x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
można byłoby się przyczepić kilku szczegółów począwszy od kreski,skończywszy na kilku wątkach niedotyczących Ayi,nie siedzę w temacie mang,bo ich w ogóle nie czytam,cała historia była przyzwoita łącznie z życiem Cersei,łana oprawa muzyczna daje7\10.
Czasem lubie obejrzeć/poczytać coś o miłości, ale to anime mnie nie wzruszyło. Momentami wręcz przedramatyzowane, zwłaszcza te sceny szaleństwa ( kliknij: ukryte np. jak Aki oddaje strzały – czy twórcy znają słowo umiar??). Mam wrażenie, że historie Yuu Watase da się lubić jak chodzi się do szkoły, a potem się z nich wyrasta
Cóż chyba wszystko, co chciałam napisać zostało już przedstawione poniżej, lecz dodam od siebie, że jest to jedyne anime, na którego obejrzenie poświęciłam całą noc, a na końcówce płakałam. Opening jest magiczny wciąż go sobie nucę. Pokochałam Ayę i Toyę, ale tego nachalnego Yuuhiego wywaliłabym na zbity pysk nic pozytywnego nie wnosił tylko dodawał Ayi zmartwień.
Kurcze no jestem świeżo po, w tle leci scarlet a na policzkach zaschły mi już ostatnie łzy. Piękna historia, niekiedy naciągana ale całokształt piękny, a koncówka tylko utwierdziła mnie w przekonaniu że było warto. kliknij: ukryte Fakt że toya odejdzie i że dał yuhiemu do zrozumienia aby zajął się aya rozbił mnie w drobny makto anime pozostawia w sercu najdziwniejsze uczucie niby smutek niby radość…
Na tym anime po prostu nie da się nie popłakać…łzy same lecą…sama Scarlet jest niezłą wyciskaczką łez. Nie umiem się do czegoś przyczepić…lubię tą kreskę, lubię gdy wydarzenia szybko się toczą, bo to tylko napędza do dalszego oglądania, a nawet do ponownego obejrzenia całej serii…tu jest po prostu wszystko. Do samego końca nie wiedziałam jak to się zakończy, a to dość niespotykane w tego rodzajach anime. Myślałam, że końcówka będzie bardziej tragiczna, a tak to Touya będzie mieć możliwość zobaczenia narodzin swojego dziecka i bycia przy nim przez pierwsze lata życia…nie zgadzam się, że Aya zostanie samotną matką, ma przyjaciół i Touya dobrowolnie oddał Yuuhiemu opiekę nad nią i dzieckiem, po jego odejściu. To nie jest typowe romansidło. Ma wiele innych wątków, które robią z tego anime coś niepowtarzalnego. Gorąco polecam!
A
Ruka
7.03.2011 18:44
Coś wsaniłego naprawdę .Płakałam i śmiałam się przy tym anime .Piosenke z op ciągle nucę sobie pod nosem. Szkoda tylko że tyle osób musiało zginąc i to te najważniejsze dla naszej bohaterki.Zakończenie cudowone choc bardzo smutne .Jęsli ktoś uważa że to jest ckliwe anime pownien obejrzec sobie np Ef a ta le of memories lub jakiekolwiek anime gdzie jest pełno rumieniących się dzieczyn jeszcze gorszych chłopaków.Gdzie pocałunek pojawia się na końcu lub wcale .To można nazwac ckliwym ale nie to anime .Jest tu dużo prawdziwej miłośc na śmierc i życie.Oczywiśie sporo scen brutlanych i krwi tego tu na pewno nie zabrakło.POlecam gorąco 10/10
Bardzo wciągające anime, nie ma co doszukiwać się jakiś większych błędów. Historia wyjątkowa. Najbardziej drażnił mnie ten wpakowany na siłę humor, przynajmniej dla mnie on taki był w niektórych scenach. 7/10
A
Kaori
9.05.2010 10:16 Moja opinia na temat tej kreskówki
Osobiście anime podobało mi się.Muzyka także była bardzo przyjemna(a szczególnie końcowa),ale jedynym minusem jest to że postacie(Aya i Touya)bardzo przypominają Miakę i Tamahome z Fushigi Yuugi wyglądem co bardzo mnie denerwuje szczególnie w czołówce.
Dżul
9.12.2009 21:38 Morderstwo na historii miłosnej.
Od razu powiem, że miałam okres, kiedy byłam ogromną fanka Yuu Watase. Zresztą, nadal ją lubię, chociaż już mi przeszła mania na wyciskacze łez. Ale anime obejrzałam z wieeelkim trudem. Koszmar. Historia miłosna została brutalnie spłycona i skrócona. Akcja momentami galopowała, upychano strasznie dużo wydarzeń w jednym odcinku, niektóre sytuacje wyglądały zupełnie inaczej niż w mandze. Nie uważam, żeby odstępstwo od pierwowzoru było zawsze szkodliwe, ale w tym wypadku zdecydowanie tak jest. Z drugiej strony ciągnące się na pół minuty ujęcia pustego pokoju itp. Po prostu mi się nie podobało.
A
Etusia
6.10.2009 23:46 łzy
Cóż, teraz słuchając „Scarlet” widzę prawdziwe życie, które nie zawsze jest dla nas różowe i wygodne.
Anime pokazuje, że nei wszystko przychodzi z łatwością a piętrzące się przed nami problemy, mogą pomóc nam w nawiązaniu bliższych kontaktów z innymi.
