x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Niedosyt level up
Bohaterowie są świetni. Każdy praktycznie dostał swój odcinek, każdy ma indywidualne cechy i pomimo, że anime ma tylko 25 odc. zapamiętałam ich imiona, moce, problemy etc. < a u mnie to nieco trudne jest>. Ich profile wyciągają bardzo anime.
Muzyka również była świetna, chociaż openning, czy końcówka mnie nie zachwycały. O dziwo reklama po środku mnie bawiła i pasowała tam ;)
Fabuła… No jak fabuła jest. I to całkiem zręczna. Zaciekawia jej główny aspekt.
Oraz ta piekielna wada anime. Ja się grzecznie pytam… Gdzie jest sezon 2 ? ? Nie mam super mocy i nie mogę go odnaleźć. Nie wiem co jest nie tak. Zakończyło się z Przymusem kontynuowania, więc gdzie, co i jak? No proszę ehh. Tak wiele spraw nie było wyjaśnionych! kliknij: ukryte Głównie chodzi o tę organizację. Oni zarządzają całym krajem? Co miał znaczyć banknot? Może podrobiony? Czy to prezydent kraju? O co chodziło? Jak zareaguje Tiger na wiadomość, że Legenda nie jest taki „fajny”? Czy wy też sądzicie, że herosi tracą moc, kiedy ich dzieci zaczynają się ujawniać? Prawda? Zauważyliście to? Tak jakby tracili moce na rzecz swojego dziecka :) Nie do konca też zrozumiałam co znaczyło liczny od hasła<nagrobku>. Potrzebuje drugiego sezonu! Po za tym to jest żerowisko dla yaoistki, która szuka czegoś tam, gdzie tego nie powinno być…
Tak więc, anime mnie się podobało. Nie wiem sama jak ocenić, więc na razie nie wystawiam oceny. Czekam do śmierci na sezon 2 <chyba, że gdzieś jest, a ja o tym nie wiem…> :)
Co właściwie troszkę mnie irytowało – bandyci byli typowi, powiedziałbym nawet, że wyciągnięci z typowych filmów sensacyjnych – czyli wielkie plany, o których oczywiście muszą opowiedzieć w czasie walki z bohaterami, niezbyt rozważne działania i nawet momentami czuć od nich obojętność.
Sami herosi byli ciekawi – każdy z nich miał swój własny, niepowtarzalny charakter, choć sama seria jakoś specjalnie nie skupiała się na ich poważniejszych problemach, to każdy dostał swoje pięć minut. Najbardziej spodobał mi się Tiger, choć to też zapewne przez osobę podkładającą głos(podkłada choćby głos w Uchuu Kyoudai dla Mutty – bardzo lubię faceta :) ), trochę wolno jarzący ale odnajdywał się w większości sytuacji.
Fabuła może nie była najwyższych lotów, choć nie była też znów nudna – seria bardzo łatwa w odbiorze, nieczęsto widuje się coś tak lekkiego, co jednocześnie oglądałoby się z zainteresowaniem.
Generalnie mogę polecić serię wszystkim – bo każdy powinien znaleźć tutaj coś dla siebie, ponadto jest to interesujące spojrzenie z innej perspektywy na działania bohaterów, nigdzie wcześniej z takim czymś się nie spotkałem i było „fajnie” :) Mam nadzieję, że będzie kiedyś jakaś kontynuacja. Ode mnie mocne 7/10.
Bonjour, Hero!
Ta seria mnie urzekła. Po prostu. Skradła moje serce w tak perfidny sposób. Wraz z pierwszym odcinkiem, pomyślałam sobie co za tandeta, ale nie, wytrzymam, obejrzę do końca. Porzucenie tego byłoby jednak wielkim błędem.
Sama fabuła potrafi zaciekawić bohaterowie są takim 'kolorowym' dodatkiem, chociaż oni sami w sobie są BARDZO INTERESUJĄCY.
Nie rozumiem swojego zachwytu tą serią, nie potrafię ująć tego całego zadowolenia po jej obejrzeniu. Jest tym co 'tygryski' lubią najbardziej. Właśnie takiej serii szukałam i wydaje mi się, że jest pozycją, w której każdy znajdzie coś dla siebie.
Polecam i jeszcze raz polecam!
