mialy podobny stosunek. Wiec dla mnie to troche nierealne. Najbardziej podobala mi się postać Kokoro. Była inteligentna, ale miala swoj charakter i byla zupelnym przeciwienstwem slodziutkiej Yu. Kippei… No coz mam co do niego mieszane uczucia. Z jednej strony to wspaniale ze tak sie opiekowal Yuzuyu i sie tak swa rola przejmowal, ale fakt ze przez wiekszosc odcinkow zapominal o istnieniu Kokoro (no chyba ze napatoczył się na nia w szkole ;) ) byl zastanawiajacy. Ja nie wiem a moze chlopak po prostu nie miał na tyle pojemnej pamieci, aby myslec o wiecej niz jednej osobie? Chm… Wątki powazne sa tu za szybko rozwiazane. A niektore wrecz nudza (tak jak ten z Miki) no ale to kwestia wrażliwości. Jednak to anime musze przyznac ma to cos co sprawia ze mimo wszystko fajnie sie to oglada (byleby nie za wiele odcinkow naraz) i chce sie do niego wracać. Stawiam 7/10.
A
kokodin
3.01.2008 13:13 anime jakich mi troche brakuje
Jakiś czas temu widziałem to anime i musze przyznać że jest to jedno z tych które mi sie podobały za pierwszym razem i mają to coś co pozwala do nich powracać.
Historia stara jak świat porzucone dziecko i zagubiony nastolatek odnajdują własną droge przez życie jako zgrana rodzina. Nie jest to jednak trywialna historyjka z cyklu benc i żyli długi i ... . Już od pierwszego odcinka widać wyraźnie psychike dziecka i prawie dorosłego człowieka, małe i wielkie problemy codziennego życia.
Po prostu warto obejżeć.
i jeszcze jedno małe wtrącenie jeśli ktoś już opiekował sie takim skarbem chociaż kilka dni doceni to anime w pełni bo to na prawde jak patrzeć na siebie w lustrze
A
Liquid
1.11.2007 00:41 niezle
naprawde niezle, calkiem fajnie sie to oglada zwlaszcza mala w akcjii, minuesm jest nierowna kreska i muzyka jakas taka nieteges.
Pozatym mile spedzony czas.
A
trotogi
26.10.2007 00:37 Fajne
fajne i nawet wzruszajce jednak fakt ktory mi nie pasowal najbardziej to owa przemiana bohatera z playboya na mamusie i nagle zakochanie sie w tej jednej jak i sam poczatek tego gdzie niz z tad ni z owad widzi mala dziewczynke ktora ma sie zajac a on do tego podchodzi łooooo super dzidzia 2min rozterki o co chodzi zas jestem super mama (beton jak dla mnie przciez kazdy dobrze wie co by wyprawial w takiej sytuacji przez pewien czas jak dla mnie troche to dziewne i nie do zaakceptowania jednak ujdzie jak juz musi ;)) fajnie zorbione anim podobaly mi sie rozne momenty a niektore wzruszaly jak a niektore odpychaly fabularnie ale polecam
R
arctic
25.07.2007 20:57 Najlepsze anime
Nie zgadzam się z komentarzami i recenzją gdyż anime bardzo mi się spodobało mimo iż jestem dorosły. Ocena czytelników mówi sama za siebie a inne oceny się mało liczą.
A
aariadna
11.05.2007 20:35 nic nadzwyczajnego
Kreska i animacja nie przypadły mi do gustu. Czasami miałam wrażenie, że oni wszyscy tak jakoś dziwnie się poruszają, jak jakieś roboty czy cuś. Sama opowiastka jest słodka, a ja lubię słodkie rzeczy, więc nawet mi się podobała (aczkolwiek do arcydzieła jej daleko) Więc tak w moim odczuciu dałabym temu anime z czystym sumieniem 6/10 Ani to złe, ani nie powala
A
Sudi
15.04.2007 21:35 Hmm... problematyczne ale fajne...