Zafascynowana przygodą z FY postanowiłam obejrzeć (a potem oczywiście przeczytać mangę) AnC. Było to jakieś dwa lata temu. Od tamtej pory anime w cało ści obejrzałam 2 razy. I muszę przyznać, że ma w sobie niesamowitą magię. Może mówię tak dlatego, że jestem kobietą i lubię tkliwe, wyciskające łzy opowieści o miłości? Bo AnC to jedno z tych anime, na którym wylałam hektolitry łez. Wspaniała i niekonwencjonalna fabuła, ciekwie skonstruowane postaci, kreska wręcz prześliczna (trafiła w mój gust) a ściezka dźwiękowa podbiła moje serce. No i przede wszystkim cudowny wątek miłośny. Czego chcieć więcej? kliknij: ukryte I co jeszcze mnie ujęło w tej historii? Że jako jedna z nielicznych nie kończy się happy endem… tzn nie tak do końca, a mowa oczywiście o Touyi…
Polecam wszystkim zagorzałym romantyczkom : Nie zawiodą się – gwarantuję!
A
Marilee
26.05.2009 01:21 było by nieźle...
AnC było by całkiem dobrym anime…historia zapowiadała się nieźle, ale mam wrażenie, że częściowo je zamrnowano. Uważam, że autorka powinna się trochę określić czy chce zrobić historię o miłości czy jakąś marną podróbkę brutalnego serialu akcji. To połączenie nie wyszło całkiem na dobre. Było częściowo za brutalne, chociaż by to co stało się z Touyą, bardzo mnie to zirytowało i wkurzyło. Jeszcze jedna rzecz mnie trochę zaintrygowała, przez pół serii były moment romantyczne, jakieś pocałunki itp. i gdy wkońcu Aya była z Touyą to te epizody jakoś przepadły stały się mało ważne, a wkońcu to opowieść o miłości…najbardziej jednak wkurzyła mnie ta cała historia z laboratorium itp.:| nie pasowało to tu.
Mimo wielu wad znajduje się tu też wiele zalet…chociażby postaci. Uroczy Yuuhi, tajemniczy Touya, Suzumi itp. Nawet samą Ceres polubiłam.
Anime niezłe ale jednak mu brakuje do dobrego. Mam mieszane uczucia.
6/10
Etusia
6.10.2009 23:51 Re: było by nieźle...
Wiesz, tak na prawdę to AnC nie jest do końca historią o miłości. Fakt bardzo ważny jest tu wątek Aya/Touya (i gdzieś tam jeszcze pałęta się Yuuhi), ale chyba nie najważniejszy. Bo za taki uważam historię Niebiańskiej Dziewicy i rodziny Mikage, która swoim uporem i nie do końca poprawnie prowadzonymi badaniami zniszczyła życie wielu osób. To chyba tu jest najistotniejsze, a brutalność tu przedstawiona pokazuje tylko bezwzględność i zatwardziałość ludzkich serc na cierpienie. To anime pokazuje, że nie wszyscy z nas mają uczucia…
A
Niceone
28.04.2009 22:59 Zostalem oszukany..
Po pierwsze watek fabularny wydawal sie byc ciekawy… pierwszych pare odcinkow mnie wciagnelo… i to byl blad
Glowny watek pod sam koniec zostaje po prostu zniszczony, i zmienia sie cos na co nie mialem ochoty gladac…
Trojkat milosny? dobre, hehe kliknij: ukryte przeciez juz sam opening pokazuje ze biedny Yuuhi nie ma najmniejszych szans Postacie? tu juz najwieksza zlosc, chociaz to wynika z niezaspokojenia mojego gustu w zestawieniu dwoch pretendentow do serca glownej bohaterki… Po prostu wraz z iloscia obejrzanych epizodow potegowalo sie moje wkurzenie na autorke kliknij: ukryte to kwestia mojego charakteru pewnie, ale jakos nie trawie tajemniczych, przystojnych, smutnych amantow ala Touya, pewnie dlatego ze zazwyczaj w zyciu tez kobiety wolal wybrac tego tajemniczego i niedostepnego niz tego co jest zawsze blisko i pomaga, a przy tym jest dobry w kuchni ;) czyli Yuuhi – jakos pogodzilem sie z tym ze ta mala leciala na niego tylko jak brakowalo Touyi, ale po ep. 19 spodziewalem sie ze kiedy najsympatyczniejsza postac w tym anime traci 2ga szanse na milosc to skwituja to czyms wiecej ...niz brakiem czegokolwiek w ep. 20. W widzu moze naprawde wezbrac zlosc kiedy z najfajniejszej postaci 1 planowej robi sie nagle koles co by sie nad nim pouzalac i tyle… ot, moje osobiste refleksje, po prostu bardzo mnie to zrazilo
Kilka lat temu bylam zachwycona FY i postanowiłam sięgnąć po tą serię też- zreszta w ostatnich dniach mam powtórke z rozrywki zarowno to jak FY sa strasznymi wyciskaczami łez. Mam o wiele wiecej lat niz jak ogladalam to poraz pierwszy dla mnie to jest klasyka. choc ktos moze mnie xle zrozumiec. Kiedys bylam straszna romantyczka- teraz juz mniej. ale nie zapominajmy dlaczego siegamy po takie cudowne historie o miłosci, ktore w koncu konca sie happy endem. To takie nasze podswiadome marzenia. Po anime czy mange siegamy zawsze w jednym celu. Z jakiegos powodu uciekamy od szarosci i nudy dnia codzienego. Moze nie interesuje sie anime tak bardzo jak kiedys- ale FY, ANC to dla mnie przedewszystkim sentyment. Jestem kobieta, mam 23 lata i czasem lubie sie wzruszyc nad niesmiertelna miloscia, ktora pokona wszystko czas, przestrzen i nawet smierc. w koncu tego tak naprawde pragniemy
R
Akira
28.11.2008 20:50
Podsumowując: anime tylko i wyłącznie dla zaprzysięgłych romantyczek i wielbicielek wzruszających historii o miłości – one z całą pewnością będą usatysfakcjonowane. Im polecam, pozostałym równie zdecydowanie odradzam – uznają je za stratę czasu.