Słyszałem o tej serii wiele bardzo dobrych opinii i muszę przyznać, że się raczej sprawdziły.
Pomysł na fabułę jest ciekawy, pozwala spojrzeć z innej perspektywy na temat herosów, jest interesująco. Sami herosi wykonują bardzo ciekawą pracę, zaakcentowana jest jednak duża rola fanów, sponsorów i całej maszynerii, która napędza ich popularność. To nie tylko ratowanie miasta, ale też promowanie swojego koncernu i gra o duże pieniądze. Gdzie w tym wszystkim odnaleźć te szlachetne idee niesienia pomocy i sprawiedliwości? A jednak są.
A policja z kolei ma solidnych pomocników w walce z przestępczością, choć jak by to prawnie wyglądało – nie mam pojęcia.
Bohaterowie są rozpoznawalni, niejednoznaczni, niepowtarzalni. Największą sympatię budził we mnie Tiger, taki słodki ciamajda, choć bystry tatusiek.
Grafika bardzo dobra, animacja płynna, ogląda się to bardzo dobrze, choć sporo jest elementów w 3D.
Ostatni odcinek zapowiada jakąś kontynuację… mam nadzieję, bo nie wszystko zostało wyjaśnione do końca, główny wątek pozostał irytująco otwarty.
Wady… hm… Może trochę za dużo walk? Ale co kto lubi. Podobało mi się, będę mile wspominać to, co z tego anime w głowie zostanie. Obawiam się, że jednak tylko ogólne wrażenie, bo brakowało mi tego nieokreślonego „czegoś”, a może po prostu nie przepadam za facetami w pelerynach.
Good Luck Mode: Tiger & Bunny - Over and Out!
Animacje i naciągane 3D były momentami irytujące, ale idzie się do tego przyzwyczaić.
Fabuła niezbyt przesadnie skomplikowana, na modłę amerykańskich filmów o superbohaterach. Trzeba przyznać, że całkiem nieźle im to wyszło, bo aż trudno mi było przestać oglądać. Ach, i to oszukiwanie samej siebie: „Ten odcinek będzie ostatni! Co?! Już się skończył? Hmm… No dobra, to jeszcze jeden, ale potem kładę się spać!” I tak aż do końca serii.
Najlepsze zostawiłam sobie na koniec, a mianowicie – ścieżka dźwiękowa. Cudo! Po prostu cudo! Przypomina trochę tą z Iniemamocnych
Zachęcam do obejrzenia tego anime wszystkich fanów amerykańskich superbohaterów, bo spokojnie można powiedzieć, że Wild Tiger i Barnaby Brooks Jr. są ich pełnoprawnymi japońskimi odpowiednikami :D
Re: Good Luck Mode: Tiger & Bunny - Over and Out!
O ile dobrze pamiętam to na ten rok planowane są jeszcze dwa filmy
Re: Good Luck Mode: Tiger & Bunny - Over and Out!
Re: Good Luck Mode: Tiger & Bunny - Over and Out!
Re: Good Luck Mode: Tiger & Bunny - Over and Out!
Swoją drogą: tylko dwa filmy? Ciekawe, kliknij: ukryte jak zmieszczą w tym rozwiązanie zagadki Ouroborosa i Lunatica. Trochę mało czasu ;/
Re: Good Luck Mode: Tiger & Bunny - Over and Out!
Tiger & Bunny
ech...
I to chyba druga wada tego anime – dalo by sie to przezyc, gdyby postacie byly dziecmi. Niestety, w wiekszosci sa to dorosli ludzie, ale rys psychologiczny, niestety, zostal przekalkowany z szesnastoletnich bohaterow. Ktos stwierdzil, ze bedzie cool, jezeli postacie beda 'dorosle', ale zapomnial, ze sama kreska nie wystarczy, aby takimi ich stworzyc.
Dla mnie jest to typowa 6 z plusem. Calosc zmarnowala mi nieco czas, a sama koncowka to w ogole jakis zart – ostatnie 3 odcinki. A szkoda, bo wiazalem pewne nadzieje z ta produkcja.
Re: ech...
Odpowiednio niezły (choć wadą arca było to, że się ciągnął do tego momentu), dobry i wspaniały (ach, ten cudownie odwołujący się do tylu rzeczy epilog, te wszystkie postacie odgrywające swe role).
