x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Takie trochę skrzyżowanie Uteny z TTGL (choć przywodzi też na myśl kilka innych całkiem różnych od siebie serii). Świetnie się bawiłam przy tym anime. Dużo epickich scen, transformacje, walki. Super muzyka, animacja, udane postaci, lubiłam całą główną trójkę (szczególnie MC) a postaci poboczne też dawały się lubić. Całość niestety była dość nierówna, bywało mniej ciekawie, ale uważam, że mocne strony tego anime są tak mocne, że zasługuje ono spokojnie na 8. Wrażenia po finale kuszą mnie ku dziewiątce, nawet wstawiam ją na ten moment, ale może ulec zmianie. Ciężko to ocenić. Ale w każdym razie bardzo polecam osobom lubiącym trochę szaleństwa, over the top akcję i które potrafią przymknąć oko na niedociągnięcia na rzecz zwyczajnie dobrego seansu z sympatycznymi postaciami.
Seria znudziła mnie w trakcie oglądania. Próbowałem wytrwać jak najdłużej, ale w końcu się poddałem. Postacie nie wzbudziły wogóle mojej sympatii. Formuła serii, czyli w każdym odcinku mamy „potwora tygodnia”, w tym wypadku raczej męczyła. Poza tym, zmęczyła mnie ta wszechobecna abstrakcja i surrealizm serii (której jest tu dużo nawet jak na japoński twór). Wszystko to przypomina jakby sen, ale w negatywnym znaczeniu, takim, że nie wiadomo co jest jawą, a co prawdą (cóż, taka pewnie konwencja, ale tutaj nie bardzo to zagrało), czytaj, totalny bełkot. Nie wiadomo o co chodzi byle by była rozpierducha, tak jakby twórcy nie wiedzili czym seria ma być. Ci źli nieprzekonujący, wyglądaja jak banda cyrkowców i psychopatów (czyli chory sen japońskiego rysownika). Może jakbym dotrwał do końca serii, to by się co nieco wyjaśniło, ale nie dałem rady…
Nie wątpie, że komuś ta seria przypadnie do gustu, ale ja odradzam…
A
Sebaar
16.06.2012 23:36 Było nieźle
Porządnie wykonana seria. Co prawda fabularnie mało zaskakująca, ale za to polubiłem całą trójkę głównych bohaterów (co ostatnio rzadko mi się zdarza).
właśnie obejrzałem i przeczytałem twoją recenzję i muszę powiedzieć: czapki z głów – znakomita robota chłopie.
co do anime, jakoś się wszystko układało, ale te mechy ni jak mi tu nie pasowały, zostały wciśnięte tak na siłę, że czasem musiałem przewijać, żeby nie oglądać czegoś takiego, no nic, ale historia udana, grafika ok, może na początku za wolno, na końcu za dużo i za szybko, ale tego typu produkcje tak mają co mi się nie podoba, wolę stopniowe potęgowanie, a raz jebdu i koniec:P
odemnie 8/10, bo nie nudziłem, się, a i czasem pośmiałem. tylko do jakiej to klasy zaliczyć, bo nie są to mechy, tu są dodatkiem, a romans – za słaby…
Seria zainteresowała mnie dopiero od 15 odcinka, do tego momentu nużyła straszliwie, zwłaszcza walki dziwnie wyglądającymi mechami, a okrzyki: „oślepiam scenę, Galaktyczny Piękniś”... nie wiedziałem, czy śmiać się czy płakać. Parodia, czy traktować serio? I w sumie po obejrzeniu całej serii muszę stwierdzić, że jednak bardziej na serio.
Jun Fukuyama i Mamoru Miyano w głównych rolach – czyli bardzo miło się słucha.
Grafika bez zarzutu, ciekawy design postaci, choć ten czerwony sweterek Takuto.. wyglądał baardzo ubogo.
