x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Hmmm. Czytam wasze opinie i wynika z nich, że film nie jest dobry. Jeśli o mnie chodzi, motyw z kosmitami wydał mi się absurdem, a poziom filmu nie dobiega do serii odcinkowych, ale bawiłam się dobrze. Pokazano bliżej osiem głównych krajów, co spodobało mi się. Nie szukałam na siłę yaoi i go nie znalazłam, to juz zależy od interpretacji. Jednym słowem fani Hetalii nie powinni być rozczarowani, jeśli nie nastawią sie na coś świetnego. To po prostu niewymagająca rozrywka.
A
Videlec
23.02.2013 17:03 Wrażenia po seansie
Yaoi? Shounen‑ai? Dobry żart. Chyba, że widzicie domniemane ''yaoi'' w scenie przy ognisku czy podczas ostatecznej rozgrywki w lesie. Dla tych, co nie oglądali – klikać spoiler na własną odpowiedzialność.
kliknij: ukryte Ludwig patrzy na śpiącego Felicjano, podczas gdy inne kraje żartują sobie z niego i się śmieją. Jedynie Niemcy i Japonia nie dołączają do ogólnej wesołości. Wtedy wyjeżdżają ze smutną muzyczką, robią zbliżenie na śpiącego, uśmiechniętego Włocha, nieświadomego tych docinków, i na minę Ludwiga. Przeskakują dalej i pojawia się Świątek i Icia, którzy stoją nad morzem, trzymając się za ręce i powtarzając swoje imię. I tyle. Ewentualnie jeszcze, kiedy (giga spoiler, nie otwierać) kliknij: ukryte wszyscy oprócz Felicjano zamieniają się w kosmitów. Ludzie, wyluzujcie – przecież Niemcy tylko krzyczy do Włoch, żeby się uśmiechnął (a wcześniej, by ogarnął, ale Felicjano i tak to olewa i zwiewa do lasu) w czasie transformacji w nobba. Skoro No.6 nie podpada pod shounen ai, to Ginmaku Hetalia tym bardziej, szczególnie że do żadnych ''bliższych'' relacji nie doszło. A tam się panowie całowali. Tutaj tylko patrzyli.
Co jeszcze? Mało Gilberta. Chociaż nie darzę tej postaci sympatią, mógłby wnieść do fabuły wiele dobrego. I Białoruś! Chętnie bym zobaczyła, jak poświęca się dla swojego braciszka, walcząc z obcymi. Wykorzystanie Kanady i jego nie‑obecności, żeby się włamał do statku kosmitów byłoby inteligentnym zagraniem. Albo: wkurzonej Białorusi, która broni braciszka w przypływie furii. Taka zgraja wariatów byłaby ciekawsza.
Osobiste przemyślenia odnośnie filmu. kliknij: ukryte Mój Boże, kreacja Włoch i jego rola w całym filmie jest do bani. Tu nie chodzi o sympatię do owej postaci, lecz o sam potencjał fabularny. Gdyby Włochy swoją głupotą albo wiarą w dobre intencje nobbów rozwalał strategie, byłoby o wiele ciekawiej. Wyobraźcie sobie taką sytuację: Niemcy każe się ukrywać, bo kosmici idą, wszyscy stosują się do polecenia, tylko Felicjano robi coś głupiego, zwracając na siebie uwagę wroga. Gdyby Niemcy ratował dupę najsłabszego ogniwa, narażając życie wszystkich, akcja byłaby naprawdę ciekawa, szczególnie przez dylemat, czy ryzykować życie tylu osób dla jednego nieogarniętego przyjaciela. A tak dostajemy tylko Felicjano przemykającego się chyłkiem za bohaterami, krzyczącego co chwila ''boję się'' (nie, już ''PASTA'' poszła w zapomnienie) i głaszczącego kotka. Szkoda. Współpraca między krajami też była do kitu. Myślałam że będę miała szansę obserwować, jak panowie się wzajemnie ratują, mimo napiętych stosunków i strachu przed najeźdźcami (tutaj mogliby wcisnąć to ''yaoi'', nawet byłoby znośnie).
Zmarnowany potencjał. Bardzo naciągane 6/10. Być może za wiele wymagam od anime, skoro znalazłam tyle wad… W sumie, przy owym filmie bawiłam się całkiem nieźle.
kliknij: ukryte Litwę, Łotwę i Estonię jako baletnice mogli sobie darować…
A
filovelle
4.07.2012 19:03 A mi się podobało!