Nie jestem nikim z powyższych osób, ale anime miło mi się oglądało i powiem wprost, wzruszyłem się w pewnym momencie – ci co oglądali to wiedzą – tak samo znajomy co to lubi anime pokroju Berserk, LAst Exile, Evangelion, i on także nie marudził. Ale „damn” może my jesteśmy wybrykami natury, albo „cuś”?!
A
Poli- chan ^^
12.08.2008 18:37 Ayashi No Ceres.
Trochę smutna fabuła. I za dużo krwi. Takto wszystko ok.
A
anulka406
26.06.2008 01:36 Warto ;) Polecam.
Anime mnie się podobało. Oczywiście, miało parę tam wad, jednakże myślę, że nie rzucały się one tak bardzo w oczy. Najbardziej właściwie denerwowało mnie to, że w anime ludzie właściwie nie wiedzieli, czy są dobrzy, czy źli… Nie spotkałam tam żadnej postaci, która byłaby po prostu zła. Wszyscy w końcu stali się dobrzy… To dla mnie trochę za radosne zakończenie. Jeżeli chodzi o postaci, niemiłosiernie denerwowała mnie Q‑san. Kim ona w ogóle jest i dlaczego jest taka spłaszczona? Nie dowiedziałam się… A postać, która podoba mi się najbardziej to Yuuhi. Lubię go, jest przyjemnym, miłym chłopakiem ^^. Co mogę jeszcze powiedzieć? Seria zdecydowanie lepsza była na początku, gdyż ja lubię takie „przeznaczenie rodziny”, a później wszystko się poplątało z tymi tennyo… Że to, że tamto… Ciężko mi to w ogóle wyrazić słowami, o czym myślę. Może.. Sama nie wiem? W każdym razie coś w samej historii było nie tak. Jeżeli chodzi o końcówkę, wszystko było happy, jednakże nie do końca mi to odpowiadało. Ale cieszę się, że Ayu w końcu urodzi dziecko ^^. Ale samo zakończenie trochę sknocone. Do openingów i endingów się nie przyczepię. Najbardziej podobał mi się 1 opening, podobnie w przypadku endingu – też pierwszy.
Całość oceniam dobrze, warto obejrzeć, wciągająca historia, jednakże brak jej czegoś… Jest wciągająca, ale jednak czegoś brakuje. W każdym razie polecam. Nie żałuję poświęconego na nią czasu.
Pozdrawiam.
omg 4.06.2009 18:04:58 - komentarz usunięto
R
Mazi
10.06.2008 21:25 Bardzo fajne!
Gdy zaczęłam oglądać to anime,to jeszcze nie czytałam na jego temat recenzji co pozwoliło mi wyrobić swoje własne zdanie na jego temat:)Trochę moich uwag zgadza się z ogólną recenzją a trochę nie ,ale zazwyczaj tak bywa. Zgadzam sie z tym nie potrzebnie w tym anime jest umieszczony wątek komediowy,naprawdę miałam wrażenie że ktoś umieścił go tam na siłę,wogóle mi nie pasował. Muzyka jest świetna,wpada w ucho, co dla mnie jest jest bardzo ważne i bardzo zwracam na to uwagę. Jeśli chodzi o postacie,to mi osobiście bardzo się podobały.Ich kreska jest taka dojrzała,może nie idealna ale naprawdę ładna.Fajnie że postacie się przebierają,skracają włosy bo dzięki temu widz może się naprawdę wczuć w dany klimat. Mi osobiście bardzo się podobało to anime i naprawdę je polecam.Każdy następny odcinek oglądałam z ciekawością,akcja zmienia się naprawdę szybko i czasami można odnieść wrażenie że autorzy chcieli koniecznie umieści najważniejsze momenty ucinając te mniej ważne.Ale jak dla mnie to mały defekt.
A
Ayeen
23.02.2008 19:51 Czy warto?
Zacznę od tego, że lubię romanse. Tak przyznaję się bez bicia, jestem jedną z tych dziewczyn co to wychowały się na Księciach z Bajki i Tragicznych Historiach. Nic więc dziwnego, że recenzja i komentarze bardzo mnie zachęciły do tej pozycji. Teraz zadaję sobie pytanie czy było warto?
Nie będę komentować strony graficznej, potrafię znieść naprawdę dużo gorsze anime.
Muzyka w pamięć nie zapada, ale też nie przeszkadza za bardzo. Tak więc w tych punktach bez zastrzeżeń.
Zaczynają się one niestety w miejscu, które powinno być siłą tego anime:
po pierwsze- dobór postaci: Toya jest niestety beznadziejny, rozumiem typ tajemniczego obrońcy z konfliktem interesów, ale na tle innych bohaterów opartych o ten kanon wypada po prostu nijako. Odnosiłam wrażenie, że ma tylko kilka kwestii, które powtarza z uporem maniaka, do tego bohater z niego nieudolny i dość łatwo zmienia zdanie. Aya‑rozumiem kobieca potrzeba bycia kochaną uzasadnia jej zachowanie względem Yuhiego, mimo wszystko wolałabym żeby było inaczej, obwinianie się, brak logiki i konsekwencji w działaniach to też typowe cechy kobiet, więc dam jej spokój. Suzumi prezentuje się lepiej, ale… nie bardzo wiadomo dlaczego nic nie robi, choć może, kliknij: ukryte nawet w ostatnim odcinku, gdy mowa o tym, że tym razem będzie walczyć… jedyne co widzimy to to, że stoi. Chidori może byłaby niezłą postacią, gdyby nie siła kontrastu, miałam wrażenie, że ona tam nie pasuje i tyle. Yuhi – generalnie najbardziej charyzmatyczna postać, a styl walki pałeczkami wymiata, co nieznaczy, że gdyby byłaby to inna opowieśc poświęciłabym mu tyle uwagi. Mrs. Q skąd ona się tam wzieła zupełnie nie wiadomo, jest chyba tylko zapychaczem czasu. O całej reszcie szalonej rodzinki nawet nie chce mi się wspominać.