Z elementów humorystycznych rozśmieszyło mnie chodzenie do męskiej toalety, by podziwiać ptaki. Lepiej bym tego nie wymyślił :D
Seria całkiem niezła, zwłaszcza, gdy zaczęto rozwijać postaci bohaterów, gdy pewne fakty zaczęły wychodzić na jaw.
Tak, stroje bohaterów na pewno są z seksszopu, prócz sweterka Takuto, który biedakowi nawet nerek nie zakrywa.
Elemencik shounen‑aiowy też zauważyłem, są tam pewni dwaj panowie, jednak ich relacja jest po prostu mało istotna dla fabuły.
Zgadzam sie z mareczkiem. Ogolnie seria az tak mnie nie wciagnela, mila swoej wady, ale ostatni odcinek podniosl moja ocene co do tego anime.
A
ikan
5.04.2011 16:08 ma to coś
Po pierwszym odcinku byłem dość sceptycznie do tej serii nastawiony. A to dziwna stylizacja, a to standardowy szkolny harem. Z czasem jednak dziwna stylizacja stała się jedyną właściwą dla tego tytułu, a fabuła wciągnęła jak mało która. Nie jest to jakieś specjalnie ambitne anime. Dużo wątków jest schematycznych i można przewidzieć rozwiązania, jednak siłą tego anime jest jakoś wykonania i klimat. Autorzy od początku do końca trzymają się swojej koncepcji i widać, że wiedzą co chcą z danym materiałem zrobić. Czy to od strony technicznej czy od fabularnej. Star Driver poza tym ma w sobie to coś, że chce się to oglądać, a po obejrzeniu jakoś tak lżej na duszy się robi i poprawia się humor. Osobiście w trakcie oglądania tej serii czułem taką wewnętrzną radość. Jest w tym po prostu coś takiego, co działa na człowieka i pozwala oderwać się od zwykłej, szarej rzeczywistości. Kolejna dobra produkcja studia BONES. Nie zawiodłem się, ba nigdy bym się nie spodziewał, tak dobrej serii po tym co zobaczyłem w zapowiedziach czy nawet pierwszym odcinku. Polecam
to anime, a nawet końcówka nie umywa się do Tengen Toppa Gurren Lagann – ja tak uważam, może i epickie, ale za słabo pokazane – oczekiwałem czegoś więcej, a tak przejdzie bez echa.
A
MoiraFay
30.03.2011 19:44
A mi się podobała i to bardzo :) nie powiem że seria nie jest bez wad ale jako chwilowa przerwa od czegoś bardziej męczącego, naprawdę polecam poza tym pełno w niej nieoczekiwanych zwrotów akcji no i wpadające w ucho piosenki nie tylko w OP i ED
A
27.01.2011 20:14
Szkoda zachodu na opisywanie tego bubelka od BONES, jedynie co jest tu dobre to animacje niektórych walk (w sumie zwykle niecała minuta na odcinek…). Sekwencja z wejściem tego robota, którym steruje główny zmoderowano to maksymalne przegięcie puszczania tego samego materiału w kółko, już nawet w Tekkaman Blade nie było to tak wkurzające.
Usunięto wulgaryzm. Moderacja
28.01.2011 16:41 Re:
Od kiedy ten wyraz jest wulgaryzmem, droga moderacjo? Przecież to jedynie żartobliwe określenie na homoseksualistę (tego wyrazu też nie wolno tu używać?).
Nie jestem jakimś specjalnym homofobem, ale w tej serii dziewczyny lecą na chłopaków, a sami chłopcy najwyraźniej też mają się ku sobie, więc o co chodzi jakby?
Co nie zmienia faktu, że humor w stylu „haha, to jest gej” jest tak niski, że jest na poziomie taplania się w błocie. Możesz sobie myśleć o bohaterach co chcesz, ale nie licz, że jeśli będziesz się śmiał z czyjejś orientacji seksualnej lub twojej opinii, to inni ci będą przyklaskiwać. Humor spod budki z piwem powinien zostać pod budką z piwem.
