x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
A ja do Kazehayi właśnie nic nie miałam. Wręcz przeciwnie, uważam, że to właśnie w kinowej wersji wziął sprawy w swoje ręce i było to widać kiedy kliknij: ukryte może po jego myśli nie wychodziło, ale starał się te relacje z Sawako zacieśnić. W końcu w anime, postanowił jedynie czekać aż ta nieśmiała i nieobeznana w sprawach damsko‑męskich Sawako sama mu uczucia wyzna, a prawda jest taka, że mogła nigdy tego nie zrobić. W kinówce Kazehaya postanowił nie czekać i otwarcie wyznał jej swoje uczucia bez zbędnego czekania, jednak kiedy już uznał, że ich relacje są wystarczająco dobre. A że Sawako odmówiła .. nie jego wina.
Co innego zaś jeśli chodzi o zakończenie. Trochę mnie zawiodło. Niby Sawako się opamiętała i pognała za Kazehayą by wyznać mu swoje uczucia, ale to nie było to. Między tymi aktorami co dziwne tylko w ostatniej scenie nie było chemii. Ja rozumiem, że bohaterowie mogli być zakłopotani czy coś no, ale bez przesady. To wyglądało jakoś tak; ona mówi, że go lubi, on że ją też i fajnie; stoją sobie uchachani i nic. Ja wiem, że w mandze też od razu buziaka czy wielkiego przytulasa nie było (a to drugie jednak było) jednak i tak nie szli równym schematem mangi, więc mogli dać chociaż chwycenie za rękę, przytulasa xd czy coś (mówię to jako fanka romansów, zrozumcie). Jednak źle nie było. Owszem mogło być lepiej, ale źle nie było. Gdyby nie kilka fatalnych scen byłaby 8, a tak dam 6/10 ;)
Sawako jest tu chyba z łapanki, ktoś pojechał na krańce Hokkaido do jakiegoś onsenu utrafił makaka z źródełka i stwierdził, że się nada, Kazehaya, który w anime jest normalnym zaradnym kolesiem z głową na karku tutaj jest pierdołą że aż ściska, mam wrażenie jakbym widział 5‑latka z rozpuszczonym lodem w ręku i obsikanymi spodenkami, Ryu też ni ma a przecież w anime jedna z ciekawszych postaci, sytuację choć trochę ratują postaci Yano i Chizu, ale to jest far far galaxy od oryginału; stąd apel do polskiego kina, nakręćmy swoją wersję, kto wie?
Silla
26.03.2012 00:45 Re: łapanka
Wypluj to, wypluj! Gdyby nasi zabrali się za kręcenie, to wyszła by kolejna komedia rhomantyczna pokroju „Nie kłam kochanie” (czy jak to tam szło) z Karolakiem, Zakościelnym i inną Jabłczyńską…
Borys Szyc jako Kazehaya, Karolak jako Kurumi i Boguś Linda jako Sawako - Czy ona przywołuje duchy? - Nie chce mi się z wami gadać. Widzę to xD
A
harpagon
21.01.2012 13:16
Ojj ten film to jest nieźle skopany. jakiś tata z orkiestry, zima bez śniegu, Kazehaya lalusiowaty i ciapowaty. te jej dwie koleżanki nawet nawet dość przekonywujące. Kurumi też dość okey. Olali za to tego wysokiego cichego, zapomniałem jak on tam miał na imię. najgorzej wypadła głowna bohaterka. Morda jak księżyc w pełni, udawany płacz żałosny do kwadratu, zero takiego specyficznego zażenowania jak w anime. Po prostu słabiutko. Ogólnie bardzo słabo wszystko przedstawione, z lekkim bałaganem. Fani Kimi ni Todoke strawią ten film, ale osobom niewtajemniczonym lepiej tego nie puszczać.
A
NuG
5.08.2011 10:13
ja mam takie pytanie. Czy film konczy się „happy endem”? tak jak drugi sezon Kimi Ni Todoke czy zostaje urwane to gdzies tam sobie?
Jak na mój gust to Kazehaya był za mało… kazehayowaty. Był miły, ale nie miał za grosz charyzmy w związku z czym postrzegałam go też jako takiego „sierotkowatego”. Nie wiem, może tak miało być. Tak czy siak nie usatysfakcjonowało mnie to. Za to aktorka odtwarzająca Sawako była świetna.
Czemu Kazehaya?
Co innego zaś jeśli chodzi o zakończenie. Trochę mnie zawiodło. Niby Sawako się opamiętała i pognała za Kazehayą by wyznać mu swoje uczucia, ale to nie było to. Między tymi aktorami co dziwne tylko w ostatniej scenie nie było chemii. Ja rozumiem, że bohaterowie mogli być zakłopotani czy coś no, ale bez przesady. To wyglądało jakoś tak; ona mówi, że go lubi, on że ją też i fajnie; stoją sobie uchachani i nic. Ja wiem, że w mandze też od razu buziaka czy wielkiego przytulasa nie było (a to drugie jednak było) jednak i tak nie szli równym schematem mangi, więc mogli dać chociaż chwycenie za rękę, przytulasa xd czy coś (mówię to jako fanka romansów, zrozumcie). Jednak źle nie było. Owszem mogło być lepiej, ale źle nie było. Gdyby nie kilka fatalnych scen byłaby 8, a tak dam 6/10 ;)
łapanka
stąd apel do polskiego kina, nakręćmy swoją wersję, kto wie?
Re: łapanka
Re: łapanka
- Czy ona przywołuje duchy?
- Nie chce mi się z wami gadać.
Widzę to xD
Kazehaya