Generalnie wątek romantyczny jest równie przewidywalny, powtarzalny i nudnawy, co reszta fabuły. Aczkolwiek tutaj czasem można znaleźć logiczne bądź psychologiczne uzasadnienie jakichś zdarzeń, czego o reszcie powiedzieć się nie da(no może poza ciągiem: wypadam na ulicę, samochód jedzie w moją stronę,...). W całej serii 24 odcinków, momentów choć odrobinę dla mnie wzuraszjących naliczyłam ze trzy, z czego dwa bliżej początku serii. Może po prostu wyrosłam?
Moja ocena: 4/10.
Ps: przepraszam za ewentualne błędy w pisowni.
Ps2: powyższy post odzwierciedla opinię autorki jedynie w momencie jego pisania. Nie może więc być komentowany, cytowany ani wykorzystywany przeciwko niej w innych ramach czasowych.
R
n.
25.11.2007 12:38 średnio-średnie
Recenzja trafna, może troszkę zbyt surowa ale wydaje mi się że w pełni uzasadniona. Od strony graficznej anime nie powala. Surowa kreska, brak szczegółów powoduje że twarze zlewają się. Chodzące lalki z kolorowymi włosami. Główna postać co 3, 4 epizod wygląda ciut inaczej…apogeum jest (o ile dobrze pamiętam) w 9 odcinku gdzie Aya przytyła w ciagu 2 sek. jakieś 5 kg. Jej twarz wyglądała jak księżyc w pełni by po paru scenach znów wrócić do normalności. Serię można na spokojnie zmieścić w 16 odcinkach :P Całość ujdzie z dużym przymrużeniem oka… choć o zgrozo anime jest wciągające.
R
Madzik
12.11.2007 23:00 AnC - moje zdanie
Cóż czytając recenzję czasami nie zgadzałam się z autorką. Jeżeli chodzi o projekt C‑Genoma i ten wątek z laboratoriami – na tym się kompletnie nie znam, więc się nie wypowiadam. Natomiast jeśli chodzi o resztę. Muzyka wcale nie jest taka tkliwa i przesłodzona. Bo czy np „Kono Yo ga Hatete mo Hanarenai” można nazwać muzyką tkliwą? Słowa może i owszem, ale muzyka ani trochę :) Strona techniczna – tło być może statyczne, ale kto by tam zwracał na to uwagę, skoro tyle dzieje się na planie pierwszym :-) Postaci są fantastyczne. Yuu Watase ma niesamowity dar rysowania (a kreska anime choć przecież nie tak dokładna to bardzo podobna do mangowej). Choć pierwszym anime (zrobionym na podstawie Watase) jakie oglądałam było FY, dlatego na początku nie mogłam się jakoś przerzucić, ale to z czasem mija. Aya to Aya a Miaka to Miaka :) Wątek Miłosny… heh to coś więcej niż zwykła miłość. Tyle tragedii ją przesiąka, co sprawia że jest jedyna w swoim rodzaju. Aya darzy Touyę taką piękną i czystą miłością, że aż pozazdrościć. Natomiast Yuuhi… Yuuhi pragnie być kochany. Dlatego obdarza Ayę uczuciem. kliknij: ukryte Ale potem pojawia się przecież Chidori. I tu również mamy przepiękny wątek miłosny, kończący się tragicznie. Oj ryczałam na koniec 19 odcinka, ryczałam… Cóż mogę więcej powiedzieć? Ta historia jest wyjątkowa. Nieszablonowa. kliknij: ukryte Nie mamy klasycznego HAPPY ENDU i słów: „żyli długo i szczęśliwie”. Choć wszystko kończy się dobrze, to jednak Touya odejdzie od Ayi. I przyjdzie jej wychowywać dziecko samotnie. No wesprze ją zapewne rodzina Aogiri, wybudziła się jej matka, więc zostanie babcią, jednak ta najważniejsza osoba odejdzie. I w tym właśnie tragiźmie, ta historia jest wyjątkowa. Polecam wszystkim, którzy lubią akcję, nie mdleją na widok krwi (bo faktycznie leje się hektolitrami :P ), mają naturę romantyka i dodatkowo kochają niespodzianki. To wszystko właśnie tu znajdziemy. To wszystko da nam Mikage Aya. No i nawet pod koniec polubiłam Ceres :) Poza tym dodatkowym plusem dla mnie jest to, że mam niesamowity sentyment do imienia Aki xD
Pozdrawiam wszystkich fanów AnC ;)
M,26.05.2009 18:48:45 - komentarz usunięto
A
K-chan
17.10.2007 16:16 Hm.
Kreska mnie na początku zrażała, ale przeszło. Pierwsze wrażenie: tandetne romansidło. Z czasem się spodobało. Jakąś ogromną fanką romansów nie jestem, ale nie żałuję, że oglądnęłam. Daję 7/10
R
shoujik
24.07.2007 18:22 Ayashi no Ceres nie umie recenzować
Muszę z przykrością stwierdzić że z jej recenzjami najmniej się zgadzam. Za surowo ocenia bardzo dobre produkcje dla młodzieży. Może to z racji wieku ? A elementy jak nagość traktuje prawie jak wadę :) Mi się to anime bardzo spodobało. Cechuje się przepiękną kreską i jest naprawdę wciągające.