Na początek powiem że mi się podobało, zwłaszcza że wcześniej oglądałem Black Lagoon więc to anime w sam raz nadawało się na ostudzenie (osłodzenie) klimatu. Po pierwszym odcinku myślałem że, chyba jednak nie co się pomyliłem i całość mnie wykończy. Jednak dzięki ingerencji sił nadprzyrodzonych i tej części serca która jest czuła i delikatna, obejżałem całość i przyznam że sam byłem zaskoczony odczuciami jakie mi podczas oglądania towarzyszyły. Chociaż zgodzę się z autroem recenzji że, sposób rozwiązywania problemów i całkowita przemiana bochatera są raczej pomyłką, to jednak CUDNIE SIĘ TO OGLĄDA! Zaczełem nawet planować żeby zostać ojcem, na szczęście 3 dni później mi przeszło. Mam cichą nadzieję że będzie jakaś kontynłacja bo brak mi tych ojcowskich wzruszeń ;)
A
Red
9.04.2007 23:01 Nie całkiem ok...
Nie powiem anime mi sie podobalo i milo spedzilem czas ale…
Przez cala serie czulem ze w kazdym odcinku czegos brakuje, rozwiazania problemow stawianych przed bohaterami byly strasznie uproszczone, czasem wrecz naiwne.
Glowny watek romansowy splycony i uprosczony do bolu.
No i strasznie wyidealizowana sama Yuzu.
Mimo wszystko mily przerywnik miedzy innymi seriami, widac ma w sobie to cos ^^
A
Shann
17.03.2007 16:52 I like it ;)
Cóż :) Mnie seria bardzo się podobała, chociaż były takie momenty w których miałam ochotę rzucić się na głównego bohatera i wklepać mu trochę rozumu do głowy. kliknij: ukryte Owe sytuacje zazwyczaj miały miejsce kiedy z „wdziękiem” raz po raz łamał serce Kokoro. Chciałabym podważyć opinię recenzenta dotyczącą odbiorców tego anime. Zdecydowanie nie jestem amatroką historii miłosnych, a jednak seria bardzo mi się podobała. Tylko na koniec Yuzuyu zaczęła mnie doprowadzać do pasji. Może to dlatego, że z reguły nie lubię małych dzieci ;)
Co do głównego bohatera, to nie byłbym aż tak surowy z tą kryształowością. Jego oddanie wobec Yuzuyu przypomina bardziej obsesję niektórych ojców wobec córek. Wystarczy sobie przypomnieć kliknij: ukryte jak mała postanawia spędzić dzień na zabawie w domu koleżanki. Biedak nie wie co ze sobą zrobić. Gdyby z kolei postanowił zaprzepaścić szanse ze swoją połówką, to pewnie byłby bardziej ludzki, ale nie wiem, czy chciałbym oglądać na ekranie bohatera, którego nie szanuję. Można się pogodzić z tym, że czasem faceci maja klapki na oczach.
Pewną wadę stanowi to, że małe dziecko zostaje pokazane jako istota, którą trzeba trzymać pod kloszem, bo zewsząd czyhają niebezpieczeństwa. Jeśli kogoś to drażniło, to jako odtrutkę polecam poczytać Yotsubato!
A
miś_uszatek
11.03.2007 12:42 yyyy
jest to coś takiego
no nie wiem jak to powiedzieć
poprostu coś
takiego czegoś to już dawno nie wiedziałem i mam nadzieje że długo niezobacze
kreske to wole przemilczeć a i o bohaterach nie będe dużo pisał bo by bluzgi poszły że uszy więdną
ten Kippei to poprostu jakiś taki no nijaki, zero własnego zdania i taki cukierkowy że się aż się słabo robi
ogólnie jest to dość słabe ale da się obejżeć tylko niemam pojęcia dlaczego
p.s
nie przekraczać 2 odcinków na 2 dni (naprawde dobra rada :p )
A
Salva
11.03.2007 11:23 Zdecydowanie nie jestem kobietą.
Zaczęłam mieć watpliwości pod tym względem kiedy do szału doprowadzało mnie Fruits Basket. Teraz się w tym upewniłam. Zaznaczam, że obejrzałam dopiero 1,5 odcinka.