Jak w temacie. Osiemdziesiąt dwie minuty niewymagającej rozrywki, która fanom Hetalii może sprawić sporo frajdy. Przede wszystkim mamy tu nasze ulubione postacie, sporą dawkę (głupawego) humoru – ale czego więcej oczekiwać od czegoś co samo w sobie jest parodią? – i, moje ulubione, nawiązania do klasyki. Wszyscy, którzy uważnie oglądali serię, dopatrzą się zmodyfikowanych scen zaczerpniętych z oryginału, takich jak ulepszony występ Dziadzi Rzymu czy klasyczne już utknięcie na bezludnej wyspie. I, jako zadeklarowana yaoistka, pytam: gdzie Szanowny Recenzent widział wątki shounen‑ai? No, mniejsza. Komu polecić? Każdemu fanowi Hetalii, który chciałby zobaczyć swoich ulubionych bohaterów w nieco innym wydaniu.
ano dokładnie :) jeśli ktoś się spodziewał czegoś ambitnego i poważnego po Hetalii to naprawdę powinien poszukać tego pod innym adresem ;) tutaj króluje lekka rozrywka, absolutnie absurdalny głupiutki humorek i masa hintów z przymrożeniem oka na dokładkę ;)
A pomysł na kosmitów, ich ataków i efektów kwiatowych im towarzyszących oraz sam desing najeźdźców po prostu… nie mam pytań xD
Oj. Jeszcze w napisach końcowych był (głównie chodzi mi o animację). ;)
Videlec
23.02.2013 16:12
Może dobrze, że go tak niewiele, przynajmniej nie zdążyli mnie zirytować nader wkurzającą kreacją Feliksa. Gilbertem też się nie popisali.
A
Nakona00
10.10.2011 17:16
A ja się tak spytam… Gdzie tu niby yaoi? Hetalie uwielbiam wiec to też mi się spodobało. Było może troszkę przesadzone i w niektórych momentach miałam ochotę to wyłączyć‑biedny Łotwa ;(. Ostatecznie‑Było fajnie, ale nadal nie wiem jakim cudem to się zalicza do shounen‑ai lub yaoi… Powie mi ktoś?
Głupie, naprawdę głupie… Ale mi się podobało. XD Taka tam niewymagająca rozrywka…
R
Nana-sama
15.09.2011 19:26
Szczerze? Było tak… O! Fajnie, film, obejrzę sobie. Klikam w recenzję, i że nie jestem fanką yaoi moja reakcja była negatywna. Czytam opis. Atak kosmitów? To tu kompletnie nie pasuje. Ostatecznie chciałam i tak to obejrzeć, no ale jednak… Tyle czasu to trwa? Po co? I znowu… Jednak nie obejrzałam… Czytając wasze komentarze nie jest to warte zachodu…
Hetalia ma sporo antyfanów, ci na pewno nie cieszyli się na wieść o tym, że Hetalia zagości na srebrnym ekranie – szkoda zachodu, nerwów i kasy, którą można wspaniałomyślnie darować na grafikę do remake’a/resetu Evangeliona. Istnieją jednak fani (zaliczam się do nich), którzy zamiast odprawiać taniec radości odczuli swoisty lęk o losy tego „dzieła” – szkoda zachodu, nerwów, kasy (jakby nie mogli zainwestować w lepszą grafikę w serii odcinkowej) i właściwie po co? Czy jest jakiś materiał na to? Ależ tak! „Jeżeli coś ma dać nam kasę to sami sobie scenariusz napiszemy~!” pomyśleli pracownicy studia DEEN i dzięki ich wspaniałej pracy powstał równie niesamowity film „Ginmaku Hetalia – Axis Powers: Paint it, White”. Czy jest się z czego cieszyć? Niekoniecznie, choć najgorzej nie jest patrząc na to, że bawiłam się całkiem nieźle oglądając wylewający się hektolitrami totalny absurd z ekranu. Szkoda tylko, że Deen stwierdził „po co się wysilać skoro fani i tak to kupią” i dali nam bardzo średni, fanserwiśny produkt, którego nawet grafika i animacja za bardzo nie odbiega od tego co widzieliśmy w serii ONA. Dorzucili do tego fabułę prostą jak budowa cepa, ograne motywy i Picty czyli traumogenne, białe, plastusiowe ludziki z świecącymi na zielono antenkami na głowach. Uwierzcie mi, one są bardziej przerażające od stereotypowego wyobrażenia kosmity! D: Ach, gdzie była akcja?! Jakaś porządna intryga? Epickie teksty? Niestety z seansu pamiętam bezsensowne kręcenie się w kółko, do tego miałam wrażenie jakbym