ANTYceres
2.09.2007 20:50 ...
A mi się ta seria nie podobała. Kreska średnia w porywach do paskudnej. Ckliwe i kiczowate. Ale i tak w porównaniu do mangi jest niebo lepsze. Boshe, manga jets tak beznadziejna i jeszcze głupsza od telenoweli produkcji wenezuelsko‑brazylijsko‑gambijskiej.
Ale to moje subiektywne zdanie. Jak ktoś lubi tytuły w stylu Fushigi‑Yuugi lub Esmeraldy to definitywnie jest to pozycja dla niego.
A
kayko
20.06.2007 17:30 całkiem niezle
ogólnie anime mi sie podobało, ale jestem w wieku , w którym ckliwe historie doprowadzają mnie do płaczu. Pod względem wątku miłosnego to jest cudowne , ale jeżeli chodzi o ta cala opcje z genetyka i tak dalej , to ja wymiękam trochę to durnowate.
Podsumowując całkiem niezłe patrząc tylko na to anime z perspektywy romansu
A
zelda
11.06.2007 21:57 widoać,kto jest autorem
P.Yuu Watase poszła za ciosem i oto mamy coś w stylu FY. Średniawe,niby nic a coś. Oglądałam chyba tylko dla 'zabicia' czasu i facetów,którzy swoją drogą byli całkiem całkiem(pomińmy pare wyjątków) Plus,za jedyne(?) 24 odcinki,bo gdyby było ich więcej to chyba umarłabym od samego ściągania ich. Seria serią,zła nie jest ale wg. mnie czegoś jej brakuje(same mydlenia typu 'kocham cię''ja ciebie też')same sprawy nie załatwią.Przecież zawsze mogło być gorzej.
A
Hana_chan
7.06.2007 16:07 Za tkliwe
Jak dla mnei to było za tasiemcowate i za tkliwe
A
tajakjejtam
14.04.2007 20:35 Śerdniawka.
Co do szaty graficznej to zapewne znalazło by się parę elementów, które można „zjechać” (ale na szczęście nie była to taka porażka jak Fushigi Yuugi). Jednak najbardziej drażni mnie w tym anime (tak samo jak i w mandze) różnorodność wątków. Do połowy historia jest wciągająca, obfituje w coraz to nowsze wątki, ale później… nadal to robi! Czy to źle? Tak! Bo można w końcu umrzeć z nudów, autorka zamiast skupić się na głownym wątku ciągle zaskakuje nowymi zwrotami akcji. A jak wiadomo „co za dużo, to niezdrowo”. Dlatego i manga i anime znudziły mi sie w końcu i nie obejrzałam/przeczytałam do końca. Osobiście dla mnie wkurzająca jest postać jednego z bohaterów Toyi (czy jak mu tam leciało) – nie mam dla niego innego określenia niż c*ota… :P W porównaniu z Yuuhim wypada blado…
Obejrzeć można, kiedy nie ma się co robić :) np. w wakacje heh, a ogólnie nie polecam, są lepsze serie.
A
Pazuzu
8.03.2007 23:50 Hmyy... Stany średnie.
Dawno temu uważałam „Ayashi” za jedno z lepszych anime jakie widziałam. Ale było to w czasach, gdy internet w domu nie był zjawiskiem powszechnym, a nagrywarka cd x6 była określana mianem „Demona szybkości”. Od tego czasu ja się zestarzałam, widziałam „ciut” więcej serii, gust mi się wyrobił i teraz „Ayashi” ledwie się trzyma. Animacja kuleje, fabuła silnie trąci deja vu, wątek romantyczny dobija (schemat Miaka‑Tamachome‑ITenTrzeci pełną gębą), i tylko muzyka pozostała jako miłe wspomnienie (i kilka zabawnych scenek).
Reasumując, jeżeli masz te 16 lat, lubisz romansidła i nie widziałaś/łeś Fushigi Yuugi, to możesz dać nawet 7/10. Dla mnie ledwo 5/10, a nawet 4/10 biorąc pod uwagę, że w openingu zawarto spoiler!
A
Kathy
8.03.2007 22:37 Jak zwykle - brak tytułu
To największe romansidło jakie w życiu widziałam i chociaż wiem, że prezentuję przez to strasznie niski poziom, ale zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia. Ryczałam cały 15 odcinek i wszystkie ostatnie od kliknij: ukryte „Tuoya umarł” do końca. Końcówkę dowalili straszną. Już myślałam, że wszystko dobrze się kończy, a tu nagle… Jedynym minusem jest „niezapiękna” kreska. Poza tym wspaniałe!
Ukryto spoiler.
Moderacja
R
Temari
9.02.2007 22:45
może nie jest to najlepsze anime jakie oglądałam, ale bez przesady w tej recenzji troche przegieto. zgadzam się ja tez nie jestem romantyczką i nie lubię nawe t komedii romantycznych, ale uważam, że np. muzyka jest bardzo ładna. Aczkolwiek fushigi Yuurgi jest znacznie lepsze
A
avis
4.02.2007 21:29 :)
Mnie również anime się podobało.. :) kreska dosyć ładna, choć może i możnaby wymagać więcej, muzyka jak dla mnie cudowna i świetnie dopasowana, postacie dosyć ciekawe… fabuła trochę moze sie „zamotana” wydawać, ale wciaga :) owszem, jest sporo krwi, są gwałtowne przejścia między scenami komicznymi a tragicznymi/drastycznymi… ale to mi się bardzo podobało, pasowało mi :) ale to już zalezy od gustu ;)
A
mentos
14.10.2006 13:37 Hmm.... ładne :D
Fabuła do przewidzenia choć pomysł bardzo mi się podobał, muzyka śliczna, kreska średnia. Ogółem miłe wrażenia mimo pewnych niedociągnięć. Choć chyba poprzestanę na jednym obejrzeniu serii. Romansidło jakich mało :P
A
Alexjia
27.08.2006 01:19 Anime jako tako może być ale manga to już istny koszmar (Ayashi no Ceres)
O ile Anime da się obejrzeć, o tyle manga jest (przynaj mniej dla mnie) nie do przejścia. Na początku zapowiada się bardzo fajne historia ale już gdzieś tak po 6 tomie to myślałam, że niewytrzymam i napiszę coś do autorki (tym bardziej, że poświęciłam całą noc na tą mangę).