Kippei kompletnie mi nie pasuje jako bohater. Spodziewałam sie kogoś naprawdę z charakterem, a tu widzę coś w stylu Keitaro, tudzież Hidekiego. Miałam nadzieję, że pojawi się bardziej oblegana przez dziewczęta wersja Seijiego z Midori no Hibi, bo pasowałby tu wręcz idealnie. Niestety mamy kogo mamy. Odrzuca mnie od głównego bohatera. Za szybko stała się z niego idealna mamusia, kompletnie nie protestował, nie walczył o własną niezależność. Nie lubię takich przesadnych protestów, ale bezwolnego zakładania kajdanów jeszcze bardziej. Jego Ta Jedyna też jest potworna. Prócz tego kreska jest straszna, nie podoba mi się, sylwetki są dziwne, twarze… pomińmy to milczeniem. Głosy zupełnie niedopasowane ( to anime będzie konkurować pod tym względem z Rurouni Kenshin w moich osobistych odczuciach ). Chociaż seria jest bardzo urocza i ciepła ( vide scena jak razem spali ), ale oglądać tego w dawce większej niż 1 odcinek na 2 dni sobie nie wyobrażam. I naprawdę jestem w szoku, że jakikolwiek przedstawiciel płci męskiej jest w stanie to obejrzeć. Dlatego poddaję w wątpliwość swoją kobiecość, ja tego nie mogę oglądać.
takemoto-kun
11.03.2007 22:21 Re: Zdecydowanie nie jestem kobietą.
Salva napisał(a):
ja tego nie mogę oglądać.
To jedno z moich ulubionych anime :P Po prostu dobre shojo potrafi docenić tylko wrażliwy facet, bo baby mają spaczone myśli i tylko jakieś yoice by chiały oglądać :P
Salva
11.03.2007 23:17 Re: Zdecydowanie nie jestem kobietą.
Ooo, czuję się obrażona. Przeczytaj mój komentarz o Gravitation to pogadamy :)
A ja się dziwię jak facet może to oglądać, przecież to jest potworne. Teraz jestem po 2 i 3/4 odcinka więc mogę więcej powiedzeć ( proszę nie pytać czemu tak dziwnie to oglądam ). Gdybym dooglądała wcześniej do końca 2 odcinek, mój komentarz nie byłby taki łagodny. To jest straszne anime. Przecież ten chłopak nie ma żadnego charakteru, co te dziewuchy w nim widzą ?! Jest na dodatek rozmamłańcem, a to jest zarzut najbardziej dyskredytujący w moich oczach. Od czasu poznania Wertera mam chroniczną alergię na rozmamłańców. Kippei jest rozmamłany !!! Ja jednak wolę ludzi z charakterem ( po kilku minutach tego anime aż mam ochotę sobie potwórzyć seans Hellsinga, znużyło mnie, jednak czego jak czego Alucardowi charakteru nie brakowało ).
A
Przemal_87
2.03.2007 12:09 miłe
jesto to jedno z najbardziej uroczych anime które do tej pory oglądałem polecam każdemu na zrelaksowanie się:PP sielanka miła w odbiorze i napewno nie usypia (przynajmniej mnie) polecam!
A
May-san
17.12.2006 22:19 Nie ma to jak dobre anime;)
Cóż, samym nagłówkiem mojego komentarza już chyba dałam do zrozumienia, że ten tytuł mi się podoba^^ W sumie trafiłam na niego z przypadku, poszukując czegoś dla siebie – w końcu ile można oglądać jedne i te same anime (a ja tak robiłam…)? I właśnie dlatego chciałam znaleźć coś odpowiedniego dla mnie – głupiej romantyczki^^' Włączyłam wreszcie 1szy odcinek – od razu spodobała mi się grafika, jest trochę inna od tej, która występowała w moich (do tej pory) ulubionych pozycjach. Oglądałam z początku z pewnym niepokojem, czy aby na pewno to coś dla mnie (zawsze tak mam, gdy widzę coś nowego), ale po chwili ów niepokój całkowicie zniknął – to anime jest cudowne. Wiem, może innym się nie podobać, ale to zależy od gustu – jak dla mnie w sam raz^^ Ładna kreska, wyraziste postacie, no i oczywiście sam Kippei – uwielbiam go~^^~ Aktualnie jestem w trakcie oglądania serii i nie sądzę, żeby mi się znudziła – bo „Aishiteruze Baby” to zdecydowanie reprezentant(ka) jednego z moich ukochanych gatunków anime. Polecam!
A
pACMAN
28.09.2006 14:26 Kawai
Ładna seria, przyjemna w odbiorze i nie całkiem przesłodzona. Niestety przydługa, sądzę, ze połowa czasu była by jak najbardziej adekwatna do historii.
Gdzieś w połowie robi się troszke za słodko, Kipeei w wersji Ichigo z Bleach byłby bardziej naturalny.
Tu już w drugim odcinku wypadł na idealna mamę. Zdecydowanie zbyt szybko zaakceptował nową sytuację, nie ma „docierania się” w roli opiekuna.