Trzymanie swych spraw dla siebie to jego główna rysa charakteru. Nie wyjawiał przed córką że jest bohaterem, nie mówił innym o swym prywatnym życiu. Był przy tym na tyle konsekwentny, że działało to w obie strony i nie chciał na siłę naciskać Barnabiego by ten wyjawił przed nim swe własne problemy.
Nie, Kotetsu to postać typowo zachodnia dorosłego nie grzeszącego rozumkiem, ale o wielkim sercu. Najbardziej ikoniczny przykład to Goofy.
Sky High – tu mógłbym się zgodzić że dorosłym czlowiekiem on nie był, był takim Supermańskim (a właściwie bardziej cap. Marvelowskim, ale mało kto go zna) Paladynem, takim przeidealizowanym moeblobem.
Barnaby – bardziej gwiazdorski i mniej opanowany Bruce Wayne.
reszta dorosłych – nie.
Może po prostu nie lubisz heroicznych ludzi robiących heroiczne rzeczy?
Re: ech...
Zgadzam się w stu procentach!
A jednak
Reklama dźwignią handlu...
Ale to tylko taka dygresja , natomiast co do samej serii to jak na razie oglądam z duża przyjemnością i graficznie i jak na razie fabularnie dość sympatyczne toto.
;)
Re: Reklama dźwignią handlu...
DC i Marvel mocno unikają tego tematu, zapewniając większości superbohaterów co najmniej własną firmę (są wyjątki, ale mocno nieliczne. X‑meni się nie liczą, oni mają bogatego wujka.).
Re: Reklama dźwignią handlu...
Re: Reklama dźwignią handlu...
Re: Reklama dźwignią handlu...
Super Young Team też nie był przedstawiony specjalnie negatywnie, ale jak mówię – wyjątki, wyjątki.
Re: Reklama dźwignią handlu...
Re: Reklama dźwignią handlu...
Ale dalej uważam, że fakt, że ktoś naraża życie dla tzw dobra ogółu, a ktoś inny w tym czasie na narażającym życie „naiwniaku” zbija kasę za nieetyczne i smutne.
A już oblepienie herosów reklamami sprawia że cała idea super bohaterstwa bierze lekko w łeb, przynajmniej w moim naiwno‑romantycznym rozumieniu superbohaterstwa ;)
(Teraz tylko czekać aż strażacy, ratownicy medyczni i policjanci zaczną biegać w oblepionych reklamami wdziankach i po wyjęciu dziecka z płonącego domu zaczną rzucać reklamowe slogany sponsorujących firm ;))
To przerysowanie to jest właśnie to co w tej serii jest fajne (oprócz całego mnóstwa innych fajnych rzeczy ;)) Pokazanie, że „biznesmeni” potrafią (w przenośni a może i nie tylko w przenośni) sprzedać swoją matkę, a co dopiero jakiegoś tam mutanta. A ten mutant(Kotetsu) i tak będzie robił to co uważa za słuszne :)
Re: Reklama dźwignią handlu...
Seria dobra, ale nie wybitna
Re: Seria dobra, ale nie wybitna
odpowiem: gusta są różne, to najprawdziwsza prawda...
Ja dałem 8 w mojej prywtanej skali, ale w tym wypadku 9 jak najbardziej jestem w stanie zrozumieć.
???
Jak to się nie dało? Można było popsuć tę końcówkę na milion sposobów. OK, finał nie był może – delikatnie mówiąc – majstersztykiem i uważam, że mogło być zdecydowanie lepiej – ale do takich tragedii, jak np. beznadziejne zakończenie Shiki (której wystawiłaś 9!) jednak sporo tutaj brakuje. Jak widać, są różne gusta co do „zepsutych końcówek”...
Bez sensu…:)
Re: odpowiem: gusta są różne, to najprawdziwsza prawda...
Co do „Shiki” zakończenie mi się w miarę podobało, bo przynajmniej ten kliknij: ukryte armagedon miał jakiś większy sens, niż płacz nad ciałem Kotetsu, który wcale nie umarł… No ale nie będę już tutaj pisać o innym anime
Ukryto spoiler.
Moderacja
Re: odpowiem: gusta są różne, to najprawdziwsza prawda...