Niepodoba mi się zarówno treść jak i zakończenie.
Ogólnie lubie miłosne historie (nawet bardzo) a jeśli ktoś inny też lubi Anime/Mangii tej kategorii (miłosne) to polecam Hana Yori Dango – jest to miłosna komedyjka, która niestety ma kiepskąkreske ale za to jest naprawde ciekawa (najpierw radzę przeczytać mangę a potem obejrzeć Anime;)
A
Vera
25.08.2006 20:43 No jakby to tak.
Fabuła jest nieco dziwna. Motywy przeskakują z jednego do drugiegiego, a postacie są do siebie b. podobne – tutaj się zgodzę. Muszę jednak przyznać, że jak się zacznie oglądać to trzeba skończyć bo mnie osobiście wciągneło dosyć mocnawo. Muzyka jest faktycznie przyjemna i rozczulająca :P
A
Kelly
26.07.2006 12:45 Ayashi no Ceres
Ciekawe anime, jedno z nielicznych, w którym jest jakieś wspomnienie o Polsce. Niezwykle spodobała mi się postać Yuihiego. Spodobał mi się także sposób prezentacji tej postaci. Przewaznie w tego typu romansach nie ma osoby tak bitej ze wszystkich stron, jednocześnie potrafiącej zachować szlachetność. Nawet cieszyłem się, że chłopaka nie zabito, gdyż zniszczyłoby to, według mnie, wydźwięk tej postaci. Gdyby zginął, no cóz, byłoby wiadomo: usunęto część trójkąta, natomiast Yuuihiego przedstawiono jako opokę szlachetności smutnej, jednak także pełnej wzniosłości, nie patetycznej, jednak głębokiej na miarę Rycerzy Okrągłego Stołu.
A
Cristal
11.06.2006 17:23 wart zobaczyc
mnie anime bardzo sie podoba;super kreska, muzyka… Fabuła trzyma w napięciu. Anime nie sprawia wrazenia, ze znowu powielany jest ten sam schemat. naprawde milo sie oglada!
A
Kopek
11.05.2006 20:25 Piękne anime
Anime po prostu przepiękne, jedno z najlepszych jakie widziałem, do ostatniego odcinka trzyma w napieciu
Serdecznie polecam
A
lina
13.04.2006 21:08 Moze byc
Faktycznie za w anime wszytsko dzieje sie za szybko, ale jak ma tak nie byc skoro 14 tomów mangi w jednym anime wynosi 50 odcinków a za drugim razem 24 odcinki. Ja wole mangę ANC ale anime tez chetnie obejzałam i sie podobało
A
neko
11.03.2006 12:06 w sumie przysypiałam
takie to… na dłuższą metę nudne i raczej mdli… zresztą wszyscy tam zachowują się tak, jakby chcieli iść do przodu ale ktoś im w nocy wrzucił wsteczny i znowu od początku…
A
ecstazy
18.02.2006 17:19 Yuuhi
Co tu pisać. Świetne anime na podstawie genialnej mangi. Opening jest poprostu prześliczny, a całość wciągająca i ciekawa. Za to Yuuhi jest boski!!!!!!!!!!!
A
klodzia_no_miko
24.01.2006 21:14 Ayashi no Ceres
ANC jest jednym z moich ulubionych anime ^_^ Naprawde zachecam do obejrzenia bo anime jest przecudowne ^_^
A
Pawel
11.01.2006 18:30 Aya! xD
Jak dla mnie ta seria jest po prostu niesamowita =3. Uwiodla mnie, zreszta jak jak Angel Sanctuary =3… . Historia Ayi i Ceres jest tak spowita niesamowitoscia ze dech zapiera w piersi! (normalnie podusic sie mozna xD) Mniejsza o to! Polecam ta serie!
A
viki-26
19.10.2005 10:38 ^_^
Mi osobiście bardzo się podoba to anime, a nie jestem zagożałą fanką romansideł. To zależy od gustu. Uważam, że jak ktoś chce stwierdzić czy mu się podoba powinien obejżeć przynajmniej pierwszy odcinek.
A
mrugam
29.05.2005 18:58 ogólnie
Ja nie jestem jakąś tam romantyczką, czy coś, ale i tak bardzo mi się manga, jak i samo anim spodobało. mogę nawet powiedzieć, że dzięki tej mandze zaczęłam marzyć…
cersei
Przedramatyzowane
Ach
scarlet
Pytanie
Re: Pytanie
Moja opinia na temat tej kreskówki
Morderstwo na historii miłosnej.
łzy
Anime pokazuje, że nei wszystko przychodzi z łatwością a piętrzące się przed nami problemy, mogą pomóc nam w nawiązaniu bliższych kontaktów z innymi.