Graficznie jest raczej nieciekawie, dośc pospolicie, niedokładnie – jak zauważył recenzent to mangowy odcisk, jak sądzę.
Jednak warto obejrzeć, pośmiać się i wzruszuć kawai postaciami.
Miła seria na deszczowe dni.
A
Yukinari
22.02.2006 08:33 Super!!
Zakończyłem oglądanie. Polecam wszystkim serię!
Mam nadzieję, że będzie druga :D
A
Yukinari
26.01.2006 09:43 Super!
Znajomy powiedział mi, że ta anime nie spodoba mi się. Mimo to postanowiłem zaryzykować.
Po obejrzeniu pierwszego odcinka po prostu
m u s i a ł e m obejrzeć następne!!!!
Na skomentowanie tej anime ciśnie się jedno słowo: kawaii!!!!!! :)
Polecam wszystkim obejrzenie (sam jestem jeszcze w trakcie oglądania serii)
Pozdrawiam.
A
usa-chan
30.12.2005 19:30 no cóz..
według mnie anime to usypia niezle… obejrzałam 10 od i mi sie dosłownie nie chce… dziwnie mi nie pasuje głos podłozony pod Yuzu‑chan, na poczatku nie mogłam sie przyzwyczaic. ogólnie kreska mi sie srednio podoba, jakies chude to wszystko… a fabuła… jakas nie wiem, nie porywajaca za bardzo…
Na początku mocno zdziwiły mnie dwie rzeczy – dom pełen starszych, dorosłych członków rodziny, a dziewczynką ma się stale zajmować nastoletni chłopak, którego priorytetem powinna być przede wszystkim nauka i korzystanie z nastoletniego życia. Takie zwalanie odpowiedzialności i robienie z niego ojca dzieciom, jest idiotyczne. Skąd nastolatek ma wiedzieć jak wychować dziecko i reagować w niektórych sytuacjach? I co ważniejsze – po co ma to wiedzieć? Dla mnie samo zawiązanie akcji jest bezsensowne. Chłopak robi jej śniadanie, bawi się z nią, odbiera i zaprowadza do szkoły, nawet śpi z nią w jednym łóżku (swoją drogą dyskusyjny pomysł, mogli to sobie spokojnie darować). Praktycznie ją wychowuje. A reszta rodziny co robi? Łaskawie wybierze się na festiwal sportowy, albo poszuka dziecka jak zaginie. Tyle. Druga sprawa – dziwnie beztroskie podejście wszystkich zainteresowanych w kwestii wychodzenia dziewczynki z domu, zostawiania jej samej na chwilę w parku itd. Ona ma ile, 5 lat? Zdaje się, że twórcy tej historii nigdy nie słyszeli o przestępcach seksualnych i porwaniach dzieci…
Po tej początkowej fali negatywnych emocji, przyszedł czas na trochę nienajgorszej rozrywki. Do 11 odcinka nie było nawet tak źle, chociaż niesamowicie irytowała mnie ta nieustanna plumkająca muzyka w tle. Monotonna muzyka idealna do robienia zakupów w supermarkecie, powiedziałabym.
Pojawia się trochę problemów (na przykład Szatańska Stalkerka, która niezmiernie mnie ubawiła swoim przerysowaniem; albo Marika, która jest tym typem dziecka, które ma się ochotę zapakować do armaty i wystrzelić w kosmos bez biletu powrotnego), które natychmiast zostają rozwiązane. Zachodzące słońce, słodycz lejąca się z ekranu, kwitnąca relacjami pomiędzy dzieckiem, a jego opiekunem. I tak aż do porzygu. Tzn., nie zrozumcie mnie źle, to jest naprawdę całkiem urocze, ale w pewnym momencie, mniej więcej na etapie 10 odcinka, łapiesz się na tym, że masz już dość. Główny bohater całkowicie poświęca się dziewczynce, nie zważając na życie osobiste. Widać to szczególnie w odcinku 11. Yuzuyu nie chcę więcej widzieć dziewczyny swojego ukochanego „braciszka”? Spoko, braciszek ją rzuci, to mała obca dziewczynka jest najważniejsza! W ogóle cały ten odcinek ukazuje jak koszmarnie rozpieszczonym bachorem jest ten dzieciak. Okej, matka ją podrzuciła, współczujmy jej, jasne. Ale twórcy jadą na tym motywie przez całą serię i robią z niej dziecko, któremu trzeba wszystko wybaczyć, bo spotkało je jakieś nieszczęście. A najlepsze, że po znalezieniu dziewczynki za którą wszyscy złazili pół miasta wyrywając sobie włosy z głowy, nikt jej nawet nie strzela pogadanki umoralniającej, że się tak nie robi! Nie spotyka jej żadna bura! Logiko, logiko, gdzie jesteś? Dalej jest tylko gorzej: dziewczynka ma wolne w szkole i zostaje w domu. Co robi jej ukochany braciszek? Od razu zgłasza, że z nią zostanie, co by boczącej smarkuli nie było smutno. Jednym słowem traktuje ją jak swoją małą księżniczkę, której należy usuwać wszystkie problemy z drogi i hołubić bez względu na własne życie. Relacja siostrzyczki i braciszka jest przecież najważniejsza. Ło Jezusie.