oglądała naiwną bajkę dla dzieci (te ataki kosmitów D:) ze wstawkami yaoistycznymi. Tak, tutaj twórcy pokłonili się w stronę fanek tego gatunku co można nawet zobaczyć porównując wyznaczniki na Tanuku – „shonen‑ai/yaoi” pojawia się dopiero przy filmie. Mnie to w sumie ni ziębi, ni parzy, tylko szkoda, że czas zmarnowano na umizgi panów zamiast na epickie sceny typu: Ludwig wraz z Iwanem łączą swe siły i rozwalają czołgami całą hordę ufoludków. Zrobiłby to większą furorę niż kliknij: ukryte bariera neutralności Szwajcarii! Widocznie Japończycy nie są specjalnie wymagający i rzeczywiście dają sobie wcisnąć byle chłam >.> Scenę kliknij: ukryte baletu Bałtów pominę milczeniem, to było STRASZNE. Już wolałabym znowu zobaczyć Litwę w stroju pokojówki… Ogólnie wady można by wymieniać i wymieniać, ale w sumie szkoda miejsca i mego czasu, jak ktoś jest zainteresowany wystarczy zarezerwować sobie 1,5 godziny wolnego czasu i jakieś źródło energii (chipsy, popcorn, cola, cokolwiek!) by sprostać seansowi. Ja dałam radę i nadal ubolewam, że tytuł z takim dużym potencjałem się zmarnował i stał się pożywką dla spragnionych kasy producentów nie tylko filmów, ale też pluszaczków, figurek, przypinek, breloczków itp., itd. Z drugiej strony dziękuję Hidekazowi za wymyślenie „Hetalii”, którą często lepiej potrafią wykorzystać fani. Ocena: zawyżone 6/10
A
Kiku
26.03.2011 18:39
Szczerze? Takie sobie. Podoba mi się bardziej niż Axis Powers i World Series, ale dalej daleko mu do doskonałości… Ten motyw z kosmitami, który, o losie, jest głównym wątkiem, nadzwyczaj mnie denerwuje i po prostu śmieszy. Ale.. Nie mogę powiedzieć, że jest całkiem źle. Coś w tym całym pomysle jest. Są postacie, które w AP i WS pojawiły się może na sekundę i w ogóle… Po dłuższym zastanowieniu daję 7/10
Hetalia Paint It White
Czytam wasze opinie i wynika z nich, że film nie jest dobry. Jeśli o mnie chodzi, motyw z kosmitami wydał mi się absurdem, a poziom filmu nie dobiega do serii odcinkowych, ale bawiłam się dobrze. Pokazano bliżej osiem głównych krajów, co spodobało mi się. Nie szukałam na siłę yaoi i go nie znalazłam, to juz zależy od interpretacji. Jednym słowem fani Hetalii nie powinni być rozczarowani, jeśli nie nastawią sie na coś świetnego. To po prostu niewymagająca rozrywka.
Wrażenia po seansie
kliknij: ukryte Ludwig patrzy na śpiącego Felicjano, podczas gdy inne kraje żartują sobie z niego i się śmieją. Jedynie Niemcy i Japonia nie dołączają do ogólnej wesołości. Wtedy wyjeżdżają ze smutną muzyczką, robią zbliżenie na śpiącego, uśmiechniętego Włocha, nieświadomego tych docinków, i na minę Ludwiga. Przeskakują dalej i pojawia się Świątek i Icia, którzy stoją nad morzem, trzymając się za ręce i powtarzając swoje imię.
I tyle. Ewentualnie jeszcze, kiedy (giga spoiler, nie otwierać) kliknij: ukryte wszyscy oprócz Felicjano zamieniają się w kosmitów. Ludzie, wyluzujcie – przecież Niemcy tylko krzyczy do Włoch, żeby się uśmiechnął (a wcześniej, by ogarnął, ale Felicjano i tak to olewa i zwiewa do lasu) w czasie transformacji w nobba. Skoro No.6 nie podpada pod shounen ai, to Ginmaku Hetalia tym bardziej, szczególnie że do żadnych ''bliższych'' relacji nie doszło. A tam się panowie całowali. Tutaj tylko patrzyli.
Co jeszcze? Mało Gilberta. Chociaż nie darzę tej postaci sympatią, mógłby wnieść do fabuły wiele dobrego. I Białoruś! Chętnie bym zobaczyła, jak poświęca się dla swojego braciszka, walcząc z obcymi. Wykorzystanie Kanady i jego nie‑obecności, żeby się włamał do statku kosmitów byłoby inteligentnym zagraniem. Albo: wkurzonej Białorusi, która broni braciszka w przypływie furii. Taka zgraja wariatów byłaby ciekawsza.
