x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Na TSI trafiłam w sieci i nie miałam zielonego pojęcia że jest to w jakiś sposób związane z anime. Pięć pięciominutowych odcinków, a niesie ze sobą tyle ciepła, wzruszeń i uśmiechu… kliknij: ukryte Od poznania bohaterów, przez ucieczkę Kota, aż po walkę o prawo do miłości. Przez moment mi serce stanęło kiedy wydawało się że zbliża się bad‑end. Na szczęście wszystko kończy się szczęśliwie i uroczo. Tak jak powinno.
Pisanie komentarza do tego anime jest dla mnie bardzo trudne. Historia nie jest skomplikowana, nawet nie znając tłumaczenia piosenek łatwo zorientować się, o co chodzi. Ciepła i puchata, potem smutna i gorzkawa zmierza ku kliknij: ukryte oczywiście szczęśliwemu zakończeniu. Podchodziłam dwa razy: za pierwszym odrzuciło mnie i nie obejrzałam dalej niż dwa odcinki. To był błąd! Jeśli oglądając twierdzicie, że jest to słodziuchne i kochane, owszem macie rację, ale obejrzyjcie sobie całość, a trochę Wam się ten obraz skonkretyzuje. W tej krótkiej animacji została w bardzo dosadny sposób pokazana tolerancja, a właściwie nietolerancja, nieco „innej”, odbiegającej od przyjętych norm, miłości. Bardzo ciekawe.
A
nekobasu
14.02.2012 21:41 love will/won't tear us apart
miłe i świeże podejście do tematu. fabularnie niczym nie zaskoczy, ale oprawa AV jest very cool i ma kilka świetnych drobiazgów (mój ulubiony to vending machines ze świeżymi rybami i sokiem marchwiowym obok siebie). dobrze obejrzeć i dobrze sprezentować linka bliskiej osobie – zwłaszcza w walentynki (choć i niejeden „walę‑tynkowiec” podążający za modą na antywalentynki pewnie z uśmiechem obejrzy).
Malutka, śliczna perełka, która mimo krótkiego czasu trwania i swojej prostoty w sposobie przekazu niesie ze sobą ważny morał – jeśli kogoś kochasz, walcz o tę miłość, nawet jeśli nie jest ona powszechnie akceptowana. Trzeci odcinek jest czystą słodyczą – urocze, puchate przedstawienie rodzącego się uczucia bardzo uprzyjemniło mi dalszy ciąg dnia, jednak to czwarty odcinek uważam za najlepszy, najbardziej przemawiający do widza i wzruszający. Jest to też pewnie zasługą ścieżki dźwiękowej pasującej do każdej sytuacji i łatwo wpadającej w ucho. Polecam z całego serca, dwadzieścia pięć minut to nie jest dużo, natomiast wrażenia po seansie będą ogromne.
There she is!! jest typowym przykładem jak zrobić w zasadzie 25 minutowy(5 x 5 min)odcinek o którym będzie się rozmyślało przez następny tydzień, który wywrze wielkie wrażenie trudnością tematyki i walką z poglądami, o kierowaniu się sercem, o tym,jak zawrzeć temat trudny w anime niewielkim i niepozornym. Jak dla mnie nieobejrzenie jest w tym wypadku grzechem…
Polecam!
Pięć pięciominutowych odcinków, a niesie ze sobą tyle ciepła, wzruszeń i uśmiechu… kliknij: ukryte Od poznania bohaterów, przez ucieczkę Kota, aż po walkę o prawo do miłości.
Przez moment mi serce stanęło kiedy wydawało się że zbliża się bad‑end. Na szczęście wszystko kończy się szczęśliwie i uroczo. Tak jak powinno.
Gorąco polecam! ;3
love will/won't tear us apart
Piękne w swej prostocie
Piękne