Zafascynowana przygodą z FY postanowiłam obejrzeć (a potem oczywiście przeczytać mangę) AnC. Było to jakieś dwa lata temu. Od tamtej pory anime w cało ści obejrzałam 2 razy. I muszę przyznać, że ma w sobie niesamowitą magię. Może mówię tak dlatego, że jestem kobietą i lubię tkliwe, wyciskające łzy opowieści o miłości? Bo AnC to jedno z tych anime, na którym wylałam hektolitry łez. Wspaniała i niekonwencjonalna fabuła, ciekwie skonstruowane postaci, kreska wręcz prześliczna (trafiła w mój gust) a ściezka dźwiękowa podbiła moje serce. No i przede wszystkim cudowny wątek miłośny. Czego chcieć więcej? kliknij: ukryte I co jeszcze mnie ujęło w tej historii? Że jako jedna z nielicznych nie kończy się happy endem… tzn nie tak do końca, a mowa oczywiście o Touyi…
Polecam wszystkim zagorzałym romantyczkom : Nie zawiodą się – gwarantuję!
było by nieźle...
Mimo wielu wad znajduje się tu też wiele zalet…chociażby postaci. Uroczy Yuuhi, tajemniczy Touya, Suzumi itp. Nawet samą Ceres polubiłam.
Anime niezłe ale jednak mu brakuje do dobrego. Mam mieszane uczucia.
6/10
Re: było by nieźle...
Zostalem oszukany..
Glowny watek pod sam koniec zostaje po prostu zniszczony, i zmienia sie cos na co nie mialem ochoty gladac…
Trojkat milosny? dobre, hehe kliknij: ukryte przeciez juz sam opening pokazuje ze biedny Yuuhi nie ma najmniejszych szans
Postacie? tu juz najwieksza zlosc, chociaz to wynika z niezaspokojenia mojego gustu w zestawieniu dwoch pretendentow do serca glownej bohaterki… Po prostu wraz z iloscia obejrzanych epizodow potegowalo sie moje wkurzenie na autorke kliknij: ukryte to kwestia mojego charakteru pewnie, ale jakos nie trawie tajemniczych, przystojnych, smutnych amantow ala Touya, pewnie dlatego ze zazwyczaj w zyciu tez kobiety wolal wybrac tego tajemniczego i niedostepnego niz tego co jest zawsze blisko i pomaga, a przy tym jest dobry w kuchni ;) czyli Yuuhi – jakos pogodzilem sie z tym ze ta mala leciala na niego tylko jak brakowalo Touyi, ale po ep. 19 spodziewalem sie ze kiedy najsympatyczniejsza postac w tym anime traci 2ga szanse na milosc to skwituja to czyms wiecej ...niz brakiem czegokolwiek w ep. 20. W widzu moze naprawde wezbrac zlosc kiedy z najfajniejszej postaci 1 planowej robi sie nagle koles co by sie nad nim pouzalac i tyle… ot, moje osobiste refleksje, po prostu bardzo mnie to zrazilo
opinia
Nie jestem nikim z powyższych osób, ale anime miło mi się oglądało i powiem wprost, wzruszyłem się w pewnym momencie – ci co oglądali to wiedzą – tak samo znajomy co to lubi anime pokroju Berserk, LAst Exile, Evangelion, i on także nie marudził. Ale „damn” może my jesteśmy wybrykami natury, albo „cuś”?!
Ayashi No Ceres.
Warto ;) Polecam.
Całość oceniam dobrze, warto obejrzeć, wciągająca historia, jednakże brak jej czegoś… Jest wciągająca, ale jednak czegoś brakuje. W każdym razie polecam. Nie żałuję poświęconego na nią czasu.
Pozdrawiam.
Bardzo fajne!
Zgadzam sie z tym nie potrzebnie w tym anime jest umieszczony wątek komediowy,naprawdę miałam wrażenie że ktoś umieścił go tam na siłę,wogóle mi nie pasował.
Muzyka jest świetna,wpada w ucho, co dla mnie jest jest bardzo ważne i bardzo zwracam na to uwagę.
Jeśli chodzi o postacie,to mi osobiście bardzo się podobały.Ich kreska jest taka dojrzała,może nie idealna ale naprawdę ładna.Fajnie że postacie się przebierają,skracają włosy bo dzięki temu widz może się naprawdę wczuć w dany klimat.
Mi osobiście bardzo się podobało to anime i naprawdę je polecam.Każdy następny odcinek oglądałam z ciekawością,akcja zmienia się naprawdę szybko i czasami można odnieść wrażenie że autorzy chcieli koniecznie umieści najważniejsze momenty ucinając te mniej ważne.Ale jak dla mnie to mały defekt.
Czy warto?
Nie będę komentować strony graficznej, potrafię znieść naprawdę dużo gorsze anime.
Muzyka w pamięć nie zapada, ale też nie przeszkadza za bardzo. Tak więc w tych punktach bez zastrzeżeń.
Zaczynają się one niestety w miejscu, które powinno być siłą tego anime:
po pierwsze- dobór postaci: Toya jest niestety beznadziejny, rozumiem typ tajemniczego obrońcy z konfliktem interesów, ale na tle innych bohaterów opartych o ten kanon wypada po prostu nijako. Odnosiłam wrażenie, że ma tylko kilka kwestii, które powtarza z uporem maniaka, do tego bohater z niego nieudolny i dość łatwo zmienia zdanie. Aya‑rozumiem kobieca potrzeba bycia kochaną uzasadnia jej zachowanie względem Yuhiego, mimo wszystko wolałabym żeby było inaczej, obwinianie się, brak logiki i konsekwencji w działaniach to też typowe cechy kobiet, więc dam jej spokój. Suzumi prezentuje się lepiej, ale… nie bardzo wiadomo dlaczego nic nie robi, choć może, kliknij: ukryte nawet w ostatnim odcinku, gdy mowa o tym, że tym razem będzie walczyć… jedyne co widzimy to to, że stoi. Chidori może byłaby niezłą postacią, gdyby nie siła kontrastu, miałam wrażenie, że ona tam nie pasuje i tyle. Yuhi – generalnie najbardziej charyzmatyczna postać, a styl walki pałeczkami wymiata, co nieznaczy, że gdyby byłaby to inna opowieśc poświęciłabym mu tyle uwagi. Mrs. Q skąd ona się tam wzieła zupełnie nie wiadomo, jest chyba tylko zapychaczem czasu. O całej reszcie szalonej rodzinki nawet nie chce mi się wspominać.