TarkaDoSera
13.06.2011 18:28 Re:
Ależ jestem pewny, że szanowny anonim nie użył tego wyrazu by wyśmiać, znieważyć itp. homoseksualistów. Nie zauważyłem też, żeby słowo to było obraźliwe w jakikolwiek sposób. A tym bardziej w kontekście wypowiedzi szanownego anonima. Po prostu geje, no i co?
Seria, jaka jest, każdy widzi:) Zewsząd wylewają się kolory, a Galaktyczny Piękny Chłopiec (tm) prze przed siebie nie bacząc na przeszkody….eee….nieważne.
Ważne natomiast, że w zalewie dołujących, „poważnych” serii Star Driver nie bierze siebie na poważnie – i dzięki temu z wypiekami na twarzy chce się zobaczyć kolejny odcinek.
Ale żeby nie było za różowo, seria ma jeden poważny minus, który na potrzeby własne nazwę „syndromem Uteny” bądź też „WTF”. Osoby, które oglądały ww. serię wiedzą, o co chodzi, a spoilerować nie mam zamiaru…
Nieee...
Nie wątpie, że komuś ta seria przypadnie do gustu, ale ja odradzam…
Było nieźle
...
co do anime, jakoś się wszystko układało, ale te mechy ni jak mi tu nie pasowały, zostały wciśnięte tak na siłę, że czasem musiałem przewijać, żeby nie oglądać czegoś takiego, no nic, ale historia udana, grafika ok,
może na początku za wolno, na końcu za dużo i za szybko, ale tego typu produkcje tak mają co mi się nie podoba, wolę stopniowe potęgowanie, a raz jebdu i koniec:P
odemnie 8/10, bo nie nudziłem, się, a i czasem pośmiałem. tylko do jakiej to klasy zaliczyć, bo nie są to mechy, tu są dodatkiem, a romans – za słaby…
Ja.
Jun Fukuyama i Mamoru Miyano w głównych rolach – czyli bardzo miło się słucha.
Grafika bez zarzutu, ciekawy design postaci, choć ten czerwony sweterek Takuto.. wyglądał baardzo ubogo.
Z elementów humorystycznych rozśmieszyło mnie chodzenie do męskiej toalety, by podziwiać ptaki. Lepiej bym tego nie wymyślił :D
Seria całkiem niezła, zwłaszcza, gdy zaczęto rozwijać postaci bohaterów, gdy pewne fakty zaczęły wychodzić na jaw.
Tak, stroje bohaterów na pewno są z seksszopu, prócz sweterka Takuto, który biedakowi nawet nerek nie zakrywa.
Elemencik shounen‑aiowy też zauważyłem, są tam pewni dwaj panowie, jednak ich relacja jest po prostu mało istotna dla fabuły.
Seria średnia, ale daję 7/10. Obejrzeć można.
ma to coś
Osobiście w trakcie oglądania tej serii czułem taką wewnętrzną radość. Jest w tym po prostu coś takiego, co działa na człowieka i pozwala oderwać się od zwykłej, szarej rzeczywistości.
Kolejna dobra produkcja studia BONES. Nie zawiodłem się, ba nigdy bym się nie spodziewał, tak dobrej serii po tym co zobaczyłem w zapowiedziach czy nawet pierwszym odcinku. Polecam
koniec
Re: koniec
Usunięto wulgaryzm.
Moderacja
Re:
Nie jestem jakimś specjalnym homofobem, ale w tej serii dziewczyny lecą na chłopaków, a sami chłopcy najwyraźniej też mają się ku sobie, więc o co chodzi jakby?
Re:
Re:
Faaabulous!
Ważne natomiast, że w zalewie dołujących, „poważnych” serii Star Driver nie bierze siebie na poważnie – i dzięki temu z wypiekami na twarzy chce się zobaczyć kolejny odcinek.
Ale żeby nie było za różowo, seria ma jeden poważny minus, który na potrzeby własne nazwę „syndromem Uteny” bądź też „WTF”. Osoby, które oglądały ww. serię wiedzą, o co chodzi, a spoilerować nie mam zamiaru…