Szczęśliwie twórcom udaje się uniknąć kazirodczych (tutaj gdyby występowały byłyby raczej umowne, bo nie łączy ich pokrewieństwo), czy pedofilskich nawiązań poprzez wprowadzenie trzeciej postaci, czyli „potencjalnej dziewczyny”. Tyle, że to dziewczę, też jest wątpliwego charakteru. Jestem na razie dopiero na 13 odcinku, więc ciężko mi ją rozgryźć, ale jak na razie mam wrażenie, ze cierpi albo na depresje (co byłoby dość interesującym rozwiązaniem i jakoś by sytuacje tłumaczyło) albo na poważne emocjonalne zatwardzenie. Na razie nie widzę w tym anime żadnych powodów dla których miałaby się zakochać w Kippeim, a on w niej, bo ilość ich interakcji i ich rozwój jest bardzo słaby.
Największymi wadami jest więc kilka rzeczy: zbyt szybkie rozwiązywanie wszelakich problemów, co niesamowicie upraszcza zarówno same problemy jak i rozwiązanie, przesłodzona atmosfera, irytująca muzyczka i ukazanie relacji „siostrzyczki” i „braciszka” jako uświęconej więzi nie do złamania, słodkiej aż do bólu zębów. Za to, o dziwo grafika nie kłuje w oczy, pomimo starej kreski.
No nic oglądam dalej, ale musiałam wypluć tutaj swoje wątpliwości, by móc przejść dalej ;). Jest to też ten moment w którym się zastanawiam, czy warto w ogóle poświęcać czas na dalszy seans…
Na razie, po 12 odcinkach, ode mnie 6/10; z nadzieją, że będzie lepiej. Przydałaby się dodać trochę kwaśnej cytryny do tego słodkiego, miodowego napoju.
Urocza, ciepła historyjka o codziennym życiu.
Kreska ujdzie, najbardziej podoba mi się sposób rysowania włosów, zmiany fryzur, garderoby i koloru paznokci u Reiko :) I po prostu kocham te przedszkolaki, zwłaszcza Marikę i Shou :)
kliknij: ukryte Można by lepiej wykorzystać wątek z malarzem, jestem też ciekawa, czy Miyako wróciła, i czy Kokoro zaakceptowała macochę, albo przynajmniej poprawiła relacje z ojcem, ale tego się już raczej nie dowiem. Bądź co bądź, miło się oglądało, ale raczej jednorazowo…
jakieś tam
heh
Wiek dziewczynki przez te ciągłe płacze i jej zachowanie wydaje mi się być zawyżony – dałabym jej 3latka. kliknij: ukryte Był moment, dy czytała jakiś list – jakoś ciężko mi uwierzyć, że w wieku 5 lat potrafiłaby czytać.. Anime jest schematyczne i przesłodzone do momentu pojawienia się tego bitego chłopca. Przyznam, że spodobał mi się ten wątek, bo inaczej też bym chyba to anime rzuciła ;] Ten co się opiekował dziewczynką też niezbyt mi pasował. Miałam nadzieje na kogoś w rodzaju z Midori no Hibi. Anime oglądałoby się lepiej. Kreska była do kitu.. beznadziejne projekty postaci, ale jakoś dało się oglądać. W sumie nie uważam tego za stratę czasu, ale wolałabym żeby miało do 13 odc… Za dużo słodyczy i schematyczności.
przyjemnie
Dla bardziej wykorzystanych widzów może być ciężko, zwłaszcza że jest to shoujo.