2) No sorry, a jaka jest wg ciebie prawidłowa reakcja na kliknij: ukryte śmierć bliskiego przyjaciela, partnera w pracy, wreszcie ojca? W danym momencie wszystko wskazywało na to, że Kotetsu nie żyje, więc płacz był jak najbardziej na miejscu. A to, że przeżył… No cóż, T&B miało kilka cech wspólnych z amerykańskimi komiksami o bohaterach, m.in. właśnie to „zabili go i uciekł”. Swoją drogą taki happy end jako zakończenie zadowolił mnie o wiele bardziej niż jakiś łzawy dramat. Właściwie pozornie bardziej zgrzytało i nieco żenujące było to, że pod koniec Kotetsu dołączył do tej grupy drugoligowych bohaterów. Tym niemniej całkowicie leżało to w charakterze Kotetsu i nie sposób się z jego decyzją kłócić. Każde inne postanowienie z jego strony byłoby zaprzeczeniem tego, co pokazywały nam poprzednie odcinki odnośnie jego osoby i sposobu patrzenia świat oraz jego życiowego powołania.
Re: odpowiem: gusta są różne, to najprawdziwsza prawda...
I po pierwsze: anime bardzo mi się podobało, żeby nie było, że nie :D Zwłaszcza wątki przedstawiające relacje Kotetsu z córką.
kliknij: ukryte Dlatego też bardzo ubolewam nad zakończeniem, choć może bardziej w kwestii tego wątku z naukowcem, przyjacielem rodziców Bunny'ego (jak się nazywał, nie pamiętam już teraz), bo prezentowało dużo niższy poziom niż reszta serii, a szkoda!
Poza tym, nie chodzi mi o reakcję przyjaciół i córki Kotetsu na wieść o jego śmierci, a raczej o to, że stwierdzono ją tylko dlatego, że kombinezon przestał świecić (o,o). Nie wgłębiając się już w szczegóły, myślę, że było T&B było świetne, ale mogli się dwa razy zastanowić nad końcowym wątkiem, by dorównywał reszcie serii.
I jeszcze pytanie: co jest pierwowzorem T&B?
Re: odpowiem: gusta są różne, to najprawdziwsza prawda...
IKa
Re: odpowiem: gusta są różne, to najprawdziwsza prawda...
Obecnie te komiksy niestety preferują „zabili go i wróci za rok”.
Anime mnie urzekło. Po prostu. Nie, nie powiem wam dokładnie, czemu. Może przez wspaniałego głównego bohatera – Kotetsu jest jednym z moich ulubieńców. Taki… taki.. idealny główny bohater! Myśli, czuje, działa jak coś trzeba zrobić, nie użala się bez przerwy nad sobą. Jest wiernym przyjacielem i idealistą, ale nie w nachalny, natchniony sposób. Przedstawiony jest w całkowicie ludzki sposób. I jest śliczny. Poza tym przypomina mi innego z moich ulubionych bohaterów, Hei'a. Też nie wiem do końca czemu.
Reszta postaci też ma w sobie sporo uroku. U Bunny'ego tragiczna przeszłość troszkę została przejaskrawiona, a retrospekcje zaczęły mnie mocno denerwować po którymśtam razie, ale po za tym był całkiem przyjemną postacią. Cała pozostała gromada herosów jest zabawna i ciężko ich nie lubić.
Podobnie fabuła – nie przesadzona, nie zastosowano wyolbrzymień w stopniu rażącym, co prawie zawsze kończy się źle. Zamiast tego otrzymujemy interesujące przygody i całkiem zgrabnie zrobione walki. Przyziemne sprawy bohaterów również ładnie się splatają i łączą. Nie został popełniony błąd wielu produkcji i nie zaplątano zarzeń tak, że nie da się za nimi nadąrzyć.
Grafika? Przyjemna dla oczu, pasująca do klimatu serii. Troszkę może zbyt kolorowa, ale robi to dobre wrażenie. Jest tez staranna, nawet bardzo.
Jedynym minusem jest muzyka – tylko 2‑gi ending spodobał mi się na tyle, żebo nie przewijać go za każdym razem.
Na początku zszokowaly mnie widoczne na każdym kroku reklamy realnych firm, ale ten zabiego sprawdził się doskonale – pewnie dzięki ich sponsorstwu to anime jest tak dopracowane. Odnoszą też skutek w fabule, umacniając poczucie wszechobecnego marketingu w Hero TV.
