x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Ponieważ obecnie w sezonie wychodzi Nurse Witch Komugi‑chan R, na pierwszym odcinku którego mocno się zawiodłam, postanowiłam w ramach porównania obejrzeć sobie „oryginalną” Komugi.
Ależ się uśmiałam przy tych 5 odcinkach! Nie wiem, co chcą dalej zrobić w serii „R”, ale pierwszy odcinek tamtego do pięt nie dorasta tej serii OVA. Tu widać pomysł na siebie. Wszystko jest przerysowane do maksimum, parodii jest całe multum tak, że każdy jeden odcinek jest nimi wypełniony po brzegi i nie sposób się nudzić. Natomiast w pierwszym odcinku serii „R” uśmiechnęłam się dosłownie raz…
Zresztą… porównanie między tymi tytułami fajnie widać na przykładzie transformacji bohaterki, która tutaj przeprowadzona została „z jajem”. W nowej odsłonie ma się natomiast wrażenie, że twórcy chcieli również zrobić coś takiego, ale nie chciało im się trudzić z wymyślaniem czegoś naprawdę epickiego, poszli więc na łatwiznę trochę kopiując i licząc, że sam absurd załatwi sprawę.
Szkoda tylko, że „stara” Komugi odnosi się do motywów w większości już zapomnianych. Osoby, które w ogóle nie orientują się w „klasyce” japońskiej animacji, nie znajdą tu nic dla siebie. Ja muszę przyznać, że nie wszystko bym wyłapała, gdyby nie podpowiedzi w napisach i niestety nie widziałam wszystkich serii, do których Komugi nawiązywało :/
Tym bardziej boli mnie, że w nowej odsłonie brakuje „tego czegoś”, bo gdyby to zachowało klimat tej Komugi, nawiązując jednocześnie do motywów bardziej na czasie, byłaby to z pewnością genialna parodia.
Koogie
10.01.2016 17:31
Jak milo, czyli nie bylem jedyny ktory po obejrzeniu pierwszego odcinka siegnal po OVA. Co prawda na razie widzialem tylko po pierwszym odcinku z kazdego, ale przepasc miedzy tymi dwoma seriami jest ogromna.
Czy naprawde tak ciezko zrobic dobra parodie? Nowa komugi jest po prostu nie smieszna i w efekcie zamiast parodii mamy nudne i syfiaste magical girl. Ja wiem ze humor to rzecz wzgledna, ale w tym odcinku zartow bylo jak na lekarstwo. Stara od pierwszych minut sypala nawiazaniami i absurdem. Nowa na start dala chedozony 3d koncert, no cudownie po prostu.
Warto chyba tez wspomniec o voice actorach. Stara Komugi ma naprawde swietny glos do roli i dobra skale, gdzie nowa… Nie wiem, rzucilbym ja do jakiegos symphogear‑a czy nanohy, ma bardziej aktywny glos, mniej komediowy a bardziej zywiolowy.
Ogolnie jestem szczesliwy, ze dzieki temu syfowi obejrze sobie stara Komugi, ale jako anime same w sobie to srednio to to widze.
Chyba ze kogos smieszy ze sobie skopiowali najbardziej irytujaca rzecz z PreCure (maskotki wrzucajace w swoj tekst jakies durne Pyoo) czy tak bardzo zabawne zarty slowne jak Tombo‑E (ktory w dodatku nie mial sensu, bo ani postaci ani stroj nie ma nic z tomboya)
Teraz dopiero sprawdziłem aktorów w nowej serii i faktycznie nie ma tam Momoi Haruko. Nie biorąc jej ponownie do tej roli twórcy strzelili sobie w obie stopy. Zastanawiałem się nad oglądaniem R, ale w takim razie szkoda marnować czas.