Co do „żabich pysków”, to już problem rysowników.
płytkie anime
Słaba ta recenzja
Kreska bardzo mi się spodobała podobnie jak muzyka.
Jedyne moje zastrzeżenia dotyczą zakończenia bo mogli dalej pociągnąć to ciekawe anime.
Anime powinno się spodobać zarówno chłopakom jak i dziewczynom gdyż nie ma tu bandy bishonenów ani haremówki.
To po prostu bardzo piękne romantyczne anime z tym, że większość czasu poświęcona jest małej dziewczynce.
8.5/10
Co ja tu robię???
Jak dla mnie jak to napisała Aneemee trochę za „sweetaśne” ale było nieżle.
ALE I TAK WOLĘ SHOUNENY ^_^
6/10
Średnie
Nic ciekawego
próchnica pewna
Ogólnie jakoś miałąm wrażenie, że doskonała większość bohaterów to takie kukły bez konkretnego charakteru tylko spłaszczone postaci, chyba jedynym wyjątkie była siostra Kippeia, Reiko. Potrafiła wrzasnąć porządnie, być miła, starała się nakierować brata na ścieżkę odpowiedzialności. Ale jeszcze, już całkowita przesadą było dla mnie poruszanie „ciężkich” tematów w tak cukierkowej serii, a mianowicie mam na myśli kliknij: ukryte temat bicia dzieci przez rodziców, czy też znęcania się nad koleżanką w klasie co doporowadziło ją domyśli samobójczych, czemu oczywiście skutecznie przeciwstawił się nasz dzielny Kippei.
Co do kreski ładna była tylko momentami, w większości była tak paskudna, że prawie nie dało się na nią patrzeć.
Komu polecic serię? Osobiście nie polecam jej nikomu (obejrzałam ją tylko i wyłącznie z nudów), jednak jeśli chce ją ktoś obejrzeć to trzeba być przygotowanym na niezwykle wielki ładunek przesłodzonej słodyczy, bezsensowności (moim zdaniem sensu tam znaleźć nie szło) i trzeba byc naprawdę wielkim fanem takich produkcji.
Z braku laku
opinia
slodka:d z charakterkiem:P czasem przesadnie wyostrzone sa jej reakacje:P ale kto tak naprawde rozumie 5 latka:P a wielkosc hmmm:P z tego co rozumiem glowny bohater jest dosyc spory:P wiec nie wnikam w wielkosc innych:P
Zgadzam się z przedmówcą...
Za słodkie
Bardzo fajne/
Chocolaty
niezle :)
anime jakich mi troche brakuje
Historia stara jak świat porzucone dziecko i zagubiony nastolatek odnajdują własną droge przez życie jako zgrana rodzina. Nie jest to jednak trywialna historyjka z cyklu benc i żyli długi i ... . Już od pierwszego odcinka widać wyraźnie psychike dziecka i prawie dorosłego człowieka, małe i wielkie problemy codziennego życia.
Po prostu warto obejżeć.
i jeszcze jedno małe wtrącenie jeśli ktoś już opiekował sie takim skarbem chociaż kilka dni doceni to anime w pełni bo to na prawde jak patrzeć na siebie w lustrze
niezle
Pozatym mile spedzony czas.
Fajne
Najlepsze anime
Ocena czytelników mówi sama za siebie a inne oceny się mało liczą.
nic nadzwyczajnego
Hmm... problematyczne ale fajne...
Nie całkiem ok...
Przez cala serie czulem ze w kazdym odcinku czegos brakuje, rozwiazania problemow stawianych przed bohaterami byly strasznie uproszczone, czasem wrecz naiwne.
Glowny watek romansowy splycony i uprosczony do bolu.
No i strasznie wyidealizowana sama Yuzu.
Mimo wszystko mily przerywnik miedzy innymi seriami, widac ma w sobie to cos ^^
I like it ;)
Chciałabym podważyć opinię recenzenta dotyczącą odbiorców tego anime. Zdecydowanie nie jestem amatroką historii miłosnych, a jednak seria bardzo mi się podobała. Tylko na koniec Yuzuyu zaczęła mnie doprowadzać do pasji. Może to dlatego, że z reguły nie lubię małych dzieci ;)
Może jestem naiwny...