Grafika świetna. Chociaż po seansie InuYasha, miałam lekki problem z przestawieniem się na komputerowe chwyty;p Jednak nie raziły one tak bardzo. Były świetnie wyważone.
Muzyka przypadła mi do gustu, zwłaszcza pierwszy opening. Ścieżka dźwiękowa nie należy jednak do tych, które zapamiętuje się na długo i przeszukuje się internet w celu ściągnięcia bądź znalezienia tekstu piosenek.
Głównym atutem tego anime są postacie. Bardzo polubiłam Kotetsu za jego poczucie humoru i beztroskę, którą szybko potrafił zamienić na determinację jako Wild Tiger. Urzekła mnie również jego postawa jako Hero. Nie wiem czy po prostu mam sentyment do takich honorowych gości, ale przyznać muszę, że Kaburagi ma w sobie coś z samuraja lub wojownika. Przede wszystkim honor, odwaga, uczciwość i dobro innych. Jego wizja Bohatera jest klasyczna, taka, jaką lubię najbardziej, żadnych tam świecidełek i reflektorów. Ktoś zaraz napisze, że przecież występował w programie telewizyjnym i czy tego chcemy czy nie, lubił być w centrum uwagi. Ale sądzę, że to jego pragnienie było zupełnie zdrowym myśleniem, nie jak w przypadku Barnaby'ego. Drugi z głównych bohaterów był dla mnie do samego końca enigmą. Pod względem tego czy go „lubię czy nienawidzę”. Była to najbardziej niestabilna postać w całej serii. W pierwszych odcinkach zostaje nam przedstawiony jako zimny, wyrachowany bohater z kliknij: ukryte tragiczną przeszłością. Po czym z końcem odcinka kliknij: ukryte wyjaśniającym śmierć jego rodziców, widzimy jego ogromną przemianę i niewyobrażalne zmiękczenie charakteru! Jest to ogromny minus! kliknij: ukryte Rozumiem, że fakty, które miały miejsce wpłynęły na niego znacząco, ale to nie powód żeby niszczyć cały urok postaci (jeśli takowy w ogóle był). Twórcy chyba sami do końca nie wiedzieli jaka ma być rola jego postaci. kliknij: ukryte Tragiczny a zarazem odważny i zdolny przezwyciężyć swoje lęki bohater, czy może osoba tsundere (wiem, że tak określa się dziewczyny ale…), która nie znosi ludzi i do tego bardzo marudzi. Naprawdę bardzo mi to nie pasowało.
Jeszcze jedną postać która przykuła moją uwagę był Lunatic. O tak! kliknij: ukryte Bohater z jakże odmienną i nieco spaczoną wizją sprawiedliwości. Jedynie mogę ubolewać nad tym, jak mało czasu antenowego zostało dla niego przeznaczone. Odcinek w którym kliknij: ukryte pomógł Kotatsu był świetny.
Pozostali bohaterowie byli naprawdę udani.
Jeśli o fabułę chodzi, to uważam, że była naprawdę dobra. Jedynie mam zastrzeżenie do tego, że w pewnym momencie za bardzo zboczyła i przybrała formę dramatu, i to nieco przekolorowanego. Moim zdaniem kliknij: ukryte zabójstwo rodziców Barnaby'ego powinno zostać do końca sprawą poboczną i nie wysuwać jej na główny plan. Chociaż cieszę się, że było to tylko kilka odcinków a nie cała seria. Inaczej anime to zostałoby kolejnym nie wyróżniającym się dramatem.
Tiger&Bunny zaliczam więc do bardzo udanej serii i ze względu na Kotetsu, umieszczam je na liście moich ulubionych. Zapewne sięgnę po nie jeszcze kiedyś:)
W każdym razie czekam na kontynuacje .Ocena 9/10.
Re: Pytanie do tych, co obejrzeli
Re: Pytanie do tych, co obejrzeli
Re: Pytanie do tych, co obejrzeli
Ratowanie świata nigdy nie jest tu stawką, co najwyżej miasta a i tak nie na finał, a nie wszystko co wydawało się oczywiste przy tym ratowaniu było prawdziwe.
8/10
Dla mnie osobiście , są luki fabularne czyli tajemnice i brak
choćby nakierowań w fabule na ścieżke ku wyjaśnieniu .