Osobiste przemyślenia odnośnie filmu. kliknij: ukryte Mój Boże, kreacja Włoch i jego rola w całym filmie jest do bani. Tu nie chodzi o sympatię do owej postaci, lecz o sam potencjał fabularny. Gdyby Włochy swoją głupotą albo wiarą w dobre intencje nobbów rozwalał strategie, byłoby o wiele ciekawiej. Wyobraźcie sobie taką sytuację: Niemcy każe się ukrywać, bo kosmici idą, wszyscy stosują się do polecenia, tylko Felicjano robi coś głupiego, zwracając na siebie uwagę wroga. Gdyby Niemcy ratował dupę najsłabszego ogniwa, narażając życie wszystkich, akcja byłaby naprawdę ciekawa, szczególnie przez dylemat, czy ryzykować życie tylu osób dla jednego nieogarniętego przyjaciela. A tak dostajemy tylko Felicjano przemykającego się chyłkiem za bohaterami, krzyczącego co chwila ''boję się'' (nie, już ''PASTA'' poszła w zapomnienie) i głaszczącego kotka. Szkoda.
Współpraca między krajami też była do kitu. Myślałam że będę miała szansę obserwować, jak panowie się wzajemnie ratują, mimo napiętych stosunków i strachu przed najeźdźcami (tutaj mogliby wcisnąć to ''yaoi'', nawet byłoby znośnie).
Zmarnowany potencjał. Bardzo naciągane 6/10. Być może za wiele wymagam od anime, skoro znalazłam tyle wad… W sumie, przy owym filmie bawiłam się całkiem nieźle.
kliknij: ukryte Litwę, Łotwę i Estonię jako baletnice mogli sobie darować…
A mi się podobało!
Re: A mi się podobało!
A pomysł na kosmitów, ich ataków i efektów kwiatowych im towarzyszących oraz sam desing najeźdźców po prostu… nie mam pytań xD
Głupi humorek.
Tylko że… gdzie tu shounen ai albo yaoi?
Gilbertem też się nie popisali.
Hetalie uwielbiam wiec to też mi się spodobało. Było może troszkę przesadzone i w niektórych momentach miałam ochotę to wyłączyć‑biedny Łotwa ;(.
Ostatecznie‑Było fajnie, ale nadal nie wiem jakim cudem to się zalicza do shounen‑ai lub yaoi… Powie mi ktoś?
O! Fajnie, film, obejrzę sobie.
Klikam w recenzję, i że nie jestem fanką yaoi moja reakcja była negatywna.
Czytam opis.
Atak kosmitów? To tu kompletnie nie pasuje.
Ostatecznie chciałam i tak to obejrzeć, no ale jednak…
Tyle czasu to trwa? Po co?
I znowu…
Jednak nie obejrzałam… Czytając wasze komentarze nie jest to warte zachodu…
Atak kosmit... kondomów?! D:
Ach, gdzie była akcja?! Jakaś porządna intryga? Epickie teksty? Niestety z seansu pamiętam bezsensowne kręcenie się w kółko, do tego miałam wrażenie jakbym oglądała naiwną bajkę dla dzieci (te ataki kosmitów D:) ze wstawkami yaoistycznymi. Tak, tutaj twórcy pokłonili się w stronę fanek tego gatunku co można nawet zobaczyć porównując wyznaczniki na Tanuku – „shonen‑ai/yaoi” pojawia się dopiero przy filmie. Mnie to w sumie ni ziębi, ni parzy, tylko szkoda, że czas zmarnowano na umizgi panów zamiast na epickie sceny typu: Ludwig wraz z Iwanem łączą swe siły i rozwalają czołgami całą hordę ufoludków. Zrobiłby to większą furorę niż kliknij: ukryte bariera neutralności Szwajcarii! Widocznie Japończycy nie są specjalnie wymagający i rzeczywiście dają sobie wcisnąć byle chłam >.> Scenę kliknij: ukryte baletu Bałtów pominę milczeniem, to było STRASZNE. Już wolałabym znowu zobaczyć Litwę w stroju pokojówki…
Ogólnie wady można by wymieniać i wymieniać, ale w sumie szkoda miejsca i mego czasu, jak ktoś jest zainteresowany wystarczy zarezerwować sobie 1,5 godziny wolnego czasu i jakieś źródło energii (chipsy, popcorn, cola, cokolwiek!) by sprostać seansowi. Ja dałam radę i nadal ubolewam, że tytuł z takim dużym potencjałem się zmarnował i stał się pożywką dla spragnionych kasy producentów nie tylko filmów, ale też pluszaczków, figurek, przypinek, breloczków itp., itd. Z drugiej strony dziękuję Hidekazowi za wymyślenie „Hetalii”, którą często lepiej potrafią wykorzystać fani.
Ocena: zawyżone 6/10