Generalnie wątek romantyczny jest równie przewidywalny, powtarzalny i nudnawy, co reszta fabuły. Aczkolwiek tutaj czasem można znaleźć logiczne bądź psychologiczne uzasadnienie jakichś zdarzeń, czego o reszcie powiedzieć się nie da(no może poza ciągiem: wypadam na ulicę, samochód jedzie w moją stronę,...). W całej serii 24 odcinków, momentów choć odrobinę dla mnie wzuraszjących naliczyłam ze trzy, z czego dwa bliżej początku serii. Może po prostu wyrosłam?
Moja ocena: 4/10.
Ps: przepraszam za ewentualne błędy w pisowni.
Ps2: powyższy post odzwierciedla opinię autorki jedynie w momencie jego pisania. Nie może więc być komentowany, cytowany ani wykorzystywany przeciwko niej w innych ramach czasowych.
średnio-średnie
Serię można na spokojnie zmieścić w 16 odcinkach :P
Całość ujdzie z dużym przymrużeniem oka… choć o zgrozo anime jest wciągające.
AnC - moje zdanie
Strona techniczna – tło być może statyczne, ale kto by tam zwracał na to uwagę, skoro tyle dzieje się na planie pierwszym :-) Postaci są fantastyczne. Yuu Watase ma niesamowity dar rysowania (a kreska anime choć przecież nie tak dokładna to bardzo podobna do mangowej). Choć pierwszym anime (zrobionym na podstawie Watase) jakie oglądałam było FY, dlatego na początku nie mogłam się jakoś przerzucić, ale to z czasem mija. Aya to Aya a Miaka to Miaka :)
Wątek Miłosny… heh to coś więcej niż zwykła miłość. Tyle tragedii ją przesiąka, co sprawia że jest jedyna w swoim rodzaju. Aya darzy Touyę taką piękną i czystą miłością, że aż pozazdrościć. Natomiast Yuuhi… Yuuhi pragnie być kochany. Dlatego obdarza Ayę uczuciem. kliknij: ukryte Ale potem pojawia się przecież Chidori. I tu również mamy przepiękny wątek miłosny, kończący się tragicznie. Oj ryczałam na koniec 19 odcinka, ryczałam…
Cóż mogę więcej powiedzieć? Ta historia jest wyjątkowa. Nieszablonowa. kliknij: ukryte Nie mamy klasycznego HAPPY ENDU i słów: „żyli długo i szczęśliwie”. Choć wszystko kończy się dobrze, to jednak Touya odejdzie od Ayi. I przyjdzie jej wychowywać dziecko samotnie. No wesprze ją zapewne rodzina Aogiri, wybudziła się jej matka, więc zostanie babcią, jednak ta najważniejsza osoba odejdzie. I w tym właśnie tragiźmie, ta historia jest wyjątkowa. Polecam wszystkim, którzy lubią akcję, nie mdleją na widok krwi (bo faktycznie leje się hektolitrami :P ), mają naturę romantyka i dodatkowo kochają niespodzianki. To wszystko właśnie tu znajdziemy. To wszystko da nam Mikage Aya.
No i nawet pod koniec polubiłam Ceres :)
Poza tym dodatkowym plusem dla mnie jest to, że mam niesamowity sentyment do imienia Aki xD
Pozdrawiam wszystkich fanów AnC ;)
Hm.
Ayashi no Ceres nie umie recenzować
Mi się to anime bardzo spodobało. Cechuje się przepiękną kreską i jest naprawdę wciągające.
...
Ale to moje subiektywne zdanie. Jak ktoś lubi tytuły w stylu Fushigi‑Yuugi lub Esmeraldy to definitywnie jest to pozycja dla niego.
całkiem niezle
Podsumowując całkiem niezłe patrząc tylko na to anime z perspektywy romansu
widoać,kto jest autorem
Za tkliwe
Śerdniawka.
Obejrzeć można, kiedy nie ma się co robić :) np. w wakacje heh, a ogólnie nie polecam, są lepsze serie.
Hmyy... Stany średnie.
Reasumując, jeżeli masz te 16 lat, lubisz romansidła i nie widziałaś/łeś Fushigi Yuugi, to możesz dać nawet 7/10. Dla mnie ledwo 5/10, a nawet 4/10 biorąc pod uwagę, że w openingu zawarto spoiler!
Jak zwykle - brak tytułu
Ukryto spoiler.
Moderacja
Aczkolwiek fushigi Yuurgi jest znacznie lepsze
:)
Hmm.... ładne :D
Anime jako tako może być ale manga to już istny koszmar (Ayashi no Ceres)
Niepodoba mi się zarówno treść jak i zakończenie.
Ogólnie lubie miłosne historie (nawet bardzo) a jeśli ktoś inny też lubi Anime/Mangii tej kategorii (miłosne) to polecam Hana Yori Dango – jest to miłosna komedyjka, która niestety ma kiepskąkreske ale za to jest naprawde ciekawa (najpierw radzę przeczytać mangę a potem obejrzeć Anime;)
No jakby to tak.
Ayashi no Ceres
wart zobaczyc
Piękne anime
Serdecznie polecam
Moze byc
w sumie przysypiałam
Yuuhi
Ayashi no Ceres
Aya! xD
^_^
ogólnie