Choć o postaci herosa Legenda zostało wszystko zostało niezwykle zgrabnie wyjaśnione , jakoś czuję niedosyt ,
jak dla mnie zbyt zgrabnie ( czyli za mało o tym w fabule )
Brakuje mi też szerszego rozwinięcia wątku Lunatica .
Ale jest oficjalna zapowiedź drugiego sezonu po napisach ostatniego odcinka , więc liczę , iż utrzyma ten sam poziom
( A nie jak Hanghayaku no Lelouch R2 równia pochyła w dół
mniej logiki , zgrzyty fabularne , w zamian za więcej akcji )
i zostanie wszyściutko dokładnie wyjaśnione .
Anime polecam
8/10 i fav
T&B oraz należacy do tego samego gadunku i lubiany przez ze mnie Heroman mają wiele cech wspólnych i T&B wiele rzeczy robi lepiej. Ma bardziej dorosła i nietypowa obsada (nawet jeżeli Heroman miał Dentona i później jeszcze jednego dorosłego), lepszego głównego bohatera (nawet jeżeli Joey był spoko) jest znacznie bardziej zachodni, do superbohaterstwa podchodzi też z ciekawszym pomysłem (choć szczerze mówiąc, nie aż tak nowym :P). Ale ta seria nie jest we wszystkim lepsza.
Grafiki czepiać się nie będę, animacja modeli 3D była akurat dobrze zrobiona, a seria nie miała budżetu na animacje jaki daje Bones swoim tytułom. Twórcy wybronili się porządnie dostępnymi im środkami.
Ale choć T&B miało więcej postaci to nie do końca ich wykorzystywało. To że Tiger & Bunny było głównie o Tigerze i Bunny mi nie przeszkadzało, w końcu tytuł wskazuje kim są główni bohaterowie, to nie było jak Liga Sprawiedliwości czy X‑men, to było bliżej Iron Man TAS który też miał przybocznie innych superbohaterów, ale liczyli się tak naprawdę tylko Iron Man, War Machine i Spider‑Woman (swoja drogą, T&B jest pod tym względem o niebo lepsze od IM, tam z trzyosobowej grupy B liczyła się tylko jedna osoba). Ale Origami Cyclone był istotny jedynie w swym odcinku, Jake arc i w końcówce, Dragon Kid w swym odcinku i końcówce a Bison tylko w końcówce i nawet nie dostał własnego odcinka. BR dawała romans, FE przestał być istotny w 2 połowie ale był trzecią najbliższą osobą sprawy Ouroboros, SH miał swój odcinek, role w Jake arc i świetnie się zaprezentował w urodzinowym odcinku. Lunatica się nie czepiam – dostał dokładnie tyle co trzeba by odegrać swą rolę anty‑bohatera a jego odcinek był jednym z najlepszych i najbardziej szokujący. Twórcy mogli jednak lepiej użyć inne postacie i to co zrobili źle poruszę w drugim punkcie.
Jak wspominałem wcześniej, siła T&B jest w odcinkach epizodycznych, nie w arcowych. Odcinki opowiadające własną historię zawierały duża rolę postaci pobocznych i niezłą akcję, poza tym twórcy potrafili umiejętnie w nich bocznymi torami prowadzić wątki główne, choć same odcinki skupiały się na historiach istotnych jedynie w nich samych.
Spójrzmy na to jak wprowadzony był Lunatic:
Odcinek poprzedni: po napisach widzimy gościa który podpala gazetę niebieskim ogniem.
Odcinek pierwszy – padają pierwsze trupy od niebieskiego ognia i szukamy winnego, dostajemy potencjalnego winnego który pojawił się kilka odcinków wcześniej, dostajemy skupienie na FE oczyszczającym swe imię, pierwsze znaki obsesji Bunnyego, akcja, pojawia się na końcu Lunatic.
Odcinek drugi – FE i WD badają sprawę Bunnyego, wspólna akcja bohaterów przerwana przez oficjalny debiut na wizji Lunatica, akcja, podejrzenie że jest on związany z Ouroboros. Po napisach dowiadujemy się kim jest z zawodu gość od gazety.
Odcinek trzeci – Odcinek w którym TV zajmuje się problemem popularności Lunatica, T&B razem z OC, na którym odcinek się skupia, biorą udział akcji w szkolnej i pojawia się Lunatic, akcja, przełamanie lodów między T&B, potwierdzenie kim jest Lunatic.