Bo ja wiem… tam w sumie aż tyle parodii nowych serii nie było (nie licząc tego pierwszego epka wypełnionego nimi po brzegi). Dalej to już bardziej mamy satyryczny obraz japońskiej popkultury i wychowanego na niej społeczeństwa. No chyba, że to są tak głębokie parodie, że ich nie wyłapałam xd
Ja bym to rozumiał bardziej metaforycznie – humor fekalny był tam na porządku dziennym, a jak wygląda pewien odsetek tych „świeżych produkcji”, każdy widzi. :P
Tja, zauważyłem później, że gra matkę, ale kto by tam liczył postaci drugoplanowe. No chyba, że chodzi o Wakamoto, bo jego głos automatycznie staje się głównym bohaterem nawet jeśli przypada mało znaczącej postaci.
hmm Komugi zem ogladal dawno ale do dzis nic nie przebilo tego anime w dziedzinie najlepsza parodia zparodiowali tam 80% rzeczy które widzialem i to miejscami w niesamowicie genialny sposób anime jest niesamowice głupie smieszne i rozbrajajace i zalicza sie do Tzw Wielkiej tróji (Flcl,dokuro‑chan,Komugi) polecam kazdemu kto troche anime widzial mniej doswiadczonym osobom odradzam : )
Ależ się uśmiałam przy tych 5 odcinkach! Nie wiem, co chcą dalej zrobić w serii „R”, ale pierwszy odcinek tamtego do pięt nie dorasta tej serii OVA. Tu widać pomysł na siebie. Wszystko jest przerysowane do maksimum, parodii jest całe multum tak, że każdy jeden odcinek jest nimi wypełniony po brzegi i nie sposób się nudzić. Natomiast w pierwszym odcinku serii „R” uśmiechnęłam się dosłownie raz…
Zresztą… porównanie między tymi tytułami fajnie widać na przykładzie transformacji bohaterki, która tutaj przeprowadzona została „z jajem”. W nowej odsłonie ma się natomiast wrażenie, że twórcy chcieli również zrobić coś takiego, ale nie chciało im się trudzić z wymyślaniem czegoś naprawdę epickiego, poszli więc na łatwiznę trochę kopiując i licząc, że sam absurd załatwi sprawę.
Szkoda tylko, że „stara” Komugi odnosi się do motywów w większości już zapomnianych. Osoby, które w ogóle nie orientują się w „klasyce” japońskiej animacji, nie znajdą tu nic dla siebie. Ja muszę przyznać, że nie wszystko bym wyłapała, gdyby nie podpowiedzi w napisach i niestety nie widziałam wszystkich serii, do których Komugi nawiązywało :/
Tym bardziej boli mnie, że w nowej odsłonie brakuje „tego czegoś”, bo gdyby to zachowało klimat tej Komugi, nawiązując jednocześnie do motywów bardziej na czasie, byłaby to z pewnością genialna parodia.
Czy naprawde tak ciezko zrobic dobra parodie? Nowa komugi jest po prostu nie smieszna i w efekcie zamiast parodii mamy nudne i syfiaste magical girl. Ja wiem ze humor to rzecz wzgledna, ale w tym odcinku zartow bylo jak na lekarstwo. Stara od pierwszych minut sypala nawiazaniami i absurdem. Nowa na start dala chedozony 3d koncert, no cudownie po prostu.
Warto chyba tez wspomniec o voice actorach. Stara Komugi ma naprawde swietny glos do roli i dobra skale, gdzie nowa… Nie wiem, rzucilbym ja do jakiegos symphogear‑a czy nanohy, ma bardziej aktywny glos, mniej komediowy a bardziej zywiolowy.
Ogolnie jestem szczesliwy, ze dzieki temu syfowi obejrze sobie stara Komugi, ale jako anime same w sobie to srednio to to widze.
Chyba ze kogos smieszy ze sobie skopiowali najbardziej irytujaca rzecz z PreCure (maskotki wrzucajace w swoj tekst jakies durne Pyoo) czy tak bardzo zabawne zarty slowne jak Tombo‑E (ktory w dodatku nie mial sensu, bo ani postaci ani stroj nie ma nic z tomboya)
Mugi Mugi :3