Pewną wadę stanowi to, że małe dziecko zostaje pokazane jako istota, którą trzeba trzymać pod kloszem, bo zewsząd czyhają niebezpieczeństwa. Jeśli kogoś to drażniło, to jako odtrutkę polecam poczytać Yotsubato!
yyyy
no nie wiem jak to powiedzieć
poprostu coś
takiego czegoś to już dawno nie wiedziałem i mam nadzieje że długo niezobacze
kreske to wole przemilczeć a i o bohaterach nie będe dużo pisał bo by bluzgi poszły że uszy więdną
ten Kippei to poprostu jakiś taki no nijaki, zero własnego zdania i taki cukierkowy że się aż się słabo robi
ogólnie jest to dość słabe ale da się obejżeć tylko niemam pojęcia dlaczego
p.s
nie przekraczać 2 odcinków na 2 dni (naprawde dobra rada :p )
Zdecydowanie nie jestem kobietą.
Kippei kompletnie mi nie pasuje jako bohater. Spodziewałam sie kogoś naprawdę z charakterem, a tu widzę coś w stylu Keitaro, tudzież Hidekiego. Miałam nadzieję, że pojawi się bardziej oblegana przez dziewczęta wersja Seijiego z Midori no Hibi, bo pasowałby tu wręcz idealnie. Niestety mamy kogo mamy. Odrzuca mnie od głównego bohatera. Za szybko stała się z niego idealna mamusia, kompletnie nie protestował, nie walczył o własną niezależność. Nie lubię takich przesadnych protestów, ale bezwolnego zakładania kajdanów jeszcze bardziej. Jego Ta Jedyna też jest potworna. Prócz tego kreska jest straszna, nie podoba mi się, sylwetki są dziwne, twarze… pomińmy to milczeniem. Głosy zupełnie niedopasowane ( to anime będzie konkurować pod tym względem z Rurouni Kenshin w moich osobistych odczuciach ). Chociaż seria jest bardzo urocza i ciepła ( vide scena jak razem spali ), ale oglądać tego w dawce większej niż 1 odcinek na 2 dni sobie nie wyobrażam. I naprawdę jestem w szoku, że jakikolwiek przedstawiciel płci męskiej jest w stanie to obejrzeć. Dlatego poddaję w wątpliwość swoją kobiecość, ja tego nie mogę oglądać.
Re: Zdecydowanie nie jestem kobietą.
To jedno z moich ulubionych anime :P Po prostu dobre shojo potrafi docenić tylko wrażliwy facet, bo baby mają spaczone myśli i tylko jakieś yoice by chiały oglądać :P
Re: Zdecydowanie nie jestem kobietą.
A ja się dziwię jak facet może to oglądać, przecież to jest potworne. Teraz jestem po 2 i 3/4 odcinka więc mogę więcej powiedzeć ( proszę nie pytać czemu tak dziwnie to oglądam ). Gdybym dooglądała wcześniej do końca 2 odcinek, mój komentarz nie byłby taki łagodny. To jest straszne anime. Przecież ten chłopak nie ma żadnego charakteru, co te dziewuchy w nim widzą ?! Jest na dodatek rozmamłańcem, a to jest zarzut najbardziej dyskredytujący w moich oczach. Od czasu poznania Wertera mam chroniczną alergię na rozmamłańców. Kippei jest rozmamłany !!! Ja jednak wolę ludzi z charakterem ( po kilku minutach tego anime aż mam ochotę sobie potwórzyć seans Hellsinga, znużyło mnie, jednak czego jak czego Alucardowi charakteru nie brakowało ).
miłe
Nie ma to jak dobre anime;)
Kawai
Gdzieś w połowie robi się troszke za słodko, Kipeei w wersji Ichigo z Bleach byłby bardziej naturalny.
Tu już w drugim odcinku wypadł na idealna mamę. Zdecydowanie zbyt szybko zaakceptował nową sytuację, nie ma „docierania się” w roli opiekuna.
Graficznie jest raczej nieciekawie, dośc pospolicie, niedokładnie – jak zauważył recenzent to mangowy odcisk, jak sądzę.
Jednak warto obejrzeć, pośmiać się i wzruszuć kawai postaciami.
Miła seria na deszczowe dni.
Super!!
Mam nadzieję, że będzie druga :D
Super!
Po obejrzeniu pierwszego odcinka po prostu
m u s i a ł e m obejrzeć następne!!!!
Na skomentowanie tej anime ciśnie się jedno słowo: kawaii!!!!!! :)
Polecam wszystkim obejrzenie (sam jestem jeszcze w trakcie oglądania serii)
Pozdrawiam.
no cóz..