Wszystkie te trzy odcinki były dobrze ułożone.
Problem był przy Jake arc. O ile zaczęło się dobrze, problemem był ten turniej. O ile miał on sens biorąc pod uwagę wszystko czego przez serię się dowiedzieliśmy, to jednak ciągnął się przez 2 odcinki. Zakończyło się to dobrze, ale przez realizacje Jake z OMG SUPERZLOCZYNCA Z KLASA okazał się lekkim rozczarowaniem.
Drugim podobnym zgrzytem był finałowy arc. Odcinki na kondycje Kotetsu znowu były dobrze zrealizowane: odcinek odpoczynkowy po porzednim arcu, oderwany od tego bardziej odcinek SH z elementem wykorzystanym później, odcinek Lunatica i odcinek wiejski. Tylko że później przez 2 odcinki T&B badali swą sprawę beż żadnych akcji, ujawniamy rolę [ spoiler ] i przez 3 i pół dalszych odcinków Kotetsu ma z tym problemy. Ostatnie 2 odcinki były akurat odpowiednio dobry i bardzo dobry, ale scenariusz Ściganego zbytnio się ciągnął i nie zakończył się zbyt genialnie.
Źle oczywiście nie było, żaden z tych odcinków nie był słaby, ale widać, że odcinki nastawione na epizodyczność były bardziej intensywne od odcinków nastawionych na arce. Twórcy mogli bardziej trzymać się tego, co wychodziło im dobrze.
Pomimo tych wszystkich narzekań – to bardzo dobre nietypowe anime, można się czepiać paru rzeczy ale seria wciąż ma swoje mocne punkty, zwłaszcza w postaciach, stylu i klimacie. Serie polecam każdemu gdyż jest tu coś fajnego dla wielu grup odbiorców: fanów superbohaterów, fanów dorosłych postaci, historii o 2 policjantach, bromansów, thrillerów, komedii, akcji, satyry, rodzinnych wątków, slice of life i dramatów.
Podsumowując, bardzo mnie cieszy, że po marketingowej porażce anime, które mi się bardzo spodobało, dostałem podobne i równie fajne anime, które akurat odniosło sukces i kontynuacje ma zapewnioną.
Pełne zasłużone 8/10 i fav pomimo braków graficznych.
kliknij: ukryte Niby lekka, niewymagająca seria z elementami komedii (czasem oklepane te zagrywki są, fe~!) a tu, aww, uwielbiam niespodzianki. I dramaty przedstawione niepretensjonalnie. Chociaż jeśli chodzi o Bunny'ego, to trochę za dużo tych fleszbeków, fu. Ale to da się przeboleć. Trochę mi się kojarzył z Sasuke. (trolololololol) Ale przynajmniej nie rozżalał się nad życiem tylko spiął tyłek i zrobił wszystko, co w jego mocy. No i walki. (a jak!) Trochę realizmu, szpitali i ten teges = zadowolony widz. Fajne jest to, że nawet jak na Superbohaterów nie są Niezwyciężeni, Nieśmiertelni i Niezawodni.
No i z tego, co widzę to mi się tu romans rozwija (o nie~) i jakaś intryga. Nie wiem jak to zamkną, kiedy zostało jeszcze kilka odcinków, o ile dobrze kojarzę i ma być ich 25, ale już liczę na drugą serię.
A teraz idę zmolestować 21 odcinek. Trzymaj się Wild Tiger, odzyskasz Bunny'ego i jego przyjaźń~!
Ukryłem sobie wywód osobisty, a co mi tam.
Komentarz sponsorowany przez firmę telekomunikacyjną SoftBank .
Taka koncepcja marketingowych Strażników przypadła mi do gustu. Nienawidzę w anime CGI, ale nawet ono mnie tu specjalnie nie drażni (a jest o włos od nazwania go kaszaną, to samo z wszędobylskim QUALITY kreski postaci).
Specyficzna seria dająca uczucie oglądania porannej bajki o superbohaterach, ja to łykam z przymrużeniem oka.
male niedoinformowanie...
Re: male niedoinformowanie...
Co do Kotetsu, cicho, gdy pisałem to nie było przetłumaczonych dokładnych danych ;p
Dziwne